19 czerwca 2005 r. ks. Władysław Findysz został beatyfikowany w Warszawie jako pierwszy męczennik systemu komunistycznego w Pols

avatar użytkownika Maryla

23 sierpnia przypada wspomnienie Błogosławionego Ks. Władysława Findysza.

W najbliższą sobotę w Nowym Żmigrodzie odbędą się uroczystości związane z 50. rocznicą męczeńskiej śmierci bł. ks. Władysława Findysza, w latach 1942-1964 proboszcza parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Nowym Żmigrodzie.

 

zdjecie

Najważniejszym punktem uroczystości w liturgiczne wspomnienie bł. Władysława będzie Msza św., której o godz. 11.00 w sanktuarium bł. Władysława Findysza będzie przewodniczył ordynariusz rzeszowski ks. bp Jan Wątroba. Po niej odprawione zostanie nabożeństwo poświęcone bł. ks. Władysławowi Findyszowi. Uroczystości religijne o godz. 9.30 poprzedzi sympozjum poświęcone osobie i dziełu pierwszego męczennika systemu komunistycznego w Polsce, podczas którego referaty wygłoszą: ks. dr Bogusław Turek z Nowego Żmigrodu, podsekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie oraz ks. dr Sławomir Zych, pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Sympozjum uświetni występ zespołu Magużanki działający przy Urzędzie Gminy w Nowym Żmigrodzie. Na uroczystości do Nowego Żmigrodu zaprasza biskup rzeszowski Jan Wątroba, który w liście do diecezjan zwrócił uwagę, że bł. ks. Władysław Findysz jest dla wspólnoty wiernych przykładem miłości do Boga i Kościoła. „Swoją postawą uczy, że niezależnie od czasu i okoliczności trzeba konsekwentnie wyznawać wiarę i postępować według zasad moralnych, że trzeba być katolikiem aktywnym, wiernym obowiązkom chrześcijańskim i obowiązkom stanu, że należy bronić prawa Bożego, czasem nawet wbrew utartym zwyczajom, zakusom polityków czy tzw. politycznej poprawności. Przypomina on też o spoczywającym na każdym wierzącym obowiązku świętości” – zaznaczył ks. bp Jan Wątroba.

Przebaczył swoim prześladowcom

Wieloletni proboszcz w Nowym Żmigrodzie ks. Władysław Findysz troszczył się o życie religijno-moralne wiernych, zagrożone propagandą ateistyczną. Gorliwie realizował program duszpasterski Kościoła, co przysporzyło mu wrogów wśród ateistów i UB. Pomimo śmiertelnej choroby został skazany 17 grudnia 1963 r. w pokazowym procesie przez Sąd Wojewódzki w Rzeszowie na dwa i pół roku więzienia. Pretekstem był list skierowany do wiernych, w którym proboszcz zachęcał m.in. do odnowy życia religijnego, sakramentalnego, do udziału w nabożeństwach kościelnych, zerwania z nałogami, zwłaszcza z pijaństwem, oraz do zaprzestania gorszących waśni rodzinnych i sąsiedzkich. Niektórzy adresaci listu poczuli się dotknięci i złożyli doniesienie na milicję, argumentując, że ksiądz zmusza ich do praktyk religijnych, innym zaś ich odmawia. Niewygodny, oszkalowany, zniesławiony i pozbawiony dobrego imienia przez ówczesne media podległe władzom komunistycznym, ciężko chory kapłan, został aresztowany i jako „wróg ludu” skazany na karę więzienia. Skrajnie wycieńczonego kapłana warunkowo zwolniono z więzienia, ale na operację i leczenie zaawansowanej choroby nowotworowej było już za późno. Po kilku miesiącach od powrotu do Nowego Żmigrodu ks. Findysz zmarł 21 sierpnia 1964 r., a jego pogrzeb przerodził się w wielką manifestacją wiary.

Podczas procesu beatyfikacyjnego, który 27 czerwca 2000 r. rozpoczął ówczesny ordynariusz rzeszowski ks. Kazimierz Górny, na etapie rzymskim Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych uznała, że ks. Findysz został aresztowany i skazany za głoszenie Ewangelii, a pobyt w więzieniu, doznane tam cierpienia fizyczne i duchowe przyczyniły się do jego śmierci. W trakcie procesu beatyfikacyjnego stwierdzono, że ks. Findysz poniósł śmierć z powodu cierpień zadanych mu w więzieniu in odium fidei, tzn. z motywu nienawiści do wiary, co potwierdzono dekretem o męczeństwie. 19 czerwca 2005 r. ks. Władysław Findysz został beatyfikowany w Warszawie jako pierwszy męczennik systemu komunistycznego w Polsce, stając się wymownym przykładem bezkompromisowej wierności Bogu i powołaniu kapłańskiemu, aż do ofiary z własnego życia.

Władysław Findysz urodził się pod Krosnem w 1907 roku. Po ukończeniu gimnazjum w Krośnie wstąpił do przemyskiego seminarium i w 1932 r. otrzymał święcenia kapłańskie.

Pracował w kilku parafiach, a w 1941 r. został proboszczem w Nowym Żmigrodzie. W czasie okupacji pomagał okolicznym Żydom w ucieczce na Węgry, wystawiając im świadectwa chrztu i zaopatrując w żywność.

Po przejściu frontu walczył z głodem, rozdając żywność. Ustrzegł przed wysiedleniem w ramach akcji "Wisła" wielu parafian, wydając ok. 500 fałszywych metryk chrztu. Od 1962 był dziekanem żmigrodzkim.

W 1963 r. został aresztowany za to, że rozesłał parafianom apele o podjęcie soborowych uczynków dobroci – pogodzenia się z rodziną, sąsiadami, uaktywnienia praktyk religijnych.

Zwycięstwo księdza Władysława
 
  Widok ks. Findysza opuszczającego mury krakowskiego więzienia przy ul. Montelupich powinien wzbudzać radość, jednak wywoływał przede wszystkim smutek i litość. Duszpasterz wychodził na wolność ciężko chory i tak słaby, że nie mógł zrobić nawet kilku kroków o własnych siłach. Został zwolniony tylko dlatego, by jego śmierć w więzieniu nie zaszkodziła wizerunkowi władzy w oczach społeczeństwa.
 
 
  
Ostatnia droga bohaterskiego proboszcza z Nowego Żmigrodu - męczennika systemu komunistycznego

Fot. ze zbiorów K. Kwilarz

 
 
 
Oddany do końca
 
 Mimo skrajnego wyczerpania starał się jeszcze na miarę swych możliwości wypełniać obowiązki proboszcza. I trzeba przyznać, że w następnych miesiącach zrobił zadziwiająco dużo jak na człowieka tak bardzo cierpiącego. Zorganizował rekolekcje parafialne, wyremontował kościelne organy, przeprowadził radiofonizację kościoła. Praca na rzecz swoich parafian najwyraźniej dodawała mu energii. Do wspomnień z okresu pobytu w więzieniu nie chciał wracać, a kiedy go o to pytano - płakał.
Powrót do normalnych warunków życia nie mógł już jednak powstrzymać postępów zaawansowanej choroby. W kwietniu 1964 r. było tak źle, że ksiądz został przewieziony do szpitala we Wrocławiu. Spędził tam ponad dwa tygodnie, lekarze niewiele jednak mogli pomóc. Rak poczynił w organizmie takie spustoszenia, że operacja stała się już niemożliwa. Kapłanowi pozostało tylko czekanie na śmierć. On jednak ciągle się nie poddawał. W lipcu odprawił jeszcze rekolekcje kapłańskie w Seminarium Duchownym w Przemyślu. W ich trakcie wyraźnie odżył, ale potem czuł się już coraz gorzej. Trawił go narastający ból, który zresztą znosił z podziwu godnym spokojem.
 
 
Umorzony wyrok...
 
 Przez cały ten czas na ks. Findyszu ciążył nadal wyrok 2,5 roku więzienia. Było jasne, że powrót do celi skróciłby tylko ostatnie dni księdza. Poza tym przebieg pokazowego procesu wzbudzał duże wątpliwości, dlatego adwokat ks. Findysza złożył wniosek o rewizję wyroku. O ile wcześniej śledztwo przeciwko kapłanowi wszczęto bardzo szybko, można rzec w tempie ekspresowym, o tyle teraz nie spieszono się z rozpatrzeniem wniosku. W końcu cała sprawa uległa umorzeniu z powodu... śmierci oskarżonego.
Ks. Władysław Findysz odszedł z tego świata we wtorek 21 sierpnia 1964 r. rano, przyjąwszy godzinę wcześniej sakrament chorych.
 
 
Porażka komunistów
 
 Wieść o zgonie kapłana, który nie ugiął się wobec szykan i zadawanych mu cierpień, głęboko poruszyła tak duchowieństwo, jak i wszystkich parafian. Ludzie zrozumieli, do czego zmierza system komunistyczny. Ceremonia pogrzebowa zamieniła się w wielką manifestację jedności Kościoła. Samych kapłanów przybyło aż 130. Tego dnia rządzący Polską komuniści mogli się przekonać, jak złudne są nadzieje na wykorzenienie z ludzkich serc wiary w Boga. Choć sam ksiądz Findysz już nie żył, tłum ludzi zgromadzonych nad jego trumną był najlepszym świadectwem jego moralnego zwycięstwa w starciu z wrogami Boga i Kościoła.

 

 

http://www.nasza-arka.pl/2005/rozdzial.php?numer=10&rozdzial=9

 
 
  
Doczesne szczątki ks. Władysława zostały przeniesione z cmentarza w Nowym Żmigrodzie do kaplicy Matki Bożej Bolesnej w kościele parafialnym, gdzie często modlił się Błogosławiony. Sarkofag z relikwiami zdobią symbole kapłaństwa - stuła i kielich, męczeństwa - liście palmowe i cierń oraz zwycięstwa - wieniec laurowy wieńczący trumnę.
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. 50. rocznica śmierci bł. ks.

50. rocznica śmierci bł. ks. Władysława Findysza

Treścią życia i kapłańskiej posługi bł. Władysława Findysza był duch Soboru Watykańskiego II

Sierpień jest miesiącem wielu
ważnych rocznic w historii naszej Ojczyzny. Jest również miesiącem wielu
świąt kościelnych. Warto przywołać rocznice przypadające w 2014 roku, a
wśród nich 50. rocznicę trwania Soboru Watykańskiego II, jak również
osoby ściśle związane z Soborem.

Niektórzy mówili: 2014 rok to rok czterech Papieży.
Niespotykana dotąd w dziejach Kościoła uroczystość. 27 kwietnia 2014 r.
spotkało się w Rzymie czterech Papieży. Dwóch kanonizowanych w tym dniu:
św. Jan Paweł II i św. Jan XXIII. Papież Franciszek, który dokonał
kanonizacji, oraz Papież senior Benedykt XVI, który koncelebrował Mszę
św. kanonizacyjną. Nowi święci – Jan Paweł II i Jan XXIII – są bardzo
ściśle związani z Soborem Watykańskim II. Święty Jan XXIII posłuszny
wezwaniu Ducha Świętego rozpoczął Sobór. Nie mógł doprowadzić go do
końca, bo choroba nowotworowa i śmierć przerwały te prace, ale swoją
chorobę i śmierć ofiarował w intencji owoców Soboru. Ważny udział w
przygotowaniu dekretów soborowych miał ks. kard. Karol Wojtyła, a jako
Papież Jan Paweł II realizował postanowienia i dekrety Soboru w posłudze
Kościołowi przez prawie 27 lat pontyfikatu.

Treścią życia i kapłańskiej posługi bł. Władysława
Findysza był duch Soboru. Można powiedzieć, że on również ofiarował
swoje życie za Sobór. Będąc proboszczem w Nowym Żmigrodzie, wezwał
parafian do podjęcia tzw. soborowych czynów dobroci i za to przez
komunistyczny reżim został uwięziony i skazany na 2,5 roku więzienia 17
grudnia 1963 r. w Sądzie Wojewódzkim w Rzeszowie. Swoje cierpienia i
śmierć ofiarował za przykładem Jana XXIII w intencji Soboru
Watykańskiego II.

Zmarł 21 sierpnia 1964 r., a więc mija 50 lat od jego
odejścia do wieczności. Parafia Nowy Żmigród i diecezja rzeszowska będą
ten jubileusz uroczyście obchodzić. Z tej okazji zachęta do modlitwy o
łaski za jego przyczyną. Pomocą może być przygotowana nowenna modlitw w
różnych potrzebach i o rychłą kanonizację bł. Władysława. Nowenna jest
dostępna w parafii Nowy Żmigród i parafii Przemienienia Pańskiego w
Ropczycach. Warto dodać, że bł. Władysław spotkał się z ks. Karolem
Wojtyłą, który wędrował z młodzieżą krakowską po górach Pogórza
Beskidzkiego. Zatrzymał się w miejscowości Desznica należącej do parafii
Nowy Żmigród i prosił ks. Findysza o pozwolenie na odprawienie Mszy św.
w cerkwi w Desznicy.

Te trzy postacie: św. Jan XXIII, św. Jan Paweł II i
bł. Władysław Findysz, łączą się z Soborem Watykańskim II, a więc i z
życiem Kościoła końca XX i początku XXI wieku.

Niech przykład życia tych świętych umacnia naszą wiarę, a ich
wstawiennictwo u Boga niech wyprasza nam potrzebne łaski w drodze do
świętości. Oby dotarła do nas zachęta Papieży: „nie lękajcie się być
świętymi, święci są po to, aby nas zawstydzać, ale i zachęcać...”. Bóg
nikogo nie odrzuca. Skoro zbrodniarz wiszący na krzyżu obok Pana Jezusa
został świętym, to każdy ma szansę i nadzieję. „Starsi wnoszą pamięć i
mądrość doświadczenia, które zachęca, aby głupio nie powtarzać tych
samych błędów z przeszłości. Młodzi wzywają nas do rozbudzenia i
pogłębienia nadziei, ponieważ otwierają nas na przyszłość. A więc nie
mówmy, że dzisiaj jest trudniej: jest inaczej. Dlatego uczmy się od
świętych, którzy nas poprzedzili i stawiali czoło trudnościom
występującym w ich epoce” (por. Papież Franciszek „Ewangelii gaudium”
108, 263).

Ks. Antoni Bieszczad, Ropczyce

Autor jest ostatnim wikariuszem bł. ks. Władysława Findysza.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Błogosławiony Ksiądz Władysław Fidysz jest w Domu Pana.
Wielu polskich duchownych zostało zamordowanych przez reżim komunistyczny.
Świat o Nich zapomina.

W ubiegłym tygodniu Ojciec święty Franciszek beatyfikował 124 Koreańczyków, którzy ponieśli śmierć męczeńską za wiarę w XVIII i XIX wieku.

Miał prawo.

Ja bez szczotów jestem w stanie wyliczyć na palcach 100 polskich kapłanów, którzy zostali zamordowani za Wiarę.
O księżach zamordowanych w Dachau dziś prócz Blogmedia już nikt nie pamięta.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz