NAZIŚCI już w Warszawie "swoje" wygrali

avatar użytkownika Józuś


 

Jak nie lubię włoskiego piłkarzenia, pełnego udawania i cwaniactwa, tak wczoraj byłem szczęśliwy. Z całej imprezy ten jeden mecz dostarczył wiele zadowolenia: smutni, niemieccy kibice - bezcenne. Wytłumaczę się od razu z Nazistów, których karma zwycięstw w Warszawie się wyczerpała. A tak, jak można mówić bezkarnie, że Auschwitz to "polski obóz", a Naziści zdecydowanie byli narodowości niemieckiej. To można mówić, że niemiecka reprezentacja piłkarska to Naziści są: dzieci i wnuki Nazistów. To dlatego nie mogli wygrać. Oczywiście są to podłe manipulacje językiem. Nie zapominając, z jakiego państwa samoloty i czołgi z czarnym krzyżem burzyły Warszawę i zabijały mieszkańców, można uznać za słuszne, że to miasto nie jest już fartowne dla wnuków, prawnuków pilotów i czołgistów - o "zwykłych" ss-manach nie wspominając.



Tak więc najbardziej pocieszające sceny z Euro 2012, to te, kiedy trybuny zamilkły, a pozostała część trybun także milcząco akceptowała sprawiedliwość dziejową? Zabobon, przesąd? W każdym wydarzeniu coś jest. W ogóle to dziwię się, że Niemcy grali w Danzig, nie mogli w Warszawie od początku? Albo we Lwowi?Impreza sportowa zakończyła się, Polakom, na meczu o wszystko (o honor grali wcześniej). Także Ziemkiewiczowi się nie udało, miało być: otwarcia, o wszystko i honor - nawet taka drużyna, może jednak sprawić niespodziankę, pod kierownictwem analfabetów.



Bo ja, to nie jestem żaden kibic piłkarski, naprawdę, ale cieszyć się z porażki niemieckiej.

napisz pierwszy komentarz