Józef Szaniawski nie żyje.

avatar użytkownika Redakcja BM24

Prof. Józef Szaniawski, publicysta „Naszego Dziennika”, politolog, historyk, wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, nie żyje. Zginął we wtorek w Tatrach. Miał 68 lat.

Schodząc ze Świnicy, spadł w przepaść w kierunku Doliny Pięciu Stawów - poinformował jego syn Filip Frąckowiak. Reanimacja prowadzona przez ratowników TOPR trwała około godziny. Szaniawski zginął na miejscu. - Wypadek miał miejsce we wtorek około godziny 11.00. Według ratowników TOPR Szaniawski najprawdopodobniej pośliznął się na trawersie Niebieskiej Turni, na szlaku łączącym Świnicę z Zawratem i spadł w przepaść.

Prawdopodobnie nie ma świadków wypadku.Turyści, którzy zawiadomili TOPR widzieli już tylko spadające ciało mężczyzny.

Józef Szaniawski urodził się w 1944 r. we Lwowie.  W latach 70. i 80. prowadził działalność niepodległościową. W 1985 r. sąd wojskowy skazał go na 10 lat więzienia. Uniewinniony przez Sąd Najwyższy, wyszedł na wolność 22 grudnia 1989 r. Sąd Najwyższy określił go jako ostatniego więźnia politycznego PRL.

Był pełnomocnikiem i przyjacielem płk. Ryszarda Kuklińskiego, swoimi staraniami doprowadził do rehabilitacji w świetle prawa płk. Kuklińskiego. Był też założycielem izby pamięci pułkownika Kuklińskiego.

 

 

Odszedł wojownik.

Będzie Go brakowało.

Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie.

 

 

60 komentarzy

avatar użytkownika TezPolonus

2. To zdanie...

„Według ratowników TOPR Szaniawski NAJPRAWDOPODOBNIEJ pośliznął się...”
mówi wiele.
Kto był z prof.J.Szaniawskim? Czy ktoś widział to zdarzenie?
Z tej relacji nic nie wiadomo. Czyżby znów seryjny samobójca tym razem pomógł poślizgnąć się?

Tacy ludzie jak on, którzy „podpadli” obecnej władzy powinni zachowywać szczególną ostrożność i w Tatrach chodzić na Gubałówkę a nie w ustronne niebezpieczne miejsca. Lepiej nie stwarzać okacji, aby ten samobójca mógł zadziałać.

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Autor

podzielam podejrzliwosc.
Tak czy inaczej, J.Szaniawski byl dobrze skomponowanym czlowiekiem.
Pozdrawiam.
PS Gratuluje odkrycia szefostwa SZAK-u. Nikt tego przed panem nie zrobil.

avatar użytkownika Maryla

4. Zawsze, także w ostatnich

Zawsze, także w ostatnich latach, stał po polskiej stronie, wskazywał na sowieckie i rosyjskie wpływy w Polsce. Był wielkim patriotą, człowiekiem odważnym.To od prof.Szaniawskiego dowiedzieliśmy się o planach budowy Cerkwi za pieniądze MON na Polach Mokotowskich.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Asindziej

5. Podejrzany ten wypadek

W obecnych czasach, gdy mordy skrytobójcze są tak powszechne, śmierć kogoś takiego jak profesor Józef Szaniawski nie może być uważana za przypadkową. Szkoda tylko, że wartościowi ludzie dają takie okazje mordercom - włóczyć się samotnie po Tatrach w wieku 68 lat? No ale cóż - wielu uwielbia samotne spacery po górach i wolą ryzykować śmiercią niż z tego zrezygnować. Pan Szaniawski należał do ludzi ceniących wolność wyżej od życia.

avatar użytkownika Maryla

6. Asindziej

zbyt dużo tych "dziwnych zgonów". Wywiad wyżej brzmi jak testament . Profesor mówił, że prędzej czy później, prawda wychodzi na jaw.
Obowiązkiem zywych jest pamietać i domagać się prawdy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

7. ...Prawdopodobnie nie ma świadków wypadku...

Turyści, którzy zawiadomili TOPR widzieli już tylko spadające ciało mężczyzny...
***
Myślę, że powinno być przeprowadzone dochodzenie...

***
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie...
A nam... Ojczyznę Wolną racz wrócić... Panie...

avatar użytkownika gość z drogi

8. z wielkim smutkiem przeczytałam informację o Jego smierci

wielka strata....i żal...Panie Józefie....Dlaczego?
tyle jeszcze do zrobienia,do wytłumaczenia....
Wieczne odpoczywanie racz MU dać Panie...jak smutno i jak pusto....są jednak Ludzie Niezastąpieni i Pan należy do Nich....
wyrazy współczucia dla Bliskich i dla Przyjaciół
Niech Dobry Bóg ma Nas w Swej opiece....

gość z drogi

avatar użytkownika natenczas

9. Ostatni felieton Profesora

Bezkarność władzy

Zeszłotygodniowa debata w Sejmie nad aferą Amber Gold po raz kolejny ukazała społeczeństwu prawdziwe oblicze premiera Tuska oraz ministrów jego rządu. To arogancja władzy. Jest to pierwszy krok w kierunku władzy represyjnej, totalitarnej, dyktatorskiej.

To już się zdarzało w historii od epoki starożytnej. Nie przypadkiem pojęcie arogancja wywodzi się z łaciny i oznacza zuchwałość, bezczelność, odnoszenie się do innych z lekceważeniem lub zuchwałą pewnością siebie. W XVI--wiecznej Polsce arogancję władzy definiowano jako butę.

Sprawa Amber Gold pokazała, jak bezkarnie czuje się premier, jego ministrowie i państwowi urzędnicy. Pokazała, ile jest sposobów na to, by uniknąć odpowiedzialności. Ta afera powinna być początkiem debat o odpowiedzialności rządzących za straty, jakie ponoszą obywatele czy państwo w wyniku ich błędów.

Także o odpowiedzialności za straty natury politycznej, czyli podważanie wiarygodności instytucji państwa. Jeżeli społeczeństwo przestaje ufać państwowej instytucji, to przerzucanie winy przez jej szefa na podległych pracowników jeszcze bardziej to zaufanie podważa. Tymczasem Tusk przekonywał, że zawiedli konkretni urzędnicy i niektóre procedury, nie całe państwo: "Nie dajmy sobie wmówić, że dzisiejsza Polska jest błędem. To nieprawda". A jednak to premier mija się z prawdą!

W wyniku politycznej, negatywnej selekcji do rządów nad Polakami dostają się miernoty, ludzie niekompetentni, często skorumpowani. Nigdy dotąd w całej historii Polski, nawet za komuny, nie było takiej armii urzędników! Wszechogarniająca biurokracja coraz bardziej zaciska pętlę na gardle zwykłych Polaków.

W labiryncie często bzdurnych i wykluczających się wzajemnie przepisów Polacy tracą bezproduktywnie swoją energię, inicjatywy i czas. Arogancja władzy w Polsce występuje na każdym kroku. Obywatelską jest tylko PO, natomiast zwykli obywatele III RP liczą się coraz mniej, z każdym rokiem stają się coraz bardziej ubezwłasnowolnieni przez dokuczliwe przepisy, represyjne urzędy.

W wolnej i suwerennej Rzeczypospolitej nastąpiła, tak jak za komuny, za PRL, alienacja polityczna, czyli wyobcowanie władzy od społeczeństwa. Zwykli Polacy, tak jak za PRL, coraz częściej są poniewierani przez tych, którzy powinni im pomagać i służyć. Co więcej, III RP to państwo zmarnowanych i marnotrawionych szans, to kraj nie na miarę swych potencjalnych możliwości. III RP to Polska skorumpowana, nieuczciwa, złodziejska.

To Polska agentury, aferzystów, nikczemników i manipulatorów, wprowadzających do mediów tzw. tematy zastępcze, robiących Polakom "wodę z mózgu". Państwo polskie ponownie staje się wrogie i nieżyczliwe swoim obywatelom, tak jak za komuny - za PRL. Obłuda rządzących utrudnia normalne życie i pracę milionom Polaków!

W Sienkiewiczowskich "Krzyżakach" jest charakterystyczny epizod, kiedy giermek Hlawa, słuchając arogancji i kłamstw jednego z Krzyżaków, pochwycił go mocno "(...) za brodę zadarł mu głowę i rzekł: "Jeślić nie wstyd łgać wobec ludzi, spójrz w górę, że to i Bóg cię słyszy!" I trzymał go tak przez tyle czasu, ile trzeba na zmówienie "Ojcze nasz" (...)". Dedykuję ten cytat panu premierowi Donaldowi Tuskowi oraz Janowi Dworakowi i całej KRRiT, a także ich protektorom, mocodawcom oraz domniemanym zwierzchnikom.

Jest oczywiste, że decyzja KRRiT, odmawiająca przyznania tzw. multipleksu dla Telewizji Trwam, oznacza faktyczną likwidację tej telewizji. Ale przy pomocy pretekstów, niskich wykrętów i manipulacji prezes Dworak i jego KRRiT zwyczajnie mówią nieprawdę, tak jak kłamią ludzie złej woli. KRRiT twierdzi oficjalnie, że nie chce likwidacji Telewizji Trwam, a jedynie dba rzekomo o przepisy, procedury, formalności i prawo. To nieprawda!

http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/9095,bezkarnosc-wladzy.html

avatar użytkownika gość z drogi

10. czytając ten felieton

nadal nie mogę uwierzyć,ze On już daleko,ze nie ma GO
odchodząc,zostawił nam wielkie przesłanie,jasne nazwanie choroby,ktora ogarnęła Polskę
"Państwo polskie ponownie staje wrogie i nieżyczliwe swoim obywatelom...."
żal,serdeczny żal....

gość z drogi

avatar użytkownika intix

11. Niski pułap chmur i mgła ...

...- Wypadek miał miejsce we wtorek około godziny 11.00. Według ratowników TOPR Szaniawski najprawdopodobniej pośliznął się na trawersie Niebieskiej Turni, na szlaku łączącym Świnicę z Zawratem i spadł z wysokości około 40-50 metrów w przepaść do dolinki pod Kołem.

Niski pułap chmur i mgła spowodowały, że śmigłowcowi TOPR udało się na miejsce zdarzenia dotrzeć dopiero za trzecim razem. Szaniawskiego reanimowali - bezskutecznie - ratownicy medyczni, którzy akurat przechodzili w rejonie jego upadku. To kolejny śmiertelny wypadek w Tatrach w tym miejscu. Tylko w sierpniu w rejonie Niebieskiego Szlaku zginęły dwie osoby.

***
...Na trawersie Niebieskiej Turni, na szlaku łączącym Świnicę z Zawratem, spadł w przepaść mężczyzna. Ratownicy TOPR mieli ogromne problemy z dostaniem się na miejsce wypadku. Niski pułap chmur i mgła spowodowały, że dopiero za trzecim razem udało się śmigłowcem dotrzeć na miejsce zdarzenia.

Spadł z wysokości 40-50 m

Grzegorz Bargiel, dyżurny ratownik TOPR-u, relacjonuje, że na razie nie są znane dokładne okoliczności wypadku. Prawdopodobnie 68-letni turysta z Warszawy poślizgnął się na szlaku i spadł do dolinki pod Kołem, prawdopodobnie z wysokości 40-50 metrów. Kiedy TOPR-owcy dotarli na miejsce wypadku, mężczyznę reanimowali ratownicy medyczni, którzy akurat tamtędy przechodzili. Niestety, nie udało się go uratować.
***
 ...Prawdopodobnie nie ma świadków wypadku...

avatar użytkownika intix

12. Trudno...

Bardzo trudno to wszystko pojąć...
Doskonale wiem, że warunki atmosferyczne w górach mogą zmienić się błyskawicznie.
Po kolejnych,  dostępnych informacjach budzi się wiele pytań...
Mgła...
Czy prof. Józef Szaniawski wyszedł na szlak podczas mgły... (o co Go nie podejrzewam), czy warunki zmieniły się później...?
...Turyści, którzy zawiadomili TOPR widzieli już tylko spadające ciało mężczyzny...
Z jakiej odległości dostrzegli we mgle... w górach... spadające ciało mężczyzny...?
"Przypadek"...
... Kiedy TOPR-owcy dotarli na miejsce wypadku, mężczyznę reanimowali ratownicy medyczni, którzy akurat tamtędy przechodzili.
Zastanawiające te wydarzenia... na miejscu upadku znaleźli się przypadkowo ratownicy medyczni...
No i... ten podany fakt, że prof. Szaniawski przeżył upadek z wysokości 40-50 metrów... miał wiele "szczęścia"...
A może było było inaczej...? Może wogóle nie dotarł na szlak łączący Swinicę z Zawratem... była mgła... tak poinformowano...
Czy dowiemy się prawdy...?

avatar użytkownika Andy-aandy

13. z ostatniego felietonu prof. Szaniawskiego... [i]

Polska agentury, aferzystów, nikczemników i manipulatorów — robiących Polakom "wodę z mózgu"...
*

Bezkarność władzy
Józef Szaniawski

W wolnej i suwerennej Rzeczypospolitej nastąpiła, tak jak za komuny, za PRL, alienacja polityczna, czyli wyobcowanie władzy od społeczeństwa. Zwykli Polacy, tak jak za PRL, coraz częściej są poniewierani przez tych, którzy powinni im pomagać i służyć. Co więcej, III RP to państwo zmarnowanych i marnotrawionych szans, to kraj nie na miarę swych potencjalnych możliwości. III RP to Polska skorumpowana, nieuczciwa, złodziejska.

To Polska agentury, aferzystów, nikczemników i manipulatorów, wprowadzających do mediów tzw. tematy zastępcze, robiących Polakom "wodę z mózgu". Państwo polskie ponownie staje się wrogie i nieżyczliwe swoim obywatelom, tak jak za komuny - za PRL. Obłuda rządzących utrudnia normalne życie i pracę milionom Polaków!

————————
Za: http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/9095,bezkarnosc-wladzy.html
*

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Maryla

14. SMS od ucznia gimnazjum

w którym prof. Szaniawski miał wykład (pod linkiem zapis audio)

Wykład Pana prof.J.Szaniawskiego nt.Święta Niepodległości zorganizowany przez Solidarni2010


Organizatorka wykładu :Dostałam sms-a od jednego z uczniów tego gimnazjum: 
" Proszę Pani dlaczego Bóg pozwala zabijać prawdę? Ja i moi koledzy nigdy nie zapomnimy tego wykładu, pełnego troski i miłości o Nas. Nikt wcześniej tak się do nas nie zwracał, a to był profesor uniwersytecki. Mamy dług do spłacenia Panu Profesorowi i my go spłacimy."

 Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie, a te dzieci Dobry Boże zachowaj w swoim Miłosierdziu, dla Polski i dla nas.

 Samanta

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Wielka niepowetowana strata

Wielka niepowetowana strata tak znajomi przyjęli informacje o śmierci prof. Józefa Szaniawskiego. To był wspaniały człowiek - powiedział Andrzej Melak, przewodniczący komitetu Katyńskiego.

Był dobrym, szlachetnym człowiekiem, wspaniałym historykiem. Dzielił się tą historią, tworząc wspaniałe albumy. To był człowiek, który nie miał dwóch twarzy. To będzie bardzo trudne doświadczenie dla studentów i uczelni, którzy darzyli go sympatią - wspomina prof. Krystyna Czuba.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

16. @

Wielki smutek, wielka strata. Nie do uwierzenia to wszystko...

avatar użytkownika Maryla

17. Śp. Józef Szaniawski miał

Śp.
Józef Szaniawski miał odwagę mówić rzeczy niepopularne. Nazywać
zbrodniarzy po imieniu, upominać się o pamięć o polskich świętościach

"Nie wiem, czy Putin jest mordercą, choć tego wykluczyć się nie da,
ale wiem, że należał do organizacji morderców, ludobójczej instytucji,
której poprzednicy z NKWD mordowali polskich oficerów w Katyniu. Cała
rodzina Putina była związana z NKWD. Trzeba o tym pamiętać."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Co mówił śp. prof. Józef Szaniawski - portal stefczyk.pl

"My nie wskrzesimy zamordowanych przez Rosję sowiecką
Polaków, ale trzeba walczyć o prawdę o tych zbrodniach i ich ofiarach.
Trzeba walczyć o dostęp do wszystkich materiałów, które dziś wciąż
ukrywa Rosja."

Profesor Józef Szaniawski, który tragicznie zginął wczoraj w Tatrach, wielokrotnie komentował wydarzenia dla naszego portalu. Przypominamy kilka rozmów z politologiem na Stefczyk.info.

7 maja 2012 rozmawialiśmy o rozpoczynającej się trzeciej kadencji Władimira Putina na
stanowisku prezydenta Rosji. Sowietolog mówił wówczas, że rosyjski
przywódca przejął najgorsze cechy imperium carów i najgorsze cechy
imperium sowieckiego.

Stefczyk.info: Władimir Putin
wrócił na fotel prezydenta. Czy to wydarzenie, zapowiadane od dawna, coś
zmienia w polityce międzynarodowej?

Prof. Józef Szaniawski: Z punktu
widzenia Rosjan to jest jedynie formalność i ceremonia. Władimir Putin
rządzi Rosją czternasty rok. Dwa razy był premierem rządu Rosji,
dwa razy prezydentem FR, teraz znów został prezydentem Federacji. Z
dzisiejszych przemówień Putina i Miedwiediewa wynika, że Putin wrócił na
fotel prezydenta na dłużej. To nie będzie jedna kadencja, ale od razu
dwie. Mamy więc już ćwierć wieku jego rządów nad Rosją. To porównywalne z
rządami Stalina czy Breżniewa.

 

Jak Pan ocenia dzisiejsze przemówienia?

Warto zaznaczyć, że ceremonia odbyła się
w sali tronowej carów rosyjskich, najgorszych wrogów Polski. Nawiązał
do tego Putin w swoim przemówieniu. Co więcej, Putin w przemówieniu
używał sformułowania Federacja Rosyjska na zmianę z terminem Euroazja,
od Bałtyku do Oceanu Spokojnego. To jest dla Polski i Polaków bardzo
niepokojący element.

 

W Polsce jednak traktujemy Rosję
jak normalnego sąsiada. Tymczasem Moskwa montuje nam pod nosem rakiety,
wygraża nam. Mamy się czego bać?

Rakiety w Obwodzie Kaliningradzkim są
obecne od czasów ZSRS. Rosjanie o nich jedynie przypominają. Obecnie
następuje prawdopodobnie wymiana starych rakiet na nowe. Ona nazywana
była wielokrotnie kolosem na glinianych nogach. Chińczycy wielokrotnie
mówili o niej „papierowy tygrys”. Z drugiej strony to jest „imperium
zła” i „żandarm w Europie”. Pierwszego określenia używał Ronald Reagan,
drugim posługiwano się po stłumieniu Powstania Listopadowego przez cara
Mikołaja I. Do tego cara Putin nawiązuje w swojej polityce.

Cała rozmowa znajduje się tutaj

 

***

16 kwietnia 2012 r. analizował orzeczenie Trybunału w Strasburgu ws. Katynia.

- Ono nie wnosi nic nowego. Jest jednak
ważne, że po orzeczeniu w świetle prawa międzynarodowego Federacja
Rosyjska jest następcą prawnym sowieckiej Rosji, która jako państwo
totalitarne nazywała się Związek Sowiecki. (…) To daje możliwość
ciągnięcia tego tematu. To uznanie, że to nie Stalin, nie NKWD, ale
państwo rosyjskie zamordowało kilkadziesiąt tysięcy polskich obywateli.

(…) My nie wskrzesimy
zamordowanych przez Rosję sowiecką Polaków, ale trzeba walczyć o prawdę o
tych zbrodniach i ich ofiarach. Trzeba walczyć o dostęp do wszystkich
materiałów, które dziś wciąż ukrywa Rosja.

Pełny wywiad do przeczytania tutaj.

 

***

11 lutego 2012 r., w ósmą rocznicę śmierci płk. Kuklińskiego, ktoś zdewastował pomnik „Jacka Stronga”. Profesor Szaniawski komentował na Stefczyk.info:

- To na pewno nie wandale. Wandal może
wybić szybę, lub pociąć siedzenie w tramwaju. Tymczasem pomnik w
Krakowie zniszczyła rosyjska agentura w Polsce. Od czasów Targowicy
wpływy Rosji w naszym kraju są bardzo duże. Fakt, że to wydarzenie ma
miejsce w rocznicę śmierci Kuklińskiego i w Krakowie, którego honorowym
obywatelem był pułkownik, świadczy o tym, że to zrobili ludzie
działający na korzyść i utożsamiający się z Rosją.

Zapytany, o czym to świadczy, odpowiedział:

- Przede wszystkim o tym, że pułkownik
Kukliński miał rację. Tym, co zrobił, zaszkodził bardzo Rosji
sowieckiej. Przetrącił kręgosłup sowieckim marszałkom i Armii Czerwonej.

 

Zachęcamy do przeczytania całości rozmowy.

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/co-mowil-sp-prof-jozef-szaniawski


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

19. Profesorze Szaniawski,

Profesorze Kochany,
Czy Ty naprawdę od nas odszedłeś na wieki?
Bo ja myślałam tylko, że Ty w kraj daleki
Odjechałeś, zostawiając nas
Samych na jakiś czas.
Zawsze powtarzałeś,
Że być Polakiem to znaczy
Być dumnym, być szlachetnym, być prawym,
Tak jak Ty byłeś,
A teraz nas na wieki samych zostawiłeś.
Nasza Ojczyzna kochana
Jest jak krwawiąca rana.

Spoczywaj w Pokoju, Profesorze Kochany!

To jest moje skromne epitafium dla Pana Profesora, którego miałam okazję poznać osobiście.

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Zaścianek

20. Cokolwiek bym pomyślał...

... i tak wszystko w majestacie Tej śmierci wyda się trywialne.
Odszedł ważny dla nas człowiek! Prawy, bezkompromisowy, nieprzekupny.

Pamiętajmy o co walczył, nie pozwólmy zagubić prawdy !

Zaścianek 

avatar użytkownika guantanamera

21. @intix

"Z jakiej odległości dostrzegli we mgle... w górach... spadające ciało mężczyzny...?
"Przypadek"...
... Kiedy TOPR-owcy dotarli na miejsce wypadku, mężczyznę reanimowali ratownicy medyczni, którzy akurat tamtędy przechodzili.
Zastanawiające te wydarzenia... na miejscu upadku znaleźli się przypadkowo ratownicy medyczni... "
Dzisiaj w Radio Maryja odtworzono nagraną wypowiedź kogoś ze służb ratowniczych... Powiedział, że ratownicy medyczni zostali opuszczeni na linach i zatąpili turystów, którzy podjęli wcześniej akcję ratowniczą....
A więc jakaś inna wersja...
Kolejny "wypadek" śmiertelny, w którego opisach albo nie dba się o rzetelność i Prawdę, albo się tę Prawdę celowo zaciera i zamazuje ...
"Było tak, albo tak. A może zupełnie inaczej. Byli świadkowie albo ich nie było. Coś widzieli, ale nie wszystko... Byli ratownicy medyczni od razu, albo ich nie było ...A cóż to ma za znaczenie, kiedy już się stało..."

avatar użytkownika ciociababcia

22. Czyżby znowu mgła przysłoniła

"dyskretny" poślizg na kamieniu? Ratownicy medyczni...? Dziwny zbieg okoliczności, zwłaszcza, że inne źródła twierdzą jakoby pierwszy przybył TOPR-owiec z Doliny Pięciu Stawów Polskich, Piotr Bednarz.
Sporo nieścisłości pojawia się w komentarzach. Czyżby do mgły wprowadzono też (putinowską) dezinformację?

"Tusk netwoork vision24:
„(...)"O godzinie 11.50 Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe otrzymało zgłoszenie od osób znajdujących się w rejonie Niebieskiej Turni, że ktoś potrzebuje pomocy. Okazało się, że ze zbocza szlaku z Zawratu w kierunku Świnicy spadł mężczyzna. Na miejsce poleciał śmigłowiec z ratownikami. Pomimo reanimacji trwającej od godziny 12.15 do 13.02, mężczyzna zmarł" - poinformował Piotr Bednarz, dyżurny TOPR.
Jak poinformowała nas policja, zmarły mężczyzna miał 68 lat i pochodził z Warszawy".
http://niepoprawni.pl/blog/1792/wypadek-w-tatrach-niby-nic-jednak

ciociababcia

avatar użytkownika Asindziej

23. Maryla

Obowiązkiem zywych jest pamietać i domagać się prawdy

Szczególnie dziś, gdy tak wielu nie chce pamiętać, a zwykłe domaganie się prawdy uważa za głoszenie nienawiści.

avatar użytkownika Pelargonia

24. Intix,

Nie wierzę w żadne przypadki, Nawet w ten, który sprowadził ratowników medycznych na miejsce wypadku.
Oni tam już byli przygotowani na to, czy Profesor czegoś nie powie przed śmiercią.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

25. Johann: nie mam zaufania do

Johann: nie mam zaufania do państwa. Pamiątki po płk. Kuklińskim powinny trafić do środowiska, które je wyeksponuje

Tylko u nas

"Dzięki pułkownikowi Kuklińskiemu nie mieliśmy III wojny światowej.
Józef Szaniawski tylko tym żył. To było dla niego najważniejsze. To jego
testament, jego spuścizna".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. którzy chcą i wierzą, że może istnieć Polska silna i wolna.

Adrian Mól, absolwent politologii, były przewodniczący samorządu studenckiego:

Nadal nie mogę uwierzyć w tragiczną śmierć prof. Józefa Szaniawskiego, który z niespotykaną determinacją walczył z chorobą nowotworową. Był niesamowitym wykładowcą historii, którą przekazywał w sposób pełen pasji.

Kochał to, co robił, kochał Polskę i chciał, żebyśmy też ją kochali. Miał wielki szacunek dla każdego studenta, a my traktowaliśmy go jak naszego przyjaciela, z którym mogliśmy porozmawiać w każdej wolnej chwili. On zawsze miał dla nas czas i zawsze nam pomagał, kiedy go o to prosiliśmy.

Będzie nam brakować naszego Mistrza, Bohatera i Przyjaciela, będzie nam brakować Pana Profesora Józefa Szaniawskiego.

Anita Suraj, absolwentka politologii:

Pana profesora Szaniawskiego poznałam już na pierwszym roku studiów w WSKSiM. Zachwycał swoją wiedzą historyczną i sposobem komunikowania się z młodymi ludźmi. Zawsze odnajdował wspólny język ze studentami. Jego zajęcia nigdy nie były nudne, a sala wykładowa była przepełniona wsłuchującą się w wykłady młodzieżą.

Nigdy nie zapomnę opowieści o dziejach Polski, które przekazywał nam prof. Szaniawski. To tak, jakby przenosił nas w inny wymiar. Z zajęć wychodziło się z dumą, że jest się Polakiem.

Kiedy dowiedziałam się o tragicznej śmierci profesora, pamięcią wróciłam do wspólnego wyjazdu akademickiego, którego celem była Warszawa. Profesor Józef Szaniawski oprowadzał nas ulicami tego wspaniałego miasta i opowiadał o każdym szczególe.

To dzięki niemu zobaczyłam po raz pierwszy Muzeum Powstania Warszawskiego. To była iskierka, która zapaliła chęć dogłębnego poznawania losów naszego Narodu. Myślę, że takiego profesora i człowieka nie da się zapomnieć. Teraz pozostaje już tylko modlitwa i pamięć, i wdzięczność.

Bogumiła Kura, absolwentka dziennikarstwa:

Jako studentka WSKSiM w Toruniu uczestniczyłam w wykładach prowadzonych przez prof. Szaniawskiego. Z tych zajęć zapamiętam na zawsze zaangażowanie, z jakim profesor dzielił się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem. Dał się poznać jako osoba pełna energii, bezkompromisowa, opowiadająca o historii Polski z entuzjazmem, który udzielał się wszystkim słuchającym.

Będąc człowiekiem wzbudzającym ogromny szacunek wśród studentów, jednocześnie miał z nimi bardzo dobry kontakt. Potrafił prowadzić z nami długie dyskusje na tematy dotyczące zajęć i nie tylko. Osobiście określałam profesora jako jednego z tych „szalonych” ludzi, którzy chcą i wierzą, że może istnieć Polska silna i wolna.

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/9135,zawsze-mial-dla-nas-czas.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Był kimś więcej niż

Był kimś więcej niż naukowcem

Wspomnienia wykładowców WSKSiM w Toruniu o prof. Józefie Szaniawskim

Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu miała
szczęście, że był naszym profesorem i uczył nas świadectwem życia, jak
łączyć miłość do Boga z miłością Ojczyzny, Polski.

W książce: Marszałek Piłsudski w obronie Polski i Europy opublikowanej w roku 2008 r. umieścił Katechizm Orląt Polskich. Zależało mu na tym, aby tego wiersza uczyli się na pamięć nasi studenci, marzył o tym, aby uczynić go hymnem naszej uczelni.

Myślę, że słowa:

Co dasz Ojczyźnie?

Wierne swe serce.

Pragniesz jej mocy?

Tak, pragnę wielce.

Czym ją podźwigniesz?

Pracą wytrwałą.

Czym ją otoczysz?

Największą chwałą.

Czym masz zwyciężać?

Walką w uporze.

Kto cię w niej wesprze?

Bóg mi pomoże!

były dewizą profesora Józefa Szaniawskiego i niech pozostaną jego
testamentem i zobowiązaniem skierowanym do nas, kadry akademickiej i
studentów WSKSiM w Toruniu.

 

 


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

28. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Część i Chwała dla Pana profesora Józefa Szaniawskiego bojownika o wolna i demokratyczną Polskę

Wyrazy ubolewania

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika intix

29. @guantanamera

...Dzisiaj w Radio Maryja odtworzono nagraną wypowiedź kogoś ze służb ratowniczych... Powiedział, że ratownicy medyczni zostali opuszczeni na linach i zatąpili turystów, którzy podjęli wcześniej akcję ratowniczą....
A więc jakaś inna wersja...
***
Niezupełnie inna... zauważ proszę, że w informacji, którą podałaś, czytamy, że ratownicy medyczni TOPR ...zatąpili turystów, którzy podjęli wcześniej akcję ratowniczą...
W informacji z prasy, którą ja przytoczyłam, czytamy
...Kiedy TOPR-owcy dotarli na miejsce wypadku, mężczyznę reanimowali ratownicy medyczni, którzy akurat tamtędy przechodzili...
Może się zdarzyć, że turystami są pracownicy służb medycznych, którzy nie są członkami TOPR... wśród lekarzy też są miłośnicy  gór, którzy podczas urlopu chodzą po górach...
Jest to jednak niesamowity przypadek...
Zastanawia mnie też czas reanimacji na miejscu...
...Na miejsce poleciał śmigłowiec z ratownikami. Pomimo reanimacji trwającej od godziny 12.15 do 13.02, mężczyzna zmarł" - poinformował Piotr Bednarz, dyżurny TOPR...
Dlaczego nie zabrano natychmiast do szpitala? Reanimację można chyba było kontynuować na pokładzie śmigłowca ratowniczego? Chyba jest do tego przystosowany? Chyba...?
Nie chcę też nikogo krzywdzić, ale czy ktoś dokładnie sprawdził, kim byli ludzie, którzy nieśli pomoc prof. Szaniawskiemu...
Byłam kiedyś świadkiem zdarzenia, kiedy niesiono pomoc poszkodowanemu w wypadku do momentu pojawienia  się służb medycznych... po przyjeździe karetki pogotowia jedna z osób dokładnie spisała i sprawdziła osoby niosące wcześniej pomoc... w takich przypadkach chyba nie wydaje się to być nadużyciem...
Pozdrawiam...



avatar użytkownika guantanamera

30. @intix

Tak, to prawda owi turyści mogli być tymi ratownikami medycznymi... Ale chodzi o to, że te informacje pozostają niezborne. A przez to budzące wątpliwości. Do tego w pierwszej wiadomości podano, że Józef Szaniawski "zginął na miejscu"...
Jednak jest jeszcze jedna, bardzo istotna wiadomość:
"Adrian Mól, absolwent politologii, były przewodniczący samorządu studenckiego:
Nadal nie mogę uwierzyć w tragiczną śmierć prof. Józefa Szaniawskiego, który z niespotykaną determinacją walczył z chorobą nowotworową." .......

avatar użytkownika intix

31. Pelargonia

Ja również nie wierzę w przypadki.
Mgła, na tyle poważna, że blokująca podejście śmigłowca ratowniczego... nie było świadków wypadku... ktoś widział spadającego mężczyznę (w tej mgle)... na miejscu upadku przypadkiem znaleźli się ratownicy medyczni, przed dotarciem TOPR...
To są podane nam informacje...
Nie chcę snuć teorii spiskowych, ale moje myśli skłaniają się ku rozważaniom, czy ś.p. prof Szaniawski rzeczywiście spadł... trudno mi uwierzyć, że podczas tak poważnej mgły wybrał się na dosyć trudny szlak...
Pozostaje czekać... może ktoś zajmie się przeprowadzeniem dochodzenia...
Prof. Szaniawski prawdopodobnie zostawił gdzieś informacje o tym, że wychodzi w góry, że podał godzinę wyjścia, dokąd, sam, czy w czyimś towarzystwie...
Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika intix

32. @guantanamera

...Nadal nie mogę uwierzyć w tragiczną śmierć prof. Józefa Szaniawskiego, który z niespotykaną determinacją walczył z chorobą nowotworową."
 ***
Walczył z determinacją... to znaczy, że pragnął żyć...

avatar użytkownika guantanamera

33. @intix

Ale ludzie zmagający się z chorobą nowotworową nie są, niestety, tak silni jak ci, którzy jej nie doświadczyli...
Pozdrawiam.

avatar użytkownika intix

34. Mgła...

Moje wcześniej zadane pytanie, z jakiej odległości zauważono, widziano podczas mgły spadającego mężczyznę, jest chyba uzasadnione.
Nie wszyscy bywają w górach...
Nissan podarował nam piękny Wpis. Można obserwować m.in. pogodę panującą w górach... Kasprowy Wierch. Kamera z górnej stacji kolei linowej pokazuje w dniu dzisiejszym duże zamglenie...
z Gór

avatar użytkownika Maryla

35. Przed Izbą Pamięci płk.

Przed Izbą Pamięci płk. Ryszarda Kuklińskiego na Starym Mieście w Warszawie zebrali się znajomi i przyjaciele śp. prof. Józefa Szaniawskiego. Zapłonęły przyniesione znicze, zgromadzeni złożyli deklaracje o podtrzymywaniu jego dzieła i opieki nad izbą. Spotkanie zainicjował Młodzieżowy Klub Gazety Polskiej.

http://vod.gazetapolska.pl/2334-profesorze-szaniawski-pamietamy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. 15 września pogrzeb prof.

15 września pogrzeb prof. Józefa Szaniawskiego

W sobotę, 15 września rodzina, przyjaciele i znajomi
pożegnają Prof. Józefa Szaniawskiego. O godz. 11 w archikatedrze św.
Jana w Warszawie sprawowana będzie msza św. żałobna. Prof. spocznie na
cmentarzu wojskowym na Powązkach.

Politolog, sowietolog, publicysta i wykładowca,
zginął w rejonie Świnicy w Tatrach. Spadł w przepaść. Miał 68 lat. Był
wykładowcą UKSW, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu
oraz publicystą i felietonistą “Naszego Dziennika”, Radia Maryja,
Telewizji “Trwam” i internetowego SIM Radia.

Filip Frąckowiak syn prof. Józefa Szaniawskieg mówi, ze jego tata był nie tylko nauczycielem akademickim, ale także jego.

-Człowiek wielkiej determinacji. Wszystko to czego się
podejmował, robił z ogromną siłą i starał się doprowadzić do końca. Tego
też chciałem się od niego nauczyć; tej siły. Niewątpliwie te dni,
między śmiercią taty a pogrzebem, to są dni próby, czy tata nauczył mnie
tego-
mówi Filip Frąckowiak

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

37. Intix,Guantanamera i Pelargonia....

chyba prawdy juz sie nie dowiemy,a Profesora Żal,serdeczny Żal...
serdecznie pozdrawiam....
Ukłony dla Młodych z Klubu Gazety Polskiej....w Testamencie dostali TO miejsce...wierzę,ze zdadzą egzamin i wypełnią swoje obowiązki wynikające z przesłania Profesora...
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

38. .


zdjecie


M.Borawski/Nasz Dziennik


Od Radia Wolna Europa do Radia Maryja






Czwartek, 6 września 2012 (06:10)
Trudno pisać o kimś, kto niespodziewanie odszedł, kogo się znało, a zwłaszcza o kimś, kto tak wiele dokonał, stworzył, napisał.


Pierwszy raz o profesorze Józefie Szaniawskim usłyszałem pod koniec lat 80., kiedy sprawa jego uwięzienia za kontakty z Radiem Wolna Europa stała się na tyle głośna, że nawet komunistyczna cenzura nie mogła zablokować informacji o represjach.


Osobiście poznałem go kilka lat później, już po 1990 roku. Mijaliśmy się na korytarzach powstających wtedy czasopism prawicowych, spotykaliśmy się podczas spotkań publicznych, w czasie kolegiów redakcyjnych. Ja dopiero rozpoczynałem pracę dziennikarza, a on był osobą znaną, z więzienną kartą.


Zawsze zabiegany, jednak służył radą, komentarzem, wskazówkami, pomocą młodszym adeptom dziennikarstwa. Nawet zdawkowa uwaga osoby dobrze znającej aparat represji PRL nabierała innego znaczenia. Zwykło się o nim mówić, że był "ostatnim więźniem politycznym PRL", wyrok zasądzony przez komunistyczny sąd odsiadywał do końca 1989 roku.


Jednak prawda jest trochę inna. Szaniawski siedział w więzieniu w czasie rozmów Okrągłego Stołu, podczas wyborów 4 czerwca 1989 r., w trakcie pierwszych posiedzeń Sejmu kontraktowego, w którym znalazła się przecież pokaźna ekipa opozycji solidarnościowej.


Był uwięziony także w chwili tworzenia rządu premiera Tadeusza Mazowieckiego i jego pierwszych decyzji, również tej o strategii grubej kreski wobec komunistów.


Późniejsze zaangażowanie Józefa Szaniawskiego świadczy o tym, że nie była to przypadkowa decyzja. Władze świadomie chciały jak najdłużej przetrzymać go w więzieniu, a ówczesna opozycja nie protestowała. To był prawdziwy skandal i jeden z wielu politycznych grzechów pierwszego solidarnościowego rządu.


Jego zwolnienie nie leżało w sferze zainteresowań tej ekipy, pozostawiono go samemu sobie. Dopiero oddolna, społeczna akcja nacisku organizowana jesienią 1989 r. przez dziennikarzy, twórców kultury, działaczy podziemia doprowadziła do uwolnienia Józefa Szaniawskiego.


Przez kilka miesięcy trwania rządu Mazowieckiego osobiście odczuł, czym naprawdę jest gruba kreska. Dlatego nie miał żadnych złudzeń co do istoty zachodzących przemian. Zdawał sobie sprawę, że komuniści zachowali potężne wpływy w rządzie, administracji, wojsku, gospodarce.


Był bezkompromisowym antykomunistą; być może nawet jedną z pierwszych osób, która na początku lat 90. mówiła i pisała o PRL-bis. Był bezkompromisowy w obnażaniu iluzji odnowienia życia publicznego, tajemniczych powiązań nowej ekipy z komunistycznymi instytucjami, braku weryfikacji dawnych służb i praktycznym przemalowaniu szyldu Służby Bezpieczeństwa.


W ciągu wielu lat pracy w dziennikarstwie posiadł potężną wiedzę o mechanizmach i kulisach władzy, znał wiele osób, miał kontakty w różnych środowiskach. Po likwidacji cenzury swoją wiedzę wykorzystał do budowy naprawdę niepodległego państwa, wolnego od komunistycznych powiązań i zaszłości.


Ma rację ojciec Tadeusz Rydzyk, kiedy wspominając postać Józefa Szaniawskiego, mówi: "Bardzo odważnie pisał, w ten sposób narażał się wielu siłom". To właśnie on na początku lat 90. na łamach "Tygodnika Centrum", krakowskiego "Czasu", "Nowego Świata", "Gazety Polskiej" poruszał tematy niewygodne dla byłych władców PRL, ale także dla pierwszych rządów solidarnościowych.


Mówił i pisał o sprawach, o których nikt nie chciał pisać, zaś ministrowie z nadania opozycji solidarnościowej chcieli ukryć. Wyspecjalizował się w tematyce dotyczącej bezpieczeństwa narodowego. Wskazywał na podstawowe błędy i zaniechania, które zemszczą się na następnych pokoleniach. Krytykował rządy Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego, Hanny Suchockiej za brak lustracji i dekomunizacji. Nie mógł zrozumieć odgórnej decyzji o zakonserwowaniu komunistycznego betonu w armii.


Jego artykuły z tamtego okresu są nadal aktualne. Można rzec, że Szaniawski był prekursorem tak modnego obecnie dziennikarstwa śledczego. Poruszał tematy tabu, jak wpływy KGB w Polsce, publikował nazwiska osób podejrzanych o współpracę z sowieckimi służbami, pokazywał niegospodarność w wojsku, piętnował brak zmian w WSI, ujawniał afery w komunistycznych i nowych służbach specjalnych. W artykule "Skandal!" tak opisał reakcję władz (wtedy rządu J.K. Bieleckiego) na doniesienia dziennika "Washington Post" na temat obecności siatki KGB w Polsce: "Tymczasem MSW nie podjęło NIGDY - o ile mi wiadomo - żadnych działań operacyjnych przeciwko agentom KGB w Polsce. Gorzej - okazuje się, iż zaczęto tropić... obu dziennikarzy amerykańskich! UOP zajął się nimi jak najbardziej serio, "sprawdzając" autorów artykułu o KGB w Polsce" ("Tygodnik Centrum", nr 9/1991).

Na celowniku WSI


W odpowiedzi spotykał się z manifestowaną agresją medialną swoich niedawnych komunistycznych prześladowców i oficjalną obojętnością rządzących. Jednak nawet ta obojętność instytucji rządowych była tylko na pokaz. Wyszło to na jaw, kiedy komisja weryfikacyjna ds. WSI odkryła w 2006 r. akta dotyczące inwigilacji w III RP dziennikarzy, twórców, polityków. Jedną z osób poszkodowanych był także Józef Szaniawski. Znalazło to wyraz w raporcie szefa komisji Antoniego Macierewicza.


Odnalezione dokumenty wskazują, że Wojskowe Służby Informacyjne podjęły działania przeciwko Szaniawskiemu. Na celowniku WSI znalazł się m.in. za artykuł pt. "Telepatia w wojskowej dyplomacji" opublikowany w "Nowym Świecie" 24 kwietnia 1992 roku.


WSI podjęły operację pod kryptonimem "Wydawca". W notatce z 20 sierpnia 1992 r. funkcjonariusz WSI wskazał (mylnie podając imię), że "wiodącym autorem tekstów o WSI" jest Józef Szaniawski. "Analiza treści informacji i styl ich redagowania wskazuje niejako na to, że niejako propagandowym konsultantem tekstów jest Jerzy [tzn. Józef - przyp. autora] Szaniawski, a źródłem informacji są osoby lub osoba uplasowana w WSI, była do niedawna w WSI, która zna z autopsji dane wewnętrzne o WSI i przekazuje je bezpośrednio lub pośrednio autorom bądź redakcji" - napisał w notatce żołnierz.


Ale prokuratura wojskowa nie wszczęła śledztwa przeciwko autorom tej inwigilacji. Funkcjonariuszem realizującym te działania był płk Ryszard Lonca, ten sam, który - jak ujawnił kilka tygodni temu "Nasz Dziennik" - w okresie rządów Platformy Obywatelskiej był ekspertem i autorem opracowań dla biuletynu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.


W kolejnych latach Szaniawski konsekwentnie dążył do rehabilitacji pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Tej sprawie poświęcił kilka lat pracy, napisał dziesiątki artykułów, książki. Sposób traktowania Kuklińskiego przez władze uważał za wymierny wskaźnik polskiej niepodległości. Wiele razy dawał wyraz swojej dezaprobaty dla oficjalnego stanowiska władz. W ostatnim czasie kultywował pamięć ofiar tragedii z 10 kwietnia 2010 r., miał wyrobioną opinię na temat jej przyczyn. Wynikała z osobistego doświadczenia i wiedzy na temat charakteru Rosji.


Swoistym znakiem naszych czasów jest fakt, że dziennikarz, który w czasach PRL zaczął szukać informacji bez cenzury i swoją życiową przygodę z wolnym słowem rozpoczął od Radia Wolna Europa, zakończył współpracą z Radiem Maryja. Podobnie jak w PRL miał dość kłamstw i obłudy oficjalnej propagandy.



Autor był członkiem komisji weryfikacyjnej ds. WSI. Do grudnia 2007 r. pełnił funkcję szefa Zarzadu Studiów i Analiz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego został wyrzucony z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.



Piotr Bączek


Nasz Dziennik

http://naszdziennik.pl/mysl/9198,od-radia-wolna-europa-do-radia-maryja.html

avatar użytkownika gość z drogi

39. Pamiętam doskonale tamte lata

pamiętam tamte gazety i artykuły,żyjąc bardzo świadomie w owych czasach,bo
te artykuły były żródłem wiedzy i dowodem,że nie tylko mnie
brzydziła Gruba Krecha i oburzała,
ale że Inni widzą to podobnie i tak samo uważają....
Szał radości i zachłysnięcie się rzekomo odzyskaną "wolnością " przesłaniał te ostrzeżenia, mimo,
że widać było czarne chmury wiszące nad nami,nad Polską...
Był to czas,gdy wyżej wymienione gazety artykułami dla otrzeżwienia...były nielicznymi,
mającymi odwagę pisać o sprawach bezpieczeństwa Kraju....znałam jednego z krakowskich dziennikarzy i wiele na ten temat było z nim rozmów
Niestety Mazowiecki,Bielecki to były straszne pomyłki....Buzek też
Myslę,ze żyją jeszcze ludzie,ktorzy znali mroczne tajemnice tych panów...ale dzisiaj wyrzuceni poza nawias tzw elitarnej grupy celebrytów,milczą,
milczą,bo gdy wtedy ostrzegali ,mówili
to zakrzyczała ich ta część ,naszej solidarnościowej paczki,której marzyło sie krojenie tortu i dzielenie go między siebie....AWS ,też niestety nie sprawdziło się....
szmal,wadza i blichtr
a ci,którzy nas ostrzegali opowiadając w szczegółach o ciemnych sprawach tych "naszych" na świeczniku,zostali okrzyknięci teraz przez naszych,
idiotami,oszołomami,ludżmi,którzy siedząc w więzieniach stracili zdrowy rozsądek i stali się "chorzy od podejrzeń"
niestety,
ale TAK było. Kto miał rację ,szybko się okazało,że TO właśnie CI nieszczęśni wieżniowie polityczni,bo takimi byli, podobnie jak śp pan Szaniawski
niszczeni przez PRL,czasach niby minionych,wyśmiewani w czasach tzw wolności....
Dlatego wtedy już zaczęła się moja przyjażń z Gazetą Polską,i Krakowskimi tytułami....,
tam znajdywałam słowa potwierdzenia Kolegi,
o naszych a jednak nie naszych
Jeśli wiedza śp Józefa Szaniawskiego o tych ludziach była taka ,jaką przekazywał nam nasz "oszołom" to
co RAZ bardziej nie wierzę w przypadkowość śmierci Dzielnego Patrioty...może i Tatry zabrały Bojownika,ale może nie były w tym same...
a kto sie mógł GO bać?
no cóż ,afera Amber Gold / i ludzie za nią stojący/niech będzie odpowiedzią....

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

40. @

2012-09-07 13:35






Zapatrzony w wielkość Polski


Zapatrzony w wielkość Polski - niezalezna.pl(foto. Krzysztof Lach/Gazeta Polska)
Józef Szaniawski urodził się we Lwowie, mieście zawsze wiernym, a zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, w Tatrach, spadając w przepaść u stóp Świnicy.

W swoim życiu był wykładowcą uniwersyteckim, publicystą politycznym i historycznym, wydawcą i kustoszem muzeum swojego przyjaciela płk. Ryszarda Kuklińskiego. Był też przez 11 lat konspiracyjnym korespondentem Radia Wolna Europa, za co w 1985 r. został aresztowany i wyrokiem Sądu Wojskowego skazany na 10 lat pozbawienia wolności. W latach 1985–1989 więziony był w Warszawie przy ul. Rakowieckiej, potem w ciężkim więzieniu w Barczewie.

Ostatni więzień PRL

Ten trudny okres Jego życia jest mało znany. Najpełniejszą relację z przesłuchań, śledztwa i więzienia przekazał w filmowym reportażu na temat Informacji Wojskowej przygotowanym przez o. Jacka Cydzika dla telewizji Trwam. To właśnie komunistyczna Wojskowa Służba Wewnętrzna i osobiście Czesław Kiszczak doprowadzili do jego aresztowania i wydania drakońskiego wyroku. Część z tych dramatycznych wydarzeń miała miejsce w gmachu WSW przy ul. Oczki w Warszawie.

Po wojnie mieściła się tam Informacja Wojskowa, a dziś ma swoją siedzibę Służba Kontrwywiadu Wojskowego. W 2006 r. cele przesłuchań zostały przekształcone w swoiste muzeum martyrologii narodowej, które jako szef SKW otworzyłem dla publiczności. To tam właśnie o. Jacek Cydzik nagrywał relację Józefa Szaniawskiego o tym, jak w latach 80. przesłuchiwali go ludzie Czesława Kiszczaka.

Szaniawski walczył wówczas dosłownie o życie, gdyż prokurator za „zdradę socjalistycznej ojczyzny przez współpracę z Centralną Agencją Wywiadowczą USA” domagał się kary śmierci. W więzieniu nadal przetrzymywany był w czasie rządów premiera Tadeusza Mazowieckiego – zapewne dlatego, że ministrem spraw wewnętrznych i wicepremierem był wówczas jego główny oskarżyciel – Czesław Kiszczak. Zrehabilitowany przez Sąd Najwyższy odzyskał wolność dopiero 22 grudnia 1989 r. Nazwano Go wówczas „ostatnim więźniem PRL”.

Po wyjściu z więzienia Szaniawski całą swoją historyczną i polityczną wiedzę wykorzystywał na rzecz dekomunizacji Polski, a przede wszystkim eliminacji agentury sowieckiej.

Tematem jego wielu artykułów była historia komunistycznych służb specjalnych. Szaniawski analizował ich kształt organizacyjny, personalia, sposób działania. Przestrzegał przed ludźmi wywodzącymi się z aparatu sowieckiego, demaskował ich związki z KGB i GRU. Pamiętam kolejne numery „Expressu Wieczornego” z Jego artykułami, z długimi zestawami nazwisk pułkowników i generałów LWP szkolonych w Moskwie oraz pracujących w Polsce dla Moskwy i myślę, że dziś nikt nie odważyłby się na taką publikację, a ich Autor nie wychodziłby z Sądu. I mam też świadomość, że gdyby wiedza i informacje Szaniawskiego zostały wówczas wykorzystane, gdyby wskazani przez Niego ludzie zostali natychmiast odsunięci od funkcji publicznych – nie powstałaby w Polsce mafia, służby dbałyby o nasz interes narodowy, a Polska nie osuwałaby się w przepaść politycznego klientelizmu.

Stało się jednak inaczej – Bronisław Komorowski, odpowiedzialny za służby wojskowe, i Andrzej Milczanowski – za służby cywilne chronili sowiecką agenturę i takim właśnie ludziom powierzyli zadanie kierowania wywiadem i kontrwywiadem niepodległej Rzeczypospolitej.

Przyjaciel pułkownika Kuklińskiego

Po krótkotrwałym okresie rządów Jana Olszewskiego do głosu doszła postkomunistyczna reakcja i nastały lata umacniania politycznej i gospodarczej roli ludzi dawnych służb specjalnych. W armii dominowała kadra komunistyczna, co praktycznie oznaczało rządy oficerów wyznaczonych jeszcze przez Wojciecha Jaruzelskiego oraz Czesława Kiszczaka. I dlatego właśnie w połowie lat 90. sprawa płk. Kuklińskiego stała się miernikiem wiarygodności niepodległościowych aspiracji elit rządzących Polską. Płk Ryszard Kukliński – w latach 70. oficer Sztabu Generalnego LWP i zaufany Wojciecha Jaruzelskiego – widząc służalczość LWP wobec Sowietów, podjął współpracę z USA. Tajniki sowieckich planów operacyjnych uświadomiły mu, że dla ZSRS Polska jest tylko mięsem armatnim, terytorium mogącym zamienić się w atomowe pogorzelisko chroniące Rosję sowiecką przed nacierającymi wojskami NATO. Kukliński przez blisko 10 lat przekazywał Amerykanom najtajniejsze plany sowieckie, włącznie ze strategicznymi planami ataku na północną flankę NATO, a w 1981 r. plany stanu wojennego. Po ewakuacji z Polski w listopadzie 1981 r. Kukliński został skazany w Polsce na karę śmierci, a WSW i komunistyczny wywiad otrzymały wytyczne przygotowania wykonania wyroku.

Materiały zawierające szczegóły tej operacji przez lata utrzymywane były w ścisłej tajemnicy. (Ujawniłem je w czasie sprawowania funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej w 2007 r.).

Po 1989 r. ocena decyzji Kuklińskiego nie uległa zasadniczej zmianie. Wyrok utrzymano, a w kraju rozpętano kampanię nienawiści piętnującą go jako zdrajcę. Jaruzelski i związana z nim kadra wojskowa postawili sprawę jasno: Ryszard Kukliński jest zdrajcą, bo walczył z Sowietami. Ten wyrok prawny i moralny dotąd nie może ulec zmianie. Rehabilitacja Kuklińskiego oznacza bowiem potępienie Jaruzelskiego i wotum nieufności dla całej kadry wychowanej w LWP. W ten sposób stanowisko wobec Kuklińskiego urosło do rangi warunku odbudowy Wojska Polskiego.

Józef Szaniawski zdawał sobie sprawę z tej sytuacji i rozumiał, że dopóki Kukliński uznawany jest oficjalnie w Polsce za zdrajcę – nie ma szans na dekomunizację armii i wejście Polski do NATO. Dlatego całą swoją aktywność skierował wówczas na walkę o honor płk. Kuklińskiego. Przygotował trzy książki na ten temat, napisał dziesiątki artykułów, udzielił wielu wywiadów, sprawie tej poświęcił setki publicznych wystąpień. I choć sprawa Pułkownika rozgrywała się na najwyższych szczeblach władzy, to z pewnością działania Szaniawskiego, podobnie zresztą jak wysiłki b. ministra obrony w rządzie Jana Olszewskiego Jana Parysa, odegrały istotną rolę. To Szaniawski doprowadził ostatecznie do rehabilitacji i triumfalnej wizyty Kuklińskiego w Polsce. Po tragicznej śmierci Pułkownika Józef Szaniawski skutecznie zabiegał o pochowanie Go w Alei Zasłużonych na Wojskowych Powązkach oraz o utworzenie poświęconej mu Izby Pamięci.

Placówka taka powstała na Starym Mieście w Warszawie, a Szaniawski objął w niej funkcję kustosza.

Publicysta oddany ojczyźnie

Ostatnie lata Józefa Szaniawskiego wypełniła praca wykładowcy akademickiego, ale przede wszystkim praca publicystyczna i wydawnicza. Tematyka Jego cotygodniowych felietonów w „Naszym Dzienniku”, audycji w Radiu Maryja i w telewizji Trwam koncentrowała się wokół analizy polskiej racji stanu i naszej sytuacji geopolitycznej. Równocześnie w kolejnych opracowaniach o znakomitych dokonaniach oręża polskiego Szaniawski przypominał o znaczeniu w wymiarze europejskim naszego wysiłku zbrojnego. Wiele publikacji poświęcił Józefowi Piłsudskiemu, Bitwie Warszawskiej, geopolityce niepodległości. Jest Autorem wspaniałej edycji – albumu „Grunwald. Pole chwały”, przygotowywał książkę o odsieczy wiedeńskiej. Szaniawski dobrze rozumiał, że prawdziwą misją i rolą Polski jest Antemurallae Christianitatis – przedmurze chrześcijaństwa. A co najważniejsze, zdawał sobie sprawę z tego, że wbrew propagandzie Polacy wcale tej roli nie odrzucają. Systematycznie wychowywani do małości – niewiele po prostu o niej wiedzą.

Publikacje Józefa Szaniawskiego są Jego największym dokonaniem i testamentem, przypominają o wielkości Polski i jej roli w Europie. Profesor czuł się mocno związany z polityką Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i był przekonany, że Jego śmierć miała zablokować budowę Sojuszu Europy Środkowej. Wielokrotnie cytował zdanie Józefa Piłsudskiego o tym, jak wielkim zagrożeniem dla Polski jest porozumienie niemiecko-rosyjskie, i rozumiał, że śmierć Lecha Kaczyńskiego miała skruszyć tamę stawianą temu porozumieniu. Z wielką goryczą mówił o polityce zagranicznej realizowanej przez rząd Donalda Tuska. A podczas ostatnich obchodów rocznicy Bitwy Warszawskiej w Ossowie zdradą nazywał budowę pomnika bolszewickich najeźdźców. Zapatrzony w wielkość, którą chciał natchnąć rodaków, nie mógł pojąć małości ludzi sprawujących władzę…



http://niezalezna.pl/32633-zapatrzony-w-wielkosc-polski

avatar użytkownika gość z drogi

41. "zapatrzony w wielkość POLSKI"

te słowa są największym Hołdem dla Profesora

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

42. Uroczystości pogrzebowe prof.

Uroczystości pogrzebowe prof. Józefa Szaniawskiego

Rodzina, przyjaciele i znajomi pożegnają dziś prof.
Józefa Szaniawskiego. O godz. 11 w Radiu Maryja i TV Trwam rozpocznie
się transmisja Mszy św. pogrzebowej  sprawowanej w archikatedrze św.
Jana w Warszawie

Mszy świętej w Bazylice Archikatedralnej p.w. Męczeństwa Świętego
Jana Chrzciciela w Warszawie będzie przewodniczył i homilię wygłosi ks.
bp Piotr Jarecki biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej. Prof.
spocznie na cmentarzu wojskowym na Powązkach.

Politolog, sowietolog, publicysta i wykładowca, zginął w rejonie
Świnicy w Tatrach. Spadł w przepaść. Miał 68 lat. Był wykładowcą UKSW,
Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz publicystą i
felietonistą “Naszego Dziennika”, Radia Maryja, Telewizji “Trwam” i
internetowego SIM Radia.

Filip Frąckowiak syn prof. Józefa Szaniawskiego mówi, ze jego tata był nie tylko nauczycielem akademickim, ale także jego.

-Człowiek wielkiej determinacji. Wszystko to czego się
podejmował, robił z ogromną siłą i starał się doprowadzić do końca. Tego
też chciałem się od niego nauczyć; tej siły. Niewątpliwie te dni,
między śmiercią taty a pogrzebem, to są dni próby, czy tata nauczył mnie
tego-
mówi Filip Frąckowiak

To  był wielki, szlachetny człowiek – w ten sposób wspomina zmarłego prof. Józefa Szaniawskiego profesor Wojciech Polak.

-Znaliśmy się z Profesorem od dawna. Spotykaliśmy się czasami
wspólnie na antenie Radia Maryja, czy w telewizji Trwam. Ostatnio
byliśmy umówieni na dłuższą rozmowę(…) Mówił, że ma różne sprawy do
przekazania, omówienia. Myślałem, że pojadę i porozmawiamy. Nie
porozmawiamy, no chyba, że gdzieś indziej. To był wielki, szlachetny
człowiek, dla którego patriotyzm nie był próżnym słowem
– wspomina prof. Wojciech Polak.

Również Prof. Piotr Jaroszyński bardzo ciepło mówi o śp. Prof. Szaniawskim oraz Jego ciężkiej pracy na rzecz Polski:

-Śp. Profesor Szaniawski był i przyjacielem i popularyzatorem
dokonań płk. Kuklińskiego. Dawał temu wyraz nie tylko w swoich
wykładach, ale również w publikacjach
– powiedział prof. Piotr Jaroszyński.

Wiadomość o śmierci prof. Szaniawskiego była ogromnym ciosem dla
studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, w której głos
historycznej prawdy profesora był słuchany i odbierany z ogromnym
zaciekawieniem:

- Śmierć prof. Józefa Szaniawskiego to
wielka strata dla Narodu, jednak dla mnie to utrata wspaniałego
profesora. Był człowiekiem wielkiego formatu z ogromnym poczuciem
humoru. Takim go zapamiętam
– mówi Rozalia, studentka WSKSiM.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. Józef Szaniawski spoczął na

Józef Szaniawski spoczął na warszawskich Powązkach. Syn profesora: "Izba pamięci płk. Kuklińskiego będzie dalej działać"

"Z kilku powodów mojemu ojcu bardzo zależało, by pamiątki po płk.
Kuklińskim zgromadzić właśnie w sercu warszawskiej Starówki, przy
archikatedrze św. Jana. Chciał, by do tego miejsca miało dostęp jak
najwięcej osób" - mówi syn Szaniawskiego.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. Pożegnaliśmy prof. Józefa

Pożegnaliśmy prof. Józefa Szaniawskiego

Radio Maryja

W Bazylice Archikatedralnej p.w. Męczeństwa
Świętego Jana Chrzciciela w Warszawie – rodzina, przyjaciele i znajomi
pożegnali prof. Józefa Szaniawskiego. Wybitny historyk, sowietolog i
publicysta zginął tragicznie 4 września br. w ukochanych przez siebie
Tatrach.

Prof. Józef Szaniawski pośmiertnie za wybitne
osiągnięcia w dokumentowaniu i upamiętnianiu  prawdy o najnowszej
historii Polski, za zasługi nad przemianami demokratycznymi odznaczony
został Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Mszy pogrzebowej przewodniczył i homilię wygłosił ks. bp Piotr Jarecki, biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej.

Bp pomocniczy wspominając zmarłego powiedział, że szedł on własną
drogą, bardzo często przeciwną niż trendy współczesnego świata.  Temu
wszystkiemu towarzyszyła mu zawsze modlitwa.

- To wszystko,
co w życiu czynił, można wyciągnąć taki wniosek, było inspirowane wiarą
chrześcijańską i religijnością. Za życia nie zadowalał się tym, co
prozaiczne tylko żył w świecie wartości i zasad. Poszukiwał prawdy,
także o naszej ojczyźnie, jej wrogach i przyjaciołach. Pisał i mówił o
tym tak wyraźnie i tak odważnie jak nikt inny. To było godne podziwu i
dlatego wyrażamy nadzieję, że Pan przyjmie go do swojego królestwa. –
powiedział ks. bp Piotr Jarecki.

Prof. mówił o pięknych Victoriach Polaków, o tych o których nikt inny
nie informował -akcentował  O. Tadeusz Rydzyk CSsR, Dyrektor Radia
Maryja.

- Naród, który nie pamięta
własnej przeszłości nie ma przyszłości. Dziękujemy Panie Profesorze, że
pan uczył tej przeszłości młodzież, że pan nas uczył. Za wszystkie
wykłady w radiu, w telewizji, w uczelni. Dzięki panu i wielu podobnym do
pana, te media, które nazywane są dla ludzi starych, chorych,
upośledzonych, nawiedzonych, te media stały się wielkim uniwersytetem –
powiedział o. Tadeusz Rydzyk.

Filip Frąckowiak syn prof. Józefa Szaniawskiego mówi, że jego tata
był nie tylko nauczycielem akademickim, ale także jego mistrzem, jego
nauczycielem.

-Człowiek
wielkiej determinacji. Wszystko to czego się podejmował, robił z ogromną
siłą i starał się doprowadzić do końca. Tego też chciałem się od niego
nauczyć; tej siły. Niewątpliwie te dni, między śmiercią taty a
pogrzebem, to są dni próby, czy tata nauczył mnie tego. -
 mówił Filip Frąckowiak.

To  był wielki, szlachetny człowiek – w ten sposób wspomina zmarłego prof. Józefa Szaniawskiego profesor Wojciech Polak.

-Znaliśmy
się z Profesorem od dawna. Spotykaliśmy się czasami wspólnie na antenie
Radia Maryja, czy w telewizji Trwam. Ostatnio byliśmy umówieni na
dłuższą rozmowę(…) Mówił, że ma różne sprawy do przekazania, omówienia.
Myślałem, że pojadę i porozmawiamy. Nie porozmawiamy, no chyba, że
gdzieś indziej. To był wielki, szlachetny człowiek, dla którego
patriotyzm nie był próżnym słowem
 – wspomina prof. Wojciech Polak.

Również Prof. Piotr Jaroszyński bardzo ciepło mówi o śp. Prof. Szaniawskim oraz Jego ciężkiej pracy na rzecz Polski:

-Śp.
Profesor Szaniawski był i przyjacielem i popularyzatorem dokonań płk.
Kuklińskiego. Dawał temu wyraz nie tylko w swoich wykładach, ale również
w publikacjach
 – powiedział prof. Piotr Jaroszyński.

Wiadomość o śmierci prof. Szaniawskiego była ogromnym ciosem dla
studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, w której głos
historycznej prawdy profesora był słuchany i odbierany z ogromnym
zaciekawieniem:

- Śmierć
prof. Józefa Szaniawskiego to wielka strata dla Narodu, jednak dla mnie
to utrata wspaniałego profesora. Był człowiekiem wielkiego formatu z
ogromnym poczuciem humoru. Takim go zapamiętam 
– mówi Rozalia, studentka WSKSiM.

Prof. Józef Szaniawski był politologiem, sowietologiem, publicystą i
wykładowcą. Miał 68 lat. Był wykładowcą UKSW, Wyższej Szkoły Kultury
Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz publicystą i felietonistą “Naszego
Dziennika”, Radia Maryja, Telewizji “Trwam” i internetowego SIM Radia.

 

RIRM

http://www.radiomaryja.pl/informacje/pozegnalismy-prof-jozefa-szaniawskiego/



Audio

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. Uroczystosci pogrzebowe

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Jan Lityński (ten od Stalina) z orderem od Komorowskiego

Incydent na mszy pogrzebowej Józefa Szaniawskiego: Lityński zakrzyczany, o. Rydzyk oklaskiwany, bp Jarecki apeluje o szacunek

Proboszcz katedry próbował uciszyć tłum -
zwrócił tym ludziom uwagę, że znajdują się w świątyni i apelował o
szacunek dla wszystkich osób. Ale interwencja nie pomogła. Gdy tylko Jan
Lityński próbował poinformować o Krzyżu Kawalerskim dla zmarłego, tłum
krzyczał "Hańba! Hańba!"
 więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. Oburzenie uczestników pogrzebu Józefa Szaniawskiego

wyklaskali dziada :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

49. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Pięknie i godnie odchodzą Polacy, którzy chcieli, budowali Polskę swoich, naszych marzeń

Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie

..Iusiurandum patri datum
usque ad hanc-diem ita servavi...

I
Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,
Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan? -
Miecz wawrzynem zielony i gromnic płakaniem dziś polan;
Rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz.
- Wieją, wieją proporce i zawiewają na siebie
Jak namioty ruchome wojsk koczujących po niebie.
Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą i znaki
Pokłaniają się z góry opuszczonymi skrzydłami
Jak włóczniami przebite smoki, jaszczury i ptaki...
Jako wiele pomysłów, któreś dościgał włóczniami...

II
Idą panny żałobne: jedne, podnosząc ramiona
Ze snopami wonnymi, które wiatr w górze rozrywa,
Drugie, w konchy zbierając łzę, co się z twarzy odrywa,
Inne, drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona...
Inne, tłukąc o ziemię wielkie gliniane naczynia,
Czego klekot w pękaniu jeszcze smętności przyczynia.

III
Chłopcy biją w topory pobłękitniałe od nieba,
W tarcze rude od świateł biją pachołki służebne;
Przeogromna chorągiew, co się wśród dymów koleba,
Włóczni ostrzem o łuki, rzekłbyś, oparta pod-niebne...

IV
Wchodzą w wąwóz i toną... wychodzą w światło księżyca
I czernieją na niebie, a blask ich zimny omusnął,
I po ostrzach, jak gwiazda spaść nie mogąca, przeświéca,
Chorał ucichł był nagle i znów jak fala wyplusnął...

V
Dalej - dalej - aż kiedyś stoczyć się przyjdzie do grobu
I czeluście zobaczym czarne, co czyha za drogą,
Które aby przesadzić, Ludzkość nie znajdzie sposobu,
Włócznią twego rumaka zeprzem jak starą ostrogą...

VI
I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody,
W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów,
Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody,
Serca zmdlałe ocucą - pleśń z oczu zgarną narody...

Wyrazy ubolewania

michał zieleśkiewicz
"

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

50. Szanowny Panie Michale

"Pięknie i godnie odchodzą Polacy, którzy chcieli, budowali Polskę swoich, naszych marzeń"

piękni i godni odchodza, zostają niegodni. Oto występ jednego z nich:

"Żenujący incydent podczas mszy żałobnej Józefa Szaniawskiego. Prezydent odznacza orderem, a psychoprawicowcy krzyczą 'Hańba'" - napisał dziś w jednym z serwisów społecznościowych szef MSZ Radosław Sikorski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. LITYŃSKI O SOBIE, CZY KOMOROWSKIM? Z TYM GRZANIEM?

Lityński wygwizdany w kościele: pewni politycy chcą zyskać polityczne poparcie, grzejąc się gdy są fetowani

Agnieszka Kublik: Podczas sobotniej mszy
pogrzebowej Józefa Szaniawskiego tłum w warszawskiej katedrze zagłuszył
pana okrzykami "Hańba, hańba!".


Jan Lityński:
Okrzyki "hańba!" pojawiły się, gdy proboszcz zapowiedział
przedstawiciela prezydenta. Potem zostałem zaklaskany. Zdołałem odczytać
formułę przyznania Józefowi Szaniawskiemu pośmiertnie Krzyża
Kawalerskiego Orderu Odrodzenia. Oklaski trwały cały czas.

W życiu i prezydent i ja byliśmy narażeni na większe
niebezpieczeństwa niż spotkanie z fanatykami, którzy nie chcą zrozumieć
rzeczywistości i którzy żyją w urojonym świecie okupowanego kraju - mówi
doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. Order, który dzieli - Wojciech Reszczyński

W minioną sobotę na Powązkach Wojskowych pochowaliśmy śp. prof. Józefa Szaniawskiego. Zginął tragicznie we wtorek, 4 września 2012 roku, w Tatrach. Zwykle we wtorki piszę moje czwartkowe felietony na ostatnią stronę "Naszego Dziennika". Prośba redakcji o krótkie wspomnienie o zmarłym była dla mnie trudna do spełnienia. Po prostu nie potrafię w dniu śmierci osoby, z którą od wielu lat utrzymywałem stały kontakt, nic z siebie wydobyć poza odczuwanym bólem, zaskoczeniem i gniewem.

Gniewem, wszak nie tak ginie wojownik, za którego uważałem Józefa Szaniawskiego. Należał do tych nielicznych, którzy mówią tak jak jest, wprost, bez owijania w bawełnę. Poza tym jakoś nie mogę pogodzić się z tym, że o zmarłym najwięcej mówi się w dniu jego śmierci, mniej już w czasie pogrzebu, a potem jeszcze mniej, tylko w dniach kolejnych rocznic odejścia do wieczności.

Gdybym miał tylko jednym zdaniem powiedzieć, kim był dla mnie śp. Józef Szaniawski, musiałbym potwierdzić, że należał do tych wyjątkowych ludzi najgłębiej przejętych Polską współczesną, nad którą szczerze ubolewał, widząc, w jak złym kierunku podąża, i tą dawną, w której usilnie szukał świetlanych momentów. Jeden z takich momentów chwały prof. Szaniawski przypomniał nam w ubiegłym roku. To hołd ruski, który miał miejsce w 1611 roku na Zamku Królewskim w Warszawie. Wydarzenie to, zaliczane do największych triumfów militarnych i politycznych w dziejach Polski, zostało wymazane z naszej historii przez rosyjskiego zaborcę, potem przez PRL, a w III RP było utrzymywane w zapomnieniu ze względu na polityczną poprawność i "dobre stosunki" z Moskwą.

Jest jeszcze jeden ważny powód, aby powrócić na chwilę do uroczystości pogrzebowych śp. Józefa Szaniawskiego w warszawskiej bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela. Chodzi o wyklaskanie obecnego na uroczystościach Jana Lityńskiego reprezentującego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jego zadaniem było pośmiertne odznaczenie zmarłego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Ludzie krzyczeli "hańba", a długie oklaski zagłuszały wystąpienie. O ciszę i zachowanie powagi chwili prosił proboszcz bazyliki ks. Bogdan Bartołd.

Chwilę tę niezbyt mile wspomina prof. Andrzej Zybertowicz. Przyznaje jednak, że rozumie powody, dla których ludzie tak właśnie postąpili. Jego zdaniem, zaciera się granica między sacrum a profanum, dlatego w ten właśnie sposób zgromadzeni wyrazili swoją niezgodę na politykę obecnych władz. Dodaje, że gdyby był na miejscu prezydenta, to zachowanie uczestników ceremonii pogrzebowej uznałby za poważne ostrzeżenie.

Mam nieco inne zdanie na ten temat. Doskonale pamiętam opinie śp. Józefa Szaniawskiego na temat Bronisława Komorowskiego. Nie zapomnę jego oburzenia, gdy prezydent postawił pomnik bolszewikom w Ossowie. Pamiętam wiele innych wypowiedzi śp. Józefa Szaniawskiego na temat haniebnej polityki tzw. orderowej obecnego prezydenta i nigdy nie uwierzę w szczerość odznaczenia Go po śmierci.

Dla śp. Józefa Szaniawskiego Bronisław Komorowski wpisał się - szczególnie po tragedii smoleńskiej - w najgorszą historię polskiego serwilizmu i poddaństwa względem Rosji. Być może później poznamy szczegóły okoliczności pośmiertnego odznaczenia śp. Józefa Szaniawskiego przez prezydenta. Jednak żywa reakcja uczestników ceremonii pogrzebowej potwierdza moje przekonanie, że ten order nigdy nie miał Mu być wręczony. Tak jak On nigdy by go nie przyjął od obecnego prezydenta. Naturalne w tej sytuacji wyklaskanie prezydenckiego urzędnika wybrzmiało negatywnie w reżimowych mediach, tak jak wyklaskiwanie polityków z PO na innych uroczystościach patriotycznych, i o to pewnie chodziło.

Wojciech Reszczyński

http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/10379,order-ktory-dzieli.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Trzy lata temu zginął Józef Szaniawski

Odszedł do Domu Pana, ale został w naszej pamięci i modlitwach.

Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie,

a światłość wiekuista niechaj mu świeci.

Niech odpoczywa w pokoju.

Amen.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

55. wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie

do dzisiaj pamiętam pewną Gazetę,z Jego artykułem...na temat czekających nas kilku kolejnych Obchodów Zwycięskich Bitew w naszej Historii,tyle było w nim zapału,radości i oczekiwań...gdy przeczytałam o Jego tajemniczej Śmierci..wszystkie te tytuły stanęły mi przed oczami...
a było to TRZY lata temu...Boże jak ten czas szybko biegnie ...i jak szybko odchodzą wspaniali Ludzie...zbyt szybko..

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

56. 5. rocznica śmierci prof.

5. rocznica śmierci prof. Józefa Szaniawskiego

Mija piąta rocznica śmierci prof. Józefa Szaniawskiego,
politologa, historyka, dziennikarza i przyjaciela Radia Maryja oraz
dzieł przy nim powstałych. Profesor zginął tragicznie w Tatrach w 2012
roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. Tylko u nas! Filip Frąckowiak

W dzisiejszym programie „Gry
tajnych służb” w Telewizji Republice rozmawiano z Filipem Frąckowiakiem,
synem Józefa Szaniawskiego.

 Tematem była tajemnicza śmierć Szaniawskiego w Tatrach. - Wciąż mam
podejrzenia, że nie była to śmierć przypadkowa. Przez lata ojcu grożono,
zgłaszał to na policję – powiedział Frąckowiak.

Józef Szaniawski zginął w Tatrach, schodząc ze Świnicy, spadł w
przepaść w kierunku Doliny Pięciu Stawów. - To trudny szlak, położony na
wysokości ok. 2 tysięcy m n. p.m. Często dochodzi tu do wypadków –
tłumaczył po tragedii Jan Krzysztof, naczelnik TOPR-u w Zakopanem. Do
dziś nie wiadomo co tak naprawdę wydarzyło się na szlaku.

– Mam zdjęcia z 8:53 czyli na dwie godziny przed śmiercią mojego
ojca. Dlaczego zginął mój tata? Wciąż mam podejrzenia, że nie była to
śmierć przypadkowa. Przez lata ojcu grożono, zgłaszał to na policję –
mówił Frąckowiak. – Ojciec miał pozwolenie na broń, jego rewolwer
zaginął. Nie znalazłem go do dziś. Zadzwonił do mnie policjant
dzielnicowy, że ta broń powinna zostać złożona i przekazana policji.
Rewolwer nie został znaleziony – dodał.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

58. Dlaczego zginął prof.

Druga i ostatnia część odcinka
poświęcona zagadkowej śmierci prof. Szaniawskiego programu Doroty Kani
pt. "Gry Tajnych Służb", który emitowany jest co ..

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. Poczet wielkich Polaków:

Poczet wielkich Polaków: Józef Szaniawski


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. 10. rocznica śmierci prof.

10.
rocznica śmierci prof. J. Szaniawskiego – ostatniego więźnia
politycznego PRL i założyciela Izby Pamięci gen. R. Kuklińskiego

Przypada dziś 10. rocznica śmierci prof. Józefa Szaniawskiego -
ostatniego więźnia politycznego PRL i założyciela Izby Pamięci gen.
Ryszarda Kuklińskiego. Uroczystości upamiętniające profesora odbędą się
dziś w Warszawie. O godz. 8.00 w Katedrze pw. Jana Chrzciciela będzie
sprawowana Msza św. w jego intencji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl