Brawo, chłopaki - jaka piękna katastrofa...

avatar użytkownika Docent zza morza

 

Łajba III RP nabrała ostatnio tak dużo wody, że jej zatonięcie jest tylko kwestią czasu. Ale - dlaczego, jak i kiedy?

Wygląda na to, że peowcy znajdowali jakąś perwersyjną przyjemność w konsekwentnym "wk...niu" jak największej liczby wyborców ;-) Ale chyba trudno winić za to jedynie ich wredny charakter - bo wiadomo - "jak pan każe - sługa musi"...

Właśnie wprowadzono nam kolejną peowsko-europejską nowinkę na drogach - odcinkowy pomiar szybkości w 29 lokalizacjach - oczywiście dofinansowany przez Unię - bo ona to nigdy nie poskąpi grosza na inwigilację człowieka - WROC!!! - chodzi przecież o "zwiększenie bezpieczeństwa drogowego" ;-)

Za pomocą kamer urządzenia robią zdjęcia pojazdowi, który wjeżdża na dany odcinek i rejestrują czas przejazdu. Gdy okaże się, że kierowca pokonał dystans zbyt szybko, będzie musiał zapłacić karę. (...)

Kierowcy zostaną ostrzeżeni odpowiednim znakiem informującym, na jakim dystansie działa system.

http://moto.onet.pl/aktualnosci/odcinkowy-pomiar-predkosci-sypia-sie-mandaty/2p6mt7

Jeden z komentarzy:

~milo do ~kovalek: Wszystko OK. Funkcjonuje art. 92 a Kodeksu wykroczeń, "kto prowadząc pojazd nie stosuje się do ograniczenia prędkości określonego ustawą lub znakiem drogowym, podlega karze grzywny" - to wątpliwości nie ulega.

Tyle, że Kodeks Wykroczeń, Prawo o ruchu drogowym, wraz z taryfikatorem mandatów i kilkoma innymi rozporządzeniami, pozwala karać mandatem za KONKRETNE wykroczenia.

Mówiąc krótko: jak jedziesz 100 km/h w obszarze zabudowanym nie możesz dostać mandatu za jazdę 80 km/h - bo to niezgodne z prawem. Po prostu - przekroczenie prędkości o 50 km/h i o 30 km/h to inne wykroczenia, zagrożone inną sankcją.

I tego nie mogę się doszukać: na jakiej podstawie mam dostać mandat za przekroczenie ŚREDNIEJ prędkości??? Bez wskazania KONKRETNEGO wykroczenia, które popełniłem?

W taryfikatorze mandatów jest "przekroczenie prędkości o... " a nie "przekroczenie średniej prędkości o..."

Słusznie zwrócono uwagę na brak podstawy prawnej wprowadzanych przepisów - czyli brak wykroczenia w prawie o ruchu drogowym "polegającego na przekroczeniu średniej prędkości o  x... km na odcinku od A do B".

To kolejny bubel prawny "wysmażony" przez poprzednią władzą - PO + PSL.

A tysiące niezgodnych z prawem mandatów już się posypało, jak Polska długa i szeroka,

Rząd powinien jak najszybciej zwrócić się do TK o zbadanie konstytucyjności tych przepisów - bo platfonsi wyraźnie dostali polecenie karania kierowców za zachowania, których nie penalizuje polskie istniejące prawo - i tu od razu widać korzenie i mentalność brukselskich komisarzy, bo to jest czysto bolszewickie myślenie i czysto bolszewickie maniery... bo u tej formacji nieodmiennie - "najpierw oskarżenie - a paragrafu to już szuka się potem".

Apropo' Trybunału - platfonsi to nie potrafili nawet prawidłowo zastosować i tak wielce wątpliwych własnych przepisów (wprowadzonych prawem kaduka, by móc paraliżować działania nadchodzącego rządu).

Bo rozbestwieni dotychczasową bezkarnością oraz dziesięcioletnią "krysząGRUPY TRZYMAJACEJ WŁADZE (w skrócie - "G-T-W"), kompletnie zlekceważyli procedury i w niewłaściwy sposób powołali trzech "październikowych" sędziów Trybunału (ich kandydatury zgłosiło jedynie prezydium sejmu, podczas gdy wymagane jeszcze było co najmniej 50 poselskich podpisów) - co pozwoliło nowej większości stwierdzić nieważność tamtych powołań, bo były obarczone ewidentną wadą prawną.

Ale partacze!!! - gdyby reprezentowali sobą stosowny poziom etyczny i w ogóle nadawali się do stanowienia prawa - to mieliby dziś aż 12 swoich sędziów (na 15) w Trybunale, a tak PIS spokojnie mógł tam wprowadzić pięciu całkiem nowych.

E-E-E-CH, w zasadzie to szkoda słów na tych niedogolonych "postępowych europejczyków" o nieumytych nogach... których chyba zbytnio poraził blask "słońca Peru" ;-)

Peowcy na bakier z logiką i prawem drogowym

A to jeszcze nie koniec klęski hucpiarzy - bo gdy tylko w parlamencie europejskim zaczęto się dopytywać o szczegóły "tych pisowskich zagrożeń dla demokracji" - to Schetyna musiał z podwiniętym ogonem jak niepyszny wracać do Warszawy - bo tam to peowska "góra urodziła mysz". No i europejskiej debaty o "tym strasznym PIS-ie" chyba nie będzie...;-)

No bo jak "to wredne PIS" mogło sobie "bezprawnie i niekonstytucyjnie" zawłaszczyć TK, mając w nim 5 sędziów na 15? Taki kit to działa jedynie na lokalnego leminga... bo zagranicą numer ten już nie przechodzi.

A swoją drogą ta żałosna próba zmieszania z błotem polskich władz na forum międzynarodowym -  i to jedynie w obronie własnych przywilejów - jest po prostu kolejną Tagowicą. Historia i wyborcy to osądzą...

Bo tylko w Polsce ogłuszający huragan medialny mógł przez chwilę wywołać wrażenie, że lamenty o "łamaniu konstytucji", "pogardzie dla prawa i Trybunału" oraz o "zamachu na demokrację" - zawierały choćby jedno ziarenko prawdy.

Ci sami, którzy dopuszczali się wcześniej dużo gorszych przewinień - bo zlekceważyli aż 49 wyroków TK - teraz pieją jak zarzynane koguty o "Trybunale Stanu dla Prezydenta" oraz o "karygodnym braku poszanowania" dla TK?

Wiarygodność platfonsów sięgnęła bruku, ale nowy pupilek "G-T-W" - obrotny banskterek Petru - też się nie popisał, entuzjastycznie wspierając sprawę z góry przegraną - taki to z niego "polityk". Tak trzymać, Rychu... tak trzymać...

P.S. III RP i jej "obrońcy" skompromitowali się teraz kompletnie - i tym łatwiej będzie zmienić konstytucję odsyłając tak III RP, jak i jej instytucje - z TK na czele - definitywnie do lamusa.

Chociaż chwilami nachodzi mnie myśl, że "G-T-W" umyślnie skompromitowała platfonsów - posyłając ich do tak beznadziejnego boju - by tym lepiej na ich tle mógł wypaść jej nowy pieszczoch...  [Ale po rozpadzie platfonsów nie wszyscy oni trafią do Ryśka - bo część niewątpliwie zasili obóz patriotyczny - i w ten sposób powstanie w sejmie nieistniejąca dziś większość konstytucyjna - tylko pogratulować wam, chłopaki, przenikliwości i zmysłu politycznego ;-) ]

Bo teraz to żeście przeholowali na całego - gdyż skala kompromitacji całego pomagdalenkowego "porządku prawnego" - będącego w gruncie rzeczy zalegalizowanym bezprawiem - przerosła w ostatnich tygodniach wasze najśmielsze wyobrażenia i możecie teraz - plując sobie w brodę - smętnie zanucić przy koniaczku i ośmiorniczkach - "...bój to jest nasz ostatni"...

I tak jak po zamachach z września 2001 roku "cała Ameryka" zaczęła studiować Koran - tak i teraz (tylko dzięki wam, chłopaki!!!) "cała Polska" wreszcie zaczęła czytać swą Konstytucję - znajdując w niej wiele zdumiewających smaczków - a przede wszystkim zachętę do falandyzowania prawa na całego, bo prawie niczego nie uregulowano tam jednoznacznie i uczciwie ;-( - i każdy znajdzie w niej coś dla siebie - i zwolennik "czarnego", jak i "białego" - a do tego każda interpretacja "będzie słuszna". Skowyt i wrzask dotychczasowych hegemonów jest tym głośniejszy, bo rozwścieczeni swą impotencją (pamiętacie tuskowe - "Panowie, policzmy głosy"?) - mogą tylko bezsilnie patrzeć, jak PIS ich ogrywa "na ich boisku".

Ale dobrze się stało, że platfonsi nie mogą już więcej ustawowo szkodzić Polsce i Polakom - bo ich pogarda dla prawa, polskiej racji stanu oraz dobrobytu zwykłych Polaków była bez precedensu - a obecnie nakładane na kierowców kwoty "odcinkowych" mandatów (obarczonych wszak poważną wadą prawną) będą oczywiście do zwrotu - (jeśli neokomunistyczna Polska rzeczywiście jest "demokratycznym państwem prawa" - jak to III RP reklamuje się wszem i wobec i o co "tak dba" TK) - i dlatego uważam, że ci posłowie PO-PSL, którzy są odpowiedzialni za ten bubel prawny, powinni zwrócić im te kwoty + zasądzone odszkodowania z własnych kieszeni ;-)

Platfonsi na bakier z prawem drogowym

I tak to "G-T-W" oraz jej marionetki, wspólnymi siłami - przy otwartej kurtynie oraz oklaskach gawiedzi - wprowadzili teraz III RP na bagna - a im mocniej oni się szarpią - tym głębiej się ona pogrąża - za co serdecznie dziękujemy, chłopaki ;-)

Bo już przełom grudnia i stycznia zada "Magdalence" śmiertelny cios - jeszcze trochę... i...

... "Sztandar... wyprowadzić!!!"

napisz pierwszy komentarz