Rasa Panów czy durniów?

avatar użytkownika kokos26

 

Opinii prof. Legutko nie będą komentował, bo uważam go za durnia (…) Polska jest dość prowincjonalna (…)... wiedza Polaków o świecie jest bardzo niewielka – powiedział tate redaktor Michnik dla litewskiego portalu zw.lt

Można ocenić, że Michnik przemawia z pozycji pseudo mędrca i samozwańczego autorytetu. Inni dostrzegą w tym lekceważenie i wyraźną niechęć do Polaków, a w stosunku do prof. Legutki, który intelektem bije Michnika na głowę, widać już nie tylko niechęć, ale nawet nienawiść.

Ten wyskok Michnika w litewskich mediach to przecież nie jest nic nowego. Już od dawna ten uważający się chyba za przedstawiciela „rasy panów” guru polskich lewaków wyspecjalizował się w ujawnianiu całemu światu ciemnoty polskiego społeczeństwa, znajdując wielu naśladowców.

W wywiadzie dla rosyjskiej „Komsomolskiej Prawdy” Michnik mówił: „Niewątpliwie, część naszego społeczeństwa jest chora na rusofobię i ksenofobię. Wolność jest dla wszystkich, dla mądrych i głupców i dla swołoczy. Są idioci, którzy twierdzą, że nie ma niepodległej Polski, natomiast istnieje projekt niemiecko-rosyjski. To są ludzie z ogrodu zoologicznego z bezmyślnym kompleksem antyrosyjskim”.

Jak widzimy, głównodowodzącemu Sanhedrynem z Czerskiej trudno jest się powstrzymać od etykietowania Polaków oraz przeciwników politycznych i obdarzania ich takimi epitetami jak głupcy, swołocz, czy zwierzęta, no bo cóż innego mógł mieć na myśli, mówiąc o Polakach, jako o „ludziach z ogrodu zoologicznego”. To jeszcze nie koniec.

Z kolei w wywiadzie dla niemieckiego „Spiegla” Michnik tak wypowiadał się o Jarosławie Kaczyńskim i Viktorze Orbanie: „Ci politycy pragną pełzającego zamachu stanu (…) obaj mają autorytarne wyobrażenie o państwie, a demokracja jest dla nich tylko fasadą". Po czym posunięcia węgierskiego premiera porównał do Hitlera: „To samo powiedział Hitler. Specjalne dekrety i rozporządzenia Rządu Rzeszy. To jest droga do piekła"

Teraz czas, aby Czytelnikom wyjawić źródło niechęci Michnika do prof. Legutki. To on sam okazuje się być zwykłym pełnym kompleksów durniem, skoro nie potrafi jak człowiek cywilizowany polemizować z kimś od siebie dużo mądrzejszym, który przejrzał go już dawno na wskroś. Oto co mówił na portalu wPolityce.pl prof. Legutko po wywiadzie Michnika w „Spieglu”.

Adam Michnik mówi takie rzeczy w kraju, w którym od kilku lat mamy praktycznie rządy monopartii, w którym neutralizowane są wszystkie możliwe mechanizmy obywatelskiego uczestnictwa w życiu publicznym, gdzie ignoruje się, unieważnia, albo odrzuca działania zmierzające do organizowania referendum w konkretnych sprawach. Michnik mówi to, w sytuacji, w której społeczne konsultacje w ważnych kwestiach właściwie ustały. Jeśli miałbym wskazać kraj w Europie, gdzie demokracja jest fasadą, to na jednym z pierwszych miejsc byłaby obecna Polska. Jeśli ktoś mówi, że demokracja będzie fasadą w czasie przyszłych rządów PiS, w sytuacji, gdy żyjemy w kraju fasadowej demokracji, to znaczy, że jest człowiekiem pozbawionym umiejętności widzenia i rozumienia rzeczy, albo działa w złej wierze i ma swoje cele polityczne. Raczej przychylałbym się do tej drugiej ewentualności, na co wskazywałaby piramidalna stronniczość jego stwierdzeń. Nie mam oczywiście wielkiego szacunku dla umysłu Michnika. W jego zachowaniach i słowach dostrzec można jednak dobrze przemyślaną, systemową i brutalnie bezwzględną zaciekłość w politycznym eliminowaniu przeciwników. W jego wypowiedzi dla „Spiegla” dostrzegamy także inną fatalną cechę, wpisującą się w długą niechlubną tradycję angażowania podmiotów obcych w rozstrzyganie wewnętrznych polskich konfliktów”.

Michnik poza granicami Polski pluje nam w twarz, a tu na miejscu w kraju nieustannie tropi wrogów „okrągłostołowego ludu” demaskując antysemickie, faszystowskie, homofobiczne, antydemokratyczne i katolickie spiski.

Ktoś zapyta, skąd mu się to bierze? Czy to choroba nabyta, czy wrodzona?

Odpowiedzią lub pewnym tropem może być oświadczenie jego przyrodniego brata, sądowego mordercy Stefana Michnika, który 13 marca 1950 roku, kiedy został tajnym informatorem komunistycznych służb o pseudonimie „Kazimierczak” złożył oświadczenie następującej treści:

Ja, Stefan Michnik zobowiązuję się do współpracy z Organami Informacji Odrodzonego Wojska Polskiego, mając na celu wykrycie szpiegów, sabotażystów, dywersantów i wszelkiego rodzaju innego wrogiego elementu, działającego na szkodę Wojska Polskiego i ustroju Polski Ludowej”.

Może pasję tropienia wrogiego elementu, szpiegów, sabotażystów i dywersantów oni po prostu mają w genach i nigdy się tej przypadłości nie wyzbędą, no, chyba że Polacy w końcu pójdą po rozum do głowy i odzyskają z ich rąk swoją Ojczyznę?

Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta

Najnowszy nr tygodnika Polska Niepodległa już w kioskach

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz