Rocznica hańby rządu polskiego 17.IX.39

avatar użytkownika witas

17 września to rocznica bardzo bolesna. Nie tylko tchórzliwej i zdradzieckiej (politycznej ;) napaści sowieckiej na walczącą Polskę, ale i końcu marzeń o obronieniu się, a w skutkach ponowny rozbiór Polski (piąty od 150 lat) i państwowości na kolejne 5, a niepodległości i wolności na 50 …

    To również chyba jeszcze bardziej bolesny dowód na krótkowzroczność, brak mądrości i wreszcie co najbardziej boli - odwagi cywilnej ówczesnego kierownictwa Polski.

   Ciekawe i niezwykle kontrastuje to z artykułem pt. „Złe tylko dzieci nie grzebią złych nawet ojców” napisanym przez Stanisława Cata-Mackiewicza na rok przed tą hańbą niezmywalną Rządu RP – 1.VIII.1938. Rzecz o braku zgody tamtego rządu na pochówek ostatniego króla Polski na Wawelu – argumentowano, że to był zły król, kochanek carycy rosyjskiej, że nie zasłużył...

   W artykule Cata jest taka odpowiedź rządowym obłudnikom – „Fałszem historycznym jest przerzucanie odpowiedzialności z całego narodu na jednego człowieka. My wszyscy byliśmy winni, a nie on jeden. (…) A któż go wybrał, jak nie społeczeństwo w wolnej elekcji? A któż te głosy sprzedawał, kto dopuścił do dekadencji urządzeń republikańskich, kto miał obronę państwa w gębie niż w rzeczywistości, jeśli nie naród? (…)

Druga cecha to brak pokory przed historią.”

   Premier Felicjan Sławoj-Składkowski rozkazał szczątki króla po kryjomu w nocy pochować w zakrystii rodzinnego majątku Poniatowskich na Podlasiu w Wołczynie.

Cat odpowiedział mu niesamowicie celnie: „Zobaczymy jeszcze na jaki pogrzeb pan zasłużysz”. Podczas tragicznego odwrotu polskiego rządu z Warszawy ku rumuńskiej granicy „na Zaleszczyki" ten sam premier, w przerwie między bezkarnymi nalotami niemieckich Sztukasów, spisywał karne protokoły sołtysom i wójtom za niechlujne utrzymane śmietniki…

„Tragizmem narodów słowiańskich są rządy państw oddane obłąkańcom, lejce rozbieganej czwórki czy kierownica samochodu w rękach obłąkańca nie są widokiem tak tragicznym jak obłąkane władztwo nad potężnym państwem i żywym narodem. Paweł I, obłąkany rycerz, wizjoner średniowiecza na tronie Rosji, Rasputin, u nas Składkowski”

  Sławoj po upływie roku będąc premierem rządu i generałem Wojska Polskiego zdezerterował, uciekł za granicę, zostawiając walczącą z dwoma wrogami Polskę i Polaków, nie ogłaszając nawet agresorem wiarołomnego ZSRR i nie wypowiadając mu wojny. To tchórzostwo tragicznie zemściło się na losie wziętych do niewoli oficerach i podoficerach polskich, a także na traktacie Sikorski-Majski podpisanym po przystąpieniu Sowietów do wojny przeciwko Hitlerowi. Sławoj w II wojnie światowej nie wziął udziału, umarł na emigracji w Londynie.

   We wspomnianym artykule Cata z 1.08.1938  poruszony jest inny negatywny bohater dnia i wieczoru 17 września 1939 i główny winny zaistnienia tej tragicznej sytuacji – podwładny Sławoja – minister dyplomacji Józef Beck. Również zdezerterował 17/18.IX… Również wysoki oficer WP… Jego fragment:

Może i powinno nas boleć, żeśmy upadli, że spotkały nas rozbiory, że nasz Król nie poparzył sobie nawet rąk w bitwie, jak ten Negus Abisyński, którego państwo przemocą zabrane, wykreślono z Ligi Narodów na wniosek polskiego ministra Becka w sto kilkadziesiąt lat po rozbiorach…

(Beck wystąpił z wnioskiem w sprawie usunięcia Abisynii z Ligi Narodów w maju 1937 r.)

    W 2 lata później nasz legalista cynizmu porzuca swój kraj i naród w chwili okrutnej wojny, której nie zdołał uniknąć. Zamiast wziąć jeden z mnóstwa porzucanych na rozkaz jego rządu na rumuńskiej granicy karabinów i rzucić się na wroga, ratując przynajmniej swój i swojego rządu honor, o którym tak pięknie mówił 5.V.1939, że nie ma cenniejszej rzeczy, ten piewca honoru zdecyduje się na wygnańczy przytułek w latach największej hekatomby Polski.

    Obydwoje członkowie gabinetu, który nie chciał pochować Króla na Wawelu i który uciekł „en bloque” w nocy 17/18 września 1939 z Polski, spoczęli po 1989 r. na Powązkach …

14 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @witas

jednostronne spojrzenie na historię nigdy nie oddaje prawdy, wzmocnienia sowieckiej propagandy niczemu nie słuzy, chyba tylko forsowanemu przez następców i epigonów komunistycznych rządów, którzy z pomocą agenta KGB Cyryla I chcą narzucić Polakom "pojednanie".

Po zaatakowaniu Polski przez wojska niemieckie 1 września 1939 r.
strona sowiecka utrzymywała przez następne dni pozory neutralności.
Minister Józef Beck wspominał: "Zachowanie ambasadora sowieckiego nie
pozostawiało nic do życzenia, zdradzał on nawet chęć rozmów co do
możliwości dowozu pewnych towarów przez ZSRS. Poleciłem ambasadorowi
Grzybowskiemu sondaż u Mołotowa, jakie dostawy przez Sowiety mogłyby być
brane pod uwagę, oraz oczekiwałem od niego akcji dla zapewnienia nam
tranzytu od państw sprzymierzonych". (J.Beck "Ostatni raport")

Niemcy
od trzeciego dnia wojny ponaglali Moskwę, ażeby zajęła obszary uznane w
pakcie Ribbentrop-Mołotow za jej strefę interesów. Stalin zwlekał z
podjęciem decyzji, czekając na to, jak zachowają się wobec niemieckiej
agresji na Polskę Wielka Brytania i Francja. Przyglądał się również jak
silny opór Niemcom stawia polskie wojsko. Jednocześnie jednak w ZSRS
trwały ukryte przygotowania do wojny. 24 sierpnia 1939 r. rozpoczęto
stopniową koncentrację wojsk.(...)

17 września 1939 r. o godz. 3 w nocy (według obowiązującego w Polsce
czasu środkowoeuropejskiego była godzina pierwsza) do Komisariatu Spraw
Zagranicznych w Moskwie wezwany został ambasador RP Wacław Grzybowski,
któremu Władimir Potiomkin - zastępca Mołotowa - odczytał treść
uzgodnionej wcześniej z Berlinem noty. Władze sowieckie oświadczały w
niej m.in.: "Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo
państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni działań wojennych Polska
utraciła wszystkie swoje ośrodki przemysłowe i centra kulturalne.
Warszawa, jako stolica Polski, już nie istnieje. Rząd polski uległ
rozkładowi i nie przejawia oznak życia. Oznacza to, że państwo polskie i
jego rząd faktycznie przestały istnieć. Tym samym utraciły ważność
umowy zawarte pomiędzy ZSRS a Polską".

17 września 1939 r. wojska ZSRR bez wypowiedzenia wojny dokonały agresji na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, naruszając jej suwerenność i łamiąc zasady prawa międzynarodowego. Podstawę do inwazji Armii Czerwonej dał pakt Ribbentrop-Mołotow zawarty 23 sierpnia 1939 r. między ZSRR i hitlerowskimi Niemcami. W ten sposób dokonano IV rozbioru Polski. Polska padła ofiarą dwóch totalitaryzmów: nazizmu i komunizmu.

Wkroczenie Armii Czerwonej otworzyło kolejny tragiczny rozdział historii Polski i całej Europy Środkowo-Wschodniej. Długa jest lista zbrodni i nieszczęść, które dotknęły wtedy wschodnie tereny II Rzeczypospolitej i obywateli polskich, którzy się tam znaleźli. Składa się na nią zbrodnia wojenna rozstrzelania przez NKWD ponad 20 tysięcy bezbronnych jeńców, polskich oficerów, wysiedlenie setek tysięcy obywateli Rzeczypospolitej, osadzenie ich w nieludzkich warunkach w obozach i więzieniach oraz przymuszanie do niewolniczej pracy. Te sowieckie zbrodnie rozpoczęły szereg aktów przemocy, składających się na tragedię Golgoty Wschodu.

Polski los podzieliło wiele innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Suwerenność straciły Litwa, Łotwa i Estonia, zagrożona została integralność terytorialna i suwerenność Finlandii i Rumunii. Archipelag Gułag pochłonął miliony istnień ludzkich wszystkich narodów tego regionu, w tym wielu obywateli ZSRR. Organizacja systemu, długotrwałość i skala zjawiska nadały tym zbrodniom, w tym zbrodni katyńskiej, znamiona ludobójstwa.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stoi na stanowisku, że pojednanie polsko-rosyjskie wymaga poszanowania prawdy historycznej. Nie wolno jej przemilczać ani nią manipulować. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej potępia wszelkie próby fałszowania historii i apeluje do wszystkich ludzi dobrej woli w Federacji Rosyjskiej o wspólne, solidarne działanie na rzecz ujawnienia i potępienia zbrodni czasów stalinowskich.

UCHWAŁA Sejmu RP z dnia 23 września 2009 r. upamiętniająca agresję Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 r.

Nie wolno nam przechodzić obojętnie obok kłamliwych stwierdzeń, które czynią z odpowiedzialnych za wybuch wojny – ofiary, a z pokrzywdzonych – sprawców ich nieszczęść. Muszą także budzić stanowczy społeczny protest podejmowane próby zakłamywania historii. Jesteśmy to winni nie tylko bohaterom kampanii wrześniowej, ale wszystkim naszym rodakom, którzy nieugięcie walczyli z okupantem w ruchu oporu i na frontach II wojny światowej, którzy cierpieli i ginęli w licznych miejscach kaźni.

Prezydent Lech Kaczyński

Sąsiedzi. 17.09.1939 r. Polacy i Żydzi w zaborze sowieckim.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

2. Gdyby nie Stalin kto wie jak

Gdyby nie Stalin kto wie jak potoczyłyby się losy II wojny. Dał zielone światło w marcu 1939, potem 23 sierpnia i kombinował jak hiena żeby nie wejść do wojny jednocześnie szykując cios w plecy. Inna pogoda, wahanie Stalina i mamy historię alternatywną.
Wielkim błędem było:
"Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów."

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

3. „17 września to koniec urlopu z niewoli”

Polska wspólnie z sąsiadami powinna upominać się o prawdę historyczną, wbrew rosyjskiej propagandzie – mówi w rozmowie ze Stefczyk.info dr Przemysław Żurawski vel Grajewski z Uniwersytetu Łódzkiego.

W latach 30. wydawało się, że nie ma dwóch odleglejszych od siebie totalitaryzmów – niemieckiego faszyzmu i komunizmu Stalina. A jednak podały one sobie ręce nad naszymi głowami z głównym celem – zdeptać Polskę. O czym przede wszystkim powinniśmy pamiętać 17 września?

Odpowiem patetycznie, że obrońcom Rzeczypospolitej przede wszystkim należy się pamięć. A w sensie wniosków geopolitycznych był to skutek niepełnego niestety zwycięstwa, jakie odnieśliśmy w roku 1920 r., czyli zwycięstwa tylko militarnego, a nie również politycznego. Innymi słowy, ta dawna idea Piłsudskiego – rozbicia wschodniego imperium według szwów narodowościowych się nie powiodła. A te dwa mocarstwa byłyby pewnie wrogie Polsce bez względu na system wewnętrzny. Przecież demokratyczna Republika Weimarska też nie była Polsce przyjazna i już wtedy współpracowała z Rosją Sowiecką. Życie między tymi dwoma kamieniami młyńskimi było de facto urlopem z niewoli i zdawano sobie z tego sprawę (może nie tak tragicznie to ujmując) w latach 1918-20. Piłsudski próbował rozbić Imperium Rosyjskie, żeby uniknąć tej sytuacji. Skoro się nie udało, siłą rzeczy ta geopolityczna klątwa trwała. Kwestią czasu było, kiedy się zmaterializuje. Teoria dwóch wrogów nie była teorią, ale dobrym rozpoznaniem rzeczywistości.

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/%E2%80%9E17-wrzesnia-to-kon...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika witas

4. "Obrońcom Rzeczypospolitej przede wszystkim należy się pamięć"

- Ciężko do obrońców Rzeczypospolitej 1939 r. zaliczać marszałka Rydza-Śmigłego, generała Sławoja, pułkownika Becka i innych Dębów-Biernackich.
I o tym jest powyższa notka, jeśli ktoś nie zrozumiał treści.

Witek
avatar użytkownika Maryla

5. @witas

"zdezerterował" - ciekawe czemu wszystkie inne rządy mają prawo udać się w bezpieczne miejsce, aby kierować nadal obroną i odbudową państwa, a TYLKO Polakom tego prawa odmawiasz?

W przypadku zagrożenia państwa OBOWIĄZKIEM służb państwa jest zabezpieczyć władze , dokumentację i środki majątkowe.

Zgodnie z planem dokonano ewakuacji, czy to wina ówczesnych władz, że Polskę po raz kolejny ZDRADZONO? Pomimo podpisanych umów i gwarancji międzypaństwowych?

Tak jak zdradzono delegację udającą się 10 kwietnia 2010 r. na groby pomordowanych w Katyniu. Nie zapewniono bezpieczeństwa głowy państwa i dowództwa Wojska Polskiego.
Tym razem wróg zewnetrzny miał pomocników z wewnatrz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika witas

6. > Maryla

> "czemu wszystkie inne rządy mają prawo udać się w bezpieczne miejsce, aby kierować nadal obroną i odbudową państwa, a TYLKO Polakom tego prawa odmawiasz?"
- Bo to mój ból i moja Ojczyzna.
Inne rządy mnie nie interesują, niech je ich obywatele rozliczają.
Chociaż ani Churchill, ani Stalin, ani Hitler nawet swojej stolicy nie opuścili w obliczu zagrożenia, jasne, że w innych okolicznościach, nie mówiąc już o opuszczeniu kraju.

Czyżbyś uważała, że "udanie się w bezpieczne miejsce" w 17-tą noc wojny przez Naczelnego wodza, ministra spr.wojskowych, szefa sztabu, premiera i całej otoczki jest normalne i usprawiedliwialne?

Witek
avatar użytkownika Maryla

7. NIE OSMIESZAJ SIĘ

"Chociaż ani Churchill, ani Stalin, ani Hitler nawet swojej stolicy nie opuścili w obliczu zagrożenia, jasne, że w innych okolicznościach, nie mówiąc już o opuszczeniu kraju."

W podobnej sytuacji był tylko Hitler, kiedy wojska alianckie wchodziły do Berlina. Ale jego ŻADEN kraj by nie przyjął, został uznany za zbrodniarza wojennego i gdyby przezył, to by go powiesili w Norynberdze.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

8. Zawsze będę się ścirać różne opinie dotyczace zachowania

polskiego rządu w owym czasie. Nam pozostaje pamięć i przekazywanie faktów. A fakty są takie, że w momencie agresji Sowietów Polska już przestała mieć jakiekolwiek szanse w kampanii wrześniowej. Być może decyzja władz polskich uratowała przed sowieckimi morderstwami wiele tysiecy kolejnych oficerów i innych obywateli polskich?

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Tymczasowy

9. Wladze polskie

na czele z prezydentem zachowaly, to co najcenniejsze-podstawy legalizmu. Konstytucja kwietniowa nadajac rozlegle uprawnienia prezydentowi, okazala sie zbawienna w ciezkich czasach.
A premier, zglaszal sie do sluzby wwojsku, chocnby na stanowisku szeregowego zolnierza.

avatar użytkownika Tymczasowy

10. Witas

Piszesz pan jak stary, oblesny ubek z zepsutymi zebami. Spadaj czleku czym szybciej, bo sie zdenerwuje.
Place dolarami. Lepsze to od przyjetych kopiejek.

avatar użytkownika Tymczasowy

11. Normalnie

bym napisal: "Cos sie ci czleku wydziela z glowy, ale to nie sa mysli. Za szmate, scierac, wyzymac do wiadra". Panski przypadek jest gorszy, zupelnie wredny. Prosze sie wynosic i nie zasmiecac towarzystwa normalnych ludzi.

avatar użytkownika Tymczasowy

12. Premier

Felicjan Skaldkowski po wielu nieudanych probach zaciagniecia sie do Armii Polskiej zostal wreszcie przyjety w dniu 10 I 1941 r. do Osrodka Zapasowego BSK w Paletynie.
Agenciaku czytaj wiecej, pisz mniej. A najlepiej - spierd...!

avatar użytkownika witas

13. > Tymczasowy

poziom kultury, argumentacji i wiedzy - zatrważający!
Sławojkę przyjęli do Zapasu, ale w wojnie udziału nie wziął - to wi nie tylko tymczasowy, ale nawet i idiopedia ...
Na kolanach przed dezerterami i tchórzami proponuję dalej klęczeć , po co zmieniać swoją wizję świata i historii ...

Witek
avatar użytkownika Maryla

14. @witas

kto tu nie zna historii? Jesteś mocno niedouczony, bo sięgasz po źródła z PRL-u, komun istów nienawidzących II RP.

Wiesz co to jest Wężowa Wyspa?

A ten "dezerter i tchórz" mógłby swiom życiorysem obdzielić wielu Twoich "bohaterów".

Sięgaj do źródeł , nie do Wiki ani "historyków" komuszych i postkomuszych.

Generał, premier, Sławoj Felicjan Składkowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl