Ksiądz prałat Henryk Jankowski, rycerz Rzeczypospolitej

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

 

Cztery lata temu w dniu 12 lipca 2010 roku, odszedł od nas
 
 
                ksiądz prałat,prezbiter, kapelan honorowy Jego Świątobliwości, kapelan "Solidarności"
 

              Henryk Jankowski.

Więcej
 
 
Etykietowanie:

28 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

ś.p. Ksiądz prałat Henryk Jankowski, rycerz Rzeczypospolitej, niszczony przez wrogów Polski z okolic Czerskiej za swojego życia za to, że myślał po polsku.
Po śmierci zamilczany przez tych, którym najwięcej pomagał w stanie wojennym.

Cześć Jego pamięci, na pohybel wrogom i zdrajcom Polski!

Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie,
a światło wiekuiste niechaj mu świeci.

Za Duszę ś.p. Księdza Henryka Jankowskiego, kapelana ZZ Solidarność z Gdańska

Zdrowaś Maryjo,
łaski pełna, Pan z Tobą,
błogosławionaś Ty między niewiastami
i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża,
módl się za nami grzesznymi
teraz i w godzinę śmierci naszej.

Amen.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

2. Wieczne odpoczywanie racz MU dać Panie

Był naszym Dobrym Pasterzem i Wojownikiem w Słusznej i Dobrej Sprawie :)
panie Michale,
serdeczne podziekowania ,że w czasach zaszumiania meRdialnego przywołał Pan Pamięc Wspaniałego Kapłana...

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

3. Szanowny Panie Michale

http://www.jerzyrobertnowak.com/ksiazki/ks.jankowski_na_przekor_klamstwo...

Wstęp

Było kilka bardzo znaczących i różnorodnych powodów, dla których zdecydowałem
się na przygotowanie tej książki o księdzu prałacie Henryku Jankowskim. Książki
mającej ukazać dotychczasowe etapy tej tak barwnej drogi niezwykle dynamicznego
duchownego i obywatela, bez reszty zakochanego w polskości. Ksiądz prałat
Jankowski jest dziś największym symbolem „nie-poprawności politycznej" w kraju,
gdzie ciągle rządzą nowy konformizm i nowa cenzura, czyli „poprawność
polityczna". A ksiądz Jankowski był „nie­poprawnym politycznie" przed 1989
rokiem i jest nadal „niepoprawny poli­tycznie" po 1989 roku. Mówi i pisze
wyłącznie to, czego chce i w co wierzy, a nie to, co pasowałoby różnym możnym
tego świata. I mówi to w języku ostrym i jednoznacznym, „tak - tak, nie - nie",
bez ogródek i komunałów. Za swą „niepoprawność polityczną" ks. prałat z bazyliki
Św. Brygidy zapłacił bardzo wysoką cenę. Maksymalnie przemilcza się rolę, jaką
odegrał on w bojach lat 80. przeciw komunistycznej władzy. Czasach, gdy kościół
Św. Brygidy był jednym wielkim symbolem solidarnościowego buntu, a zarazem
faktyczną ambasadą podziemnej „Solidarności".

Po drugie - ksiądz Jankowski był tą osobą w Polsce, którą poddano po 1989 roku
największym nagonkom, najpotężniejszym falom oszczerstw i pomówień. Nagonkom, w
których szczególnie wydatną rolę grali ci, którzy niegdyś łasili się nader
uniżenie do tegoż księdza Jankowskiego. Tacy jak Adam Michnik, który w czasach,
gdy bardzo mocno potrzebował wsparcia proboszcza Św. Brygidy, gorączkowo
zapewniał go o swym oddaniu i „pogańskiej pokorze" wobec niego.

Po trzecie - ksiądz prałat Jankowski jest jednym z najbardziej konsekwentnych i
bezwzględnych krytyków antypolonizmu. Jakże często po imieniu gromił różnych
wpływowych anty-Polaków, nie zważając na ich - nierzadko - bardzo wysokie
godności w kraju, którego nienawidzą i przeciw któremu knują.

Po czwarte - ksiądz prałat Jankowski jest szczególnie wymownym kontynuatorem
nurtu duchownych z werwą „mieszających się" do polityki i do życia publicznego,
bez względu na ataki, jakie go za to spotykają. Jest kontynuatorem
zapoczątkowanego przez Piotra Skargę nurtu nieugiętych kaznodziei duchownych,
którzy wciąż mówią gorzkie słowa rządzącym. Rządzącym i tym wszystkim, którzy
traktują Rzeczpospolitą jak postaw sukna do rozszarpywania i łupienia.

Po piąte -jako historyka - po prostu urzekły mnie rozmiary zafascynowania
księdza prałata dziejami ojczystymi. Po lekturze ponad tysiąca jego kazań
zaryzykuję twierdzenie, że nie ma chyba w Polsce kapłana, który by częściej niż
ksiądz prałat powracał w swych homiliach do jasnych i posępnych kart naszych
dziejów: do zwycięstw i do scen martyrologii. Dzięki temu -jak się sam
niejednokrotnie przekonałem - społeczność wiernych z parafii Św. Brygidy jest
„wyedukowana" historycznie, szczególnie dobrze, dużo bardziej od przeciętnej
krajowej.

I wreszcie, last but not least, piszę tę książkę, bo po prostu lubię księdza
Henryka z całą jego oryginalną niepowtarzalnością, humorem i niepoprawną
fantasia polacca. Będę zawsze ciepło wspominał prowadzone z nim „długie nocne
rodaków rozmowy" w przytulnych zakątkach parafii Św. Brygidy. Nie mówiąc o jakże
różnorodnych osobach, które poznałem u księdza prałata, od byłego przywódcy
stoczniowców Alojzego Szablewskiego po księcia Krzysztofa Radziwiłła, od byłego
sekretarza wojewódzkiego KW PZPR, reformatorskiego Tadeusza Fiszbacha po
prokuratora Witkowskiego, który usilnie próbował wykryć prawdziwych
inspiratorów mordu na księdzu Jerzym Popiełuszce.

Spis treści

 

 Kaznodzieja „Solidarności"

Los związał księdza Henryka Jankowskiego z „Solidarnością" już od czasu strajków
sierpniowych 1980 roku. Jako pierwszy z duchownych ośmielił się pójść do
strajkujących w Stoczni Gdańskiej. Odprawiał u nich Msze św. i płomiennymi
kazaniami podtrzymywał wolę oporu, zyskując powszechne poparcie. Co
najważniejsze, obdarzający go absolutnym zaufaniem, Prymas Polski kardynał
Stefan Wyszyński mianował go przedstawicielem Episkopatu w „Solidarności".
Nawet w „Magazynie Gazety Wyborczej" z 10 września 1993 roku przyznawano, że po
pierwszym zreferowaniu przez ks. Jankowskiego Prymasowi sytuacji w Stoczni
odtąd codziennie bądź sam wyjeżdżał nocą do kardynała, by być rano przez niego
przyjętym, bądź wysyłał kurierów. Powiadają, że miał do Wyszyńskiego dostęp
nieograniczony. Początkiem tego tak wielkiego zaufania u Prymasa Tysiąclecia
był ogromny sukces ks. Jankowskiego w odbudowie kościoła Św. Brygidy z ruin na
początku lat 70., który zachwycił Prymasa i zyskał Jankowskiemu niepodważalną
potem opinię znakomitego gospodarza i administratora. Szybko zdobyte zaufanie u
stoczniowców i dokładne wnikliwe raporty o przebiegu strajku sierpniowego i
jego uwarunkowaniach pozycję ks. Jankowskiego u Prymasa jeszcze bardziej
wzmocniły.

Ciągle za mało doceniona jest rola, jaką odegrały wśród stoczniowców gdańskich
Msze św. odprawiane w czasie strajku przez ks. Jankowskiego. A jest na ten temat
bardzo ważne świadectwo zagranicznego znawcy spraw polskich Lawrence Goodwyna,
autora monumentalnego dzieła „Jak to zrobiliście? Powstanie „Solidarności" w
Polsce". Eksponując doniosłość Mszy św. odprawionej przez ks. Jankowskiego wśród
strajkujących w Stoczni Gdańskiej, Goodwyn pisał: (...) Taką to okrężną drogą
Kościół, w osobie księdza Henryka Jankowskiego, wszedł na scenę Polskiego
Sierpnia. Jako posługa religijna, msza odprawiona w niedzielę rano nie była
niczym niezwykłym; ale jako wydarzenie polityczne ogromnie pomogła robotniczej
sprawie. Słuszność strajku, kwestionowana od momentu dwóch sprzecznych
oświadczeń Wałęsy złożonych w przededniu, została teraz jakby przebudowana
dostojeństwem szat liturgicznych Jankowskiego i jego wysokiej, nieomal
królewskiej postaci. W ceremonii przy bramie Stoczni wzięło udział jakieś 5
tysięcy ludzi, w tym około 2 tysięcy mieszkańców Gdańska, którzy zgromadzili się
tuż za bramą. Cały świat zobaczył obrazy polskich stoczniowców przyjmujących
komunię w czasie, gdy toczą bój przeciwko komunistycznej władzy. Obraz był
zarazem uderzający i zagadkowy. Nie-Polacy musieli długo zastanawiać się,
dlaczego okupacyjny strajk skierowany przeciwko władzy został pobłogosławiony
przez Kościół... podczas nabożeństwa odprawionego z przyzwoleniem władz...
podczas którego krzyż ku czci robotników zamordowanych przez władze... został
poświęcony przez Kościół. Jeśli obcokrajowcy mieli prawo pytać, czy strajkujacy
są radykalnymi socjalistami, czy raczej pobożnymi dziećmi Kościoła - to mieli
oni również prawo zastanawiać się, w jakiej mierze komunistyczna partia „żyruje
" katolicką liturgię i w jakiej mierze Kościół katolicki „zaraził się " jakąś
formą syndykalizmu. Tylko w komunistycznej Polsce mogła zdarzyć się ta poranna
niedzielna msza na dziedzińcu państwowej stoczni. Co o tym wszystkim myśleli
Sowieci - niech zgaduje, kto ciekawy (...).

A później przyszła wyjątkowo wielka, choć dziś jakże często przemilczana, rola
ks. Jankowskiego i kościoła Św. Brygidy w najtrudniejszych dla „Solidarności"
czasach stanu wojennego i późniejszych represji doby jaruzelszczyzny. To spod
kościoła Św. Brygidy wychodziły jedne z najpotężniejszych w Polsce demonstracji
antyreżimowych. Tu rozpoczynały się wszelkie akcje ulotkowe i protesty. A ksiądz
Jankowski systematycznie wspierał finansowo rodziny wszystkich zatrzymanych z
powodów politycznych i płacił grzywny za młodzież ukaraną w starciach z milicją.
Ksiądz Jankowski zorganizował w kościele Św. Brygidy specjalny kącik
zdelegalizowanej „Solidarności", który przez lata był niezwykłą atrakcją dla
rodaków i obcokrajowców, podziwiających ten spektakularny, tak widoczny punkt
oporu. O wszystkim decydowała nieugięta postawa proboszcza Św. Brygidy, który
szydził ze wszystkich reżimowych pogróżek i otwarcie wychodził z wyzwaniem.
Nader wymowna pod tym względem była opowieść szefa „Solidarności" w Stoczni
Gdańskiej Jerzego Borowczaka, który wspominał: - Jak w stanie wojennym
spotykaliśmy się w kościołach, musieliśmy wchodzić tylnymi drzwiami, pojedynczo.
A u księdza to nie było podziemie: on nas przyjmował z wielką pompą. Wychodził
po nas i wołał do ubeków: — „ Bliżej, bliżej, to wam lepiej te zdjęcia wyjdą ".

Kościół Św. Brygidy pod zarządem ks. Jankowskiego był jednak dla opozycji czymś
dużo bardziej znaczącym niż tylko bastion oporu przeciwko władzom. To było
zarazem miejsce ciągłego skupiania się „mózgów" opozycji i dyskusji nad
najlepszą strategią walki przeciw władzom. Nawet w „Magazynie Gazety Wyborczej"
w swoim czasie akcentowano: Historyk na pewno przyznałby poczesne miejsce
księdzu Jankowskiemu za rolę w Sierpniu'80 i kościołowi Św. Brygidy jako
ambasadzie podziemnego społeczeństwa polskiego w PRL (cyt. za: A. i P. Bikont
„Daję, więc mam", „Magazyn Gazety Wyborczej" z 10 września 1993 roku). Sam
Wałęsa wspominał po latach: (...) Na długie lata plebania księdza Jankowskiego
stała się moim drugim domem i centrum „ Solidarności". Najrozmaitsze spotkania,
konferencje prasowe odbywały się właśnie tam. Całe życie parafii Św. Brygidy
zdawało się koncentrować na sprawach „ Solidarności". Ksiądz prześcigał
wszystkich w wymyślaniu rocznicowych obchodów, imprez, sympozjów, prelekcji i
czego tam jeszcze. Gdy rozpoczął się strajk majowy w 1988 roku oddał do
dyspozycji „ Solidarności " swój dom i wszystkie jego zasoby, a to, że miał
obszerną plebanię, sprawny samochód, dwa telefony i zawsze jakieś środki
finansowe, okazało się wręcz niezbędne dla zorganizowania centrum informacji,
tudzież pomocy materialnej. Dzięki niemu świat i zdezorientowani oficjalnymi
doniesieniami Polacy mogli usłyszeć, co naprawdę dzieje się w oblężonej i
odciętej od reszty Gdańska stoczni.

Przez szereg lat czułem się trochę jak syjamski brat księdza Jankowskiego -
niemal wszędzie jeździliśmy razem, ponieważ był on „przyrośnięty " do mego boku.
Miało to swoje dobre strony (bo wiadomo, że kapłan potrafi wszystko dobrze i
wygodnie zorganizować), chwilami jednak było uciążliwe. Obecnie ksiądz
całkowicie może poświęcić się obowiązkom duszpasterskim, a ja dalej ciągnę swój
wózek. Oczywiście, tego wszystkiego, co zrobił dla mnie i dla„ Solidarności "
nigdy mu nie zapomnę. A gdyby znów przyszły złe czasy, ponownie wskoczę pod
habit księdza Jankowskiego — wypróbowanego przyjaciela i doradcy (...).„
(Rzeczpospolita" nr 73/2808 z 27 marca 1991 roku)

We „Wprost" z 11 sierpnia 1991 roku przypomniano, że: Znaczenie świętej Brygidy
i jej proboszcza wzrosło jeszcze bardziej w 1988 roku, kiedy kościół stał się
zewnętrznym ośrodkiem utrzymującym łączność z komitetami strajkowymi, a zarazem
centrum informacji o strajkach. Wtedy właśnie narodził się zwyczaj
cotygodniowych konferencji prasowych Lecha Wałęsy, które odbywały się w
przykościelnej salce. Zdarzało się, że pod nieobecność Piotra Nowina-Konopki
konferencje prowadził również ksiądz kanonik, będąc również przewodniczącym
Komisji Rewizyjnej „ Solidarności". To na plebanii Św. Brygidy powstał zalążek
przyszłego Komitetu Obywatelskiego (...).


ks. Jankowski i Bursztynowy Ołtarz





Sami zbudują Bursztynowy Ołtarz

http://www.brygida.gdansk.pl/?modul=strony&strona=15

Inicjatywę bursztynników wsparł proboszcz św. Brygidy proponując budowę nadstawy ołtarzowej w prezbiterium gdańskiego kościoła św. Brygidy. Artyści i historycy sztuki dostosowali projekt dzieła do zabytkowego charakteru świątyni Stoczniowcy i technicy różnych specjalności zrealizowali trwałą i harmonijną konstrukcję wielkiej, sięgającej sklepienia, nadstawy ołtarzowej i jej nowoczesne oświetlenie, pozwalające wydobyć cały urok bursztynowych witraży.

Śmiały projekt wielkiej kompozycji, mierzącej ponad 11 metrów wysokości, biegnącej półkolem długości 12 metrów autorstwa bursztynnika Mariusza Drapikowskiego rozwinął zespół pod kierownictwem rzeźbiarza prof. Stanisława Radwańskiego, który stworzył także brązowe postaci dwóch wielkich współczesnych Polaków siedzące u stóp ołtarza: Papieża Jana Pawła II i kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Centralnym elementem ołtarza jest obraz Matki Boskiej - Opiekunki Ludzi Pracy namalowany przez ks. Franciszka Znanieckiego po masakrze grudniowej z 1970 roku. Madonna i Dzieciątko otrzymały nowe bursztynowe korony, poświęcone przez Papieża 6 lipca 2001 r. i wspaniałą, głęboko rzeźbioną sukienkę z unikatowej odmiany białego bursztynu. Po obydwu stronach obrazu rozmieszczono figury Patronek Europy: św. Brygidy Szwedzkiej i św. Elżbiety Hesselblad. U stóp obrazu zrywa się do lotu biały orzeł bursztynowy, symbol naszego kraju i narodu.

---------------------------------------------------------------------------------

W W 2001 roku :Mikołaj Lizut: W gdańskim kościele św. Brygidy ks. Henryk Jankowski buduje gigantyczny bursztynowy ołtarz oprawny w srebro i złoto. Jego koszty będą ogromne. Ks. Jankowski zapowiada, że dzieło przyćmi legendę Bursztynowej Komnaty. Księże Arcybiskupie, po co to wszystko?

Prałat Jankowski nie buduje już ołtarza z bursztynu

Marek Sterlingow, Marek Wąs, Gdańsk

25.11.2004
Bursztynowy ołtarz w gdańskiej parafii św. Brygidy może nigdy nie zostać
ukończony. Wykonujący go rzemieślnicy stracili zaufanie do prałata
Jankowskiego


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,2410836.html

2004-12-04

Bogusław Duffek, przewodniczący Komitetu Obrony Polskości, Kościoła i
ks. prałata Henryka Jankowskiego, przypomina, że ma on jeszcze wielu
hojnych przyjaciół, np. wśród Polonii amerykańskiej. - Ani ksiądz prałat
Henryk Jankowski się nie wycofuje, ani ksiądz Krzysztof Czaja, ani my -
zapewnia artysta bursztynnik, Mariusz Drapikowski, jeden z
pomysłodawców budowy ołtarza.



- Ksiądz prałat był mecenasem, dzięki niemu można było wyjść z pomysłem.
Szkoda, że nie udało się doprowadzić do oficjalnego wydobycia bursztynu
w Polsce. Drapikowski nie pamięta, ile do tej pory zużyto bursztynu na
budowę ołtarza. Tylko na sukienkę Matki Boskiej potrzebowano 140
kilogramów białego bursztynu. Z tego w ołtarzu pozostało zaledwie 70
kilogramów. Wiadomo, że trzeba jeszcze około 6 ton bursztynu. Na ołtarz
trafi po obróbce około 1,5 - 2 tony.



http://wiadomosci.wp.pl/kat,12591,title,Oltarz-sw-Brygidy-a-sprawa-polsk...

Rok po śmierci rusza zbiórka pieniędzy na pomnik ks. Jankowskiego

Tak ma wyglądać pomnik ks. prałata Jankowskiego, który stanąć ma przy kościele św. Brygidy.

mat. Giennadij Jerszow

Tak ma wyglądać pomnik ks. prałata Jankowskiego, który stanąć ma przy kościele św. Brygidy.

12 lipca mija rok od śmierci ks. Henryka Jankowskiego.
"Solidarność" właśnie zaczyna zbiórkę pieniędzy na budowę jego pomnika,
który miałby stanąć przy bazylice św. Brygidy. Niewykluczone też, że
wznowione zostaną prace nad bursztynowym ołtarzem w tej świątyni.



Od
śmierci księdza Henryka Jankowskiego, kapłana Solidarności w czasach
PRL i niestroniącego już w III RP od kontrowersyjnej retoryki i działań
proboszcza kościoła św. Brygidy, minął rok. Jeszcze w lutym gdańscy
radni podjęli decyzję, by skwer nieopodal bazyliki św. Brygidy, wzdłuż
ul. ul. Stolarskiej, nosił imię ks. Henryka Jankowskiego. W tym samym
czasie zawiązał się też społeczny komitet budowy pomnika kapelana
"Solidarności". Znaleźli się w nim przewodniczący rady Bogdan Oleszek i były radny PO, obecnie poseł Jerzy Borowczak, a także Grzegorz Pellowski



Czytaj więcej na:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Rok-po-smierci-rusza-zbiorka-pienied...



Tak szczuli, a abp. Gocłowski nadstawiał ucha, że ołtarz nie mógł zostać ukończony.

Inną materialną pamiątką, która pozostanie gdańszczanom po ks. Henryku Jankowskim, jest bursztynowy ołtarz, którego prałat był pomysłodawcą. Jego budowę rozpoczęto w 2001 roku, ale z braku surowca oraz pieniędzy, wciąż jej nie ukończono.

- Po śmierci prałata prace nad ołtarzem stanęły. Od momentu startu projektu, a więc od 2001 roku do dziś, ceny bursztynu wzrosły ponad dziesięciokrotnie i osiągnęły poziom ok. 1400 euro za kilogram - mówi Mariusz Drapikowski, artysta i współprojektant bursztynowego ołtarza. - Ponieważ nie chcemy, by ołtarz był abstrakcyjnie drogi, trwa jego przeprojektowywanie. Jest spora szansa, że zostanie ukończony, ponieważ sam arcybiskup Sławoj Leszek Głódź wyraził propozycję, by dokończyć jego budowę.

Kiedy to nastąpi? Prawdopodobnie po budowie pomnika i po kolejnej zbiórce - tym razem na dokończenie ołtarza.

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Rok-po-smierci-rusza-zbiorka-pienied...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

4. Rycerz Rzeczpospolitej Polski

i cienki bolek...
jakież dwie przeciwstawności tak życiorysów ,jak i osiągnięc...
serd pozdr z drogi

gość z drogi

avatar użytkownika Lancelot

5. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...

A światłość wiekuista niechaj mu świeci Amen

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Maryla

6. Gdańsk Kościół św Brygidy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. film Obibok Na Własny Koszt

12 paź 2010

Wnętrze kościoła Świętej Brygidy w Gdańsku

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

8. Szanowny Panie Michale,

Brakuje nam Księdza Jankowskiego, jeszcze jednego wielkiego patrioty, którego bezpieka planowała zamordować.

Niech spoczywa w Pokoju Wiecznym.



Serdeczne pozdrowienia Panu i Małżonce

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika intix

9. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...

...a Światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków... niech odpoczywa w pokoju wiecznym... Amen.

***
Panie Michale...
Dziękuję...
Pozwoliłm sobie podpiąć to nagranie...
ale pragnę zaznaczyć, że w odniesieniu do ostatnich, zawartych w nim słów o braku przebaczania...
jako chrześcijanka mam inne zdanie...

Pozdrawiam serdecznie...

avatar użytkownika Lancelot

10. Gościu z ...

Każdy wielki rycerz musi mieć swojego........cienkiego bolka, wtedy widać jego wielkość ,)) Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika gość z drogi

11. szanowny sir @Lancelocie

super skojarzenie...i to na zasadzie Czarne i Białe...
pozdr :)

gość z drogi

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

12. Moje ostatnie spotkanie z prałatem ks. śp. Henryk Jankowskim

Moje ostatnie spotkanie z prałatem ks. śp. Henryk Jankowskim w samo południe 25.06.2010 roku.

Był blisko związany z ruchem "Solidarności" oraz opozycją antykomunistyczną w PRL.


Informacja pod filmem: "Jest to moje ostatnie spotkanie z umierającym na plebanii kościoła Św. Brygidy z prałatem ks. śp. Henrykiem Jankowskim - w samo południe w dniu 25.06.2010 r.


Prałat Henryk Jankowski Kapelan Solidarności w Gdańsku zmarł w dniu 12 lipca 2010 w Gdańsku.
Część z tej opozycji z jego najbliższego otoczenia, którą hołubił zawiodła go lub po prostu zdradziła, a część jak się okazało była konfidentami esbeckimi.

Zapis pliku nosi datę 25.06.2010 roku i godz. 12:11.

Jest to data i godzina pewna."


Niestety ten film ten mojego autorstwa jest rozpowszechniany z pominięciem informacji o autorze i jego źródła, co było i jest obligatoryjnym warunkiem do niekomercyjnego korzystania z mojej dokumentacji filmowej, fotograficznej i skanów dokumentacji archiwalnej.
Jest to oczywista kradzież, której nie byłoby gdyby ten bezczelny złodziej po prostu podał autora i źródło pochodzenia tego filmu.


Tu jest kolejny i ostatni mój film z udziałem śp. prałata ks. Henryka Jankowskiego, który została przeze mnie upubliczniony lecz bez oryginalnego zapisu dźwiękowego, bo dotyczył naszej rozmowy o zaszłych sprawach jeszcze z czasów stanu wojennego, a dokładniej ze stycznia 1982 roku i kolejnych lat.
Pomimo przysyłanych zaproszeń na uroczystości opłatkowe w stanie wojennym i kolejnych latach, nie chodziłem na nie, bo nie miałem ochoty łamać się opłatkiem ze wszystkimi tak uczestniczącymi, z których część uważałem za konfiturę esbecką i jak już dziś wiem miałem rację, bo tak właśnie wyglądało tamtejsze środowisko w stanie wojennym.

Za moje poglądy i opinię trafiłem na czarną listę pomocy charytatywnej prowadzonej przez człowieka, z którym miałem na pieńku m.in. za próbę odwołania jego wraz z pozostałymi odwołanymi Tymczasowej Komisji Założycielskiej GSR w dniach 18 i 19 grudnia 1980 roku, po tym jak ci pijacy zamiast wziąć udział w uroczystościach odsłonięcia pomników w gdańsku i Gdyni spili się jak świnie w stoczniowym klubie AKWEN należącym wówczas do Naszej Stoczni Remontowej.

Tak więc zapewne z tego powodu nie otrzymywałem żadnej pomocy gdy ukrywałem się w pierwszych miesiącach stanu wojennego po brutalnej pacyfikacji Naszej Gdańskiej Stoczni Remontowej w dniu 16.12.1981 r., jak i później będąc już bez pracy, a także wówczas gdy byłem aresztowany i przebywałem w gdańskim więzieniu. Gdy byłem w więzieniu nie otrzymywała jakiejkolwiek pomocy z kościoła Św. Brygidy także moja rodzina.
O tamtych sprawach "wojennych" rozmawialiśmy m.in. idąc po mszy z Bazyliki Mariackiej w Gdańsku do Złotej Bramy w lipcu 1990 roku, gdy to prałat trzymając mnie pod rękę namawiał bym przyszedł na plebanię i przeprosił jego gospodynię.
Nie namówił i nie nakłonił do przybycia i przeprosin.


Po raz kolejny spotkałem się z prałatem na uroczystościach 600. lecia powołania zakonu Św. Brygidy podczas, której otrzymałem ten oto medal pamiątkowy.

archiwalną.
Na spotkanie z śp. Henrykiem Jankowskim w dniu 25 czerwca 2010 roku umówiłem się za pośrednictwem ówczesnego proboszcza parafii Św. Brygidy w dniu 22 czerwca 2010 roku tj. wówczas gdy nagrałam film z wnętrza kościoła Św. Brygidy, który poleciła Pani Maryla, a który wraz z innymi filmami i fotografiami z dnia 22.06.2010 r. znajduję się pod tym adresem na moim dysku z dokumentami w Google:


https://docs.google.com/folderview?id=0B1qIN4jnCmTzMGY3NDFlMDMtMDc1Zi00Z...


Informacja pod filmem brzmi:

"Film został nakręcony przeze mnie podczas mojego ostatniego spotkanie z księdzem prałatem śp. Henrykiem Jankowskim na plebanii kościoła Św. Brygidy w Gdańsku, które miało miejsce w dniu 25.06.2010 roku.

Dźwięk został celowo usunięty, gdyż ten film zawiera naszą prywatną rozmowę, której upublicznienie wymaga uprzedniej prezentacji proboszczowi kościoła Św. Brygidy zgodnie z danym przeze mnie słowem.


Prałat Henryk Jankowski zmarł w dniu 12 lipca 2010 w Gdańsku."


Fotografia ta została wykonałem przeze mnie w dniu 25 czerwca 2010 roku w dużej sali na parterze plebanii przy kościele Św. Brygidy w Gdańsku.
Źródło:  https://lh3.googleusercontent.com/0KidrEj9J65pAJbqP_P00zkaI8DiywX_phkdH3...
Pomimo licznych pisemnych jak i osobistych zaproszeń prałata w latach 1990 - 2001 do odwiedzenia Go na plebanii lub kościele, to jednak nie skorzystałem z tych zaproszeń, bo nie zamierzałem przepraszać eSBeczki za to, że to ja, a nie prałat miałem w styczniu 1982 roku rację co do jej konszachtów z tajną komunistyczna policją bezpieczeństwa pierwszego PRL.

Ważne, że z prałatem śp. Henrykiem Jankowskim pojednaliśmy się w przeddzień jego wieczną służbą Bogu.
Mógłbym napisać o tym dużo dużo więcej jak i i mendach oraz jemiole, które Go oblazły i obrosły w czasach przeszłych, a które sponiewierały już w rzekomo wolnej III RP, która jest w prostej linii emanacją pierwowzory jakim był PRL.

Pozdrawiam Autora i Komentatorów.
Obibok na własny koszt

PS
Nie korzystałem i nie korzystam z licznych zaproszeń na uroczystości rocznicowe i akademickie organizowane przez akademików solidarnościowych z różnych, czasem bzdurnych okazji, a które odbywały się bardzo często w minionym ćwierćwieczu w rzekomo" wolnej Polski" pod mianem III RP vel. PRL Bis.
Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,




Za Duszę ś.p. Księdza Henryka Jankowskiego, kapelana ZZ Solidarność z Gdańska

Zdrowaś Maryjo,
łaski pełna, Pan z Tobą,
błogosławionaś Ty między niewiastami
i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża,
módl się za nami grzesznymi
teraz i w godzinę śmierci naszej.

Amen.

Spij w spokoju, księże Kapelanie, rycerzu niezłomnym

Wyrazy Szacunku


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

14. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Oremus,

Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie.

Wyrazy szacunku

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

ks. Jan Twardowski

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

15. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Pan profesor Nowak zawsze pięknie i prawdziwie pisał.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Te cienkie bolki to michnik i michnikowszczyzna, która przyjechała na czołgach bolszewickich by mordować polska inteligencję, ludzi walczących o wolna Polskę

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Pan Lancelot

Szanowny Panie Lancelocie,

Dziękuje za modlitwę za dusze i spokój , którego na ziemi nie zaznał.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

18. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Oj brakuje nam kapłanów pokroju księdza prałata Jankowskiego.

UKłony dla Wielce Szanownej Mamy i Pani

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

19. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

Pięknie dziękuje za modlitwę w intencji Kapłana, którego kochał Naród a nie kochały elity.
Ja mam podobne zdanie jak Pani

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

20. Pan Obibok na własn...,

Szanowny Panie Mieszko,

Pięknie dziękuje za komentarz, który mówi o stosunkach, które znałem tylko z prasy a nie od naocznego Świadka tych, dzis historycznych wydarzeń.
Dziekuje za dwa Filmy, Ten w klejony przez Pana i ten wklejony przez Pania Marylę.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

21. Ten album przekazałem księdzu

Ten album przekazałem księdzu prałatowi śp. Henrykowi Jankowskiemu w
dniu 25 czerwca 2010 roku będąc w samo południe u Prałata w samo
południe  na plebanii kościoła Św. Brygidy, który widać na tym moim krótkim filmie w dłoniach śp. Prałata.

Skan: Obibok na własny koszt
https://lh6.googleusercontent.com/-APCmJx2yjE8/U8FqrhKCcsI/AAAAAAAAehs/G...

Uzupełniam brakujące fotografie okolicznościowego rocznicowego medalu, który otrzymałem od Prałata podczas uroczystych obchodów 600. lecia kanonizacji Św. Brygidy - patronki kościoła w roku 1991:

Fotografia: Obibok na własny koszt

Fotografia: Obibok na własny koszt

Pomnik i w tle kościół Św. Brygidy, który został odbudowany z ruin przez śp. Prałata:

Fotografia: Obibok na własny koszt

Posąg śp. Prałata stoi obok kościoła, który odbudował z ruin i postawił ogromny drewniany krzyż, na którym możemy dziś przeczytać, cytuję: "ZBAW POLSKĘ 1973; 1985; 1996"
Niewidzialna ręka dopisała - "2000; 2010"
Niestety widzi dziś swój krzyż pozbawiony trzech górnych ramion i nic nie może zrobić by doprowadzić krzyż do porządku, bo zapewne wszyscy się boją go odrestaurować by nie zostać oskarżonym o samowolę budowlaną, a krzyż ten wyglądał w dniu 15 maja 2014 roku tak:

Fotografia: Obibok na własny koszt


Szanowny Panie Michale, jestem nie tylko źródłem potężnej wiedzy, także tej którą sam osobiście tworzyłem, lecz przede wszystkim posiadam wiedzę nie oklepaną i powszechnie dostępną, które jak wiem do dnia dzisiejszego nikt nie opowiedział i nie opisał.
Ci wszyscy, którzy się dotychczas w minionym 25. leciu intensywnie produkowali budując swoje cokoły pod pomniki już się wypalili w swoim "bajkowie", gdy tymczasem ja przez ponad 30 lat milczałem i pozostawałem w głębokim cieniu nie udzielając się i nie legendując jak inni, którzy na urządzanych akademiach opowiadają bajki o tych faktach i wydarzeniach, w których nie brali w ogóle jakiegokolwiek udziału.
Na dzień dzisiejszy mam kilka propozycji od "pisatielej knig" by wziął udział w napisaniu z nimi wspólnych książek, w których mógłbym mieć swój własny rozdział  o koniecznych do tego celu rozmiarach, ba nawet gotowi są to sponsorować.
Cóż, muszą się dziś uwiarygadniać w przeciwną stronę, bo wcześniej w swoich opasłych kligach chwalili się swoim udziałem w zdradzie okrągłego mebla.

Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt

PS
Fotografie pochodzą z mojego albumu pod tym internetowym adresem: https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/603515405103...
Znaleźć tam można także dokumenty potwierdzające to o czym wspomniałem wyżej, tak by oszczercy meli o czym plotkować.
Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

22. Jescze jedna niepublikowana fotografia śp. Prałata,

którą wykonałem w dniu 25 czerwca 2010 roku, na której widzę tak jak i wcześniej pewne zagubienie i niepokój śp. Prałata .
- Czyżby czuł dobiegający ziemski żywot?

Fotografia: Obibok na własny koszt
https://lh3.googleusercontent.com/lVDGMV2_Ig5sVvTFOmUMB7JWBAvzvEpAgEHI7n...

Tego pamiętnego dnia strzeliłem seryjne fotki i tylko dwie można wykorzystać, bo pozostałe dwie są rozmazane, gdyż prałat w dość gwałtowny sposób się poruszał.
Dopiero po kilkunastu minutach jakby się uspokoił i dopiero wówczas nagrałem te krótkie filmy, w tym ten dłuższy podczas naszej rozmowy o czasach minionych.
Pod niżej podanym adresem znajdują się moje fotografie wykonane w dniu 25.06.2010 r.
Polecam: https://docs.google.com/folderview?id=0BwVhMR6yqkTuM2VmOGM4YTEtMGY2NC00Z...

Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

23. Errata mojego komentarza nr 22

Nie wiem dlaczego znikają moje fotografie upublicznione na B24, a pochodząc z moich googlowych dysków tak jak zniknęła fotografia w komentarzu nr 22.
Zamieszczam więc po jej po uprzednim pobraniu z dysku Google na dysk twardy laptopa, a następnie po zawieszeniu ich w innej zakładce googla - Picaso.
I w tak pokrętny sposób publikuję ponownie znikniętą fotografię z komentarza nr 22 i dodaję drugą, którą pobrałem przy okazji z tego samego wirtualnego dysku Google.

Fotografia: Obibok na własny koszt
https://lh5.googleusercontent.com/-0wzrv5I_XO8/U8JMm5JhmxI/AAAAAAAAe0A/E...


Fotografia: Obibok na własny koszt
https://lh3.googleusercontent.com/-YRBIaRkLFeY/U8JMm7zXKhI/AAAAAAAAez8/R...

Mam nadzieję, że te nie znikną jak uprzednie.

Za utrudnienie przepraszam.
Obibok na własny koszt

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

24. Pan Obibok na własny koszt

Szanowny Panie Mieszko,

Jestem w stanie położyć swoją starą głowę na pieńku, że ani Pana ani moje, czy innych blogerów fotografie, teksty nie znikają za sprawą Blogmedia, za którą stoi człowiek.
W Blogmedia nie było i nie ma cenzury ! ! !
Są to złośliwości przedmiotów martwych, leżących po stronie Blogmedia bądź Pana albumów.Bądź łącz..Ja też czasami się denerwuję. Przeważnie pod wpływem emocji, bo z natury jestem raptusiewicz.

Uważam, że Pan powinien zwrócić się do Pani Prezes,Ona Panu pomoże znaleźć rozwiązanie.

Ukłony

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

25. Pan Obibok na własny koszt

Szanowny Panie Mieszko,

W czasach procesu Przewielebnego księdza Jankowskiego z półbydlęciem Huelle wysłałem księdzu Jankowskiemu
Historie WKP [b], oprawiona w czerwona skórę z wyciśniętym symbolem bolszewików sierp i młot wpisanym w gwiazdę Dawida.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

26. Szanowny Panie Michale,

Według mnie powód jest prosty.

Moje fotografie zamieszczone w takim googlowym narzędziu jakim była zakładka "Dokumenty", a obecnie "Dysk" powodowały to, że po pewnym czasie wcześniej widoczne fotografie znikała.

Musiałbym się zalogować na poszczególne wirtualne "Dyski" i zmienić ustawienia dostępności, bo w międzyczasie globalny wielki brat Google dokonał licznych zmian w zakresie rzekomej "polityki prywatności" - znaczy bardziej wyrafinowanej inwigilacji.

Tu u Pana pod wpisem już dokonałem erratę i fotografie śp. Prałata podkleiłem z albumu googlowego "Picaso".

Mój wpis o muzeum TW Bolka tez już uzupełniłem o fotografie po raz trzeci i mam nadzieję, ze teraz będzie już OK.


Pozdrawiam serdecznie.

Obibok na własny koszt


PS

Zaraz zerknę do ulotek, bo coś mi sie zdaje, ze tej pejsaty Hulle chciał być osłem lub radnym.

Onwk.


PPS

Panie Michale, na fotografii niżej po prawej stronie widoczny jest most pontonowy na terenie byłej Stoczni Gdańskiej im. Lenina, który łączy ląd stały z gdańską wyspą Ostrów. Za mostem w głębi po widać stoczniową ulicę, która prowadzi przez teren obecnej Stoczni Gdańskiej S.A. do Mojej Gdańskiej Stoczni Remontowej im. Józefa Piłsudskiego. To tą ulicą i przez ten most w dniu 16 grudnia 1981 roku po brutalnej pacyfikacji Naszej Stoczni remontowej szliśmy w jednej dwójce z Antonim Macierewiczem pod konwojem oddziału ZOMO do Sali BHP Stoczni Gdańskiej im. Lenina, tej w której podpisane było porozumienie gdańskie w dniu 31 sierpnia 1980 roku.

https://lh4.googleusercontent.com/-8fHJajS1Qa0/U8JIp6mCASI/AAAAAAAAeqY/0...
Byliśmy doprowadzanie tą stroną mostu pontonowego, z której wykonałem fotografię niżej - czyli idąc od strony Naszej Stoczni remontowej w kierunku sali BHP po jego lewej stronie. Antoni Macierewicz szedł po mojej lewej ręca i był od skraju mostu, a ja szedłem po stronie ku środkowi mostu.

https://lh3.googleusercontent.com/-L7L9D4OoJNY/U8JInPqQ9XI/AAAAAAAAeqE/Q...

https://lh4.googleusercontent.com/-xF3jx1MC7Z4/U8JImeK4WyI/AAAAAAAAep8/E...
Taki widok jak wyżek mieliśmy z Antonim  idąc przez most po naszej prawej stronie.
Polecam album z fotografiami z terenu SG z dnia 23.06.2010 r., bo niektórych z tam zawieszonych fotografii już dziś nikt nie mógłby w żaden sposób wykonać z różnych przyczyn, jak choćby z okolic pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku, który został już zabudowany, a widoczny drzewostan wycięty i usunięty z karczami.
Album: Stocznia Gdańska - Pomnik Poległych Stoczniowców - Muzeum TW Bolka w dniu 23.06.2010 r.
Link:  https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/603546616342...
Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

27. Kóściół Św. Brygidy w Gdańsku 23.06.2010 r. godz. 15:53


https://lh6.googleusercontent.com/-tRdAVFgmvm0/U8J2zAXz5VI/AAAAAAAAfAE/9...
Fotografia wykonana w dniu  23.06.2010 r. godz. 15:53

Tak wyglądał kościół ze schodów plebanii w dniu 23.06.2010 r., gdy byłem tam by umówić się na spotkanie z śp. Prałatem.

Oglądam fotografie z czerwca 2010 roku, czasu kampanii prezydenckiej i trafiłem na fotografie i filmy z wiecu z dnia 18.06.2010 roku na gdańskim Targu Rybnym, na którym byłem i był też na nim śp. Henryk Jankowski, którego dowieziono na wózku inwalidzkim.
Organizatorzy zachowali się według mnie skandalicznie, bo nie tylko nie pomogli księdzu wejść na scenę, lecz  postawili Go w wózku inwalidzkim po lewej stronie sceny - patrząc od przodu i nawet w tym miejscu nie pozwolono mu na wypowiedzenie choćby kilku słów poparcia lub tylko na przywitanie się z tam przybyłymi.
Stałem przy scenie z tej samej strony i myślałem, ze znajdę Go na którejś z moich fotografii. Niestety, znalazłem tylko fragment na którym widać jedynie kwiaty trzymane przez osobę towarzyszącą księdzu, a Jego samego nie znalazłem. Przejrzę jeszcze klipy filmowe, bo może na nich wyłowię scenkę nadającą się na wykonanie fotografii śp. Prałata.
Uwieczniłem za to dwóch śpiewających i podskakujących błaznów w kapeluszach ze sztabu wyborczego Jarosław Kaczyńskiego, którzy swoje wygłupy dedykowali wówczas tej części polskiego społeczeństwa, która zasługiwała i zasługuje na więcej niż na śpiewy i pląsy idiotów w kapeluszach.
Z żalem i z przykrością wspominam to haniebne zachowani i cyniczne wykorzystanie umierającego śp. Henryka Jankowskiego, który od tamtego dnia nie przeżył nawet jednego miesiąca.
Pani Maryla wspomniała o tych zaprzańcach i zdrajcach, którym w stanie wojennym śp. Prałat pomagał.
Tymczasem ja wyżej wskazuję na bezprzykładnie haniebne zachowania tych wszystkich, których pomagał  będąc już w godzinie dokonywania swojego ziemskiego żywota, gdy ksiądz śp. Henryk Jankowski swoją obecnością chciał pomóc kandydatowi w wyborach prezydenckich, za co wciśnięto mu wiecheć kwiatów i postawili obok schodów na sceną, na której śpiewali, grali i tańczyli błazny.
Po wiecu był poczęstunek, rybka na tym statku, na która śp. Prałata jednak nie zaproszono.

Tak jak to bywało w zwyczaju śp. Prałata, który zapraszał swoich gości do stołu. lecz nigdy nie zastawionego jedynie łokciami biesiadników.
Gdy ostatni raz byłem u śp. Prałata, to nie usieldliśmy o suchym pysku do stołu, lecz musiałem się obowiązkowo poczęstować kawą i ciastem, bo taki panował zwyczaj na plebanii księdza śp. Henryka Jankowskiego, gdyż inaczej gotów byłby sie na mnie obrazić..
Zachiwanie organizatorów wiecu w gdańsku było nie tylko haniebne ale i poniżające dka Kapelana Solidarności w Gdańsku, który przecież swoją osobą poparła kandydata na prezydenta.
Hańba, po trzykroć hańba!
Gdy śp. Proboszcz już od Nas odszedł, to zlecielisie na jego pogrzeb liczni, by sie pokazać w śietle błydków fleszy i szumu kamer filmowych i jeden przed drugim przechwalał się swoimi rzekomo zażyłymi kontaktami z śp. księdzem, Prałatem Henrykiem Jankowskim, tak jak inna gdańska gnida w dniu mszy w intencji śp. Anny Walentynowicz przechwalała się pod kościołem o swoim rzekomym piciu kawy i jadaniu ciasteczek w mieszkaniu śp. Anny, gdy tymczasem prawda była taka, że ta stoczniowa gnida była u progu powitana szmatą od podłogi i przegnana za to, ąe jako jeden z bojówkarzy TW Bolka bezwzględnie zwalczał śp. Annę Solidarność, pozbawiajac ją mandatu na zjazd i usuwając z władz stoczniowej Solidarności w Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
Pozdrawiam serdecznie,
Obibok na własny koszt


Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

28. Pan Obibok na własny koszt

Szanowny Panie Mieszko,

Ja tez kiedyś miałem kłopoty ze swoimi albumami. Kłopoty zniknęły za sprawą doradztwa Pani Maryli.

Pana fotografie są tak cenne, ze obawiam się, ze w pewnym momencie mogą zniknąć. Pan je zamieszcza w komentarzach u wielu blogerów.

Proponuje by stworzyć na Blogmedia jeden album Pana fotografii. Wszyscy byśmy mieli do nich łatwy dostęp.

Ukłony

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz