Patronie Polski i Warszawy, Św. Andrzeju Bobola módl się za nami!

avatar użytkownika Maryla

 "Ta wielka wojna, którą widzisz zakończy się pokojem, Polska zostanie odbudowana i ja zostanę uznany jej głównym patronem”  św. Andrzej ukazał się dominikaninowi o. Alojzemu Korzenieckiemu w Wilnie w 1819 roku.

30 października 1853 r. papież ogłosił jezuitę Andrzeja Bobolę błogosławionym. W 1918 r., gdy Polska odzyskała niepodległość, na fali wybuchu patriotyzmu przypomniano sobie o polskim zakonniku, który przepowiedział zmartwychwstanie Polski. Władze kościelne pod naciskiem wiernych rozpoczęły akcja na rzecz kanonizacji i sprowadzenia szczątków błogosławionego do niepodległej Polski, które znajdowało się w ogarniętej rewolucją Rosji.

W roku 1923 rząd rewolucyjny na prośbę Stolicy Apostolskiej zwrócił śmiertelne szczątki bł. Andrzeja. Przewieziono je do Watykanu. W roku 1938 relikwie zostały przewiezione do Polski. Przejazd trumny błogosławionego specjalnym pociągiem przez Lublianę, Budapeszt do Polski, a następnie przez wiele polskich miast (w tym Kraków, Poznań, Łódź aż do Warszawy) był wielką manifestacją patriotyczną. W mieście leżących na trasie przejazdu organizowano wielkie uroczystości religijno-patriotyczne. W Warszawie, po powitaniu w katedrze, relikwie spoczęły w srebrno-kryształowej trumnie-relikwiarzu w kaplicy jezuitów przy ul. Rakowieckiej i znajdują się tam do dzisiaj. Papież Jan Paweł II 16 maja 2002 r. św. ogłosił Andrzeja Bobolę patronem Polski.

Św. Andrzej Bobola (1591- 1657)
(źr. bobolanum.edu.pl)

Po raz ostatni święty jezuita ukazał się w 1987 r. na plebanii w Strachocinie koło Sanoka. Ukazywał się tam wcześniej, ale proboszczowie bali się zjawy. Dopiero przybycie do parafii ks. Józefa Niżnika zmieniło sytuację. Proboszcz zjawy się nie przestraszył, ale zaczął z nią rozmawiać. Na pytanie kim jesteś? usłyszał „Jestem św. Andrzej Bobola. Zacznijcie mnie czcić w Strachocinie".

 
Andrzej Bobola urodził się w 1591 r. w Strachocinie w rodzinie szlacheckiej. Do jezuitów wstąpił w 1611 r. W 1642 r. wyjechał do Pińska, gdzie prowadził w okolicy działalność ewangelizacyjną i działał na rzecz pojednania prawosławnych z kościołem rzymskokatolickim. Jego działalność wzbudziła wielki sprzeciw zarówno wśród prawosławnych, jak i Kozaków wrogo nastawionych do jezuitów i Polaków. 16 maja 1657 r. jezuita został poddany torturom i zamordowany przez Kozaków podczas rzezi w Janowie Poleskim.
 

 

 

Modlitwa za Ojczyznę

 

 

Święty Andrzeju,
Patronie trudnych czasów!
Ty krzepiłeś Polaków
w czasach wszelkiego zagrożenia.
Oddajemy się Tobie w opiekę.
Pomagaj nam wytrwać
pośród wszystkich doświadczeń
osobistych i społecznych.
Wyjednaj nam łaskę
Bożego pokoju i jedności, byśmy
z rozwagą i ewangeliczną roztropnością
umieli dostrzegać i oceniać
sprawy własne i sprawy Narodu
w świetle Ewangelii Chrystusa.
Uproś nam odwagę działania,
byśmy nie trwali w bezradności
wobec zła, które nie ustaje.
Niech nas napełnia Boża radość,
gdy zwyciężamy albo ponosimy porażki.
Święty Andrzeju Bobolo,
oręduj za nami u Pana.

Amen.

 

 

 

Modlitwa do św. Andrzeja Boboli
wielkiego orędownika Polski

 

 

Wielki Sługo Boży,
a nieustraszony Męczenniku za sprawę
zjednoczenia Kościołów na naszej
polskiej ziemi, Andrzeju Bobolo,
którego Namiestnik Chrystusowy ozdobił
aureolą Świętych, wejrzyj z tronu
niebieskiej chwały na Twoją ukochaną
Polskę, której niegdyś przepowiedziałeś
zmartwychwstanie i zjednoczenie.
Niech za Twą przyczyną zapanuje
w niej zgoda wszystkich stanów,
poszanowanie władzy, miłość prawdziwa
Chrystusa-Króla i Najświętszej Panny,
naszych ziem Królowej.
Niech duch nauki katolickiego Kościoła
przepoi wszystkie dziedziny naszego
życia polskiego, życia jednostkowego,
rodzinnego i państwowego.
Niech odrodzona Polska, której obiecałeś
być szczególniejszym Patronem, wytrwa
wiernie przy Chrystusie i Jego Kościele,
i niech się stanie narodom przewodniczką
na drodze powrotnej do Boga.

Amen.

Św. Faustyna Kowalska w jednym z widzeń przedstawia Św. Andrzeja Bobolę, który wraz ze Św. Wojciechem i Stanisławem Kostką klęczą przed Tronem Bożym i ciągle wstawiają się za Polską.


Święty Andrzej jest patronuje nie tylko Polsce. Pod jego opiekę oddały się również Warszawa, archidiecezja białostocka i warmińska, diecezje drohiczyńska, łomżyńska, pińska i płocka. Jest czczony także przez kolejarzy. Jego liturgiczne wspomnienie przypada 16 maja.

Święty Andrzej był rozpalony ogniem miłości, od którego zapalali się inni. W 1657 roku poniósł śmierć męczeńską całkowicie oddany Bogu w ofiarnej żertwie!

 
 
 
Święty Andrzej pozostał przy prawdzie Jezusowej Ewangelii będąc wierny własnemu sumieniu. Pragnął leczyć rany rozdartego brakiem jedności Kościoła. Nie złamały go nawet najokrutniejsze katusze, jakie mu zadawali rozwścieczeni Kozacy w Janowie Poleskim. Swoje męczeństwo przeżywał w duchu modlitwy zanoszonej przez Jezusa w Wieczerniku do Ojca: "…aby byli jedno!" (por. J 17, 20-26).
 
Abp Henryk Hoser, który podczas uroczystości wygłosił homilię, wzywał, aby św. Andrzej Bobola był patronem ochraniającym nas przed konfliktami i nieporozumieniami.

 

„Pomagaj nam w czasie kryzysu i niepewności, w jakich przyszło nam żyć. Uproś nam odwagę działania, byśmy nie trwali w bezradności wobec zła, jakie dostrzegamy – modlił się przy relikwiach kard. Kazimierz Nycz, który przewodniczył tegorocznym uroczystościom.

 

Wraz z nim Mszę koncelebrowali m.in. metropolita mińsko-mohylewski Tadeusz Kondrusiewicz, nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore, biskup płocki Piotr Libera oraz jezuici. Na uroczystość licznie przybyli mieszkańcy Warszawy, pielgrzymi, seminarzyści oraz przedstawiciele wyższych uczelni.

 

Abp Hoser w homilii przybliżając sylwetkę patrona Polski, stwierdził, iż „życiową lekcją jakiej nam udziela jest jego bardzo zdecydowane dążenie do świętości”. Zwrócił też uwagę, iż święty męczennik, odznaczał się niezwykłą mobilnością, zarówno za życia, jak i po śmierci, w pełnieniu powierzonej mu misji.

 

Abp Hoser podzielił się osobistym wspomnieniem z dzieciństwa. - Pamiętam jak bardzo magnetycznym miejscem była Rakowiecka ze względu na św. Andrzeja Bobolę. Przychodziło się tu z ogromną atencją – wspominał swoje odwiedziny sanktuarium. - Nie może zaniknąć pamięć o nim w Warszawie – apelował.

 

Zdaniem abp. Hosera, św. Andrzej Bobola uczy wierzących „radykalizmu dążenia do świętości, posłuszeństwa natchnieniom Ducha Świętego i prawowitym przełożonym”. Może też być patronem tych, którzy w życiu społecznym służą dobru wspólnemu. – Niech św. Andrzej Bobola ochrania nas przed konfliktami i nieporozumieniami teraz i w przyszłości – wzywał.

 



 

Pierwsze na świecie Muzeum św. Andrzeja Boboli

Na zakończenie uroczystej liturgii, sprawowanej w 350. rocznicę męczeńskiej śmierci św. Andrzeja Boboli, 16 maja 2007 r., Metropolita Warszawski ks. abp Kazimierz Nycz dokonał otwarcia i poświęcenia muzeum zadedykowanego naszemu świętemu, będącemu jednym z patronów Polski. Jest ono usytuowane w narodowym sanktuarium tego świętego na warszawskim Mokotowie przy ul. Rakowieckiej 61. Gromadzi eksponaty w dwu powiązanych ze sobą kategoriach:

1. Eksponaty związane z życiem, działalnością duszpasterską, męczeństwem i kultem świętego oraz czasami i miejscami, w których on żył i w których przebywały jego relikwie.

2. Eksponaty związane z historią Narodowego Sanktuarium św. A. Boboli oraz przylegającego doń Kolegium Księży Jezuitów.


Gdy rodziła się idea stworzenia muzeum, towarzyszył jej uzasadniony niepokój, czy eksponatów uda się zgromadzić choć trochę. Jednak kolejne tygodnie i miesiące napawały wzrastającym optymizmem. Ktoś przyniósł błogosławieństwo papieskie z czasów kanonizacji (1938 r.), ktoś inny poinformował o ponad trzymetrowym obrazie, przechowywanym w Sopocie, malowanym na 300-lecie jego śmierci. Ktoś inny przyniósł rozdawany w czerwcu 1938 r. na stacji w Sochaczewie z okazji przyjazdu trumny z relikwiami świętego medalik. Ponad połowa eksponatów wpłynęła do muzeum już po jego otwarciu. W ciągu ostatniego roku muzeum wzbogaciło się o 24 kolejne wartościowe obrazy i mapy Rzeczpospolitej i Wielkiego Księstwa Litewskiego z czasów św. Andrzeja.

Władze miasta Braniewa, w którym kształcił się św. Andrzej i w którym odbywał praktykę pedagogiczną, ofiarowały kopię ryciny z wizerunkiem Braniewa z 1635 r., a więc z czasów, gdy przebywał w nim św. Andrzej. Prezydent Piotrkowa Trybunalskiego, nawiedzając muzeum przekazał jako wotum monetę z wizerunkiem piotrkowskiego zamku, a w wyłożonej w muzeum Księdze Pamiątkowej napisał: „Dziękuję Ojcom Jezuitom za możliwość obecności przy relikwiach św. Andrzeja. Polecam pamięci modlitewnej Piotrków Trybunalski”. Od przełożonego wspólnoty jezuitów z Łodzi otrzymaliśmy olejny obraz świętego z połowy XX w. Do muzeum trafiły także kolejne obrazów malarzy białoruskich, które poprzednio ubogacały poświęconą św. A. Boboli wystawę artystów białoruskich, pielgrzymującą z racji uroczystości jubileuszowych przez różne świątynie na Białorusi.

Było też szereg darów bardzo osobistych. Jeden z podeszłych w latach mieszkańców Trójmiasta po zwiedzeniu muzeum otworzył swój portfel, wyjął z niego obrazek prymicyjny o. Leona Mońko SJ i powiedział: „Ten obrazek wiele dla mnie znaczy. Od kilkudziesięciu lat zawsze noszę go przy sobie, gdyż obecność o. Mońko była wielkim duchowym darem w mym życiu. On zmarł dawno temu (w 1980 r.). Ja też przybliżam się już do śmierci. On przy relikwiach św. Andrzeja przyjmował święcenia kapłańskie, tu posługiwał, tu uniknął śmierci podczas masakry dokonanej przez Niemców w drugim dniu Powstania Warszawskiego. Niech śladem po nim będzie w tym muzeum jego obrazek prymicyjny”.

http://rakowiecka.jezuici.pl/index.php/muzeum

http://gosc.pl/gal/pokaz/1557966.Strachocina-dom-sw-Andrzeja-Boboli/10#gt

Etykietowanie:

23 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Święty Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik patron Polski

Andrzej urodził się 30 listopada 1591 r. w Strachocinie koło Sanoka. Pochodził ze szlacheckiej rodziny, bardzo przywiązanej do religii katolickiej. Nauki humanistyczne wstępne i średnie wraz z retoryką Andrzej pobierał w jednej ze szkół jezuickich, prawdopodobnie w Wilnie, w latach 1606-1611. Tu zdobył sztukę wymowy i doskonałą znajomość języka greckiego, co ułatwiło mu w przyszłości rozczytywanie się w greckich ojcach Kościoła i dyskusje z teologami prawosławnymi.
31 lipca 1611 r., w wieku 20 lat, wstąpił do jezuitów w Wilnie. Po dwóch latach nowicjatu złożył w 1613 r. śluby proste. W latach 1613-1616 studiował filozofię na Akademii Wileńskiej, kończąc studia z wynikiem dobrym. Ówczesnym zwyczajem jako kleryk został przeznaczony do jednego z kolegiów do pracy pedagogicznej. Po dwóch latach nauczania młodzieży (1616-1618), najpierw w Brunsberdze (Braniewie), w stolicy Warmii, a potem w Pułtusku, wrócił na Akademię Wileńską na dalsze studia teologiczne (1618-1622), które ukończył święceniami kapłańskimi (12 marca 1622 r.). Rok później dopuszczony został do tak zwanej "trzeciej probacji" w Nieświeżu.
W latach 1623-1624 był rektorem kościoła, kaznodzieją, spowiednikiem, misjonarzem ludowym i prefektem bursy dla ubogiej młodzieży w Nieświeżu. Jako misjonarz, Andrzej obchodził zaniedbane wioski, chrzcił, łączył sakramentem pary małżeńskie, wielu grzeszników skłonił do spowiedzi, nawracał prawosławnych. W latach 1624-1630 kierował Sodalicją Mariańską mieszczan, prowadził konferencje z Pisma świętego i dogmatyki. Wreszcie został mianowany rektorem kościoła w Wilnie. W latach 1630-1633 był przełożonym nowo założonego domu zakonnego w Bobrujsku. Następnie przebywał w Połocku w charakterze moderatora Sodalicji Mariańskiej wśród młodzieży tamtejszego kolegium (1633-1635). W roku 1636 był kaznodzieją w Warszawie. W roku 1637 pracował ponownie w Połocku jako kaznodzieja i dyrektor studiów młodzieży. W latach 1638-1642 pełnił w Łomży urząd kaznodziei i dyrektora w szkole kolegiackiej. W latach 1642-1643 ponownie w Wilnie pełnił funkcję moderatora Sodalicji Mariańskiej i kaznodziei. Podobne obowiązki spełniał w Pińsku (1643-1646), a potem ponownie w Wilnie (1646-1652). Od roku 1652 pełnił w Pińsku urząd kaznodziei w kościele św. Stanisława. W tym czasie oddawał się pracy misyjnej nad ludem w okolicach Pińska.
Z relacji współczesnych wynika, że Andrzej był skłonny do gniewu i zapalczywości, do uporu we własnym zdaniu, niecierpliwy. Jednak świadectwa przełożonych, zostawione na piśmie podkreślają, że o. Andrzej pracował nad sobą, że miał wybitne zdolności, był dobrym kaznodzieją, miał dar obcowania z ludźmi. Dowodem tego były usilne starania ówczesnego prowincjała zakonu w Polsce u generalnego przełożonego, aby o. Andrzeja dopuścić do "profesji uroczystej", co było przywilejem tylko jezuitów najzdolniejszych i moralnie stojących najwyżej. Wytrwałą pracą nad sobą doszedł o. Andrzej do takiego stopnia doskonałości chrześcijańskiej i zakonnej, że pod koniec życia powszechnie nazywano go świętym. Dzięki Bożej łasce potrafił wznieść przeciętność na wyżyny heroizmu.
Andrzej wyróżniał się żarliwością o zbawienie dusz. Dlatego był niezmordowany w głoszeniu kazań i w spowiadaniu. Mieszkańcy Polesia żyli w wielkim zaniedbaniu religijnym. Szerzyła się ciemnota, zabobony, pijaństwo. Andrzej chodził po wioskach od domu do domu i nauczał. Nazwano go apostołem Pińszczyzny i Polesia. Pod wpływem jego kazań wielu prawosławnych przeszło na katolicyzm. Jego gorliwość, którą określa nadany mu przydomek "łowca dusz - duszochwat", była powodem wrogości ortodoksów. W czasie wojen kozackich przerodziła się w nienawiść i miała tragiczny finał.
Pińsk jako miasto pogranicza Rusi i prawosławia był w tamtym okresie często miejscem walk i zatargów. Zniszczony w roku 1648, odbity przez wojska polskie, w roku 1655 zostaje ponownie zajęty przez wojska carskie, które wśród ludności miejscowej urządziły rzeź. W roku 1657 Pińsk jest w rękach polskich i jezuici mogą wrócić tu do normalnej pracy. Ale jeszcze w tym samym roku Kozacy ponownie najeżdżają Polskę. W maju roku 1657 Pińsk zajmuje oddział kozacki pod dowództwem Jana Lichego. Najbardziej zagrożeni jezuici: Maffon i Bobola opuszczają miasto i chronią się ucieczką. Muszą kryć się po okolicznych wioskach. Dnia 15 maja o. Maffon zostaje ujęty w Horodcu przez oddział Zielenieckiego i Popeńki i na miejscu ponosi śmierć męczeńską.
Andrzej Bobola schronił się do Janowa, odległego od Pińska około 30 kilometrów. Stamtąd udał się do wsi Peredił. 16 maja do Janowa wpadły oddziały i zaczęły mordować Polaków i Żydów. Wypytywano, gdzie jest o. Andrzej. Na wiadomość, że jest w Peredilu, wzięli ze sobą jako przewodnika Jakuba Czetwerynkę. Andrzej na prośbę mieszkańców wsi, którzy dowiedzieli się, że jest poszukiwany, chciał użyczonym wozem ratować się ucieczką. Kiedy dojeżdżali do wsi Mogilno, napotkali oddział żołnierzy.
Z Andrzeja zdarto suknię kapłańską, na pół obnażonego zaprowadzono pod płot, przywiązano go do słupa i zaczęto bić nahajami. Kiedy ani namowy, ani krwawe bicie nie złamało kapłana, aby się wyrzekł wiary, oprawcy ucięli świeże gałęzie wierzbowe, upletli z niej koronę na wzór Chrystusowej i włożyli ją na jego głowę tak, aby jednak nie pękła czaszka. Zaczęto go policzkować, aż wybito mu zęby, wyrywano mu paznokcie i zdarto skórę z górnej części ręki. Odwiązali go wreszcie oprawcy i okręcili sznurem, a dwa jego końce przymocowali do siodeł. Andrzej musiał biec za końmi, popędzany kłuciem lanc. W Janowie przyprowadzono go przed dowódcę. Ten zapytał: "Jesteś ty ksiądz?". "Tak", padła odpowiedź, "moja wiara prowadzi do zbawienia. Nawróćcie się". Na te słowa dowódca zamierzył się szablą i byłby zabił Andrzeja, gdyby ten nie zasłonił się ręką, która została zraniona.
Kapłana zawleczono więc do rzeźni miejskiej, rozłożono go na stole i zaczęto przypalać ogniem. Na miejscu tonsury wycięto mu ciało do kości na głowie, na plecach wycięto mu skórę w formie ornatu, rany posypywano sieczką, odcięto mu nos, wargi, wykłuto mu jedno oko. Kiedy z bólu i jęku wzywał stale imienia Jezus, w karku zrobiono otwór i wyrwano mu język u nasady. Potem powieszono go twarzą do dołu. Uderzeniem szabli w głowę dowódca zakończył nieludzkie męczarnie Andrzeja Boboli dnia 16 maja 1657 roku.
Kozacy wkrótce wycofali się do miasta. Ciało Męczennika przeniesiono do miejscowego kościoła. Jezuici przenieśli je potem do Pińska i pochowali w podziemiach kościoła klasztornego. Po latach o miejscu pochowania Andrzeja zapomniano. Dnia 16 kwietnia 1702 roku św. Andrzej ukazał się rektorowi kolegium pińskiego i wskazał, gdzie jest w krypcie kościoła pod ołtarzem głównym jego grób. Ciało znaleziono nietknięte, mimo że spoczywało w wilgotnej ziemi. Było nawet giętkie, jakby świeżo zmarłego człowieka. Zaczęły się mnożyć łaski i cuda. Od roku 1712 podjęto starania o beatyfikację. Niestety, kasata jezuitów i wojny, a potem rozbiory przerwały te starania. Ponownie Andrzej miał ukazać się w Wilnie w 1819 r. dominikaninowi, o. Korzenieckiemu, któremu przepowiedział wskrzeszenie Polski (będącej wówczas pod zaborami) i to, że zostanie jej patronem. Ku wielkiej radości Polaków beatyfikacja miała miejsce dnia 30 października 1853 roku.
W roku 1820 jezuici zostali usunięci z Rosji, a opiekę nad ciałem Świętego objęli pijarzy (1820-1830). Relikwie przeniesiono potem do kościoła dominikanów. Wreszcie po wydaleniu dominikanów (1864) przejęli straż nad kościołem i relikwiami kapłani diecezjalni. W roku 1917 przy udziale metropolity mohylewskiego Edwarda von Roppa dokonano przełożenia relikwii. W roku 1922, po wybuchu rewolucji, ciało zostało przeniesione do Moskwy do muzeum medycznego. W roku 1923 rząd rewolucyjny na prośbę Stolicy Apostolskiej zwrócił śmiertelne szczątki bł. Andrzeja. Przewieziono je do Watykanu do kaplicy Św. Matyldy, a w roku 1924 do kościoła jezuitów w Rzymie Il Gesu. 17 kwietnia 1938 roku, w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego, Pius XI dokonał uroczystej kanonizacji bł. Andrzeja (wraz z bł. Janem Leonardim i bł. Salvatorem de Horta). W roku 1938 relikwie św. Andrzeja zostały uroczyście przewiezione do kraju. Przejazd relikwii specjalnym pociągiem przez Lublianę, Budapeszt do Polski, a następnie przez wiele polskich miast (w tym Kraków, Poznań, Łódź aż do Warszawy) był wielkim wydarzeniem. W każdym mieście na trasie organizowano uroczystości z oddaniem czci świętemu Męczennikowi. W Warszawie, po powitaniu w katedrze, relikwie spoczęły w srebrno-kryształowej trumnie-relikwiarzu w kaplicy jezuitów przy ul. Rakowieckiej. W roku 1939 relikwie zostały przeniesione do kościoła jezuitów na Starym Mieście, w czasie pożaru tegoż kościoła przeniesiono trumnę do dominikańskiego kościoła św. Jacka, by w roku 1945 przenieść je ponownie do kaplicy przy ul. Rakowieckiej. Tam do dnia dzisiejszego doznają czci w nowo wybudowanym kościele św. Andrzeja Boboli, podniesionym do rangi narodowego sanktuarium. Warto jeszcze dodać, że z okazji 300-letniej rocznicy śmierci Pius XII wydał osobną encyklikę (16 V 1957) ku czci św. Andrzeja, wychwalając wielkiego Męczennika.
W kwietniu 2002 r. watykańska Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, przychylając się do prośby Prymasa Polski kard. Józefa Glempa, nadała św. Andrzejowi Boboli tytuł drugorzędnego patrona Polski. Od tej pory obchód ku jego czci podniesiony został w całym kraju do rangi święta. Uroczystego ogłoszenia św. Andrzeja Boboli patronem Polski dokonał kard. Józef Glemp w Warszawie podczas Mszy świętej w sanktuarium ojców jezuitów, w którym są przechowywanie relikwie Świętego, 16 maja 2002 r. Święty jest także patronem metropolii warszawskiej, archidiecezji białostockiej i warmińskiej, diecezji drohiczyńskiej, łomżyńskiej, pińskiej i płockiej. Jest czczony także jako patron kolejarzy.

W ikonografii św. Andrzej Bobola przedstawiany jest w stroju jezuity z szablami wbitymi w jego kark i prawą rękę lub jako wędrowiec.

http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-16a.php3

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Święty Andrzej Bobola

Św. Andzej Bobola - Duszochwat (fragmenty 1/2)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Uroczystości ku czci św.

Uroczystości ku czci św. Andrzeja Boboli w Polsce

Pamięć o św. Andrzeju Boboli nie może zaniknąć. Niech będzie
patronem ochraniającym nas przed konfliktami, kłótniami i
nieporozumieniami – mówił ks. abp Henryk Hoser w homilii wygłoszonej w
czwartek podczas Mszy św. w sanktuarium narodowym św. Andrzeja Boboli w
Warszawie.

Uroczystej Mszy św. przewodniczył metropolita
warszawski ks. kard. Kazimierz Nycz, obecni byli m.in. nuncjusz
apostolski w Polsce ks. abp Celestino Migliore oraz kilku biskupów i
kilkudziesięciu księży. 

Ks. abp Hoser przypomniał sylwetkę św. Andrzeja Boboli: pracę
misyjną, męczeńską śmierć, a także uroczyste sprowadzenie jego relikwii
do Warszawy. Jak mówił ordynariusz warszawsko-praski, działalność tego
świętego była zapowiedzią spotkania chrześcijan zachodnich z wschodnimi.
Hierarcha określił św. Andrzeja jako “prekursora wysiłku
ekumenicznego”, który dziś jest kontynuowany.

“Kościół w uroczystość św. Andrzeja Boboli modli się o zjednoczenie
chrześcijan, żeby byli jedno” – powiedział ks. abp Hoser. W tym roku
obchodzona jest 75 rocznica kanonizacji św. Andrzeja Boboli. W
niedzielę, 2 czerwca podczas VI Dnia Dziękczynienia jego relikwie
zostaną przeniesione w uroczystej procesji z pl. Piłsudskiego do
Świątyni Opatrzności Bożej.

Andrzej Bobola urodził się w 1591 w Strachocinie k. Sanoka w rodzinie
szlacheckiej. Do zakonu jezuitów wstąpił w 1611 r. w Wilnie, gdzie
studiował teologię i filozofię. W 1623 r. otrzymał święcenia kapłańskie.
W 1642 r. wyjechał do Pińska, gdzie prowadził działalność
ewangelizacyjną i działał na rzecz pojednania prawosławnych z Kościołem
Rzymskokatolickim. Jego działalność wzbudziła wielki sprzeciw zarówno
wśród prawosławnych, jak i Kozaków wrogo nastawionych do jezuitów i
Polaków. 16 maja 1657 r. jezuita został poddany torturom i zamordowany
przez Kozaków podczas rzezi w Janowie Poleskim.

Andrzej Bobola został beatyfikowany w 1853 r. przez papieża Piusa IX,
a kanonizacji dokonał papież Pius XI w 1938 roku. Tego samego roku jego
relikwie zostały sprowadzone z Rzymu do Polski, gdzie zostały złożone
pod ołtarzem w kościele księży jezuitów w Warszawie przy ul.
Rakowieckiej.

W 2002 roku – zaraz po tym jak Stolica Apostolska wyraziła zgodę, aby
św. Andrzej Bobola został patronem Polski – biskupi napisali w liście
do wiernych: “Święty Andrzej Bobola jest patronem ewangelizacji w
trudnych czasach. Odzyskana dziś wolność polityczno-społeczna stanowi
ciągłe wyzwanie i wymaga pogłębienia przez odnowę religijną i moralną.
Potrzebujemy duchowego odrodzenia, zarówno w obliczu podziałów,
ujawnionych po upadku komunizmu, jak i w perspektywie nowej
ewangelizacji jednoczącej się Europy”.

Św. Andrzej Bobola jest czwartym patronem Polski. Już od wieków
naszej ojczyźnie patronują męczennicy – święci biskupi: Wojciech i
Stanisław oraz jezuicki zakonnik św. Stanisław Kostka

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. 2 czerwca relikwie zostaną przeniesione w uroczystej procesji

Białoruś: 75. rocznicy kanonizacji św. Andrzeja Boboli


W Janowie Poleskim odbyły się dziś  uroczystości upamiętniające 75
rocznicę  kanonizacji świętego Andrzeja Boboli. Uroczystości rozpoczęły
się  na miejscu schwytania świętego Andrzeja Boboli, gdzie w chwili
obecnej są usytuowane krzyże pojednania: prawosławny i katolicki.

Uroczystości rozpoczęły się na miejscu schwytania świętego Andrzeja
Boboli. Później w procesji z relikwiami świętego Andrzeja, w modlitewnej
atmosferze wszyscy przeszli do kościoła parafialnego pw. Podwyższenia
Świętego Krzyża, gdzie była sprawowana uroczysta Msza święta, której
przewodniczył ks. bp Stanisław Stefanek, biskup senior diecezji
łomżyńskiej, a Słowo Boże wygłosił ks. abp Andrzej Dzięga, metropolita
szczecińsko-kamieński.

(…) Przyjeżdżam dzisiaj jako pielgrzym, aby idąc po tych śladach
Świętego Bożego Męczennika, który uwierzył do końca, powtarzać moje
słowo – Wierzę; żeby razem z wami to słowo splotło się w wielką modlitwę
i żeby się niosło ku niebu z tej białoruskiej ziemi
 – podkreślił w homilii ks. bp Stanisław Stefanek.

W liturgii udział wzięli również: ks. bp Aleksander Kaszkiewicz z
Grodna, ks. bp Antoni Dziemianko ordynariusz z Pińska, ks. bp Kazimierz
Wielikosielec z Homla, ks. prałat Franciszek Kisiel, administrator
apostolski diecezji witebskiej, wielu kapłanów z kraju i zagranicy, oraz
licznie przybyli pielgrzymi z Białorusi, Polski, Litwy i Niemiec.

W uroczystościach wzięli udział również przedstawiciele
Stowarzyszenia krzewienia kultu  św. Andrzeja Boboli z Warszawy, którzy
od 1992 roku przyjeżdżają na doroczne uroczystości św. Andrzeja Boboli.

Na koniec Mszy świętej ksiądz biskup Antoni Dziemianko, ordynariusz
diecezji pińskiej podziękował wszystkim za udział w uroczystościach i
ogłosił, że kościół parafialny pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w
Janowie Poleskim, podnosi do rangi sanktuarium, pragnąc, by kult
świętego Andrzeja Boboli rozszerzał się na ziemi Poleskiej, a także na
cały kraj.

Po skończonej uroczystości wszyscy mieli możliwość ucałowania relikwii świętego Andrzeja Boboli.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Abyśmy byli jedno i jedno mieli serce.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Wyprasza wiele łask "Święty

zdjecie

Wyprasza wiele łask


"Święty współuczestniczący w drodze krzyżowej
naszego Narodu” – tak Andrzeja Bobolę określa ks. dr Aleksander
Jacyniak SJ, twórca i opiekun muzeum przy warszawskim sanktuarium
męczennika.

Andrzej Bobola po raz pierwszy przypomniał o sobie w 1702 r., gdy
Polska wbrew swojej woli stała się teatrem działań wojennych, a
wydarzenia związane z wojną północną były preludium zapowiadającym
liczne nieszczęścia i upadek Rzeczypospolitej. Ukazał się wówczas we
śnie rektorowi pińskiego kolegium jezuickiego Marcinowi Godebskiemu,
proszącemu Niebo o ratunek, i obiecał, że weźmie klasztor w opiekę,
jeśli jego ciało zostanie otoczone czcią.

Gdy, nie bez trudności, po kilku dniach udało się odnaleźć trumnę z
doczesnymi szczątkami męczennika, okazało się, że po 45 latach od
śmierci ciało zachowało wszystkie płyny, a rany wyglądały jak świeżo
zadane. Tak zaczął się rozwijać kult i zgodnie z obietnicą nie tylko
klasztor Jezuitów w Pińsku został ocalony z pożogi wojennej, ale też
ziemię pińską ominęła towarzysząca wojnie i zbierająca ogromne żniwo
zaraza lat 1709-1710.

Kolejny raz Andrzej Bobola przypomniał o sobie w 1819 r., gdy
nasiliły się represje carskie wobec Polaków. Szczególnego ucisku
doświadczali Polacy na Wileńszczyźnie, a jednym z prześladowanych był
dominikanin o. Alojzy Korzeniewski, któremu władze carskie zakazały
odprawiania Mszy św. i głoszenia kazań.

Swój ból i los Ojczyzny powierzył w modlitwie Andrzejowi Boboli,
pytając w rozpaczy, jak długo jeszcze Polska będzie w niewoli. Ujrzał
wówczas jezuitę, w którym rozpoznał męczennika z Janowa, a ten pokazał
mu za oknem obraz wojny toczonej przez wiele narodów i powiedział: „Gdy
wojna, której masz obraz przed sobą, zakończy się pokojem, Polska
zostanie odbudowana i ja zostanę uznany za jej głównego patrona”.

Za pośrednictwem świętego Andrzeja Boboli prosił też Niebo o ratunek
Episkopat Polski w 1920 r., gdy armia bolszewicka uderzyła na dopiero co
odrodzoną Polskę. Gdy bolszewicy podchodzili pod Warszawę, metropolita
warszawski ks. abp Aleksander Kakowski zarządził nowennę do Boga za
przyczyną Matki Bożej Łaskawej, bł. Władysława z Gielniowa i bł.
Andrzeja Boboli, beatyfikowanego w 1853 roku. W niedzielę, 8 sierpnia,
na placu Zamkowym odprawiona została Msza św. przebłagalna i błagalna,
podczas której wystawione były relikwie błogosławionego Andrzeja Boboli.

W 1938 r., po kanonizacji, na kilkanaście miesięcy przed wybuchem II
wojny światowej ciało świętego zostało sprowadzone do Ojczyzny (w 1922
r. bolszewicy wywieźli je z Połocka do Moskwy i wystawili w muzeum
ateizmu jako przykład niezbadanych zjawisk, ale dzięki staraniom Papieża
udało się je sprowadzić do Rzymu) i po uroczystym przewiezieniu przez
Polskę, wśród radości i wielkiej czci wiernych, zostało złożone w
kaplicy Jezuitów przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Wydarzenia te
zostały uwiecznione w filmie z 1938 r. „Za wiarę i Ojczyznę”.

Wkrótce potem wybuchła wojna i znowu św. Andrzej Bobola pokazał swoją obecność pośród umęczonego Narodu.

– 26 września 1939 r. – przypomina ks. dr Aleksander Jacyniak – w
przedostatnim dniu obrony stolicy, kaplica, w której znajdowało się
ciało świętego, została zbombardowana. Wówczas postanowiono przenieść
relikwie do kościoła Matki Bożej Łaskawej i tak Andrzej Bobola w znaku
swoich integralnych relikwii przeszedł przez ulice i place dogorywającej
Warszawy, aby pokazać, że jest ze swoim ludem, który wkroczył na
kolejną, największą w swoich dziejach drogę krzyżową.

W czasie Powstania Warszawskiego, 14 sierpnia 1944 r., w wigilię
święta Wniebowzięcia Matki Bożej, relikwie znów zostały przeniesione z
kościoła Matki Bożej Łaskawej do kościoła św. Jacka. W lutym 1945 r. z
gruzowisk kościoła św. Jacka w cudownie ocalałej i niezniszczonej
trumnie przeniesiono je przez obrócone w ruinę ulice i place do kaplicy
przy ul. Rakowieckiej. Święty był także obecny w znaku swoich relikwii
cząstkowych na pokładzie samolotu, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się w
Smoleńsku.

Opiekun Narodu

Długo musiał czekać święty Andrzej Bobola na ogłoszenie go patronem
Polski. Nastąpiło to dopiero w 2002 r., choć od blisko 200 lat otaczano
go w Polsce szczególnym kultem. Na Mszę św. kanonizacyjną w 1938 r.
przybyło do Rzymu 9 tys. pielgrzymów z Polski i była to wówczas
największa narodowa pielgrzymka do Wiecznego Miasta.

Papież Pius XI w wygłoszonej wówczas homilii powiedział: „Ten zaś,
którego słusznie ’łowcą dusz’ nazwano, Andrzej Bobola, kapłan
Towarzystwa Jezusowego, uczy nas gorliwie pracować nad rozszerzeniem
Królestwa Bożego, a jako nieugięty męczennik skłania do męstwa gnuśnych
ludzi naszych czasów, do podejmowania wszelkich trudów dla Boga i
Kościoła…”.

Święty Andrzej Bobola, zanim poniósł męczeńską śmierć w 1657 roku, z
wielką odwagą i determinacją nawracał schizmatyków na świętą wiarę
katolicką. Czynił to, wędrując przez Polesie od wsi do wsi, od miasta do
miasta, choć dla Kościoła był to czas, o którym pisał ks. abp lwowski
Mikołaj Krosnowski: „Dla Boga i za prawdę codzienne męki i konania
znosząc (…) wielki zaszczyt przynosi i walcząc na chwałę Bożą aż do krwi
przelania, zasługuje na szkarłatny wieniec w niebie”. Okrutnych
prześladowań Kościół doświadczał wówczas od Kozaków i od Rosjan, którzy
stając po stronie Kozaków, wypowiedzieli wojnę Polsce.

Nie tylko jezuici składali ofiarę ze swojego życia. Śmierć poniosło
80 bernardynów, a 14 klasztorów zostało spalonych i obróconych w ruinę,
podobny los spotkał dominikanów. Mówiono wówczas, że spalonymi
klasztorami i ciałami zakonników znaczona jest droga kozacka. Szczególną
nienawiść Kozacy żywili do „Duszochwata” – jak nazywali ojca Andrzeja
Bobolę, za to, że pod wpływem jego nauki wielu nawróciło się na wiarę
katolicką. Buntowana i zastraszana przez Kozaków ludność Polesia
niejednokrotnie obrzucała „Duszochwata” kamieniami i wyrzucała ze swoich
zagród z pogardliwym krzykiem: „Lach”.

Kozacy rozsiewali o nim najróżniejsze plotki, choćby takie, że
roznosi zaraźliwe choroby po okolicy, a przede wszystkim nasyłali na
niego szpiegów, aby w końcu go pojmać. Pomimo to Andrzej Bobola nie
zaprzestał ewangelizacji i z wielką miłością, odwagą oraz pokorą szedł
dawać świadectwo prawdzie, gotując się na przyjęcie „purpurowego ornatu z
własnej krwi”, a w godzinie męczeństwa mówił wobec swoich oprawców:
„Wierzę i wyznaję, że jest jeden Bóg prawdziwy, tak jak jeden jest
prawdziwy Kościół, jedna prawdziwa wiara katolicka, objawiona przez
Chrystusa, ogłoszona przez apostołów, za nią – tak jak apostołowie i
wielu męczenników – także ja chętnie cierpię i umieram”.

Orędownik

Święty Andrzej Bobola cały czas nie pozostawia bez odzewu modlitw
zanoszonych do Boga za jego pośrednictwem. Świadkiem tego działania jest
ks. Józef Niżnik, wieloletni proboszcz sanktuarium w Strachocinie,
gdzie w 1591 roku urodził się święty.

– W 2007 r. przeszłam dwie operacje tarczycy – opowiada Beata.

– Pierwszą we Wrocławiu, w czasie której chirurg przez nieuwagę
pozostawił część guza nowotworowego, drugą w Gliwicach z usunięciem
węzłów chłonnych, w których był przerzut. Po operacji miałam duszność z
powodu porażenia jednej struny głosowej i niedowładu drugiej. W lutym
2009 r. po infekcji dróg oddechowych duszność nasiliła się, towarzyszyła
mi stale, zwłaszcza przy wysiłku i nocą. Zaplanowano operację
częściowego wycięcia strun głosowych w Poznaniu, po której groziły mi
trudności w mowie, a nawet bezgłos. Pełna wątpliwości zgodziłam się na
operację, wolałam nie mówić, niż się dusić.

Po ratunek Beata udała się do Strachociny, do sanktuarium św. Andrzeja Boboli.

– Po przybyciu modliłam się tam gorąco o uzdrowienie, zwłaszcza gdy
się dowiedziałam u Sióstr Niepokalanek, że św. Andrzej Bobola uzdrawia z
chorób nowotworowych. Ze względu na duży wysiłek fizyczny następnego
dnia osłabłam tak, że zostałam zabrana przez pogotowie i musiałam
przebywać kolejno w trzech szpitalach: w Sanoku, Przemyślu i Wrocławiu, a
następnie udałam się na zaplanowaną operację do Poznania, do Kliniki
Laryngologii, gdzie stwierdzono poprawę i uznano, że zabieg nie jest
konieczny. Uczucie duszności minęło nagle w dniu święta św. Andrzeja
Boboli, 16 maja 2009 roku.

Podobne świadectwo składa ks. dr Aleksander Jacyniak, który sam
doświadczył działania św. Andrzeja Boboli. – U mojej znajomej
zdiagnozowano szpiczaka mnogiego dopiero po trzech latach od wystąpienia
objawów choroby. Nowotwór był już bardzo zaawansowany, a szanse na
wyzdrowienie znikome – przypomina o. Jacyniak.

– Wtedy poradziłem, by chora poleciła się wstawiennictwu św. Andrzeja
Boboli, ale dodałem, że jemu trzeba coś ofiarować: szerzyć jego kult,
wtedy on da dużo, dużo więcej. Zasugerowałem, by znajoma ufundowała
obraz św. Andrzeja Boboli, który trafił do seminarium w Białymstoku.
Chora z wdzięczności za całkowite uzdrowienie udała się też z
pielgrzymką do Rzymu.

Potwierdzeniem słów ks. Jacyniaka, że św. Andrzej Bobola daje bardzo
wiele tym, którzy przyczyniają się do szerzenia jego kultu, jest pani
Magdalena, która w warszawskim sanktuarium przeprowadzała konserwację
obrazu. – Ojciec Jacyniak, kustosz muzeum św. Andrzeja przy ul.
Rakowieckiej, poprosił mnie o konserwację portretu św. Andrzeja, który
był mocno uszkodzony. Nie modliłam się wtedy do niego, po prostu
wykonywałam solidnie swoją pracę. Przy okazji wiele dowiedziałam się o
życiu tego męczennika od o. Jacyniaka. (…) Nie znałam wcześniej św.
Andrzeja Boboli – mówi pani Magdalena.

– Słyszałam o nim od babci, która powtarzała: „Magdalenko, to jest
taki ważny święty, że trzeba o nim zawsze pamiętać”. Ale ja nie
pamiętałam.

Do pamiętnego listopadowego poranka. Wtedy Magda uległa wypadkowi –
potrącił ją samochód. Miała zmiażdżoną czaszkę, uszkodzoną szczękę,
pogruchotaną miednicę. W szpitalu przypomniała sobie słowa babci i jakby
w odpowiedzi na nie do szpitala przyszła znajoma, która przyniosła jej
Koronkę do św. Andrzeja Boboli.

– Zaczęłam odmawiać koronkę systematycznie. Potrzebowałam dużo siły i
wiary. W głowie rury, potem operacje stomatologiczne, plastyczne. Nie
miałam nosa, podobnie jak św. Bobola po torturach – podkreśla pani
Magdalena.

– I ja to przechodzę. Nie załamuję się. Przeżywam dziwny paradoks –
chce mi się żyć. Zaczynam też wracać do zdrowia. Zadziwiająco szybko.

Anna Kołakowska

http://www.naszdziennik.pl/mysl/32765,wyprasza-wiele-lask.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Cieszymy się , ze w tych trudnych czasach przypomniała Pani o Świętym Andrzeju Boboli, herbu Leliwa, patronie Polski i Warszawy.

Może rządząca Milicja Obywatelska przeczyta Pani tekst.

Ukłony moje najniższe




Warszawa

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

8. Nie ma prawa reformowania

Nie ma prawa reformowania Kościoła, ten, kto jest poza Kościołem – powiedział abp Józef Michalik w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie k. Sanoka.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przewodniczył tam wczoraj Mszy św. z okazji odpustu ku czci św. Andrzeja oraz jubileuszu 25-lecia jego kultu w tej parafii.

Nawiązując do modlitwy Pana Jezusa o jedność, abp Michalik stwierdził, że Pan Jezus już wtedy przestrzegał przed pokusami zmieniania Chrystusowego Kościoła na swój sposób. – Pan Jezus wiedział, że przyjdą reformatorzy i przyszli zaraz w pierwszych wiekach i chcieli, żeby Kościół był na ich modłę – zaznaczył abp Michalik.

Metropolita przemyski przyznał, że niektóre postulaty były słuszne, ale, jak dodał, „domagając się doskonałości Kościoła trzeba w nim być, bo nie ma prawa reformowania Kościoła ten, kto jest poza nim”. Podkreślił, że bycie w Kościele oznacza posłuszeństwo biskupom i papieżowi. – Dzisiaj wielu manipuluje tym związkiem z Kościołem – powiedział.

Msza święta odpustowa połączona była z jubileuszem 25-lecia kultu św. Andrzeja Boboli w Strachocinie. Jest to związane z wydarzeniami z lat 1983–1987, kiedy na plebanii w Strachocinie proboszczowi ks. Józefowi Niżnikowi objawiał się św. Andrzej Bobola. Gdy kapłan zaczął realizować prośbę świętego: „Zacznijcie mnie czcić w Strachocinie”, objawienia ustały. Ks. Niżnik jest duszpasterzem w tej parafii do dzisiaj.

- Kiedy zaczynał się kult przyjeżdża człowiek z Częstochowy, którego w życiu nie widziałem i mówi tak: przysłał mnie Andrzej Bobola i kazał księdzu powiedzieć, żeby zawsze podkreślał wszystkim ludziom pielgrzymującym do tego miejsca: „Ja tylko wypraszam tu łaski, a łaski daje Bóg”. Patrzcie w jakim cieniu Boga jest nawet teraz, nie chce chwały dla siebie, chce tylko nam pomagać – wspominał podczas uroczystości ks. Niżnik.

Św. Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku w Strachocinie koło Sanoka. Pochodził ze szlacheckiej rodziny. Wstąpił do jezuitów, w 1622 roku przyjął święcenia kapłańskie. Pracował jako kaznodzieja, spowiednik, wychowawca młodzieży w Wilnie, Połocku, Warszawie, Łomży, Pińsku. Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych z katolikami.

Jego gorliwość przyniosła mu określenie „łowcy dusz – duszochwata”. Budziła jednak niechęć wśród wielu ortodoksów. W czasie wojen kozackich przerodziła się w nienawiść i miała tragiczny finał. W maju 1657 roku Kozacy napadli na Janów Poleski i dokonali rzezi wśród katolików i Żydów. Andrzeja Bobolę pochwycili w pobliskiej wiosce. Został bestialsko okaleczony, a następnie zamordowany.

http://gosc.pl/doc/1559512.Kto-jest-poza-Kosciolem-nie-ma-prawa-go-refor...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Nomen -Omen !

Irena Anders,Zmarła 29 listopada 2010 w Londynie. Pogrzeb odbył się 8 grudnia w kościele św. Andrzeja Boboli w Londynie, gdzie odprawiono nabożeństwo żałobne, po czym trumna z ciałem została odprowadzona na cmentarz na Mortlake, gdzie dokonano kremacji.

Ostatecznie jednak została pochowana przy mężu 21 maja 2011 na cmentarzu na Monte Cassino



Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

10. Dlaczego rosyjski car bał

Dlaczego
rosyjski car bał się relikwii św. Andrzeja Boboli? Co przesądziło o
zwycięstwie Polaków pod Monte Cassino? Nowy miesięcznik „Sieci Historii”

Tylko u nas

Jesteśmy również ze świętych patronów Polski, z naszych patronów,
których heroizm cnót pozwala nam lepiej zrozumieć nas samych - pisze w
słowie wstępnym redaktor naczelny miesięcznika, prof. Jan Żaryn.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

11. Modlitwa

Boże, który świętego Andrzeja,
udręczonego różnymi torturami
za wyznawanie prawdziwej wiary,
uwieńczyłeś chwalebnym męczeństwem,
spraw, prosimy, abyśmy trwając w
tej samej wierze gotowi byli raczej
znieść wszystkie przeciwności niż
ponieść szkodę na duszy.
Składamy Ci, Panie, nasze prośby,
usilnie błagając, abyś dzięki
zasługom świętego Andrzeja,
męczennika, utwierdził nas
w wyznawaniu prawdziwej wiary
i udzielił swojemu Kościołowi
darów jedności i pokoju.
Oddając cześć świętemu Andrzejowi,
męczennikowi, błagamy Cię, Panie,
aby za wstawiennictwem świętego
Andrzeja, męczennika, owce,
które zginęły, powróciły do
prawdziwego Pasterza i karmiły
się zbawiennym pokarmem.
Przez Chrystusa, Pana naszego.

Amen.

avatar użytkownika intix

12. Modlitwa o miłość do Chrystusa

Święty Andrzeju Bobolo
- ukochany Patronie nasz - Ty,
który z miłości do Chrystusa
ofiarowałeś się Jemu całkowicie
i w miłości tej wytrwałeś do końca:
uproś nam łaskę Twojej heroicznej
miłości do Boga, uproś nam
łaskę Twojej wierności Chrystusowi.
Chcemy tak jak Ty ukochać
pokorną służbę naszemu Panu
na każdy dzień, chcemy Twoim
przykładem apostołować i głosić
całemu światu, że Chrystus
i dzisiaj jest z nami i z Nim
zwycięży zło. Poprzez modlitwę
i czyn, poprzez pracę, chorobę
i cierpienie, w zapomnieniu
o sobie, w ofiarnej służbie
ludziom, wśród których żyjemy,
chcemy Twoim przykładem budować
własny kształt świętości,
chcemy budować świętość
naszego Narodu.
Święty Andrzeju Bobolo,
pomagaj nam w tym nieustannie.

Amen.

avatar użytkownika Maryla

13.   PAP/Paweł




PAP/Paweł Supernak


Procesja z relikwiami św. Andrzeja Boboli wyruszyła z pl. Piłsudskiego


Dziś VI Dzień Dziękczynienia

W uroczystościach wzięło udział kilkanaście tysięcy osób ze stolicy i całej Polski.

 VI Dzień
Dziękczynienia rozpoczęła tradycyjnie procesja z Placu Piłsudskiego w
kierunku Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie. Uczestniczyły w niej
rodziny z dziećmi,
duchowieństwo i wspólnoty archidiecezji warszawskiej, a także
przedstawiciele różnych grup zawodowych, m.in. górników, hutników i
górali oraz prezydenci miast papieskich i przedstawiciele parafii,
których patronem jest św. Andrzej Bobola.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Fot. z Muzeum Św. Andrzeja



2 czerwca główne ulice i place Warszawy będą miejscem niezwykłego
wydarzenia. W Święto Dziękczynienia, od Placu Piłsudskiego do Świątyni
Opatrzności Bożej, przejdzie uroczysta procesja ze szklaną trumną Św.
Andrzeja Boboli. Taka sama uroczystość odbyła się 75 lat temu, kiedy
ciało patrona Polski sprowadzono do Ojczyzny.

Dlaczego uroczystości z 1938 roku były tak hucznie obchodzone? -
pytam o. dr. Aleksandra Jacyniaka, kustosza Muzeum Św. Andrzeja Boboli w
Warszawie i jednego z organizatorów tegorocznego Święta Dziękczynienia.
- Dwudziestolecie międzywojenne to był czas niezwykłej radości z
odzyskania niepodległości i promocji polskości. Św. Andrzej Bobola był
tym, który przepowiedział zmartwychwstanie Polski. Twierdził również, że
będzie jej patronem. Jego kanonizacja była pierwszym aktem wyniesienia
Polaka do godności świętego po ponad 170 latach, czyli od czasów jeszcze
sprzed pierwszego rozbioru Polski. Na same uroczystości kanonizacyjne przybyło do Rzymu około 9 tys. Polaków i Polonii
i była to największa pielgrzymka naszych rodaków do Wiecznego Miasta od
początków państwowości polskiej. Widzimy więc ile tutaj
religijno-narodowej symboliki. Wyniesienie Boboli na ołtarze i czczenie
go jako patrona odrodzonej Polski  niezwykle nobilitowało naród.
Widziano w nim szczególnego orędownika przed Bogiem.

Losy nie rozłożonego ciała św. Andrzeja Boboli od męczeńskiej śmierci
w 1657 roku do czasu jego kanonizacji 17 kwietnia 1938 roku to materiał
na osobny artykuł lub nawet powieść sensacyjną. Ostatnia wielka podróż
relikwii męczennika odbyła się po kanonizacji, kiedy św. Andrzej jechał
do Polski pociągiem, w którym przygotowano specjalny wagon - kaplicę,
przez Włochy, Jugosławię, Węgry i Czechosłowację.

Po przekroczeniu granicy Polski zaczęła się euforia. Na trasie
przejazdu św. Andrzeja i w miejscach postoju jego relikwii pojawiały się
tłumy. W każdym mieście oprócz hierarchii kościelnej witali go
przedstawiciele władz państwowych, generalicja, weterani, harcerze,
poczty sztandarowe i tysiące zwykłych mieszkańców.

Pierwszą miejscowością, która po stronie polskiej przywitała świętego
były Zebrzydowice. Na tamtejszym stadionie miejskim mieszkańcy gorąco
przywitali patrona Polski. Stamtąd pociąg z relikwiami przybył na stację
kolejową w Dziedzicach, skąd relikwiarz z relikwiami został
przeniesiony na rynek w Czechowicach, gdzie odbyło się uroczyste
nabożeństwo. Z Czechowic  pociąg pojechał do Krakowa, gdzie wieczorem
tego dnia na dworcu kolejowym nastąpiło powitanie przez metropolitę
krakowskiego, ks. abpa Stefana Sapiehę, który przybył w towarzystwie
biskupów, kapłanów, sióstr zakonnych i tysięcy wiernych świeckich.
Kraków tonął w kwiatach i biało-czerwonych flagach. Relikwie zostały
procesjonalnie przeniesione przez przedstawicieli wszystkich stanów
ulicami Basztową i Floriańską na Rynek Główny. Relikwiarz z relikwiami
ustawiono na podium ołtarzowym przed głównym wejściem do Bazyliki
Mariackiej. Tam odbyło się uroczyste nabożeństwo transmitowane przez Polskie Radio,
podczas którego płomienne kazanie wygłosił o. Jarosz SJ. Po nim
relikwie przeniesiono procesjonalnie ulicami Grodzką, Dominikańską, św.
Gertrudy, Potockiego i Kopernika do Bazyliki Serca Jezusowego.
Dziesiątki tysięcy wiernych mogły z bliska oddać tam hołd św. Andrzejowi
aż do poniedziałkowego poranka, zarówno w ciągu dnia, jak i nocą, gdyż
świątynia była w tym czasie stale otwarta. Stamtąd też transmitowano
przez Polskie Radio uroczystą sumę odprawioną w niedzielę 12 czerwca o
godz. 9.00. Pobyt relikwii w Krakowie zakończył się w poniedziałek Mszą
celebrowaną w tym kościele przez Metropolitę Krakowskiego o godz. 8.00.
Po niej, o godz. 9.00 relikwie zostały przeniesione procesjonalnie
ulicami Kopernika i Potockiego na dworzec kolejowy, skąd o godz. 10.00
pociąg wyruszył do Katowic.

Kolejnym miejscem zatrzymania się relikwii był Poznań, gdzie
relikwiarz był procesjonalnie niesiony do kościoła jezuitów przez
przedstawicieli różnych stanów, m. in. wojska, uczestników Powstania
Wielkopolskiego, dziennikarzy i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży
Męskiej. W kościele tym relikwie pozostały do poranka 17 czerwca,
stwarzając w tym czasie możliwość nawiedzenia ich i modlitwy przed nimi
dla bardzo wielu poznaniaków.

Z Poznania pociąg z relikwiami ruszył w kierunku na Warszawę przez
Ostrów Wielkopolski, Kalisz i Sieradz. Na dworcach kolejowych tych
miejscowości odbyły się specjalne nabożeństwa z niezwykle licznym
udziałem wielu ludzi. Podobnie było w Łodzi, w której na dworcu Łódź
Kaliska zgotowano św. Andrzejowi kolejne wielkie powitanie. Już od
godzin porannych na placu przydworcowym zaczęły gromadzić się tłumy
wiernych. Od godz. 12.00 natomiast przybywały procesje ze wszystkich
łódzkich parafii i organizacje Akcji Katolickiej. Przybywali też
przedstawiciele „stowarzyszeń kulturalno-oświatowych, bractwa,
korporacje religijne i młodzież. Dworzec udekorowano flagami o barwach
państwowych i papieskich oraz herbem Łodzi. Na tarasie przed dworcem ustawiono podium pokryte purpurowym suknem z dwoma białymi orłami.
Na podium tym w czasie uroczystości ustawiono trumnę – relikwiarz. O
godz. 14-tej na dworzec przybył ordynariusz diecezji łódzkiej (…),
wojewoda łódzki (…), prezydent miasta (…), szereg wyższych wojskowych,
urzędników państwowych i komunalnych. Na peronie ustawiły się poczty
sztandarowe (…). Przed peronem, na który zajechać miał pociąg, stanęła
kompania honorowa. O godz. 14.20 odezwały się dzwony wszystkich świątyń i
syreny fabryczne”. Po wyniesieniu relikwiarza z pociągu odegrano hymn
narodowy, przeniesiono relikwiarz na podium i przed nim odbyło się
nabożeństwo, w czasie którego kazanie wygłosił ks. kanonik Stańczak. Po
nim „przedstawiciele wszystkich stanów: wolnych zawodów, robotników,
rzemieślników i chłopów przenieśli relikwiarz (…) do wagonu – kaplicy
(…). O godz. 15.25 pociąg przy dźwiękach hymnu narodowego ruszył w drogę
do Warszawy”.

Do stolicy pociąg z relikwiami dotarł o godz. 18.00 witany przez naczelnego
wodza Rydza Śmigłego, wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego, marszałka
Senatu i wicemarszałka Sejmu, ministrów, podsekretarzy stanu, prezesa
NIK-u
, licznych generałów, wyższych urzędników państwowych,
prezydium miasta z prezydentem Starzyńskim, wyższe uczelnie z ich
rektorami, członków zakonów i zgromadzeń zakonnych, duchowieństwo oraz
biskupów z ks. kardynałem Kakowskim na czele, oraz przez rzesze
warszawiaków. W „Kurjerze Warszawskim” napisano: „Odnosiło się wrażenie,
że cała katolicka Warszawa wyległa na ulice, by powitać i oddać hołd
Świętemu Męczennikowi”. Po odśpiewaniu hymnu polskiego umieszczono
relikwiarz z relikwiami na specjalnie na ten cel skonstruowanym
rydwanie, na którym wieziono je Alejami Jerozolimskimi, Nowym Światem i
Krakowskim Przedmieściem.

Wzdłuż trasy pochodu, poczynając od Nowego Światu, ustawiły
się niezliczone poczty sztandarowe organizacyj społecznych,
robotniczych, zawodowych, szkolnych, korporacyj akademickich i bractw
religijnych.
Na placu Zamkowym prawdziwy las sztandarów
pochylał się przed trumną św. Patrona Polski. Pochodowi towarzyszyły
dźwięki dzwonów wszystkich kościołów stolicy”. O godz. 20.00 przed
drzwiami katedry relikwie św. Andrzeja zostały przywitane przez
arcybiskupa warszawskiego, ks. kardynała Kakowskiego. W centralnej nawie
katedry przed prezbiterium ustawiono specjalne podium ołtarzowe, na
którym umieszczono relikwie. Przez całą sobotę 18 czerwca do relikwii
przybywały rzesze warszawiaków.

W niedzielę 19 czerwca została odprawiona Msza św. pontyfikalna w
obecności Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego, który
ofiarował św. Andrzejowi swój Złoty Krzyż Niepodległości z mieczami
,
który do dziś można oglądać wśród wotów ofiarowanych świętemu w muzeum
przy narodowym sanktuarium świętego na warszawskim Mokotowie. Po niej na
specjalnym rydwanie trumna z relikwiami została przewieziona w
uroczystej procesji do kaplicy jezuitów przy ul. Rakowieckiej, gdzie z
przerwą wojenną przebywa do dziś.

Jakub Pacan

Dziękuję o. dr. Aleksandrowi Jacyniakowi SJ za udostępnienie
materiałów z Muzeum Św. Andrzeja Boboli przy Narodowym Sanktuarium Św.
Andrzeja Boboli na warszawskim Mokotowie.

http://www.fronda.pl/a/dzis-szklana-trumna-ze-swietym-andrzejem-bobola-przejdzie-ulicami-warszawy,28552.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Trumna z relikwiami św.

Trumna z relikwiami św. Andrzej Boboli wieziona jest na lawecie armatniej. W procesji idą m.in. poczty sztandarowe, harcerze, księża.

http://warszawa.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1878743,procesja-z-relikw...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Pielgrzymka z relikwiami św Andrzeja Boboli

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Misja św. Andrzeja W

Misja św. Andrzeja

W 100-lecie odzyskania niepodległości
podejmijmy modlitwę za Ojczyznę przez wstawiennictwo św. Andrzeja
Boboli, jednego z patronów Polski

Niebo ofiarowuje nam wyjątkowy splot dat. W
roku jubileuszu odrodzenia polskiej państwowości przypada także 80.
rocznica kanonizacji św. Andrzeja Boboli i 30-lecie jego kultu w
Strachocinie, miejscu narodzin męczennika. Święty Andrzej jest
strażnikiem naszej niepodległości, którą przepowiedział w pośmiertnych
objawieniach już na początku XIX wieku.

W 1920 r. to właśnie jego cała Warszawa błagała o ocalenie przed
bolszewickim potopem. – Gdy dzisiaj bezbożne idee znowu atakują Polskę,
św. Andrzej staje razem z nami do pomocy jako nasz patron – wskazuje w
rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. abp Andrzej Dzięga, metropolita
szczecińsko-kamieński. I dodaje, że w kluczowych sprawach narodowych
zmagań, takich jak ochrona życia, postawą katolika musi być wierność
nauczaniu Kościoła.
Prawdziwa wolność od grzechu wymaga od nas nieustannego wysiłku w
wymiarze życia osobistego i społecznego.

– Święty Andrzej chce, abyśmy modlili się za Polskę przez jego
wstawiennictwo. On będzie wypraszał nam łaski, ale my możemy je
zmarnować, tak jak w dwudziestoleciu międzywojennym zmarnowano
zwycięstwo 1920 roku – mówi ks. prałat Józef Niżnik, kustosz sanktuarium
św. Andrzeja Boboli w Strachocinie. Zauważa, że dziś także władze nie
wypełniają obowiązków, które na nich spoczywają, jak zadbanie o prawną
ochronę życia dzieci poczętych.

W pośmiertnych objawieniach św. Andrzej prorokował, że kiedyś stanie się
głównym patronem Polski. Zapewniał o swoim orędownictwie i upominał się
o swój kult w Ojczyźnie. – Polska bardzo potrzebuje modlitwy. Omodlić
trzeba polską ziemię, polskie serca, polskie sprawy, polskie dziś –
wskazuje ks. abp Dzięga.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Św. Andrzej Bobola uczy odważnego świadectwa

Uroczystej Mszy św. przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio, a koncelebrowali m.in. bp Piotr Jarecki, biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej, bp Wiesław Lechowicz, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Polonii i Polaków za Granicą oraz ojcowie jezuici z Sanktuarium i Papieskiego Wydziału Teologicznego „Bobolanum”. W Eucharystii uczestniczyły, jak co roku, rzesze warszawiaków.


W homilii bp Libera pytał, co współcześnie do ludzi mówią tacy męczennicy, jak św. Andrzej Bobola. – Ich głos to głos sensu, bo dziś wielu ugania się za tym, co modne, popularne, nośne, medialne, ale najzwyczajniej nie pytają się o to, czy to, czego pragną i szukają ma sens, czy przyniesie dobre owoce i czy w ogóle jest godne człowieka – mówił ordynariusz płocki.
Podkreślił, że świat i jego kultura ignorują, banalizują i nie rozumieją tego głosu. – O co dziś wołają do naszych sumień męczennicy, również męczennicy naszych czasów, jak siedmiu trapistów z Algierii, dwudziestu jeden Koptów ściętych w Libanie, czy 86-letni francuski proboszcz zamordowany przy ołtarzu? – pytał hierarcha. - Oni wołają o jedno: aby nie marginalizować Boga, aby uszanować i uznać za święte to, co jest święte – życie ludzkie od poczęcia do naturalnej śmierci, dzień Pański, sakramentalne małżeństwo, następnie głos sumienia i głos powołania, także do służby Bożej w kapłaństwie czy zakonie. Czyż nie jest to współczesne wołanie o sens? – zastanawiał się bp Libera.Nawiązał także do tego, by w myśl Apokalipsy podążać za radykalnym „teraz” dla wiary, czyli zdecydowanym świadectwem i opowiedzeniem się za Chrystusem. To wyznanie, które jak najszybciej trzeba złożyć. – Nie możemy czekać, aby zacząć żyć Ewangelią, gdy wszystko wokół nas będzie nam sprzyjało. Wiara to „teraz”, nie „jutro”, ani „wczoraj”. „Teraz” mojego życia i jego wyzwań, słuchania Słowa Bożego i wewnętrznego zmagania się z własnymi wątpliwościami i niemocą. Czy nie tak wierzył św. Andrzej Bobola? Widzimy w jego żywocie wręcz pewną gwałtowność, determinację i wielką gorliwość – mówił hierarcha.

 Św. Andrzej Bobola poniósł śmierć męczeńską z rąk Kozaków 16 maja 1657 r. w Janowie Poleskim. W tym roku minęła 80. rocznica kanonizacji męczennika, który od 2002 r. jest patronem Polski. Jego integralne relikwie spoczywają w przeźroczystej trumnie u stopni prezbiterium mokotowskiego Sanktuarium.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. W sanktuarium św. Andrzeja

W sanktuarium św. Andrzeja Boboli na warszawskim Mokotowie, które
ma charakter narodowy, spoczywają zachowane w całości relikwie tego
męczennika. Sanktuarium, którym opiekują się jezuici, szerzy kult św.
Andrzeja Boboli we współpracy ze wszystkimi świątyniami, parafiami
i organizacjami pod jego wezwaniem, znajdującymi się na terenie Polski.
Rozwija ono szczególną współpracę z ośrodkami duszpasterskimi
znajdującymi się w miejscach urodzenia (Strachocina, Archidiecezja
Przemyska obrządku łacińskiego) i męczeńskiej śmierci św. Andrzeja
Boboli (Janów Poleski, Diecezja Pińska, Białoruś).

Św. Andrzej
Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku w Strachocinie koło Sanoka.
Pochodził ze szlacheckiej rodziny. Wstąpił do jezuitów, w 1622 roku
przyjął święcenia kapłańskie. Pracował jako kaznodzieja, spowiednik,
wychowawca młodzieży w Wilnie, Połocku, Warszawie, Łomży, Pińsku.
Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych
z katolikami. Jego gorliwość przyniosła mu określenie „łowcy dusz –
duszochwata”. Budziła jednak niechęć wśród wielu ortodoksów. W czasie
wojen kozackich przerodziła się w nienawiść i miała tragiczny finał.

W zamęcie
konfliktów roznieconych przez powstanie Chmielnickiego dostał się
we wsi Mohilno w ręce Kozaków, którzy 16 maja 1657 wpadli do Janowa
Poleskiego z zamiarem mordowania Polaków. Kozacy traktowali go jako
wroga politycznego z powodu nawracania ruskiej ludności prawosławnej
na katolicyzm. Z pojmanego kapłana zdarto suknię kapłańską, na pół
obnażonego zaprowadzono pod płot, przywiązano do słupa i zaczęto bić
nahajami, z zamiarem, by wyrzekł się wiary. Następnie oprawcy ucięli
świeże gałęzie wierzbowe, upletli z nich koronę na wzór Chrystusowej
i włożyli ją na jego głowę oraz zaczęli go policzkować,
aż wybili mu zęby.

Na koniec zawleczono go do rzeźni miejskiej,
rozłożono na stole i zaczęto przypalać ogniem. Na miejscu tonsury
wycięto mu ciało na głowie do kości, na plecach wycięto mu skórę
w formie ornatu, rany posypano sieczką oraz odcięto mu nos, uszy
i wargi. Wreszcie wyrwano mu język oraz grubym szydłem rzeźniczym
podziurawiono mu lewy bok. Potem jego ciało szarpane konwulsjami
powieszono twarzą do dołu.

Warto dodać, że Andrzej Bobola
po swojej męczeńskiej, heroicznej śmierci ukazywał się w widzeniach
wielu osobom, m.in. 16 kwietnia 1702 ks. Marcinowi Godebskiemu SJ,
rektorowi kolegium jezuickiego w Pińsku, a później ukazał się również
zakrystianinowi podpowiadając, aby szukano jego świątobliwego ciała,
pochowanego w kościelnej krypcie. Potem w 1819 dominikaninowi o.
Alojzemu Korzeniowskiemu OP w Wilnie, przepowiadając w wizji
zmartwychwstanie Polski.

Św. Andrzej Bobola został kanonizowany
w 1938 r. przez Piusa XI a w 2002 r. został ogłoszony patronem Polski.
W 2007 r. Episkopat nadał kościołowi, w którym znajdują się jego
relikwie, tytuł sanktuarium narodowego. Oficjalne ogłoszenie tego tytułu
miało miejsce 16 maja 2008 r. podczas uroczystości ku czci świętego.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. 16 maja – obchody ku czci św.

16 maja – obchody ku czci św. Andrzeja Boboli, patrona Polski

Kościół katolicki w Polsce 16 maja obchodzi święto św. Andrzeja
Boboli, prezbitera i męczennika, patrona Polski. Główne uroczystości
odbędą się w sanktuarium na warszawskim Mokotowie, gdzie spoczywają
zachowane w całości relikwie Świętego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Święty Andrzej Bobola nadzieją dla Polski cz I

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Wielka Nowenna za Ojczyznę do

Wielka Nowenna za Ojczyznę do św. Andrzeja Boboli

W dniach 22-30 listopada 2021 roku za wstawiennictwem Maryi Królowej
Polski oraz św. Andrzeja Boboli wierni będą prosić Boga o ochronę
naszej Ojczyzny. Organizatorami Wielkiej Nowenny za Ojczyznę do św.
Andrzeja Boboli są Wojownicy Maryi  oraz ich opiekun duchowy – ks.
Dominik Chmielewski SDB.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl