RADIO LWÓW I "LWOWSKIE SPOTKANIA" W LIKWIDACJI

avatar użytkownika aleksander szumanski

RADIO LWÓW I „LWOWSKIE SPOTKANIA” W LIKWIDACJI W BUDYNKU PRZU UL. RYLEJEWA 9 WE LWOWIE ADAPTOWANE ZOSTAŁO PODDASZE...

RADIO LWÓW I „LWOWSKIE SPOTKANIA” W LIKWIDACJI

 

W BUDYNKU PRZU UL. RYLEJEWA 9 WE LWOWIE ADAPTOWANE ZOSTAŁO PODDASZE ,  KTÓRE UMOŻLIWIA EKSPOZYCJĘ GALERII SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ ZE ZMIENNYMI TEMATAMI NIE TYLKO LWOWSKICH ARTYSTÓW MALARZY, GRAFIKÓW I FOTOGRAFIKÓW.

NIE WSZYSCY ARTYŚCI WYSTAWIAJĄCY W OWEJ GALERII SĄ POLAKAMI, ALE SĄ RÓWNIEŻ INNE NARODOWOŚCI, W TYM UKRAIŃCY, NIELICZNI ORMIANIE, CZY TEŻ ŻYDZI. GALERIA JEST CZYNNA PRZEZ CAŁY TYDZIEŃ, ŁĄCZNIE Z NIEDZIELAMI, UMOŻLIWIAJĄC W TEN SPOSÓB ZWIEDZANIE LICZNYM OSOBOM, JAK RÓWNIEŻ WYCIECZKOM Z CAŁEGO ŚWIATA.

ZWYKLE ROLĘ PRZEWODNIKA PRZY PREZENTACJI EKSPOZYCJI PEŁNI PREZES RADIA LWÓW, NIERZADKO POSZCZEGÓLNI REDAKTORZY RADIA LWÓW, JAK RÓWNIEŻ BOŻENA RAFALSKA REDAKTOR NACZELNA „LWOWSKICH SPOTKAŃ” LWOWSKIEGO KWARTALNIKA SPOŁECZNO – KULTURALNEGO. W ADAPTOWANYM POMIESZCZENIU O KTÓRYM MOWA ZNAJDUJE SIĘ JESZCZE REDAKCJA „LWOWSKICH SPOTKAN” I STACJA RADIOWA RADIA LWÓW.

POMIESZCZENIA ZOSTAŁY ADAPTOWANE NA TE WŁAŚNIE CELE ZE ŚRODKÓW BUDŻETOWYCH RP I DO TEJ PORY BYŁY UTRZYMYWANE PRZEZ SENAT RP. DOTACJE TE SĄ WARUNKIEM EGSYSTENCJI DZIAŁAŃ KULTUROWYCH PROWADZONYCH W LWOWSKICH POMIESZCZENIACH PRZY UL. RYLEJEWA 9. W WYDATKACH TYCH MIESZCZĄ SIĘ RÓWNIEŻ WSZELKIE OPŁATY MEDIALNE, JAK WYWÓZ ŚMIECI, WODA, KANALIZACJA, OGRZEWANIE I MIESIĘCZNY CZYNSZ NAJMU.

W POMIESZCENIACH GALERII SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ PRZY UL. RYLEJEWA 9 W KAŻDY CZWARTEK TYGODNIA ODBYWAJĄ SIĘ CIEKAWE IMPREZY, JAK WIECZORY AUTORSKIE PISARZY I POETÓW, KONCERTY, WYSTĘPY PIOSENKARZY, W TYM NP. LWOWSKIEGO I KRAKOWSKIEGO BARDA MIECZYSŁAWA ŚWIĘCICKIEGO.

ODBYWAJĄ SIĘ RÓWNIEŻ WYKŁADY NAUKOWE NAUKOWCÓW NIE TYLKO ZAMIESZKAŁYCH WE LWOWIE, I NIE TYLKO UKRAIŃCÓW, CZY POLAKÓW. ORGANIZACJA TYCH IMPREZ SPOCZYWA NA REDAKTORACH RADIA LWÓW I „LWOWSKICH SPOTKAŃ. KAŻDE SPOTKANIE ARTYSTYCZNE REDAKTORZY RADIA LWÓW NAGRYWAJĄ I NASTĘPNIE PRZEPROWADZAJĄ ROZMOWY Z UCZESTNIKAMI DO PREZENTACJI W SOBOTNIEJ COTYGODNIOWEJ EMISJI RADIOWEJ.

REDAKCJA „LWOWSKICH SPOTKAŃ” ZAMIESZCZA REPORTAŻE Z TYCH SPOTKAŃ. NALEŻY NADMIENIĆ, IŻ ZNAKOMITY SPOŁECZNO - KULTUROWY MIESIĘCZNIK „LWOWSKIE SPOTKANIA”, PO LIKWIDACJI ”GAZETY LWOWSKIEJ” JEST JEDYNYM POLSKIM DRUKOWANYM SŁOWEM WE LWOWIE.

ZUPEŁNIE NIESPODZIANIE W 2012 ROKU, GDY ROLĘ DYSPONENTA ŚRODKÓW FINANSOWYCH PRZEJĘŁO OD SENATU MINISTERSTWO SPRAW ZAGRANICZNYCH, RADIU LWÓW I „LWOWSKIM SPOTKANIOM” GROZI LIKWIDACJA. DOTYCZY TO ZRESZTĄ WIELU INNYCH ŚRODKÓW MASOWEGO PRZEKAZU NA DAWNYCH KRESACH POŁUDNIOWO-WSCHODNICH II RP ZNAJDUJĄCYCH SIĘ OBECNIE WE WŁADANIU UKRAINY I BIAŁORUSI. POLSKOJĘZYCZNYM MEDIOM ZAMYKA SIĘ MOŻLIWOŚCI DZIAŁANIA NIE TYLKO WE LWOWIE. DŁUGA JEST LISTA JUŻ ZAMKNIETYCH DZIENNIKÓW, CZY PERIODYKÓW UKAZUJĄCYCH SIĘ NA DAWNYCH KRESACH POŁUDNIOWO- WSCHODNICH II RP.

PONADTO ZOBOWIĄZANIA PŁATNICZE DOTYCZĄCE POMIESZCZEŃ PRZY UL. RYLEJEWA 9 BĘDĄ SKUTKOWAĆ NIE TYLKO EKSMISJĄ RADIA LWÓW, „LWOWSKICH SPOTKAŃ” I „GALERII SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ”, ALE RÓWNIEŻ PROCESAMI SĄDOWYMI O ZAPŁATĘ I WYROKAMI, W NAJLEPSZYM PRZYPADKU ZAJĘCIEM OSOBISTEGO MIENIA REDAKTORÓW PRZEZ KOMORNIKA.

DZIAŁANIA TAKIE BEZ ZAPOWIEDZI, BEZ NALEŻNEGO W KAŻDYM CZASIE „WYPOWIEDZENIA” NALEŻY UZNAĆ BEZPRAWNYMI. POZOSTAWIENIE REDAKTORÓW „NA ULICY” Z MĘTNYMI TŁUMACZENIAMI PRZEDSTAWICIELI WŁADZY, NARUSZAJĄ POLSKĄ RACJĘ STANU, ZASADY LIBERALIZMU I WALKĘ O UTRZYMANIE POLSKIEJ TRADYCJI,POLSKIEGO SŁOWA I OCALENIA OD ZAPOMNIENIA NASZEGO DZIEDZICTWA KULTUROWEGO I RELIGIJNEGO POZA GRANICAMI RZECZYPOSPOLITEJ.

HISTORYKOM NIE NALEŻY PRZYPOMINAĆ ROLI W KRZEWIENIU POLSKIEJ KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO W HISTORII NASZEGO NARODU, JAKĄ ODEGRAŁO RADIO LWÓW DO NIESZCZĘSNEGO WRZEŚNIA 1939 ROKU. I DZISIAJ Z NIEWIARYGODNYCH PRZESŁANEK I NAJZWYKLEJSZEGO KRĘTACTWA POLITYCZNEGO POZBAWIA SIĘ WSCHODNICH POLAKÓW NALEŻNEGO IM SŁOWA POLSKIEGO EMITOWANEGO I DRUKOWANEGO.

NAGLE LWOWSCY POLACY ZOSTALI PRZEZ RZADOWĄ EKIPĘ ZMIENIENI NA „POLONIĘ”, BARDZIEJ UPOKORZENI NIŻ AUTENTYCZNA POLONIA AMERYKAŃSKA, CZY KANADYJSKA. NAS JEST POZA GRANICAMI RZECZYPOSPOLITEJ 20 MILIONÓW.

I TYM 20 MILIONOM RZĄDOWA EKIPA CHCE POZAMYKAĆ MEDIA I JUŻ TEGO CZĘŚCIOWO DOKONAŁA. JEST TO OCZYWIŚCIE DZIAŁANIE BEZ PRECEDENSU. PROSZĘ O WSKAZANIE JAKIEJKOLWIEK ŚWIATOWEJ DIASPORY TAK POTRAKTOWANEJ, JAK POTRAKTOWANI ZOSTALI POLACY PRZEZ MINISTERSTWO SPRAW ZAGRANICZNYCH, A WIĘC URZĄD PODLEGŁY PANU PREMIEROWI RP.

30 WRZEŚNIA 2012 ROKU WYSŁUCHALIŚMY Z ZAŻENOWANIEM AUDYCJI RADIA WNET W KTÓREJ SENATOR PLATFORMY OBYWATELSKIEJ PAN ŁUKASZ ABGAROWICZ UDZIELIŁ WYWIADU, ODPOWIADAJĄĆ NA PYTANIA PRZYGOTOWANE DLA GOŚCIA SPECJALNEGO W RADIOWEJ AUDYCJI INTERWENCYJNEJ, DŁUGO OCZEKIWANEGO PRZEDSTAWICIELA SEJMOWEJ KOMISJI DO SPRAW EMIGRACJI I ŁĄCZNOŚCI Z POLAKAMI ZA GRANICĄ.

OTO PYTANIA INTERWENCYJNE RADIA WNET: JAKĄ MISJĘ POWINNO REALIZOWAĆ POLSKIE RADIO LWÓW ? NA CZYM MA POLEGAĆ DIALOG Z UKRAINĄ? JAKIE WYNIKAJĄ KORZYŚCI DLA PODATNIKA POLSKIEGO Z WSPIERANIA AUDYCJI NADAWANYCH W JĘZYKU UKRAIŃSKIM W POLSKIM CZASIE ANTENOWYM WE LWOWIE ? CZY PIERWSZYM OBOWIĄZKIEM JEST POMOC DLA EMIGRUJĄCYCH POLAKÓW Z POMINIĘCIEM POZOSTAJĄCYCH NA WSCHODZIE ? JAKA JEST PRAWDA CELÓW DZIAŁALNOŚCI MINISTRA MSZ RADOSŁAWA SIKORSKIEGO? O JAKĄ PRAWDĘ CHODZI? „PRAWDĘ SZCZERĄ PRZEWARTOŚCIOWANIA POLITYKI DO BÓLU”! NOWY PLAN WSPÓŁPRACY Z POLONIĄ WYDAJE SIĘ ZAKŁADAĆ ZAGŁADĘ RADIA LWÓW!

Lwów na radiowej mapie Europy zaistniał 15 stycznia 1930 roku. Moc nowo otwartej radiostacji Polskiego Radia wynosiła wtedy półtora kilowata. Stacja pracowała na fali średniej 385,1 m. Po miesiącu, dokładnie w piątek 13 lutego dokonano uroczystego otwarcia lwowskiej rozgłośni. Miała ona swoją siedzibę w dawnej kawiarni Ziemiańskiej przy ulicy Batorego 6. W początkowym okresie regularne programy nadawane były w godzinach od 17.45 do 22.00. Czas antenowy zajmowały głównie transmisje programów z Krakowa i Warszawy. Równolegle prowadzone były prace przy uruchamianiu nowej stacji o mocy 16 kW. Uruchomiono ją w grudniu 1930 roku. Po sześciu latach moc radiostacji wzmocniono do 50 kW. Od 1 września 1936 roku Radio Lwów obecne było na fali średniej 377,4 m. Na rok 1939 planowano ukończenie budowy własnego budynku radia przy ulicy Mochnackiego. Plany te zostały zniweczone przez wybuch II Wojny Światowej. Z okazji 5-lecia rozgłośni oraz setnego wydania najpopularniejszej audycji Emanuel Schlechter napisał wiersz-życzenia zatytułowane " Do Wesołej Lwowskiej Fali", którego ostania zwrotka brzmi:

Płyń "Wesoła falo" dalej

Ciągle naprzód wal i wal!

Daj Ci Boże w szczęściu, w zdrowiu

Dalszych sto wesołych fal!

W PRZESZŁO GODZINNEJ AUDYCJI RADIOWEJ RADIA WNET SENATOR PLATFORMY OBYWATELSKIEJ ŁUKASZ ABGAROWICZ NIE USTOSUNKOWAŁ SIĘ ZUPEŁNIE DO STAWIANYCH MU PYTAŃ, BA, NIE SKOMENTOWAŁ NAWET OSTATNIEJ WYPOWIEDZI MARSZAŁKA SENATU BOGDANA BORUSEWICZA O NADRZĘDNEJ OPIECE SENATU NAD LWOWSKIMI KRESOWYMI MEDIAMI.

NA CZYM TA OPIEKA MA POLEGAĆ – TEGO NIE DOWIEDZIELIŚMY SIĘ Z MĘTNEGO NIE MERYTORYCZNEGO WYWIADU ABGAROWICZA.

http://www.radiownet.pl/publikacje/misja-czy-polityka

DOWIEDZIELISMY SIĘ NATOMIAST O JEGO AMBIWALENTNYM STOSUNKU DO PRACY RADIA LWÓW, TAK TEMATYCZNYM JAK I TECHNICZNYM. NA CZYM POLEGA PIERWSZA KARTA JEGO PODWÓJNEGO WIDZENIA RADIA LWÓW O TYM NIE POWIEDZIAŁ.

NATOMIAST DRUGIE SPOJRZENIE ( TO KRYTYCZNE) WYŁUSZCZYŁ TEMATYCZNIE – BRAK AUDYCJI W JĘZYKU UKRAIŃSKIM I W OGÓLE ZA MAŁO TEMATÓW UKRAIŃSKICH W TYM ŚRODKU MASOWEGO, POLSKIEGO PRZECIEZ PRZEKAZU.

DLA ABGAROWICZA NIEZROZUMIAŁY JEST PRZEKAZ RADIOWY TYLKO RAZ W TYGODNIU W SOBOTY, NIE PO UKRAIŃSKU,PRZY TAK NOWOCZESNYM SPRZĘCIE JAKIM RADIO LWÓW DYSPONUJE.

OGLĄDAŁEM, JESZCZE W ROZGŁOŚNI RADIA LWÓW PRZY UL. BATOREGO, TEN „NOWOCZESNY SPRZĘT” PAMIETAJĄCY WSZAKŻE AUDYCJE TOŃCIA I SZCZEPCIA Z LAT 30. RADIO LWÓW NADAJE RAZ W TYGODNIU W SOBOTY PONIEWAŻ JEST UZALEŻNIONE OD FAL RADIOWYCH UKRAIŃSKIEGO DYSPONENTA RADIA „NIEZAŁEŻNIST”.

O DOFINANSOWANIE RADIO LWÓW WYSTĘPOWAŁO NIEJEDNOKROTNIE, A SKOŃCZYŁO SIĘ NA ODCIĘCIU ZUPEŁNYM ŚRODKÓW.

CZEMU MA ZA TYM SŁUŻYC BLAGA MARSZAŁKA SENATU BOGDANA BORUSEWICZA O DALSZEJ OPIECE SENATU NAD RADIEM LWÓW I INNYMI MEDIAMI?

NA CZYM POLEGA POLSKA RACJA STANU W STOSUNKU DO OPIEKI FINASOWEJ NAD POLSKIMI MEDIAMI, W TYM RADIA LWÓW? DLACZEGO SENATOR ŁUKASZ ABGAROWICZ PRZEDSTAWICIEL SENATU RP – WŁADZY USTAWODAWCZEJ W GODZINNYM WYWIADZIE UDZIELONYM RADIU WNET NIE WSPOMINA O DZIEDZICTWIE NARODOWYM, KULTUROWYM, HISTORYCZNYM I RELIGIJNYM RADIA LWÓW?

WYGLĄDA NA TO, IŻ URODZONY W 1949 ROKU STUDENT WYDZIAŁU ZOOTECHNICZEGO SZKOŁY GŁÓWNEJ GOSPODARSTWA WIEJSKIEGO, A NIE DYPLOMANT, NIE ZNA HISTORII POLSKI, JEJ HISTORYCZNO – KULTUROWEJ PRZESZŁOŚCI ZWIĄZANEJ ZE LWOWEM - POLSKIMI PRZECIEŻ KRESAMI.

ŁUKASZ ABGAROWICZ ,CZŁONEK RADY KRAJOWEJ PLATFORMY OBYWATELSKIEJ ZREZYGNOWAŁ Z PEŁNIENIA TEGO URZĘDU, SKUTKIEM USUNIĘCIA Z SZEREGÓW PARTII PAWŁA PISKORSKIEGO ORAZ ŁĄCZENIA JEGO OSOBY Z ZARZUCANYMI BYŁEMU PREZYDENTOWI WARSZAWY NIEPRAWIDŁOWOŚCIAMI I MOŻLIWYMI NADUŻYCIAMI FINANSOWYMI.

„NASI LIDERZY MUSZA BYĆ KRYSTALICZNIE CZYŚCI” – POWIEDZIAŁ DONALD TUSK, CHWILĘ PO ZARZĄDZIE KRAJOWYM PLATFORMY OBYWATELSKIEJ, KTÓRY DEBATOWAL NAD POLITYCZNĄ PRZYSZŁOŚCIĄ POSŁA ABGAROWICZA -

PATRZ WIKIPEDIA: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81ukasz_Abgarowicz.

I TAKIEGO CZŁOWIEKA SENAT RP KIERUJE DO WYJAŚNIEŃ OPINII PUBLICZNEJ KOMPROMITUJĄCYCH POLSKIE WŁADZE ZAPRZESTANIA FINASOWANIA POLSKICH MEDIÓW WE LWOWIE.

SENATOR ŁUKASZ ABRAMOWICZ POWIADOMIŁ, IŻ NIE ZAPRZESTANIE SIĘ FINANSOWANIA „KURIERA GALICYJSKIEGO” DOSKONAŁEJ POLSKIEJ GAZETY POZA GRANICAMI RP. CZYŻBY OWA DECYZJA NIE ZOSTAŁA PODYKTOWANA PODANIEM PRZEZ „KURIER GALICYJSKI” (18 – 28 WRZEŚNIA 2009) SPRAWOZDANIA Z KONFERENCJI W STANISŁAWOWIE W KTÓREJ REDAKTOR NACZELNY GAZETY WYBORCZEJ ADAM MICHNIK WYJAWIŁ SWOJE MARZENIA PRZYŁĄCZENIA POLSKI DO UKRAINY POD NAZWĄ NOWEGO PAŃSTWA POL-UKR, LUB UKR-POL.

W TYM MIEJSCU NALEŻY PRZYPOMNIEĆ: Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy, KPZU - ukraiński oddział KPP, działała nielegalnie w województwach lwowskim, stanisławowskim, tarnopolskim i wołyńskim. Walczyła o „wyzwolenie społeczne i reformy gospodarcze” (nacjonalizacja przemysłu, reforma rolna bez odszkodowania) oraz o prawo do przyłączenia Polski do USRR oraz opowiedziała się za oderwaniem terenów na wschód od linii Curzona i włączeniem ich do ZSRR na skutek zbrojnego powstania przeciwko II RP. Prekursorami późniejszej KPZU były: grupy socjalistyczno-komunistyczne Borysławia, Drohobycza i Stryja działacze IRSD (Osyp Kriłyk, Roman Kuźma, Roman Rozdolśkyj) działacze borotbistów (Karol Sawrycz, Mykoła Chrystowyj, Mychajło Jałowyj) Partia powstała w październiku 1923 z przekształcenia Komunistycznej Partii Galicji Wschodniej. Opowiadała się za przyłączeniem południowo-wschodniej części Polski do ZSRR. W 1924 połączyła się z Ukraińską Partią Socjal-Demokratyczną (USDP) Czołowi przywódcy: Szpilman, N.Chomyn, Ostap Dłuski, Roman Kuźma, Osyp Kriłyk, Wasylkiw, I. Senyk, Ozjasz Szechter [ojciec Adama Michnika red .Gazety Wyborczej]. Organy prasowe: "Nasza Prawda", "Ziemla i Wola", "Walka Mas", "Kultura", "Trybuna Robotnicza". Partię rozwiązano w 1938 roku, rehabilitowano w 1956. Podlegały jej organizacje: Ukraińskie Zjednoczenie Włościańskie i Partia Wolności Ludu. Po wojnie ojciec Adama Michnika Ozjasz Szechter był członkiem kierownictwa Komitetu Organizacyjnego Żydów w Polsce. Wg. publikacji Instytutu Pamięci Narodowej brał udział w operacji szpiegowskiej NKWD przeciw Polsce pod kryptonimem „Koń trojański”. Miał być za to aresztowany i skazany w t. zw. procesie łuckim w 1934 roku. Adam Michnik twierdzi, że nie jest to prawda i domagał się od IPN sprostowania informac ji o działalności szpiegowskiej ojca, a wobec odmowy skierował sprawę do sądu domagając się przeprosin. W rzeczywistości bowiem ojciec Adama Michnika został skazany nie za szpiegostwo, a za „próbę zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego” /włączenia Polski do ZSRR/. Ponieważ czyn ten był wg. ówczesnego prawa zagrożony wyższą karą niż szpiegostwo, warszawski sąd powództwo A. Michnika oddalił. Sąd Apelacyjny natomiast uchylił wyrok I instancji i nakazał stronie pozwanej /IPN/ przeprosiny powoda – Michnika. Wyrok jest prawomocny. IPN zapowiedział kasację do Sądu Najwyższego. Dr Piotr Gontarczyk w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” wyraził opinię: „W moim przekonaniu Adamowi Michnikowi mogło chodzić nie tyle o ochronę dóbr osobistych, ile o sprawdzenie jak daleko może się posunąć w terroryzowaniu debaty publicznej i świata nauki za pomocą pozwów sądowych. Odnosiłem wrażenie, że za pomocą tej metody Michnik chciał ograniczyć możliwość badania niektórych tematów. / „Głos Polski” Toronto nr 14 1 – 7 04. 2009 /.

C.D.TEKSTU AUTORA:

MÓWI RADIO LWÓW I DO WSZYSTKICH ROZGŁOŚNI POLSKIEGO RADIA

Zostaliśmy oszukani. Zespół Radia Lwów, jego słuchacze i wszyscy życzliwi nam radiosłuchacze w Macierzy. My nie jesteśmy żadną „Polonią” na wschodzie Europy, jak się nas nazywa . My jesteśmy rdzennymi Polakami, czy to się komuś podoba, czy też nie, żyjącymi przecież we Lwowie o wielowiekowej polskiej tradycji.

Nie będziemy nadawać audycji w języku ukraińskim jak się to podoba Panu senatorowi RP Łukaszowi Abgarowiczowi. Pan senator może mieć stosunek ambiwalentny do polskości Lwowa, jego wielowiekowej tradycji, dziedzictwa historycznego, kulturowego i religijnego, historii i Radia Lwów założonego w 1930 roku. Wolno mu.

Ale z takimi poglądami nie powinien być senatorem reprezentującym przecież organ ustawowy, Naród Polski jego historię, polską rację stanu.

I jest to całkowicie bez znaczenia gdzie przedstawiciele polskiego narodu mieszkają, czy we Lwowie, Berdyczowie, Drohobyczu, czy w Warszawie.

Czy Pan senator kiedykolwiek rozmawiał z redaktorami Radia Lwów i „Lwowskich Spotkań” w siedzibie ich redakcji przy ul. Rylejewa 9 we Lwowie?

Zapytany o to stwierdził, „że chyba pięć lat temu”. Nie ma pieniędzy na utrzymanie kresowych mediów, a znajdują się pieniądze na opłacanie konsulów polskich w Łucku trudniących się handlem wizami m.in. dla ukraińskich prostytutek w Polsce, Niemczech, czy Hiszpanii.

Są pieniądze na opłacanie polskich dyplomatów alfonsów, sutenerów i kuplerów, a nie ma na Radio Lwów i „Lwowskie Spotkania”. Co na ten temat ma do powiedzenia p. senator Łukasz Abgarowicz?

Obie redakcje Radia Lwów i „Lwowskich Spotkań” wyrzuca się po prostu na bruk z pomieszczeń przy ul. Rylejewa 9 mieszczących jeszcze dodatkowo Galerię Sztuki Współczesnej, nie mających środków na zapłacenie czynszu, czy mediów - wywozu śmieci, wody, kanalizacji, elektryczności etc.

A może jeszcze dodatkowo redaktorzy pójdą do więzienia? A p. senator RP Łukasz Abgarowicz przed mikrofonami Radia Wnet nie zastanawia się nad dosyć bezczelnymi szajkami esbeckimi trawiącymi naszą dyplomację m.in. na wschodzie Europy, tylko włada środkami - na pohybel Radiu Lwów.

Bo może Radio Lwów powinno czcić Banderę i Szuszkiewicza, bo była też mowa w audycji o ukraińskich świętach? Jaki jest stosunek p. Abgarowicza do Rzezi Wołyńskiej, czy wypada – nie wypada o tym mówić przed mikrofonami Radia Lwów?

A jeżeli np. Radio Lwów upomni się o obchody 11 lipca Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian, to co? Przecież ten Dzień już dawno p. Abgarowicz z innymi podobnymi przedstawicielami polskiej władzy ustawodawczej zamiótł pod dywan. I co pan na to Panie Abgarowicz?

Czy sprzeciwił się Pan, gdy Żydowski Instytut Historyczny wyznał w „Rzeczpospolitej” w maju 2009 roku, iż Polacy winni Holocaustu ,wymordowali 3 miliony Żydów z tymi we Lwowie również? I dalej ładuje Pan na utrzymanie tego instytutu 5 milionów PLN rocznie, a na Radio Lwów pieniędzy nie ma.

Ale jest szmal na wydawanie przez placówki dyplomatyczne Sikorskiego antypolskich książek, w których wymienia się Polaków jako szmalcowników, rabusiów i morderców polskich Żydów!!!

Kto wydaje te antypolskie książki? Szajki esbeckie? Minister Spraw Zagranicznych? Senator Łukasz Abgarowicz?

Minister spraw zagranicznych dopieszcza na swoich placówkach dyplomatycznych szajki esbeckie i śmieje się w kułak pytany o środki na utrzymanie mediów kresowych. Sejm i Senat RP. nie wypowiada się w sposób jednoznaczny na ten dramat intelektualny i edukacyjny Polaków zamieszkujących polskie przecież Kresy.

„POLACY JAKO NARÓD NIE ZDALI EGZAMINU”

W pewnym sensie Polacy są odpowiedzialni za śmierć wszystkich 3 milionów Żydów – obywateli II RP – mówi historyk z Żydowskiego Instytutu Historycznego dr Alina Cała.

Rz: Czy Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust?

Alina Cała: W pewnym stopniu tak. Przyczyną tego był przedwojenny antysemityzm, który nie przygotował ich moralnie do tego, co miało się dziać podczas Zagłady. Nośnikiem tego antysemityzmu były dwie instytucje. Ugrupowania tworzące obóz narodowy oraz Kościół katolicki. Ten ostatni mniej więcej od 1935 roku zaczął sprzyjać endecji. W efekcie wysokonakładowe pisma konfesyjne zaczęły głosić propagandę antysemicką. Choćby „Mały Dziennik” Kolbego(o. Maksymiliana Kolbe).

Skandal z ubeckim Ministerstwem Spraw zagranicznych trwa! ( patrz „Esbecka szajka pod okiem Sikorskiego” – „Gigantyczna afera w polskiej dyplomacji”

http://niezalezna.pl/31584-esbecka-szajka-pod-okiem-sikorskiego

Konsulat polski w Łucku – stolicy męczeńskiego Wołynia - sprzedaje polskie wizy m.in. prostytutkom! (patrz „Konsulat w Łucku – bezprawie i samowola”). –

http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,14826417,wiadomosc.html?ticaid=1f33f

W ślad za istniejącym wstydem Ministerstwa Spraw Zagranicznych red. Włodzimierz Knap „Dziennik Polski” podjął temat. To oznacza, że co jedenasty aktywny dzisiaj dyplomata III RP, który pracuje poza granicami Polski współpracował z cywilnymi bądź wojskowymi (WSI) służbami PRL.

W owej grupie jest siedmiu ambasadorów lub konsulów, a więc osób stojących na czele polskich placówek dyplomatycznych. Który z nich handlował polskim wizami w Łucku, czy we Lwowie? Który z nich zajmował się sutenerstwem, skoro tak łatwo ukraińskie prostytutki pracują w Polsce, Danii, Hiszpanii, czy w Niemczech? Oto jest pytanie?

Z rozbrajającą szczerością dane o dyplomatach umoczonych w służby peerelowskie podała Grażyna Bernatowicz wiceminister spraw zagranicznych, zapewne zmuszona wstydem zmieszanym z farbą, która już nie chce puścić z emblematu – „dorżnąć watahę” Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego. Tekst „Esbecka szajka pod okiem Sikorskiego”

http://niezalezna.pl/31584-esbecka-szajka-pod-okiem-sikorskiego m.in.podaje:

„…wizy Schengen do Francji, Danii, czy Niemiec dostawały osoby trudniące się nierządem, objęte zakazem wjazdu do tych krajów. Obywatele ukraińscy byli zmuszani do płacenia haraczu za załatwienie wiz. Przez granicę przewożono nielegalnie dzieci…w konsulacie RP w Łucku na Ukrainie działała szajka kierowana przez byłych esbeków, a osłaniana przez polskie służby specjalne…dotarliśmy do Ukrainki, która starała się o wizę legalnie, ale zmuszono ją do zapłacenia haraczu…funkcjonariusz BOR poinformował mnie…że moje zaproszenie nic nie znaczy i że na tej podstawie wizy nie dostanę… ze wskazaniem do „pani Ludy”. Poszłam tam….rozmowę ze mną zaczęto od kwoty 400 – 500 euro…” „… w nocy przygotowują dokumenty, znoszą do zaufanych ludzi w konkretnych okienkach.

Nie tylko wizami handlują. Karty Polaka też sprzedają za 700 euro. Można spotkać ogłoszenia na mieście i na Fecebooku. Za łapówki załatwiają też wizy (na podstawie fikcyjnych zaproszeń). Konsulat raj dla prostytutek…”.

Proceder trwa pod okiem konsula Sylwestra Szostaka nadzorującego wydawanie wiz w konsulacie(„Gazeta Polska” 8 sierpnia 2012). Bernatowicz poinformowała, że obecnie z osób pracujących w polskiej dyplomacji ok. 60% podlega lustracji.

Dlaczego 60% polskich dyplomatów nie zostało zlustrowanych przed objęciem służby - Bernatowicz nie poinformowała polskiej i światowej opinii publicznej. Fakt zatrudnienia w polskiej dyplomacji współpracowników peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa został ujawniony w czasie posiedzenia sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

O przedstawienie informacji dotyczących obecnego stanu zatrudnienia w MSZ funkcjonariuszy i tajnych współpracowników komunistycznych służb specjalnych wystąpili w czasie posiedzenia komisji posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

Minister Grażyna Bernatowicz usiłowała przekonywać członków komisji, że o zatrudnieniu w polskiej dyplomacji przede wszystkim decydujące znaczenie mają kwalifikacje. W czasie swojego wystąpienia Bernatowicz nie sprecyzowała o jakie kwalifikacje chodzi.

Czy wyłącznie moralne? Członkowie komisji dowiedzieli się od Bernatowicz, iż polityka personalna w MSZ jest realizowana zgodnie z prawem oraz zasadami zarządzania zasobami ludzkimi, gdzie najważniejszym kryterium jest posiadanie właściwych kompetencji merytorycznych.

Zachodzi pytanie, czy współpraca z komunistycznym wywiadem, lub sutenerstwo, to wystarczające kwalifikacje dyplomatyczne w Ministerstwie Spraw Zagranicznych?

Dyplomaci umocowani dla handlu wizami przeznaczonymi dla ukraińskich prostytutek uprawiali sutenerstwo – czerpanie korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inną osobę. Zwykle jest to powiązane ze stręczycielstwem (nakłanianiem do uprawiania prostytucji) i kuplerstwem (ułatwianiem uprawiania prostytucji), a czasami z innymi przestępstwami, jak handel ludźmi oraz stosowanie gróźb i przemocy wobec prostytutek.

Oprócz indywidualnych sutenerów, jest to jedno z pól działalności, którą zajmują się zorganizowane grupy przestępcze. W Polsce sutenerstwo (podobnie jak stręczycielstwo i kuplerstwo) jest przestępstwem, opisanym w art. 204 § 2 Kodeksu karnego, zagrożonym karą do 3 lat pozbawienia wolności (lub karą do 10 lat, jeśli osoba prostytuująca się jest małoletnia). Jest to również przestępstwo w wielu krajach świata.

Przestępcy trudniący się sutenerstwem nazywani są sutenerami, lub potocznie alfonsami. To ostatnie określenie pochodzi od głównego bohatera wydanej w 1873 r. powieści Aleksandra Dumasa (syna) pt. Monsieur Alphonse, który trudnił się tym procederem.

Wcześniej sutenerów w slangu przestępczym określano słowem "luj", co z kolei pochodziło od francuskiej wersji imienia Ludwik (Louis).

Bernatowicz zwróciła uwagę, że żaden z przepisów prawa nie nakazuje pracodawcy zwolnienia, lub niezatrudnienia pracowników, którzy złożyli zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.

Przekonywała, że usuwanie ze służby zagranicznej osób, które przyznały się w swoich oświadczeniach do współpracy jest trudne z prawnego punktu widzenia.

Dr hab. Krzysztof Szczerski, były wiceminister spraw zagranicznych, wicedyrektor Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest zaskoczony liczbą podanych przez Bernatowicz tajnych współpracowników, która potwierdziła jego opinię o polityce personalnej ministra Radosława Sikorskiego, kierującego się zasadą utrzymania status quo na kierowniczych stanowiskach w swoim resorcie.

Minister Sikorski preferuje ludzi o rodowodzie PRL-owskim, choć sam mieni się najgorętszym przeciwnikiem komunizmu. Krzysztof Szczerski uważa, że osoby które były zaangażowane po stronie państwa komunistycznego nie powinny dzisiaj pracować w dyplomacji III RP.

Tacy ludzie służyli temu, aby Polska była państwem zniewolonym przez Związek Sowiecki, krajem zacofanym pod każdym względem. Jego zdaniem ludzi związanych z PRL-owskimi służbami specjalnymi, a zatrudnionych obecnie w MSZ, z uwagi na ich oddanie władzom komunistycznym nie należy traktować dzisiaj jak normalnych urzędników.

Tymczasem w MSZ, na czele którego stoi Radosław Sikorski, takie osoby są nie tylko tolerowane, ale wręcz preferowane – a od upadku komunizmu minęło prawie ćwierć wieku - mówi Krzysztof Szczerski. Natomiast Bernatowicz przekonuje, że osoby które były współpracownikami peerelowskich służb bezpieczeństwa, a teraz zajmują wysokie stanowiska państwowe w polskiej dyplomacji to profesjonaliści, których nie można dyskryminować i przez długi okres życia poświadczyli oddanie temu krajowi, który dzisiaj mamy!

Bernatowicz w swoim oświadczeniu sejmowym nie podała kwot, których nie otrzymały polskie kresowe media, ani przyczyn w jaki inny sposób rozdysponowano milionowe środki przeznaczone na doroczny, określony cel utrzymania polskich mediów na Kresach. Niech rządzący podadzą co się nagle stało ze środkami przeznaczonymi na Radio Lwów i inne media kresowe.

LIST OTWARTY REDAKCJI RADIA LWÓW:

Red. Teresa Pakosz prezes Radia Lwów:

POLACY BEZ POLSKI

Przeżywamy ostatnie dni swojej działalności. Chodzi o media i polskie organizacje na Ukrainie, jak i ogólnie na Wschodzie. Tak zadecydował rząd polski, wyjąwszy nas spod opieki Senatu. Jesteśmy zdani na samych siebie, ponieważ MSZ stwierdziło, że nie będzie i być nie może długofalowej pomocy dla polskich organizacji na Ukrainie (powiedział 18 lipca wiceminister SZ Janusz Cisek podczas spotkania z Polakami we Lwowie).

Tym stwierdzeniem rząd polski przekreślił prawie dwudziestoletnie starania Polaków mieszkających na Ukrainie o utrzymanie tożsamości narodowej i krzewienie kultury Polskiej, ochronę dziedzictwa narodowego i budowanie naszej małej wspólnoty kresowej, jak również dwudziestoletnie nakłady polskiego podatnika na te cele. Drastyczne cięcia rządu polskiego boleśnie dotknęły wszystkich sfer życia Polaków na Ukrainie: edukacji, szkolnictwa, pomocy stypendialnej dla studentów, wydarzeń kulturalnych, festiwali, szkoleń, obchodów rocznic patriotycznych, wydawania gazet, emisji audycji radiowych i programów telewizyjnych, prowadzenia portali internetowych, utrzymania ośrodków kultury. Żadna z polskich organizacji nie otrzymała ani jednej złotówki poza wątłymi obietnicami.

Obecnie wszystkie redakcje są zadłużone na niewypłacalne dla nich kwoty, niektóre z nich już zawiesiły swoją działalność. My jak dotąd nadal prowadzimy emisję audycji radiowych cztery godziny tygodniowo, narażając się na procesy sądowe o niewypłacalność.

Albowiem to Polskie Towarzystwo Radiowe zawarło umowę o emisji ze swoim emitentem - lwowską rozgłośnią Radia „Nezałeżnist”. Nie ma natomiast żadnej umowy z Fundacją Pomoc Polakom na Wschodzie, czy też z MSZ.

Umowy były zawierane dwa razy do roku. I tu leży istota naszej niewypłacalności. Nie przewidziane są bowiem długofalowe umowy o współpracy. Od początku stycznia jesteśmy dłużni ukraińskiemu emitentowi około 7 tysięcy dolarów.

Dług rośnie z każdą audycją. Kwota obiecana nam stanowi 55 tys. złotych, ale ugrzęzła w korytarzach pomiędzy MSZ i Funduszem Pomocy Polakom na Wschodzie (PPnW).

Obawiamy się, że zanim ta kwota znajdzie się na naszym koncie, zakończy się rok budżetowy, środki nie zostaną rozdysponowane, MSZ zaoszczędzi pieniądze, a my zaoszczędzimy sobie pracy społecznej, natomiast prezes Polskiego Towarzystwa Radiowego (PTR) wyląduje za kratkami.

Z taką perspektywą bierzemy się do opracowywania kolejnej audycji. Robić czy nie robić? Oto jest pytanie, które stawiamy sobie oraz czynnikom odpowiedzialnym za stan rzeczy, tylko tak do końca nie wiemy, kto jest za to odpowiedzialny.

W roku 2012 decydenci ( kto - nie wiemy) zmienili formułę pomocy Polakom poza granicami kraju. Teraz o udzieleniu lub nieudzieleniu pomocy decyduje 40 nieznanych nam osób (w drodze konkursu), które jak się okazuje, nie mają pojęcia o sytuacji i życiu Polaków na Ukrainie i jest im obojętne, czy będzie polska gazeta i polski program czy też nie.

Nie rozumiemy dlaczego polskie media na Wschodzie powinne konkurować między sobą o środki finansowe, które mają być przyznane tak ważnej polskiej inicjatywie jak radio czy gazeta, gdyż jest to jedna z bardzo niewielu możliwości dotarcia Polaka do polskiego słowa.

To Polskie Radio Lwów informuje słuchaczy o wydarzeniach w kraju i za granicą, przedstawia kalejdoskop postaci zasłużonych dla kultury, historii i nauki polskiej, opowiada o zachowanym dziedzictwie kulturowym Kresów i Polski. Są to podróże radiowe w czasie i przestrzeni, są to wywiady i reportaże z aktorami sceny polskiej i reżyserami filmowymi, audycje o historii Polski, spacery po Lwowie i Warszawie, relacje z obchodów rocznic, upamiętnienia wydarzeń dotyczących polskiej historii i kultury.

Przez 20 lat w czynie społecznym, kontynuując tradycję naszych przodków, opracowywaliśmy audycje w języku polskim. To setki nieprzespanych nocy i niezliczona ilość godzin oderwanych od rodziny i pracy zawodowej, to ofiarność dwudziestoosobowego zespołu. To są pieniądze polskiego podatnika, włożone w nasze studio i bardzo kosztowny sprzęt. Działalność Polskiego Radia Lwów brutalnie przerwała wojna.

Po 53 latach przerwy, w 1992 roku, na nowo zabrzmiał polski głos w eterze. Nie mogliśmy nie skorzystać z takiej szansy. Powinność i umiłowanie mowy polskiej oraz chęć odrodzenia polskich tradycji nakazywały podjąć wyzwanie. Czyżby po 20 latach nieprzerywalnego nadawania polskich audycji miały one zniknąć z mapy kulturalnej Lwowa i Kresów? Europa cieszy się trwałym pokojem, zaś wojna toczy się na szczeblu wysokich korytarzy MSZ.

Dlaczego jej ofiarą mają paść Polacy na Wschodzie? Wszak jesteśmy z miasta Ślubów Króla Jana Kazimierza, zamieszkania króla Jana III Sobieskiego, miasta Mariana Hemara, Leopolda Staffa i Jana Kasprowicza, twórczyni Roty Marii Konopnickiej, dramatopisarzy Gabrieli Zapolskiej i Aleksandra Fredry, pisarza ze słońcem w herbie Kornela Makuszyńskiego, niezłomnego Zbigniewa Herberta, twórcy szkoły matematycznej Stefana Banacha, szkoły filozoficznej Kazimierza Twardowskiego.

Czy nasze miasto Lwów, będące ogniskiem nauki i zarzewiem niepodległości, nie zasługuje na to, aby jego mieszkańcy słyszeli w mowie poetów Kornela Ujejskiego, Seweryna Goszczyńskiego, Władysława Bełzy (który w Katechizmie Polskiego Dziecka pisał:

A w co wierzysz? W Polskę wierzę!), pisarzy Jana Parandowskiego i Józefa Ignacego Kraszewskiego o tym, co w polskim narodzie najświetniejsze i najgodniejsze?

O tym, że tu uczyli prawnicy Oswald Balcer i Juliusz Makarewicz, ze tu powstało Ossolineum, Harcerstwo Polskie i piłka nożna? Jesteśmy z miasta Semper Fidelis.

I Tych, którzy to rozumieją, prosimy o pomoc. Prosimy o sfinansowanie polskich audycji we Lwowie. Bez nich Lwów nie będzie Lwowem, Polacy staną się Ukraińcami polskiego pochodzenia, a śladów polskości będziemy szukać tylko na cmentarzach, ponieważ nosiciele mowy polskiej zaginą w obcym morzu. Nieobojętnych wobec losu polskich audycji we Lwowie prosimy o pomoc.

Pomoc prosimy kierować na konto: Kredobank, Kod Nr. 26004012490, МФО 325365 adres banku: 79017 m. Lwów, ul. Lewickiego 67 z koniecznym dopiskiem CHARITABLE HELP (pomoc charytatywna). Kontakt z nami:

radio-lwow@wp.pl prezes Radia Lwów Teresa Pakosz

Tak brzmi dramatyczny apel Radia Lwów, apel o pomoc.

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Poseł na Sejm

Poseł na Sejm RP                                                     Bytom, dnia 2 października 2012

Wojciech Szarama

Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość

 

Pan

Radosław Sikorski

 

Minister Spraw Zagranicznych

 

Na podstawie art. 192 Regulaminu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej (MP z
2002 r. Nr 23 poz. 398, z 2003 r. Nr 23 poz. 337, z 2004 r. Nr 12 poz.
182, z 2005 r. Nr 16 poz. 263, Nr 42 poz. 556, Nr 66 poz. 912, Nr 76
poz. 1062, z 2006 r. Nr 15 poz. 194 oraz z 2007 r. Nr 23 poz. 253,
kieruję do Pana Ministra interpelację w sprawie trudnej sytuacji finansowej Radia Lwów.

W ogłoszonym w dniu dzisiejszym dramatycznym komunikacie, Polskie
Towarzystwo Radiowe społeczna redakcja „Radio Lwów” alarmuje o
niemożności wykonywania swojej działalności. Z powodu nieopłaconych
rachunków za użytkowanie lokalu (czynsz, wodę, prąd i gaz), w dniu 25
września br. wejście do niego zostało zaplombowane przez ukraińskie
służby komunalne. Ta sytuacja powoduje trudności w użytkowaniu studia
radiowego, mieszczącego się w w/w pomieszczeniu. Lokal przy ul. Rylejewa
9/6 we Lwowie jest własnością Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.
Zgodnie z umową pomiędzy FPPnW i PTR „Radio Lwów” Fundacja zobowiązana
jest ponosić wszelkie opłaty związane z użytkowaniem lokalu. Umowa,
podpisana w 2001 r. działa do 2017 r. Dalsze niepłacenie rachunków
spowoduje odcięcie gazu, prądu, wody i telefonu, a co za tym idzie –
uszkodzenie wyremontowanego lokalu – zepsucie pompy, pęknięcie rur i
t.p. Lokum kupione było z myślą o funkcjonowanie polskich organizacji.
Według szacunkowych danych ze środków senackich, a więc podatnika
polskiego w remont i adaptację włożono ok 500 tys. PLN. Do tego
dochodzi  sprzęt komputerowy i profesjonalny radiowy. Ponadto ściany są
wyłożone kosztownym materiałem dźwiękoszczelnym, który przy ostrych
mrozach ulec może zwilgotnieniu i zniekształceniu. Nie można dopuścić do
takiej sytuacji, żeby mienie państwa polskiego zostało w taki sposób
zniszczone.

Redakcja  Radia Lwów istnieje 20 lat. Warunkiem użytkowania lokalu
jest nadawanie programów. Zaprzestanie emisji stawia w wątpliwość
potrzebę używania lokalu.

Biorąc powyższe informacje pod uwagę, uprzejmie proszę Pana Ministra o odpowiedź na następujące pytania:

1. Czy znana jest Panu Ministrowi sytuacja Radia Lwów?

2. Czy w związku z możliwością likwidacji działającego od 20 lat
Radia Lwów podejmie Pan Minister działania, zmierzające do udzielenie
pomocy redakcji i zapewnienia tym samym możliwości dalszego działania
radia?

Z poważaniem

Wojciech Szarama

Poseł na Sejm RP

 

CZYTAJ WIĘCEJ: Jarosław Kaczyński odpowiada na apel Redakcji Radia Lwów „Lwowskiej Fali”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl