Kartele narkotykowe rządzą światem?

avatar użytkownika elig

  A przynajmniej jego rynkami finansowymi? Od zawsze zadawano sobie pytanie: Kto naprawdę rządzi światem? Na ogół padały odpowiedzi zbyt uproszczone, by mogły być prawdziwe n.p. "Żydzi" lub "masoni". Ja zaczęłam zastanawiać się nad tym wczoraj /2.03/ po przeczytaniu informacji PAP zatytułowanej "Dwa portugalskie okręty podwodne polują na handlarzy narkotyków" /TUTAJ/. Dowiadujemy się z niej, że:

  "Dwa okręty podwodne zbudowane w Niemczech na zamówienie Portugalii patrolują Atlantyk w rejonie wybrzeży Portugalii, którędy prowadzą trasy przerzutu narkotyków z Ameryki Południowej - podał w piątek lizboński "Diario de Noticias". (...) oba okręty mogą pełnić służbę patrolową w zanurzeniu do 300 metrów i są wyposażone w najnowocześniejsze hydrolokatory. Południowoamerykańskie kartele narkotykowe korzystają z dużej liczebnie podmorskiej floty do przemytu narkotyków. W większości są to bezzałogowe "łodzie" podwodne o niewielkim zanurzeniu. Kolumbijscy handlarze kokainą przemycają za ich pomocą setki ton narkotyku. Głównie do Meksyku, skąd jest przemycany lądem do Stanów Zjednoczonych.".

  W dalszym ciągu artykułu czytamy, że władze Kolumbii skonfiskowały w ostatnich latach ok 60 takich przemytniczych okrętów różnej wielkości wyprodukowanych przez "prywatnie stocznie", w tym jeden o długości 31 metrów. Zaczęłam się zastanawiać. Flota okrętów podwodnych operująca na całym Atlantyku, własne stocznie - to musi kosztować i być opłacalne dla szmuglerów. Wpisałam więc w Google "kartele narkotykowe" oraz "pieniądze".

  Jednym z pierwszych wyników był tekst Adama Lelonka "Jak kartele narkotykowe uratowały globalny system finansowy", opublikowany 18 grudnia 2012 w portalu Psz.pl /TUTAJ/. Opisano tam skalę prania brudnych pieniędzy karteli narkotykowych w bankach USA. Tylko jeden z nich, Wachovia, zapłacił karę za:

  "zaniedbanie stosowania odpowiednich ograniczeń dla zapobiegania praniu brudnych pieniędzy przy transferach na kwotę 378,4 mld dolarów – kwoty równoważnej jednej trzeciej PKB Meksyku na konta tzw. casas de cambio (CDCs), tj. meksykańskich domów wymiany walut, z którymi bank prowadził interesy”.

  Za te "wyprane" pieniądze gang kupił m.in. samolot DC-9 przechwycony w 2006 przez policję. Dalej jest jeszcze ciekawiej:

  "„U szczytu kryzysu z 2008 roku, Antonio Maria Costa, ówczesny szef Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (United Nations Office on Drugs and Crime, UNODC), miał powiedzieć, że ma dowody, sugerujące, że wpływy z narkotyków i przestępczości były «jedynym płynnym kapitałem inwestycyjnym» dostępnym dla banków, stojących na granicy bankructwa. «Międzybankowe pożyczki fundowane były pieniędzmi pochodzącymi z handlu narkotykami. Były też oznaki tego, że niektóre banki zostały w ten sposób uratowane»” - jak pisze Vulliamy. W różnych materiałach prasowych czy komentarzach, znaleźć można opinie, że w przypadku niektórych banków, pieniądze karteli narkotykowych stanowiły nawet do 70% fizycznie posiadanej gotówki (!!!).".

  Północne stany Meksyku zostały całkowicie opanowane przez gangi toczące tam swoje wojny. Lelonek pisze: "Szacuje się, że tylko w Meksyku, w wojnach gangów zginęło w sumie ponad 30 tys. osób.". Dla porównania, syryjska wojna domowa pochłonęła jak dotąd 70 tys. ofiar śmiertelnych. Publikacja Lelonka kończy się słowami:

  " A tak trochę bardziej poważnie, być może zasadne będzie wprowadzenie do sylabusów przedmiotów ze stosunków międzynarodowych kwestii procesów globalizacyjnych w strukturach mafijnych. Jak tak dalej pójdzie, to wiedza ta, obok znajomości języka chińskiego, za 10 lat może być jednym z podstawowych wymogów przy otrzymaniu dobrze płatnej pracy, zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym…".

  Wypowiedź tę należy rzeczywiście traktować poważnie. Przecież oprócz karteli narkotykowych, mamy jeszcze mafie: rosyjską, włoską, chińskie triady oraz japońską Yakuzę. Od czasu wybuchu kryzysu w 2008 roku głównym zadaniem polityków stało się dogadzanie t.zw. "rynkom finansowym" oraz uspokajanie "inwestorów".. Jaki procent funduszy tych ostatnich stanowią pieniądze "legalne", a jaki "brudne" lub "świeżo wyprane"? Ilu polityków jest na usługach gangów i mafii? Czy polityka jest już tylko fasadą?

  Wspomnę o przykładzie z polskiego podwórka. Oto sieć sklepów z "dopalaczami" zagroziła interesom mafii handlujących amfetaminą, ectasy i innymi narkotykami. Z pomocą im pospieszył premier Donald Tusk i /łamiąc przy okazji prawo/ pozamykał te punkty handlowe. Wykazał przy tym znaczną energię.

  Na zakończenie powiem jeszcze, że Psz.pl, czyli Portal Spraw Zagranicznych nie jest gniazdem maniaków. Należy on do Instytutu Spraw Zagranicznych związanego z MSZ, Centrum Stosunków Międzynarodowych oraz z Ambasadą USA.

napisz pierwszy komentarz