Własność? Nie, dziękuję, ja postoję

avatar użytkownika dzierzba

.

Chcąc się wczoraj odchamić w sposób powszechnie akceptowany w środowisku osób wysyłających sms do „Szkła kontaktowego” i mających swoich faworytów w każdej edycji „Tańca z Gwiazdami”, włączyłem sobie TVN24. Tam trafiłem na coś, co w pierwszym momencie wydało mi się castingiem do perwersyjnego reality show z jakąś lokalną Konczitą Wurst przesłuchiwaną przez trudnego do ostatecznego sklasyfikowania osobnika z najwyższym trudem hamującego się, by „niewiaście” owej bluzgnąć i nie przyłożyć, a okazało się być zwyczajnym, poważnym i na pewno najwyższych lotów programem kulturalno-oświatowym.

Jego wyśmienitymi gospodarzami, których w tak opłakanie żałosny sposób pomyliłem i błędnie zaszufladkowałem,  byli kolejno, licząc od lewej (w moim konkretnym przypadku od ściany z landszaftem, paprotką i fotelem bujanym)  – z racji wyskubanej i niechlujnej, usytuowanej pod wargą dolną nibybródki – wzorcowo offowy, undergrundowy, tolerancyjno-postępowy  i liberalno-lewicowy Roman Kurkiewicz, a po prawej – dosłownie i w przenośni – z lekką tylko nutką ekstrawagancji, jaką niewątpliwie jest mucha w kropy do koszuli w groszki i marynarka z łatami – konserwatywny w każdym calu Wróbel Jan – gwiazda publicystyki prawicowej.

Na fascynującą rozmowę między owymi panami trafiłem w momencie, gdy debatowali nad tym, czy aby lepiej jest mieszkanie kupić, czy wynająć. Jak zrozumiałem, formuła programu jest taka, że gdy Kurkiewicz opowiada się za, to Wróbel odwrotnie i tak dalej. Coś jak śp. Kamiński i Kurek tylko w wersji dla intelektualno-mentalnie ździebko bardziej ubogich. Jakkolwiek –  akurat wczoraj łysy dowodził, że Polacy, jak te głupki zacofane lubią mieć coś na własność pewnie dlatego, że można się przed rodziną i sąsiadami pochwalić, a poza tym są wieśniacko niemobilni, bo do M3 przywiązani; natomiast przylizany na bok i z brodą a la wczesny Boni oraz okularami przytakiwał dodając jednak dla porządku, że są i inne kraje, gdzie żyją ludzie w podobnie zacofany sposób do własności przywiązani.

Dalej szło to w mniej więcej taki właśnie deseń, przy czym Kurkiewicz nie żałował sobie snując opowieści o tym, jak to kupujący często sami nie wiedzą, jak bardzo nieroztropnie czynią, bo w ogóle to nasza wolność jest gdzie indziej niż sądzimy – bynajmniej nie w posiadaniu; Wróbel natomiast, kładąc nacisk na wartości rodzinne opowiadał, dlaczego rozsądnie i słusznie jest, gdy pracujący młody człowiek mieszka z rodzicami zamiast pchać się w kredyt. Później, po tym serdecznym ple-ple między dwoma antagonistami, oddano czas na antenie tak zwanym internautom. I tu, uwaga! niespodzianka!, głosy w tej sprawie były podzielone!

Dalej było już z górki. Łysy z bródką wyjaśnił, że tracąc pracę na pół roku i mając kredyt na karku jesteśmy ugotowani, a w analogicznej sytuacji, gdy wynajmujemy mieszkanie gdzieś się możemy przez ten czas przebujać i mam problem z głowy; pocieszny z muszką na to zaś – chcąc najwyraźniej pokazać, że dla konserwatywnego liberała bank jest czymś normalnym i zdrowym – pokręcił sceptycznie głową i temat został zakończony.

Przechodząc jednak do puenty, bo ktoś kto doczytał do tego miejsca pewnie chciałby wiedzieć, o co mi tak w ogóle chodzi. A więc już tłumaczę – o nic. Wszystko jest fajnie i spoko. Pieprzyć własność. Same tylko z nią kłopoty, czego tak wspaniale, mądrze i pięknie różniąc się z Kurkiewiczem publicysta konserwatynwy Wróbel wczoraj dowodził.


Filed under: dywagacje, lewica, media, parodia, polityka, społeczeństwo, ustroje

2 komentarze

avatar użytkownika guantanamera

1. Ta obserwacja

powinna doprowadzić do rozważań o "prowadzących" programy radiowe i telewizyjne... Tych naprawdę prowadzących, nie podstawionych...
Bowiem ci widoczni i słyszalni "prowdzący" takie robiące wodę z mózgów rozmowy prowadzą w określnym kierunku. Ale my chcemy znać nazwiska tych "prowadzących", którzy ten właśnie kierunek zza ekranów i głośników nadają. Takie manowce ludzkich myśli za cel swoich działań wyznaczają: po co głupim masom jakaś własność? Lepiej niech się same wyrzekną, a wtedy właścicielami wszystkiego co ma jakąś wartość staną się spokojnie ci cwańsi... Oni nadają się i na właścicieli i na "prowadzących".

A MY jak na to zareagujemy? Jakie kroki podejmiemy? Czas ucieka....

avatar użytkownika Maryla

2. @dzierzba

" byli kolejno, licząc od lewej (w moim konkretnym przypadku od ściany z landszaftem, paprotką i fotelem bujanym) "

w moim przypadku "licząc od prawej", ale to bez żadnego znaczenia. Wróbel już tak dawno wlazł między wrony dla zarobku czy też sławy, że nijak nie odróżnić od Kurkiewicza, choć bardzo się stara. W ramach zapchaj dziury z Czerskiej wpadli na Wiertniczą, równie dobrze mogli wpaść Wroński ze Stasińskim, nikt by nie zauważył różnicy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl