Jak rozbroić "nieznaną" agresję na Krymie?

Podkreślam "nieznanych", bo prezydent Rosji Putin i jego minister obrony Szojgu oficjalnie zaprzeczyli, że na Krymie interweniują wojska armii rosyjskiej, a cały używany przez "zielonych ludzików" nowoczesny sprzęt wojskowy można kupić w sklepie (sic!).  okolo-30-edynyts-tekhnyky-rf-peresekly-kerchenskuui-perepravu-y-napravylys-vhlub-kryma

   OK, skoro nie są to żołnierze rosyjscy i nie stoi za nimi potężne mocarstwo kosmiczne i jądrowe, to znaczy, że są to jakieś uzbrojone bandyckie ugrupowania, nie daj Boże - terrorystyczne. Czyli wg prawa legalnego państwa ukraińskiego wymagają oni natychmiastowego rozbrojenia lub unicestwienia.



Otoczeni przez przeważająco liczebnie i militarnie siły "nieznanych" ukraińscy żołnierze nie chcą ryzykować zaproszenia do przesłuchania ich - i tak wiedzą doskonale kto zacz, a wystawieni byliby wtedy na brutalny odwet napastników.
Ale żyjemy przecież w XXI wieku i z jego technologiami.
Przecież inni nieznani ludzie mogliby pożyczyć (z konkurencyjnego sklepu z zabawkami wojennymi) bezpilotowy samolocik, z którego złośliwie zrzucaliby bombki i rakietki na pojazdy oznaczone jako własność rosyjskiej armii. Nie byłoby to jednak agresja na nią, bo przecież Głównodowodzący nią zaprzeczają, że rosyjska armia i jej sprzęt, interweniuje na Krymie.


http://fakty.tvn24.pl/fakty-ekstra,52/polskie-drony-coraz-doskonalsze,405468.html

I tak to skutku - aż "najpiękniejszy mężczyzna świata" (wg B.Brylskiej) MSZ RF Ławrow z oburzeniem ryknie, że z bezdusznych odczłowieczonych maszyn zabijani są w podły, podstępny i bezkarny sposób rosyjscy żołnierze, którzy niosą światu pokój i dobro!
- "Monsieur Lavrov" - odpowie zdumiony świat - "Przecież sam Putin i sam ministr Szojgu przysięgali się, że na Krymie nie ma (poza bazami) żadnego rosyjskiego żołnierza!"

Ci "nie rosyjscy" żołnierze, po śmierci i ranieniu kilku(set) kolegów, również nie będą zachwyceni rolą ruchomego celu dla jakiś nieznanych i niewidzialnych maniaków, a i odwet nie wiadomo na kim by wziąć!
Przecież przyjechali tu wyzwalań Krymczan od faszystów i Niemców, a nie pacyfikować i zabijać ich.

Wtedy rząd pewnego kuszącego swoim dobrobytem państwa powinien ogłosić następującą ofertę - wszyscy "niezidentyfikowani" uzbrojeni w broń ze sklepu, o którym opowiadał Putin, mogą zgłosić się do baz ukraińskiej armii na Krymie, gdzie oczekiwać na nich będą konsule tegoż kuszącego swym dobrobytem państwa z prawem na zamieszkanie w nim - tzw. "Zielona Karta"
         

 Dodatkowo za dostarczony sprzęt przewidywana nagroda jak za zezłomowanie - za pojazd "Tigr" będzie wymieniany nowy Hammer (lub odpowiednik w walucie), za granatnik rosyjskiej produkcji Toyota Corolla (lub equivalent), za nowego AK-105 = premia 1050 U$D.
Uwzględniając nieskrywane zachwyty niemal każdego Rosjanina Ameryką, jej potęgą, nowoczesnością i wolnością - jestem pewien, że plan tej misternej agresji Putina runąłby w ciągu kilku dni.
Po kompromitacji krymskiej agresji, runęłaby i władza Putina w Rosji. Jak Chruszczowa po klęsce kryzysu kubańskiego.
USA wygrały by wojnę i rzuciłyby na kolana Putina bez 1 wystrzału swoich żołnierzy, bez 1 rannego członka US Army.
Koszt = kilkadziesiąt mln $, zysk = kilkaset miliardów.

Up-date 21:35:

                           MAMA! ZE MNĄ WSZYSTKO DOBRZE. SŁUŻĘ ROSJI!