Protest pszczelarzy w Warszawie

avatar użytkownika elig

  Nic na to nie poradzę, ale pszczelarz zawsze kojarzył mi się z sympatycznym starszym panem, który świata nie widzi spoza swoich ukochanych uli. W państwie Tuska jednak nawet takie osoby zmuszone są demonstrować na ulicy w obronie pszczół. Ich protest odbył się dzisiaj /15.03/ od godz !2:00 i przyjął formę "Marszu w obronie pszczół". Wyruszył on po 12:00 z Placu Zamkowego, przeszedł ulicami: Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Żurawią, Kruczą i Wspólną do Ministerstwa Rolnictwa I Rozwoju Wsi. Po złożeniu tam petycji manifestanci udali się pod Sejm, gdzie spotkali sie z posłami PiS oraz SP i z senatorem PiS Stanisławem Kogutem.

  Ja o tym proteście dowiedziałam się dziewięć dni remu z notki Macieja Rysiewicza w Salonie24 /TUTAJ/. Nie mam nic wspólnego z pszczelarstwem, ale bardzo lubię miód pitny i piwo miodowe, więc postanowiłam przyjrzeć się temu protestowi i ewentualnie poprzeć go. O co właściwie w nim chodzi? Otóż od pewnego czasu pszczoły w Polsce wymierają. Z linkowanej notki dowiadujemy się, że:

  "Pszczół, spełniających decydującą rolę owadów zapylających większość roślin kwiatowych na ziemi, ciągle ubywa. Jeszcze w latach 70. XX wieku było w Polsce 2 miliony rodzin pszczelich. Dzisiaj polskie pola, łąki, sady, lasy i uprawy rolnicze zapyla tylko ok. 800 tysięcy rodzin pszczelich. Dlatego musimy głośno krzyczeć o strukturalnym zagrożeniu dla gatunku Apis mellifera i innych owadów z gatunku pszczołowatych. Powtórzmy jeszcze raz: chemizacja rolnictwa, inżynieria genetyczna (GMO) i postępujące w ślad za nimi choroby pszczół, stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo dla naszych pasiek, a tym samym dla równowagi ekosystemu w Polsce i na świecie!".

  Oprócz GMO szczególnie szkodliwe okazały się nowo wprowadzone środki ochrony roślin z grupy neonikotynoidów. Głównym żądaniem prszczelarzy byl więc zakaz uprawy roślin genetycznie modyfikowanych oraz wymienionych wyżej substancji chemicznych. Do tego dochodziły tez postulaty ekonomiczne w rodzaju indywidualnych dopłat do każdej rodziny pszczelej. Marsz organizowało kilka związków pszczelarzy m. in Polski Związek Pszczelarzy, związek "Polanka" czy też "Pszczelarze kozaccy" (?).

  Gdy tuż przed 12:00 pojawiłam się na Placu Zamkowym zebrało się tam już ok. 400 osób, w większości pszczelarzy przybyłych dosłownie z całej Polski. Widać to było po transparentach n.p. "Wrocław Krzyki", "Jelcz Laskowice". Były też reprezentowane: Przemyśl, Elbląg, Gdańsk, Poznań , Katowice, Ziemia Dzierzgowska i wiele innych miejsc. Pszczelarze ubrani byli w żółte kamizelki z napisem "Chrońmy pszczoły" z przodu i myślą Einsteina: "Gdy na kuli ziemskiej zginie ostatnia pszczoła, ludzkość będzie miała przed sobą tylko cztery lata życia" - na plecach. Trzymali podkurzacze, produkujące efektowne kłęby dymu, a na głowach mieli kapelusze pszczelarskie z siatkami ochronnymi. Do ubrań wszystkich obecnych przyklejano małe, okrągłe, żółte plakietki z napisami: "Świat będzie smutny bez bzykania trutni" lub "Na nic kwiaty, gdy zabraknie pszczół". Było wiele kolorowych transparentów "Marsz w obronie pszczół", "Bez pszczół - pusty stół", trupie czaszki podpisane GMO, a jeden z uczestników niósł dużą kukłę pszczoły w masce gazowej. Widać też było kilka tablic "Żądłem w rząd".

  Gdy o 12:20 pochód ruszył wyglądał dość imponująco i barwnie. Na przedzie szła kapela ludowa, potem transparenty a za nimi grupa bębniarzy. Gdy doszliśmy przed Pałac Prezydencki, organizatorzy zaczęli wołać "Polski prezydent - polscy pszczelarze". Spotkało ich jednak rozczarowanie. Z Kancelarii Prezydenta nikt nie wyszedł do demonstrujących, a policja nakazała przejście na chodnik koło Kordegardy, jak najdalej od Pałacu. Organizatorzy kilkakrotnie demonstrowali tez swoją lojalność wobec władz, wygłaszając mowy dziękczynne dla pani prezydent Warszawy oraz wojewody, za to, że zgodzili się oni na ten przemarsz /jakby to była jakaś szczególna łaska z ich strony/. W czasie marszu wznoszono okrzyki typu: "Świat bez pszczoły będzie goły".

  Około 13:30 dotarliśmy do Ministerstwa Rolnictwa. Odbył się przed nim happening polegający na wysypaniu martwych pszczół na plandekę i zobrazowaniu skutków zatrucia środowiska. Potem obecni wzywali ministra, by wyszedł do nich. Jedynym skutkiem tego było pojawienie się kilku policjantów pilnujących wejścia do urzędu. Przed 14:00 do Ministerstwa weszła delegacja pięciu pszczelarzy z petycją. Minister Sawicki rozmawiał z nimi krótko. Oświadczył, ze do zebranych nie wyjdzie, na petycję odpowie w ciągu trzech miesięcy, a żadnych negocjacji nie będzie.

  Rozczarowani pszczelarze udali sie do Sejmu. Ze zdziwieniem zauważyłam, że barierki odgradzające chodnik ul. Wiejskiej /od strony Sejmu/ nadal tam stoją. Wobec tego zebraliśmy sie pod pomnikiem Państwa Podziemnego i AK. Wyszli do nas: senator PiS Stanisław Kogut, posłowie PiS: prof Jan Szyszko oraz leśnik Dariusz Bak, a także specjalista od gazu łupkowego, poseł SP, Mariusz Orion Jędrysek. Podziękowali oni gorąco wszystkim zebranym za przyjście i stwierdzili, ze takie manifestacje ułatwiają im pracę w dziedzinie ochrony środowiska. Organizatorzy zapowiedzieli, że poczekają na odpowiedź ministra na petycję która została przekazana także do Sejmu/ i jeśli będzie ona niezadowalająca /lub nie będzie jej wcale/, to zorganizują następną manifestację. Obecni zaczęli wołać "Hop, hop, hop - PSL to nie chłop". W ten sposób arogancja Sawickiego zniszczyła wpływy tej partii w kolejnej grupie ludności wiejskiej.

  Około 15:20 demonstracja została zakończona.

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

żadne podlizywania się władzy juz nie działają. Ta władza jest odporna na wszystko, a widok manifestacji wprowadza waadzę w stan amoku :)

"Minister Sawicki rozmawiał z nimi krótko. Oświadczył, ze do zebranych nie wyjdzie, na petycję odpowie w ciągu trzech miesięcy, a żadnych negocjacji nie będzie."

Powinien jeszcze wyjść Pawlak i zakomunikować pszczelarzom, że mają sobie szykować miski proszalne, bo emerytury i tak nie dostaną, a świat stawia na nowoczesność!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

2. @Maryla

Oczywiście, ale pszczelarze przekonali się o tym dopiero dzisiaj. Trzeba pamiętać, że trudno wyobrazić sobie coś bardziej apolitycznego niż pszczelarstwo.

avatar użytkownika Maryla

3. @elig

żeby było smieszniej, pisz o tym tylko gazeta krakowska, stołeczne i informacyjne NIE ZAUWAŻYŁY, jak zwykle.

Wielki protest w obronie pszczół

Do stolicy przyjechali pszczelarze z całej Polski
(© PAP/Tomasz Gzell)

http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/531719,wielki-protest-w-obronie-pszczol,id,t.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

5. Bandyci chcą ludzi wyniszczyć całkowicie

Dołączają GMO i trucizny bycie
Wszędzie ,gdzie się nie ruszymy
Nawet w żywności pełno jej widzimy
Jeśli tak dalej będą rządzić
Nikt nie będzie więcej błądzić
Skończy się cywilizacji tej istnienie
Nastanie mroczności na lata stanowienie
Pozdrawiam

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Pszczelarze

Niekoniecznie starsi panowie. Moj stary wyslal mnie na kurs pszczelarski, gdy mialem te swoje siedem lat. Szlo o choroby, typu zgnilc.
A mielismy w ogrodku prawie dwadziescia uli poznanskich, porzadnych, z blaszanymi dachami, piekne dziela sztuki. Nawet mialy specjalnie zaprojektowane numerki o ksztalcie owalu. Pewnie, ze do dzis mam w glowie wylewajacy sie strumieniem miod z wirowki. Inny kolor mial miod z wrzosow, inny z gryki.
Na lato, Stary stawial kierowcy "Lublina" flache i wywozilismy nad ranem cala pasieke do lasu. Tuz kolo lesniczowki w Czarnem. Tak, to tam jest ten duzy wiezien na Pomorzu.. A pszczoly same wiedzialy co maja robic.