Ojciec Dyrektor kontra Tate Redaktor

avatar użytkownika kokos26

 

Z okazji 25 rocznicy geszeftu stulecia i proklamowania PRL-bis, czyli Polskiej Republiki Lewacko-Libertyńskiej, „Gazeta Wyborcza” wraz z TVN ogłosiły plebiscyt, którego celem jest utworzenie listy „Ludzi Wolności”, czyli takich osób, które miałyby się stać dla wszystkich Polaków tej wolności symbolami. Przyglądając się zgłaszanym kandydaturom widać wyraźnie, że tak naprawdę chodzi o coś zupełnie innego. Prawdziwym celem akcji jest wdrukowanie w głowy mieszkańców nadwiślańskiego kraju wielkiego historycznego fałszerstwa, według którego „Ludzie Wolności” to głównie „Ludzie Czerskiej” i „Ludzie Unii Wolności”, czyli duetu złożonego z konającego i nieboszczki. 

Tak się nieprzypadkowo złożyło, że obaj organizatorzy plebiscytu, GW i TVN, przez te wszystkie lata najmocniej zasłużyli się w dziele atakowania oraz próbach zniszczenia człowieka, który bardziej niż cała ta czerwono-różowa hołota wzięta do kupy zasługuje na tytuł „Człowieka Wolności”.

Mam tu na myśli ojca Tadeusza Rydzyka, który na przekór wszystkiemu poczuł się człowiekiem wolnym i mimo zmasowanych wieloletnich ataków, kłód rzucanych mu pod nogi, medialnych oszczerstw i paszkwili idących w tysiące czy prowokacji w iście ubeckim i esbeckim stylu potrafił tym pragnieniem prawdziwej wolności zarazić Polaków.

Te dwadzieścia pięć ostatnich lat to według mnie wielka wojna ideologiczna wydana prawdziwej Polsce, a jej symbolami są Polak, kapłan i wielki patriota, Ojciec Tadeusz Rydzyk, mający po drugiej stronie barykady zapiekłego przeciwnika i symbol Polski nie dla Polaków, czyli Tate Adama Michnika.

Warto przyjrzeć się drogom, jakie przez te wszystkie lata przebyli obaj adwersarze i wydać werdykt, mówiący, kto ten czas lepiej wykorzystał i jak ta „Polska równych szans dla wszystkich” wyglądała w przepadku Ojca Rydzyka i Tate Michnika. Kto o tę wolność rzeczywiście każdego dnia walczył i wyrąbywał ją niczym górnik kilofem na kopalnianym przodku, a kto jej odmawiał tym, którzy nie uzyskali przy okrągłym stole koncesji i nie zostali namaszczeni przez czerwono-różowych zdrajców na tych, którym z rozdzielnika przynależy tytuł „wiodącego i opiniotwórczego medium”. 

 

Zimny chów Ojca Dyrektora

Od 1986 do 1991 roku redemptorysta ojciec Tadeusz Rydzyk przebywał krótko we Włoszech, a później w NRF, gdzie był kapelanem w klasztorze w Oberstaufen. W diecezji augsburskiej działała lokalna rozgłośnia o nazwie Radio Maria International w Balderschwang i to właśnie z nią polski zakonnik nawiązał współpracę i tam uczył się funkcjonowania mediów. To wówczas zakiełkowała myśl stworzenia w Polsce rozgłośni Radio Maryja.

Ojciec Tadeusz Rydzyk wrócił do Polski z 80 fenigami w kieszeni i zamieszkał w toruńskim klasztorze redemptorystów. Jednak głównym kapitałem założycielskim było całkowite zawierzenie Maryi oraz wielkie umiłowanie własnej Ojczyzny. Historia Radia Maryja zaczęła się w 1991 roku od małej rozgłośni w Bydgoszczy, a dzisiaj nadaje ono swój program ze 123 nadajników UKF na całą Polskę oraz przez satelity do całej Europy i Ameryki Północnej. Choć publicystyka w ramówce rozgłośni nie stanowi nawet 15% to właśnie ona zaczęła wywoływać największa furię „rycerzy wolności” z Czerskiej.

Powstał pierwszy wyraźny wyłom w medialnym murze, za który wcześniej wyrzucono ludzi niewygodnych dla Systemu III RP. To właśnie na antenie toruńskiej rozgłośni odzyskali oni głos, a ojciec Tadeusz Rydzyk stał się wrogiem numer jeden Salonu.  Warto, aby pamiętali o tym ci przedstawiciele prawicowych mediów, którzy samozwańczo przybierają dzisiaj tytuły „partyzantów wolnego słowa”.

Obecnie oprócz Radia Maryja istnieją takie dzieła toruńskiego redemptorysty, jak TV Trwam, ogólnopolska gazeta codzienna „Nasz Dziennik”, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej- uczelnia wyższa kształcąca młodzież w duchu patriotycznym, wybudowana od fundamentów wraz z akademikami dzięki ofiarności rodaków, w tym Polonii z bardzo znaczącym wsparciem Pana Jana Kobylańskiego, wielkiego Polaka i Prezesa USOPAŁ mieszkającego w Urugwaju.

Jeżeli dodamy do tego jeszcze wielki sukces toruńskiej geotermii i w końcu wywalczone miejsce na cyfrowym multipleksie dla TV Trwam to mamy obraz wielkich spektakularnych osiągnięć, które w każdym normalnym demokratycznym państwie przysparzałyby władzy dumy z powodu wielkiego przebudzenia się społeczeństwa obywatelskiego, które od początku do dnia dzisiejszego finansowo i zupełnie dobrowolnie wspiera te wszystkie dzieła. Jest to ewenement nie tylko na skalę europejską, ale i światową.

Warto też przypomnieć, że do zaciekle atakujących toruńskie media „wolnościowców” z Czerskiej i Wiertniczej, polityków, księży- „patriotów” i wszelkiego rodzaju lewactwa dołączyły już oficjalnie w 2007 roku środowiska żydowskie. Oto komunikat, jaki pojawił się na internetowej stronie Ambasady USA w Warszawie po reaktywowaniu w Polsce po 70 latach żydowskiej loży B’nai B’rith, czyli Synów Przymierza:

„9 września przy okazji otwarcia nowej loży B’nai B’rith w Warszawie ambasador Victor Ashe spotkał się z działaczami tej organizacji – prezesem Moishem Smithem i wiceprezesem Danem Mariaschinem. Omówiono m.in. sprawę ustawodawstwa dotyczącego zwrotu mienia oraz kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją Trwam. Otwarcie warszawskiej loży B’nai B’rith oznacza odrodzenie się tej organizacji żydowskiej w Polsce po niemal 70 latach nieobecności.”

Oto żydowska loża, działająca na terenie RP, w ambasadzie obcego mocarstwa postanowiła „zająć się kwestiami” związanymi z legalnie działającymi katolickimi mediami w ponoć suwerennym i demokratycznym kraju. Mamy tutaj do czynienia z kuriozum i wyjątkowym tupetem oraz demaskacją kompletnej bezradności polskiego państwa. Cała ta organizacja tylko po tym komunikacie powinna być od razu zdelegalizowana, podobnie jak miało to miejsce w 1938 roku. Tajemnicą Poliszynela jest bowiem skrywana prawda, że Synowie Przymierza powołani zostali do realizowania na całym świecie woli i celów „żydowskiej arystokracji”.

Jak widzimy „zimny chów”, jakiemu poddany został Ojciec Dyrektor, ciągłe ataki i piętrzone trudności, uodporniły jedynie redemptorystę z Torunia do tego stopnia, że stał się on twardym graczem w walce o wolną niepodległą i katolicką Polskę, a cały czas w jego głowie kiełkują nowe pomysły i plany, takie jak powołanie do życia katolickiej wytwórni filmowej. Alleluja i do przodu, Ojcze Dyrektorze.

 

Cieplarnia Tate Redaktora

Nie wiadomo ile fenigów miał w kieszeni Adam Michnik w czasie, kiedy trwały obrady okrągłego stołu i prawdę mówiąc nie jest to istotne. Dostał on bowiem, na mocy porozumień zawartych tam z komunistami wszystko na tacy: począwszy od lokalu przez przydział papieru, drukarnię, telefony po kolportaż. Jeżeli wcześniej porównałem Ojca Dyrektora do górnika, który kilofem, w pocie czoła, wrąbuje ścianę na przodku kopalnianego chodnika, to Michnik nawet nie zasiadł w nowoczesnym kombajnie wydobywczym, ale podstawiono mu raczej gotowy pociąg towarowy, załadowany posegregowanym już urobkiem.

„Gazeta Wyborcza” była bowiem elementem pakietu w tym geszefcie zawartym w 1989 roku i na dodatek od razu zyskała pozycję absolutnego monopolisty, pozostając przez niemal rok jedynym dziennikiem ukazującym się na rynku i niekojarzonym z władzami PRL. Jeżeli do tego dodamy jeszcze panujący wówczas entuzjazm i przeświadczenie większości Polaków, że „Wyborcza” reprezentować będzie wszystkie nurty opozycji, to nie dziwi, że sprzedaż sięgać zaczęła wielu setek tysięcy egzemplarzy. Można śmiało powiedzieć, że czytało ją codziennie kilka milionów Polaków.

Ileż trzeba mieć w sobie arogancji, tupetu i bezczelności, aby startując w tak uprzywilejowanej i komfortowej sytuacji ośmielać się atakować prawdziwie wolne media, którym nie tylko niczego nie podano na tacy, ale korzystano z każdej okazji, by utrudniać im życie, a w konsekwencji próbować je zniszczyć.

Cieplarniany chów Michnika i spółki w III RP najwyraźniej nie wyszedł mu na dobre i jasno widać, że bez kroplówek ze spółek skarbu państwa „nasz rycerz wolności” długo już nie pociągnie. Sprzedaż gazety lawinowo spada i aż trudno uwierzyć, że jeszcze siedem lat temu, w 1997 roku średnia dzienna sprzedaż wynosiła 400 tysięcy egzemplarzy. Dziś za akcję Agory można sobie strzelić dwa piwka, a jeszcze nie tak dawno jej właściciela stać było na butelkę whisky.

Nie wiem czy Michnik zdaje sobie sprawę z tego, że nadymanie się jego środowiska i organizowanie plebiscytu, w którym swoi mają wyłonić swoich wygląda kuriozalnie i komicznie. Tego już dzisiaj nie kupi nikt prócz topniejącej garstki akolitów i ćwierćinteligentów.

Najlepiej plebiscyt organizowany przez GW i TVN podsumowała aktorka Joanna Szczepkowska mówiąc:

Jak się mogę czuć, kiedy czytam: „Rusza plebiscyt »Ludzie Wolności«, organizowany przez TVN i »Gazetę Wyborczą« z okazji 25-lecia odrodzenia wolnej Polski”. Jak się mogę czuć, kiedy już wiem, aż za dobrze, jakimi metodami te media sterują polem wolności? Jak mogę się czuć, jeśli czytam, że właśnie „Gazeta Wyborcza” i TVN będą proponowały „ludzi wolności”, a ich odbiorcy zdecydują, kto zasługuje na to miano, a kto nie. Jak mogę się czuć, skoro jest oczywiste, że w tym przypadku „krąg ludzi wolności” to osoby, którym te właśnie media pozwoliły zaistnieć, o których informowały i dynamizowały każdy krok ich działalności.

Można te ostatnie 25 lat podsumować takim dość obrazowym porównaniem.  

Ojciec Dyrektor to odważny wytrawny himalaista, który śmiało i konsekwentnie wspina się na szczyt, zaś Tate Michnik odpada od ściany, choć został tam wtaszczony przez opłacanych suto Szerpów i, co go zupełnie kompromituje, cały czas korzystał z maski tlenowej.  

„Należy trzymać się z dala od podejrzanych przedsięwzięć, nawet jeżeli noszą dumnie brzmiącą nazwę”

Albert Einstein

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @kokos26

ależ przecież ten tytuł jest właściwy, to nominacje ludzi Czerskiej i Wiertniczej dla ich ludzi.
Nie ma to nic wspólnego z cięzką pracą i wysiłkiem milionów Polaków, którzy przez 25 lat podnosili Polskę z postkomunistycznego marazmu, wciąz niszczeni przez postkomunistyczne rządy.

A nich sobie typują swoich ludzi do kolejnej swojej nagrody, które i tak od 25 lat sa finansowane z naszych podatków. W tym roku wyjątkowo zamiast sponosoringu firm państwowych, sięgnęli głęboko do budżetu.

Jedno jest pewne - przez te 25 lat okradli nas jak pasożyty.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

My Polacy mieszkający nad Wisła i Wartą wiemy, że jedno to Scheiße a to drugie to UB-ekistan.
Tyle, ze Świat zna tylko przekaz podawany przez Scheiße i UB-ekistan.
Z idolami:

Komunista, robotnik, Albin Siwak,napisał prawdę w swej książce "Od łopaty do dyplomaty"


Bolek


Scheiße, syn komunisty, członka komunistycznej partii Ukrainy skazany na działania wrogie Polsce.


Ten z lewej, wspóltwórca Magdalenki i  okrągłego stołu, syn pułkownika NKWD, ponoc ma krew Polaków na rekach.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika UPARTY

3. Jedno uzupełnienie

Początkowo GW była to gazeta Solidarności, miała nawet stosowne logo na winiecie. Tak więc przekręt był podwójny, bo część tych co wspomagali powstanie GW wspomagało gazetę Solidarności. Pierwsza część przekrętu to przejęcie majątku PRL jako Solidarność a później "wylogowanie" się z Solidarności.
Tak więc Michnik niewiele sam stworzył a bez pomocy tych, którzy sądzili, że tworzą gazetę Solidarności i bez funduszy, które były przekazane właśnie na Solidarność, mimo pomocy kolegów od okrągłego stołu we własnym imieniu nic by nie stworzył.
Ja nie jestem jakiś wielkim zwolennikiem o.Rydzyka, ale porównywanie tych dwóch osób uważam za wręcz niestosowne.

uparty

avatar użytkownika guantanamera

4. Sprawa jest prosta

Należy ogłosić odrębny plebiscyt.
Niech się nazywa "Obrońcy Wolności Ojczyzny" albo "Ludzie 25 lat Walki o Wolność"...
I w tym plebiscycie można będzie głosować na tych, którzy są młodzi i niedawno przystąpili do walki o wolność prawdziwą, a nie zakłamaną...

avatar użytkownika intix

5. Kokos26

...Prawdziwym celem akcji jest wdrukowanie w głowy mieszkańców nadwiślańskiego kraju wielkiego historycznego fałszerstwa, według którego „Ludzie Wolności” to głównie „Ludzie Czerskiej” i „Ludzie Unii Wolności”, czyli duetu złożonego z konającego i nieboszczki...

Tak... to jeden cel...
Myślę, że celem też jest (zastanawiam się czy nie głównym)
...wdrukowanie w głowy mieszkańców nadwiślańskiego kraju...
KŁAMSTWA
że obecnie żyjemy w wolnym, niepodległym kraju...
Ten plebiscyt to jedna wielka MANIPULACJA...

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika intix

6. @guantanamera

...Należy ogłosić odrębny plebiscyt...

Pozwolę sobie mieć inne zdanie...
A PO CO nam plebiscyty...?
Skoro wciąż w niewoli tkwimy...

Takimi plebiscytami
Niepodległa nie powstanie...
Skupmy się na walce czynnej
O NIEPODLEGŁOŚĆ Ojczyzny...
Ojczyzna potrzebuje czynów...
A nie plebiscytów...
Tak myślę...

Pozdrawiam...

avatar użytkownika UPARTY

7. Dopiero po przeczytaniu

komentarzy następnych po moim zorientowałem się, że wpis Kokosa jest głosem w dyskusji o plebiscycie GW.
Ja po prostu nawet nie wiem, co oni robią i mnie to nie interesuje. Jest mi dokładnie obojętne jak się tytułują, co o sobie i innych mówią.
Ich największym sukcesem jest to, że niektórzy z nas zgłosili chęć uczestnictwa w ich pomyśle politycznym, że w ten sposób realizujemy ich politykę.
My musimy sobie wyraźnie powiedzieć, że oni są nam obcy, mogą mówić i robić co chcą. My musimy się skupić tylko na tym, że ich działania mają mieć dla nas pozytywne skutki, jeśli sa robione za publiczne pieniądze lub w sferze publicznej. Rozmawiajmy tylko o skutkach materialnych a nie ludziach i ich wspaniałości.
Natomiast ich hierarchia powinna być nam obojętna, bo wszyscy oni są zerami. Musimy po prostu nauczyć się żyć w sensie społecznym osobno od nich.
Ja nigdy nie zdobędę uznania dla siebie przez środowisko GW ale i nikt z tego środowiska nie znajdzie uznania w moich oczach.
Dzięki Kokosowi ich program polityczny stał się tematem rozmowy w naszym środowisku, czyli odnieśli już sukces.
Drugim sukcesem jest uznanie, że Michnik jest również kimś o kim warto mówić że jest postacią symetryczną np. do o. Rydzyka. Muszę powiedzieć, że takie zestawienie jest dla mnie bolesne, mimo że mam dużo zastrzeżeń do kursu politycznego Ojca Dyrektora i jestem gotów się o to spierać, ale to zupełnie inna liga, tych ludzi nie można ze sobą zestawiać a jednak takie zestawienie zostało dokonane.
To nie dobrze.

uparty

avatar użytkownika guantanamera

8. @intix

Najpierw odpowiem po co nam taki plebiscyt.

Otóż po to, żeby także w ten sposób jasno i wyraźnie oznajmić, że ONI są nam obcy...

Że dla nas te okrągłe 25 lat - które stają się okazją do jakichś podsumowań - wcale nie są latami wolności o jaką kiedyś walczyliśmy, tylko latami świadomego i mozolnego spychania nas w bagno. Bagno moralne, ale też gospodarcze, ekonomiczne.

Że widzimy różnicę między wolnością okradania nas i oszukiwania, spychania w biedę – czyli niewolę - i demoralizowania ludzi, a wolnością prawdziwą – tą opartą na Dekalogu.

Po to, żeby pokazać, że nasi bohaterowie to są ludzie zupełnie inni niż ci, których dzisiaj promuje się w mediach i stawia na świecznikach.

Po to, żeby przypomnieć raz jeszcze, że ci którzy dla nas są bohaterami to ludzie prawdziwych wartości, którzy właśnie za to przez 25 minionych lat byli ośmieszani, atakowani. I zabijani.

Ten plebiscyt byłby więc po to, żeby pokazać przepaść między tym, co my cenimy i o co walczyliśmy, a tym co promują ONI, ze wskazaniem, że to jest po prostu 25 lat walki cywilizacji na terytorium Rzeczypospolitej...

Teraz Twoja kolej - jakich konkretnych czynów potrzebuje Ojczyzna?
Jeżeli napiszesz, że zmiany rządu, to ja odpowiem, że się oczywiście zgadzam bez wahania. Zmieńmy rząd choćby dzisiaj...
Też pozdrawiam.

avatar użytkownika Pelargonia

9. Ojciec Dyrektor

jest tym, który najwięcej zrobił dla Polski: Radio Maryja, TV Trwam, WSKSiM, geotermia.
A co zrobił dla Polski Tate Redaktor? Nic oprócz smrodu, który w dużej mierze odziedziczył po ojcu i bracie, za których nigdy Polskiego Narodu nie przeprosił.
Ojcu Dyrektorowi będziemy kiedyś stawiać pomniki, po Tate Redaktorze zostanie tylko smród czosnku i cebuli pomieszany z pewną substancją, od której pochodzi potoczna nazwa jego gazety, której prawdziwy Polak do rąk nie bierze.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

10. Ich ludzie

Małgorzata Braunek po raz drugi w ciągu miesiąca została doceniona przez władze państwowe.

Gwiazda dwa tygodnie temu została odznaczona przez ministra kultury Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze - Gloria Artis".


Order Odrodzenia Polski dla Małgorzaty Braunek

Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski dla Małgorzaty Braunek

Minister Maciej Klimczak we wtorek w Warszawie wręczył odznaczenie
państwowe nadane przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława
Komorowskiego.Za wybitne osiągnięcia w pracy artystycznej i społecznej oraz za
zasługi na rzecz przemian demokratycznych w Polsce Krzyżem Oficerskim
Orderu Odrodzenia Polski odznaczona została Małgorzata Braunek, wybitna
polska aktorka teatralna i filmowa.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82gorzata_Braunek
Małgorzata Braunek (ur. 30 stycznia 1947 w Szamotułach) – polska aktorka filmowa i teatralna, nauczycielka zen.

Urodziła się w rodzinie ewangelickiej. Jest absolwentką Liceum im. Jana Zamoyskiego w Warszawie (1966), w 1969 roku ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie na wydziale aktorskim. W 1970 r. wyróżniona jako Gwiazda Sezonu Filmowego. Zagrała w przeszło 20 filmach, w tym Żywot Mateusza, Polowanie na muchy, Trzecia część nocy, Potop, Lalka (serial TV). Poza filmem grała na scenie Teatru Narodowego
w Warszawie w latach 1971–1974. W latach 80. zerwała z aktorstwem, aby
powrócić do zawodu około roku 2001. W 2010 zagrała Elżbietę Vogler w
spektaklu Krystiana Lupy „Persona.Ciało Simone” Teatrze Dramatycznym w Warszawie.

Była trzykrotnie zamężna: z Januszem Guttnerem, z Andrzejem Żuławskim, a obecnie z Andrzejem Krajewskim. Jest matką reżysera Xawerego Żuławskiego oraz Oriny Krajewskiej.

Jest buddystką, zwierzchnikiem Związku Buddyjskiego „Kanzeon”, 25 stycznia 2011 otrzymała tytuł rōshiego[1] od rōshiego Genpo. Wspiera ruch na rzecz praw człowieka w Chinach. Jest także wegetarianką, wspiera akcje na rzecz praw zwierząt[2].

Razem z Mają Ostaszewską i Ksawerym Jasieńskim nagrała w 2007 roku adaptację audio buddyjskich bajek zebranych przez Rafe Martina w zbiorze Głodna tygrysica (wyd. Wydawnictwo Elay, 2006). Adaptacja jest dostępna do pobrania za darmo, m.in. ze strony Pomarańczowej Księgarni[3].


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

11. @guantanamera

Nie przekonałaś mnie... pozwolę sobie nadal nie zmieniać zdania
wypowiedzianego w poprzednich komentarzach...
Ty też nie musisz... każdy kieruje się własnym sercem i wolną wolą, daną od Boga...
w podejmowaniu decyzji... w dokonywaniu wyborów...
Niemniej musimy być odpowiedzialni za wypowiadane myśli, słowa, czyny...
Biorąc za to odpowiedzialność... wyraziłam swój głos sprzeciwu...

Nie ukrywam też, że zadaję sobie pytanie, czy starałaś się zrozumiec to, co wyraziłam w obu komentarzach...
Ponieważ wygląda mi na to, że nie bardzo...
Przykro mi to powiedzieć, aie w moim odczuciu nie widzisz, że ulegasz  PLEBISCYTOWEJ MANIPULACJI...

To o czym piszesz... możemy i wyrażamy to w inny sposób,
nie musimy i nie powinniśmy ulegać zbiorowej... MANIPULACJI...

Postaram się wypowiedzieć szerzej, ponieważ myślę, że jest to bardzo ważny temat...
Postaram się, ale jeszcze "chwilę" ponieważ teraz żyję Świętami...
Dniami, które jeszcze trwają i tymi, które przed nami...
Teraz pozwolę sobie zwrócić na jedno szczególną uwagę:

"...Że widzimy różnicę między wolnością okradania nas i oszukiwania, spychania w biedę – czyli niewolę - i demoralizowania ludzi, a wolnością prawdziwą – tą opartą na Dekalogu..."

W moim odczuciu... bieda -  nie musi oznaczać niewoli...
Możemy być biedni... jednocześnie będąc wolnymi...
Chciałam to podkreślić...
Ale też w tym świecie... niewola... i biedę sprowadza...
Coraz częściej niewola i bieda... idą w parze...

Pozdrawiam...

P.S.Możemy być bogaci... a jednak w niewoli...
I tu... niewoli pułapka...
Bo wielu... tego, że żyją w niewoli -  jeszcze nie zauważa...