Rosjo, oddaj co nie twoje ! Wstęp...

avatar użytkownika szuan

Można być złodziejem indywidualnie, grupowo , a nawet przypadkiem.

 Ale najgorzej, kiedy jest się złodziejem w majestacie siły i bezkarności, złodziejem z immunitetem „Państwa”.  A jeszcze gorzej, kiedy taki złodziej jest tuz obok i co rusz nas okrada. Do tego  korzystając ze swojej siły , nie tylko nie ma zamiaru oddać, ale uważa, że kradzione mu się należy.
 
I tak od lat…będzie ze dwustu, z kawałkiem.
 
Informacje o polskich zabytkach, dziełach sztuki, archiwach i dokumentach znajdujących się w Rosji nie są ukrywane, ale co najmniej trudno dostępne. Porozrzucane fragmenty wiadomości , pisma i poselskie inicjatywy – to wszystko oczywiście istnieje w sieci, nie znalazłem jednak zbiorczego omówienia  ,czy w miarę kompletnego zestawienia informacji na te temat. Zatem w kilku kolejnych wpisach spróbuję podjąć się tego zadania. Zapewne nie obejdzie się bez pomyłek  i wpadek , proszę zatem o wybaczenia, a w miarę możliwości o korektę błędów.
 
Temat jest bardzo obszerny, pełen nie do końca pewnych i niesprawdzalnych już wręcz czasami faktów – co budzi zarówno moje zdziwienie (mimo upływu tylu lat tak mało wiemy…) jak i oburzenie , że poza pojedynczymi  wrzutkami w  newsach brak konsekwentnego i spójnego działania .
 
A najgorsze, że tak mało osób wie o tym, jak potężne jest to nasze „dobro na wschodzie , dziś w cudzych rękach. Rękach złodziei.
 
Pierwsza część obejmie zagrabione, zawłaszczone i nie odzyskane , ogólnie mówiąc - dzieła sztuki. Nie tylko obrazy czy rzeźby , ale też to, co zaliczamy do majątku narodowego. Zarówno z ziem wschodniej II RP jak z ziem uzyskanych przez RP na zachodzie po II wojnie światowej. To ważne, bo w wyniku działań wojennych znaczna część polskich skarbów znalazła się właśnie na zachodnich „ziemiach odzyskanych” i tam wpadła w rosyjskie ręce.
 
 
W kolejnej części przedstawię sprawę polskich archiwów i dokumentów  – takich jak archiwa  MSZ II RP czy  Sztabu generalnego . O ile temat „chwyci” , część 3 będzie swoistym podsumowaniem. Przepraszam za tekst długi i pewnie nudnawy, ale w jednej notce nie da się wszystkiego zmieścić. Na końcu tekstu linki do miejsc , gdzie można poczytać więcej, o ile kogoś zainteresuj.
 
Na razie, poniżej, tytułem wstępu kilka podstawowych informacji  :
 
Muzeum dzieł utraconych – czyli o co chodzi..
 
Historia utraconych unikalnych dzieł z polskich kolekcji państwowych, prywatnych, kościelnych i synagogalnych jest ciągle jej żywą PAMIĘCIĄ.

Niektóre dzieła po latach wróciły , inne, najczęściej w okolicznościach wojennych, zginęły bezpowrotnie,.
Założeniem projektu Muzeum Utracone  jest zebranie w jednym miejscu i pokazanie materialnego dorobku kultury utraconej na przestrzeni wieków. Nadrzędnym założeniem projektu jest poszukiwanie nowych sposobów popularyzowania wiedzy na temat utraconego dziedzictwa narodowego i szukania możliwości dotarcia do utraconych, w tym szczególnie w czasie II wojny światowej, obiektów kultury (malarstwo, rzeźba, rzemiosło artystyczne, bezcenne dzieła rękopiśmienne).

Zależy nam szczególnie na „odzyskiwaniu mentalnym” utraconych dzieł i przywracaniu pamięci na ich temat. W tym przypadku możemy nawet mówić o tworzeniu Muzeum Dzieł Odzyskanych.
Multimedialny projekt wirtualnego muzeum dzieł utraconych zainaugurowany został, wspólnie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie, w maju 2010 podczas Nocy Muzeów.
Ministerstwo Kultury od 1992 roku gromadzi dane na temat strat wojennych polskich bibliotek oraz dzieł sztuki z terenów znajdujących się w granicach Polski po 1945 r.
Obecnie prace kontynuowane są przez Departament Dziedzictwa Kulturowego.
Informacje o stratach w zabytkach ruchomych nadsyłały muzea, zgłaszały osoby prywatne, wyszukiwali je również pracownicy i współpracownicy Biura w różnych zbiorach archiwalnych. Szczególnie wartościowe materiały pochodzą z kwerend archiwalnych prowadzonych w Niemczech, Czechach, Austrii i Rosji, a także Stanach Zjednoczonych.
 
Na bazie powyższej dokumentacji powstała komputerowa baza danych zawierająca obiekty utracone w wyniku II wojny światowej.
 
Prowadzony przez Departament rejestr ruchomych dóbr kultury obejmuje dwadzieścia trzy działy, w tym: malarstwo, rzeźbę, grafikę, meble, tkaniny, porcelanę, szkło, złotnictwo, militaria, zbiory numizmatyczne i archeologiczne.
 
Do chwili obecnej wpisano ok. 60 000 rekordów, z których każdy teoretycznie odpowiadać powinien pojedynczemu obiektowi. Jednak w wielu przypadkach pod jednym rekordem zapisano kilka przedmiotów niegdyś opatrzonych w zbiorach wspólnym numerem inwentarzowym.
 
Do dziś dzięki staraniom Ministerstwa do kraju powróciło wiele cennych obiektów.Odzyskanie większości było możliwe dzięki informacjom przekazywanym przez muzealników, kolekcjonerów i pasjonatów, toteż jeśli któryś z zamieszczonych na stronie utraconych obiektów zostanie przez Państwa rozpoznany jako ocalały z pożogi wojennej, prosimy o kontakt z Departamentem Dziedzictwa Kulturowego.
 
 
…i do rzeczy , czyli jak to jest z tą Rosją  czyli przykład pierwszy  na zachętę  :
 
(z pisma - Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego - z upoważnienia ministra - na zapytanie nr 3026  
 Podsekretarz stanu ;   Tomasz Merta ;   Warszawa, dnia 31 grudnia 2008 r. )
 
” Z końcem stycznia 2003 r. Ministerstwo Kultury Federacji Rosyjskiej uruchomiło stronę internetową www.lostart.ru pod nazwą ˝Projekt-Internet˝. Obok swoich strat wojennych, wydanych uprzednio w kilku obszernych katalogach, zamieściło również obiekty, które w wyniku II wojny światowej zostały przemieszczone na teren byłego Związku Radzieckiego i obecnie znajdują się w rosyjskich zbiorach. Docelowo przemieszczone dokumenty, książki i dzieła sztuki miało prezentować 19 instytucji takich, jak: biblioteki, archiwa, muzea, uniwersytety i centrum naukowo-konserwatorskie, niektóre z nich, jak np. Ermitaż z Sankt Petersburga, nie zdążyły zamieścić ˝obiektów niewiadomego pochodzenia˝ przed ˝przebudowaniem strony˝. Obecnie strona www.lostart.ru zmieniła swój charakter i nie zamieszcza obiektów przemieszczonych, a tylko informacje o ich udziale w organizowanych przez rosyjskie muzea wystawach oraz o katalogach z tych wystaw.(…)
 
W 2004 r. strona polska złożyła Federacji Rosyjskiej za pośrednictwem MSZ drogą dyplomatyczną 10 wniosków rewindykacyjnych dotyczących obiektów odnalezionych na rosyjskiej stronie internetowej, w tym i wspomnianego obrazu Cranacha.
 
W nocie z dnia 30 listopada 2006 r. rząd Federacji Rosyjskiej, powołując się na ustawę federalną z dnia 15 kwietnia 1998 r. o dobrach kultury, przemieszczonych do ZSRR na skutek drugiej wojny światowej i znajdujących się na terytorium Federacji Rosyjskiej zwrócił się do strony polskiej z prośbą o ˝uzupełnienie wniosków˝ m.in. o zaświadczenie instytucji państwowej zawierającej historię obiektu ze szczególnym uwzględnieniem okoliczności bezprawnego wywozu z załącznikami potwierdzonymi przez notariusza, wśród których powinny się znaleźć np. kopie akt wywłaszczeniowych, decyzje o konfiskacie lub zeznania świadków.
 
W dniu 16 listopada 2007 r. ambasador RP w Moskwie przekazał je do III Departamentu Europejskiego MSZ Federacji Rosyjskiej z prośbą o dostarczenie ich premierowi FR. Od tej pory wciąż czekamy na odpowiedź strony rosyjskiej.
 
W październiku 2007 r. ówczesny premier Jarosław Kaczyński uzupełniony wniosek podpisał. Jednak do dzisiaj Kreml nie odpowiedział.
 
W lutym 2008 r., w czasie wizyty premiera Donalda Tuska w Moskwie, sprawa restytucji polskich dzieł sztuki nie została poruszona.
 
 
 
O ile rząd niemiecki nie neguje faktu grabieży i niszczenia cudzego dorobku kulturalnego, w tym należącego do Polski, to władze rosyjskie nigdy nie potwierdziły bezprawności konfiskat zabytków w czasie i zaraz po II wojnie z terytorium Rzeczypospolitej. Prof. Pruszyński w swojej pracy "Dziedzictwo kultury polskiej" precyzyjnie rozprawia się ze stanowiskiem Rosji. Zaczyna od wypunktowania wielokrotnego złamania prawa międzynarodowego przez Moskwę, gdy ta uderzyła na Polskę 17 września.
 
c.d.n. …

napisz pierwszy komentarz