Polska to kraj gigantycznego marnotrawstwa pieniędzy polskiego podatnika. Wesele Okrągłego Stołu i pogrzeb.

avatar użytkownika Maryla

 

Masowo wręcz trwoni się publiczne pieniądze, wydaje się je niezwykle lekkomyślnie i rozrzutnie, szasta się publicznymi pieniędzmi ubogiego, polskiego społeczeństwa, na lewo i prawo. I jak to zwykle u nas bywa kasy nie ma i winnych też. Tylko pobieżnie oszacowane straty z tego tytułu włączając w to nieudane i wyjątkowo ryzykowne inwestycje dużych spółek Skarbu Państwa można wstępnie wyliczyć na kwoty rzędu co najmniej 30-40 mld zł. Wydajemy już pieniądze na Elektrownię Atomową, której podobnie jak Olimpiady w Krakowie, po prostu nie będzie. Wydatki na ten cel już idą w setki milionów złotych, a tzw. inżynier kontraktu, jeszcze przed rozpoczęciem wątpliwej budowy będzie kosztować minimum 1,6 mld zł. Jeszcze większe jaja mogą być ze słynnym już Pendolino, Alston czyli producent dostarczył 9 pociągów na 20 składów, do których, żeby było śmieszniej PKPIntercity na razie nie ma dostępu i które jeszcze nie jeżdżą, ale już otrzymał od Polaków zapłatę niemal 80 proc. wartości całego kontraktu, czyli kwotę 1,3 mld zł. Cały ten absurd kolejowy będzie nas kosztował bagatelka 2,8 mld zł. Corocznie z pieniędzy polskich podatników wydaje się setki milionów złotych na szkolenia dla bezrobotnych dla których pracy nie ma i nie będzie. Wydaliśmy już blisko 20 mld zł na kilkukrotne już oddłużenie szpitali, które dziś są znowu zadłużone na ponad 10 mld zł.Może owe wyrzucanie naszych pieniędzy w błoto okazuje się dla niektórych całkiem dochodowym biznesem. Janusz Szewczak

Infoafera. Szef MSW: sejmowa komisja w tej sprawie nie ma sensu 

Bartłomiej Sienkiewicz podsumowuje, do jakich wniosków doszły prokuratura i Centralne Biuro Śledcze. Afera już została wyjaśniona. Zajmuje się nią prokuratura i prokuratura jest gospodarzem tego tematu.

Intercity zapłaciło za Pendolino ok. 1,3 mld zł, ale nie ma prawa wejść do środka 

Mimo że dziewięć z 20 superpociągów  jest już w Polsce, przewoźnik nie ma jednak do nich dostępu. Pociągi są wciąż własnością Alstomu, bo Intercity odmawia odbioru końcowego bez homologacji do 250 km/h.

Jak stracić 11 mln zł? Kraków pokazał - postarać się o igrzyska i zrezygnować 

Kraków wydał 11 mln zł na starania się o igrzyska, z których teraz musi zrezygnować. Na całość tego przedsięwzięcia zaplanowano nawet 48 mln zł, tymczasem aż 70 proc. Krakowiaków powiedziało imprezie "nie".

Ponad 131 mld zł na modernizację polskiej armii

Ponad 131 mld zł – tyle pieniędzy zapisano w przyjętym przez rząd wieloletnim programie modernizacji armii na lata 2013–2022. Według części ekspertów błędem było jednak ogłoszenie programu opiewającego na tak dużą kwotę.

Oto 4 powody, dla których plan modernizacji polskiej armii może okazać się niewypałem 

Naszemu wojsku nie uda się rozdysponować dziesiątek miliardów złotych przeznaczonych w najbliższych latach na modernizację – twierdzą eksperci. W ubiegłym roku wydano tylko 2,3 mld zł.Dla porównania: w latach 2014-2020 na unijny Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko przeznaczone zostało 27,5 mld euro, czyli nieco ponad 110 mld zł. Tak wielka kwota to również wielki problem, jak ją wydać, i wielkie rafy, o które wszystko może się rozbić.

Rynek ochrony w Polsce: armia ochroniarzy walczy o przetrwanie

Pracowników agencji ochrony jest więcej niż policjantów, żołnierzy i strażników miejskich razem wziętych. Zmagają się nie tylko między sobą, ale i ze zmieniającymi się regulacjami.

Konsolidacja sił zbrojnych: powstanie Polska Grupa Zbrojeniowa

Ministrowie obrony i skarbu podpisali umowę na mocy której kilkanaście wojskowych spółek Skarbu Państwa trafi do tworzonej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. 

Minister finansów: wzrost PKB może przekroczyć 3,3 proc.

Wyniki polskiej gospodarki po pierwszym kwartale pozwalają bardziej optymistycznie patrzeć na wzrost PKB w tym roku, niż przewiduje to rządowa prognoza w wysokości 3,3 proc.Obniżenie stawek VAT nastąpi w 2017 roku, jeśli w2016 wyjdziemy z procedury nadmiernego deficytu - powiedział  minister finansów Mateusz Szczurek.

Polska gospodarka oceniana jest zbyt optymistycznie? 

Nie zanosi się na to, aby spowolnienie było znaczące i potwierdzi się w danych dopiero po kilku miesiącach. Do tego czasu wzrośnie stopa inflacji - przewidują analitycy.

Wzrost PKB o 3,4 proc. nie poprawi sytuacji obywateli

Produkt Krajowy Brutto w pierwszym kwartale 2014 roku wzrósł o 3,4 proc. rdr w porównaniu ze wzrostem o 2,7 proc. Sytuacji na rynku pracy nadal jest dramatyczna. Trudna jest także sytuacja finansów publicznych. Dochody z podstawowych podatków są wyraźnie niższe, niż w roku 2012.

KE: Wskaźnik koniunktury gospodarczej w strefie euro wzrósł do 102,7 pkt 

Wskaźnik koniunktury gospodarczej (ESI) w strefie euro wzrósł w maju o 0,7 pkt m/m do 102,7 pkt, podała Komisja Europejska.

KE: Wskaźnik koniunktury gospodarczej w Polsce wynosi nadal 97,5 pkt 

Wskaźnik koniunktury gospodarczej (ESI) w Polsce w maju nie zmienił się wobec poprzedniego miesiąca i wyniósł 97,5 pkt, podała Komisja Europejska.

GUS: Stopa bezrobocia zarejestrowanego spadła w kwietniu do 13 proc.

Stopa bezrobocia zarejestrowanego wyniosła na koniec kwietnia br. 13 proc. wobec 13,5 proc. miesiąc wcześniej, podał Główny Urząd Statystyczny. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu kwietnia wyniosła 2 mln 79 tys. osób.

Ludzie tracą pieniądze na tzw. polislokatach

Kilkaset tysięcy ludzi mogło stracić pieniądze na tzw. polislokatach – alarmuje jeden z portali internetowych. W teorii miały być one połączeniem ubezpieczenia oraz funduszu inwestycyjnego. W praktyce okazało się, że to bardzo ryzykowne lokaty, z których część przynosiła straty.

Zmiany w OFE. Polacy, którzy przejdą do ZUS pogrążą GPW? 

Sprawdź, co może wydarzyć się na krajowym parkiecie w najbliższych miesiącach.

Kolejki do specjalistów. Kiedy rząd ustali konkretne pomysły? 

Rząd cały czas ma jeszcze uwagi co do kształtu noweli. Wiceminister zdrowia zdradza, kiedy dokument będzie gotowy. Według Naczelnej Rady Lekarskiej propozycje MZ są niedoprecyzowane i niedofinansowane, a ponadto nie umożliwią skrócenia kolejek w placówkach medycznych. W wielu projektach brakuje konkretnych rozwiązań, a niektóre zawierają błędne założenia, które w efekcie mogą naruszyć prawa pacjenta - ocenił wiceprezes NRL prof. Romuald Krajewski.

Państwowa służba zdrowia kuleje: połowa Polek rodzi w prywatnych gabinetach 

Brak opieki położnej i większy stres podczas porodu – na takie niedogodności narażają się kobiety, które wybrały opiekę w prywatnych gabinetach.

Znamy nazwisko nowego szefa NFZ

Jak nieoficjalnie dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna, nowym szefem Narodowego Funduszu Zdrowia został Tadeusz Jędrzejczyk. Był zastępcą dyrektora ds. medycznych w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Obecnie pełnił funkcję dyrektora pomorskiego NFZ.

Prąd w górę. Średnio o 7-10 zł miesięcznie

Wszystko wskazuje na to, że po ubiegłorocznych obniżkach cen prądu niebawem nie będzie śladu. Firmy energetyczne już ustawiają się w kolejce o pozwolenie na podwyżki. Według ekspertów, gospodarstwo domowe zapłaci za energię o 8-10 zł więcej miesięcznie niż dotychczas.

Polska narażona w przypadku przerwania dostaw gazu z Rosji

Gdyby tej zimy nastąpiły zakłócenia dostaw rosyjskiego gazu do UE przez Ukrainę, stanowiłoby to istotne wyzwanie zwłaszcza dla Bułgarii, Rumunii, Węgier i Grecji. W razie przerwania dostaw z Rosji zimą także Polska byłaby narażona na zakłócenia - podaje KE.
Terminal LNG w Świnoujściu jest już ukończony w 87 proc. Niedawno zakończono montaż wewnętrznych zbiorników, w których magazynowany będzie skroplony gaz ziemny. Zamontowano też kolumny nalewcze do wtłaczana LNG do zbiorników - podała spółka Polskie LNG.

Podatkiem w łupki

Zanosi się, że Polska będzie miała jeden z najbardziej skomplikowanych systemów podatkowych na świecie, a dotyczy on wydobycia gazu z łupków – informuje „Rzeczpospolita”. 

Resort zapowiada, że nie będzie kar za opóźnienie oddania terminalu LNG

Oficjalnie opóźnienia w budowie terminalu LNG w Świnoujściu nie ma, ale Ministerstwo Skarbu Państwa już zapewnia, że nie będzie finansowych konsekwencji przesunięcia komercyjnych dostaw katarskiego gazu.

Polskie zapasy gazu wystarczą średnio na ponad miesiąc. Do końca roku zapasy gazu zatłoczonego do specjalnych magazynów mają wystarczyć na około 60 dni.

Tusk właśnie poległ? Wpływowy polityk Unii odrzuca pomysł Polski

Jeden z najważniejszych polityków Europy jasno mówi, co myśli o pomyśle forsowanym w UE przez Tuska. Bruksela ani myśli pójść na noże z Władimirem Putinem. Komisja Europejska nie zamierza wprowadzać ograniczeń w stosunku do rosyjskich inwestycji w europejską energetykę – poinformował komisarz europejski ds. energetyki, Günther Oettinger, przedstawiając nową strategię UE w kwestii bezpieczeństwa dostaw energii.

Steinmeier przeciwko wspólnym zakupom gazu przez państwa UE

Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier odrzuca pomysł wspólnych zakupów gazu dla Europy.

Sankcje sankcjami, a Bułgarzy z Rosjanami i tak zbudują rurociąg 

Strojtransgaz i pięć bułgarskich spółek będzie pracować nad odcinkiem gazociągu South Stream, który według Parlamentu Europejskiego nie powinien powstać, bo uzależnia UE od Rosji.

Tusk: potrzebna dalsza presja na Rosję, ale sankcje - na razie nie

Potrzebna jest dalsza presja na Rosję, by powstrzymać ją od eskalacji napięcia na Ukrainie - oświadczył we wtorek w Brukseli premier Donald Tusk. Jak dodał, UE na razie nie optuje za dalszymi sankcjami wobec Rosji, musi być jednak na nie gotowa, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Przełom ws. polskich lasów?

Do Sejmu wraca kontrowersyjna sprawa dotycząca prywatyzacji Lasów Państwowych. W obliczu protestów i ponad 2 mln podpisów w obronie polskich lasów i ziemi, PSL chce wpisania do Konstytucji zakazu prywatyzacji Lasów Państwowych. Ma to umożliwić
projekt zmiany Konstytucji, którym dziś po południu zajmie się Sejm.

Ustawa krajobrazowa zrujnuje finansowo samorządy

Projekt ustawy krajobrazowej, opracowany przez Kancelarię Prezydenta RP, musi być poprawiony. W proponowanym kształcie - jak obliczyli eksperci Instytutu Jagiellońskiego - pociągnie gigantyczne koszty w wysokości 37 miliardów zł i doprowadzi do ruiny finanse samorządów lokalnych.

Protestujący ws. elektrowni wiatrowych przed Sejmem

Po licznych protestach w całym kraju przed Sejm przyjechały osoby, które domagają się regulacji prawnych dot. lokalizacji elektrowni wiatrowych.Protest w Warszawie trwał trzy dni, złożono petycje w Urzędzie Rady Ministrów, ale to nie koniec akcji w tej sprawie. Protestujący zwracają uwagę, że problem lokalizacji elektrowni wiatrowych w pobliżu miejsc
zamieszkania dotyczy niemalże każdej gminy w Polsce.

Ukraina podtrzymuje embargo na polską wieprzowinę

Kijów w dalszym ciągu nie zniósł embarga na polską wieprzowinę. Minister rolnictwa Marek Sawicki zapowiadał w połowie miesiąca, że Ukraina odblokuje rynek dla polskiej wieprzowiny 28 maja. Szef polskiego resortu rolnictwa liczy, że ta kwestia zostanie rozwiązana do czwartego czerwca.Zdaniem Marka Sawickiego, problem leży w administracji ukraińskiej, która nie przygotowała odpowiedniego protokołu.

Rozpoczęła się wojna o europosady. Kto zostanie szefem KE?

Wojna o europosady rozpoczęta. Na nieformalnym szczycie w Brukseli, zgodnie z oczekiwaniami żadna decyzja personalna nie zapadła. Najpierw do obsady jest stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Wykształcenie Polaków: studia przestały być furtką do społecznego awansu

Dzieci w Polsce mają wprawdzie lepsze wykształcenie od swoich rodziców, ale i tak zazwyczaj dziedziczą ich status społeczny.

Młodzi w Unii Europejskiej: rynek pracy, bezrobocie, wykształcenie, zagrożenie ubóstwem

Choć Europa żegna się już z kryzysem, sytuacja młodych Europejczyków na rynku pracy wciąż pozostawia wiele do życzenia. Porównaliśmy najważniejsze dane statystyczne dotyczące osób w wieku od 20 do 29 lat w krajach Unii. Jak na tym tle wypada Polska?

Badania CBOS. Polacy wybrali najlepszego premiera 25-lecia 

Za Jarosławem Kaczyńskim opowiedziało się 8 proc., a za obecnym premierem Donaldem Tuskiem - 7 proc. - wynika z badania CBOS.Na dalszych miejscach znaleźli się Leszek Miller (6 proc.), Włodzimierz Cimoszewicz (5 proc.) i Jan Olszewski (4 proc.).Najgorzej wypadł w sondażu Jan Krzysztof Bielecki.

Sondaż CBOS. Polacy chcą rozliczenia czasów PRL-u 

Coraz więcej Polaków uważa, że po wyborach z 4 czerwca 1989 roku należało rozliczyć stary system i jego funkcjonariuszy.25 lat po odzyskaniu przez Polskę suwerenności 48 proc. Polaków uważa, że po wyborach z 4 czerwca 1989 roku i utworzeniu rządu należało dążyć do porozumienia ponad podziałami i włączyć wszystkie grupy społeczne i siły polityczne w budowę demokracji. 33 proc. ankietowanych sądzi jednak, że był to właściwy
czas, by doprowadzić do rozliczenia starego systemu i jego funkcjonariuszy. Oficjalne Obchody Święta Wolności - 25. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 r. - potrwają dwa dni. Najważniejszymi wydarzeniami będą: uroczystość na placu Zamkowym, posiedzenie Zgromadzenia Narodowego, orędzie prezydenta Bronisława Komorowskiego, gala Nagrody Solidarności, zainicjowanej przez MSZ.

Zakopali Jaruzelskiego na Powązkach.

W katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie odbyła się msza św. w intencji gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Mszę odprawił biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. Koncelebrują ją również: ks. Wojciech Lemański, ks. Adam Boniecki. W kościele nie było urny z prochami Jaruzelskiego. Byli Komorowski, Wałęsa, Kwaśniewski, szef BBN Stanisław Koziej, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, doradca prezydenta Tomasz Nałęcz i Jan Lityński, ambasadorowie Federacji Rosyjskiej Aleksandr Alieksiejew oraz USA Stephen Mull. Na Powązkach urna z prochami została zakopana z wojskowymi honorami. Przemawiał Aleksander Kwasniewski:Panie prezydencie, szanowny generale, kochany Wojciechu! Jesteśmy tutaj w twojej ostatniej drodze. Twoi towarzysze w wojennej drodze, współtowarzysze z PZPR, są też twoi przeciwnicy.

Siostra ks. Sylwestra Zycha, Danuta Regulska: wstydzę się wojska, które oddało salwę ku czci mocodawcy mordu na moim bracie.

 

 

Etykietowanie:

19 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Kolejne problemy ze

Kolejne problemy ze świadczeniami dla opiekunowie niepełnosprawnych

Mimo, że rząd przywrócił świadczenia pielęgnacyjne
dla opiekunów osób niepełnosprawnych, urzędnicy nie chcą wypłacać im
należnych świadczeń. Coraz więcej osób skarży się na ich opieszałość i
arogancję.

Po ponad rocznej batalii, w tym wielu protestach,  projekt rządu
realizując wyrok Trybunału Konstytucyjnego przywrócił opiekunom zaległe
świadczenia. Jak wskazują wykluczeni opiekunowie – obecnie prowadzone są
względem nich „przesłuchania”, te nie wnoszą jednak żadnych konkretów.

Pendolino albo bankructwo PKP Intercity

Kontrakt na Pendolino musi być
zrealizowany w interesie polskiego przewoźnika, w przeciwnym razie PKP
Intercity może zbankrutować – alarmuje poseł Jerzy Polaczek, były
minister transportu.
Dlatego PiS chce zwołania
nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury – ws.  zakupu
i wdrożenia taboru kolejowego Pendolino.


Wyciszanie łapówkarstwa

Koalicja PO – PSL nie chce sejmowej komisji śledczej w
sprawie największej afery korupcyjnej III RP dotyczącej łapówkarstwa
przy przetargach na informatyzację.
Chodzi m.in. o
przetargi – w latach 2007-2010 – na zakupy przez Centrum Projektów
Informatycznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz
Komendy Głównej Policji opiewające na kwotę ponad 2 miliardów złotych.
Z wnioskiem w tej sprawie zwrócili się politycy SLD i Solidarnej Polski.



Cztery dni na 25-lecie wolności

Obama i 40 przywódców europejskich, Nagroda Solidarności
dla Mustafy Dżemilewa, poparcie dla nowej Ukrainy i autostrada Wolności
z Warszawy do Berlina. 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. dzieci urzędników z Tuskiem

Dzieci świętują z premierem. Szef rządu pokroił tort

Premier Donald Tusk osobiście otworzył bramę
kancelarii i zaprosił dzieci z rodzicami na rodzinny piknik.
czytaj dalej »

Z wizytą u premiera

Premier pokroił tort i częstował nim gości. W pewnym momencie
podniósł jedno z dzieci, by mogło zdmuchnąć świeczkę na torcie
symbolizującym 25. rocznicę częściowo wolnych wyborów w Polsce.

Choć operacja zdmuchiwania świeczki się nie powiodła, dzieci wydawały
się być zadowolone ze spotkania z premierem. Na terenie siedziby szefa
rządu każde ministerstwo przygotowało atrakcje dla dzieci i młodzieży.

Świętuje też prezydent


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. CBA bada korupcję w Urzędzie

CBA bada korupcję w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego. Sprawa dotyczy tzw. "inforafery"

Wysocy rangą funkcjonariusze Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) podejrzani o korupcję przy przetargach informatycznych? Śledztwo w tej sprawie od roku prowadzi Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA).

Śledczy z Centralnego Biura Antykorupcyjnego zainteresowali się dokumentacją z 2013 roku związaną z udzieleniem zamówienia publicznego w zakresie „Usługa audytu w obszarze infrastruktury informatycznej i systemów informatycznych w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego”.

Z oficjalnego stanowiska Centralnego Biura Antykorupcyjnego w tej sprawie wynika, że śledztwo w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego jest w toku:

Biuro podjęło czynności analityczne w związku z uzyskanymi informacjami. Dlatego też zwróciliśmy się do Komisji Nadzoru Finansowego o dokumenty celem ich weryfikacji. Nie są to czynności kontrolne czy też procesowe. Są one nadal w toku

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Określana mianem „największej

Określana mianem „największej afery korupcyjnej w III RP” (przez rzecznika CBA), potocznie zwana aferą informatyczną zbierała i zbiera swoje żniwo. W sprawie padają kolejne oskarżenia i prokuratorskie zarzuty dla urzędników, niektórzy z nich mają nawet sądowy zakaz opuszczania kraju, a CBA zarzeka się, że sprawa jest w toku.

Ale jak to w państwie Platformy - niektórzy spadli na cztery łapy. Jak czytamy w serwisie kulisy24, bohaterowie infoaafery organizują polską ekspozycję na Expo w Mediolanie. Co ważne - za dziesiątki milionów złotych z publicznej kasy!

Chodzi między innymi o Janusza J., Monikę F..

Na początku miałem zastrzeżenia do działań wykonawcy wybranego przez Polską Organizację Turystyczną (chodzi o spółkę Berm Janusza J. i Moniki F. – red.), ale teraz jesteśmy zadowoleni. Polska ekspozycja cieszy się dużym powodzeniem

— podkreśla Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych odpowiedzialnych za Expo.

A zarzuty? Oj tam, oj tam…

lw, kulisy24.com

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Data Techno Park

O spółce Data Techno Park zrobiło się głośno w 2013 r. za sprawą platformy internetowej e-Dolny Śląsk, która miała kosztować urząd marszałkowski 66 mln zł. DTP miała być podwykonawcą tej platformy. Jedną z czołowych inwestycji spółki było wybudowanie największej w tej części Europy serwerowni, wartej 200 mln zł, która ma przechowywać dane medyczne. „Za tą inwestycją lobbowali Michał Jaros i Jacek Protasiewicz z Platformy Obywatelskiej. Do niedawna w radzie nadzorczej spółki DTP zasiadał również Michał Kaczmarek – wieloletni dyrektor biura Jacka Protasiewicza” – pisała „Gazeta Finansowa”.

Serwerownia, czyli Centrum Przetwarzania Danych, jest przedsięwzięciem współfinansowanym przez Państwową Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Innowacyjna Gospodarka. Największym udziałowcem spółki do grudnia 2013 r. była wrocławska Akademia Medyczna. Wtedy odbyło się Nadzwyczajne Zgromadzenia Wspólników, na którym rektor Uniwersytetu Medycznego prof. dr hab. Marek Ziętek podjął uchwałę o umorzeniu udziałów Uniwersytetowi. „Jedynym beneficjentem po umorzeniu udziałów i podniesieniu kapitału zakładowego spółki została prywatna firma ITmed. […] Nowe udziały prywatna firma ITmed objęła pięciokrotnie taniej – jak tłumaczą właściciele spółki – bo objęła je po wartości nominalnej – 50 zł za udział, a uniwersytetowi umorzono je po wartości księgowej – czyli płacąc za udział ponad 250 zł” – komentowali wówczas sprawę eksperci z „Gazety Finansowej”.

Niedawno okazało się, że rektor, umarzając część udziałów na rzecz spółki, zrobił to bezprawnie. 2 czerwca br. Ministerstwo Skarbu Państwa stwierdziło, że rektor musiał mieć zgodę resortu na dokonanie wspomnianej transakcji. Resort zażądał wtedy „przywrócenia stanu godnego z prawem”. Jak podaje portal W Dolnym Śląsku, 15 lipca MSP ze wszystkiego się wycofało. „Na decyzję miały mieć wpływ dodatkowe analizy udostępnione resortowi przez rektora” – pisze portal. UM mimo pytań zgłaszanych przez wielu zainteresowanych owymi tajemniczymi analizami nikomu do tej pory ich nie udostępnił. – Rektor działał, kierując się dbałością o dobro uczelni, a wszelkie podjęte przez niego kroki wynikały z obowiązujących przepisów prawa. Potwierdziły to kontrole przeprowadzone przez Ministerstwo Skarbu Państwa, a akceptację i poparcie dla wszelkich działań podjętych przez władze uczelni w kwestii Data Techno Parku w kwietniu wyraził też Senat Uniwersytetu Medycznego – stwierdziła nowa rzecznik prasowy UM Monika Maziak.

Według niepotwierdzonych informacji poprzednią rzecznik Jolantę Grzebieluch zwolniono po tym, jak udzieliła zbyt wielu informacji „Gazecie Finansowej”. Prezes PiS u Jarosław Kaczyński złożył w sprawie Data Techno Park zawiadomienie do ABW. Ta jednak odmawia komentarzy i odsyła dziennikarzy do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, w której toczy się postępowanie przeciwko rektorowi uczelni. Profesorowie uczelni nie chcą komentować sprawy, podobnie jak biuro premier Ewy Kopacz, której poskarżył się zbulwersowany postawą rektora WAM profesor tejże uczelni Marek Jutel, wiceprezydent i skarbnik Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej.
http://niezalezna.pl/69989-tajemnicze-przejecie-dane-tysiecy-polakow-w-p...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Posłowie będą pytać o wydatki

Posłowie będą pytać o wydatki rządu PO-PSL

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości będą dziś w Sejmie pytać o
kontrowersyjne wydatki Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji pod
rządami PO-PSL. Chodzi o umowę, która miała
promować wśród Polaków korzystanie z internetu w życiu codziennym.
Resort od 28 września do 15 listopada ubiegłego roku wydał na ten cel 2
mln zł.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy
Polaczek z sejmowej komisji infrastruktury będzie pytał w Sejmie, jak w
przeciągu kilku tygodni wydano tak olbrzymie środki i gdzie – de facto –
trafiły.

Sama kampania – jak mówi poseł – była
słabo zauważalna. Polityk dodał, że takich budzących kontrowersje umów
zawartych przez rząd Platformy Obywatelskiej jest więcej.

Skala tych
wydatków w ciągu kilku tygodni każe postawić pytanie o to, na co te
środki budżetowe zostały przeznaczone, z uwagi na to, iż okres kampanii
społecznej przypadał także na czas kampanii wyborczej – od 28 września
do 10 listopada. Jest także pytanie o efekty. To są jedne z wielu
drobniejszych kwestii, aczkolwiek wydatek jest niebagatelny. Może
dowiemy się od ministra cyfryzacji w jaki sposób jego poprzednik,
minister cyfryzacji pan Andrzej Halicki z PO, wykorzystywał środki
budżetowe w tak krótkim czasie
– zwraca uwagę poseł Jerzy Polaczek.

Nowe kierownictwo resortu wyszło z
inicjatywą, aby w formie rejestrów upubliczniać wykaz umów z podmiotami,
które zawarło ministerstwo. To ma być kolejny element tzw.
transparentnego państwa, do czego dąży rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Kobieta od cyberroboty.

Kobieta od cyberroboty. „Ogarniamy bałagan, który zastaliśmy. Nie wiemy, czy nasze sieci nie są infiltrowane”


Dopiero co mieliśmy incydenty, a nawet poważne cyberzagrożenia,
za naszą wschodnią granicą inspirowane prawdopodobnie przez Moskwę.
Nie wiemy, czy nasze sieci nie są infiltrowane.

Z ustawy inwigilacyjnej jest pani zadowolona?

Ta ustawa jest kompromisem. A pragnę przypomnieć, że problem
odziedziczyliśmy po poprzednikach, którzy przez 18 miesięcy nie kiwnęli
nawet palcem, by go rozwiązać.

A ludzie się buntują, że państwo będzie ich podsłuchiwać i śledzić w internecie.

Takie zagrożenie istniało tylko w pierwszej wersji projektu. Był tam
przepis, który mógł budzić obawy o likwidację zasady, że podsłuch można
założyć tylko za zgodą sądu. Ale znaleźliśmy ten fragment i zwróciliśmy
na niego uwagę. Nie taka była intencja. Następnie u nas w resorcie
odbyło się spotkanie, które było temu poświęcone. Byli rzecznik praw
obywatelskich, generalny inspektor ochrony danych osobowych,
przedstawiciele organizacji pozarządowych. Wszyscy wskazali, że taki
niebezpieczny zapis w ustawie istnieje i należy go poprawić. Sprawa
trafiła do pani premier i została wyprostowana.

Czyli można powiedzieć internautom, że mogą czuć się bezpiecznie.

Tak, bo i tak to sąd musi ostatecznie zdecydować o ewentualnym podsłuchu: czy jest konieczny, czy nie.

Rozliczyła pani już swojego poprzednika?

Na razie zrobiliśmy audyt wśród projektów dofinansowanych z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.

I jak to wygląda?

Kiepsko. Cztery projekty zaliczyły niepowodzenie: trzy zostały
zgłoszone do Komisji Europejskiej jako niefunkcjonujące, czyli musimy je
kończyć z własnego budżetu. Jeden będziemy kontynuować za pomocą
środków europejskich. Wartość tych projektów to 478 mln zł.

Polacy
mieli mieć elektroniczny kontakt z fiskusem, miały być elektroniczne
recepty, miał być elektroniczny dowód. Te projekty już się zakończyły,
ale nic nie działa.

Jako państwo rzeczywiście
zaliczyliśmy w tym zakresie kilka niepowodzeń. Systemy albo
nie działają, albo ich uruchomienie jest przekładane, albo funkcjonują
teoretycznie, bo ciągle mają awarie. Są takie systemy, które za kilka
tygodni zostaną poddane ogniowej próbie wydolności, jak np. Emp@tia.

A co to takiego?

Portal służący pracownikom oraz beneficjentom systemu pomocy
społecznej. Kosztował w sumie ok. 45 mln zł. Wyśmiewany przez niektórych
jako portal dla bezdomnych, którzy raczej nie mają przecież internetu.

Inny przykład?

Portal ePUAP, czyli elektroniczna Platforma Usług Administracji
Publicznej. Pozwala na załatwienie prostych spraw z urzędem przez
internet. Ale lista tych spraw jest krótka. Jego wykorzystanie jest
dalekie od marzeń. Poza tym, żeby z tych usług korzystać, trzeba założyć
profil zaufany.

Co założyć?

No
właśnie. Sama nazwa jest tak dziwna, że z początku nie wiadomo, co
właściwie się pod nią kryje. A to jest sposób na potwierdzenie wobec
urzędów tożsamości w sieci. Ale żeby z niego skorzystać, trzeba się
najpierw zarejestrować, a później iść z dowodem osobistym do urzędu
i tam potwierdzić, że rzeczywiście się zarejestrowało.

Nie wiem, komu by się chciało to robić.

Dlatego profil zaufany ma zaledwie około pół miliona użytkowników,
z których część to urzędnicy, a reszta to entuzjaści informatyki
w administracji publicznej. Mają anielską cierpliwość.

Nie
rozumiem, dlaczego od lat w bankowości możemy robić wszystko przez
internet, a żeby np. złożyć wniosek o paszport, trzeba wystać swoje
w kolejce przed okienkiem.

Zamierzamy kontynuować
współpracę z sektorem bankowym i podjąć ją z innymi organizacjami,
by to zmienić. Chcemy „pożyczyć” od banków tzw. ścieżkę pierwszej
weryfikacji klienta. Chodzi o to, że kiedy chce pan założyć konto
w banku, musi się pan tam pojawić osobiście z dowodem. Bank sprawdza
pana tożsamość i dopiero wtedy zakłada konto. Tacy zweryfikowani przez
bank klienci mogliby zarejestrować się na ePUAP bez potrzeby chodzenia
do urzędów w celu potwierdzania profilu zaufanego. Na świecie stosuje
się podobne rozwiązania. W cyfryzacji administracji państwowej pomagają
banki albo telekomy – one mają zweryfikowanych klientów.

To
nasze zacofanie w cyfryzacji chyba najlepiej pokazuje komunikat, który
jeszcze wisi na stronach rządowych: ,,Wydawanie elektronicznych dowodów
rozpocznie się 1 stycznia 2011 r.”. To komunikat z 2009 r. Przypominam,
że jest 2016 r. i 28 krajów europejskich ma już e-dowody. My nie.

Oficjalnie projekt e-dowodu jest zakończony. Wydano na niego 297 mln zł.

Więc dlaczego nikt go w Polsce jeszcze nie ma?

Po naszym audycie projekt trafił na listę niefunkcjonujących.
Pieniądze, które ministerstwo miało wydać na tzw. pl.ID, w tym na dowód
z warstwą elektroniczną, zostały wydane na integrację rejestrów
i ewidencji państwowych. Wprawdzie były komponentem projektu, ale
niejedynym. Gdy dobiegał już końca, okazało się, że nigdy nie uzyskano
potwierdzenia z Komisji Europejskiej na jego ograniczenie.

Jak dochodzi do takich sytuacji?

W projekcie jest wiele procedur i zaangażowanych instytucji. Jedna
wymyśla, druga realizuje, trzecia zarządza, czwarta rozlicza. Jest
wykonawca, podwykonawca, ktoś jest beneficjentem. Ostatecznie pojawia
się kilka różnych podmiotów, które nie potrafią ze sobą skutecznie
współpracować, i dochodzi do sytuacji, że za formalności nikt nie czuje
się odpowiedzialny.

Coś jak zabawa w głuchy telefon.

Gdyby był jeden gospodarz, to wszystko poszłoby bez większego problemu.

Jak to jest, że udaje się Łotyszom, Litwinom, a u nas poziom cyfryzacji państwa jest gorszy niż w Kazachstanie?

Cyfryzacja udaje się w krajach, gdzie jest przyjęty rządowy plan
informatyzacji, który jest priorytetem. U nas od lat funkcjonował tylko
papierowy plan, który ma 500 stron. Jest napisany tak hermetycznym
językiem, że tak naprawdę nikt poza wąską grupą specjalistów
nie rozumie, o co w nim chodzi.

Przypominam, że Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zostało utworzone w 2011 r.

Moim zdaniem to ministerstwo nigdy nie zaistniało. W sprawie cyfryzacji
zrobiono bardzo niewiele. A od kwietnia zeszłego roku praktycznie
w ogóle nie podejmowano żadnych decyzji, ani legislacyjnych, ani
zarządczych.

Może chociaż uda się naprawić te projekty, które już są zakończone, ale w pełni nie działają.

Ważne, żeby miał kto je naprawiać, bo często jest tak, że jak się
projekt kończy, to firma, która wygrała przetarg i go robiła, nie jest
za bardzo zainteresowana poprawianiem jakiegoś systemu. Ma zapłacone
i już jej to nie interesuje.

No ale państwo też zatrudnia informatyków. Oni nie mogą naprawić?

Po stronie administracji jest od lat realizowana taka polityka,
że zatrudnia się mniej doświadczonych pracowników, w tym informatyków
czy specjalistów od cyberbezpieczeństwa, którzy raczej nie mieli
do czynienia z dużymi projektami. Problem tkwi w wynagrodzeniach, bardzo
niekonkurencyjnych w stosunku do rynku, a zatem niedających możliwości
wyboru spośród dobrych lub najlepszych. W efekcie sektor publiczny jest u
nas tak niedoinwestowany, że transformacja cyfrowa jest pustym hasłem.

Może trzeba bardziej zaufać polskim firmom, a nie wybierać zagraniczne, które później nie chcą systemów naprawiać.

To prawda, że gros pieniędzy trafiało dotąd do dużych międzynarodowych
koncernów. Mniejsze z reguły w tej kategorii polskie firmy były
w przetargach przegrane na starcie z powodu postawionych wysokich
wymagań. Są oczywiście także duże polskie zwycięskie firmy, ale trzeba
szerzej otworzyć drzwi dla polskich wykonawców, także mniejszych.

Teraz będą miały w przetargach większe szanse?

Mamy taką nadzieję. Ale trzeba tu być ostrożnym, by się nie narazić
na zarzut pomocy publicznej. Domyślam się, że kiedy polskie firmy zaczną
wygrywać przetargi, zagraniczne korporacje natychmiast pójdą na skargę
do Komisji Europejskiej.

Ale Komisja jakoś nic nie mówi
o faworyzowaniu lokalnych firm, kiedy niemieckie przetargi wygrywają
koncerny z Niemiec, a francuskie z Francji.

To jasne,
że inne kraje preferują własne podmioty. To naturalny mechanizm i tak
samo powinno być również u nas. Oczywiście nie chcemy eliminować z rynku
zagranicznych podmiotów, ale polskie były do tej pory na nim ewidentnie
pomijane. A mamy potencjał, by budować polski rynek informatyczny.
Jesteśmy w tym po prostu dobrzy i nie mamy się czego wstydzić. Począwszy
od lwowskiej szkoły matematycznej i Enigmy, przez współczesną polską
młodzież, która wygrywa międzynarodowe konkursy informatyczne.

Jeśli
mamy tak dobrych informatyków, to dlaczego w szybkości polskiego
internetu ciągle zajmujemy ostatnie miejsca w europejskich rankingach?

Nie jesteśmy się w stanie z tych ostatnich miejsc wygrzebać. Świat
idzie naprzód i na nas nie czeka. Przykładowo, kiedy inne państwa miały
w zeszłym roku 80 proc. terytorium kraju pokryte superszybkim
internetem, w tym roku będą miały 90 proc. Nasza ostatnia pozycja
w rankingach się nie zmieni. Rozwijamy się, ale nigdy nie będziemy
w grupie liderów czy nawet w środku stawki, chyba że stawka się całkiem
wyrówna.

Czyli jesteśmy skazani na porażkę?

Nie aż tak. Ponad 75 proc. gospodarstw domowych w Polsce ma dostęp
do internetu, chociaż nie zawsze dobrego jakościowo. Jesteśmy lepsi
w rozwoju internetu mobilnego niż stacjonarnego. Tu wyznaczamy wręcz
trendy, bo w Polsce jest 19 mln urządzeń mobilnych. Ale ok. 9 tys.
polskich miejscowości ciągle w ogóle nie ma dostępu do sieci. Jednak
często są to naprawdę malutkie i zamierające miejscowości. Młodych ludzi
tam nie ma. Wyjechali do miasta lub w ogóle z kraju i raczej nie wrócą.

Nawet gdyby wrócili, to i tak pewnie internetu mieć nie będą.

Żaden trzeźwo myślący operator nie pociągnie do takiej miejscowości
kilometrów kabli światłowodowych. To się zwyczajnie nie kalkuluje.
Nie opłaca się i sama budowa (która czasem jest dotowana), i późniejsze
utrzymanie sieci (które nigdy nie jest dotowane, za to bardzo drogo
kosztuje z powodu wysokich danin publicznych).

A jak szkoła jest na odludziu, to dzieci też internetu mieć nie będą, bo się nie opłaca?

Wszystkie szkoły w Polsce powinny mieć internet, i to bardzo szybki,
a każda szkoła powinna być osieciowana wewnątrz, jeśli chcemy używać
e-dzienniczków, e-podręczników, uczyć programowania. I to jest jeden
z naszych priorytetów. Dzieci dostają w ten sposób dostęp do źródeł
wiedzy, informacji oraz rozrywki, a także portali społecznościowych,
które służą im po prostu do komunikacji.

Nie powinno się zakazać używania Facebooka w szkołach?

Dzieciaki są już na tyle obeznane z rzeczywistością internetu,
że wszelkie zakazy i tak będą bez problemu omijać. Nie o to chodzi.
Współczesne dzieci korzystają tak samo chętnie z Facebooka, co
z Akademii Khana, jeśli zawartość jest atrakcyjna, a atrakcyjna może być
także przymusowa edukacja. Świat nam się powoli przenosi do Internetu
i tyle.

Polski internet jest wolny, ale może chociaż bezpieczny. Znalazła już pani wiceministra od cyberprzestępczości?

Niestety nie. To duży problem znaleźć dobrego specjalistę od takich
problemów, który będzie gotowy przyjść do pracy w ministerstwie
za pensję 9,5 tys. zł brutto. Na rynku tacy ludzie dostają więcej.

Ale jacyś kandydaci już byli?

Miałam już wiele spotkań. Ale to specyficzny rynek. Tacy ludzie pracują
dla banków, telekomów. Zarabiają wielokrotnie więcej, niż oferuje
państwo. Jeśli ktoś decyduje się na pracę w administracji, po jej
zakończeniu musi się też liczyć z rocznym zakazem konkurencji. Kiedy
kandydaci na to stanowisko słyszą, że będą zarabiać kilka razy mniej,
nie będą mieć czasu na życie prywatne, a po skończeniu pracy jeszcze
nie będą mogli od razu iść do nowej, wypadną z rynku. Kto się
na to zgodzi?

Czyli na ewentualny cyberatak Polska nie jest gotowa?

Niestety nie. Zresztą zeszłoroczny raport NIK w tej sprawie był
druzgocący. Dopiero co mieliśmy incydenty, a nawet poważne
cyberzagrożenia za naszą wschodnią granicą inspirowane prawdopodobnie
przez Moskwę. Nie ma u nas poważnych incydentów sieciowych, ale
nie wiemy, czy nasze sieci nie są infiltrowane. A jeśli są, to skąd
i przez kogo? Raport NIK wyznaczył ponad 30 zadań, zaniedbanych
w poprzednim okresie. Mimo braku kadry realizujemy je, włącznie
z dokumentami strategicznymi i rozwiązaniami technicznymi, jednak wymaga
to czasu, zarówno jeśli chodzi o stworzenie mechanizmów
koordynacyjnych, wyznaczenie zadań dla poszczególnych resortów,
stworzenie zespołów reagowania w resortach, nawiązanie współpracy
z sektorem cywilnym, szczególnie finansowym, jak i wspólną pracę nad
zbudowaniem dla niego cyberosłony.

Niedługo pierwsze 100 dni rządu. Przygotowała już pani kartkę z listą sukcesów, żeby premier mogła się czymś pochwalić w Sejmie?

Nie, jeszcze nie przygotowałam. Teraz koncentrujemy się na ogarnianiu
bałaganu, który zastaliśmy. Sprawdzamy, co naprawdę działa, a co wymaga
naprawy. Ciężko pracujemy nad rozliczeniem projektów z perspektywy
2007-2013.

To może już pani wie, kiedy pierwszy Polak odbierze elektroniczny dowód?

Projekt e-dowodu trzeba zacząć zupełnie od nowa. Opracować koncepcję,
której w ogóle dotąd nie było. Wskazać źródła finansowania i wybrać
wykonawcę. Do końca marca 2019 r. pierwsi Polacy powinni mieć dowody
z warstwą elektroniczną. Chciałabym za cztery lata wyjść z tego
ministerstwa, mając w ręce tylko telefon, a w nim elektroniczny akt
odwołania i elektroniczne podziękowania od pani premier. Do tego
elektroniczny dowód, kartę miejską, kartę płatniczą, karty zniżkowe
z mojego supermarketu i biblioteki, oraz PIN kod do danych zdrowotnych.
Z ulgą ostatecznie pozbędę się torebki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. 4,5 roku więzienia w

4,5 roku więzienia w zawieszeniu dla głównego oskarżonego ws. ,,infoafery”

4,5 roku więzienia w zawieszeniu na 8 lat, 93 tys. zł grzywny
oraz przepadek przyjętych korzyści – to wyrok wobec Andrzeja M.,
głównego oskarżonego w tzw. infoaferze. To wynik dobrowolnego poddania
się przez M. karze, na co zgodziła się prokuratura.
Wyrok wydał we wtorek Sąd
Okręgowy w Warszawie wobec uznawanego za ,,mózg” afery byłego szefa
Centrum Projektów i Usług Informatycznych byłego MSWiA i KGP, który od
przedstawicieli firm informatycznych wziął 1,6 mln zł i 110 tys. zł w
postaci komputerów i sprzętu RTV oraz dostał obietnicę kolejnej łapówki
2,5 mln zł. Według Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie M. zasłużył na
nadzwyczajne złagodzenie kary, bo w śledztwie składał obszerne
wyjaśnienia i ujawnił fakty nieznane śledczym.

W głównym wątku tej jednej z
największych spraw korupcyjnych – nieprawidłowości w przetargach z lat
2007-2010 na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez CPI –
prokuratura oskarżyła osiem osób, którym grozi nawet do 12 lat
więzienia.

Andrzej M. został oskarżony o 13
przestępstw, m.in. o przyjmowanie korzyści majątkowych lub ich obietnicy
o wartości ponad 3,l mln zł od Tomasza Z. z koncernu Hewlett-Packard i
pranie brudnych pieniędzy. O pranie pieniędzy uzyskanych z przestępstwa
oskarżono członków rodziny M. Andrzej M. i troje jego bliskich złożyli
wnioski o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy – do czego sąd się
przychylił. Proces oskarżonych, którzy nie poddali się karze, ruszy
niebawem.

Prokuratura nie wiąże łapówek z
wpływaniem przez M. na dawanie zleceń preferowanym firmom, lecz z
,,budowaniem przychylności” dla nich. M. został zwolniony z MSWiA w 2010
r. przez ówczesnego szefa resortu Jerzego Millera.

Pierwsze osoby CBA zatrzymało w 2011
roku: M., jego żonę oraz szefa jednej z firm Janusza J., podejrzanego o
wręczenie łapówki za wygraną w przetargu. Oprócz nich zarzuty usłyszeli
m.in. były wiceszef MSWiA Witold D., wiceszef GUS (odwołany zaraz potem)
Krzysztof K., Monika F., naczelnik wydziału zamówień publicznych w MSZ,
i przedstawiciele firm informatycznych. W toku postępowania zebrano też
dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych
instytucjach, w tym MSZ i GUS. W sumie zatrzymano 41 osób, które
usłyszały ok. 70 zarzutów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Symboliczne. EPP sponsoruje

ksap.gov.pl/GW

Symboliczne. EPP sponsoruje Boniemu cztery strony reklamy. Gdzie? W "Wyborczej"!


"Zadzwoniłem do redakcji, gdzie poinformowano mnie, że za jedną stronę takiego dodatku musiałbym zapłacić 14.600 PLN".

Michał
Boni, b.minister administracji i cyfryzacji jakoś się w Polsce nie
przemęczał. I nagle w Brukseli w czasie dwóch i pół lat dostał skrzydeł;
złożył 592 poprawki do prawa, odbył 1076 spotkań. 148 razy był
prelegentem, wygłosił 36 przemówień itd.,itd. Wszystko to wiem z dodatku
GW ( „treści zawarte w dodatku nie pochodzą od Gazety Wyborczej”),
gdzie na 4 stronach M.Boni sprawozdaje… Całość jest okraszona 9
zdjęciami b.ministra, co jest rekordem w skali światowej. Bo to są
jedyne zdjęcia w tym dodatku, firmowanego przez Grupę EPL w Parlamencie
Europejskim i Platformę Obywatelską.
Zadzwoniłem do redakcji,
gdzie poinformowano mnie, że za jedną stronę takiego dodatku musiałbym
zapłacić 14.600 PLN. Razy 4 – policzcie sobie sami…To zbyt duża suma,
przerastająca moje dokonania i możliwości finansowe. Jeśli już kiedyś
będę musiał coś meldować, to będę brać przykład ze śp.Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego, który bratu Jarosławowi zameldował krótko:”…melduję
wykonanie zadania”.

PS M.Boni zlikwidował ten wpis ze swojej tablicy.Więcej: w ustawieniach własnej strony zlikwidował możliwość komentowania...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Świadek w infoaferze: CBA


Świadek w infoaferze: CBA polowało na Schetynę

Andrzej M. twierdzi, że CBA chciało zmusić go do zeznań obciążających polityka PO. więcej

Na podstawie wyjaśnień Andrzeja M. prokuratura zbudowała dużą część aktu
oskarżenia w jednej z największych afer III RP.
To były wysoki rangą funkcjonariusz Komendy Głównej Policji. Był w niej
dyrektorem Biura Łączności i Informatyki. W październiku 2011 roku
Andrzej M. i jego żona zostali zatrzymani przez CBA. Oboje trafili do
aresztu.

Andrzej M. usłyszał zarzuty korupcyjne w głośnej
infoaferze. W sumie za pomoc przy ustawianiu przetargów informatycznych
miał przyjąć łapówki o wartości ponad 3 mln zł. W lutym 2016 roku M.
został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 4,5 roku więzienia w
zawieszeniu na 8 lat i przepadek mienia pochodzącego z przestępstwa. W tym samym sądzie toczy się inny proces, dotyczący pobocznego wątku
głośnej afery. Chodzi o budowany przez Komendę Główną Policji
elektroniczny moduł procesowy, czyli e-posterunek. Policja wydała na
niego 20 mln zł. Do dziś program jednak nie działa. Andrzej M. oskarżony
jest tutaj m.in. o to, że „polecił funkcjonariuszowi, zatrudnionemu w
Biurze Łączności i Informatyki KGP, ujawnienie osobom nieuprawnionym
informacji w postaci kodów źródłowych do tworzonej w Komendzie Głównej
Policji aplikacji Elektroniczny Moduł Procesowy”. Andrzej M. nie
przyznaje się do stawianych zarzutów.


Na początku maja 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie przesłuchiwał Artura
Grendę. To były funkcjonariusz KGP, który pracował przy EPM. W 2010
roku odszedł z policji i zaczął pracę w CBA. Najpierw był tam pełniącym
obowiązki dyrektora warszawskiej delegatury CBA, a później został
naczelnikiem Wydziału I Departamentu Operacyjno – Śledczego Biura, który
rozpracowywał infoaferę.


„Chciał, abym powiedział coś na Schetynę”




Podczas przesłuchania Artura Grendy, Andrzej M. zaczął mówić przed
sądem, że funkcjonariusz CBA chciał wymusić na nim zeznania obciążające
Grzegorza Schetynę. - Rozmowy, które były przeprowadzone, z tego co
pamiętam, odbywały się w ten sposób, że prowadzący czynności
funkcjonariusze byli wypraszani z pokoju i prawdopodobnie była wyłączana
kamera w pomieszczeniu. Generalnie chodziło o to, abym jak najwięcej
powiedział, co by pasowało do historii znanej tylko panu Grendzie.
Koniecznie chciał, abym powiedział coś na kogoś wyżej ode mnie, czyli na
Grzegorza Schetynę. To miał być mój klucz do wyjścia z aresztu” –
wyjaśniał Andrzej M.

„Obecnemu tutaj funkcjonariuszowi CBA, jako
nadzorującemu dużą sprawę infoafery, zależało na sukcesie za wszelką
cenę, żebym powiedział, że coś wziął, jakąś korzyść, minister Schetyna” –
mówił. Infoafera była wielkim sukcesem CBA w czasie, kiedy kierował nim Paweł
Wojtunik. On sam mówił o niej: - To największa afera w historii.
Ale kiedy w 2011 roku CBA zatrzymywała Andrzeja M., część działaczy PO
mówiła nieoficjalnie, że afera może być efektem polowania na Grzegorza
Schetynę, byłego ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji (w latach
2007 – 2009 ) oraz przybocznego ówczesnego premiera Donalda Tuska.


Jesienią 2009 roku, po wybuchu afery hazardowej, Schetyna popadł w
niełaskę. Został zmuszony do złożenia dymisji z funkcji Ministra Spaw
Wewnętrznych i Administracji. Jego pozycja w PO zaczęła słabnąć. W
partii wybuchł otwarty konflikt między ludźmi Schetyny, a ówczesnego
premiera.


- Działania CBA nie są nakierowane na ściganie jakiegokolwiek polityka.
My nie zajmujemy się tropieniem byłego ministra Schetyny, którego
osobiście lubię, znam, ale to też nie przeszkadzałoby mi w tego typu
działaniach – mówił w listopadzie 2013 roku w Paweł Wojtunik. Wypowiedź
ta miała miejsce dzień po tym, jak CBA zatrzymało Witolda D., byłego
wiceministra MSWiA i bliskiego współpracownika Schetyny. Biuro
zatrzymało go m.in. dzięki zeznaniom Andrzeja M., który po zatrzymaniu
zaczął współpracować z organami ścigania.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

11. ad postu nr 9

no cóż towarzysz ZNAK,zasługuje na taky sponsoring
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

12. ad Gregora ,to warto zapytać go

o słynną ,acz nie wiadomo dlaczego zapomnianą akcję WIDELEC i o Młodego Człowieka zwanego Staruchem..a tak przy okazji ,gdzie był wtedy wielki obrońca uciśnionych ,słynny ostatnio pan Borys Budka ?

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

13. Akt oskarżenia za zmowę przy

Akt oskarżenia za zmowę przy przetargu na obsługę polskiej prezydencji

Do
sądu trafił akt oskarżenia wobec 15 osób, w tym b. urzędników MSZ,
oskarżonych m.in. o zmowę przy przetargu na obsługę polskiej prezydencji
w Radzie Unii Europejskiej w 2011 r. - podała we wtorek Prokuratura
Krajowa. To uboczny wątek tzw. "infoafery".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

15. aż strach czytać

ciekawe,co na TO ta "druga POłowa Polski"?

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

16. Wielka klapa w ministerstwie


Wielka klapa w ministerstwie infrastruktury. Zmarnowano 370 mln zł

Zintegrowany System Informacji o Nieruchomościach miał działać
we wrześniu 2016 roku. Nie działa.W latach 2001-2005 na budowę systemu przeznaczono 148 mln zł, w latach 2010-2018 kolejne 225 mln zł. Wydano na niego już 370 mln zł i
okazuje się, że pieniądze zostały zmarnowane, bo system taniej będzie
zbudować od zera niż poprawiać błędy. "To był dobry system na wyciąganie
kasy unijnej" – powiedział wiceminister infrastruktury i budownictwa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Wyjątkowe odkrycie WBH!


Wyjątkowe odkrycie WBH! Cenckiewicz: Raporty Jaruzelskiego z krwawych wypraw na żołnierzy AK, NSZ i WiN

"Państwowy pogrzeb tego bandyty Jaruzelskiego będzie na
zawsze okrywał hańbą byłego Prezydenta RP i szefa MON! To akt zdrady
wobec Polski!".
autor: wikimedia commons/domena publiczna, Twitter/Sławomir Cenckiewcz
Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego opisuje najświeższe wyniki badań nad aktami LWP,
związanymi z „fizyczną likwidacją Żołnierzy Niezłomnych”. Wśród
dokumentów w teczce 5. Kołobrzeskiego Pułku Piechoty odnaleziono
„dziesiątki” raportów kpt. Wojciecha Jaruzelskiego z „krwawych wypraw
na żołnierzy AK, NSZ i WiN”!

I pomyśleć, że taki zbrodniarz miał państwowy pogrzeb, a Prezydent RP żegnał
go słowami: „żegnam jednego z ostatnich symbolizujących trudny,
a często tragiczny los pokolenia czasów powojennych, pokolenia
głębokich, bolesnych podziałów, polityka, żołnierza, człowieka
dźwigającego ciężar odpowiedzialności za najtrudniejsze i za najbardziej
chyba dramatyczne decyzje w powojennej historii Polski”. Cóż Jaruzelski
symbolizował i dźwigał w historii Polski? Poza ofiarami, które
miał na sumieniu…

— podsumował na Facebook Sławomir Cenckiewicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

18. @ Marylu, słowo o tytule Twojej diagnozy z maja 2014 roku

Maryla, sob., 31/05/2014 - 18:25  "Polska to kraj gigantycznego marnotrawstwa pieniędzy polskiego podatnika" [link]. I to jest zapewne gówna domena bolszewickiej hydry. Wpisałaś wczoraj notkę [link] o krwawej karierze Wojciecha Jaruzelskiego. Tak, to po pierwsze prawda, a po drugie prawda dotycząca bolszewii już od dawna jawna i znana. Co chwila historycy prezentują nowo odkryte fakty potwierdzające naszą wiedzę o morderczym bandytyzmie komunistów. Pozostaje tylko jedno pytanie:
Dlaczego? Po co? Jaki był cel tego ich bandyckiego szaleństwa?

Dlaczego Rosja była imperium morderców to chyba wiemy, ale dlaczego tuż po pierwszych wystrzałach z Aurory, cała bolszewicka mafia rzuciła się do szalonego obrzędu mordowania? A przecież, jeśli uważniej przyjrzeć się historii, to pierwszym zapamiętanym komunistycznym ludobójstwem był mord w Wandei [link]. Przecież już wtedy ludobójstwo rozpoczęło się po złamaniu powstania chłopów Wandei. 
A więc dlaczego?

Stawiam tezę, że ani morderstwa, ani zabójstwa  ani ludobójstwo nie są niczym więcej jak akceptowanym i chętnie stosowanym narzędziem bandytów, którym chodzi tylko o pieniądze. Władza i terror są tylko ich środkami działania.
Prawdziwy komunizm, to czysty bandytyzm. Tak jak kiedyś bandyci wychodzili na drogę z łukiem, muszkietem, łomem, albo cegłą by rabować pieniądze, złoto i brylanty, tak później zaczęli się organizować, tworzyć całe bandy, mafie i przeróżne układy, by  siać terror i uprawiać grabież w skali masowej. 
Wojna to polityka grabieżców uprawiana środkami militarnymi i nie militarnymi.

W ostatni wtorek napisałem taki komentarz do niedzielnego felietonu o wielkiej kradzieży 250 miliardów w karuzeli VAT:
To stwierdzenie, zamieszczone w tekście niedzielnego felietonu (DWA i PÓŁ TYSIĄCA TON STUZŁOTOWYCH BANKNOTÓW), jest bardzo poważnym zarzutem przeciwko bolszewickiej grabieży, niszczącej Polskę i gnębiącej świat przez ostatnie setki lat.
Zwracam przy tym uwagę na istotą kategorię definiującą komunizm - grabież. 
Grabież jest nieodłączną właściwością wszelkiej bolszewii, jest jej głównym, choć nie deklarowanym celem. Lepiej, grabież jest pieczołowicie ukrywanym i zajadle maskowanym najważniejszym ekonomicznym celem i sensem komunizmu. Żadna definicja komunizmu nie odzwierciedla rzeczywistości, jeśli pomija gospodarczy aspekt tej formacji.

Druga sprawa - karuzela VAT za 250 miliardów nie była jedyną formą grabieży.

Dlatego wykrycie i zniszczenie wszelkich złodziejskich mafii, gangów, układów oraz systemowo wmontowanych w ustrój prawny państwa polskiego narzędzi na służbie bezkarności kradzieży musi być naszym najważniejszym zadaniem.
avatar użytkownika gość z drogi

19. "Krwawy" Jaruzelski

a nie wierzyli ludziom,którzy dawno temu o tym mówili,ba nie tylko nie wierzyli ale uważano to za wrogą propagandę ,ot były to
dziwne i złe czasy
pamiętam je mimo upływu lat
serdeczne pozdrowienia Droga Blogmedio24.pl
Dobrego Dnia a dla pana Cenckiewicza ,niskie ukłony własnie wczoraj kolejny RAZ kartkowałam Jego "Długie ramię Moskwy" i wiele spraw i informacji ,kolejny RAZ wracało z wielkim smutkiem... i konkluzją "było,nie minęło"

gość z drogi