Tadeusz Korzeniewski, 2009

avatar użytkownika nissan

Kilka ogólnych


Internet i zwłaszcza w Polsce Salon24 sprawiły, że wielu zwykłych inteligentnych ludzi poczuło się jakby siedzieli nad mapami w Belwederze z Komendantem.
Tymczasem w większości nawet tzw. znani blogerzy to osobowości na poziomie, powiedzmy, województwa, max, nie Polski. Polska to za duże wiatry dla nich. Nie dziwota, że ich czasem z placu poważniejszych wspólnotowych gier pozycyjnych jak kłąbki wełny zdmuchuje.
W latach 80. kelnerowałem w nowojorskich restauracjach i miałem tzw. back waitera, kelnera donoszącego z kuchni. Kolo był prosty wieśniak z jednego z krajów pogranicza Europy i Azji. Pracowałem z nim ponad rok i do końca nie mogłem oduczyć popychania palcem np. liścia sałaty, bo ten zsunął się na brzeg talerza podczas przynoszenia. I to we wnętrzu restauracji się działo, kiedy postawił on już tacę na stojak i miał podać. Chłopak miał to po prostu naturalnie. W gorączce tzw. rushu restauracyjnego, pośpiechu, stawał się jaki był. Tak sobie o nim myślę - Mike miał na zamerykanizowane imię - ostatnio, kiedy widzę jak nasi blogerzy zawalają super skomplikowane i subtelne gry na najwyższym poziomie polskiego przeznaczenia.
Trzeba znać swoje miejsce.
Internet to dziecko w powijakach, może nie wyszedł jeszcze z łona. Najwyżej raczkuje. Kiedy podrośnie, utrzęsie się, stężeje, wiele z tych egalitarnych dzisiejszych podniecanek okaże się jazdą na dużych obrotach w miejscu.
Masowo wzięci blogerzy, forumowicze, dobrzy są w podchwytywaniu odsuniętych ważnych problemów, wykładaniu ich na tapetę. Dobrzy w podszczypywaniu tzw. zawodowców za tchórzostwo obywatelskie czy zwykłe intelektualne lenistwo. Zawstydzaniu ich; zbyt często będące jednak przy tym kanibalizmem light, mentalnym dziobaniem do krwi. Konsumeryzmem po prostu. Konsumeryzmem stojących obywatelsko nierzadko na wyższym poziomie, ale intelektualnie gorszych.
Użyteczni są także blogerzy i forumowicze jako robiące dziobkami kury kręcące się po obejściu, znoszące na tuptających gorliwie nożynach to robaczka smacznej wiadomości stąd, to ziarnko uzupełniającego fakciku stamtąd, to ciekawe zdziebełko tego, to kamyczek tamtego. Można wybierać, zamiast samemu czas tracić.
Ale nie są i nigdy nie będą w stanie wypracować idei, myśli. Na to trzeba znacznie ponadprzeciętnej inteligencji i długoterminowego przyłożenia. A bez myśli nie ma kultury. Nie ma zasadniczej artykulacji problemów wspólnoty. W ogóle sprawy człowieka.
Tak że "blogerzy". Zsiądźcie nieco niżej na tej grzędzie.

16.08.2009   http://www.dowyoming.pl/2011/06/kilka-ogolnych.html

napisz pierwszy komentarz