"Przecież nie każdy muzułmanin jest terrorystą..."

avatar użytkownika Docent zza morza

 

”Przecież nie każdy muzułmanin jest terrorystą...”

… ale terroryzm w miastach (podobnie jak partyzantka na terenach wiejskich) nie może się obyć bez wsparcia lokalnej ludności.

I dlatego najskuteczniejszą formą zwalczania partyzantki zawsze jest odcięcie jej od zaplecza (a jak to przetestowali Brytyjczycy w wojnie burskiej - najlepiej całą ludność wiejską po prostu przesiedlić i zgromadzić, gdzie? - wiadomo - w ”obozach koncentracyjnych”).

Podobnie uczyniły komunistyczne władze Polski w 1947 roku – po przesiedleniu ludności ukraińskiej na Ziemie Odzyskane w ramach ”Akcji Wisła” (chociaż nikogo nie osadzano wtedy w ”obozach”), działalność partyzantki UPA w Bieszczadach praktycznie ustała.

Dziś wiadomo, że niemieccy terroryści z ”RAF” (”Frakcji Czerwonej Armii”) korzystali w latach 70. ub. wieku ze wsparcia logistycznego ok. 5 tys. sympatyków rozsianych po całym kraju (plus udawali się na "urlop i rekonwalescencję" do krajów Układu Warszawskiego, w tym do Polski – gdy tylko zaczynało się im robić ”zbyt gorąco” w Niemczech).

Nie wiem, ilu zdeklarowanych sympatyków potrzebuje dziś jedna komórka terrorystyczna.

Ale wiem, że bez pomocy logistycznej takich osób nie może ona funkcjonować – czyli nie jest w stanie dokonywać zamachów.

Dlatego uważam, że najskuteczniejszą metodą walki ze współczesnym terroryzmem nadal jest odcięcie terrorystów od ich zaplecza.

A dzisiaj, choć nie każdy muzułmanin w Europie jest terrorystą - to jednak każdy ”europejski” terrorysta niestety okazuje się być muzułmaninem.

”Przecież nie każdy muzułmanin jest terrorystą...”

”Kraje starej Unii” od lat zmuszane przez SWIATOWA GRUPE TRZYMAJACA WŁADZE do prowadzenia samobójczej polityki migracyjnej wobec muzułmanów oraz zmuszane przez tych samych macherów od NWO do poddania się opętańczej ideologii multikulti – stoją dziś na straconej pozycji – bo muzułmańskie getta w kaźdym większym zachodnioeuropejskim mieście są wylęgarnią radykalizmu islamskiego, będąc do tego w stanie dostarczyć dżihadystom - czy to lokalnym, czy napływowym - niezbędnego wsparcia.

”Przecież nie każdy muzułmanin jest terrorystą...”

Polska, kraje bałtyckie oraz Grupa Wyszehradzka mają natomiast historyczną szansę zachowania spójności narodowej – jeśli tylko nie ugną się przed dyktatem Brukseli, odmawiając przyjęcia u siebie napływających muzułmanów (którzy w dodatku wcale nie palą się do zamieszkania u nas).

Ale wczoraj uchwalono przecież w Strasburgu także zasady przymusowego rozdzielania tych migrantów pomiędzy kraje członkowskie...

Niestety, nawet brak "własnych" muzułmanów może nas nie uchronić przed terroryzmem – bo zamachy mogą być planowane i koordynowane zagranicą, chociażby w Niemczech – jeśli tylko globaliści uznają, że Polskę należy ukarać jeszcze dotkliwiej (bo wczorajsza "trybunałowa" rezolucja PE to tylko ”strachy na lachy”).

Ale brak muzułmańskiego zaplecza znacząco utrudni terrorystom działanie –

więc po co iść tym typom oraz ich sponsorom na rękę?

”Przecież nie każdy muzułmanin jest terrorystą...”

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz