Islamizacja Zachodu?

avatar użytkownika igorczajka

Bractwo Muzułmańskie jest równie demokratyczną organizacją jak swego czasu komunistyczna międzynarodówka. Widać to dzisiaj już wyraźnie w efektach Arabskiej Wiosny.

Ciekawy jestem, w jaki sposób ta bardzo szeroko działająca organizacja, o zdecentralizowanych strukturach, doszła do dzisiaj obserwowanej mocy. Jakie mechanizmy działania się sprawdziły? Jakie zjawiska zakłócają sprawność maszynki? Jakie są kanały komunikacji? Jakie są filtry ideologiczne i jakie mechanizmy kontroli? Jednym słowem, interesuje mnie to samo, co w przypadku każdej innej organizacji, której długofalowe cele nie zdegradowały się, ale doprowadziły do względnego sukcesu.

W książce szwajcarskiej dziennikarki dużo jest sensacyjnego języka, mało sensacyjnych treści. Nawet nie chce mi się podawać przykładów. Przytoczę jedynie dygresyjną dykteryjkę.

Był taki czas, gdy podczas zakrapianych śpiewanych imprez na szczycie Góry, jeden z moich ulubionych znajomych wpadał w pewnym momencie w stupor i z uporem godnym lepszej sprawy nagabywał gitarzystę: zagraj coś Cata Stevensa! Gitarzysta odpowiadał że nie zna nic Cata Stevensa. Nie znasz Cata Stevensa? No nie znam Cata Stevensa! No jak to nie znasz Cata Stevensa? No normalnie, nie znam Cata Stevensa. To co ty w ogóle znasz?

I teraz, jedną z ciekawszych rzeczy, których dowiedziałem się dzięki książce Besson Sylvain to fakt, iż Cat Stevens został muzułmaninem i przyjął imię Yusuf Islam. Gdy podzieliłem się tą informacją z fanem Cata Stevensa, okazało się, że to informacja znana. Co więcej, była to informacja znana większej liczbie znajomych z tego grona i po chwili zostałem uraczony puszczonym na smartfonie nagraniem z jutuba piosenki w wykonaniu Yusufa Islama...



Zaiste, genialnym był otrycki bard, Christian Belwit, który śpiewał:

Na bok odkładam każdą gazetę, w ogóle ich nie czytam.
O to, co w świecie dzieje się, sąsiada zapytam.



Aha, no i jeszcze druga cenna informacja: okazuje się, że znana żeglarska piosenka o marynarzu, który sypał pieprz do konfitury, to tak naprawdę propagacja muzułmańskiej świętej księgi. Bowiem jak głosi wers 29 sury 18 Koranu: "Prawda pochodzi od waszego Pana. Przeto kto chce, niech wierzy, a kto nie chce, niech nie wierzy!"

napisz pierwszy komentarz