Andrzej J. Dąbrowski o Grzesiu E.

avatar użytkownika momorgan

 

Pisze Andrzej J. Dąbrowski nasz człowiek w Nowym Jorku, reżyser teatralny i publicysta pism polonijnych:

a_j_dabrowski

Andrzej J. Dąbrowski

Dosłownie przed chwilą dowiedziałem się o śmierci Grzegorza Eberhardta, dziennikarza związanego w stanie wojennym z „Tygodnikiem Wojennym” i „Przeglądem Wiadomości Agencyjnych”, podziemnego drukarza, literata i autora wspaniałej monografii o Józefie Mackiewiczu – „Pisarz dla dorosłych”. Wciąż uzupełniana, doczekała się w krótkim czasie aż trzech wydań. Ostatnio zbierał materiały do książki o Stefanie Korbońskim. Później chciał zając się osobą Stanisława Szukalskiego, wybitnego rzeźbiarza tworzącego w Ameryce.  Wiosną ukazały się jego rozważania o sprawach i ludziach zebrane w tomie „Świat  jednak jest normalny”. Poznałem go w stanie wojennym jako drukarza wydawnictw podziemnych pracującego w tandemie ze śp. Norbertem Pietrzakiem. Po śmierci Norberta wydrukowaliśmy razem kilka książek w moim mieszkaniu przy ul. Wiejskiej, co nas do siebie zbliżyło. To do niego i do Majki Ślaskiej, jego ówczesnej narzeczonej a późniejszej żony, przyleciałem do Nowego Jorku. To oni zadbali, abym w tym mieście miał dach nad głową, strawę i pracę. Oboje są ważnym rozdziałem mojego solidarnościowego życia. Po powrocie do Kraju, Grzegorz publikował w ”Tygodniku Solidarność”, „Rzeczpospolitej”, „Najwyższym Czasie” i „Gazecie Polskiej”. Kilka jego artykułów ukazało się w prowadzonym przeze mnie dwutygodniku „Głos”.  Przed dwoma laty w „Kurierze Plus” odbyła się promocja jego księgi o Mackiewiczu. Przyszło  na nią wielu czytelników. Ostatnio oddaliśmy się od siebie z powodów, nazwijmy to – ideologicznych. W jego oczach nie byłem dostatecznie prawicowo-narodowo-fundamentalistyczny. Inaczej też postrzegaliśmy pewne nowojorskie zaszłości. Praca, którą wykonał Grzegorz badając wiele spraw jest nie do przecenienia, podobnie jak i wiele jego spostrzeżeń.

Bohdan Kos, Grzesio Eberhardt i moja kochana Ola

Bohdan Kos, Grzesio Eberhardt i moja kochana Ola

napisz pierwszy komentarz