WĘGRY kontynuacja

avatar użytkownika transfokator

 

"Został zrobiony pierwszy krok, włożyliśmy nogę w drzwi i już jej nie wyciągniemy."

 

 

"BRACIA WĘGRZY JESTEŚMY Z WAMI" , fot. R. Kruk

 

Ryszard Kapuściński, szef klubów "Gazety Polskiej", ponformował liczną rzeszę działaczy i czytelników ze Strefy Wolnego Słowa o efektach wyjazdu 15.03 b.r. na Węgry. Fakty brzmią optymistycznie, jest w tym sprawozdaniu wiele punktów, które mogą pociągnąć kolejne jednostki gotowe zainteresować się nowymi, otwierającymi się możliwościami aktywności na skalę międzynarodową. Warto przyjrzeć się konkretom ze źródła, o których pisze sprawozdawca "pierwszą ręką".

 

Wielki Wyjazd na Węgry. I co dalej?

Minęły już dwa tygodnie od Wielkiego Wyjazdu na Węgry tysięcy Polaków. O samym pobycie, o wielkich wzruszeniach jakich byliśmy świadkami już dużo napisano. Ja do tych opisów dodam tylko wspaniałe i godne zachowanie Polaków: w trakcie uroczystości, po uroczystościach; czy to na ulicy, czy w hotelu, czy w wielu knajpkach, w których wieczorem prowadziliśmy debaty polityczne z przygodnie poznanymi Węgrami. Nie słyszałem o żadnym incydencie z udziałem Polaka, a przecież było nas tam prawie dziesięć tysięcy. To niesamowite, jak potrafimy się zachować, gdy nie jesteśmy prowokowani i obrażani.

Nie zdradzę wielkiej tajemnicy jeżeli napiszę, że do ostatnich godzin przed wyjazdem, a nawet w pociągu, organizatorzy węgierscy i węgierskie służby domagały się ode mnie informacji o ilości przyjeżdżających Polaków. Oczywiście nie mogłem podać takiej informacji, bo niby skąd miałem to wiedzieć? Mówiłem o paru tysiącach, ale przecież nikt nie mógł znać dokładnej liczby. Faktycznie, tak liczna grupa mogła w ekstremalnej sytuacji zrobić wiele złego, ale my przyjechaliśmy do Budapesztu, do naszych przyjaciół, i to było widać na każdym kroku.

Trzeba zastanowić się nad konsekwencjami naszej obecności podczas Święta Narodowego na Węgrzech. Oprócz pokazaniu lewackiej Europie naszego poparcia dla polityki premiera Viktora Orbana, zaczęliśmy nowy rozdział współpracy między Polakami i Węgrami.

Przede wszystkim - i to jest naprawdę ważne - podpisaliśmy umowę o współpracy pomiędzy Radą Porozumienia Społecznego (CET) na Węgrzech i w Niecce Karpackiej reprezentującą sieć społecznych wspólnot  Niecki Karpackiej; „Gazetą Polską” i Klubami „Gazety Polskiej”.

W porozumieniu zawarta została sentencja „Nic o nas bez nas”, oraz że :

(...)„ Nasza wspólna ojczyzna, Europa, potrzebuje współdziałania jej obywateli jak nigdy dotychczas,  i to w oparciu o duchowe skarby tego starego kontynentu, o tradycyjne wartości jego narodów.

Naszym celem jest ponowne zapewnienie należnego miejsca tym siłom spajającym, jakimi są rodzina, wierność, wiara i miłość bliźniego.

Za przyszłościowe owoce naszej pracy traktujemy zapewnienie społeczeństwom godziwego życia, bezpieczeństwa, ładu, sprawiedliwości oraz wolności.   

Zapraszamy obywatelskie wspólnoty Europy do przyłączania się do Ruchu Patriotów Europy.

  „Viribus Unitis”

Wspólnymi siłami”

Wstąpmy na wyższy stopień europejskiej cywilizacji! ” (...) 

Porozumienie podpisał red. Tomasz Sakiewicz w imieniu „Gazety Polskiej”, Csizmadia László w imieniu „CET”, i niżej podpisany w imieniu Klubów „Gazety Polskiej”.

Równocześnie zostaliśmy zaproszeni do współpracy z Ruchem Patriotów Europy „CŐF”, który został oficjalnie powołany w grudniu 2011 roku przez węgierski Parlament; jest on największą organizacją pozarządową w Europie.

Współpraca, którą będziemy starali się rozszerzyć na inne kraje tej części Europy, może stworzyć nową sytuację polityczną. Po prostu stworzymy Europę Narodów pod bokiem brukselskich polityków; Europę Narodów suwerennych, dbających o swoją odrębność kulturalną, ekonomiczną, naukową, pamiętającą o swojej historii, tradycji i swoich chrześcijańskich korzeniach, które są wspólne dla tej części Europy.

Pierwszy krok został zrobiony. Poznaliśmy z red. Sakiewiczem wspaniałych ludzi, którzy myślą podobnie jak my. Oprócz podpisania umowy z „CET” red. T. Sakiewicz podpisał w imieniu „Gazety Polskiej” umowę o współpracy z gazetą „Magyar Hírlap”, którą reprezentował red. naczelny Stefka István. Okazuje się, że informacje wysyłane z Węgier przez ich agencje prasowe są w Polsce i w Europie przekłamywane albo przemilczane. Teraz to się zmieni i „Gazeta Polska” będzie miała informacje z tzw. pierwszej ręki.

W ciągu dwóch tygodni od naszej wizyty w Budapeszcie udało nam się zaprosić węgierskiego biskupa polowego László Bíró na uroczystości II Rocznicy Tragedii nad Smoleńskiem, gdzie będzie koncelebrował Mszę św. razem z Kardynałem Kazimierzem Nyczem w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela.

W Budapeszcie po raz pierwszy w kościele Śródmiejskim (Belvárosi templom), równolegle do warszawskiej mszy, polski ksiądz Karol Kozłowski, proboszcz Polskiej Parafii Personalnej w Budapeszcie, koncelebrować będzie z ks. dr Zoltánem Osztie Mszę św. w intencji Ofiar Smoleńska. To bardzo ważne wydarzenie, bo do Węgrów, wskutek działań Tuska i jego ferajny, dotarły tylko kłamstwa MAK, ale już niedługo Węgrzy dowiedzą się prawdy o Smoleńsku.

Mieliśmy za mało czasu, żeby zorganizować przyjazd dużej grupy Węgrów do Polski na uroczystości II Rocznicy Tragedii nad Smoleńskiem, ale z tego co wiem przyjadą reprezentanci różnych organizacji. Mam nadzieję, że dotrą do nas Litwini, którzy tak spontanicznie zareagowali na nasze zaproszenie na Wielki Wyjazd, że zdążyli zorganizować się i byli - cały autokar - co zresztą zauważył premier Orban, dziękując im na równi z Polakami. Byli też Białorusini, a będą… no, kto wie.

Najważniejsze, że się codziennie kontaktujemy, że wymieniamy się doświadczeniami i pomysłami. Został zrobiony pierwszy krok, włożyliśmy nogę w drzwi i już jej nie wyciągniemy.

Właśnie dowiedziałem się, że Csizmadia Laszlo został prezesem NEA (Nemzeti Együttműködési Alap - Fundusz Współpracy Narodowej), który ma udzielać wsparcia organizacjom społecznym; gratuluję!


 

Ryszard Kapuściński

napisz pierwszy komentarz