Film "Defiance" - interwencja - prosze o debatę

avatar użytkownika Maryla

31.XII wszedł na ekrany amerykańskich kin film "Defiance" z Danielem Craigiem w roli głównej.

W Ameryce ten bezczelny kłamliwy film otrzymuje entuzjastyczne recenzje zachwyconych krytyków.

 

 

 

Szanowna Pani Marylo  

Zawsze jak trzeba robić jakieś akcje poparcia lub protestów w imieniu blogerów to zwracam się do Pani.

I tym razem jest podobnie.

Ale teraz prosiłbym o zorganizowanie naprawdę poważnej akcji bo sprawa o którą chodzi jest skandalem przekraczającym już wszelkie granice chamstwa wobec Polaków i do reszty mnie krew zalewa jak na to patrzę.

 

31.XII wszedł na ekrany amerykańskich kin film "Defiance" z Danielem Craigiem w roli głównej.

 

O czym jest ten film sama Pani z resztą wie.

W Ameryce ten bezczelny kłamliwy film otrzymuje entuzjastyczne recenzje zachwyconych krytyków.

Wszyscy są wzruszeni pięknem i uwaga "autentyzmem" wzruszającej historii braci Bielskich.

W Polsce wszystkie media milczały jak zaklęte. Nawet na salonie nikt nie napisał ani jednej notki na temat tej skandalicznej produkcji którą w gruncie rzeczy pluje się w twarz zamordowanym przez bandytów Bielskiego bezbronnym polskim cywilom.

 

Wyborcza już od roku urabia grunt propagandowy pod przyszłą tresurę, żebyśmy jeszcze bardziej pochylili się w postawie klęczącej, jaką od lat przyjmujemy i żebyśmy nie tylko nie pytali o morderstwa, gwałty, rabunki tylko żebyśmy z zachwytem udawali ze to deszcz pada kiedy plują nam w twarz i żebyśmy bandytów Bielskiego nazwali "polskimi bohaterami".

 

Myslałem że chociaż w tej bezczelności nie posuną się na tyle że nie odważą się tego wyemitować w Polsce.

Ale widzę jednak, że byłem nadmiernym optymistą.

Ponoć ten film ma być emitowany w Polsce od 23 stycznia.

No to już przechodzi jak dla mnie ludzkie pojęcie.

Szczególnie jak obejrzałem dziś informację o tym u walterowców w "Faktach". Puścili opowiastkę, że ten film to taka bajka a co do Naliboków to moze i tam jacyś Żydzi byli i zabijali a moze nie i nic z tego nie wynika i od razu walterowcy pospieszyli z zapewnieniem, że to w zadnym wypadku nie to samo co Jedwabne. Jeszcze okrasili to "obiektywnym" komentarzem funkcjonariusza "GW" B.Węglarczyka i tego pedała Raczka.

 

Nie przeszkadza mi to jak w tej sprawie propagandą robią ludziom wodę z mózgu walterowcy i Michnik. Wiadomo kim są ci ludzie.


Ale nie mogę już patrzeć na bierność i bezwolność Polaków w tej sprawie.

Kręcą film o sowieckich bandytach mordujących bezbronnych Polaków i pokazują morderców jak bohaterów i wmawiają, że zamordowani to hitlerowcy a w niby wolnej Polsce miliony Polaków biernie pozwalają na to by, nam pluto w twarz i szydzono z naszych bezbronnych ofiar.

I nikt się temu nie sprzeciwia.

Nikt nie protestuje.

Wszystcy przeszli nad tym do porządku dziennego, wszyscy milczą i z całkowitą obojętnościa przyjmują każde kłamliwe propagandowe chwyty majace rozmyć i całkowicie odwrócić moralny sens tej sprawy.

Przypomniała mi się postać śp. red. Piotra Skórzyńskiego, który nie mógl patrzeć na to dzisiejsze skundlenie Polaków.

Na to jak całkowicie nasz naród skarlał moralnie.

I ja już też nie mogę na to patrzeć.

 

Tu potrzebny jest jakiś zmasowany sprzeciw przeciw tej sprawie.

Potrzebna jest jakaś wspólna inicjatywa wszystkich środowisk prawicowych, wszystkich prawicowych portali, dziennikarzy, środowisk ("GP", "Frondy, "NCz", BM 24, niepoprawnych i kogo się tylko da), zeby się temu w końcu sprzeciwić.

Skoro jeden ksiądz Zaleski wbrew tchórzostwu wszystkich może sam walczyć dla kresowiaków o prawdę w sprawie ludobójstwa na Wołyniu to chyba można i podnieść w końcu głos wobec tego haniebnego filmu.

 

Dlatego proszę Panią aby rozpoczęła pani z inicjatywy BM 24 akcję zbierania sprzeciwów internautów w tej sprawie nim ten film wejdzie na ekrany i żeby spróbowała pani włączyć w to wszystkie inne środowiska z jakimi ma Pani kontakty.

 

 

kontrrewolucjonista

 

O tym filmie gdzieś już pisano, pisano o jego zakłamaniu,. Walterowcy są tacy jak zwykle-zakłamani, butni, cyniczni, antypolscy czyli zalatują Papą - Towarzyszem Walterem.

 

 

 

Defiance

 

A tu sporo info o filmie, tle itd.

http://www.bibula.com/?p=2061

Uwaga: lepiej nie czytać przed snem...


Etykietowanie:

95 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Czy "partyzanci" Tewje Bielskiego pacyfikowali Naliboki?

Czy "partyzanci" Tewje Bielskiego pacyfikowali Naliboki?

 

Aktualizacja: 2008-06-1 11:05 pm

Trwają prace nad ukończeniem kolejnej wielkiej hollywoodzkiej superprodukcji, która już jesienią trafi na ekrany kin w USA, a później z pewnością i w innych częściach świata, w tym także w Polsce. Ma to być epicka opowieść o dokonaniach żydowskich "partyzantów", dowodzonych przez Tewje Bielskiego i jego braci, na polskich Kresach Wschodnich. Warto zatem wiedzieć zawczasu, że historia braci Bielskich ma liczne wątki polskie (i antypolskie), których w filmie oczywiście nie będzie. "Defiance" ("Opór") pochłonie dziesiątki milionów dolarów. Reżyserem jest Edward Zwick (twórca widowiskowego "Ostatniego samuraja"), a główną rolę - Tewjego Bielskiego - gra Daniel Craig (znany jako James Bond "Agent 007"). Film więc już choćby z tej racji będzie wielkim wydarzeniem, a koniunkturę niewątpliwie dodatkowo nakręcą światowe media.
Film oparty jest na książce Nechamy Tec "Defiance. The Bielski Partisans" ("Opór. Partyzanci Bielskiego"). Ma to być historia czarno-biała, pokazująca "dobrych partyzantów" w morzu zła. Aby to osiągnąć, należy ją oczyścić ze wszystkich śladów, które mogłyby rzucić cień na ich działalność.
W filmie nie zobaczymy rzeczy najważniejszej. "Partyzanci" Tewje Bielskiego i Simchy Zorina są bowiem oskarżani o współudział w pacyfikacji Naliboków, dokonanej 8 maja 1943 r. przez zgrupowania sowieckie. Na ten temat dysponujemy już dość sporą literaturą (dokumentami, wspomnieniami, relacjami). Od lat toczy się też śledztwo w Instytucie Pamięci Narodowej. Twórcy filmu nie są tym jednak zainteresowani, więc największej "operacji wojskowej" nie zobaczymy, a szkoda, ponieważ przestaje to być historią, a jest tworzeniem szkodliwych mitów.
Od 2001 r. Instytut Pamięci Narodowej - Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi prowadzi (na wniosek Kongresu Polonii Kanadyjskiej) śledztwo w sprawie zbrodni popełnionej przez partyzantkę sowiecką w Nalibokach. Pomimo że KPK załączył obszerną, bogatą dokumentację źródłową, śledztwo toczy się bardzo niemrawo. Według komunikatu IPN z 15 maja 2003 r., zbrodnię tę, jak też inne, popełnione na tym terenie "zakwalifikowano jako zbrodnie komunistyczne, będące jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości, których karalność nie ulega przedawnieniu. Wskazać przy tym należy, iż są to jedynie najbardziej tragicznie przykłady. Wiele bowiem innych wsi i osad na terenie woj. nowogródzkiego było atakowanych przez partyzantów radzieckich".
Warto zwrócić uwagę, że w corocznym sprawozdaniu prezesa IPN dla Sejmu (był nim wówczas prof. Leon Kieres) usunięto wszelkie informacje o udziale w tej zbrodni osób pochodzenia żydowskiego (zob. "Informacja o działalności Instytutu Pamięci Narodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w okresie 1 lipca 2001 r. - 30 czerwca 2002 r. Warszawa, wrzesień 2002" - www.ipn.gov.pl).
Wobec szybkiego wymierania bezpośrednich świadków (a także uczestników pacyfikacji) można założyć, że sprawa nigdy nie zakończy się wyjaśnieniem najważniejszych okoliczności, ustaleniem sprawców, a już z pewnością ich ukaraniem, choćby symbolicznym. Zostanie nam tylko film, którego bohater - jak James Bond - będzie dokonywać cudów w ekranowej walce z Niemcami.

Nieustanne pasmo zbrodni
Kresy Północno-Wschodnie, a szczególnie tereny, gdzie podczas okupacji niemieckiej operowała grupa braci Bielskich, czyli Puszcza Nalibocka, znajdowały się pod faktyczną okupacją partyzantki sowieckiej. Ludność polska tych ziem przechodziła niewyobrażalną gehennę. We wrześniu 1939 r. tereny te zajęli Sowieci w wyniku porozumienia z hitlerowskimi Niemcami. Pierwsze represje i pacyfikacje ludności miały miejsce już od 17 września 1939 r., gdy komunistyczne bojówki (złożone głównie z mniejszości narodowych) atakowały i mordowały grupki polskich żołnierzy, ziemian, księży i urzędników. Był to proceder, który ogarnął całe Kresy. Zamordowano wówczas około 10 tys. ludzi, często w niezwykle okrutny sposób. Następnie była okupacja sowiecka. Do czerwca 1941 r. sowieccy komuniści (przy pomocy miejscowych kolaborantów, wśród których wymienia się także komunistów żydowskich) w kilku operacjach "deportowali" setki tysięcy ludzi na Sybir. Niezwykle dramatyczny był też początek wojny niemiecko-sowieckiej. NKWD pośpiesznie ewakuowało swe przeludnione więzienia i areszty, zabijając przy tym dziesiątki tysięcy więźniów.
Niemcy, jako nowy okupant, niejednokrotnie witani byli jako wybawcy, albowiem wydawało się, że już gorzej być nie może. A jednak było. Lata 1941-1944 to nie tylko okupacja niemiecka, z krwawymi pacyfikacjami, wywożeniem ludzi "na roboty" i rozstrzeliwaniem za każde nieposłuszeństwo wobec nowej władzy. Na to przecież nakładała się jeszcze "druga okupacja", czyli działalność partyzantki sowieckiej oraz licznych, szczególnie w pierwszym okresie, pospolitych band rabunkowych.

Między Niemcami a Sowietami
W niezwykle trudnych warunkach rozwijała się na tych terenach polska konspiracja, głównie ZWZ-AK. W Puszczy Nalibockiej stacjonowało do 10 tys. sowieckich "partyzantów" (byli to głównie żołnierze sowieccy, którzy zostali za frontem w rozbitych jednostkach i nie poszli do niewoli). Sowieci szybko opanowali te masy, tworząc odgórnie struktury dowódcze i partyjne, zasilane politrukami zrzucanymi z samolotów. Ich celem głównym miała być partyzancka walka z Niemcami na zapleczu frontu. Jednostki te pozbawione były jednak większej wartości bojowej i w bezpośrednich starciach z doborowymi oddziałami niemieckimi nie miały szans. Stanowiły jednak śmiertelne zagrożenie dla partyzantki polskiej, którą zwalczały wszelkimi środkami (również drogą denuncjacji do Niemców). Tereny te bowiem traktowano już jako terytorium Związku Sowieckiego, na których "bandy białopolskie" były wrogiem numer jeden.
Na to wszystko nakładały się jeszcze grupy i grupki ludności żydowskiej, zbiegłej do lasów i puszcz, ukrywające się przed Niemcami. Nastawione były przede wszystkim na przetrwanie, tworząc tzw. obozy siemiejnyje, czyli rodzinne. I właśnie jedną z takich grup (zwaną "Jerozolimą") zorganizowali w Puszczy Nalibockiej i dowodzili nią bracia Bielscy. Jej fenomen - liczebność i przetrwanie całej okupacji niemieckiej - opisała Nechama Tec i stało się to kanwą wspomnianego filmu.
Naliboki były w II RP uroczym kresowym miasteczkiem o wielowiekowej historii. Położone w powiecie stołpeckim, na skraju wielkiej i dzikiej Puszczy Nalibockiej, w pobliżu granicy II RP z Sowietami, żyło z dala od głównych wydarzeń. W 1939 r. liczyło ok. 3 tys. mieszkańców, wśród których ponad 90 procent było katolikami. W miasteczku żyło też 25 rodzin żydowskich. Okupacja sowiecka w latach 1939-1941 była wielkim dramatem. W ramach rugowania polskości Sowieci wywieźli z terenu powiatu stołpeckiego ponad 2 tys. ludzi, w tym część mieszkańców Naliboków.
Na terenie pobliskiej puszczy gromadzili się rozbitkowie z Czerwonej Armii, tam też chroniła się ludność żydowska. Żydzi utworzyli dwa duże "obozy rodzinne". Pierwszym zawiadywali bracia Bielscy (Tewje, Asael, Zus i Aron). Schronili się w nim uciekinierzy z Naliboków i pobliskich miejscowości. W 1944 r. liczył on 941 osób, w tym sporo kobiet i dzieci. Tylko 162 osoby były uzbrojone. Obóz drugi, pod dowództwem Simchy Zorina, gromadził uciekinierów z gett. Liczył 562 osoby (w tym 73 uzbrojone).

"Życie ludzkie straciło wszelką cenę"
Ich celu nie stanowiła bezpośrednia walka z Niemcami, najważniejsze było bowiem przeżycie wojny. Obozy były jednak podporządkowane sowieckiemu dowództwu i na jego żądanie musiały każdorazowo wydzielać kontyngent uzbrojonych mężczyzn "na akcje". Sowieci nie tolerowali na tym terytorium żadnych "obcych" sił, o czym świadczy bezwzględne zwalczanie polskiej partyzantki. Żydom pozostawili jednak ogromną autonomię, pozwalając im utrzymywać w obozie nawet synagogę.
Dla polskiego podziemia sprawą najważniejszą było zapewnienie względnego bezpieczeństwa w terenie i ochrona ludności stale gnębionej przez pacyfikacje niemieckie, sowieckie oraz najazdy żydowskich i sowieckich "grup zaopatrzeniowych". Raporty Delegatury Rządu z tego okresu są wstrząsające:
"Zagadnienie bezpieczeństwa w ogóle nie istnieje a teren objęty partyzantką robi wrażenie "dzikich pól". Życie ludzkie straciło wszelką cenę a doraźne egzekucje są powszechne na całym terenie. (…)
Teren, gdzie Niemcy nie docierają, a zwłaszcza Puszcza Nalibocka, jest siedliskiem przeważnie sowieckich oddziałów dywersyjnych. Są one dobrze uzbrojone w broń ręczną i maszynową, dowodzone przez oficerów sowieckich specjalnie wyszkolonych do walki partyzanckiej i podobno liczą ok. 10.000 ludzi. (…) Ludność miejscowa jest zmęczona i znękana ciągłymi rekwizycjami a często i rabunkiem odzieży, żywności i inwentarza.
Najbardziej dają się we znaki, zwłaszcza w odniesieniu do ludności polskiej tzw. oddziały rodzinne (siemiejnyje), składające się wyłącznie z Żydów i Żydówek w sile 2-ch batalionów" (Raport Delegatury Rządu, AAN, 202/III-193, k. 131, 160).
Konflikty rodziły się przede wszystkim na tle osławionych "akcji zaopatrzeniowych". Strona polska uznawała istniejące status quo, usiłując doprowadzić do jakichś porozumień z Sowietami, aby uniknąć gehenny ludności cywilnej. Stawiała jednak zdecydowane warunki, wśród nich podkreślała zaś wybitnie negatywną rolę grup żydowskich, działających z niezwykłym okrucieństwem. Odbyło się więc kilka spotkań oficerów Okręgu Nowogródzkiego AK z dowódcami sowieckimi. Już podczas pierwszego z nich, 8 czerwca 1943 r., strona polska zażądała, aby na akcje rekwizycyjne Sowieci nie wysyłali grup żydowskich: "(…) nie wysyłanie Żydów na rekwizycje (ludność się skarży) samorzutnie chwyta za broń w swej obronie, bo ci się znęcają, gwałcą kobiety i małe dzieci (…), obrażają ludność, straszą późniejszą zemstą sowietów, nie mają miary w swej nieuzasadnionej złości i w rabunku" ("Protokół spisany dn. 8 czerwca 43 r. przez Delegata Sztabu Głównego partyzantów polskich - Wschód - oraz Komendy Lenińskiej partyzanckiej brygady sowieckiej". Archiwum WIH, III/32/10, k. 1).

Jedli, pili, gwałcili
Grupy żydowskie przeprowadzały bowiem te rekwizycje (zwane operacjami gospodarczymi) najbardziej bezwzględnie. Według jednego z raportów, obóz Bielskiego "zgromadził" "200 t ziemniaków, 3 t kapusty, 5 t buraków, 5 t zboża, 3 t mięsa i 1 t kiełbasy". Z raportów sowieckiej partyzantki wynika, że nie było problemu z wyżywieniem, co więcej, rabunki prowadzono na tak wielką skalę, że istniał wprost nadmiar żywności, a "partyzanci" mogli dowolnie wybierać rodzaj jadła: "Wyżywienie partyzantów jest bardzo dobre (…). Zawsze mają tłuszcze, mięso, mleko, jajka, kury itd. Odżywiają się jak żadne wojsko w czasie pokoju. Zapasów nie robią, ale jedzą cały czas bez końca". Z kroniki jednej z brygad wynika, że "we wszelkich warunkach partyzant jadł bez ograniczeń. Duże spożycie mięsa źle odbijało się na zdrowiu niektórych partyzantów". Jeszcze długo po wojnie sowieccy partyzanci wspominali te czasy jak raj na ziemi: "Po partyzancku mówiliśmy, jedz, ile się zmieści. To samo dotyczy mięsa. Do 1944 roku mięsem pogardzaliśmy. U nas była wyłącznie wieprzowina, cielęcina, baranina. (…) Wiele osób wzdycha teraz do tamtej kuchni".
W powojennych wspomnieniach żydowscy "partyzanci" z tych obozów podkreślali męstwo i niezwykłe zasługi obozu Bielskiego. Na przykład Anatol Wertheim pisał: "Na jego czele stało czterech braci Bielskich, synów młynarza spod Nowogródka. (…) Z czasem znalazło się w ich szeregach trzystu bojowników, których brawura stała się legendarna w całej Puszczy. Partyzanci z podziwem powtarzali opowieści o ich pomysłowych zasadzkach na Niemców, odważnych akcjach i o karach, jakie bracia Bielscy wymierzali kolaborantom".
Niestety, żaden z nich nie podaje konkretów, nie można więc zweryfikować owej potężnej akcji antyniemieckiej…
O codziennym życiu i obyczajach panujących w tym obozie wiemy nie tylko z opowieści Nechamy Tec. Opisał je również czasowy zastępca Tewje Bielskiego, polski przedwojenny komunista Józef Marchwiński (który był żonaty z Żydówką o imieniu Ester i z tej racji został dołączony do obozu przez dowództwo sowieckie). "Bielskich było czterech braci, chłopów rosłych i dorodnych i nic też dziwnego, że mieli powodzenie u niewiast w obozie. Byli to mołojcy do wypitki i miłości, nie mieli jednak ciągotek do wojaczki. Najstarszy z nich (dowódca obozu) Tewie Bielski zarządzał nie tylko wszystkimi Żydami w obozie, lecz dowodził również dość licznym i ślicznym "haremem" - niby król Saud w Arabii Saudyjskiej. W obozie, gdzie rodziny żydowskie kładły się często na spoczynek z pustymi żołądkami, gdzie matki przytulały do wyschniętych piersi głodne swoje dzieci, gdzie błagały o dodatkową łyżkę ciepłej strawy dla swoich maleństw - w tymże obozie kwitło inne życie, był też inny, bogaty świat!
Bielski i jego świta nie narzekali na złe warunki, na okupację. Posiadając złoto i kosztowności swoich ziomków, mogli prowadzić wystawny tryb życia. W ziemiankach braci Bielskich i najbliższego ich otoczenia, stoły uginały się od wytrawnych potraw i napojów, a liczne grono pięknych kobiet stale otaczało Tewie Bielskiego i jego trzech budrysów. Piękności te nie znały głodu i niedostatku. Były zawsze ślicznie ubrane a na ich rękach i szyjach lśniły blaskiem drogie klejnoty i kamienie, nie zbrukały też zbożną pracą swych białych rączek".
Z racji zgromadzonych na prywatny użytek bogactw Tewje był surowo oceniany w raportach sowieckich: "Bielski nie zajmował się pracą bojową, a spekulował w oddziałach. Brał od swoich partyzantów złoto na zakup broni i przywłaszczał je, a broni nie dawał". On sam w swych powojennych wspomnieniach (wydanych w Palestynie w 1947 r.) podkreślał, że jego "Jerozolima" - "nigdy nie weszła do akcji z okupantem".

U Simchy Zorina było bardzo… wesoło
Podobnie było w sąsiednim obozie Simchy Zorina. Wspomniany Wertheim opisywał to z wyraźną nostalgią: "jedzenia było pod dostatkiem, a nawet gromadziły się zapasy. Jeszcze w dniu połączenia się z Armią Czerwoną wyciągnęliśmy z jeziora kilkaset zatopionych worków z mąką (…). Nadwyżki jedzenia posyłaliśmy nawet do Moskwy. Raz w tygodniu lądował na polowym lotnisku w puszczy samolot: przywoził gazety i materiały propagandowe, a zabierał z powrotem samogon, słoninę i kiełbasy naszego własnego wyrobu".
Wystawne uczty i alkoholowe libacje zajmowały czas "partyzantom". W ocenie Wertheima - "Z powodu pijaństwa wydarzały się w oddziałach nieodwracalne tragedie - zbrojne konflikty, strzelaniny…". Jednak to było dla nich nieistotne: "Najweselsze wizyty spędzałem z Zorinem. Nasz komendant był bardzo kochliwy, za moich czasów miał już drugą czy trzecią żonę w oddziale, ale uważał, że to wcale nie dosyć. Codziennie rano zasiadał do stołu w towarzystwie aktualnej żony Geni. Pod stołem stała przygotowana zawczasu kadź z samogonem, który Zorin czerpał filiżanką: wtedy pojawiała się kucharka sztabu Ethel i, głęboko patrząc szefowi w oczy, pytała go z przejęciem, czego sobie życzy na śniadanie. Zorin przesuwał czapkę w tył, drapał się przez chwilę w głowę i zamawiał zawsze takie samo "menu": twarożek ze śmietanką na zakąskę, kawałeczek śledzia i kiełbasę naszego własnego wyrobu".
Broń służyła tym "partyzantom" nie tylko do przeprowadzania "operacji gospodarczych". Gdy już dobrze pojedli i popili, korzystali jeszcze z innych uciech. Broń potrzebna im była przede wszystkim do terroryzowania okolicy, w poszukiwaniu nowych kobiet. To też bezwiednie ujawnił wspomniany Wertheim: "[Zorin] po śniadaniu, jeżeli był w dobrym humorze i nie miał akurat nic lepszego do roboty, wzywał mnie do siebie i proponował: "Nu dawaj, naczalnik sztaba, pajedziom żenitsia!".
Na "ożenek" jechaliśmy zazwyczaj do jakiejś odległej wsi, gdzie Zorin miał z góry upatrzoną dziewuchę. Zajeżdżaliśmy z fasonem - pod eskortą przynajmniej trzydziestu konnych. Nasz watażka zwracał się wprost do ojca wybranki, oznajmiając mu, że właśnie ma zamiar ożenić się z jego córką. Partyzantom w ogóle trudno było odmówić, a co dopiero takiemu komendantowi jak Zorin! Dla większego efektu wyciągał z kieszeni skórzany woreczek, wysypywał z niego na stół "świnki", czyli złote carskie ruble, i bawił się nimi niby od niechcenia, dając do zrozumienia, że nie tylko z niego potężny komendant, ale też nie byle jaki bogacz! Ślub ciągnął się przez dwa, trzy dni, aż Zorin decydował, że pora wracać do oddziału i Geni - przynajmniej do czasu następnego ożenku".
Podobne "normy moralne" obowiązywały też w "Jerozolimie" Bielskiego, który przecież też miał swój harem.
Trudno więc wymagać, aby taka "partyzantka" cieszyła się jakimkolwiek szacunkiem okolicznej ludności. Czy to zobaczymy w hollywoodzkim filmie? Ależ skąd, zarówno Bielscy, jak i Zorin są wielkimi bohaterami, którzy w ten sposób - dodatkowo uwiecznieni przez X muzę - wejdą do komiksowego panteonu II wojny światowej.

Pacyfikacja Naliboków 8 maja 1943 r.
Jak doszło do ludobójczej pacyfikacji? Kto brał w tym udział? Niemcy nakazywali tworzenie w miasteczkach i wsiach, nękanych przez grupy sowiecko-żydowskie, tzw. samoochowy (samoobrony). To ona miała odpowiadać za bezpieczeństwo mieszkańców i bezproblemowe oddawanie kontyngentów żywności. W Nalibokach samoobrona powstała w połowie 1942 r. i była faktycznie przykrywką dla miejscowej placówki Armii Krajowej. Dla Sowietów "samoochowa" była solą w oku, traktowano ją jak jednostkę kolaboracyjną i starano się ją podporządkować swoim interesom. W końcu doszło do bezpośredniego spotkania dowódców polskiej samoobrony z przedstawicielami sowieckich partyzantów. W kwietniu 1943 r. Sowieci postawili ostre warunki: wyrażenie zgody na "rozbicie" samoobrony (która miała na stanie zaledwie 2 rkm i 26 starych kb), wcielenie jej do szeregów partyzantki sowieckiej i złożenie przysięgi na wierność Stalinowi. Polacy, ze zrozumiałych względów, przyjęli jednak tylko pierwszy warunek, uzgadniając datę przeprowadzenia pozorowanej akcji na 3 maja 1943 roku. Tego terminu Sowieci jednak nie dotrzymali. Ale rankiem 8 maja Naliboki zostały otoczone przez kolumny sowieckich i żydowskich "partyzantów" z Puszczy Nalibockiej.
Pech chciał, że w miasteczku (w którym nigdy nie było żadnej placówki niemieckiej) akurat tego dnia nocował u swej ciotki policjant białoruski z Iwieńca, który na widok Sowietów wystrzelił i zabił jednego z ich dowódców. Dalej wypadki potoczyły się bardzo szybko i drastycznie. Wacław Nowicki, który był naocznym świadkiem, tak to opisał: "Godzina 5 rano, 8 maja 1943 roku. Długa seria z kaemu rozpruła poniżej okien frontową ścianę naszego domu, stojącą pod nią kanapę, przeleciała przez pokój i ugrzęzła w przeciwległej ścianie zaledwie kilka centymetrów nad naszymi głowami. (…) Mama dopadła okna.
- Wieś płonie! - krzyczy. (…)
O godzinie 7.00 strzały i jęki ucichły. Zewsząd wiało grozą śmierci i zniszczenia. Ocaleni od pogromu mogli teraz zobaczyć tragedię swego miasteczka i dokonanego w nim ludobójstwa. W niespełna 2 godziny zginęło 128 niewinnych ludzi. Większość z nich, jak stwierdzili potem naoczni świadkowie, z rąk siepaczy Bielskiego i "Pobiedy". Mordercy obojga płci wpadali do mieszkań i seriami z automatów unicestwiali we śnie całe rodziny, a obrabowane w pośpiechu (nawet z zegarków) domostwa palili i pijani od krwi, z okrzykiem "hura!" szli dalej mordować. Wielu zbudzonych nagłą strzelaniną i jękiem sąsiadów wylatywało na podwórko. Tych rozstrzeliwano z dziećmi pod ścianami chat. Jedni i drudzy wraz z domostwem obracali się w popiół. Daleko słychać było ryk bydła i rżenie zagrabianych koni. Podczas dantejskiego pogrzebu trudno było zidentyfikować pozostałe czasem tylko kończyny dzieci, rodziców, dziadków z rodów Karniewiczów, Łojków, Chmarów i wielu innych" (W. Nowicki, Żywe echa, Warszawa 1993, s. 99-100).
Według współczesnych ustaleń, ofiar było 128-132, w tym kobiety i dzieci. Z niektórych rodzin zginęło nawet po 7-8 osób. Wśród napastników mieszkańcy rozpoznali niektórych (znanych im już wcześniej) "partyzantów" sowieckich oraz tych Żydów, którzy byli mieszkańcami Naliboków.

Grupa Keslera
Sąsiadów z Naliboków w obozie Bielskiego nie było wielu, ale ta grupa była akurat bardzo charakterystyczna. Przewodził jej Izrael Kesler, przedwojenny zawodowy złodziej (za ten proceder miał być nawet karany więzieniem). Do grupy należeli również bracia Borys i Icek Rubieżewscy. Po wejściu Niemców Kesler dowodził kilkunastoosobową bandą rabunkową, która szybko powiększała swe szeregi, przyjmując grupy Żydów ukrywających się w okolicznych lasach. Według różnych danych, powiększyła się do kilkudziesięciu (a nawet do ponad stu) osób i z czasem weszła w skład obozu Bielskiego. Keslerowcy uzyskali w zamian pewną autonomię w ramach "Jerozolimy", ale nawet tam uchodzili za grupę bezwzględnych rabusiów.
W 1980 r. ukazała się w Izraelu książka Sulii Wolozhinski Rubin - żony Borysa Rubieżewskiego ("Against the Tide. The Story of an Unknown Partisan", Jerusalem 1980). Opisała ona napad na Naliboki (w ramach grupy Izraela Keslera), choć nie wymieniła tej nazwy: "Nieopodal [dworzeckiego] getta znajdowała się wioska. Żydzi musieli przez nią przechodzić po drodze do lasu, a partyzanci [sowieccy] w drodze z lasu. Ci wieśniacy ostrzegali biciem w dzwony i waleniem w miedziane garnki o przemarszu takich osób, aby ostrzec pobliskie wioski. Chłopi wybiegali z siekierami, sierpami - czymkolwiek, co może służyć do zabijania - i rżnęli każdego, a potem rozdzielali między siebie cokolwiek ci nieszczęśliwi mieli. Grupa Borysa [Rubieżewskiego] zdecydowała, aby położyć raz na zawsze kres takiej działalności. Wysłali kilku ludzi do tej wioski, a sami zaczaili się w zasadzce. Wkrótce rozległy się sygnały alarmowe i uzbrojeni chłopi wybiegli, aby zabić "przeklętych Żydów". No, ale rozległy się salwy i skoszono ich ze wszystkich stron. Trzy dni zajęło, aby zbić trumny [dla poległych chłopów] i ponad 130 osób pochowano. Nigdy już więcej żaden Żyd czy partyzant nie zginął na tych drogach" (S. Wolozhinski Rubin, Against the Tide. The Story of an Unknown Partisan, Jerusalem 1980, s. 126-127).
Jest to oczywiście opis skrajnie fałszywy, dokonany został niewątpliwie na użytek czytelnika anglojęzycznego, nieznającego w ogóle wojennych i okupacyjnych realiów w Polsce.

Jest już jeden film
Na podstawie książki Sulii Wolozhinski Rubin powstał w 1993 r. film dokumentalny "The Bielsky Brothers: The Unkown Partisans" (Soma Productions, 1993) wykorzystywany jako materiał pomocniczy w nauczaniu o holokauście. W filmie Sulia dodała nowe, drastyczne szczegóły o ojcu swego męża, którego Polacy mieli jakoby zamęczyć w okrutny sposób, co miało jeszcze mocniej uzasadniać pacyfikację Naliboków: "Jego ojca Szlomka (…) ukrzyżowano na drzewie. (…) Borys się o tym dowiedział. Wioska już nie istnieje. (…) Tego dnia pochowano 130 osób". Zapomniała już natomiast o tym, co napisała we wcześniejszych wspomnieniach, opublikowanych w 1980 r., że rok przed tymi wydarzeniami Szlomo Rubieżewski zginął w getcie zabity przez Niemców.
W tym samym filmie przyznano jednak, że grupy żydowskie dokonywały rabunków okolicznej ludności: "Największym kłopotem było (…) wyżywienie tylu ludzi. Grupy 10 do 12 partyzantów wymaszerowywały na odległość 80 do 90 kilometrów, aby rabować wioski i przynieść żywność dla partyzantów". Sulia chwaliła też spryt przyszłego męża, który po tej pacyfikacji obdarował ją futrem, ubraniami i butami. Brat Borysa - Icek, wymieniany był nawet w raportach sowieckich jako notoryczny rabuś, za co groziło mu rozstrzelanie.
Dalsze losy Keslera potoczyły się zgodnie z ówczesnymi regułami. Usiłował on jakoby przejąć kontrolę nad całą "Jerozolimą" Tewje Bielskiego, więc został przez niego zamordowany.
Naliboki nie były jedyną polską miejscowością, okrutnie spacyfikowaną przez sowieckich "partyzantów". Kilka miesięcy później, 26 sierpnia 1943 r., inna grupa Sowietów podstępnie wymordowała ok. 50 partyzantów AK wraz z ich dowódcą por. Antonim Burzyńskim "Kmicicem". Według ustaleń Nechamy Tec, w tym również brała udział wydzielona grupa pomocników z obozu Bielskiego.
Kolejne rocznice haniebnej pacyfikacji Naliboków są całkowicie przemilczane i ignorowane przez polskie władze. Czy można jeszcze ustalić choćby niektórych sprawców? Niewątpliwie tak. Praktycznie wszyscy "partyzanci" Bielskiego, którzy przeżyli wojnę, pozostawili swe relacje w Związku Sowieckim. Pokaźne zbiory takiej dokumentacji zgromadził również Izrael. Czy ktoś pokusił się o takie badania?
Pięć lat temu powstała w USA książka Petera Duffy’ego pt. "The Bielski Brothers. The True Story of Three Men Who Defied the Nazis, Saved 1,200 Jews, and Built a Village in the Forest" (New York 2003). O Nalibokach nie ma w niej w ogóle mowy.
Bielscy są jednak nagłaśniani i w Polsce. W 2003 r. napisał o nich w "Polityce" Marian Turski, podkreślając, że było to zgrupowanie o… wysokiej etyce, w którym wszelkie konfiskaty (poza żywnością), były jakoby surowo karane śmiercią: "Nieformalny kodeks etyczny, narzucony przez Bielskiego i jego braci, najsurowiej tego zakazywał… A konfiskata żywności i bydła? Trzeba powiedzieć otwarcie, że ludzie ze zgrupowania Bielskiego - podobnie jak wszystkie inne oddziały partyzanckie! - czynili to bez zahamowań" (M. Turski, Republika braci Bielskich, "Polityka" nr 30, 26 VII 2003).
Turski sprawę Naliboków całkowicie zbagatelizował: "Przed dwoma laty IPN zwrócił się do organów ścigania Białorusi o wszczęcie własnego śledztwa w sprawie zbrodni w Nalibokach, dokonanej przez partyzantów radzieckich w 1943 r. Śledztwo w tej sprawie prowadzi oddział IPN w Łodzi. Jak można było przeczytać w komunikacie PAP, "Informacji o udziale Żydów w zbrodni w Nalibokach polskie organa ścigania na razie nie zweryfikowały". (…) Za życia Tewje Bielski nie zaznał zbyt wiele glorii. Ale po śmierci jego ciało zostało sprowadzone do Izraela i pochowane na Cmentarzu Bohaterów".
Po upływie trzech miesięcy od pacyfikacji sowiecko-żydowskiej, Naliboki przeżyły kolejną tragedię. Tym razem Niemcy, w ramach operacji "Hermann", 6 sierpnia 1943 r. zrównali miasteczko z ziemią, a ludność częściowo wymordowali, częściowo wywieźli na roboty. Odbudowano je już po wojnie, ale pozostało w nim niewielu dawnych mieszkańców. Dziś nieliczni już nalibocczanie i ich potomkowie mieszkają w USA, Kanadzie, Australii, są również rozproszeni po Polsce.

Jest jeszcze jeden polski wątek, który wiąże się z historią braci Bielskich, całkiem współczesny. Oto kilka miesięcy temu media doniosły, że amerykańskie małżeństwo - Aron i Henryka Bell - porwało 93-letnią Janinę Zaniewską z Florydy i umieściło ją w domu opieki Hospes Hospiti w Pobiedziskach pod Poznaniem. Miały to być jej "wakacje" w dawno niewidzianej Polsce. Przy okazji małżonkowie wyłudzili od niej pełnomocnictwo i ogołocili jej konto z sumy 250 tys. dolarów życiowych oszczędności. Sprawa wyszła na jaw i Aron oraz Henryka Bell zostali w USA aresztowani pod zarzutem porwania i oszustwa.
Aron Bell do 1951 r. nazywał się… Bielski. Jest najmłodszym bratem Tewjego. Wyłudzenie 250 tys. dolarów od Janiny Zaniewskiej było zapewne jego ostatnią już "operacją gospodarczą", których tyle przeprowadził w latach okupacji wraz ze swymi braćmi.

Leszek Żebrowski

 

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 31 maja - 1 czerwca 2008, Nr 126 (3143)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rzepka

2. Strasznie się uaktywniła GW

przed polską premierą tego kłamliwego, antypolskiego filmu. "Dzielni" reporterzy pojechali na Białoruś i ustalili swoją "prawdę". Co tam naoczny świadek Nowicki, co tam historyk Żebrowski, co tam śledztwo IPN-u, który przesłuchał w tej sprawie blisko 80 osób z których część twierdzi, że podczas masakry widziała żydowskich partyzantów. Ministerstwo propagandy wie lepiej. Partyzanci Bielskiego nie mordowali w Nalibokach. "Znaleźliśmy też ostatnich żyjących partyzantów Bielskiego: mieszkają na Białorusi, w USA i w Anglii. Ich relacje zgadzają się z zawartością sowieckich archiwów - w dniu pacyfikacji Naliboków (8 maja 1943 r.) - oddział Tewjego stacjonował 100 kilometrów dalej. - Byli wtedy w miejscowości Stara Huta - opowiada Tamara Wiarszycka, historyk i dyrektor muzeum regionalnego w Nowogródku, gdzie znajduje się największy zbiór dokumentów pozostałych po Bielskich. - Do Puszczy Nalibockiej przeszli dopiero parę miesięcy później, o czym można przeczytać w opublikowanych już dawno relacjach." http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6124559,Prawdziwa_historia_Bielskich.html To się nazywa robienie "polityki historycznej" Zgroza, skandal i zgroza!
avatar użytkownika Tymczasowy

3. Koniuchy

Takze KPK wystapil do IPN w podobnej sprawie - Koniuch.Niedobrze sie robi, gdy sie czyta wspominki roznych takich: Abrahamow Zeleznikowow, Chaimow Lazarow, Isaacow Kowalskich,Josephow Harmatzow, Rozki Korczak, Illi Ehrenburgow, i Wasilich Grossmanow. Zdecydowanie barburowacte towarzystwo.
avatar użytkownika Maryla

4. CO MY ZROBIMY? sam protest na blogach niewiele da

trzeba sie zastanowic nad akcja, która da efekty w realu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rzepka

5. Nadchodzą bracia Bielscy

A B. Węglarczyk już przyznaje temu filmowi Oscara: "Film na pewno będzie ostro walczył o Oscara, stąd ta premiera w idealnym dla oscarowych kandydatów terminie. No i fakt, że najważniejszego z braci, byłego żołnierza polskiej armii, gra Daniel Craig, też filmowi pomaga. Będzie więc głośno o Polsce i o Holocauście. Jeśli - czego oczywiście nie wiem - w filmie znajdą się jakieś odniesienia do polskiego antysemityzmu, to będzie na pewno wielka awantura. Póki co warto się czegoś dowiedzieć o niezwykłej historii braci Bielskich, kompletnie nieznanej niestety w Polsce (kilka artykułów, jak ten w Polityce w 2003 roku, niewiele w tej niewiedzy zmienia). Tu dobry wpis na Wikipedii (nie ma wersji polskiej, za to jest norweska), tutaj jest krótkie wideo z historią partyzantów Bielskiego, tutaj jedna książka o Bielskich, a tutaj druga. " http://bartoszweglarczyk.blox.pl/2008/05/Nadchodza-bracia-Bielscy.html No, ja się nie dziwię, przy takich preferencjach hollywoodzkiej akademii filmowej...
avatar użytkownika Maryla

6. przy takich preferencjach hollywoodzkiej akademii

czego oczekiwac od akademii? Wszak cały ten biznes został stworzony i wciąz jest w jednych, dobrych rekach. Akurat Unicorn wrzucił tekst w temacie. Hollywood geszeft http://www.blogmedia24.pl/node/6991

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rzepka

7. Hollywood geszeft

O Tak! Jeszcze słowo Marka Jana Chodakiewicza: "Zdaniem Chodakiewicza zjawisko to jest charakterystyczne szczególnie w przypadku zachodniej historiografii Holokaustu: - Ona musi być czarno-biała. Nie ma w niej miejsca na szarości. Pamiętam, jakie było oburzenie, gdy Polański pokazał w “Pianiście” żydowskich policjantów z getta. Żydzi z czasów wojny, występujący w kulturze masowej, po prostu muszą być kryształowo czystymi postaciami. W rzeczywistości takie podejście ich odczłowiecza. Właśnie dlatego myślę, że film o Tewjem Bielskim będzie kiepski. Nie poznamy z niego prawdy o tym człowieku. Nie dowiemy się, że, jak każdy z nas, był postacią wielowymiarową."
avatar użytkownika Rzepka

8. Historia znana i nieznana

Wywiad z historykiem Leszkiem Żebrowskim http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_163.html
avatar użytkownika geralt9

9. tekst w wyborczej

I tak jestem zszokowany tym co napisała Wyborcza. Jakby nie było jednak zmierzyli się z tą hollywoodzką historyjką.
avatar użytkownika Maryla

10. Geralt - co mozna zrobić z prawdą, a co dopiero z

wymyslonymi bohaterami. W temacie :

 

Niemiecki reżyser nakręcił film dokumentalny o Powstaniu Warszawskim. Jakież było jego zdziwienie, gdy w recenzji jednej z gazet przeczytał, że to materiał o... bojowniczkach z warszawskiego getta

Zawłaszczona sława Polek z Powstania Warszawskiego


Reżyser Paul Meyer nakręcił film dokumentalny pt. "Konspiratorki", gdzie bardzo rzetelnie i starannie pokazał heroizm i poświęcenie Polek walczących w Powstaniu Warszawskim, które po jego upadku trafiły do niemieckich obozów jenieckich. 1726 kobiet przetrzymywano w Oberlangen. Jak zapewnił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Meyer, jedną z głównych przesłanek filmu było pokazanie zachodniemu widzowi różnicy pomiędzy Powstaniem Warszawskim a powstaniem w getcie warszawskim. I to się reżyserowi udało.

Jakież jednak było zdziwienie - zarówno jego, jak i polskich kombatantów mieszkających w Niemczech - gdy w recenzji tego materiału autorstwa Annegret Oehme, zamieszczonej w bardzo popularnym internetowym magazynie "AVIVA - Berlin", napisano owszem o kobietach z powstania, ale z warszawskiego getta.

> Więcej <

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika wazeliniarz

11. Tak to prawda.

Teraz prawie dzien w dzien, reklamuja na kanalach pulblicznych ten film, nawet przed chwila.Z fragmentow mozna wywnioskowac, ze dzielnie walczyli z niemcami, no i watek milosny tez istnieje. Odtworca roli glownej /ostatnie wcielenie Bonda/ ma przyciagnac widownie. Niestety w Holywood rzadza zydzi, a utrzymanie duzych sekwencji filmu w stylu action, moze zrobic swoje. Pozdrawiam Stefan
W polityce NIET SENTIMENTOW. No Excuse.
avatar użytkownika Maryla

12. pierwsza propozycja

na apel - prośba o teksty z recenzja kłamstw historycznych w tym filmie. W końcu oglądac będą ten film młodzi ludzie, których nie uczy się prawdziwej historii Polski. http://www.blogmedia24.pl/node/7259

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

13. akcję zbierania podpisów

można by założyć,z miernym skutkiem ja nie jestem sędzią TK,ani byłym preziem RP :(


 

avatar użytkownika Maryla

14. Piotrze

film będzie reklamowany w mediach, nazwisko aktora przyciągnie, chodzi o to, aby jak najszerzej dotrzec z prawda historyczna o "bohaterach" tego filmu. Kolejne kłamstwo sprzedawane w swiecie. Nic innego zrobic nie mozna, to superprodukcja z duża kasą na reklamę, pójdzie duzo młodych, trzeba ich uprzedzic, co oglądaja i jak to sie ma do prawdy. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

15. prawdą w oczy

mnie w domu mają za wariata = łapiesz,mają polityki po dziurki w nosie.Po cholerę latać po necie i lemingów szukać,jak w własnym domu ich masz pod dostatkiem!?.Po co to napisałem ,ano po to aby każdy się nad tym zastanowił czy i u niego w domu nie jest podobnie(jak u mnie) ludzie są już zmęczeni!.Konia trojańskiego znajdziesz na "każdej grzędzie" i wszędzie! = to jest druga linia OBOP i precyzyjna strategia,mam nadzieję że niemedialni mądrale zdają sobie z tego sprawę. pozdrawiam :* ps.Admin włącz text edytor,żeby można było choć text pogrubić! ps.żeby było jasne była szefowa mojej żony już w moim domu się nie pojawi,po ostatnie wizycie nadawała tak na o.Rydzyka (Metro działa znakomicie!) że myślałem że ją ze schodów zrzucę,mało do rozwodu ze starą nie doszło!!!


 

avatar użytkownika Maryla

16. i lemingów szukać,jak w własnym domu ich masz pod dostatkiem!?

Niestey, masz rację. Ludzie są skutecznie zniechęceni do polityki, wystarcza im obejrzec wydanie główne w TVP - lisową zonę znów na czarno z tekstami, które ścinają z nóg. Edytor - chwila cierpliwości, nie chcemy kusic losu i znów rozwalić strony, jak wszystko bedzie "dobrze szło" zostaną przywrócone funkcje na portalu. pozdrawiam serdecznie Piotrze ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rzepka

17. Piotrze

tylko Ckwadrat może takie operacje przeprowadzać. Portal nie ma na razie pełnej "funkcjonalności" z powodu wiadomych, niedawnych problemów, ale mamy nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normy. Pozdrawiam
avatar użytkownika TW Petrus13

18. trza zmienic strategię

ja to jestem mistrzem improwizacji ale na polu walki,a w polityce jestem cienki bolek :(!


 

avatar użytkownika TW Petrus13

19. to jest sprawa poważna

i wcale nie żartuję,mogę sobie gdybać o teorii spiskowej - pewnie znów (jakiś prof) mnie do kąta zagoni.Ale jak ludziska żreć nie będą mieli(i tyłek im zmarznie) to tunsani ruszy!!!,i już medialny (i niemedialny!) prof gadaniem tego nie zmieni!. Warto to wziąć pod uwagę!


 

avatar użytkownika TW Petrus13

20. jeszcze dopiszę

i tak mnie mają za anty = dopisz sobie co tam chcesz :p,ale władcom świata semitom chodzi o stworzenie totalnego chaosu,patrz to finanse gospodarka,medialnie nagłaśniane i to w taki sposób,że widzimy nieuchronna apokalipsę!,czekam teraz ,kiedy objawi się medialny prorok,wszak 5000 tyś lat już dawno minęło :p


 

avatar użytkownika starszy1961

21. hmmm

Pani Marylo, zalogowałem się na blogmedia tylko po to by to napisać: Zamiast pisać petycje, krzyczeć i protestować w taki sposób (toż to lewacka metoda, przećwiczona od bardzo dawna, protest pisemny, manifestacja, potem koncercik w obronie, i takie tam), więc zamiast robić puste gesty zrobić coś naprawdę. Nie wmówi mi pani że nie potraficie albo że nie macie jak. film, nie fabularny ale jak już to fabularyzowany dokument. Myślę że telewizja "Trwam" nie dość że była by chętna do współudziału po stronie producenckiej ale ma możliwości techniczne by coś takiego nakręcić. pozostaje kwestia kosztów i scenariusza, To pewnie nie mogła by być tania produkcja (choć to pojecie względne), najważniejsze by była dobra, świetnie u dokumentowana, pokazująca z każdej możliwej strony. Film dokumentalny w brew pozorom posiada bardzo dużą siłę oddziaływania, a niestety jest coraz mniejsza grupa osób chcących się nim zajmować, autorki "Trzech kumpli" są chlubnym wyjątkiem
avatar użytkownika TW Petrus13

22. no to ja jeszcze złośliwie dopiszę

medialnie! jak do tej pory zapala się w geście pokory! MENORY!!!


 

avatar użytkownika Maryla

23. starszy1961

znając działaność i poglady "starszego' z Salon 24 uważam, ze źle trafił,to portal prywatny, nie dla propagandy bolszewickiej. żegnam. Ani propagandy, ani wpisów nie na temat tu nie potrzebujemy, prosze sie produkować tam, gdzie Pana propaganda działa, tu nie zadziała, a zaśmieca dyskusję.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. cenzura w TVP odnosnie produkcji dokumentalnej

jest powszechnie znana, postbolszewickie "półkowniki" - jeden z nich jest tematem na forum. Dajcie nam kasę z naszych podatków, które nam zabiera państwo na antypolskie produkcje, jak Westerplatte , to zrobimy prawdziwe , wartościowe dokumenty. Tradycyjne - won bloszewio - Admin chyba wie, co z tym zrobić?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rzepka

25. Admin wie

Starszy 1961 jest dodatkowo użytkownikiem portalu Kontrowersje, na którym brylują Matka Kurka i niejaki Miki. Gości stamtąd już mieliśmy, nie chcemy podobnych kłopotów. Przykro mi...
avatar użytkownika TW Petrus13

26. dzięki Rzepko!

teraz już wiem skąt te dziwne wyłączenia BLOGMEDIA!. przydała by się jednak brygada niezależnych hackerów,zapewniam Cię że skutecznie obronią witrynę :)


 

avatar użytkownika Maryla

27. Dorn sie przeraził, to co ma powiedzieć o swojej wiedzy

Kowalski? Szczególnie młody Kowalski?

Dlatego nalezy prostowac każde kłamstwo i żądać pisania prawdy historycznej - recenzji do filmu, który obejrzy miliony młodych Polaków, na MSZ nie liczę, moze w pisamch polonijnych cos sie ukaże, nic więcej. Ale w Polsce - to nasz obowiązek głosno domagac sie prawdy.


Dorn: przeraziłem się, rzeczywiście rozstrzelano 150 tys. Polaków

Ludwik Dorn, fot. Leszek Szymański
PAP

"Około półtora miesiąca temu, kiedy wracałem z Białegostoku do Warszawy pociągiem, zagadnął mnie w przedziale (...) Aleksander Pruszyński, syn Ksawerego Pruszyńskiego, przez lat kilkadziesiąt zamieszkały w Kanadzie, a obecnie na Białorusi, gdzie (...) poświęca się kandydowaniu na urząd Prezydenta Białorusi. Pan Pruszyński powiedział mi, że od paru miesięcy stara się zainteresować pana Marszałka Bronisława Komorowskiego projektem uchwały Sejmu oddającej hołd ponad 100 tysiącom Polaków wymordowanych w Związku Sowieckim w latach 1937-1938" - pisze w swoim blogu w Onet.pl Ludwik Dorn.


Czytaj cały wpis w blogu Ludwika Dorna

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Bernard

28. Te fakty o których mówi Dorn są zapomniane

Polacy mieszkali nie tylko na terenie II RP ale również dalej na Wschodzie. Były nawet dwa obszary autonomiczne: http://www.geocities.com/jedwabne/nieudany_eksperyment.htm
avatar użytkownika wiki3

30. Jeszcze trochę

o Żydowskich "bohaterach" Zwrócą się do Izraela   Łódzki oddział IPN nie będzie dłużej czekał na odpowiedź Federacji Rosyjskiej w sprawie dokumentów i świadków zbrodni w Koniuchach. Jeśli do końca maja, mimo ponagleń ze strony polskiej, prokuratura rosyjska nadal będzie milczała, IPN wyśle zapytania i prośbę o pomoc do Izraela. Wieś Koniuchy na Nowogródczyźnie w styczniu 1944 roku została całkowicie spalona, z rąk Sowietów i Żydów zginęło tam 40 Polaków.   IPN już wkrótce wystąpi do Izraela o pomoc w sprawie zbrodni. - Już dawno zostało przygotowane zapytanie do strony izraelskiej - powiedziała nam prokurator Anna Gałkiewicz, szefowa pionu śledczego IPN w Łodzi. - Chcemy poprosić stronę izraelską o pomoc w poszukiwaniu dokumentów oraz przesłuchaniu ewentualnych świadków - dodała. Prośba do Izraela miała zostać wysłana dopiero po otrzymaniu odpowiedzi z prokuratury rosyjskiej. - Mimo ponagleń wysłanych w lutym tego roku prokuratura generalna Rosji nadal milczy - poinformowała prokurator Gałkiewicz. - Dlatego już wkrótce zwrócimy się w tej sprawie do Izraela - dodała. Na odpowiedzi z krajów, do których prokuratorzy IPN zwracali się o pomoc, czekali zwykle kilka miesięcy. Zapytanie do Rosji wysłane zostało w sierpniu ubiegłego roku - do tej pory brak jakiejkolwiek odpowiedzi. - Z krajów, do których kierowane były odezwy, otrzymałam dane partyzantów z oddziału Wiśnicza [tak określano oddział, który zaatakował Koniuchy - przyp. red.], przy niektórych nazwiskach była adnotacja "wyjechał do Izraela" - wyjaśniła prokurator Gałkiewicz. - Miałam nadzieję, że z Federacji Rosyjskiej nadejdą także informacje o partyzantach i uda się ustalić, czy żyją i przebywają w Rosji, czy też wyjechali do Izraela - dodała. Łódzkiemu oddziałowi IPN chodziło o to, by jednorazowo zwrócić się do władz izraelskich o przesłuchanie możliwie jak największej liczby świadków. - Nie chcieliśmy dublować odezw - mówiła Anna Gałkiewicz. - Jednak w tym przypadku nie mamy wyjścia, musimy jak najszybciej zwrócić się do strony izraelskiej. Wieś Koniuchy na Nowogródczyźnie (obecnie w granicach Litwy) przed wojną zamieszkiwali głównie Polacy. W czasie wojny w okolicznych lasach stacjonowali bandyci sowieccy. Często organizowali napady na wsie. Rabowali wszystko, co tylko przedstawiało jakąś wartość. Zabierali ludziom żywność, ubrania, zwierzęta. Aby zapobiec dalszym napadom, mieszkańcy wsi zorganizowali samoobronę. Każdego dnia i każdej nocy patrole pilnowały wsi. W nocy z 28 na 29 stycznia 1944 roku stuosobowa grupa okrążyła wieś. Nad ranem podpalono zabudowania, a uciekających mieszkańców rozstrzeliwano. Ci, którzy ocaleli, ukryli się w pobliskich wsiach. Wśród bandytów, którzy napadli na wieś, była mniej więcej 50-osobowa grupa Żydów. Doniesienie w sprawie zbrodni złożył Kongres Polonii Kanadyjskiej. Postępowanie wszczęto 8 marca 2001 roku. Przeszukano archiwa krajowe, gdzie natrafiono na ślady dokumentów. W Centralnym Archiwum Wojskowym znaleziono trzy dokumenty potwierdzające zbrodnię. W Rydze znaleziono także kopię tajnego meldunku sytuacyjnego sporządzonego przez Oddział Operacyjny Wehrmachtu - Ostland w dniu 5 lutego 1944 roku, a więc krótko po popełnieniu zbrodni. Z jego treści wynika, że w Koniuchach pojawiła się "średniej wielkości banda Żydów i Rosjan" oraz że "zastrzelono 36 mieszkańców, a 14 zostało rannych. Miejscowość w przeważającej części została obrócona w perzynę". Po poszukiwaniach na Litwie i Białorusi odnaleziono w archiwach akta dotyczące tej sprawy. Łódzki IPN przesłuchał 25 świadków. Są to głównie żołnierze Armii Krajowej walczący w oddziałach stacjonujących w Puszczy Rudnickiej, członkowie rodzin ofiar zbrodni oraz mieszkańcy okolicznych wsi. Świadkowie rozsiani są niemal po całym świecie, często są to osoby stare, schorowane, dla których składanie zeznań jest wielkim przeżyciem. Wszyscy świadkowie zeznali, że napadu dokonali "nieznani partyzanci mówiący po rosyjsku", żaden z dotychczas przesłuchanych nie wskazał ich tożsamości, ale, jak poinformowała nas prokurator Anna Gałkiewicz, nazwiska i pseudonimy odnaleziono w zebranych dokumentach. Potwierdzono, że napadu dokonał oddział 100-120 osób, wśród których najliczniejszą grupę stanowiły osoby narodowości żydowskiej. Jeden z odnalezionych świadków był w Koniuchach kilka dni po napadzie - 2 lutego 1944 roku. Zeznał, iż widział popalone domy, rozpaczających ludzi, osierocone dzieci. Z relacji osoby, której udało się przeżyć, usłyszał, że wieś podpalono z obu stron, a potem strzelano do uciekających. Atak nastąpił po dłuższej obserwacji, w czasie, gdy patrole chroniące wieś zeszły ze swych stanowisk, a większość mieszkańców, nie czując żadnego zagrożenia, spała. Mieszkańcy wsi, opowiadając o sprawcach napadu, używali zamiennie określeń "Żydzi" i "Ruscy". Część ofiar zginęła we własnych domach. Z pięcioosobowej rodziny P. tylko dwóch braci uniknęło śmierci. Tylko dlatego nie zginęli, że tej nocy nie było ich w domu. Rodzice spłonęli - nie zdołali się wydostać na zewnątrz, a ciało siostry z przypalonymi stopami i śladami kul bracia znaleźli na podwórzu. Z relacji świadków wynika, że była to wyjątkowo okrutna zbrodnia. Bandyci nie oszczędzali nikogo - starców, kobiet ani dzieci. Mieszkańcy okolicznych wsi opowiadali, jak rano zobaczyli grupę przerażonych kobiet. Uciekły w samej bieliźnie, na bosaka, po śniegu; w wielostopniowym mrozie biegły kilka kilometrów, aby uniknąć śmierci. Jak ustalono, zginęło 40 osób, większość z nich pochowana jest w Koniuchach. Na Litwę, Białoruś i do Kanady wysłano odezwy o pomoc prawną. IPN otrzymał już odpowiedzi. Archiwa na Litwie zawierają teczki personalne partyzantów sowieckich, meldunki i rozkazy. Nadal jednak poszukiwani są kolejni świadkowie. IPN - Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu Łódź, ul. Piotrkowska 149 tel. (42) 637 78 47, 637 70 79 Anna Skopinska, Łódź     Nasz Dziennik z 18 maja 2005 http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20050518&id=po01.txt   Koniuchy - zamordowana wioska Edmund Burel, Nowa Myśl Polska, 08.02.2004   Wieś Koniuchy leży na południowym skraju Litwy, kilkanaście kilometrów od Solecznik. Ten rejon to "polski matecznik". W Solecznikach, Ejszyszkach, Bieniakoniach Polacy stanowią obecnie powyżej 80 procent ludności. Na tych ziemiach w czasie II wojny światowej rozegrała się niejedna tragedia. Największa dotknęła Koniuchy. Ale do dziś mało kto o niej wie. Nie zyskała rozgłosu, nie rozpisywała się o niej wysokonakładowa prasa, nie było tu kamer telewizyjnych, dociekliwych reporterów. Kiedy po raz pierwszy odwiedziłem Koniuchy wiosną 2001 roku, "światową zbrodnią numer jeden" było w opinii mediów Jedwabne. Od Nowego Jorku po Tokio nagłaśniano zbrodnie Polaków na jedwabieńskich Żydach. (powinno tu być "rzekome zbrodnie Polaków", ponieważ zbrodni w Jedwabnem dokonali Niemcy - przyp. red. Naszej Witryny) W Koniuchach to Żydzi mordowali Polaków. Polaków, przez ówczesną, sowiecką i postsowiecką propagandę zwanych "koniuchowskimi bandytami". Byłem pierwszym, i chyba do dziś jedynym dziennikarzem z Polski, który rozmawiał z panią Anną Suckiel, mieszkającą wówczas w Koniuchach - naocznym świadkiem zbrodni. Dziś pani Suckiel już nie żyje. Nie wiadomo dokładnie czy żyją jeszcze jacyś naoczni świadkowie tragedii z 29 stycznia 1944 roku. Ale zbrodnia w Koniuchach ma wszelkie szanse, by zostać wyjaśniona i osądzona. Od początku stara się o to pani prokurator Anna Gałkiewicz z łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Zebrała już potężną dokumentację. Ostatnio bardzo bogaty materiał faktograficzny przesłała do łódzkiego IPN Prokuratura Generalna Republiki Litewskiej. Są w nim przesłuchania żyjących na Litwie świadków tragedii, materiały archiwalne, wraz z aktami osobowymi wykonawców zbrodni. IPN czeka jeszcze na podobne materiały z organów ścigania z innych państw, do których wysłano zapytania. Wierzę, że ten ponury epizod zostanie wyjaśniony do końca. Powinien on również funkcjonować zbiorowej świadomości Polaków. Stąd dziennikarska próba przybliżenia zbrodni w Koniuchach. Zrównać z ziemią - dla przykładu Dlaczego akurat Koniuchy stały się celem żydowskich i sowieckich "partyzantów"? Czym zawiniła ta niewielka, przytulona do Puszczy Rudnickiej wioska? W Puszczy Rudnickiej była w latach wojny główna baza sowieckich partyzantów - opowiadał mi gospodarz gminy Gierwiszki (Koniuchy leżą obecnie w tej gminie - przyp. aut.), pasjonat historii tych ziem, Walerian Iwaszka. - Według różnych źródeł historycznych w Puszczy stacjonowało od kilkuset do kilku tysięcy partyzantów. Wiadomo, że tak wielka rzesza ludzka musiała zaopatrywać się w żywność, odzież, buty, we wszelkie dobra w okolicznych wsiach. A w głodnych wojennych czasach wsie były bardzo biedne. I dlatego doprowadzeni do ostateczności mieszkańcy Koniuch zorganizowali wiejską "samoobronę". Podobnie zresztą jak i w innych wsiach. Od stacjonujących w Butrymańcach oddziałów Armii Krajowej i Litwinów chłopi otrzymali kilka starych karabinów i nocami patrolowali wieś. Doszło to zapewne do dowódców sowieckiej partyzantki i postanowili ukarać Koniuchy - dla przykładu. Napastnicy potwierdzają taką wersję. W wydanej w 1985 roku w Nowym Jorku książce "Destruction and resistance" ("Zniszczenie i opór") jej autor, Chaim Lazar potwierdza wersję Waleriana Iwaszki. Pisze m.in.: "Sztab brygady zdecydował się zrównać Koniuchy z ziemią, aby dać przykład innym. Pewnego wieczoru stu dwudziestu partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń wyruszyło w stronę tej wsi. Między nimi było pięćdziesięciu Żydów, którymi dowodził Jaakow Prenner. Mieli rozkaz aby nikomu nie darować życia. Nawet bydło i nierogacizna miały być wybite. Zadanie zostało wykonane w krótkim czasie. Zniszczono sześćdziesiąt domów, a z liczącej 300 mieszkańców wioski nie uratował się nikt". O ataku na Koniuchy pisze również w żydowskim "Operation Diary Jewish Partizan in Rudnik Forest" ("Dzienniku operacji partyzanckich w Puszczy Rudnickiej" anonimowy "partyzant": "W napadzie na Koniuchy wzięły udział dwa żydowskie oddziały partyzanckie "Śmierć faszystom" i "Ku zwycięstwu" pod dowództwem Jaakowa Prennera i Szmula Kaplińskiego. W obu tych relacjach Koniuchy określa się jako "gniazdo band" i "centrum partyzanckich intryg", zaś mieszkający tu chłopi "znani byli z niegodziwości" i byli "zagorzałymi wrogami partyzantów". Mówią świadkowie - Spali my jeszcze kiedy zaczęli strzelać - opowiadała mi półtora roku temu w swoim domu, nieżyjąca już Anna Suckiel. - Ojciec kazał nam uciekać. Ja uciekała bosa, w samej koszuli. Wszędzie już się paliło. Na szczęście był dym, i jakoś w tym dymie mnie nie zobaczyli. Wtedy, w styczniu 1944 roku miałam szesnaście lat. Bóg dał przeżyłam. Innym to nie było pisane. Zginęli straszną śmiercią. Oprócz pani Anny Suckiel uratowało się jeszcze sporo mieszkańców Koniuch. Wiem, że do niedawna żyli na Białorusi Antoni Gikiewicz i Stanisław Wojtkiewicz. Żyła najstarsza chyba z uratowanych, ponad 80-letnia, Stanisława Woronis. Przechwałki napastników o wybiciu doszczętnie wszystkich mieszkańców Koniuch na szczęście należy włożyć między bajki. Tak samo zresztą jak opis ufortyfikowania wsi. - Nie było u nas żadnych wież strażniczych, żadnych okopów, zasieków - opowiadała mi pani Anna Suckiel. - Ot czasem nocami paru młodych obchodziło wieś z kilkoma karabinami. Na nieszczęście w noc napadu chyba już skończyli obchód. A i tak by zresztą nic nie pomogło. Napadających było dużo. O tamtych czasach opowiadała również pani Stanisława Woronis: - Urodziłam się za czasów polskich. Przeżyłam wojnę światową i okupację sowiecką. Teraz jestem obywatelką Litwy, uważającą się za Polkę. Podobnie jak wszyscy mieszkańcy naszej wsi. Pamiętam, że te partyzanci zawsze zjawiali się w Koniuchach z rewolwerem czy karabinem w ręku i żądali byśmy dawali im kury, świnie lub inną żywność. W końcu zbuntowaliśmy się. Nie mieliśmy czym karmić własnych dzieci. Bieda aż piszczała. Kiedy zorganizowaliśmy samoobronę, rozprawiono się z nami w sposób bestialski. Stosując mord i ogień. Mogłabym zrozumieć męskie porachunki, ale mordowania niewinnych ludzi - nigdy. To było gorsze niż wojna. Na wojnie ucieka się przed kulą. Tych, których w Koniuchach wojna nie trafiła, lub tylko raniła dobito żywcem. Zeszyt w kratkę Z panią Anną Suckiel rozmawiałem w jej domu, w niewielkim pokoju z dominującym na frontowej ścianie obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej. W pewnym momencie ze starego kredensu pani Anna wyciągnęła zeszyt, taki normalny, szesnastokartkowy, szkolny zeszyt w kratkę. Na kilku kartkach, starannym, choć niewyrobionym pismem spisane były nazwiska - pod dwoma tytułami. Pod tytułem "ZMARŁE" widnieje pięćdziesiąt osób. I to jest pewnie najbardziej prawdopodobna, najwiarygodniejsza lista osób zabitych w koniuchowskiej masakrze. Powtarzają się nazwiska: Bandalewiczów, Bobinów, Jankowskich, Molisów, Wojtkiewiczów, Parwickich, Woronisów, Marcinkiewiczów. Najmłodsza, Danuta Molis miała wówczas dwa latka, Marysia Tubin cztery latka, Zygmunt Bandalewicz - osiem lat. Wielu po piętnaście, szesnaście lat. Na liście "RANNE" widnieje jedenaście nazwisk. Pani Anna po sfotografowaniu pieczołowicie ukryła zeszyt w starym kredensie. Nie wiem czy znalazł się on w dowodach rzeczowych. Może spoczywa w grobie, wraz z jego właścicielką. Po wojnie miało być lepiej Czternaście miesięcy po koniuchowskiej tragedii nad Berlinem wykwitły race zwycięstwa. Najkrwawsza wojna w historii zakończyła się. Zapanował prawie powszechny entuzjazm. "Prawie powszechny", bo nie pod sowieckim butem. Niedobitki z Koniuch tylko przez krótką chwilę marzyli o sprawiedliwości. Czekała ich dalsza gehenna. - Ludzie, którzy jakimś cudem uchowali się trzęśli się ze strachu - opowiadała mi pani Anna Suckiel. - Uciekali do Polski, do Kanady, do Ameryki. Bo tu zawsze byli bandytami, "koniuchowskimi bandytami". Tak nas nazywali. W Puszczy Rudnickiej otwarto z wielką pompą muzeum poświęcone partyzantom. Wielu z napastników na Koniuchy stało się bohaterami. Zresztą, o samym napadzie na wieś w ogóle nie wspominano. Tylko te "koniuchowskie bandyci" ciągle przewijały się w szeptanej, sowieckiej propagandzie. - Dobrze, że trafił pan do Koniuch - mówi Walerian Iwaszka. - Dobrze byłoby, gdyby ktoś jeszcze trafił do Naliboków, gdyby ktoś odkrył prawdę co stało się z mieszkańcami wsi Gamba, gdyby ktoś trafił do wielu innych miejscowości w naszym regionie. Zresztą nie tylko w naszym. Bo na razie obowiązywała u nas "prawda" z sowieckiej agitki "Pirciupai" (nazwa litewskiej wsi wymordowanej przez hitlerowców - przyp. aut.) gdzie zawsze byli winni Niemcy. Oto cytat z tej agitki: "W niektórych wsiach Puszczy Rudnickiej jak Cebotariai, Darlinkai, Darguziai, Uckoronis, Krumiakai i Kaniukai (ta ostatnia to obowiązująca obecnie litewska nazwa Koniuchów - przyp. aut.) udało się stworzyć oddziały "samoobrony" z miejscowych nacjonalistów i elementów kułackich. W niektórych wsiach, pod wpływem rozjaśniającej pracy partyzantów, oddziały te rozbroiły się i oddali broń. W drugich, gdzie agitacja nie dała rezultatu partyzanci rozpędzili siłą te grupy". Nadal w wielu miejscowych biblioteczkach łatwiej znaleźć cytowaną powyżej "Pirciupai" niż prawdę o koniuchowskiej masakrze. Nadal Koniuchy znajdują się na swego rodzaju cenzurowanym. Idzie nowe W czasie mojej bytności na Ziemi Solecznickiej towarzyszyła mi pani Irena Kołosowska, urzędniczka z Solecznik. Oprowadzała mnie po swoim świecie; po Koniuchach, Gierwiszkach, Bieniakoniach, szlakami pięknej Puszczy Rudnickiej. Po kilku godzinach rozmów z panią Suckiel, Walerianem Iwaszką, z polskimi mieszkańcami innych wsi, moja przewodniczka była coraz bardziej zainteresowana, zaintrygowana. Odkrywała koniuchowską tragedię razem ze mną. Przeżywała ją po raz pierwszy. Do tej pory dla niej, dla jej pokolenia Koniuchy jeśli nawet były jakimś wrzodem, to należało o tym jak najszybciej zapomnieć. Teraz to się w szybkim tempie zmienia. Tragedię Koniuchów nagłośniła już niejednokrotnie miejscowa prasa. Świetną robotę dziennikarską wykonała m. in. "Nasza Gazeta", tygodnik Związku Polaków na Litwie. Śledztwo łódzkiego Instytutu Pamięci Narodowej zostało wszczęte na wniosek Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej, w którym znalazł się mieszkaniec Koniuchów, świadek zbrodni. Zapewne żaden winny nie odpokutuje więzieniem za tę zbrodnię. Ale niech ich nazwiska będą znane. Niech przestaną być bohaterami w Izraelu, Stanach Zjednoczonych, Rosji, w Polsce - gdziekolwiek w świecie. Na koniec słowa pani Stanisławy Woronis wzywam do upamiętnienia tej zbrodni. Głosem tej mieszkanki wołają dzisiaj Koniuchy, zamordowana wioska na zapomnianych Kresach. "Codziennie patrzę z mojego okna na las, na przedwojenny krzyż, symbol cierpienia naszego Pana, symbol męki. W oczach mam zbiorową mogiłę niewinnych ludzi. Niech wreszcie sprawiedliwości stanie się zadość! Ludzie! Połóżcie tu głaz. Zamieńcie spróchniały krzyż. Zostawcie stosowny napis. Bóg i Pani Ostrobramska ocalili nas od kuli, ale my jesteśmy już starzy. Niech jednak nasi wnukowie i prawnukowie wiedzą o tym co działo się w Koniuchach krwawego 29 stycznia 1944 roku!" Czy można do tego apelu coś dodać...? Edmund Burel, Nowa Myśl Polska, 2004-02-08

"Jeśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać"

avatar użytkownika Lancelot

31. @ Jak tak sobie siądę i myślę...;)

To z tym holokaustem żydowskim to było tak jak z rozdawaniem samochodów na placu czerwonym w Moskwie ,) Pozdrawiam Ps. Proponuję ciekawą stronę, można się zaczytać naprawdę super:http://www.pospoliteruszenie.org/

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika TW Petrus13

32. Wiki

ja to bym chciał poznać listę żydowskich bohaterów którzy wyjechali do Polski,to jest nam akurat najbardziej teraz potrzebne.Znając waleczność owych gieroji trza być przygotowanym na to że nam tu drugą Palestynę stworzą!


 

avatar użytkownika Maryla

33. Lancelot

mordy sa faktem, zgodnie z doktryna hitklerowską likwidowano "podludzi". W tej grupie były rózne narodowości, nie tylko Zydzi. Ale tylko Zydzi potrafili w taki sposób zdominować pamięc o ofiarach II WS, jakby zgineli tylko oni, a wszyscy inni pod raczke z Hitlerem, a nawet sami (polskie obozy smierci) mordowali Zydów, aby ich okraść.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Lancelot

34. Maryla

Właśnie o to mi chodziło, że z holokaustem jest jak z tymi samochodami taki "michnikoidowy" zwrot to jest prawda ale nie do końca....;)

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Lancelot

35. Hiob

Jak to się mówi: pypeć niech ci na języku wyskoczy, za takie prognozy z tą Palestyną na feddaina to ja się nie nadaję, choć za szafą na wypadek wojny....;), módlmy się aby nam judeopolonii nie zrobili na zachodnich "kresach" bo coś coraz mocniej słychać o takowym pomyśle i zastanawiam się czy już katanę polerować ;)

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika TW Petrus13

36. Lancelot

jak tworzono państwo Izrael ja biegałem "z.." na wierzchu lub w krótkich majteczkach.Ale czytałem że stworzono pogromy w ZSRR i podległych po to żeby obywatele wiadomego pochodzenia,zaludnili tereny i grunty orne kibuców.Teraz ta wojna w Palestynie może być podobna w skutkach,a poza tym do licha każdy pytać "może jeden lepiej ,drugi trochę gorzej",i na pypeć pomoże :p


 

avatar użytkownika Lancelot

37. Hiob

Z tym pypciem to był oczywisty żart ;) nie bierz tego tak do serca, ale jak nam tu judeopolonię będą zakładać to nie gwarantuję, ojczulek w powstaniu jako chłopak dawał szkopom popalić i cos mi z tego zostało:)

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika TW Petrus13

38. Lancelot

"popalić i cos mi z tego zostało" Mój tata,nie miał takiej szansy.Ale dziadkowie tłukli i Ruska i Niemca,stryj a Anglii reperował samoloty z eskadry. A ja,ja bym się nawet plastiku nażarł i wysadził razem z gabinetem płemieła w powietrze gdyby tylko ochrona mnie tam dopuściła.Czas zdać sobie z tego sprawę że żyjemy w niewoli.Choć kto wie co będzie jutro,może nie my ale nasze wnuki odetchną pozdrawiam :)


 

avatar użytkownika kontrrewolucjonista

39. Defiance

Jeszcze raz bardzo dziękuję Pani Maryli ze zainicjowała działania w tej sprawie. Moim zdaniem zwykłe listy protestacyjne w tej sprawie nie pomogą i trzeba większych działań. Ale na początek powinniśmy już dziś (bo to można zrobić najszybciej) rozpocząć zbieranie podpisów internautów pod protestem w tej sprawie i stanowczym domaganiem sie zarówno usunięcia filmu jak i podjęcia stanowczych działań w celu ujawnienia i przekazania opinii publicznej informacji w sprawie pogromu w Nalibokach. Chciałbym prosić aby kierownictwo blogmedia 24 wysłało maile w tej sprawie aby identyczna akcje prowadziły wszystkie prawicowe portale i środowiska (aby informacje o filmie i o Nalibokach podano wszędzie) i żeby one też mobilizowały internautów. Trzeba napisać do "GP", NCz", "NDz", Frondy, także do niepoprawnych.pl choć sie z nimi wasze drogi rozeszły. W tej sprawie powinni zadziałać wszyscy wspólnie. Do niepoprawnych napiszę nawet sam bo czasem umieszczam tam komentarze. Moim zdaniem trzeba napisać też do autorytetów - do ludzi takich jak ks. Zaleski. On tak dzielnie walczy o prawdę o Wołyniu. Na pewno jeśli on i inni poruszy tę sprawę u siebie na blogu to nie da się zamilczeć tego nawet w postsowieckich mediach.
avatar użytkownika Unicorn

40. Na razie dałem na swój blog

Na razie dałem na swój blog ale zagregowało fragment- zwykle dłuższe wpisy przeklejam częściami... Usunąłem ponieważ nie mogę włączyć rozszerzonego edytora. Może zagregować jeszcze raz? Jakby co na salonie też jest :)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

41. Unicorn

DAJ JESZCZ RAZ, A JA WYEDYTUJĘ W CAŁOŚCI. Napisałam komentarz, a tu niespodzianka - Nie ma! Jak na SALON 24 ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TrustMe

42. Film "Defiance" - Co robić dalej?

Można pisać protesty, petycje, napracować się niemiłosiernie i tylko zrobić reklamę autorom filmu. Można też postąpić inaczej i wykorzystać (nie pierwszy przecież) załgany film naszych starszych braci w wierze dla naszej sprawy. Przy okazji należy współczuć braciom, że muszą gloryfikować takie kanalie jako swoich bohaterów. No cóż - każdy ma takich bohaterów na jakich zasługuje. Pojawiła się rzadka szansa poinformowania ludzi - nie tylko w Polsce - o tragedii Polaków pod okupacją na przykładzie konkretnej zbrodni w Nalibokach. Bez tego kłamliwego filmu nasze racje miałyby małą szansę przebicia do szerszej opinii publicznej, w tym także do młodego pokolenia Polaków. Proponuję, aby Fundacja "Veritas et Scientia", której celem jest głoszenie prawdy opartej na wiedzy a nie czyichś pozbożnych życzeniach ogłosiła konkurs na: 1) krótki tekst (jedna strona A4) przedstawiajacy w sposób zwięzły prawdę o zbrodni w Nalibokach i prawdziwym charakterze działalności bohaterów filmu w języku polskim i angielskim. 2) plakat do filmu "Defiance" również w języku polskim i angielskim. Tekst i plakat będzie dostarczony do kin w dniu premiery i w trakcie wyświetlania filmu. Deklaruję wpłatę na ten cel w wysokości na początek 100 zł. Jeśli podniesiemy stawkę, wejdę wyżej. Sprawa dotyczy polskiego honoru, a więc zachęcam do wpłaty na konto podane przez Panią Prezes Fundacji nawet drobnych sum. Z pozdrowieniami,
avatar użytkownika Unicorn

43. Trzeba pokazywać kontekst

Trzeba pokazywać kontekst historyczny, protestem zrobimy reklamę. Niestety nie dysponujemy środkami i sprzętem (?) by nakręcić krótki teledysk przedstawiający po angielsku tło...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika kontrrewolucjonista

44. Protest

Pomysł z plakatem i prawdą o Nalibokach nie jest sprzeczny z protestem ale go uzupełnia. Przecież protestując zarazem musimy poinformować dlaczego protestujemy. A to że robimy filmowi reklamę nie ma obawy. On i tak ma gigantyczną reklamę. My musimy jednak powiedzieć że to co tam jest to kłamstwo. Gdy milczy się gdy kłamca publicznie łże ci w oczy to nie robi mu się reklamy tylko przyznaje mu się publicznie rację.
avatar użytkownika Maryla

45. TrustMe - tak, ja tez tak to widzę

jako właściwy moment na informowanie ludzi o prawdziwej historii "bohaterów" filmu. Na podstawie dokumentów historycznych. Ten jeden przykład moze otowrzyc ludziom oczy i pobudzic do myslenia i szukania źródeł. Konto Fundacji - jest w trakcie zakładania, zostanie podane, jak tylko będzie dostępne do wpłat. ...krótki teledysk przedstawiający po angielsku tło... Tu by sie przydał ktos z doskonałą znajiomościa języka, kto by nagrał tło - chyba nawet wiem - kto @Toyah! Potrzeba tylko przygotowac po polsku zwięzła informację, materiały ilustrujące znajdzie sie w sieci. To co? Pomysłodawca napisze tekst do filmu?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Plakat

prawie gotowy - Yarrok dopracuje swój projekt. lub zrobi nam coś extra. Plakaty Yarroka sa naszym znakiem rozpoznawczym wszystkich akcji Blogmedia24.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

47. Przede wszystkim proponuję powszechny bojkot filmu...

...jeśli pojawi się w polskich kinach. I tu także widziałabym rolę nauczycieli. Powinni powiedzieć uczniom prawdę o pacyfikacji Naliboków. Warto byłoby także naświetlić uczniom prawdziwą sylwetkę Tewje Bielskiego. Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

48. KUROPATY - jak Białorusini potrafia walczyć o pamięc

KUROPATY - veni, vidi

 

Sprawa Kuropat jest dzięki białoruskiej opozycji b. dobrze znana. Płytko w lesie zakopano tam zwłoki od 250-300.000 ludzi, w tym wielu Polaków. Czesc zwłok wywieziono dalej, bo kosci wlaly sie po ziemi. Jeszcze dzis kosci wystają wprost z ziemi.

Białoruska opozycja jest bardzo narodowa i nigdy nie przyzna, że zamorodwani byli też Polacy. Mówi się wyłącznie o Białorusimach.

W latach zainteresowania Białorusią przez USA (czas początkowego Clintona) udało się tam umieścić tablicę pamiątkową, którą władze Łukaszenki zdjęły, potem znowu zawisła (replika?)., etc. Co roku odbywają się tam demonstracje i formalne boje z milicją. Zawieszane flagi białoruskie, krzyże, krajki , świece, kwiaty- młodzież walczy, aby nie zostały znowu usunięte.Byłam tam kilka lat temu. Widziałam.

Kuropaty leżą tuż na nowoczesnych rogatkach Mińska. Można dojechać tam autobusem lub taksówką w kilkanaście minut.

Była tam piszczysta droga przez las, przesieka(co widać na zdjąciach). Władze Białortusi chciały tam zrobić nowoczesną szosę prowadzącą do obwodnicy, ale młodzież walczyła o zachowanie świętosci tej ziemi. Chyba im się nie udało.

Niestety, w polskiej prasie nie uświadczy się wiadomości na ten temat. Nie mamy szacunku do krwi naszych przodków.

Tu trochę wiadomości i zdjecia.

http://rzecz-pospolita.com/kuropaty0.php3

http://www.radzima.org/pub/pomnik.php?lang=pl&nazva_id=mememens11

 

A pan Pruszyński w latach 90-tych, po powrocie z Kanady miał przecież restaurację żydowską w Alejach Ujazdowskich, tuż przy Placu Trzech Krzyży. Restauracja chyba jeszcze jest. Ciekawe, że przeniósł się dalej na wschód....

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kontrrewolucjonista

49. Plakat

Pomysł z plakatem i filmikiem po angielsku popieram. Jeśli nikt nie ma nic przeciwko napiszę tekst listu protestacyjnego.
avatar użytkownika Maryla

50. Pani Ewo

bojkot sie nie uda - im bardziej pani będzie odradzac, tym większa ciekawośc Pani wzbudzi - tak to niestety działa. Owoc zakazany zawsze bardziej smakuje od dozwolonego, a jeszcze bardziej od wmuszonego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. kontrrewolucjonista

Jako ojciec pomysłu ma Pan szczególne prawa do przedstawienia własnej propozycji. Czekamy. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TrustMe

52. kontrewolucjonista

"Pomysł z plakatem i prawdą o Nalibokach nie jest sprzeczny z protestem ale go uzupełnia." Oczywiście. Moj komentarz był odpowiedzia na Pański bardzo cenny wpis. Trzeba porozumieć się z IPN, który powienien pomóc merytorycznie osobom biorącym udział w konkursie. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Maryla

53. TrustMe

to doskonały pomysł. Zajmiemy sie realizacją wspólnie i przygotujemy zaplecze na innych forach do udziału w akcji. Oddziały IPN były by bardzo pomocne, ale pewnie nie dostana zgody na oficjalny udział - nagonka na IPN trwa, nie mozna ich w to mieszać, bo mozna tylko zaszkodzic .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

54. Pani Marylu,

Przemyślałam to i stwierdzam, że ma Pani rację co do bojkotu. Niemniej prawde trzeba ludziom mówić, zwlaszcza lemingom, którzy mają Aborczą za swój katechizm.

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Unicorn

55. Pelargonio

Tutaj widzę spore możliwości dla IPNu, wydają różne pakiety edukacyjne :) Nie muszą być duże, wystarczy dosłownie strona, dwie.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Pelargonia

56. Unicorn,

Obecnie popularne są lekcje historii organizowane przez IPN-y. Pozdrawiam

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika TrustMe

57. Pani Maryla

Kontrewolucjonista mógłby być chairmanem projektu. Wybierze z Panią Komisję Konkursową, która ustali warunki konkursu. Trzeba się śpieszyć, bo już wkrótce film wchodzi na ekrany kin w Polsce. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Unicorn

58. Tutaj widzę spore możliwości

W zasadzie mamy dziwną sytuację: każdy protest reklamuje film, zakazany owoc smakuje lepiej. Pamiętacie różne kody? Zero reakcji też jest niewskazane ponieważ jak zauważył @Kontrrewolucjonista, film ma ogromną reklamę, pomimo, że jest zwyczajnie kiepski i ciągnie się jak makaron... Plakaty, filmik to dobre pomysły. Jedna uwaga- jeżeli ma to być skuteczne musi prowokować do reakcji. Obojętnie czy przypiszą antysemityzm czy uznają za "faszystów" plakat musi celnie uderzać. Nie mam pomysłu na szczegóły ale może prosta forma- pytanie- odpowiedź, np. Czy wiesz, że... Ps. Wiem, że są popularne te lekcje :>

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika TrustMe

59. Wszyscy

Jeśli zostanie trochę pieniędzy, można zamieścić ogłoszenia w (naszych) mediach. Protest, teksty i plakaty w żadnym wypadku nie powinny zawierać akcentów antysemickich. Kanalie można spotkać w każdej społeczności. Pozdrawiam,
avatar użytkownika stan35

60. trustMe

Pytanie; czy uruchomienie wpłat przez SMS byłoby opłacalne? Udogodnienie jest duże, ale czy warto?
avatar użytkownika Unicorn

61. SMSy nie są opłacalne,

SMSy nie są opłacalne, przerabiałem z Odkurzaczem... http://franmo.pl/

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

62. Mamy media , które zyczliwie moga podejśc do takiej akcji

trzeba próbować. I na pewno - szybko działać. Wczoraj zrodził sie pomysł - dzisiaj mamy juz prawie gotowy plan działania. Czekamy na propozycję kontrewolucjonisty, a w międzyczasie niech każdy przemysli, co zrobic, pomysłów juz jest sporo. Działanie musi być skuteczne - reklama filmu w mediach tylko nam sprzyja. Ludzie beda szukac linków, mozna załozyć forum dyskusyjne na platfomack kinomanów. Do myslenia przystąp ;) I do działania, co jeszcze wazniejsze.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. SMS-y ministerstwo finansów czuwa, podatek zabiera, do tego

opłata dostawcy numeru. Mało realna akcja, bez wsparcia medialnego bez efektów, koszty mogą byc wyzsze od zysków.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Bernard

64. Bojkot? Może lepiej propagowanie prawdy historycznej

i to w oparciu o źródła. Takie jak Chodakiewicz, IPN itd. Przydałby się jakiś przegląd źródeł. Moim zdaniem najlepsza jest merytoryczna spokojna argumentacja, odkłamująca prwdę. Jeżeli film nie zajmuje się Polakami to siłą rzeczy zapewne nie zawiera wielu antypolskich akcentów. Z bojkotem generalnie łatwo się podłożyć, pamiętam już takie akcje przeciw filmom czy wystawom w których ludzie protestujący przeciw jednocześnie twierdzili że nie widzieli i nie mają zamiaru oglądać. Moim zdaniem film moga sobie oglądać. Trzeba uświadamiać jaka była historyczna prawda.
avatar użytkownika Unicorn

65. Jeszcze raz dla przypomnienia

Jeszcze raz dla przypomnienia :) http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20080531&id=my01.txt "Warto zwrócić uwagę, że w corocznym sprawozdaniu prezesa IPN dla Sejmu (był nim wówczas prof. Leon Kieres) usunięto wszelkie informacje o udziale w tej zbrodni osób pochodzenia żydowskiego (zob. "Informacja o działalności Instytutu Pamięci Narodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w okresie 1 lipca 2001 r. - 30 czerwca 2002 r. Warszawa, wrzesień 2002" - www.ipn.gov.pl)." Bernard, mówisz i będziesz miał. Ja też nie lubię pisać o czymś czego nie widziałem, czytałem. Tu mam większy komfort.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

66. prof. Leon Kieres

jest zasłużony mocno dla architektów III RP i jej beneficjentów. Jego prezesura to pasmo klęsk prawdy i IPN.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

67. Lepiej tego bym nie ujął.

Lepiej tego bym nie ujął. Ciekawostka: "Polscy historycy-amatorzy film określają mianem skandalu, zaś członków formacji braci Bielskich wprost nazywając „żydobolszewickimi bandytami”. W swoich ocenach znacznie mniej ostrzy są historycy profesjonalni." http://film.wp.pl/idGallery,3297,idPhoto,63401,galeria.html Wisi mnie jak kto mnie nazwie(wcale nie czuję się amatorem ale jeśli ktoś poprawi sobie humor), prawdę należy nazywać po imieniu. A tutaj mamy prosty myk- ominięcie problemu. Szkoda, że nie przełożyło się to na warstwę artystyczną filmu...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika TW Petrus13

68. biedne matki

niech teraz która da synowi na imię Daniel,już w przedszkolu mu dzioba obiją.Podobnie było w Nowej Hucie przy remoncie komina,pracujący u góry obsikali pracującego na dole Albina choć nie nazywał się Siwak,i nawet krewnych nie miał w tej rodzinie.


 

avatar użytkownika Maryla

69. dlatego wazne jest podanie źródeł historycznych

aby zamknąc taka dyskusje " Polscy historycy-amatorzy". Aby dotrzec z informacja, musi byc zwięzła dla leniwych z podaniem źródeł dla dociekliwych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Bernard

70. Przypomnę linki z postu Yarroka

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6124559,Prawdziwa_historia_Bielskich.html http://torrentflux.wordpress.com/2008/05/24/tewje-bielski-i-jego-partyzanci/ http://7dni.wordpress.com/2007/06/30/tewjego-bielskiego-prawdziwa-histora/ http://www.bibula.com/?p=2061 http://www.abcnet.com.pl/node/1699 http://www.cejrowski.com/forum/index.php?p=forum&forum=&id=57701 http://www.jewish.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1548&Itemid=57 http://www.kki.pl/piojar/polemiki/holocaust/odp_1.html http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?t=3560&sid=f73f1cfcdc577c734e04306081b0f858 http://wyborcza.pl/1,76842,5318207,Wymazany_Aron_Bell.html http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_163.html http://www.minelinks.com/war/bandits_1.html http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=30805&sekcja=9 Może warto w jakimś wątku prowadzić zbiór i przegląd takich źródeł. A będą ukazywać się kolejne polemiki i recenzje. Trzeba by trzymać ręke na pulsie i uzupełniać. Po książce Grossa powstały dwie książki - zbiory publikacji - jedna Znaku (gorsza) i jedna Frondy (lepsza) - mam obie :) Książki nie wydamy. Ale jeżeli ktoś z Polis by się tym zajał, to mogłaby powstać wirtualna publikacja na ten temat :) FYMie rzucam pomysł :) pozdrawiam Bernard
avatar użytkownika Rzepka

71. Naliboki - świadkowie, "ND" z 2003 r.

"Do końca lutego łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej zakończy przesłuchiwanie świadków w sprawie wymordowania w 1943 r. przez sowiecką i żydowską partyzantkę polskich mieszkańców miasteczka Naliboki. We wrześniu prokuratorzy ocenią zebrany w toku śledztwa materiał dowodowy i zdecydują o ewentualnym sporządzeniu aktu oskarżenia. IPN w dalszym ciągu poszukuje osób, które są w stanie potwierdzić personalia zbrodniarzy. Osądzenie winnych śmierci 132 osób będzie możliwe tylko w takim przypadku.

- Ciągle docieramy do nowych świadków i zdobywamy nowe informacje - mówi prowadząca śledztwo prok. Anna Gałkiewicz. - Za miesiąc zostanie skierowana na Białoruś i do Australii odezwa do tamtejszych władz o pomoc w odszukaniu i przesłuchaniu osób pamiętających tę zbrodnię - wyjaśnia. Do tej pory w toku śledztwa przesłuchano 32 świadków. W większości są to osoby, które mieszkały w Nalibokach lub pobliskich wioskach. Złożyły one obszerne zeznania co do przebiegu wydarzeń. Część z nich wskazuje na konkretne osoby, zeznając, że wśród nich znajdowali się również byli mieszkańcy Naliboków narodowości żydowskiej. Wiele osób posiadało przydomki, dlatego też dużo kłopotów sprawia ustalenie prawdziwych nazwisk. Świadkowie podają również nazwiska, pseudonimy rosyjskich partyzantów.

Instytut Pamięci Narodowej w Łodzi przeprowadził też oględziny akt sprawy, jaką w PRL wytoczono przeciwko dowódcy "samoobrony" w Nalibokach. W październiku 1951 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał Eugeniusza Klimowicza na karę śmierci. Zamieniono ją potem na dożywotnie więzienie. Akt oskarżenia dotyczył m.in. udziału w zabójstwie partyzantów sowieckich w maju 1943 r. w Nalibokach. Sześć lat później Sąd Najwyższy uchylił wyrok, a sprawę przekazano do ponownego rozpoznania. Po roku prokuratura umorzyła postępowanie z powodu braku dowodów. Teraz akta tej sprawy, a także pisane przez Klimowicza wyjaśnienia, są ważnym dla IPN-u dowodem w sprawie zbrodni w Nalibokach.

Prokuratorom udało się także uzyskać kserokopię szyfrogramu tzw. Brygady Stalina z 11 maja 1943 r. do Pantelejmona Ponomarienki i Michaiła Kalinina. Zawiera on meldunek o przeprowadzeniu ataku na Naliboki. Czytamy w nim: "w nocy na 8 maja Brygada Stalina pod dowództwem Gulewicza rozbiła miasteczko Naliboki. Zabito ponad 250 osób, zniszczono i zdobyto ciężkie karabiny maszynowe (...), spalono: tartak, elektrownię, niemiecki majątek, budynki i domy organizatorów samoobrony i gorzelnię spółdzielczą". Meldunek jest podpisany przez Grigirija Sidoruka - dowódcę zgrupowania partyzantów sowieckich strefy iwienieckiej. Napadu na Naliboki dokonali partyzanci sowieccy z oddziałów wchodzących w skład tzw. Brygady Stalina, w tym m.in. z oddziału partyzantów żydowskich dowodzonego przez Tuwię Bielskiego.

Miasteczko w tym samym roku przeżyło jeszcze jeden napad. Tym razem pacyfikacji dokonali Niemcy. Część mieszkańców rozstrzelano, jednak większość wywieziono na roboty do Niemiec. Po wojnie zburzone i spalone Naliboki udało się odbudować. Aktualnie IPN ustala adresy kolejnych osób posiadających wiedzę na temat zbrodni. Weryfikowane są również listy ofiar, przedstawione przez trzech świadków. Niezależnie wyjaśniane są pozostałe wątki śledztwa dotyczącego zbrodni popełnianych przez partyzantów sowieckich na żołnierzach Armii Krajowej i polskiej ludności cywilnej na terenie powiatów Stołpce i Wołożyn, w obrębie którego są także Naliboki.

Przeżył, bo oddał buty

Miasteczko Naliboki, pow. Stołpce, woj. nowogródzkie, dzisiejsza Białoruś, do września 1939 r. zamieszkane było głównie przez ludność polską i żydowską. Liczba mieszkańców nie przekraczała 3 tys., rodzin żydowskich było 25. Począwszy od 1942 r., na Naliboki zaczęły napadać bandy rabunkowe rekrutujące się z rozbitych przez Niemców oddziałów sowieckich, ukrywających się w okolicznych lasach. Działalność tych band miała charakter wyłącznie rabunkowy. W celu ochrony przed bandami Polacy zorganizowali oddział "samoobrony". Jego dowódcą został Franciszek Adamcewicz, a kiedy Niemcy go aresztowali, funkcję tę objął Eugeniusz Klimowicz. W lasach Puszczy Nalibockiej stacjonowali w tym czasie sowieccy partyzanci. Wiosną 1943 r. doszło do dwóch spotkań Eugeniusza Klimowicza i partyzanta sowieckiego, dowódcy jednej z brygad, mjr. Rafała Wasilewicza. Dowódcy sowieccy pragnęli podporządkować sobie "samoobronę" z Nalibok. Jednak to im się nie udało. Zawarto jedynie porozumienie, na mocy którego partyzanci sowieccy i członkowie polskiej "samoobrony" mieli zaniechać wzajemnych napadów. Miasteczko Naliboki i pobliskie osady miały stanowić domenę Polaków z "samoobrony". Mimo ustaleń w nocy z 8 na 9 maja 1943 r. partyzanci sowieccy zaatakowali Naliboki. Zatrzymywali oni głównie mężczyzn - członków "samoobrony" i po wyprowadzeniu ich z domów rozstrzelali. Spalili również szereg zabudowań oraz miejscowy kościół. W sumie zginęło 129 mężczyzn i 3 kobiety. Jedna z nich, jak już dziś wiadomo, wśród ofiar znalazła się niejako z własnej woli. Kiedy Sowieci wywlekli z domu jej trzech synów, w wieku 14-18 lat i ustawili pod ścianą, matka postanowiła zginąć ze swymi dziećmi. Partyzanci rozstrzelali także ją. Jeden ze świadków zbrodni, którego ojciec został zabity, opowiada: "Słychać było pojedyncze wystrzały, na niebie ukazywały się rakiety świetlne (...) do mieszkania wszedł partyzant. 'Czy byłeś w samoobronie?' - zapytał ojca. 'Byłem, ale nie nosiłem karabinu'. Pomimo tego po kilku minutach usłyszałem długą serię z karabinu maszynowego. To była egzekucja 15-20 mężczyzn ustawionych przed domem na chodniku, wśród nich był mój ojciec, niektórzy rozstrzelani mężczyźni byli w bieliźnie...". Napad na Naliboki miał także charakter rabunkowy. Partyzanci przeszukali domy, rabując dobytek mieszkańców. Wynika to z zeznań innego świadka, którego bliskim - ojcu i bratu - udało się uniknąć śmierci dzięki temu, że dali Sowietom swoje buty."

Anna Surowiec, Łódź Nasz Dziennik, 21.01.2003

Do dziś IPN przesłuchał 80 świadków. Kilkanaście osób twierdzi, że podczas pacyfikacji wsi rozpoznali żydowskich partyzantów.

avatar użytkownika Rekin

72. Dlaczego "książki nie wydamy"?

Przecież właśnie książka jest potrzebna zbierająca te wszystkie fakty.
avatar użytkownika Freeman48

73. Ja się nie dziwię, że Dorn się przeraził...

Skąd przeciętny Polak, nawet interesujący się prawdziwą, niezakłamaną historią Polski mógł się dowiedzieć o masowych mordach Polaków w ZSRS, jeśli chodził do szkoły w latach 50 - 80-tych i uczył się historii z podręczników drukowanych w Moskwie? Nawet dr Jan Żaryn, obecnie w IPN, współautor wydanej w 1994 i wznowionej w 1998 roku książki "Polskie dzieje - od czasów najdawniejszych do współczesności", w rozdziale p.t. "Polacy w ZSRR" pisze: "Opór Polaków przeciwko kolektywizacji spowodował, że w drugiej połowie lat trzydziestych władze rozpoczęły masowe wywózki(----).Większość wywiezionych trafiła do Kazachstanu.(----)Żyjących na granicy głodu szykanowała wszechpotężna biurokracja i NKWD za sam fakt bycia Polakiem, a wszelkie próby nielegalnego opuszczenia wioski karano ciężkim więzieniem. Wg oficjalnych statystyk radzieckich w latach trzydziestych "ubyło" ok. 20% Polaków w stosunku do liczby z początku lat dwudziestych." Jeśli tak uznany historyk, mający dostęp do różnych dokumentów, nie wie nic o wymordowaniu 150 tys. Polaków, to skąd ma wiedzieć o tym Dorn i wielu innych ludzi, nie dotkniętych w jakikolwiek sposób osobiście tą tragedią ?
___________________________________________________________ "Jeśli ludzie występni zjednoczą się ze sobą, tworząc siłę, to ludzie uczciwi powinni zrobić to samo. Przecież to takie proste". (L.Tołstoj - Wojna i pokój)
avatar użytkownika Freeman48

74. Jeszcze ja :)

Bogu dziękuję, że trafiłem najpierw na Salon24 a w nim na tak wspaniałych ludzi jak Maryla i cała blogerska społeczność, skupiona obecnie na BM24. Dzięki Wam odkrywam nieznane meandry historii mojego Kraju, poznaję ukrywane skrzętnie fakty, kulisy wielkiej i tej mniejszej polityki oraz prawdziwe oblicze rządzących. Jestem dumny, że jestem z Wami i niech Was Bóg błogosławi :)
___________________________________________________________ "Jeśli ludzie występni zjednoczą się ze sobą, tworząc siłę, to ludzie uczciwi powinni zrobić to samo. Przecież to takie proste". (L.Tołstoj - Wojna i pokój)
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

75. Maryla

Pani Marylu. Może mi pani podać jakiegoś maila do siebie to wyślę Pani w wordzie tekst protestu napisany przez mnie.
avatar użytkownika Maryla

76. kontrewolucjonista

pisze do Pana przez @kontakt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

77. Freeman48

Witam, wszyscy sie szukaliśmy i znaleźliśmy ;) Widac nasze fale same nas naprowadzają, wystarczy tylko sie rozejrzeć wokół i chciec szukać! pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

78. propozycja tekstu autorstwa kontrewolucjonisty

Protest przeciwko emisji filmu „Defiance”



My niżej podpisani stanowczo protestujemy przeciw emisji tak w Polsce jak i na świecie kłamliwego, całkowicie fałszującego prawdę historyczną filmu „Defiance”, który przedstawiając zwykłych zbrodniarzy jako bohaterów, obraża pamięć setek bezbronnych polskich cywilów, zamordowanych w czasie wojny przez bandycki oddział sowiecki, kierowany przez Tuwie Bielskiego i jego braci.

31.XII 2008 r. wszedł na ekrany amerykańskich kin film "Defiance" z Danielem Craigiem w roli głównej.
W Ameryce film ten otrzymuje entuzjastyczne recenzje zachwyconych nim krytyków. Wszyscy są wzruszeni pięknem i "autentyzmem", historii braci Bielskich i ich żydowskiego oddziału, który w filmowej fikcji dzielnie walczy z hitlerowskim okupantem, ratując przed holocaustem tysiące ludzi.
Tymczasem scenariusz tego filmu jest nie tylko całkowicie zmyślony. Jest on w rzeczywistości kłamliwy.
Zarówno w świetle dokumentów historycznych jak i relacji świadków, działający w czasie drugiej wojny światowej na dawnych kresach wschodnich, oddział Tuwie Bielskiego jawi się nie jako element ruchu oporu, ale jako zwykła bandycka i wręcz zbrodnicza bojówka, która przez lata terroryzowała bezbronną ludność cywilną kresów wschodnich, dopuszczając się na nich grabieży, gwałtów i morderstw.
Wbrew temu, co można obejrzeć w filmie „Defiance” oddział braci Bielskich, mimo swej znacznej liczebności, nie prowadził prawie żadnych walk z Niemcami. Wręcz przeciwnie starał się unikać starć zbrojnych i przez cały okres wojny nie stoczył żadnej znaczącej potyczki z Wermachtem.
Głównym zajęciem tego żydowskiego zgrupowania „partyzanckiego” było napadanie na polskie i białoruskie wsie w ramach tzw. akcji aprowizacyjnych, polegających na rabowaniu z resztek żywności, głodujących w czasie wojny, chłopów. Przy tym w czasie owych akcji żydowskie bojówki odznaczały się szczególną brutalnością nawet na tle, słynących ze swego okrucieństwa, „partyzantów” sowieckich. Fakty te zostały potwierdzone zarówno poprzez relacje świadków jak też raporty Armii Krajowej, donoszące o przypadkach morderstw na bezbronnych chłopach i gwałtach na polskich kobietach.
Film „Defiance” pokazuje walki „partyzantów” Bielskiego z hitlerowcami. W rzeczywistości największą i najsłynniejszą „bitwą”, jaką stoczył w czasie wojny jego oddział, był pogrom polskiej ludności cywilnej w Nalibokach, którego żydowska bojówka dokonała razem z „partyzantami” sowieckimi 8 maja 1943 r. W czasie tej masakry zginęło ok.120 bezbronnych osób, w tym kobiety i dzieci.
Zdecydowana większość ludzi oglądających emitowany na całym świecie film „Defiance” nie zna podstawowych faktów z historii Polski. Tym bardziej nie może wiedzieć o tym, że oddział Bielskiego był w rzeczywistości bandycką bojówką. Są przekonani, że to, co oglądają na ekranie to prawda i z niej będą uczyć się wojennej historii Polski. Ponieważ od lat także w Polsce nie dba się o pamięć historyczną i praktycznie nie prezentuje się filmów, ukazujących wojenne losy naszego narodu, na podstawie hollywoodzkiej superprodukcji „Defiance” będą wychowywać się również całe pokolenia młodych Polaków.
W tej sytuacji czymś skandalicznym jest całkowite milczenie i obojętność zarówno polskich władz jak i przede wszystkim polskich mediów, które bez żadnego głosu sprzeciwu pozwoliły na to, by tak jawnie obraźliwy i upokarzający dla całego narodu polskiego film wszedł na ekrany i wzbudzał dziś uznanie i zachwyty widowni na całym świecie, całkowicie nieświadomej tego, co ogląda.
Media w każdym kraju powinny być głosem opinii społecznej, głosem narodu. Tymczasem media w Polsce nie tylko nie stanęły w obronie honoru Polaków. Niektóre z nich, postawiły sobie za cel utrwalenie kłamliwej wizji historii, przedstawionej w filmie „Defiance”
Szczególnie haniebną rolę odgrywa tu redakcja „Gazety Wyborczej”, które od pond roku próbuje rozmyć prawdę o „partyzantach” Bielskiego i zbrodni dokonanej w Nalibokach.
Dlatego zdecydowanie protestujemy również przeciwko skandalicznej postawie dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i kompromitującym ich samych artykułom, w których starają się oni promować braci Bielskich jako „polskich bohaterów”, co najwyżej „nieco kontrowersyjnych”. Zachowanie „Gazety Wyborczej” jest tym bardziej oburzające, że wielu jej pracowników jest dziećmi żydowskich komunistów i dlatego powinni oni mieć szczególny moralny obowiązek rozliczenia się z totalitarną przeszłością własnych rodziców.

Mając w sercu słowa „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie”, nie chcemy dłużej biernie przyglądać się temu, jak publicznie znieważa się naród polski i pamięć naszych zamordowanych przodków.
Domagamy się zablokowania emisji filmu „Defiance” zarówno w Polsce jak i na świecie oraz żądamy podjęcia zdecydowanych działań na rzecz przekazania opinii publicznej prawdy o masakrze w Nalibokach i innych zbrodniach popełnionych przez bandycką bojówkę Tuwie Bielskiego.



 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika archi74

79. A MOŻE WPLEŚĆ IRONIĘ I SARKAZM

Piszę oburzony treścią filmu. Nie wiem czy to mógłby być dobry pomysł, ale w ramach tworzenia kontr masy krytycznej do reklamy tego filmu - warto by było wykorzystać w pewnym stopniu sarkazm, ironię, ośmieszenie. Wszak jest to opowieść totalnie przeinaczona i kłamliwa można sie posługiwać nazwą "DEFIANCE" - ODKUPIENIE zamiast "DEVIANCE" - DEWIACJA. Moze to trop do plakatu? Pozdrawiam serdecznie!
avatar użytkownika archi74

80. błąd

oczywiscie zmiamiast DEFIANCE użyć DEVIANCE przepraszam za błąd
avatar użytkownika Maryla

81. mamy w projekcie film , który zamiescimy w sieci

jeden moze być filmem dokumentalnym,ukazującym prawdę o tej bandzie, drugi moze byc przesmiewczy. To samo dotyczy plakatów. Musimy działac szybko, bo dystrybutorzy filmu maja kasę na jego reklame, my mamy tylko nasze umysły i środki, jakimi dysponujemy. Nie wygramy z nimi, ale możemy dotrzeć z informacją do wielu ludzi . Siec do tego własnie słuzy. Do informacji i dostepu do wiedzy. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika archi74

82. Na marginesie:

"Przedwczoraj" - Grynszpan z Madoch`em - w tle chciwość bankierów i światowe malwersacje powodujące potęzny kryzys "Wczoraj" - atak Izraela, a w tle ostateczne rozwiązanie kwestii palestyńskiej "Dziś" - "DEVIANCE" z Tuwim Bielskim - w tle kłamstwo, fałsz i upiorne historical fiction a "Jutro" ? - zupełnie nie wiedzieć czemu - wylewanie krokodylich łez i walka z rzekomym antysemityzmem ...
avatar użytkownika TW Petrus13

83. archi74

+!


 

avatar użytkownika archi74

84. Zawłaszczona sława Polek z Powstania Warszawskiego

... Najgorsze jest to, że nikczemnych i perfidnych kłamstw przybywa: http://prawy.pl/r2_index.php?dz=felietony&id=42313&subdz=&rd=122&vo=122
avatar użytkownika 1Maud

85. all@

Pozwolilam sobie lekko zretuszować projekt kontrreowlucjonisty. Myślę, że trzeba szerzej wyjasnić powód obecnosci Bielskich w puszczy nalibockiej. Żeby nie zarzucili nam na wstepie manipulacji:-) Na niebisko- proponuję usunac, na czerwono dodałam: Protest przeciwko emisji filmu „Defiance” My niżej podpisani stanowczo protestujemy przeciw emisji tak w Polsce jak i na świecie kłamliwego, całkowicie fałszującego prawdę historyczną filmu „Defiance”, który przedstawiając zwykłych zbrodniarzy jako bohaterów, obraża pamięć setek bezbronnych polskich cywilów, zamordowanych w czasie wojny przez bandycki oddział sowiecki, kierowany przez Tuwie Bielskiego i jego braci. 31.XII 2008 r. wszedł na ekrany amerykańskich kin film "Defiance" z Danielem Craigiem w roli głównej. W Ameryce film ten otrzymuje entuzjastyczne recenzje zachwyconych nim krytyków. Wszyscy są wzruszeni pięknem i "autentyzmem", historii braci Bielskich i ich żydowskiego oddziału, który w filmowej fikcji dzielnie walczy z hitlerowskim okupantem, ratując przed holocaustem tysiące ludzi. Tymczasem scenariusz tego filmu jest nie tylko całkowicie zmyślony. Jest on w rzeczywistości kłamliwy. Zarówno w świetle dokumentów historycznych jak i relacji świadków, działający w czasie drugiej wojny światowej na dawnych kresach wschodnich, oddział Tuwie Bielskiego jawi się nie jako element ruchu oporu, ale jako zwykła bandycka i wręcz zbrodnicza bojówka, która przez lata terroryzowała bezbronną ludność cywilną kresów wschodnich, dopuszczając się na nich grabieży, gwałtów i morderstw. Wbrew temu, co można obejrzeć w filmie „Defiance” oddział braci Bielskich, w świetle swoich własnych oświadczeń, mimo swej znacznej liczebności, nie prowadził prawie żadnych walk z Niemcami. Wręcz przeciwnie starał się unikać starć zbrojnych Na terenie pobliskiej miejscowości Naliboki ,w puszczy gromadzili się rozbitkowie z Czerwonej Armii, tam też chroniła się ludność żydowska. Żydzi utworzyli dwa duże "obozy rodzinne". Pierwszym zawiadywali bracia Bielscy (Tewje, Asael, Zus i Aron). Schronili się w nim uciekinierzy z Naliboków i pobliskich miejscowości. W 1944 r. liczył on 941 osób, w tym sporo kobiet i dzieci. Tylko 162 osoby były uzbrojone. Obóz drugi, pod dowództwem Simchy Zorina, gromadził uciekinierów z gett. Liczył 562 osoby (w tym 73 uzbrojone).i przez cały okres wojny nie stoczył żadnej znaczącej potyczki z Wermachtem. Głównym zajęciem tego żydowskiego zgrupowania „partyzanckiego” było zdobywanie prowiantu dla swoich grup i partyzantów rosyjskich poprzez napadanie na polskie i białoruskie wsie w ramach tzw. akcji aprowizacyjnych, polegających na rabowaniu z resztek żywności, głodujących w czasie wojny, chłopów. Ich celu nie stanowiła bezpośrednia walka z Niemcami, najważniejsze było bowiem przeżycie wojny. Obozy były jednak podporządkowane sowieckiemu dowództwu i na jego żądanie musiały każdorazowo wydzielać kontyngent uzbrojonych mężczyzn "na akcje". Sowieci nie tolerowali na tym terytorium żadnych "obcych" sił, o czym świadczy bezwzględne zwalczanie polskiej partyzantki. Żydom pozostawili jednak ogromną autonomię, pozwalając im utrzymywać w obozie nawet synagogę. Przy tym Niestety okazało się, że w czasie owych akcji żydowskie bojówki odznaczały się szczególną brutalnością nawet na tle, słynących ze swego okrucieństwa, „partyzantów” sowieckich. Fakty te zostały potwierdzone zarówno poprzez relacje świadków jak też raporty Armii Krajowej, donoszące o przypadkach morderstw na bezbronnych chłopach i gwałtach na polskich kobietach. Film „Defiance” pokazuje walki „partyzantów” Bielskiego z hitlerowcami. W rzeczywistości największą i najsłynniejszą „bitwą”, jaką stoczył w czasie wojny jego oddział, był pogrom polskiej ludności cywilnej w Nalibokach, którego żydowska bojówka dokonała razem z „partyzantami” sowieckimi 8 maja 1943 r. W czasie tej masakry zginęło ok.120 bezbronnych osób, w tym kobiety i dzieci. Zdecydowana większość ludzi oglądających emitowany na całym świecie film „Defiance” nie zna podstawowych faktów z historii Polski. Tym bardziej nie może wiedzieć o tym, że oddział Bielskiego był w rzeczywistości bandycką bojówką. Są przekonani, że to, co oglądają na ekranie to prawda i z niej będą uczyć się wojennej historii Polski. Ponieważ od lat także w Polsce nie dba się o pamięć historyczną i praktycznie nie prezentuje się filmów, ukazujących wojenne losy naszego narodu, na podstawie hollywoodzkiej superprodukcji „Defiance” będą wychowywać się również całe pokolenia młodych Polaków. W tej sytuacji czymś skandalicznym jest całkowite milczenie i obojętność zarówno polskich władz jak i przede wszystkim polskich mediów, które bez żadnego głosu sprzeciwu pozwoliły na to, by tak jawnie obraźliwy i upokarzający dla całego narodu polskiego film wszedł na ekrany i wzbudzał dziś uznanie i zachwyty widowni na całym świecie, całkowicie nieświadomej tego, co ogląda. Media w każdym kraju powinny być głosem opinii społecznej, głosem narodu. Tymczasem media w Polsce nie tylko nie stanęły w obronie honoru Polaków. Niektóre z nich, postawiły sobie za cel utrwalenie kłamliwej wizji historii, przedstawionej w filmie „Defiance” Szczególnie haniebną rolę odgrywa tu redakcja „Gazety Wyborczej”, które od pond roku próbuje rozmyć prawdę o „partyzantach” Bielskiego i zbrodni dokonanej w Nalibokach. Dlatego zdecydowanie protestujemy również przeciwko skandalicznej postawie dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i kompromitującym ich samych artykułom, w których starają się oni promować braci Bielskich jako „polskich bohaterów”, co najwyżej „nieco kontrowersyjnych”. Zachowanie „Gazety Wyborczej” jest tym bardziej oburzające, że wielu jej pracowników jest dziećmi żydowskich komunistów i dlatego powinni oni mieć szczególny moralny obowiązek rozliczenia się z totalitarną przeszłością własnych rodziców. Mając w sercu słowa „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie”, nie chcemy dłużej biernie przyglądać się temu, jak publicznie znieważa się naród polski i pamięć naszych zamordowanych przodków. Domagamy się zablokowania emisji filmu „Defiance” zarówno w Polsce jak i na świecie oraz żądamy podjęcia zdecydowanych działań na rzecz przekazania opinii publicznej prawdy o masakrze w Nalibokach i innych zbrodniach popełnionych przez bandycką bojówkę Tuwie Bielskiego.
mfp
avatar użytkownika 1Maud

86. all@

wklejam tekst przeze mnie zmodyfikowany(kolorów przecież nie widać) Protest przeciwko emisji filmu „Defiance” My niżej podpisani stanowczo protestujemy przeciw emisji tak w Polsce jak i na świecie kłamliwego, całkowicie fałszującego prawdę historyczną filmu „Defiance”, który przedstawiając zwykłych zbrodniarzy jako bohaterów, obraża pamięć setek bezbronnych polskich cywilów, zamordowanych w czasie wojny przez bandycki oddział sowiecki, kierowany przez Tuwie Bielskiego i jego braci. 31.XII 2008 r. wszedł na ekrany amerykańskich kin film "Defiance" z Danielem Craigiem w roli głównej. W Ameryce film ten otrzymuje entuzjastyczne recenzje zachwyconych nim krytyków. Wszyscy są wzruszeni pięknem i "autentyzmem", historii braci Bielskich i ich żydowskiego oddziału, który w filmowej fikcji dzielnie walczy z hitlerowskim okupantem, ratując przed holocaustem tysiące ludzi. Tymczasem scenariusz tego filmu jest nie tylko całkowicie zmyślony. Jest on w rzeczywistości kłamliwy. Zarówno w świetle dokumentów historycznych jak i relacji świadków, działający w czasie drugiej wojny światowej na dawnych kresach wschodnich, oddział Tuwie Bielskiego jawi się nie jako element ruchu oporu, ale jako zwykła bandycka i wręcz zbrodnicza bojówka, która przez lata terroryzowała bezbronną ludność cywilną kresów wschodnich, dopuszczając się na nich grabieży, gwałtów i morderstw. Wbrew temu, co można obejrzeć w filmie „Defiance” oddział braci Bielskich, w świetle swoich własnych oświadczeń, mimo swej znacznej liczebności, nie prowadził prawie żadnych walk z Niemcami. Na terenie pobliskiej miejscowości Naliboki ,w puszczy gromadzili się rozbitkowie z Czerwonej Armii, tam też chroniła się ludność żydowska. Żydzi utworzyli dwa duże "obozy rodzinne". Pierwszym zawiadywali bracia Bielscy (Tewje, Asael, Zus i Aron). Schronili się w nim uciekinierzy z Naliboków i pobliskich miejscowości. W 1944 r. liczył on 941 osób, w tym sporo kobiet i dzieci. Tylko 162 osoby były uzbrojone. Obóz drugi, pod dowództwem Simchy Zorina, gromadził uciekinierów z gett. Liczył 562 osoby (w tym 73 uzbrojone).i przez cały okres wojny nie stoczył żadnej znaczącej potyczki z Wermachtem. Głównym zajęciem tego żydowskiego zgrupowania „partyzanckiego” było zdobywanie prowiantu dla swoich grup i partyzantów rosyjskich poprzez napadanie na polskie i białoruskie wsie w ramach tzw. akcji aprowizacyjnych, polegających na rabowaniu z resztek żywności, głodujących w czasie wojny, chłopów. Ich celu nie stanowiła bezpośrednia walka z Niemcami, najważniejsze było bowiem przeżycie wojny. Obozy były jednak podporządkowane sowieckiemu dowództwu i na jego żądanie musiały każdorazowo wydzielać kontyngent uzbrojonych mężczyzn "na akcje". Sowieci nie tolerowali na tym terytorium żadnych "obcych" sił, o czym świadczy bezwzględne zwalczanie polskiej partyzantki. Żydom pozostawili jednak ogromną autonomię, pozwalając im utrzymywać w obozie nawet synagogę. Niestety okazało się, że w czasie owych akcji żydowskie bojówki odznaczały się szczególną brutalnością nawet na tle, słynących ze swego okrucieństwa, „partyzantów” sowieckich. Fakty te zostały potwierdzone zarówno poprzez relacje świadków jak też raporty Armii Krajowej, donoszące o przypadkach morderstw na bezbronnych chłopach i gwałtach na polskich kobietach. Film „Defiance” pokazuje walki „partyzantów” Bielskiego z hitlerowcami. W rzeczywistości największą i najsłynniejszą „bitwą”, jaką stoczył w czasie wojny jego oddział, był pogrom polskiej ludności cywilnej w Nalibokach, którego żydowska bojówka dokonała razem z „partyzantami” sowieckimi 8 maja 1943 r. W czasie tej masakry zginęło ok.120 bezbronnych osób, w tym kobiety i dzieci. Zdecydowana większość ludzi oglądających emitowany na całym świecie film „Defiance” nie zna podstawowych faktów z historii Polski. Tym bardziej nie może wiedzieć o tym, że oddział Bielskiego był w rzeczywistości bandycką bojówką. Są przekonani, że to, co oglądają na ekranie to prawda i z niej będą uczyć się wojennej historii Polski. Ponieważ od lat także w Polsce nie dba się o pamięć historyczną i praktycznie nie prezentuje się filmów, ukazujących wojenne losy naszego narodu, na podstawie hollywoodzkiej superprodukcji „Defiance” będą wychowywać się również całe pokolenia młodych Polaków. W tej sytuacji czymś skandalicznym jest całkowite milczenie i obojętność zarówno polskich władz jak i przede wszystkim polskich mediów, które bez żadnego głosu sprzeciwu pozwoliły na to, by tak jawnie obraźliwy i upokarzający dla całego narodu polskiego film wszedł na ekrany i wzbudzał dziś uznanie i zachwyty widowni na całym świecie, całkowicie nieświadomej tego, co ogląda. Media w każdym kraju powinny być głosem opinii społecznej, głosem narodu. Tymczasem media w Polsce nie tylko nie stanęły w obronie honoru Polaków. Niektóre z nich, postawiły sobie za cel utrwalenie kłamliwej wizji historii, przedstawionej w filmie „Defiance” Szczególnie haniebną rolę odgrywa tu redakcja „Gazety Wyborczej”, które od pond roku próbuje rozmyć prawdę o „partyzantach” Bielskiego i zbrodni dokonanej w Nalibokach. Dlatego zdecydowanie protestujemy również przeciwko skandalicznej postawie dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i kompromitującym ich samych artykułom, w których starają się oni promować braci Bielskich jako „polskich bohaterów”, co najwyżej „nieco kontrowersyjnych”. Zachowanie „Gazety Wyborczej” jest tym bardziej oburzające, że wielu jej pracowników jest dziećmi żydowskich komunistów i dlatego powinni oni mieć szczególny moralny obowiązek rozliczenia się z totalitarną przeszłością własnych rodziców. Mając w sercu słowa „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie”, nie chcemy dłużej biernie przyglądać się temu, jak publicznie znieważa się naród polski i pamięć naszych zamordowanych przodków. Domagamy się zablokowania emisji filmu „Defiance” zarówno w Polsce jak i na świecie oraz żądamy podjęcia zdecydowanych działań na rzecz przekazania opinii publicznej prawdy o masakrze w Nalibokach i innych zbrodniach popełnionych przez bandycką bojówkę Tuwie Bielskiego.
mfp
avatar użytkownika Maryla

87. @1Maud

dzieki za uzupełnienie. Jednak trzeba zrezygnowac z żądania "zaprzestania emisji" bo to pusty gest. Trzeba sie domagac, aby publikowano recenzje tego filmu na tle historycznym. Żądanie zablokowania emisji wystawia nas na smiesznośc i daje odwrotny, od zamierzonego, skutek.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

88. @archi74

dlatego trzeba prostować i prostowac. Wszędzie pietnować kłamstwa i przypominać, kto walczył i kto cierpiał i płaci do dzisiaj.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

89. problemy z edycją

po kłopotach technicznych na serwerze dostawcy staramy sie eliminowac wszystkie zagrozenia dla portalu. Stąd problemy z edycją tekstów. Przepraszamy za utrudnienia, ale dla bezpieczeństwa portalu chwilowo tak musi być.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Prewitt

90. Może oplakatować auto? /sposób niżej podany/

Kupić folię magnetyczną na wymiar plakatu lub strony tyt. gazety(sprzedawana jest z rolki szerokość 60cm), przykleić do zewnętrznej strony koszulkę dokumentową, włożyć gazetę lub plakat, zakleić taśmą bezbarwną (tylko od góry-przed deszczem i śniegiem) i przyłożyć np. na drzwi auta. Cała akcja trwa sekundy. Same zalety.Koszt form.A3 5-6zł, wielorazowy użytek,montaż i de kilka sekund.Tyle opis. Myślę, że ulotki do skrzynek, reklamówek trzeba wykorzystać. Tak jak i protest na blogach. Dobrą formą będzie zorganizowana akcja sms.Za 15 zł. mamy 1500 sms-ów(karty aktyw.),lub za 6zł 600szt. w Orange i stacjonarne. Trzeba pomyśleć też o sms-ach za granicę. Ważne jest dotarcie informacji na czas i budowanie świadomości nie tylko młodzieży nie licznymi kanałami!Pozdrawiam
prewitt
avatar użytkownika Maryla

91. Ważne jest dotarcie informacji na czas i budowanie świadomości

prewitt własnie o to nam chodzi, o dotarcie z prawda, zanim kłamstwo zostanie sprytnie przemycone w reklamowanej, atrakcyjnej formie. Człowiek nieswiadomy wychodzi z kina w przeswiadczeniu, ze obejrzał fabularyzowana historie. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rekin

92. Zgadzam się z Marylą

Wołania o zakaz są bezużyteczne i w gruncie rzeczy niestosowne. Należy natomiast informować o fałszerstwach i tendencyjności, ograniczając się do twardych faktów i prostując przeinaczenia tam gdzie są przejawem antypolskiej tendencji. Nawet seria krótkich migawek, zderzających fałsz filmu z faktem historycznym, może obiegać internet i być skuteczniejsza niż żądanie zakazu.
avatar użytkownika wiki3

93. archi74

A to wszystko zaczyna się niewinnie, od zakazu rysowania swastyki, gestu rzymskiego, zakazu wydawania "Mein Kampf". Mało brakło a zakazano by znaku krzyża - był przecież na niemieckich samolotach. Wszelka prawda o żydach to antysemityzm, może czas się otrząchnąć i zacząć pisać co i jak. Skoro są tacy wspaniali to dlaczego nikt ich nie lubi?! Pozdrawiam

"Jeśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać"

avatar użytkownika Prewitt

94. Możnaby zebrać szersze opracowanie, książkę nt.JUDE-CAPPO!

Może to odpowiedni czas, by wykorzystać zajścia w Palestynie! Zapowiedzieć wspólnym wysiłkiem książkę? pozdrawiam
prewitt
avatar użytkownika kokos26

95. Brawo za tą inicjatywę

Pamiętajmy do kogo należy wytwórnia filmowa, która wyprodukowała to dzieło i do kogo należy "Cinema City" rozpowszechniająca to łgarstwo. Ich bezczelność przekracza wszelkie granice. pozdr
kokos26