Rocznica oswobodzenia Lwowa w 1918 r. Tworzące się Wojska Polskie przyszło na odsiecz walczącym "Orlętom Lwowskim"

avatar użytkownika Maryla

We wtorek 22 listopada 2011 o godz. 17.00 w Bazylice Mariackiej w Krakowie w 93 rocznicę Obrony Lwowa zostanie odprawiona Msza Święta za ORLĘTA LWOWSKIE

Zapraszają ogólnopolski Okręg Żołnierzy AK Obszaru Lwowskiego im. Orląt Lwowskich i Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział Kraków


LEOPOLIS SEMPER FIDELIS
 

„…ALE SERCA NIE ZABRALI…”


KONCERT W 93 ROCZNICĘ WYZWOLENIA LWOWA w wykonaniu Jerzego M. Bożyka i Barbary Styrskiej w dniu 22 listopada 2011 r. (wtorek)o godz. 19:00 w Pubie „ZARAZ WRACAM” w Krakowie, ul. Bożego Ciała 11

***

Stanica kresowa i Polskie Radio zapraszają na prezentację czteropłytowego albumu wydanego przez Polskie Radio poświęconego tragedii polskiej ludności Wołynia w latach 1943 - 1944.

25 listopada 2011, piątek, g. 17.30 – Biblioteka Jagiellońska, Sala Konferencyjna, ul. Oleandry 3

Na płytach znalazły się reportaże radiowe i rozmowy ze świadkami nagrane przez dziennikarzy Polskiego Radia: Annę Lisiecką, Irenę Piłatowską, Iwonę Smolkę i Antoniego Szybisa; fragmenty powieści Włodzimierza Odojewskiego Oksana i słuchowisko Teatru PR Anioły na motywach opowiadań z tomu Nienawiść Stanisława Srokowskiego oraz wywiady z oboma autorami, którzy jako chłopcy byli świadkami zbrodni dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów. Wydawnictwu towarzyszy 36-stronicowa książeczka z rysem historycznym wydarzeń na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

W wieczorze udział wezmą: świadkowie wydarzeń, autorzy albumu, dziennikarze Polskiego Radia - red. Anna Lisiecka; Ewa Siemaszko - autorka posłowia do zamieszczonych w albumie materiałów.

Podczas spotkania odtworzone zostaną fragmenty nagrań a sam album można będzie nabyć w promocyjnej cenie.

Orlęta lwowskie.
 

22 listopada 1918 r. tworzące się Wojska Polskie przyszło na odsiecz walczącym "Orlętom Lwowskim". Miasto stało się wolne, choć walki o nie trwało jeszcze wiele miesięcy.

http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-ks-isakowicza-zaleskiego/18472-rocznica-oswobodzenia-lwowa-w-1918-r-tworzace-sie-wojska-polskie-przyszlo-na-odsiecz-walczacym-orletom-lwowskim

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Królewskie Stołeczne Miasto Lwów, zostało odznaczone 22 listopada 1920 roku, przez Pana Marszałka Józefa Piłsudskiego, Srebrnym Orderem Virtuti Militari, za bohaterską obronę miasta przed przeważającymi siłami bolszewików, za zasługi położone dla polskości tego grodu i jego przynależności do Polski.

Prócz Lwowa, Order Virtuti Militari otrzymało z rąk Marszała francuskie Verdun w dniu 6 lutego 1921 roku.

Trzecim miastem, które zostało odznaczone Orderem Virtuti Militari, jest Warszawa. Warszawa została odznaczona za bohaterska obronę w 1939 roku

herb Wielki Lwowa z Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. Semper Fidelis. Obrona Lwowa w 1918 r.

Semper Fidelis. Obrona Lwowa w 1918 r. Jan Józef Kasprzyk

zdjecie

Jesień 1918 roku była dla Polaków wyjątkowa.
Gorączka serc, entuzjazm i wiara w hasło „teraz będzie Polska” pasowały
bardziej do wiosennej aury niż słota, mgły i pierwsze śniegi stanowiące
nieodłączny elementy krajobrazu o tej porze roku. Po prawie
półtorawiekowej niewoli, po latach powstańczych zrywów, spisków i
rzucania losu życia na stos, po morzu przelanej krwi i wypłakanych łez,
wschodziło słońce wolności. Rzeczypospolita wracała na mapy świata.
Czekała ją jednak wielka próba zmierzenia się o kształt swych granic.
Pierwszy egzamin zdawał Lwów.

Gry zaborców

Mocarstwa, które w XVIII wieku dokonały rozbioru Polski, odchodziły
kolejno w niebyt historii. W wielu miejscach na ziemiach polskich
tworzyły się namiastki władzy niezależnej od zaborców. 11 października
1918 r. władze Lwowa przekazały Radzie Regencyjnej uchwałę, w której
deklarowały, że miasto włączy się w proces odbudowy niepodległej
Rzeczypospolitej. Tydzień później rada miasta przyjęła rezolucję o
przyłączeniu do odradzającej się Polski. Formalnie miasto leżało jeszcze
w granicach monarchii habsburskiej, ale zegar historii przyspieszał. W
końcu października 1918 r. Cesarstwo Austro-Węgierskie waliło się w
gruzy, rodziła się Polska. Pod dowództwem płk. Władysława Sikorskiego
zaczęto tworzyć we Lwowie garnizon złożony z dawnych żołnierzy Polskiego
Korpusu Posiłkowego. Działania te wspierały organizacje
niepodległościowe, a wśród nich licząca blisko trzystu żołnierzy
piłsudczykowska Polska Organizacja Wojskowa oraz związane z ruchem
narodowym dwustuosobowe Polskie Kadry Wojskowe dowodzone przez kpt.
Czesława Mączyńskiego. Ale w tym samym czasie Ukraińska Rada Narodowa
ogłosiła powstanie państwa ukraińskiego sięgającego aż po San. Lwów miał
znaleźć się w jego granicach.

Polska jest tutaj

Pod osłoną nocy z 31 października na 1 listopada 1918 r. liczące
blisko półtora tysiąca siły ukraińskie zajęły urzędy władz cywilnych i
opanowały lwowski ratusz, dworzec i pocztę. Wydano odezwę do
mieszkańców, w której nakazywano bezwzględne podporządkowanie się nowej
władzy. Tętniący polskością Lwów miał stać się miastem
Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Spotkało się to z ostrym
sprzeciwem Polaków. Już przed południem oddziały POW i Polskiej Kadry
Wojskowej chwyciły za broń. Zdobyto karabiny złożone jeszcze przez
Austriaków w podziemiach Politechniki Lwowskiej. Rozpoczęły się walki o
Szkołę im. Henryka Sienkiewicza, Dom Technika i remizę tramwajową.
Powołano Komendę Naczelną pod dowództwem kpt. Czesława Mączyńskiego.
Wieczorem w rękach polskich znalazły się zachodnie przedmieścia Lwowa i
kilka redut obronnych pod miastem, m.in. w Rzęsnej, Sokolnikach i
Dublanach.

Jednak już nazajutrz Ukraińcy wsparci przez ściągnięte z Czerniowiec
trzy sotnie Strzelców Siczowych przeszli do kontruderzenia. Miasto
spłynęło krwią. Ciężkie walki toczyły się o Dom Akademicki, Szkołę
Kadecką, Cytadelę, gmach Poczty Głównej, Ogród Kościuszki, Dyrekcję
Kolejową, Ogród Jezuicki, seminarium grecko-katolickie na ul. Kopernika,
które po zdobyciu otrzymało miano „Reduty Piłsudskiego”. Niezwykle
ciężkie boje toczono o Górę Stracenia, której bohatersko bronił polski
oddział dowodzony przez późniejszego generała Romana Abrahama i o
magazyny broni nieopodal Dworca Głównego. Gotowym do najwyższej ofiary
obrońcom miasta przewodzili doświadczeni w bojach oficerowie legionowi:
Mieczysław Boruta-Spiechowicz, Bronisław Pieracki, Karol Baczyński. Lwów
po raz kolejny w dziejach zaświadczał, że chce żyć w zgodzie ze swoją
herbową dewizą: Zawsze Wierny (Semper Fidelis) Rzeczypospolitej. Po
latach marszałek Francji i Polski Ferdynand Foch podczas ceremonii
nadania mu doktoratu honoris causa Uniwersytetu Jana Kazimierza
stwierdzał: „W chwili, gdy wykreślano granice Europy, biedząc się nad
pytaniem, jakie są granice Polski, Lwów wielkim głosem odpowiedział:
Polska jest tutaj”.

Antosie, Jurki, Marysie

Już pierwszego dnia walk do punktów werbunkowych zaczęli zgłaszać się
masowo gimnazjaliści, a nawet i młodsi od nich. Spośród blisko sześciu
tysięcy ochotników prawie połowa nie ukończyła 17. roku życia. Narodowa
legenda nadała im dumne miano „Orląt”. Wielu spośród nich pozostało
bezimiennych, wielu jednak weszło do panteonu chwały z krótkim, ale
pięknym życiorysem.

Antoś Petrykiewicz miał 13 lat. Był pilnym uczniem V Gimnazjum, gdzie
zapamiętano go jako świetnego matematyka. Może byłby kiedyś profesorem
Politechniki Lwowskiej? O świcie 1 listopada 1918 r. zgłosił się do
wojska. Jak pisał poeta Henryk Zwierzchowski – z „czapką większą od
głowy” walczył o Górę Straceń, a w pamięci swojego dowódcy Romana
Abrahama zapisał się jako „nieustępliwy”. Broniąc tzw. Reduty Śmierci na
Persenkówce, został ciężko ranny w przededniu Wigilii Bożego
Narodzenia. Odszedł na wieczną wartę w szpitalu polowym, po dwóch
tygodniach zmagań o życie. Przeszedł do historii jako najmłodszy kawaler
najwyższego odznaczenia wojennego – Orderu Wojennego Virtuti Militari,
którym uhonorował go pośmiertnie za wyjątkowe męstwo Marszałek Józef
Piłsudski.

Rok starszy od Antka był Jurek Bitschan. Od najmłodszych lat był
harcerzem „Dziewiątki Lwowskiej” i uczniem Gimnazjum im. Henryka
Jordana. W pierwszych dniach listopada 1918 r. uciekł z domu i zgłosił
się do oddziału na Kulparkowie. Nie chcieli go przyjąć, bo „za młody”.
Gdy oglądamy jego jedyną zachowaną fotografię, podzielamy zdanie
dowódców. Wątły, drobniejszy może nawet niż na 14lat przystało. Ale
uwagę przykuwa jego spojrzenie… Głębokie, myślące oczy, wyrażające
gotowość do najwyższych poświęceń. Może to spojrzenie przekonało
przełożonych? Szturmował koszary na ul. Św.Piotra. Ostrzeliwany przez
wroga, nie opuścił posterunku, choć czynili to starsi od niego… Padł od
kul u stóp jednego z nagrobków Cmentarza Łyczakowskiego 21 listopada
1918 roku. W tym samym czasie jego matka, Aleksandra, walczyła w innej
części miasta, dowodząc oddziałem Ochotniczej Legii Kobiet, w której
szeregach biły się również ochotniczki w wieku jej syna… To im dedykował
jeden z najpiękniejszych swoich utworów Artur Oppman:

Ja biłem się tak samo, jak starsi – Mamo chwal!
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Lwowa żal…

Na odsiecz miastu

Lwów znajdował się w wyjątkowo złym położeniu. Tereny na zachód od
miasta aż po Przemyśl zajęte były przez wojska ukraińskie. Utrudniało to
pomoc ze strony budzącej się do niepodległości Polski. Los miasta i
jego mieszkańców nie pozostał jednak osamotniony. W Krakowie i w
Warszawie pojawiły się odezwy wzywające do wstępowania w szeregi
oddziałów ochotniczych, mających pomóc lwowiakom. Już w piątym dniu walk
szef Sztabu Generalnego wojsk podległych jeszcze Radzie Regencyjnej,
gen. Tadeusz Rozwadowski, wydał stosowne rozkazy. Półtysięczny oddział
5. Pułku Piechoty dowodzony przez mjr. Juliana Stachiewicza wyruszył z
Krakowa i tocząc ciężkie boje z Ukraińcami, wyswobodził Przemyśl. Było
to 11listopada 1918 roku.

W tym samym dniu uwolniony z niemieckiej niewoli Józef Piłsudski
objął w Warszawie komendę nad odradzającym się Wojskiem Polskim. Na jego
rozkaz na odsiecz Lwowa ruszyły koleją, liczące blisko półtora tysiąca
żołnierzy, oddziały płk. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego. 20
listopada 1918 r. dotarły one do Lwowa i po dwóch dniach ciężkich walk
wyparły Ukraińców z miasta. Lwów był wolny, ale jego byt nadal zagrożony
przez wroga.

Ukraińcy, nie dając za wygraną, otoczyli miasto ciasnym pierścieniem.
Ostrzał artyleryjski trwał jeszcze wiele tygodni, zniszczono
elektrownię i wodociągi, próbowano odciąć Lwów od jedynego kontaktu z
Polską, jaki dawała linia kolejowa łącząca miasto z Przemyślem. Krwawe
walki toczono na tzw. Reducie Śmierci na Persenkówce, gdzie aż do
stycznia 1919 r. oddziały kpt. Romana Abrahama (wśród nich wspomniany
Antoś Petrykiewicz) dzielnie powstrzymywały nieprzyjaciela przed
ponownym wkroczeniem do miasta. Nie pomogły rozjemcze misje ententy,
których podjął się przybyły do Lwowa na początku 1919 r. gen. Joseph
Barthelemy. Strona ukraińska zrywała wszelkie negocjacje. Dowódca
ukraiński gen. Mychajło Omelianowicz-Pawlenko stwierdzał twardo w
rozkazie „Nas rozsądzi żelazo i krew”. Tak też się stało. Wiosną 1919 r.
wojska polskie dowodzone przez gen. Józefa Hallera w śmiałej ofensywie
wyparły Ukraińców za Zbrucz. Polskę czekała teraz kolejna próba. Wojna z
bolszewikami, czyli wojna o wszystko.

Chwała bohaterom

Heroizm obrońców Lwowa stał się dla Polaków wzorem, a na legendzie
Orląt Lwowskich wychowało się kolejne pokolenie „kamieni rzucanych na
szaniec”. Stawali się natchnieniem dla poetów i malarzy. Pisali o nich
Kornel Makuszyński, Jan Parandowski, Artur Oppman. Ich poświęcenie
rozsławił nawet węgierski pisarz Jeno Szentivanyi w popularnej w swym
kraju powieści „Orlęta Lwowskie”. Wojciech Kossak, oprócz kilku
mniejszych obrazów poświęconych obronie Lwowa, przymierzał się do
namalowania „Panoramy Orląt Lwowskich”, która rozmiarami nawiązywać
miała do „Panoramy Racławickiej”. Niestety, wybuch wojny przekreślił te
plany.

W drugą rocznicę wyzwolenia miasta Marszałek Józef Piłsudski
odznaczył Lwów – jako jedyne miasto II Rzeczypospolitej – Orderem
Wojennym Virtuti Militari. Błękitno-czarne wstążki orderowe zdobiły aż
do września 1939 r. herb miasta. Nie zapominano o tych, którzy zginęli.
Już w 1919 r. powołano Straż Mogił Polskich Bohaterów, która podjęła
starania utworzenia godnej poległych nekropolii na Cmentarzu
Łyczakowskim. Otwarcie Panteonu Chwały, w którym spoczęły prochy 2859
osób, nastąpiło 11 listopada 1934 roku. Cmentarz zwieńczony był kaplicą
oraz katakumbami, w których spoczęli gen. Tadeusz Rozwadowski i gen.
Wacław Iwaszkiewicz. Upamiętniono także lotników amerykańskich i
żołnierzy armii francuskiej biorących udział w walkach w 1918 i 1919
roku.

Druga obrona Lwowa

Cmentarz Obrońców Lwowa stał się solą w oku Sowietów, gdy w porządku
pojałtańskim Lwów i Kresy znalazły się – jak to pisał z goryczą Marian
Hemar – „za kordonem”. Początkowo usunięto tylko napisy „Tobie Polsko” i
„Zawsze Wierny”. 25 sierpnia 1971 r. na osobiste polecenie Leonida
Breżniewa na teren cmentarza wjechały czołgi i spychacze. Padła w proch
kolumnada i częściowo Łuk Chwały, a jeżdżące po grobach sowieckie
buldożery zabijały obrońców Wiernego Miasta po raz drugi. Wreszcie,
zgodnie z azjatycką mentalnością, na groby bohaterów zaczęto zwozić
śmieci. Aby upodlić i zabić pamięć!

Pamięć jednak nie dała się zgładzić. Żyjący w Polsce ostatni
generałowie II Rzeczypospolitej, wsławieni w walkach z 1918 r. Roman
Abraham i Mieczysław Boruta-Spiechowicz rozpoczęli swoją „drugą obronę
Lwowa”. Pisali petycje protestacyjne do władz. Ale władze PRL milczały,
solidaryzując się z decyzjami Kremla. Postanowili więc symbolicznie
upamiętnić swoich podkomendnych u stóp „Tej, co Jasnej broni
Częstochowy”. Dzięki ogromnemu wsparciu niestrudzonego jasnogórskiego
kapelana żołnierzy niepodległości o. Eustachego Rakoczego 26 sierpnia
1975 r. odsłonięto na filarze kaplicy jasnogórskiej tablicę z
wyobrażeniem Cmentarza Obrońców Lwowa. Obaj generałowie stanęli przy
niej na warcie, a Prymas Tysiąclecia dokonał jej poświęcenia. Taką samą
tablicę ks. kard. Stefan Wyszyński polecił umieścić w archikatedrze
warszawskiej, wywołując tym wściekłość komunistycznych włodarzy PRL…

***

Nie każdy ma szansę odwiedzić odbudowany już Cmentarz Obrońców Lwowa.
Jest jednak jedno miejsce, gdzie każdy z nas był choć raz w życiu…
Gdzie pali się nieustannie znicz pamięci, a Wojsko Polskie stoi zawsze
na warcie. To Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Gdy będziemy przy
nim – czy tylko myślami, czy też osobiście – w nadchodzące Święto
Niepodległości pamiętajmy, że tu właśnie w 1925 r. spoczęły prochy
nieznanego obrońcy Lwowa. Nieznane Orlę Lwowskie stało się symbolem
wszystkich polskich zmagań o wolność. Tu Ojciec Święty Jan Paweł II
powiedział podczas pielgrzymki do Ojczyzny w 1979r.: „Grób ten znajduje
szczególne uzasadnienie. Na ilu to miejscach ziemi ojczystej padał ten
żołnierz. Na iluż to miejscach Europy i świata przemawiał swoją
śmiercią, że nie może być Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej
na jej mapie? Na ilu to polach walk świadczył o prawach człowieka
wpisanych głęboko w nienaruszalne prawa narodu”.

Autor jest historykiem, prezesem Związku Piłsudczyków, radnym warszawskiego samorządu.


http://www.naszdziennik.pl/wp/112265,semper-fidelis-obrona-lwowa-w-1918-r.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Ekshumacje pod Lwowem

Ekshumacje pod Lwowem

Od soboty we wsi Dobrostany na Ukrainie trwa ekshumacja
szczątków polskich żołnierzy, którzy spieszyli Lwowowi z odsieczą w 1939
r.


zdjęcie

To największa odkryta dotąd mogiła żołnierzy
Września 1939 r., którzy spieszyli Lwowowi z odsieczą. Od soboty we wsi
Dobrostany na Ukrainie trwa ekshumacja ich szczątków.

Archeolodzy szacują, że we wspólnej mogile leży ponad 30 żołnierzy
38. Dywizji Piechoty dowodzonej przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego.

To musiało być gwałtowne i krwawe starcie. Wszystkie odsłonięte ciała
noszą ślady silnych urazów, głównie twarzoczaszki. W jednym z hełmów
archeolodzy znaleźli przemieszane fragmenty pogruchotanej czaszki i
kręgów szyjnych. Jeden ze szkieletów w ogóle pozbawiony jest czaszki.

– Powstanie takich urazów można tłumaczyć tylko nagłym zdarzeniem, na
przykład eksplozją pocisku artyleryjskiego – tłumaczą archeolodzy
prowadzący prace ekshumacyjne. 

Las śmierci

Dramatyczny przebieg walk na przedpolach Lwowa toczonych w połowie
września 1939 r. potwierdzają źródła zarówno polskie, jak i niemieckie.
Oddziały Armii Małopolska gen. Kazimierza Sosnkowskiego przebijające się
z odsieczą do Lwowa starły się tam z doborowymi jednostkami Wehrmachtu i
SS. W trudno dostępnym kompleksie Lasów Janowskich doszło wtedy do
serii bitew i potyczek, miejscowości przechodziły z rąk do rąk. W bitwie
pod Jaworowem 15-16 września rozbity został pułk piechoty
zmotoryzowanej SS Germania. Dzień później jednak 38. Dywizja Piechoty
Rezerwowa została okrążona w rejonie Janowa. Po całodniowej walce
dywizja wycofała się do Brzuchowic. Spośród 12 tysięcy żołnierzy 19
września do Lwowa dotarło jedynie około stu. Dywizja przestała istnieć.

W pamięci miejscowej ludności przetrwały szczątkowe, często sprzeczne
informacje na temat tego, gdzie chowano poległych naszych żołnierzy.
Dobrostany pod tym względem okazały się wyjątkowe. Mieszkańcy zgodnie
wskazali łąkę na obrzeżach wsi, miejsce zaznaczone drewnianym krzyżem. –
Ile było ciał – nie wiem, ładowali ich na wozy po dwóch, trzech, tak
jak znaleźli – zwozili i wrzucali do dołu – mówi Stepan Dmytryk.

Jako 8-letni chłopiec był świadkiem pochówku żołnierzy 38. Dywizji.
Relację jego zebrali wolontariusze Fundacji Wolność i Demokracja,
prowadzącej od lipca akcję inwentaryzowania i badania domniemanych
miejsc spoczynku bohaterów Września. – Projekt Strażnicy Narodowej
Pamięci to próba wypełnienia tego wielkiego a zapomnianego obowiązku –
stwierdza Michał Dworczyk, prezes Fundacji.

Prace ekshumacyjne w Dobrostanach ruszyły w piątek. W ciągu dwóch dni
udało się odsłonić szczątki 18 osób. Wiadomo jednak, że głębiej jest
ich więcej, nawet do czterdziestu. Sposób ułożenia ciał wskazuje na
pospieszny i chaotyczny przebieg pogrzebania. – To typowo sanitarny
pochówek – wskazują archeolodzy. Do dołu wrzucano wszystko, co
znaleziono na polu bitwy. Stąd liczne elementy ekwipunku: hełm, maski
przeciwgazowe, ładownice, pochwy na bagnety, fragment pistoletu, guziki,
a także przedmioty osobiste – monety, grzebień, golarka, szczoteczki do
zębów czy pędzel do golenia.

Nieśmiertelnik

Nietypowe wobec wcześniejszych ekshumacji jest pochowanie części
poległych w trumnach, 8 odsłoniętych dotąd skrzyń może kryć oficerów lub
podoficerów. Jest też hipoteza, że tyle tylko trumien było w dyspozycji
mieszkańców wsi. Znaleziska nie pozwalają na razie ustalić personaliów
żadnego z poległych. Zachował się jedynie fragment nieśmiertelnika, na
nim wybite dwie informacje, zabity był katolikiem, a jego nazwisko
kończyło się na „ski”. – Odnalezienie nieśmiertelnika na tych terenach
to wielka rzadkość – przyznaje Przemysław Mandela.

Nie jest wykluczone, że polegli w ogóle nie mieli wydanych
nieśmiertelników z uwagi na pośpiech mobilizacji. Trzeba pamiętać, że
38. Dywizja Piechoty Rezerwowej została powołana 9 września i nie
została w pełni skompletowana. Odnalezione szczątki będą więc
najprawdopodobniej pochowane w bezimiennych grobach na wspólnej
kwaterze. Tu pojawia się pytanie, gdzie i kiedy?

Na razie szkielety odkryte podczas wcześniejszych ekshumacji, m.in. w
Nowojaworowsku, składane były w krypcie kościoła w Janowie. Również te,
które będą podjęte w Dobrostanach, tam trafią. Tam będą musiały
poczekać na porozumienie władz polskich i ukraińskich na temat
urządzenia kwatery wojennej w Malechowie na przedmieściach Lwowa. A to
nie jest przesądzone, bo nasze kraje są związane umową, która w takim
przypadku gwarantuje Ukraińcom zgodę na budowę mauzoleum UPA w
Przemyślu. Na to nie sposób się zgodzić.

– Przyszły rok powinien być przełomowy – zapewnia konsul Marcin
Zieniewicz. Oby, bo to otworzy drogę do kolejnych poszukiwań mogił
nieznanych kresowych bohaterów. Dziś, 75 lat od tamtych wydarzeń, nadal
ponad 1,5 tys. żołnierzy Września nie doczekało się godnego pogrzebu.

Krzysztof Nowina Konopka, Dobrostany

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl