Czy mjr Sej dowodził w Moskwie grupą geniuszy, czy grupą idiotów do spraw organoleptycznych badań komputerów z Tu-154M?

avatar użytkownika Andy-aandy

 

Jak widać, członkom grupy genialnych idiotów mjr. Seja do spraw organoleptycznych badań lotniczych urzadzeń nawigacyjnych oraz komputerów wystarczy, że spojrzą na komputer czy inne urządzenie elektroniczne — i je pomacają lub powąchają…

 

Czy mjr Sej dowodził w Moskwie grupą geniuszy, czy raczej grupą skończonych idiotów do spraw organoleptycznych badań komputerów z Tu-154M?

 

Korespondent Piotr Falkowski informuje ze Smoleńska, że:

"Po trwającej dwadzieścia godzin, wyczerpującej podróży autobusem przez Litwę i Łotwę grupa polskich prokuratorów i ekspertów przyjechała wczoraj do Smoleńska. (…) Naczelna Prokuratura Wojskowa przewiduje, że pobyt Polaków w Smoleńsku potrwa do końca września."

Artykuł red. Falkowski w dzisiejszym (piątkowym) "Naszym Dzienniku" jest zatytułowany "Operacja WRAK".[i]

Jednocześnie — jak pisze red. Falkowski:

"Wczoraj po południu przyleciał na Siewierny Ił-76 z bazy wojskowego lotnictwa transportowego w Orenburgu (służy w nim teraz Wiktor Ryżenko). Samolot, taki sam jak ten, który 10 kwietnia lądował przed polskim tupolewem, po półtorej godziny odleciał. 

Również wczoraj (czyli w czwartek) zakończyła swoje prace pierwsza grupa polskich specjalistów, która w niedzielę udała się do Moskwy. Mieli oni dokonać oględzin elementów wyposażenia samolotu znajdujących się w stolicy Rosji. Prokuratorzy wojskowi: płk Anatol Sawa i mjr Jarosław Sej, oraz dwaj biegli z zakresu pracy automatyki lotniczej, osprzętu lotniczego i badania wypadków lotniczych prowadzili czynności w siedzibie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), w którym zdeponowane są te urządzenia.

Informując o zakończeniu misji, mjr Sej powiedział dziennikarzom, że przebadano "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu". Chodziło o urządzenia elektroniczno-nawigacyjne, w tym komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe.Prokurator oświadczył, że zrealizowano założony plan i zebrano bogaty materiał dowodowy."

 * * * * *

Grupa genialnych idiotów do spraw organoleptycznych badań komputerów

Jak widać, członkom tej grupy genialnych idiotów do spraw organoleptycznych badań lotniczych urzadzeń nawigacyjnych oraz komputerów — wystarczy, że spojrzą na komputer czy inne urządzenie elektroniczne — i je pomacają lub powąchają… I w ten sposób mają już dokonane wszystkie konieczne badania… Oraz "bogaty materiał dowodowy"... [sic!] 

Rzeczywiście, z obwąchiwania pijanego komputera można zebrać bogaty materiał dowodowy — bo może zapalił się ze wstydu, że razem z nim leciała w tym samolocie niezbolszewizowana elita RP...

Tow. Miller potrzebował jednak na swoje organoleptyczne badania ponad roku i raportu MAK...

Teraz organoleptyczni mjr. Seja — będą mogli twierdzić za powtarzającą rosyjskie tezy pseudo komisją Millera, iż winni są ślepi i pijani piloci wojskowego Tu-154M oraz tytanowa brzoza (a może tylko tytanowo-pijana?), jaka obcięła belkę z wytrzymałościowej stali chromowo-molibdenowej w skrzydle Tu-154M. Mimo tego, że w lotnictwie znane są przypadki kiedy skrzydła samolotów ścinały słupy energetyczne tak, jak zapałki oraz wychodziły z tych kolizji niemal bez uszczerbku.[ii]

Od poniedziałku do czwartku, a więc w ciągu 4 dni — grupa 4 (słownie czterech) osób: 2 prokuratorów i 2 biegłych — przebadała "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu". Powtórzmy, że grupa ta badała kilkadziesiąt przedmiotów, w tym bardzo skomplikowane elektroniczne urządzenia jak: komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe z Tu-154M. Czasu na badania mieli akurat tyle, aby wziąć jakieś urządzenie do ręki, pomacać i powąchać... i wziąć do badania następne... [sic!]

Czy rzeczywiście ta organoleptyczna banda specjalistów-idiotów z wojska i prokuratury — uważa społeczeństwo za gromadę idiotów, którzy przełkną każde bolszewicko-geobbelsowskie łgarstwo agenturalnego rządu Tuska.

[Na zdjęciu: Rosyjskie badania przyczyn morderczej katastrofy Tu-154M w Smoleńsku]

 


[i] Zob.: Piotr Falkowski, Smoleńsk "Operacja WRAK", piątek, 23 września 2011, nr 222 (4153), http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110923&typ=po&id=po11.txt.

[ii] Zob.:Marcin Austyn "Dlaczego skrzydlo nie wytrzymalo?""Nasz Dziennik", 21 września 2011, nr 220 (4151),http://www.naszdziennik.pl/bpl_index.php?dat=20110921&typ=po&id=po25.txt

 

3 komentarze

avatar użytkownika Jacek Mruk

1. Jak widać komedię zrobiono ze śledztwa całego

Widocznie dołączono do śledztwa jeszcze niejednego głupiego
Ta gmatwanina będzie trwała przez cały czas
Bo wspiera ich znana wszystkim agencja TASS
Dodatkowo sama Anodina specjalistka specjalna od Putina
Kiedyś jeździła na traktorze taka wyszkolona dziewczyna
Dopóki ta banda będzie przy korycie gmatwała
Nasza Polska będzie tylko w dół spadała
Pozdrawiam

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Ciekawie brzmi

fragment: "po wyczerujacej podrozy autobusem przez Litwe i Lotwe". Bardzo sie eksperci dla swojej ojczyzny (nie mam na mysli Polski) poswiecili. Wcale bym sie nie zdziwil, gdyby zafundowali widowni rundke przez Moldawie, a moze nawet Turcje. W tych geograficznych stronach smolenskich jest cos intrygujacego. Ciagle tamta specyficzna atmosfera produkuje brawurowo nowe cuda i dziwy.

avatar użytkownika Andy-aandy

3. organoleptyczni mjr. Seja pewnie lecieli... za zapachem wódki

organoleptyczni mjr. Seja pewnie lecieli samolotem...

więc biedacy nie powinni być aż tak zmęczeni jak grupa smoleńska...

chociaż po wzięciu do powąchania i pomacania, czyli jak to nadaje Seja — przebadania "kilkadziesięciu przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu" — mogą się poczuć zmęczeni dźwiganiem tego pod swoje organoleptyczne oczy...

Seja twierdzi, że "Chodziło o urządzenia elektroniczno-nawigacyjne, w tym komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe"...

Podniesienie "kilkadziesięciu przedmiotów" może zmęczyć — nawet bez rosyjskiej wódki... Choć na noce dostawali pewnie do badań organoleptycznych — żeby nie wyszli z wprawy — jakieś ruskie проститутки, tak chętnie rozbierające się dla tow. Putina z KGB. Miejscowi, moskiewscy przyjacieli musieli o nich przecież zadbać...

Ostatnio zmieniony przez Andy-aandy o sob., 24/09/2011 - 07:28.

 Andy — serendipity