Nadchodzi złota era nadawców prywatnych

avatar użytkownika dzierzba

W związku z wczorajszym „skokiem na media”, wielka radość musiała zapanować u nadawców prywatnych. Cóż bowiem wynika z tego, że telewizja i radio publiczne staną się narodowe, a więc – zgodnie z nomenklaturą sympatyków partii Kopacz, Niesiołowskiego i Grabarczyka oraz uczestników spontanicznych manifestacji dyrygowanych przez kolesia z kucykiem, kolczykami i stutysięcznymi zaległymi alimentami – stronnicze i upartyjnione? To oczywiste: dla ich konkurentów same korzyści, co zaraz zostanie wykazane.

Po pierwsze nadawcy prywatni będą mogli do woli czerpać z zasobów kadrowych zwolnionych przy tej okazji apolitycznych, obiektywnych i świetnie wyszkolonych dziennikarzy. Ci znajdą się w trudnej sytuacji, więc za stosunkowo niewielkie pieniądze będzie można pozyskać prawdziwych profesjonalistów, którym nie tylko nie jest wszystko jedno, ale też przywykli do pracy pod presją całej prawdy całą dobę.

Po drugie – i chyba ważniejsze – odpadnie im zgarniający dotąd poważną część rynku reklamowego konkurent. Jest przecież jasne jak słońce, że upolitycznionej, prorządowej, pisowskiej telewizji nikt nie będzie chciał oglądać. Wylewająca się z niej mix propagandy sukcesu połączony z seansami nienawiści do opozycji; serwowany na okrągło i do porzygania Duda i Kaczyński, Macierewicz ze swoimi spiskami, Pawłowicz z wachlarzami i sałatkami, Szydło z broszkami i niemodnymi strojami oraz cała reszta służalczych pseudo-dziennikarzy i prezesowych oszołomów muszą, no po prostu muszą, położyć oglądalność wśród widzów przez lata przywykłych do najwyższej jakości standardów obiektywnego dziennikarstwa ponad podziałami.

Po trzecie, gdy do powyższego dołożymy na pewno tragiczną w porównaniu z dotychczasową – wysublimowaną i ambitną – nową ofertę kulturalno-rozrywkową, mamy wręcz pewność, że tak beznadziejnie jednostronne media publiczne zaczną ewoluować w kierunku siermiężnej TV Trwam osiągając wreszcie podobnie nędzną oglądalność.

W opozycji do tej degrengolady, niezmiennie obiektywne, profesjonalne, każdorazowo patrzące – niezależnie od ich opcji politycznej – politykom na ręce media prywatne – na zasadzie kontrastu, który oślepia i razi – rozbłysną niczym gwiazda Borysa Budki w Platformie nowym, jeszcze wspanialszym blaskiem. Dotychczas musiały przecież konkurować z podobnie apolitycznymi mediami publicznymi. Teraz zostaną na placu boju o prawdę praktycznie same. Podkreślmy: nie odpadnie im byle konkurencik o zasięgu Tele5 czy Polonii1, ale najpoważniejszy gracz na rynku. Czyż można wyobrazić sobie wspanialszy prezent?

Dlatego nie dajcie się nabrać na ten lament wylewający się z różnych nowoczesnych tefałenów. To tylko zasłona dymna. Tam naprawdę aż pieją tam z radości. Już za chwileczkę, już za momencik wszyscy Polacy będą mogli zobaczyć i wreszcie docenić, jak wspaniałe i co najważniejsze, obiektywne, prywatne media zostały im darowane.


Kategoria: dywagacje, media, polityka, społeczeństwo

napisz pierwszy komentarz