Ten obrzydliwy Wielomski

avatar użytkownika elig

  Sześć dni temu bloger Budyń78 opublikował notkę "Adam Wielomski wysiada z tramwaju" /TUTAJ/ zaczynającą się od słów: "Najobrzydliwsza twarz polskiego konserwatyzmu, pan Adam Wielomski, napisał...". Poszło o to. iż Wielomski poparł Wałęsę, gdy ten stwierdził, że policja powinna była pałować związkowców uniemożliwiających posłom opuszczenie Sejmu po uchwaleniu ustawy emerytalnej. Dla Wielomskiego policja uosabia ład i porządek, a związkowcy warcholstwo i anarchię. Ja mogę tylko powiedzieć, że interwencja policji częściej wywołuje rozruchy niż im zapobiega. Spokojne pertraktacje dają na ogół lepsze rezultaty, tak jak się to zresztą stało pod Sejmem. Mnie akcja związkowców irytowała z innego powodu. Była bowiem "musztardą po obiedzie". Ustawa była już uchwalona i nawet gdyby gmach parlamentu się zawalił, grzebiąc posłów, nie zmieniło by to tego faktu.

  Notkę Budynia78 skomentował Baca. Według niego: "Wielomski prawdopodobnie jednak zwariował. Przyznaje się do milych idei konserwatywno-monarchistycznych, równocześnie składając na kolanach holdy wschodniemu satrapie ? Qriozum reakcyjne..." Te hołdy to gratulacje dla Władimira Putina z okazji ponownego wybrania go prezydentem Rosji wystosowane przez redakcje portalu konserwatyzm.pl .

  No cóż, Wielomski jest monarchistą - konserwatystą, marzącym o absolutnej władzy królewskiej. Stąd jego sympatia dla różnych dyktatorów, dla Jaruzelskiego, Putina, a nawet dla Tuska. Można do tego dodać nienawiść do PiS, motywowana tym, że partia ta zajęła miejsce po prawej stronie sceny politycznej, które według Wielomskiego należało się jego ugrupowaniu.

  Wydawałoby się, że wszystko jest jasne. A jednak... W następnym komentarzu Baca pisze: "Pana zdrowie ! I zdrowie profesora Wolniewicza, ktorego teraz słucham:". Wynika z tego jasno, iż Baca uważa, że Wolniewicz jest cacy, a Wielomski fuj i be. Właściwie dlaczego? Niedawno przeczytałam książkę Tomasza Sommera "Wolniewicz - zdanie własne", będąca wywiadem-rzeką z profesorem. Wolniewicz stwierdza w niej: "Do dziś mam marksizm za składnik swojego poglądu na świat. To była godna uwagi filozofia dziejów...", "Podanie o przyjęcie do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej złożyłem w końcu 1955, a przyjęto mnie w 1956." /wystąpił z PZPR w końcu 1981, prawdopodobnie po ogłoszeniu stanu wojennego/. Bardzo cenił Gomułkę, uważając, iż jest on oczerniany. O Jaruzelskim mówił tak: "Incydent oczywiście drobny, ale generał Jaruzelski pokazał w nim swoją klasę. A tylu u nas, skądinąd nawet całkiem rozsądnych, wciąż nie potrafi jej dostrzec. Boleję nad tym.".

  Twierdzi też, że: "Eutanazja to nie jest żaden "paramedyczny zabieg""; to jest religijny obrzęd, który Kościół powinien nie oczerniać, lecz uświęcać.". W książce czytamy także: "Katastrofą pod Smoleńskiem nie ma się co zajmować, bo to efekt polskiego bałaganu plus próby zwalania winy na innych, w tym wypadku na Rosjan lub pilota.".

  Oczywiście w omawianym wywiadzie jest oprócz tego wiele rozsądnych uwag. Podobnie jest jednak i u Wielomskiego. Mam przed oczami jego felietony z dwóch ostatnich numerów "Najwyższego Czasu". Wielomski pisze tam dość sensownie o Okrągłym Stole oraz o gafie Obamy. I tak jest z nim zawsze. Większość jego artykułów to duby smalone, ale raz na pewien czas doznaje on jakiegoś olśnienia i pisze do rzeczy. Jest on jednak wciąż rugany /najczęściej słusznie/, a Wolniewiczowi wszystko uchodzi płazem.

napisz pierwszy komentarz