Komunistyczni bandyci w PRL wydali ponad 6.000 wyroków śmierci i uwięzili 300.000 polskich patriotów — w latach 1944–1956

avatar użytkownika Andy-aandy

 

Tu są wyszczególnione "fanty” z rabunków [dokonywanych przez bandytów z PPR]. Złote przedmioty, złote monety, dolary, marki, franki... Zdał je Mieczysław Moczar, późniejszy generał i minister, o, tu jest jego podpis. A poniżej są podpisy Zenona Kliszki, który te fanty pobrał, i Władysława Gomułki, który pokwitował przyjęcie.

Na zdjęciu: Przywódcy polskiego państwa podziemnego zdradziecko aresztowani i sądzeni przez stalinowskich bandytów na procesie 16 w Moskwie, w czerwcu 1945 r. W tym czasie Stalin instalował jako rząd PRL swoich komunistycznych morderców.

 

 

Komunistyczni bandyci w PRL wydali ponad 6.000 wyroków śmierci i uwięzili 300.000 polskich patriotów — w latach 1944–1956 

 

Sowieccy agenci NKWD, twórcy Polskiej Partii Robotniczej (PPR)[i] — kontynuowali wszyskie antypolskie tradycje komunistów nienawidzących niepodległej Polski, komunistycznych miłośników państwa sowieckiego, komunizmu i tak ukochanego przez nich wodza tow. Stalina. Do utworzonego na początku 1942 roku stalinowskiego PPR-u — komuniści zwerbowali także wielu pospolitych bandytów[ii], którzy później byli opisywani przez partyjną propagandę jako komunistyczni bohaterowie walczący z Niemcami.

Zresztą organizatorzy PPR, odpowiedzialni m.in. za dziesiątki tysięcy komunistycznych zbrodni na Polakach  — sowieccy agenci tacy jak tow. Bierut i tow. Gomułka oraz wielu innych komunistycznych morderców polskich patriotów — niczym się od tych pospolitych bandytów i morderców nie różnili. Bowiem działacze PPR mordowali i rabowali Polaków tak samo jak i pospolici mordercy. Udokumentował te zbrodnie Piotr Gontarczyk w książce "Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941–1944".

Zsowietyzowani komuniści nienawidzili Polaków i twierdzili — jak np. Anatol Fejgin, że: “Trzeba zabić polską dumę, rozstrzelać patriotyzm”. Jeszcze inni komunistyczni oprawcy Polaków, jak np. współpracownik NKWD, szef UB w Augustowie i kat wielu polskich patriotów — użalał się nad sobą w 1952 roku: "Jak trzeba było wieszać ludzi, strzelać do nich i topić ich w ustępach, to nikogo nie było. A teraz moich zasług nikt nie bierze pod uwagę."

Tylko nieznaczną grupę tych komunistycznych bandytów i oprawców polskich patriotów przedstawiono w 2006 roku w Dolnym Pałacu Sztuki w Krakowie na wystawie "Zbrodnie w majestacie prawa 1944–1956"[iii].

Wystawa ta będąca oskarżeniem zbrodni totalitarnego systemu sowieckiego wprowadzanego w Polsce przez stalinowskich komunistycznych bandytów — została zorganizowana przez Związek Młodocianych Więźniów Politycznych „Jaworzniacy”, Związek Więźniów Politycznych Skazanych na Karę Śmierci, Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie oraz Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. 

Poniższa informacja o wystawie pochodzi ze stron Instytutu Pamięci Narodowej (IPN). Śródtytuły moje.

* * * * * * * * * * * * * * * * * *

 

Morderstwa komunistyczne w "majestacie prawa".

W latach 1944–1956 aresztowano ok. 300 tys. ludzi, których skazano na długoletnie wyroki więzienia. Orzeczono 6.000 kar śmierci[iv], większość wyroków została wykonana. Działania te odbywały się w "majestacie prawa". Wprowadzono specjalne ustawodawstwo karne, które pozwalało sądzić przed sądami wojskowymi osoby cywilne, młodzież, a nawet dzieci. Uznawano, że o dojrzałości decydowała ranga przestępstwa, a nie wiek.[v]

Wystawa "Zbrodnie w majestacie prawa" pokazuje działanie aparatu represji stworzonego przez członków najwyższych władz partyjnych, Urzędu Bezpieczeństwa – tajnej policji, prokuratorów i sędziów wojskowego aparatu sprawiedliwości. Na wystawie przedstawiono fotografie i życiorysy osiemdziesięciu, spośród wybranych kilkuset aktywnych wówczas sędziów i prokuratorów, odpisy aktów oskarżenia, wyroków, protokołów z wykonania kar śmierci, a ponadto biogramy niektórych skazanych.

 

Półanalfabeci z "awansu społecznego" jako komunistyczni prawnicy i mordercy

Studiując życiorysy sędziów i prokuratorów, znajdujemy wśród nich wybitnych prawników i ludzi wykształconych, jak również półanalfabetów z "awansu społecznego", czy też absolwentów kilkumiesięcznych kursów prawa. Wszyscy oni byli świadomi, że skazują ludzi niewinnych. Łączyło ich ślepe posłuszeństwo wobec władzy.[vi] 

 

Mózg aparatu represji

Mózgiem aparatu represji była Komisja Bezpieczeństwa KC PZPR. Powołał ją Sekretariat Komitetu Centralnego PZPR 24 lutego 1949 roku. Pracowała w składzie: Bolesław Bierut, Jakub Berman, Stanisław Radkiewicz, Roman Romkowski, Konrad Świetlik, Mieczysław Mietkowski (urzędujący sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego).

Do momentu likwidacji MBP w grudniu 1954 roku Komisja z ramienia partii sprawowała nadzór nad organami bezpieczeństwa. Na jej posiedzeniach dyrektorzy departamentów, lub ministrowie MBP składali sprawozdania z prowadzonych śledztw, otrzymywali wytyczne, co do dalszego postępowania. Z posiedzeń nie sporządzano protokołów. W wielu przypadkach Komisja decydowała o terminie i miejscu aresztowania, o stosowanych metodach w czasie przesłuchań, oraz o kierowaniu sprawy do sądu, a często i o wysokości wyroku. Nie prowadzono rejestru zatrzymanych, nie sporządzano sankcji prokuratorskich, po prostu ludzie znikali.  

 

Zbrodnicza "partia nakierowuje prace organów wymiaru sprawiedliwości"

O zależności sądownictwa wojskowego od PZPR najlepiej świadczy wypowiedź ministra Obrony Narodowej gen. Mariana Naszkowskiego: "Trzeba sobie wyraźnie uświadomić, że partia nakierowuje prace organów wymiaru sprawiedliwości i że sędzia, który odrywa się od Partii, nie może sądzić słusznie..."

Inne władze partyjne również dawały sądom wytyczne lub polecenia, np. 22 sierpnia 1945 roku Biuro Polityczne postanowiło: "przeprowadzić w miesiącu wrześniu w każdym województwie przynajmniej po jednym publicznym procesie przeciwko reakcjonistom. Uczynić odpowiedzialnym za przeprowadzenie tej akcji tow. Bermana."

W sądach wojewódzkich prokuratorzy i sędziowie wojskowi ściśle współpracowali z sekretarzami partii. W sprawozdaniu Naczelnej Prokuratury Wojskowej z 7 listopada 1951 r. m.in. stwierdzono "kontakt z KW chociaż nazbyt luźny [...] istnieje w zasadzie we wszystkich województwach [...] Prawie wszyscy prokuratorzy stosują utartą już dawniej praktykę przedstawiania I sekretarzowi KW poszczególnych spraw karnych, a to dla uzyskania wskazówek, bądź co do zasadności, celowości lub trybu ścigania, bądź co do wymiaru kary, jakiej należy domagać się w sprawie."

Upartyjnieniu działań wojskowego wymiaru sprawiedliwości sprzyjał funkcjonujący przy Departamencie Służby Sprawiedliwości MON, a następnie przy zarządzie Sądownictwa Wojskowego Zespół Partyjny. W 1949 roku w skład Zespołu wchodzili: Henryk Holder, Władysław Garnowski, Antoni Skulbaszewski, Stanisław Zarakowski, Oskar Karliner, Stanisław Majewski, Maksymilian Lityński. 

 

Oficerowie Armii Czerwonej jako doradcy (i zarządcy sowieckiej "sprawiedliwości")

Wprowadzony przez polskie władze komunistyczne obowiązek naśladowania systemu stworzonego w Związku Sowieckim nie ominął wojskowej służby sprawiedliwości. W Polsce działali wtedy jako doradcy oficerowie służby sprawiedliwości Armii Czerwonej: Aleksiej Milcyn (doradca Naczelnego Prokuratora Wojskowego), Piotr Samsonow (doradca prezesa Najwyższego Sądu Wojskowego), Wasilij Zajcew (doradca szefa Zarządu Sądownictwa Wojskowego). 

 

Sowiecki agent NKWD tow. Bierut nadzorował komunistyczny wymiar (nie)sprawiedliwości

Bolszewicki zbrodniarz tow. Bolesław Bierut wiele uwagi i czasu poświęcał na nadzorowanie pracy wojskowego wymiaru sprawiedliwości w sowietyzowanym przez siebie PRL. W skierowanym do sądownictwa wojskowego piśmie z sierpnia 1946 roku pisał: "co się tyczy prawa łaski – nie ma ona na celu osłabienia ostrza kary lub niwelowania jej przez beztroski liberalizm, lecz jest jednym z nader ważnych i czułych środków penitencjarnych, którego w żadnym razie nie można przekształcać w rodzaj pasa ratunkowego. Opinia składu sędziowskiego i nadzorczych organów sądownictwa winna być troskliwie przemyślana i uzasadniona”.

* * * * * * * * * * * * * * * * * *

 

Wystawa IPN pokazała drobną cząstkę zbrodniczych działań komunistów w PRL, jako sowieckiej agentury w Polsce — której zadaniem było całkowite podporządkowanie Polski działaniom i interesom masowego mordercy tow. Stalina oraz celom komunistów z Kremla. Była to także kontynuacja antypolskiej działalności stalinowskiej Polskiej Partii Komunistycznej z okresu międzywojennego oraz PPR z okresu okupacji Niemiec w Polsce.

 

Antypolska oraz antyniepodległościowa działalnośść sowieckiej PPR w czasie okupacji niemieckiej

Największym osiągnięciem antypolskiej i antyniepodległościowej działalności sowieckiej PPR-owskej ekspozytury NKWD było "zdobycie" 17 lutego 1944 roku archiwum Delegatury Rządu na Kraj[vii], przy ulicy Poznańskiej w Warszawie. Akcja ta została przeprowadzona wspólnie przez Armię Ludową utworzoną przez PPR oraz Gestapo i Abwehrę. Ci oprawcy Polaków łupem podzielili się wspólnie: Niemcy otrzymali antyniemiecką część akowskiego archiwum, komuniści antysowiecką...[viii]

 

Zbrodnicza Służba Bezpieczeństwa w PRL była kierowana przez oprawców sowieckich

Zbrodnicza Służba Bezpieczeństwa w PRL utworzona po rozwiązaniu przez komunistów w 1956 roku znanych z masowych mordów Polskich patriotów band morderców z UB — była jednym z najważniejszych narzędzi utrzymywania komunistycznej dyktatury w Polsce. W latach 70. i 80. XX wieku jej działania operacyjnew PRL i za granicą regulowała "Instrukcja o pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa resortu spraw wewnętrznych". Preambuła tego dokumentu mówiła, iż głównym zadaniem SB jest ochrona "budownictwa socjalistycznego i komunistycznego" oraz zwalczanie wrogów sowieckiej Polski Ludowej: "kapitalistów", "imperialistów", "Kościoła katolickiego", "trockistów", "syjonostów", "rewizjonistów" oraz wszelkich innych poglądów i przejawów działalności, które mogą stanowią zagrożenie dla systemu komunistycznego w Polsce.

Jak z tego wynika, wrogiem sowieckiej partii PZPR i jej komunistycznej bandy morderców z SB — była każda niezależna od komunistycznych kryminalistów z moskiewskiego Kremla myśl, czy idea — choćby nawet nie była to myśl demokratyczna.

* * * * * * * * * * * * * * * * *

 

dr Piotr Gontarczyk, badacz dziejów PPR-u — o bandytach-komunistach z PPR

Czym zajmowali się dygnitarze PRL w czasie wojny, kiedy byli jeszcze partyzantami AL?

Rabowaniem chłopów, zabijaniem Polaków i Żydów oraz gwałceniem kobiet. Sami to drobiazgowo opisali. Wystarczy zajrzeć do archiwum. W rzeczywistości komunistyczna Armia Ludowa jak ognia unikała starć z Niemcami. Często za to ściśle współpracowała z gestapo w rozbijaniu polskiego podziemia niepodległościowego. Dowódcami oddziałów AL bardzo często byli przedwojenni więźniowie kryminalni. Komunistyczni partyzanci nocami wpadali z bronią do polskich wiosek i miasteczek, mordowali opornych i ograbiali mieszkańców ze wszystkiego, co cenne.

– Także w Warszawie komuniści w dzień działali w Polskiej Partii Robotniczej, a w nocy obrabiali sklepy na Pradze – mówi dr Piotr Gontarczyk, badacz dziejów PPR-u. I podsuwa mi fotokopię jakiegoś dokumentu.

– Niech pan patrzy, tu są wyszczególnione "fanty” z rabunków. Złote przedmioty, złote monety, dolary, marki, franki... Zdał je Mieczysław Moczar[ix], późniejszy generał i minister, o, tu jest jego podpis. A poniżej są podpisy Zenona Kliszki, który te fanty pobrał, i Władysława Gomułki[x], który pokwitował przyjęcie – pokazuje.

Ten dokument oraz wiele innych szokujących materiałów znajdziesz w książce Piotra Gontarczyka "Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941–1944".

Gość Niedzielny, nr 44/2006.



[i] O tak zwanej Polskiej Partii Robotniczej (PPR), która nie była ani "polska", ani "robotnicza" pisałem w notce "Stalin rozkazuje utworzenie PPR". Utworzone przez bandytów z PPR zbrodnicze bandy GL i AL — w czasie okupacji niemieckiej dokonywały mordercze napady na oddziały AK i NSZ "zdobywając" broń i wyposażenie, dokonywały także napady rabunkowy na bezbronną cywilną ludność, często mordując ludzi oraz gwałcąc kobiety.

[ii] Wielu z nich było skazanych przez sądy w II RP za mordstwa i rabunki dokonywane na Polakach.

[iv] Do tego należy dodać blisko 9 tys. patriotów polskich zabitych w walce lub skrytobójczo zamordowanych przez komunistyczntch morderców. Zwłoki tych polskich bohaterów bandyci pogrzebali w często nieznanych do dziś miejscach. Mimo częściowo odmiennych powodów represji komunistycznych skierowanych wobec społeczenstwa polskiego — bilans realizowanego na zlecenie bolszewickich partii PPR i PZPR terroru państwowego wpisywał się w ciąg tragicznych zdarzeń związanych z wcześniejszą polityką obu okupantów Polski: niemieckiego i sowieckiego. Do chwili ataku Niemiec na Związek Sowiecki — stalinowskie NKWD współpracowało z hitlerowskim Gestapo i wymieniało doświadczenia na temat masowych mordów polskich patriotów i przywódców oraz polskiej inteligencji... Dane o tych komunistycznych zbrodniach podane są za: Krzysztof Szwagrzyk "Przeciw niepodległej", opublikowany w "Zbrojne podziemie niepodległościowe po 1945 roku. Żołnierze wolnej Polski", s. 11. Dodatek IPN do Gościa Niedzielnego z 7 marca 2010 r.

[v] Sławomir Cenckiewicz napisał, że: "Dzięki dokumentacji przejętej przez IPN wiemy, że w okresie 'umacniania władzy ludowej' ponad 5 tys. osób skazano na karę śmierci (ponad połowa wyroków została wykonana). Lista straconych, zmarłych w więzieniach i w aresztach śledczych w latach 1944–1956 obejmuje ponad 9 tys. nazwisk. Poznanie przestępczej działalności bezpieki (tworzenie tzw. komand śmierci, porwania, morderstwa, pobicia etc.) to bodaj najbardziej wymierny skutek otwarcia teczek.". Zob.: Sławomir Cenckiewicz, "Prawda kłamstw", "WPROST", Numer: 22/2005 (1174). http://www.wprost.pl/ar/?O=77104.

[vi] Nic więc dziwnego, że komunistyczni sędziowie-półanalfabeci — mianowani na te stanowiska po trzymiesięcznych komunistycznych kursach "prawniczych" przez sowiecką partię PPR — nie wnioskowali do bolszewickiego agenta NKWD, z sowieckiej nominacji tow. prezydenta Bieruta — o skorzystanie z "prawa łaski"... Tym bardziej, że bardzo często wyroki zostawały im narzucane przez partyjnych bandytów z UB — oprawców tych ofiar. Dlatego — jak wynika z akt — komunistyczne sądy w przeważającej części przypadków wnosiły o nie skorzystanie z prawa łaski. Jednym z takich komunistycznych sędziów skazujących na śmierć polskich patriotów był agent zbrodniczej sowieckiej Informacji Wojskowej Stefan Michnik.

[vii] Delegatura Rządu na Kraj była tajnym naczelnym organem władzy administracyjnej w okupowanej przez Niemców Polsce.Delegatura podlegała legalnemu Rządowi RP na uchodźstwie w Londynie.

[viii] Zob. Eugeniusz Kościesza "Ojczyźnie skradziona tożsamość"...

[ix] Agent stalinowskiego NKWD i członek PPR — późniejszy bolszewicki wieloletni minister Mieczysław Moczar (a właściewie Mikołaj Demko vel Diomko) — był sadystycznym bandytą mordującym polskich patriotów. W czasie okupacji niemieckiej PPR-owcy, w tym i Moczar — otrzymywali z Moskwy rozkazy mordowania członków AK oraz podjęcia współpracy z Gestapo w celu zdradzania hitlerowcom ludzi należących do AK.

[x] Tow. Władysław Gomułka był wieloletnim agentem sowieckiej tajnej policji NKWD oraz obywatelem Związku Sowieckiego i członiem sowieckiej partii komunistycznej WKP(b).W 1932 roku Gomułka został skazany przez sąd II RP na 5 lat więzienia za "działalność na szkodę państwa polskiego, a w interesie Rosji". Jako komunistyczny zdrajca, tow. Gomułka był z mocy decyzji bandytów z sowieckiego Kremla I sekretarzem sowieckich partii w PRL — PPR oraz PZPR.

1 komentarz

avatar użytkownika Andy-aandy

1. PO KORZYSTA Z TYPOWYCH BOLSZEWICKICH WZORÓW

TO CO ROBI PO — JEST KORZYSTANIEM Z TYPOWYCH BOLSZEWICKICH WZORÓW...

"Społeczeństwo podzielono na proletariat, który miał być panem sytuacji, i na coś nieokreślonego"*

Z "Bolszewizm i bolszewicy w Rosji" — książka wydana już w 1919 roku
* * * * *

Ze szczególnym przerażeniem patrzył Jan Parandowski na ogromną rolę wciąż podsycanej nienawiści klasowej w propagandzie bolszewickiej, tępienie tak zwanej burżuazji i inteligencji, uważanej za "lokajów burżuazji", pozbawianej wszelkich praw ludzkich i konsekwentnie wyniszczanej. Jak pisał Parandowski:

"Społeczeństwo podzielono na proletariat, który miał być panem sytuacji, i na coś nieokreślonego, co w bogatej i przedziwnej terminologii bolszewickiej dostawało co dzień nowe nazwy. Była to burżuazja, którą stosownie do okoliczności nazywano: "białą gwardią", "dusicielami", "eksploatatorami", "ziemiańska-białogwardyjską kontrrewolucją", a inteligencję przeważnie "lokajami burżuazji". Ci wszyscy byli wydziedziczeni, prawdziwi pariasi, pozbawieni praw i czci.

Bywały chwile, kiedy rząd wołał po prostu: "Róbcie sobie z nimi, co chcecie". Można ich było grabić i zabijać, i być pewnym, że żaden trybunał rewolucyjny tego nie poczyta za zbrodnię".

— J. Parandowski: "Bolszewizm i bolszewicy w Rosji", London 1996, s. 106.
* * * * * * * * *

A skoro "Róbcie sobie z nimi, co chcecie" — to prymitywna postsowiecka i narkotyczno-alkoholowa glina "wykształconych z miasta" odpowiednio od lat formowana przez speców PO od siania nienawiści do samodzielnie myślących Polaków — bierze się za broń, pistolety i noże.

I bierze się za podpowiedziane je przez min. Sikorskiego "dorzynanie moherów" — a więc tej dla PO gorszej części społeczeństwa, jaką należy pozbawić jakichkolwiek praw obywatelskich.

Bierze tę broń także i po to, żeby wreszcie zabić tego wroga, o którym codziennie trąbią tej postsowieckiej i PO-wskiej glinie postbolszewickie mass media — oraz by wreszcie uwolnić się od napierającego ją z zewsząd tsunami medialnej, wrę®cz bolszewickiej nienawiści...

Czyli tego tsunami nienawiści napierającego z mediów bez przerwy, tak jak jado-plujca Niesiołowski codziennie w tych mediach bryluje... Łżąc, tak jak z tymi ośmioma kulami wymierzonymi w jego obłudną pierś PO-wskiego męczennika własnej hipokryzji i zakłamania... PO-wskiego załgania także…

____
* Za: http://www.polonica.net/Manipulacje_lewactwa.htm

Ostatnio zmieniony przez Andy-aandy o wt., 04/10/2011 - 18:03.

 Andy — serendipity