Z Polski na całą Europę

avatar użytkownika elig

  rozszerzyły się protesty przeciw ACTA.. Perspektywa ograniczenia wolności w Internecie i wprowadzenia rodzaju cenzury przeraziła wszystkich. Dwa dni temu na Facebooku /TUTAJ/ pisano o 124 miastach w 16 europejskich krajach, gdzie zapowiadano protesty w dnu 11 lutego 2012. Dzisiaj po tym wpisem znajduje się mnóstwo komentarzy z linkami do informacji o wczorajszych protestach. Znalazłam tam m. in. odsyłacz do przeglądowego artykułu /TUTAJ/. w którym mowa jest już o ponad 200 miastach europejskich gdzie manifestowano. W samych Niemczech w demonstracjach wzięło udział ponad 100 tysięcy osób, m.in. w Berlinie, Hamburgu i Lipsku, a w Paryżu ok. 6-10 tysięcy /patrz /TUTAJ//.

  Również Europa Wschodnia nie pozostała w tyle, mimo, iż nękana jest przez dokuczliwy mróz. W Tallinie manifestowało ok. 1500 osób. Duże zgromadzenie było tez w Wilnie. W Sofii przez centrum miasta przemaszerowało prawie 8 tysięcy ludzi. Spora demonstracja była też w Bukareszcie. Nawet w La Valetta na Malcie występowano przeciw ACTA.

  We wszystkich krajach protestowała głównie młodzież Wszyscy na Facebooku zgadzają się z tym, że to właśnie styczniowe manifestacje przeciw ACTA w Polsce zaalarmowały pozostałych europejskich internautów. Jest to pierwszy przypadek w historii, gdy ogólnoeuropejski ruch społeczny zapoczątkowany został w Polsce. A co działo się wczoraj w naszym kraju?

  Kilkusetosobowe demonstracje odbyły się, w Poznaniu, Wałbrzychu, Krakowie i Szczecinie. Mniej liczne były we Wrocławiu, Katowicach i Częstochowie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że 11 lutego był o na s bardzo mroźny, a w wielu miastach była to już trzecia czy czwarta manifestacja w sprawie ACTA w ostatnich trzech tygodniach. Stąd niższa frekwencja. W Warszawie protestowało ok. 400 osób. Opisałam to /TUTAJ/, a bloger Sierp dorzucił kilka zdjęć z innych miast. Trzeba jednak zauważyć, iż udało się przełamać blokadę informacyjną obowiązująca w mediach mainstreamu od końca stycznia, kiedy to przepędzono Palikota i jego ludzi z wieców. Portale TVN24.pl, Gazeta.pl i dziennik.pl poinformowały o wystąpieniach w sprawie ACTA, choć kilkakrotnie zaniżyły liczbę ich uczestników.

  Ciekawe jest to, że prawicowa blogosfera i media nie są w stanie wyrobić sobie jasnego poglądu na ten ruch młodzieży. Wielu stara się go ośmieszyć, przedstawiając jego uczestników jako rozkapryszone dzieci, którym zabrano ulubioną zabawkę. Nie biorą pod uwagę tego, ze hasła "wolny Internet i "precz z cenzurą" są ważne dla wszystkich. W efekcie, także opozycyjne media często przemilczają akcję młodzieży. Mnie najbardziej kojarzy się ona z Marcem 1968 roku. Jest to pierwszy od prawie 44 lat spontaniczny ruch młodzieżowy. Według Grzegorza Ruszkiewicza, prowadzącego wczorajszy wiec w Warszawie, 19 stycznia w Internecie nagle "zawrzało" na temat ACTA. Nie wykluczone, że sprawa tej umowy została internautom "podrzucona" przez wrogów Tuska. Początkowo uważałam, że impuls do działania wyszedł z międzynarodówki hackerów, teraz jednak sadze, że chodziło tu o skompromitowanie Tuska oraz wywołania poruszenia wśród młodzieży, którego owoce miał zebrać Palikot. Wypadki wymknęły się jednak całkowicie spod kontroli i politycy zaczęli zachowywać się jak ktoś przyłapany ze spuszczonymi spodniami. Rządy Polski, Czech i Łotwy oświadczyły, że zawieszają ratyfikacje ACTA, a Niemcy zrezygnowały /przynajmniej na razie/ z podpisania tej umowy. Pani ambasador Słowenii przepraszała w Internecie za to, że złożyła podpis pod tym dokumentem, a były premier Rumunii, za którego kadencji kraj ten podpisał ACTA, oświadczył wręcz, ze nie ma pojęcia, dlaczego właściwie Rumunia podpisała ten pakt. Efekt jest taki, ze 31 krajów złożyło swój podpis pod ACTa, ale nikt jeszcze tego nie ratyfikował. Nawet USA wyrzekły się tego zamiaru.

  Na zakończenie wspomnę o jeszcze jednej rzeczy, jaka powoduje, ze polska prawica podchodzi do protestów w sprawie ACTA jak pies do jeża. Otóż cała historia tej umowy wygląda jakby była wzięta z komunistycznego poradnika agitatora. Mamy tu chciwe amerykańskie korporacje forsujące w tajemnicy porozumienie, korzystne wyłączne dla nich. To powoduje,ze pod te protesty podłączać się starają najrozmaitsze lewackie grupy, co z kolei budzi nieufność prawicy.

5 komentarzy

avatar użytkownika Unicorn

1. Kilka uwag:"Mnie najbardziej

Kilka uwag:
"Mnie najbardziej kojarzy się ona z Marcem 1968 roku. Jest to pierwszy od prawie 44 lat spontaniczny ruch młodzieżowy."
Podobieństwo polega na tym, że rewolta studencka była odizolowana od reszty społeczeństwa. A dlaczego? Wystarczy przypomnieć rok 1956. Teraz także wychodzi, że starsi są obojętni ale nie jest to do końca prawdziwe. Różnica natomiast jest wielka, jedyny akcent polityczny to hasło "jebać....coś tam" i wygwizdy znanych celebrytów z lewa i prawa chcących się podłączyć. Na pewno starsi średnio rozumieją co się dzieje. A młodzi tradycyjnie zostaną wydymani.
Co do spontaniczności obu ruchów, 1968 i teraz, mam poważne wątpliwości.
"wyszedł z międzynarodówki hackerów"- tzw. międzynarodówka hackerów jest spenetrowana przez wszystkie możliwe służby z rosyjskimi na czele. Nie jest to w większości obce nam środowisko pomimo "gwiazd" i ich poglądów, które czasem artykułują (lewacko- anarchistyczne brednie).
"wywołania poruszenia wśród młodzieży, którego owoce miał zebrać Palikot. Wypadki wymknęły się jednak całkowicie spod kontroli i politycy zaczęli zachowywać się jak ktoś przyłapany ze spuszczonymi spodniami."
Nie sądzę. Liczono po prostu na zapomnienie krótko pamiętających lemingów.
"Na zakończenie wspomnę o jeszcze jednej rzeczy, jaka powoduje, ze polska prawica podchodzi do protestów w sprawie ACTA jak pies do jeża."
I słusznie. Kiedyś była tzw. lewica laicka, która wdzięczyła się do Kościoła, co było dalej po 1989, wszyscy wiemy, owi "przyjaciele" zaczęli zwalczać "religijne resentymenty." Wspieranie czy nieprzeszkadzanie lewicy laickiej moim zdaniem było jednym z głupszym pomysłów Kościoła.
Coś jak hodowanie żmijek na własnych piersiach.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika elig

2. @Unicorn

Proszę przeczytać moją wczorajszą relację z manifestacji. Prowadzący Grzegorz Ruszkowski wyraźnie starał się rozszerzać tematykę protestów o zmianę prawa autorskiego, podkreślał, że sprawa ACTA, to nie tylko Internet, ale i leki generyczne,części zamienne,, problem monopoli oraz inne kwestie gospodarcze. Po raz pierwszy pojawiła się też kwestia niekorzystnych zmian w oświacie oraz likwidacji szkół. Ten ruch ewoluuje, a co z niego wyniknie - zobaczymy. Z marcem 1968 łącza go hasła. My krzyczeliśmy "prasa kłamie" i "precz z cenzura", a oni teraz wołają także "precz z cenzurą" i "wolny Internet".
Jeśli chodzi o polityków, to przypomnę tylko szczere wyznanie Migalskiego, który przyznał się do tego, że głosował za ACTA, ale stwierdził, ze nie widział tego dokumentu na oczy i nie miał pojęcia co w nim jest. Takie publiczne wyznania świadczą o dużej dozie desperacji. Nie wiem, czy porównanie z lewica laicką jest słuszne. Ruch przeciw ACTA żadnych własnych propozycji ideologicznych nie zgłasza. Prowadzący manifestacje robił wrażenie jakby chciał przygarnąć do serca wszystkich: i Obrońców Krzyża i tych lewaków z Pracowniczej Demokracji. To mu się nie uda, ale on jeszcze o tym nie wie. Bardziej mnie zaniepokoiło to, że wspominał on coś o szukaniu sponsora. Drugi Opara może się wkrótce zgłosić.

avatar użytkownika elig

3. Niemcy dziękują Polakom

Notka Beatrycze "ACTA: Niemcy dziękują Polakom" jest tu:
http://beatrycze.nowyekran.pl/post/52333,acta-niemcy-dziekuja-polakom
Według "Rzeczpospolitej" protestowano w 60 niemieckich miastach, a demonstrowano przeciw ACTA już w 150 krajach.

avatar użytkownika sierp

4. "19 stycznia w Internecie

"19 stycznia w Internecie nagle "zawrzało" na temat ACTA"

19 stycznia było spotkanie grupy "Dialog" z wiceministrem administracji i cyfryzacji (na którym też byłem).
Sprawa ACTA była poruszana przez uczestników spotkań grupy "Dialog" jeszcze w poprzednim roku, ale była zbywana ogólnikami i obietnicami, że rząd przed podpisaniem skonsultuje.
Na spotkaniu 19 stycznia nagle okazało się, że zapadła już decyzja o podpisaniu ACTA, w "trybie obiegowym", czyli bez poruszania tej sprawy na forum Rady Ministrów. Po prostu nikt z ministrów nie zgłosił uwag do wniosku MKiDN złożonego kilka dni przed upływem kadencji starego rządu.
Zaskoczeni byli nie tylko przedstawiciele organizacji uczestniczący w spotkaniu, ale i sam wiceminister Ostrowski. Również wtedy okazało się, że podobno "konsultacje społeczne" (te z ZAiKS i innymi tego typu organizacjami) już były.
Po spotkaniu wszystkie środowiska biorące udział w spotkaniu (dość wpływowe w Internecie) zaczęły alarmować o tym, że rząd wbrew obietnicom ma zamiar podpisać ACTA. Całkiem możliwe, że sporo osób z tych środowisk ma kontakty z Anonymous, którzy być może zorganizowali atak DDoS na polskie strony rządowe, a być może tylko wykorzystali wzmożone zainteresowanie internautów i umiejętnymi komunikatami na Twitterze, Facebooku itp. powodowali pady stron (coraz więcej ludzi zaciekawionych informacją o "tango down" wchodziło na kolejne strony rządowe, powodując ich przeciążenie). Potem do Anonymous dołączyli się prawdopodobnie zwykli "script kiddies" generujący ataki przy pomocy ogólnodostępnych programów (sam dostałem na Facebooku linka - zaproszenie do skorzystania z takiego oprogramowania). No i na końcu włamano się na stronę premiera.
Pady stron rządowych i włamanie zwróciły uwagę głównych mediów, a to spowodowało zwrócenie uwagi coraz większej liczby użytkowników internetu na problem ACTA.
Zbiegło się jednocześnie to z zamknięciem (tego samego dnia) serwisu Megaupload (z którego wielu polskich internautów ściągało sobie pirackie pliki), aresztowaniem w Nowej Zelandii jego właściciela i samowyłączeniem wielu podobnych serwisów z obawy przed podobnymi konsekwencjami.
To wzbudziło wśród ludzi panikę wystarczającą, by wyjść na ulicę.

avatar użytkownika elig

5. @sierp

Dziękuje za informację.