Chciało by się odpowiedzieć na te mądrości ludowym  „przyganiał kocioł garnkowi, że smoli”  - w tym przypadku, że „...smrodzi...”
 
    Oczywiście gospodarka Niemiec, jak i inne obszary funkcjonowania tego państwa, jest wzorcowo zdywersyfikowana od wzgl. źródeł energii, zwłaszcza zewnętrznych, spoza UE. Pisałem o tym niedawno w notce pt. „Źródła energii dla Niemiec – dywersyfikacja wzorowa
Jednak udział węgla - kamiennego i brunatnego (tego bardziej zanieczyszczonego jest u naszego zachodniego sąsiada największy na świecie !!!) w źródłach energii elektrycznej w Niemczech stanowi prawie 50% !!! (bmwi.de/Dateien/Energieportal/PDF/energie-in-deutschland.pdf)
 
A przecież zużycie energii elektrycznej w Niemczech jest 4 razy większe niż w Polsce !
 
Oczywiście prawdą jest, że 80% energii elektrycznej w Polsce jest wytwarzane z węgla (jednak 75% z czystszego kamiennego)  http://www.pse.pl/index.php?dzid=171&did=1053
 
niemniej jednak w liczbach bezwzględnych wychodzi, że to Niemcy spalają ponad 2 razy więcej węgla niż gnębiona przez ich polityków, ekoterrorystów i mass-media Polska.
Gołe liczby – węgla kamiennego Niemcy kupują 45 mln ton (z Ameryki, Afryki, Rosji i Australii, tylko 15% z EU – głównie Czechy, znowu nie zasłużyliśmy), a węgla brunatnego i kamiennego sami wydobywają 180 mln ton. Razem = 225 mln ton.
Polskie wydobycie węgla kamiennego to 88 mln ton, a brunatnego 60 mln = razem  148 mln, ale część ostatniego idzie na export czyli – 30 mln = 118 mln = 2x mniej niż w RFN.
 
Źródła energii elektrycznej w Niemczech:
 
Czarny i brunatny kolor to udział węgla - odpowiednio czarnego (kamiennego) i brunatnego.
 
Jeszcze ciekawiej wygląda ta zestawienie, przy obietnicy rządu Angeli Merkel, że do 2020 roku zostaną zamknięte elektrownie atomowe (kolor czerwony)
- skąd wezmą brakujące 15% ???
 
Jeszcze bardziej ciekawie - przy najważniejszym warunku dla "Wielkiej koalicji" ze strony jawnej rezydentury Gazpromu w SPD - zaniechanie w Niemczech (czytaj: w całej EU) prób wydobycia gazu z łupków... 
Szary kolor w tabelce ma pretensje do zajęcia miejsca koloru czerwonego i dużej części węgli obu.
Miliardy Euro rocznie tracone przez Gazprom na Public Relations w EU nie idą, jak widać, na marne...
 
W Polsce najchętniej również - kosztem naszych ostatnich niedobitych kopalni, ale kogo obchodzą one w Berlinie, Brukseli, a tym bardziej w Moskwie ?
W temacie KWK i ich likwidacji w Polsce pisałem m.in.: "Polnische Wirkschaft na przykładzie kopalni węgla"
 
Planowe elektrownie węglowe w EU (wg Greenwar, ale mapka dobitnie pokazuje kto smrodzi)