Helikopterem przez historię, czyli trzeci tom "Baśni..."

avatar użytkownika elig
Parę tygodni temu ukazał się trzeci tom "Baśni jak niedźwiedź - polskie historie" Gabriela Maciejewskiego, czyli blogera Coryllusa. Trzeba przyznać, że każdy kolejny tom tego cyklu jest lepszy od poprzedniego. Autor nabiera wprawy. Bardzo ciekawie mówi on o tym swoim najnowszym dziele w rozmowie z Grzegorzem Braunem / http://www.pch24.pl/grzegorz-braun-i-gabriel-maciejewski-o-ksiazkach-z-cyklu--basn-jak-niedzwiedz--,14338,i.html /. Gdzieś w sieci przeczytałam następującą opinię: "Pierwszy tom "Baśni..." jest jak spacer po historii, drugi - jak podróż pociągiem. Trzeci zaś to widok z lotu ptaka lub z pokładu helikoptera.". Książka niezwykle wciąga. Gdy w piątek 12 kwietnia kupiłam ją na Targach Wydawnictw Katolickich /od samego autora/ i zaczęłam po południu czytać, to oderwałam się od niej dopiero o piątej nad ranem. Gabriel Maciejewski zajmuje się historia w sposób różny od innych autorów. Stara się przede wszystkim zrozumieć jej mechanizmy. Najważniejszymi, według niego są: budżet, korporacja i doktryna. Budżet czyli źródła finansowania: złoża kopalin, produkcja rolna, szlaki handlowe, rabunek i wyzysk. Korporacje to organizacje - tajne i jawne, polityczne, handlowe, względnie sieci informatorów i t.p. Doktrynami nazywa Maciejewski cele do których dążą państwa /n.p. doktryna imperialna Anglii, czy później Rosji/. Autor nie jest historykiem i nie zajmuje się badaniem źródeł historycznych. Korzysta z opracowań zawodowych historyków, a czasem także z dzieł literackich /bibliografia "Baśni...III" liczy 101 pozycji/ i stara się dokonać ich syntezy, by uzyskać spójny i przekonujący obraz dziejów. Dochodzi przy tym do wniosków daleko odbiegających od powszechnie przyjętej wersji historii, patrząc na wydarzenia z zupełnie nowej perspektywy. Trzeba wyraźnie powiedzieć - książki z cyklu "Baśń..." NIE są podręcznikami historii. To gawędy historyczne, w których autor często formułuje śmiałe hipotezy lub wybiera swoją ulubioną wersję rozstrzygnięcia kwestii spornych. Na przykład twierdzi, że Stefan Batory został otruty, a Iwan Groźny podmieniony na kogoś innego i, że za oboma tymi wydarzeniami stali Anglicy. W książce Maciejewski opisuje głównie drugą połowę XVI wieku - czasy panowania Zygmunta Augusta i Stefana Batorego. Cofa się jednak często wstecz, aż do wieku XIV opisując n.p. wyprawę kolonizacyjną Anglików i Szkotów na Litwę, czy historie św Jana Nepomucena i Jana Husa. Wybiega też w przyszłość, opisując przyczyny zniszczenia w XVIII wieku jezuickich redukcji w Paragwaju /jego zdaniem, stali za tym Anglicy, broniący monopolu herbacianego/. Głównym bohaterem pozytywnym "Baśni...III" jest król Polski Stefan Batory, a rolę "czarnych charakterów" pełnią Anglicy /czy ogólniej Brytyjczycy/. Byli oni owładnięci żądzą budowania imperium i kolonizacji różnych ziem. Maciejewski opisuje jak za panowania Iwana Groźnego Kompania Moskiewska założyła w Rosji "opryczninę", tworząc tam de facto kolonie angielską. Podkreśla też rolę Anglików w konflikcie Gdańska z królem Batorym. Tropi też wpływy arturiańskie w legendach herbowych Mazowsza oraz polskie inspiracje u Szekspira. Zwraca też uwagę na ważną rolę niektórych zapomnianych dziś postaci, jak Józef Nasi, kierownik polityki zagranicznej sułtana tureckiego, czy Wilhelma z Rożemberka, wielkiego szambelana królestwa Czech. Maciejewski uważa Czechy za najważniejszy kraj Europy. Zaczyna on i kończy "Baśń...III" akcentami czeskimi. Zdradza także swe plany na przyszłość. Obejmują one napisanie "Niedźwiedź i róża - tajna historia Czech", "Baśń jak niedźwiedź - historie amerykańskie" oraz "Baśń jak niedźwiedź - kredyt i wojna". Dopiero w przyszłym roku będzie pisał czwartą część "Baśni jak niedźwiedź - historie polskie". Trzecia część "Baśni.." jest wydana znacznie staranniej niż poprzednie i /wreszcie/ opatrzona skorowidzem. Moim zdaniem wszyscy powinni przeczytać tę książkę. Można ją kupić na stronie www.coryllus.pl .

2 komentarze

avatar użytkownika guantanamera

1. Z Coryllusem

i Toyahem to ja mam spory problem.
Mianowicie oni chcą żebym podążała za ich myślami, a ja wolę mieć w tym czasie własne myśli...

avatar użytkownika elig

2. @guantanamera

Tak jest chyba ze wszystkimi książkami. Autorzy wciągają w swój świat...