Bolszewickie Demiurgi

avatar użytkownika jwp

Prorocy prorokują fałszywie, a kapłani nauczają według własnego widzimisię; mój zaś lud kocha się w tym. Lecz co poczniecie, gdy to się skończy ? -  [Jeremiasza 5:31].

Demiurg - jedno słowo, a tyle znaczeń.

Kreator Świata, pozostaje pytanie - Jakiego ?

Tekst ten dedykuję wszystkim którzy nie ulegli ich podszeptom.

A nade wszystko Mojemu Tacie.

Istota obdarzona nieograniczoną mocą twórczą i wielką wyobraźnią. Olbrzymia moc sprawcza. Komu służą Demiurgi ?, Bogu, Światu, ludziom ? Czy może sobie. Są cząstką Boga, owymi zbuntowanymi aniołami ? Od zarania dziejów istniały często mniej lub bardziej wybitne jednostki, obdarzone ową mocą sprawczą, które silnie oddziaływały na ludzi i obraz świata. Kreując go bardziej na swoje potrzeby, niż na chwałę Pana i ku lepszemu bytowi ludzi. Nie brakuje ich po lewej stronie mocy. Nie wnikając w ideologie i rolę protoplastów ideologii komunistycznych można jednoznacznie stwierdzić, iż złapani na ten lep ludzie uczynili więcej zła niż można było sobie kiedykolwiek wyobrazić.

Od zła wymiernego fizycznie, do zasiania swego ziarna w ludzkiej duszy. Jedni znani z twarzy i czynów, inni ukrywając się za pięknymi frazesami. Troską swą ujmujący za serce. Zawsze znajdujący wytłumaczenie nawet dla największych zbrodni czynionych w imię niesionej idei. Zawsze tam gdzie można uwieść i omamić. Zmieniający kolory jak kameleon. By wygnani wrócić w chwale na czele pochodu postępu.
Jest pewien łącznik między bolszewikami, a demiurgami. Będąc zawsze w mniejszości uzurpują sobie prawo do władzy, nie przebierają w środkach by ją zdobyć i utrzymać. Szczególnie walcząc z Wiarą i Tradycją. Na czele pochodu pod sztandarami rewolucji, dzieląc trud i znój z uciemiężonym ludem, by zaraz potem pławać się w zbytku i ich krwi. Przelanej w imię…Właśnie czego ?, wspólnego dobra. Czyżby ? Jesteśmy tylko mięsem armatnim ich dział, które wycelowane są w najważniejsze fundamenty świata. Nie wiem zaprawdę jaki jest ich dalekosiężny cel, wiem jedno, wadzi im Boski i nasz porządek. Zwodzą nas pięknymi słowami i ideami, szczególnie upodobali sobie dusze na rozdrożu. Tam łatwo skusić, zasiać zwątpienie.
Można by wymienić wiele ich imion, ważne jest jakie dzisiaj przybrali. Gdy stare już sprane, jak bolszewickie idee. Jak łatwo nam przychodzi dla dóbr doczesnych, a być może zwykłej stabilności bytu, odłożyć na półkę niepamięci doświadczenia historyczne. Jakże łatwo oni zmieniają maski. Raz gromiąc dewiacje, innym razem pierwsi w kolejce by je zagospodarować. Z kościołem pod ramię i przeciwko niemu. Demiurg jest jak zatruta woda,  bezkształtna z pozoru, by potem wlana do serc przybrać swój właściwy obraz. Jawi się nam krynicą, która zaspokoi pragnienie strudzonego na drodze życia wędrowca. Ma kolejny nowy smak, mieni się kolorami tęczy i kusi. By potem zatruć nas swoim jadem. Na który wielu z nas odpornym jest genetycznie, inni wobec niego bezbronni. A jeszcze innym smakuje niczym ambrozja. Spijają dziubkami czarną polewkę i choć zaloty czynią okrutne, to na koniec i tak zostaną zjedzenie jak Dzieci Rewolucji.
Do rzeczy !, pewnie rzecze czytelnik.
Proszę bardzo.
O ile wielkie demiurgi w swoich pałacach układają swoje scenariusze, to pomniejsze skrzętnie je realizują. Wybrane i dobrane odpowiednio. Szykowane są latami do swojej roli, albo i brane z łapanki. Jak Palikot i jego zgraja. A  proweniencja ich dość jednoznaczna. Trudno jest się rozwodzić na sprawami oczywistymi, warto jednak zwrócić uwagę na wspólne mianowniki, tak charakterystyczne dla naszych milusińskich. Ludzie znikąd, z niejednoznacznymi  życiorysami, niczym Feniks powstają z popiołów, by nagle odnieść sukcesów bez liku. Finansowych, czy też medialnych. Odnajdują się w polityce rozlewcy „mózgojebów”, kreatorzy kandydatów z „Czarnymi teczkami” i ze sznurkiem od snopowiązałki zadzierzgniętym w odpowiednim, czasie na szyi. Mecenasi sztuki i medialni potentaci. Ci od Anioła w Krakowie i Przekroju co skręca w lewo, bo takaż ma być Rzeczpospolita. Co nam szykują ?, jaki świat im się jawi.

„…Fałszywie prorokują prorocy w moim imieniu; nie posłałem ich ani nie dałem im poleceń, ani nie mówiłem do nich.
Kłamliwe widzenia, marne wieszczby i wymysły swojego serca wam prorokują...”.

[Jeremiasza 14:14]

Gdy widzę co raz to nowe postaci z Robotów Popierających Bolszewika, to jakbym sobie przypominał Bajki Robotów Lema.

„…Najpiękniejszy był jednak pałac monarchów argenckich, podług ujemnej architektury wzniesiony, gdyż budowniczowie nie chcieli stawiać granic ani wzrokowi, ani myśli, i była to budowla urojona, matematyczna, bez stropów, dachów czy ścian...”.
Stanisław Lem

Ileż wśród nich zajmujących życiorysów. Jedni co bejsbolem machali, a dla sejmu się z nim pożegnali. Faceci po bolesnym „ciachu” i budzące salwy śmiechu NieBoże Biedrońki. Urbaniści i przypadkiem przeszkoleni w zakresie obsługi wieży kontrolnej na lotnisku. Na każdą okazję - „Zespół zgrany. Trąbka, pompka i organy”. Najczęściej płciowe, na tym się teraz gra. Boże widzisz i nie grzmisz ? Naród w znacznej większości wprawiony w czytaniu między wierszami, nie widzi kontekstu. Tego co skryte -

„…Nie ma gorszego zła od pięknych słów, które kłamią…”.
Ajschylos

Bo cóż nam innego niż drzewiej obiecują współczesne Demiurgi. Ano, że zajmą się wszystkim, czyli niczym. Zaprawione w bojach na wielu frontach mają odpowiedź na każde pytanie. Czyli żadnej, a tym bardziej własnej. Tako bowiem czyni Tymochowicz, ustami, którym słowa i ich znaczenie jest obce. Harcują w mediach, a i tak im kopytka oraz ogon spod kusego fraczka wystają. Rzecz jasna to nie tylko ich domena, ta retoryka jest znana i obowiązująca w każdej dyskusji o Polsce. Jak mawiał Stalin -

„…Nie trzeba kupować narodu, wystarczy mieć tych inżynierów dusz
i to zupełnie załatwia problem zniewolenia…”

- Stalin.

Śmiechu godni, lecz lekceważyć ich „не нада”. Sam już nie wiem, co jest grane. Czy trzeba zwiększyć produkcję zapałek, by nimi nam powieki podpierać. Czy tylko Oczy Szeroko Otwarte, czuwające, często bez snu, mogą ujrzeć, to co ja widzę. Przecież widać jak na dłoni bolszewickie watahy, co U Bram Naszych Stoją. Wyposzczone po latach posuchy, spragnione Polskiej Krwi. Onaż zawsze ich syciła. Demony nie piją byle czego, szukają tej Mocy, która w Nas tkwi. By nas jej pozbawić i swoją parszywą sowiecką juchę uszlachetnić. Pierewiej epatując herbowym fingielkiem ( sygnetem ) na tłustym paluchu, a potem otaczając się Prawdziwą Rodziną w Pałacu Namiestnikowskim.

„…Gdyż prorokują wam kłamliwie, aby was oddalić od waszej ziemi,
bym Ja was odrzucił i zginęlibyście…”.

[Jeremiasza 27:9-10]

Weźmy sobie te słowa do serca. Bo Nasza Ziemia nie ich jest, lecz im miła. Jak ość w gardle. Uczynią wszystko, by posiąść ją. Wprzódy wkradną się do domostw, poprzez pukanie ciche do drzwi. W szatach wędrowca, co gościny szuka i świat wielki nam przynosi. Dobrą nowinę, że nie maż Boga, że nas opuścił. Abo nigdy Go nie było. Że doczesność jest wartością, a Dekalog ze Wschodu pochodzi. W nim łatwo zamienić – „Bij pedała”, na - „Zabij Homofoba i Patriotę”. Bo powstrzymuje marsz na Zachód. Gdzie ostatnim przedmurzem Polska jest. Otoczona bolszewickimi hordami z każdej strony. Gdzie Berlin leży w Moskwie, w teczkach Angeli i jej pryncypałów pokroju Kohla i Schroedera. Z ich agenturalną przeszłością i przyszłością. A Wy co !?, śpicie. Nie potraficie, czy też nie chcecie czytać znaków.

„…Z karafki napić się można, uścisnąwszy ją za szyjkę

i przechyliwszy ku ustom, ale kto ze źródła pije,

musi uklęknąć i pochylić czoło…”.
 Cyprian Kamil Norwid

Czas by Nieliczni, Niepoprawni, by Korzenie Polskiej Ziemi, jak drzewa po wielu latach odbiły się spod tego gruzowiska. Przebiły tony sowieckiego łajna nawiezione na Polskie Pola przez setki lat. A przecież robota demiurgów wre. Im później zabierzemy się za wywózkę tego „gnoju”, tym więcej nam ludzie pokroju Tymochowiczów, Palikotów i Hajdarowiczów nawiozą. Stajnia Augiasza, to przy III RP mały chlewik.
Podam Wam pewne równanie, jakie jest jego rozwiązanie –

Bronek + MBP + UB + SB ( NKWD + KGB + FSB ) + PZPR ( = SLD X RPP ) + PO – Donek + GW + ITI - MY = ???

A teraz czas na…

Przekrój na lewo – wywiad z Grzegorzem Hajdarowiczem.

„…Tygodnik nie powinien obawiać się odważnych tematów. Mamy w Polsce dyskusję o małżeństwach homoseksualnych, a ja chciałbym, żeby "Przekrój" poszedł dalej i zapytał, dlaczego nie można mieć wielu żon czy mężów ..”
- mówi Kamili Baranowskiej właściciel Presspubliki.

Jeszcze nie poznaliśmy go do końca, a już wyskakuje nam jak Filip z Moskwy. To przecież dobrze, że konserwatywny tygodnik kupuje osoba mieniąca się - „działacz opozycji niepodległościowej w czasach PRL”. A przy tym - „polski przedsiębiorca, producent filmowy, wydawca i. Konsul Honorowy Republiki Brazylii. Toż to postać, tak winna nas wieść ku Odrodzonej Polsce. Cóż bardziej błędnego. Nie dość, że kariera Pucybuta w „Ameryce” wielce wątpliwa, to jeszcze w tle służby w tle, a i teraz przy boku. Oficjalnie, bez żenady. A zasług wiele. W Brazylii włości oraz słynna „Pompka Hajdraowicza”. Jak by kto nie wiedział, to wielki specjalista od przejęcia przedsiębiorstw i wypompowania z nich kasy. Co jak wiemy prowadzi do zaplanowanej upadłości i toruje drogę dla „Kapitału”. Czyżby jednak znanego nam skądinąd.

"...Kto prawdę mówi, ten niepokój wszczyna...".

 Cyprian Kamil Norwid

Pan Pompka  nie widzi sprzeczności między tym co wziął w zarząd. Bo skąd ma je mieć. To znana metoda, na zagospodarowanie każdego obszaru chwastami. Nie od razu. Po maniuniu. Że niby -

„…Gdybym podjął się roli redaktora naczelnego obu tych tytułów, byłoby to  nieszczere i trudne do obrony. Zawsze deklarowałem, że tytuły, wydawane przez spółki, na które mam wpływ jako udziałowiec, nie muszą odzwierciedlać moich poglądów czy wartości…”.

Jednak niedługo później bolszewickie hieny zwietrzyły trop.

„…Niedługo później grupa osób z mocnymi poglądami prawicowymi z sukcesem wypromowała na rynku tygodnik "Uważam Rze". To, że w tak krótkim czasie stał się liderem sprzedaży i jednym z najważniejszych pism opinii, pokazało, jakie są możliwości na rynku wydawniczym…”.

Zrozumiał, że -

„…"Uważam Rze" odniósł sukces dzięki wyrazistości. To uświadomiło nam, że "Przekrój" powinien pójść tą samą drogą, być wyrazistym tygodnikiem, tylko walczącym o inne wartości…”.

Jakie do qrwy nędzy wartości ? Lewackie ? To dopiero ! Gość wali otwartym tekstem, a Naród smacznie sobie chrapie, jak Bronek w domowych pieleszach, znaczy się na Głuszcach. Ma być ta, że jeśli prawica ma coś do powiedzenia, to należy ją natychmiast zgłuszyć…

„…Tygodnik, który stanowiłby ciekawą propozycję intelektualną dla najróżniejszych środowisk lewicowych, walczących o prawa mniejszości seksualnych, czy libertariańskich, które nie do końca znajdują swoje treści w innych tytułach. Zresztą, "Przekrój" zawsze poruszał tematy społeczne, może nie za ostro, może za mało wyraziście. I mam nadzieję, że Roman Kurkiewicz, który  staje na czele tego tygodnika, pójdzie w tym kierunku…”.

Miło też dowiedzieć się, iż Pan Putinowicz odradza nam konfrontację na ulicach, tak zwyczajnie jak swoi przełożeni wielokrotnie, by trop zgubić, boi się „ulicznego kryterium”.

„..Czytelnik kupuje dany tygodnik zwykle po to, żeby się utwierdzać w swoim spojrzeniu na świat, a ów świat niebezpiecznie się radykalizuje. Lepiej zmagać się słowem na łamach "Przekroju" i "Uważam Rze" niż na ulicach…”.

Mając 17 lat Grzesiu tańczył pogo na punkowskim koncercie UK Subs z orłem w koronie w klapie.

"...Może coś mi z tego zostało ?...".

A jak widać niewiele, tak jak TW Bolek w sercu nosi co innego niż w klapie.

„…A poważnie, każdy biznes jest trochę cyniczny, nie ma co się oszukiwać…”.

Powtarza mantrę znaną nam z uzasadnienia prywatyzacji, jednocześnie nie ukrywając intencji.

„…Myślę jednak, że w ostatecznym rozrachunku prywatny właściciel okaże się lepszym gwarantem pluralizmu, bo po pierwsze, kieruje się chęcią zysku, więc będzie dbał o ekonomię i uważnie wydawał pieniądze, a po drugie, jest niezależny od polityków i politycznych nacisków…”.

I tu już osłabia mnie do reszty. Takiż z niego niezależny właściciel, jak właściciel gazety „Комсомольская правда”.
Odżegnuje się od skrajności, ale, ale…

„…Nie będę się zgadzał na wyrażanie poglądów skrajnych typu komunizm, ale nie ukrywam, że liczę na mocną debatę. Jeśli mamy poważną dyskusję o małżeństwach homoseksualnych, to chciałbym, żeby "Przekrój" poszedł dalej i zapytał, dlaczego nie można mieć wielu żon czy mężów. Tygodnik nie powinien obawiać się odważnych tematów…”.

I jak z tym polemizować, przeciwstawiać się "multikulti". A może Grzesiu wykupi jakiś wpływowy arabski dziennik i zaproponuje życie zgodne z duchem chrześcijaństwa. A nie nam inwazje wielożonnych i wielodzietnych islamskich rodzin. Przy równoczesnym "wsparciu" dla naszych polskich rodzin. A do tego jeszcze związki psa z kotem. To dopiero jazda po bandzie. Rozwinę wkrótce ten wątek. Bo mnie dzięki Redakcji tu nie zwiną jak u Jankego.

Hajdarowicz jest znany ze swojej fascynacji technologiami. Jak widać głownie sowieckiej. I tak jak Bolszewicy i obecnie lewactwo stawia na -

„…Ta rewolucja pozwoli nam dotrzeć także z "Przekrojem" do młodszego czytelnika, studentów, ale także bardziej wymagającej młodzieży licealnej. Oferta tygodnika będzie atrakcyjna dla tych, którzy czytają tytuły obecnie dostępne na rynku, ale nie znajdują w nich do końca tego, czego oczekują, ale też dla tych, którzy nie czytali ich, bo nic tam dla siebie nie znajdowali…”.

Tego im trzeba, krwi Dzieci Naszych, Władzy nad Młodymi Duszami. I nie uderzam w patetyczny ton. Nie mam zamiaru niczego objaśniać, ni wyłuszczać. Rozbierzcie sami to sowieckie truchło, które dogorywa, a kąsa jeszcze. By nigdy więcej ran nie zadało nam, ani też Polsce i Naszym Potomnym.

„…Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał…".

Źródło cytatów - Rzeczpospolita.

Grzegorz Hajdarowicz znany jest też tego - 

„Posiada uroczy zabytkowy dworek we wsi Karniowice pod Krakowem. Gdzie zarejestrowany ma GREMI Zakład Pracy Chronionej co umożliwia mu optymalizacje podatków. W 2011 roku wytoczył proces żądając odszkodowania w wysokości 314tys. złotych za pomówienie jakoby nabył swój dworek nieuczciwie. Zaproponował zamknięcie gminnej drogi przebiegającej obok jego nieruchomości. Propozycja nie została przeforsowana…”.

Zgodnie z prawem prasowym i autorskim można cytować obszerne fragmenty tekstu, jeżeli są ważne dla kontekstu tego jest podnoszone.
A teraz z innej beczki.

Bo nie jest światło, by pod korcem stało,

Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,

Bo piękno na to jest, by zachwycało

Do pracy - praca, by się zmartwychwstało.

Cyprian Kamil Norwid.

napisz pierwszy komentarz