Królestwo czynów
Wszystkim tzw. "pragmatykom", ludziom spoza naszej cywilizacji, którzy nie potrafią zrozumieć sensu zrywów takich jak Powstanie Warszawskie dedykuję słowa pisarza, który swoje życie oddał za sprawę najistotniejszą. Za wszystko, czego nie da się zmierzyć ani policzyć. Dedykuję im wyznanie pilota, który do końca, do ostaniego lotu, do śmierci, bronił chrześcijańskiej cywilizacji.
Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże...Tak ją nazywał. Nie oczekuję, że te słowa ich poruszą. Nie oczekiwał tego sam Autor, Antoine de Saint-Exupery. Dobrze wiedział, że "żadne wyjaśnienia słowne nie zastąpią kontemplacji". Ale swe przesłanie kierował do nich, do tych, którzy wszystko przeliczają na zyski i straty, bo nie rozumieją, że są w życiu rzeczy ważniejsze niż samo życie... I że stratą największą jest zawsze utrata wartości. Nie rozumieją, że nie wolno poświęcić Ducha dla ratowania dóbr materialnych. Niech On, Francuz, człowiek bezstronny, świadek z naszego królestwa, da swoje świadectwo. Oto jego przesłanie:
Jedności Bytu nie da się przekazać przy pomocy słów. Gdybym pragnął pouczyć ludzi, których cywilizacja byłaby obca tym uczuciom, o miłości do ojczyzny lub ojcowizny, nie umiałbym znaleźć żadnego argumetu, aby ich poruszyć. Posiadłość rodzinna to pole, pastwiska, bydło. Każda z tych rzeczy z osobna i wszystkie razem stanowią jej bogactwo. A jednak jest jeszcze coś, co wymyka się analizie elementów składowych, skoro zdarzają się ludzie, którzy rujnują się z miłości do ojcowizny, aby ją uratować. I właśnie to coś uszlachetnia w szczególny sposób wszytkie te składniki.
Podobnie i ludzie stają się ludźmi należącymi do jakiejś ojczyzny, zawodu, cywilizacji, religii. Lecz by móc się powoływać na przynależność do nich, trzeba je najpierw ugruntować w sobie. A tam, gdzie nie istnieje świadomość ojczyzny, żaden język nie jest w stanie jej zaszczepić. Byt, na który się powołujemy, można uwierdzić w sobie jednynie czynami.
Byt nie należy do królestwa języka, lecz do królestwa czynów.(...)
Najistotniejszy w tym wypadku czyn ma swoją nazwę. Jest nim ofiara.
Ofiara nie oznacza ani okaleczenia, ani pokuty. Jest w swej istocie aktem. Jest oddaniem samego siebie Bytowi, do którego chcemy należeć. Tylko ten rozumie co to jest posiadłość rodzinna, kto poświęci jej część samego siebie, kto będzie walczył o to, by ją ocalić i trudził się, by ją upiększyć. Wtedy zacznie kochać swą ojcowiznę. To nieprawda, że ona jest sumą naszych interesów. Ona jest sumą naszych darów.
Dopóki moja cywilizacja opierała się na Bogu, zachowała żywe pojęcie ofiary, która utwierdzała Boga w sercach ludzkich. (Pilot wojenny)
Słowa te, tak wiele wyjaśniające, podżyrował własną śmiercią w obronie Bożego dziedzictwa, naszej, chrześcijańskiej cywilizacji. W obronie przed tymi, którzy z Bogiem walczyli. On i Powstańcy Warszawscy byli jednego ducha. Walczyli nie Francję, nie o Warszawę, nie o Polskę. To, o co wspólnie walczyli ma i zawsze mieć będzie zasięg kosmiczny. Oni dar ze swojego życia ofiarowali za dziedzictwo, z którymi się identyfikowali. I dzięki Nim my, Polacy, jesteśmy wciąż w cywilizacji opartej na Bogu...
I w niej pozostaniemy. I zawsze podejmiemy ofiary by obronić Dobro, a przeciwstaić się złu. Tak nam dopomóż Bóg!
- guantanamera - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. Ale można było inaczej...
Wizję tego, co osiągnęliby tzw. "pragmatycy" przedstawił w Sierpniu 2004 roku śp Maciej Rybiński. Całość tutaj: http://wpolityce.pl/artykuly/59348-krytycy-powstania-motywowani-jak-hitl...
Początek felietonu:
" A przecież mogło być tak. Anno Domini 1944: do Warszawy przybywa doktor Joseph Goebbels. Na wielkim wiecu mieszkańców dystryktu Warschau w Generalnym Gubernatorstwie, zwołanego na Adolf Hitler Platz, krzyczy: czy chcecie wojny totalnej? Warszawiacy odpowiadają jednym głosem – nie chcemy! Oddziały SS i policji biją brawo i wołają „Hoch sollen die Warschauer leben, dreimal hoch!” Goebbels odlatuje do Berlina zawieźć dobrą nowinę do głównej kwatery Fhrera. Następnego dnia gestapo rozkleja na murach podpisane przez gubernatora Hansa Franka Bekanntmachung: Warszawiacy zostają podniesieni z pozycji Untermenschów do godności ludzi. Wprowadza się surowy zakaz egzekucji ulicznych i łapanek. Podczas uroczystego bankietu na ulicy Szucha generał von dem Bach-Zelewski przekazuje uroczyście klucze do miasta generałowi Bór-Komorowskiemu. Następują fraternizacja, bruderszafty i toasty. Stukasy zrzucają nad miastem ulotki z rysunkiem gołąbka pokoju i tomiki wierszy Goethego."
2. @guantanamera
" Oni dar ze swojego życia ofiarowali za dziedzictwo, z którymi się
identyfikowali. I dzięki Nim my, Polacy, jesteśmy wciąż w cywilizacji
opartej na Bogu...
I w niej pozostaniemy. I zawsze podejmiemy ofiary by obronić Dobro, a przeciwstaić się złu. Tak nam dopomóż Bóg! "
W odezwie podawano zasady walki. Poległych, zarówno Polaków, jak i
Niemców, grzebać, dokumenty przechować. Wszelkie samosądy są zakazane.
Prześladowcy Narodu Polskiego będą ukarani przez sądy. Mienie władz i obywateli niemieckich zabezpieczyć protokolarnie – nakazywał „Monter”.
To zasady cywilizowanego narodu. Walczymy o niepodległość, a nie o prawo do zemsty.
Kapelan Warszawskiego Okręgu AK ks. płk Stefan Kowalczyk „Biblia”
pisał w „Apelu do żołnierzy”: „Obok broni materialnej musimy do
zwycięstwa ostatecznego zmobilizować broń duchową. Bronią tą jest jasność moralna duszy ludzkiej, głęboka wiara w nadprzyrodzoną pomoc Boga, wysoki poziom ideowy wszelkich poczynań powstańczych (…). Nie ten
jest żołnierzem Polski, nie ten walczy o Jej wolność, kto tylko z bronią
w ręku krwawi na szańcach, ale ten, kto walcząc i krwawiąc, daje jednocześnie Ojczyźnie swojej duszę jasną i czystą”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. @guantanamera
po prostu ręce mi opadły i szczeka, co za ...
Szef MON do żołnierzy w Afganistanie: Wyjdziecie z podniesionym czołem
Służba w Afganistanie wpisuje się w tradycję obejmującą także powstanie warszawskie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. @Maryla
„Obok broni materialnej musimy do zwycięstwa ostatecznego zmobilizować broń duchową. Bronią tą jest jasność moralna duszy ludzkiej, głęboka wiara w nadprzyrodzoną pomoc Boga, wysoki poziom ideowy wszelkich poczynań powstańczych (…). Nie ten
jest żołnierzem Polski, nie ten walczy o Jej wolność, kto tylko z bronią
w ręku krwawi na szańcach, ale ten, kto walcząc i krwawiąc, daje jednocześnie Ojczyźnie swojej duszę jasną i czystą”. - powtarzam te słowa ks. płk Stefana Kowalczyka z Twojego komentarza, bo bez nich przecież nie można rozumieć Powstania.
Dlatego są ludzie, którzy najgłębszego, najważnieszego dla nas sensu Powstania Warszawskiego nigdy nie pojmą. Nie potrafią. Dla nich Powstanie będzie słowem do "efektownych" porównań w przemówieniach - jak w Afganistanie...
A ja pozwolę sobie powrócić jeszcze do tego tekstu:
"Bóg jest dla mnie źródłem wszelkiego dobra i siły. W mojej pracy sięgam do źródeł chrześcijaństwa. Żyję w obliczu Boga złączony jak najściślej z Chrystusem. Z życia Kościoła, z modlitwy i z sakramentów czerpię boskie życie dla duszy, aby je dawać innym, szerząc wokoło siebie Królestwo Prawdy i Dobra - tak brzmią słowa z Komentarza do Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego Szarych Szeregów z sierpnia 1942 roku. Temu przyrzeczeniu, które stało się prawem dla harcerskich serc, byli wierni harcerze - żołnierze batalionu Armii Krajowej "Zośka".... "
Więcej o Sprawie dla której poświęcali swe życie młodzi ludzie podejmując walkę tamtego 1 Sierpnia 1944 tutaj: http://blogmedia24.pl/node/51076
Wódz Najświętszy Nimi dowodził...
5. Polecam
ten wpis
http://schumi.salon24.pl/524515,osadzic-powstancow-warszawskich
Autor zadaje dobre pytania. A to fragment:
"Dzisiejsze dyskusje dowodzą tylko, że jesteśmy mali w stosunku do nich. Z jakimś grzechem u podstaw, bo jak wytłumaczyć tak zakompleksione postępowanie? Czy to nie wynika z polityki poniżania za czasów PRL-u? Czy to nie wynika z przegranej transformacji politycznej i ustrojowej? Oni byli dumni z II RP i walczyli za przyszłe pokolenie, ponieważ chcieli tego samego dla nich, co sami stracili, ale woleli walczyć dla jeszcze nienarodzonych. A My co sobą oferujemy?"
6. Głupie pytanie
"Przeklejam" tutaj mój komentarz z wpisu "Jak dziecko? Jak cesarz?".
Jeżeli uczestnicy Powstania Warszawskiego wiedzieli i mówili o tym otwarcie, że bronią czegoś większego i ważniejszego niż ich własne życie, niż sama Warszawa, jeżeli walka przez nich podjęta nie była obroną niesprecyzowanego pojęcia wolności , ale obroną konkretnych wartości, obroną wolności ich wyznawania, no to pytam: jak można w ogóle oczekiwać, po zadeklarowanych wrogach tych właśnie wartości, że oni będą mówić i pisać, że Powstanie Warszawskie miało sens?
W momencie kiedy człowiek spojrzy na tę sprawę z innej strony i zada sobie to na pierwszy rzut oka głupie pytanie, wszystko nagle staje się jasne.
Po prostu. Powstańcy bronili wszystkiego, z czym się utożsamiali - a to oznaczało bardziej rzeczywistość duchową niż materialną, raczej system wartości niż budynków, raczej obronę wielkości ducha niż tego co ziemskie.
Ci, którzy dzisiaj nie pojmują sensu Ich ofiary prawdopodobnie w 1944 roku staliby za Wisłą jako komuniści razem z Armią Czerwoną - tą co walczyła z Bogiem i Dekalogiem - czekając aż Powstanie upadnie i będzie można wprowadzić zupełnie nowy porządek.
I ja nigdy do nich nie dołączę.
7. A więc
w tym roku także Powstańcy nie mogli dostać się na groby swych Poległych Kolegów... Ale przecież tak było już w ubiegłym roku... I dlatego należało od razu ustalać inną godzinę obchodów. O 17-tej Powstańcy byli na ulicach Warszawy, nie na cmentarzu. Na ulicach można ich o 17tej uczcić w sposób, który - tak myślę - bardziej IM odpowiada. Dlatego Ci, którzy wiedzą o co chodziło Powstańcom powinni udawać się na cmentarze gdy już nie będzie tam hipokrytów. To najdelikatniejsze wyrażenie.
Ja zdecydowanie nie chciałabym spotkać się z pewnymi osobami.... Z tymi co się " pchają na groby powstańców I wieńce im niosą i kwiaty"... Marian Hemar "Rocznica" - przypominam ten wiersz... http://wiersze.bfcior.pl/marian-hemar.php?show=Rocznica
Jarosław Kaczyński nie skorzystał z oficjalnego zaproszenia - po stokroć słusznie!!!!
Ktoś z nie wpuszczonych na " oficjalne obchody" Powstańców powinien był - po odejściu delegacji oficjalnych - wygłosić tam ostre przemówienie. Bardzo ostre.
8. Ks. Roman Kneblewski - O postulacie państwa świeckiego...
Postulat laickości wynika z przesłanki tzw. „neutralności światopoglądowej". Nie ma czegoś takiego pod słońcem! Nie ma żadnego neutrum. Jeśli w szkole propaguje się wartości chrześcijańskie, to jest to tradycyjna polska szkoła. Jeśli zaś w szkole uczy się wszystkiego, prócz religii -- jest to szkoła propagująca wojujący ateizm
Walka z wartościami, z tradycją, z pamięcią
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. "To" zostało wystawione w Muzeum Powstania Warszawskiego
ONI tak uczcili rocznicę.
"Zombie jedzą żywych
- Zależało mi, żeby temat powstania warszawskiego był odbiciem spraw, które dzieją się obecnie na świecie - powstań, rewolucji - mówi Krzysztof Garbaczewski przed dzisiejszą premierą spektaklu "Kamienne niebo zamiast gwiazd" w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Co myślą ludzie, którzy udają, że są rozstrzelani? W co się wcielają? Jaś Kapela: Po Warszawie krąży plotka, że robicie w Muzeum Powstania Warszawskiego spektakl o zombie. To prawda? Marcin Cecko: To plotka. Dobra plotka. Ale znajduje pewne potwierdzenie w zapowiedzi wideo spektaklu. Marcin Cecko: Muzeum nie chciało umieścić tego klipu na swojej stronie; wypuścił go Nowy Teatr, który jest współproducentem.
To co zombie robią w Muzeum Powstania Warszawskiego?
Marcin Cecko: Jedzą żywych.
Krzysztof Garbaczewski: Motyw zombie jako kulturowe przetworzenie tematu śmierci wydaje się bardzo interesujący. Coś nieżywego, co ciągle powraca i każe się nam ze sobą konfrontować. Na zombie walk podczas kręcenia klipu idzie grupa ludzi przebranych za zombie, nagle wypada szwadron z karabinami i zombie padają setkami, a potem wstają i idą dalej. Zważywszy, że dzieje się to w otoczeniu tych wszystkich tablic informujących, że zginęło tutaj tylu a tylu, robi się z tego dziwny społeczny performance. Gdzieś ten temat zombie jest obecny w tle Warszawy jako nawiedzonego miasta.
Miasta-cmentarza.
Marcin Cecko: To była początkowa inspiracja. Zombie. Trup, który cały czas powraca. Jest ich zawsze więcej niż żywych i nie da się tego powstrzymać. Raczej musisz się przed tym chować, niż z tym walczyć. To masa, która chce żreć to, co jest żywe. Na przykład dla Roberta Kirkmana, autora komiksu "Walking Dead", obserwacja grupki, która próbuje przetrwać epidemię, jest społecznym traktem o naturze ludzkiej w sytuacji kryzysu. Dla mnie to też figura nieuchronności traumatycznej pamięci."
Można powiedzieć: ONI są tam gdzie ZOMBIE.
10. Wartości...
Nie da się do końca policzyć ile polska kultura straciła podczas Powstania Warszawskiego; bo jaką wartość miałaby dla polskiej kultury twórczość Baczyńskiego, gdyby przeżył? Nie potrafimy sobie dzisiaj nawet tego wyobrazić - mówi PAP minister kultury Małgorzata Omilanowska.
Nie wiem jak intrepretować powyższe słowa...
Zastanawiam się, czy Baczyński przeżyłby okres powojenny... A jeżeli tak, jeżeli dałoby mu spokój UB i sam by nie umarł z rozpaczy - to czy by tworzył? Co?
11. "Moja cywilizacja, dziedzictwo Boże..."
Droga @Guantanamero
historia zatacza kolejne koło....
wojna na Ukrainie,bezradna europka w obliczu niebezpieczeństwa.meczety i tęcze na warszawskich grobach...
tak na grobach...bo każdy metr Warszawy,to czyjeś prochy...są tam rrównież i prochy mojego Dziadka Polskiego Oficera w rezerwie,spalonego na teerenie Warszawskiej Elektrowni wraz z TYMI,którzy nie chcieli zejść do KANAŁÓW
Dzisiaj kolejny raz pokłonimy się Warszawie tamtych lat....
kolejny raz zmówimy za Nich Modlitwę...
a Powstanie ?
Nieżyjąca juz Mama mojej Przyjaciółki ,sanitariuszka od Parasola,zawsze nam mówiła...ONO musiało BYĆ...
Musiało !
serdeczności :)
gość z drogi