Wiesław S. Kuniczak donosi na Jana Pawła II i Zbigniewa Brzezińskiego cz. 1

avatar użytkownika kazef

W lutym 1978 r. od roku mieszkający u matki w Londynie Wiesław S. Kuniczak kończy drugi tom trylogii o wojnie zatytułowany The March oraz książkę poświęconą dziejom rodaków na emigracji My Name Is Milion. Od wydania pierwszej części trylogii upłynęło 12 lat, oszałamiający sukces (również finansowy), zdążył już przeminąć. Od pięciu lat nie żyje ojciec Wiesława – Stanisław Bronisław Kuniczak, człowiek gruntownie obeznany z pracą wywiadowczą, pełniący przez wiele lat odpowiedzialne fukcje w strukturach polskiego wywiadu, jak i stanowiska w Rządzie RP na Uchodźstwie. Dziś trudno byłoby ustalić, ile ze swej wiedzy i doświadczenia ojciec przekazał synowi. Można przypuszczać, że Wiesław Kuniczak usłyszał niejedno o tajnych służbach i metodach ich pracy.


21 lutego 1978 r. pisarz pojawia się w Londynie na umówionym przez siebie spotkaniu ze starym znajomym. „Kuniczaka poznałem kilka lat temu, kiedy odwiedził mnie w miejscu pracy”  – pisze po spotkaniu w tajnym, 7-stronicowym raporcie agent podpisujący się jako „Hix”, wspominając poprzednie spotkanie z pisarzem w 1974 r. W dokumentach zachowanych w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej dotyczących „Rymwida”, z których będę tu korzystał, nie określono tożsamości „Hixa”. Agent pisze w raporcie, że w 1974 r. Kuniczakowi chodziło o „tłumaczenie jego książki na j. polski [chodzi o The Thousand Hour Day – przyp. K.Z.]”. „Udzieliłem [mu] kilku rad [w 1974 r.] – pisze dalej „Hix” – przekazałem odpowiednie adresy. Kuniczak zrobił na mnie sympatyczne wrażenie. Był zagubiony, stracił dom na Cyprze i poniósł poważne straty finansowe. Wiem, że przebywał w Polsce, ale miałem z nim kontakt jedynie telefoniczny. W dniu 21 lutego br. odwiedził mnie ponownie w związku z planowaną podróżą do Polski. Celem tej podróży jest zebranie materiału do pisanej przez niego książki Ilustrowana Historia Polaków w Ameryce (widziałem podpisany kontrakt z wydawcą amerykańskim)”.


Kuniczak „w trakcie rozmowy” wyjaśnił powód spotkania. Nie chciał załatwiać wizy do Polski w konsulacie w Nowym Jorku, który – jak mówił – „jest pod stałą obserwacją FBI”, a on „chce uniknąć ponownych z nimi kontaktów”. „Wybrałem Londyn i Pana, ponieważ tak jest bezpieczniej i mam do Pana zaufanie” stwierdził.


„Hix” wyraził zrozumienie dla postawy Kuniczaka i zaofiarował „pomoc w załatwieniu wyjazdu do Polski”. Napisał list polecający do Biblioteki Narodowej, pismo zwalniające z opłaty wizowej, dał też Kuniczakowi „do zrozumienia”, że udzieli mu pomocy „w uzyskaniu wizy wielokrotnej do Polski”.

Na jednym spotkaniu się nie skończyło. „Hix” zauważył, że ma przed sobą „człowieka niespokojnego i wartego dokładniejszego opracowania od strony operacyjnej”. Czy Kuniczak zdawał sobie sprawę, że rozmawia ze współpracownikiem komunistycznych służb i wyczuwał, że udzielona pomoc i wzmożone zainteresowanie „Hixa” jego osobą to początki gry operacyjnej? Raport nie pozostawia wątpliwości: pisarz był co do tego dobrze zorientowany. Nawet jeśli na pierwszym spotkaniu nie wiedział jeszcze z kim ma do czynienia, to na kolejnych spotkaniach prowadził już ostrożną, ale i świadomą grę.


„Kuniczak zademonstrował postawę bardzo pro-polską” – pisze „Hix” w dalszej części raportu we fragmencie zatytułowanym „Istotne informacje”. „Deklarował chęć uczestniczenia w działalności dla dobra Polski. Na szczególną uwagę zasługuje deklaracja Kuniczaka wyrażona następującymi słowami: ‘zgłaszam się na służbę dla Polski. Swoją wiedzę, doświadczenie i rozległe kontakty oddaję do dyspozycji Polski. Chwilowo deklaruję swoją pomoc na polu kulturalnym, ale zakresu współpracy nie ograniczam w żaden sposób. Ponieważ ściany mają uszy, wolę rozmawiać na ten temat gdzie indziej”. „Hix” odbiera  słowa Kuniczaka bardzo poważnie, jako mające „określoną wymowę”, ale traktuje je „oczywiście z zachowaniem niezbędnej ostrożności”.


W trakcie rozmów okazuje się, że Kuniczak „zna dobrze” Zbigniewa Brzezińskiego , który jego zdaniem „w wypadku ponownego wyboru Cartera na prezydenta (…) zostanie Sekretarzem Stanu”, zaś Kuniczak ma wówczas otrzymać „za pośrednictwem Brzezińskiego stanowisko w Dept. Stanu lub w innej agencji rządowej”. Dla agenta komunistycznych służb słowa dotyczące Brzezińskiego brzmią jak zachęta rzucona w celu nawiązania dalszej interesującej dyskusji. „Na spotkaniu 2 marca – pisze „Hix” – poprosiłem K.[uniczaka], aby zechciał napisać esej dot. osoby Brzezińskiego. Poprosiłem, aby zechciał w nim uwzględnić te cechy B.[rzezińskiego], które jego zdaniem składają się na osobę intelektualisty, polityka i zwykłego człowieka”.


Kuniczak zgodził się napisać esej o doradcy prezydenta USA i dostarczyć go „Hixowi” przed wyjazdem do Polski. Agent opisał w dalszej części raportu życiorys Kuniczaka i jego cechy osobiste: „Kuniczak jest osobą sympatyczną, z którą dobrze się rozmawia. Ma spokojny sposób bycia. Bywa milczący. Niewątpliwie inteligentny i uzdolniony. Pije w sposób ograniczony. Pali papierosy. Dba o zachowanie wagi. Ubiera się w sposób dbały. Ujmujący w zachowaniu (…). Myślę, że jest przebiegły i sprytny. Poglądy polityczne: raczej jest przeciwnikiem komunizmu, nastawiony nacjonalistycznie propolsko. W jego książkach znajdują się elementy typu Katyń. Ale jednocześnie godzi się na ich usunięcie w wypadku tłumaczenia książki na j. polski”.

Pisarz jasno wyraził swoje pragnienia: chodziło o wydanie jego książek w Polsce i  stałe zamieszkanie w kraju „w przyszłości”. „Hix” nie wykluczył możliwości prowokacji (podstawienia ze strony obcych służb), ale „na obecnym etapie znajomości” było to trudne do ustalenia. Znajomość z Brzezińskim i ewentualna „możliwośc uplasowania Kuniczaka w Dept. Stanu” były mocnym argumentem przemawiającym za dalszym „rozwinięciem” i zbadaniem „słabo zawoalowanej propozycji ‘służby Polsce’”. Agent podkreślił, że „o ile pozyskanie do współpracy Brzezińskiego nie wchodzi w rachubę, o tyle werbunek K.[uniczaka] wydaje się realny, a jego możliwości wywiadowcze dosyć duże”. Chodziło o znajomość amerykańskich działaczy polonijnych, jak i środowiska londyńskiego. Kuniczak dysponował w dodatku „doskonałym przykryciem” w postaci „życiorysu i pochodzenia”. „Hix” zauważył także, że Kuniczaka charakteryzowało „zamiłowanie do przygody i bakcyl ten mimo upływu lat nie został zlikwidowany”.


„Mój powrót [do Polski] przewidziany jest na koniec sierpnia br.” – pisał „Hix” w zakończeniu raportu, oferując równocześnie, że przed swoim powrotem do kraju może omówić z Kuniczakiem formę dalszego kontaktu. Pytał też, „czy Kuniczak jest Centrali znany”.


Odbiorca raportu - londyński rezydent komunistycznego wywiadu podpisujący się jako „Jarema”, dopisał do raportu „Hixa” następujące słowa: „Sprawa wygląda zachęcająco, osobowość K. ciekawa, wywiadowczo może wnieść interesujące informacje. Jestem za stopniowym wciąganiem go do współpracy, do roli tej nadaje się Hix, kropkę nad i postawiłby Hix. Proszę o niezbędne sprawdzenie”.

 
Powyższy tekst jest fragmentem rozdziału Kryptonim „Rymwid”. Gry operacyjne W. S. Kuniczaka zamieszczonego w wydanej właśnie książce Krzysztofa Zajączkowskiego Wokół tajemnic Westerplatte.

Wiesław Stanisław Kuniczak urodził się we Lwowie w 1930 r. W czasie wojny wraz z rodzicami przedostał się do Anglii, a w 1950 r. wyjechał do USA. Po ukończeniu Uniwersytetu Columbia pracował jako dziennikarz. Wielkim sukcesem Kuniczaka okazała się bestsellerowa powieść The Thousand Hour Day (1961) poświęcona polskiej kampanii wrześniowej. Kolejne tomy wojennej trylogii The March - (o polskich zesłańcach na Syberię zdążających do armii gen. Andersa, z przejmującymi opisami katyńskiego ludobójstwa) i Valedictory  (o losach żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych w Anglii) nie spotkały się już z takim przyjęciem jak The Thousand Hour Day .  W latach 80. Kuniczak podjął się tłumaczenia Trylogii Henryka Sienkiewicza na jezyk angielski. Kolejne tomy With Fire and Sword, The Deluge  oraz Fire in the Steppe ukazywały się w USA, ale mimo zabiegów translatorskich Kuniczaka zmierzających do przybliżenia amerykańskiemu, współczesnemu czytelnikowi realiów stepowego świata, jego praca nie znalazła szerszego uznania.  Wiesław S. Kuniczak zmarł w 2000 r. Jego książki do dziś nie zostały przetłumaczone na język polski.  
 

4 komentarze

avatar użytkownika Andy-aandy

1. Ciekawy tekst...

Miałem kiedyś okazję do kilkugodzinnej rozmowy z W.S. Kuniczkiem.

Był to pisarz bardzo inteligentny i o bardzo dużej wiedzy,

 Andy — serendipity

avatar użytkownika kazef

2. Andy-aandy

Niewątpliwie to był bardzo inteligentny i znakomity pisarz.
Niestety, miał czarne karty w życiorysie.

avatar użytkownika Andy-aandy

3. Nakład Trylogii wyniósł ponad 70.000 - jest to jednak sukces!

Nie trafił na listę bestlellerów — lecz cigle te dzieła są populrne...

W tekscie: "mimo zabiegów translatorskich Kuniczaka zmierzających do przybliżenia amerykańskiemu, współczesnemu czytelnikowi realiów stepowego świata, jego praca nie znalazła szerszego uznania"

XIX-wieczne wydania książek Sienkiewicza także były bardzo popularne w USA...

 Andy — serendipity

avatar użytkownika kazef

4. @Andy-aandy

Kuniczak liczył na znacznie szersze czytelnicze zainteresowanie tłumaczeniem Trylogii. Dał temu wyraz z wywiadach. Opinie krytyków też nie zawsze były przychylne dla jego zabiegów mających na celu przybliżenie Trylogii Amerykanom. Można to wygooglować, nie chcę tego rozwijać, bo jednak notka traktuje o innych, wcześniejszych faktach z życiorysu pisarza.