Redaktor Piotr Semka o Kresach Zachodnich

avatar użytkownika elig
W ostatnim numerze tygodnika "Do Rzeczy" /nr 17/2015/ ukazał się artykuł Piotra Semki "Wiecej szacunku dla Kresów Zachodnich". Zaczyna się on od słów: "Gdy widzę tyle troski o polskie Kresy Wschodnie, nie mogę uniknąć konstatacji: A gdzie tradycyjna niegdyś dla obozu narodowego troska o Kresy Zachodnie?". Autor polemizuje następnie z tezami Mariusza Maxa Kolonki z wywiadu zamieszczonego w nr 15/2015 "Do Rzeczy' /fragment - / http://dorzeczy.pl/id,5953/Maks-Kolonko-Polska-potrzebuje-dyktatora.html /, omówienia + inne fragmenty / http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/mariusz-max-kolonko-szkoda-ze-to-putin-musi-przypominac-o-polskosci-lwowa-i-wilna# / i / http://www.pch24.pl/mariusz-max-kolonko-o-polskim-prezydencie--to-mapet-od-rozdawania-medali--polska-musi-miec-dyktatora,35040,i.html //. Kolonko wpadł na pomysł zakwestionowania zarówno wschodnich, jak i zachodnich granic Polski piszac: " Niemcy mają w Polsce ziemie, które mogą uważać za historycznie swoje, tak jak Polska ma swoje na Ukrainie, a Rosja na Krymie czy wschodniej Ukrainie. Wrocław to było szóste miasto II Rzeszy tak samo jak Lwów był piątym miastem II Rzeczypospolitej. " oraz: " wrócił też do tematu polskiego Lwowa i Wilna. Mariusz Max Kolonko żałuje, "że to Putin musi przypominać Polakom o polskości" tych ziem. Według komentatora Polsce powinno z kolei zależeć, by Ukraina była "słaba, skłócona i dzika". Jak zaznacza, silna Ukraina nie leży w interesie Rzeczypospolitej.". Poruszył też kwestię ustroju Polski: "Zdaniem Kolonko, by coś mogło się w Polsce zmienić, „Polska musi mieć dyktatora w Pałacu Prezydenckim, a nie mapeta od medali”. Piotr Semka stwierdza, iż : "Aluzje Mariusza Maxa Kolonko skłaniałyby do wzruszenia ramionami, gdyby nie wpasowałyby się w klimat, który od pewnego czasu rozpowszechnia się wsród części polskiej prawicy.". Jako przykład tego podaje publicystykę Tomasza Kwaśnickiego z portalu Kresy.pl , rozważającego sojusz polsko-rosyjski przeciw Ukrainie, reklamujacego koszulki z mapą Polski z 1772 i sugerujacego, że granice państw nie są wieczne. Rozprawiwszy się z Kolonką /i Kwaśnickim/ red. Semka przechodzi do najważniejszej części swego tekstu. Przypomina, że w tym roku mija 70 lat od chwili, gdy Polacy zaczęli zasiedlać tzw. Ziemie Odzyskane na zachodzie i północy Polski. Ubolewa, że przez 25 lat wolna Polska nie uczciła wysiłku budowania nowego życia na terenach poniemieckich. Semka stwierdza, iż po utracie Kresów Wschodnich , rekompensata w postaci ziem zachodnich i północnych była kluczowa dla przetrwania narodu. Pisze też : "Zarówno komuniści, jak i politycy walczący o ocalenie niepodległości Polski zgodnie podkreślali, że granice na Odrze i Nysie mają uzasadnienie historyczne, stanowią rekompensatę za utratę ziem wschodnich i są wynagrodzeniem, za straty, które Polska poniosła w wyniku działań Rzeszy niemieckiej (...) chlubmy się udaną aklimatyzacją nad Odrą i Nysą (...) W PRL często narzucano hasło"Myśmy tu nie przyszli, myśmy tu wrócili". Po 1989 r. ta narracja zupełnie się zmieniła. Modne stało się kpienie z polskości tych ziem i chorobliwe niekiedy zafascynowanie ich niemiecką przeszlością.". Piotr Semka kończy swój artykuł następująco: "Polska jest dziś oparta o Odrę i Nysę. Nie potrafię spokojnie czytac słów Maksa Kolonki, który snuje swe opowieści, że "granice nie są wykute w marmurze. II wojna światowa i zdrada aliantów powinny nas wzywać, aby zagospodarować to, co mamy w garści. A nie fantazjowac o zmianach granic. Nie straszcie pokoleń, które od dawna rodzą się nad Odrą, Nysa Łużycką oraz nad Bałtykiem i nie ułatwiajcie intryg Moskwie.". Muszę powiedzieć, że poglądy red. Semki na tę sprawę są zbieżne z moimi. We wrześniu 2014 napisałam notkę "Kresy Wschodnie, Kresy Zachodnie i niemieckie wpływy" / http://naszeblogi.pl/49310-kresy-wschodnie-kresy-zachodnie-i-niemieckie-wplywy /, w której pisałam: "Od kilku lat mamy istny festiwal publikacji na temat utraconych Kresów Wschodnich. To dobrze, że przypomina się ich tradycję i poniesione tam ofiary. Zupełnie nie myślimy jednak o czym innym.... W roku 2008 w Salonie24 ukazała się notka blogera Ras Fu Fu /Adama Fularza/ "Polska zniszczyła Ziemie Odzyskane jak małpa zegarek" / http://lubczasopismo.salon24.pl/neckline/post/16298,polska-zniszczyla-ziemie-odzyskane-tak-jak-malpa-zegarek /. Autor porównał w niej obecny stan tych terenów /konkretnie - okolic Zielonej Góry/ z tym sprzed drugiej wojny światowej i doszedł do /słusznego, niestety/ wniosku, iż dokonał się tam koszmarny regres. Komentatorzy wytknęli mu, że za to odpowiadają przede wszystkim: sama wojna, sowiecki rabunek i fatalne rządy komunistów z PRL. To prawda, ale w III RP nie zrobiono nic, by zadbać o tzw. Ziemie Odzyskane. Po prostu przestano o nich mówić. Nie załatwiono nawet sprawy przekształcenia użytkowania wieczystego w prawo własności. Swoje wpływy umacniają tam natomiast Niemcy, n.p. wykupując ziemię przez podstawionych "słupów". (...) Sytuacja jest więc następująca: Całą energię poświęcamy opłakiwaniu utraconych na zawsze Kresów Wschodnich, nie myśląc wiele o Kresach Zachodnich, które są nasze i z którymi moglibyśmy coś pożytecznego zrobić. Warto przypomnieć, że nawet po sowieckich rabunkach wartość mienia otrzymanego przez Polskę na Ziemiach Zachodnich była WIĘKSZA niż utraconego na Wschodzie. Komuniści wiele z tego potem zmarnowali, ale przecież nie wszystko.". W XIII wieku Polska utraciła Ślask, gdyż wkutek rozbicia dzielnicowego nikt z polskiej strony o niego nie dbał, a germanizacja postępowała. Nie trzeba było nawet wojny. Uważajmy, by ta sytuacja nie powtórzyła się obecnie na naszych Ziemiach Odzyskanych.

napisz pierwszy komentarz