Dlug Gierka - dlug Tuska

avatar użytkownika Tymczasowy

Ministerstwo Finansow Polski, Ojczyzny Naszej jest od oglaszania dobrych komunikatow. Ja, jako ja, uwazam, ze nalezy powielac pozytywy, nie powtarzac negatywow. Powielam wiec, a nie powtarzam.

W maju 2005 r.  czytamy;

"Ministerstwo Finansow zgodnie z zawarta ze Stanami Zjednoczonymi umowa o przedterminowej splacie Skarbu Panstwa, splacilo wczoraj dlugi na kwote 867.8 mln.$. Na dzis resort finansow zaplanowal splate calosci zobowiazan wobec Szwecji na kwote stanowiaca rownowartosc okolo 202 mln. euro.

Do konca czerwca splacimy tez dlug wobec Szwajcarii (285.6 mln. euro), nadal trwaja negocjacje w sprawie splacania polskiego zadluzenia w Hiszpanii (45 mln. euro).

Resort finansow czeka tez na odpowiedz Francji - najwiekszego wierzyciela w Klubie Paryskim. Jestesmy winni Francuzom 2.6 mld. euro. Te dlugi pochodza z lat 70." - powiedzial wiceminister finansow Wieslaw Szczuka.

A w ostatni dzien marca 2009 r. wytrzeszczamy slipka i dowiadujemy sie, ze Polska splacila rate zadluzenia wobec Klubu Paryskiego w wysokosci 886 mln. USD. Bliskie naszemu sercu, choc jeszcze blizsze, naszej kieszeni, Ministerstwo Finansow poinformowalo tez, ze tym samym: "Polska splacila juz 99.3% zobowiazan wobec Klubu. Pozostala czesc dlugu - okolo 118 mln. USD zobowiazan wobec Japonii bedzie splacane zgodnie z harmonogramem do 2014 r.".

Co wiecej i lepiej,: "Splacenie zadluzenia wobec Klubu Paryskiego oznacza formalne zakonczenie splacanie dlugu z lat 70. wobec wierzycieli rzadowych. Do splacenia pozostaje jeszcze zadluzenie z lat 70. wobec bankow komercyjnych w formie obligacji Brady'ego".

I zaraz potem delektujemy sie nastepna wiadomoscia z dnia 24 IX 2009 r.:

"Juz tylko niespelna 1.3 mld. zl. zostalo Polsce do splaty obligacji Brady'ego, ani Japonia - ostatni wierzyciele z klubu Paryskiego - nie chca szybszego uregulowania przez Polske dlugow. Wola dalej czerpac zyski z odsetek".

Po chlopsku mowiac, zadluzenie z epoki PRL,  czasu sekretarza Edwarda Gierka, wynioslo w 1980 r. 22 mld.$ i byl to koniec swiata  na terenach polozonych pomiedzy Odra i Wisla. Byl kryzys polityczny i musztarda z octem na polkach sklepowych. A te miliardy stanowily 9.8% PKB, czyli dochodu narodowego.

Nasza Polske, wtedy pod rzadami E.Gierka, wpuszczono w maliny. Najpierw dano tanie kredyty i sprzedawano na gwalt  technologie - tyle, ze przestarzale. Przekraczaly kosztorysy i oddawano je do uzytku z opoznieniem. Na to znow dawano nowe kredyty. Potem tez kredyty na cele konsumpcyjne (import zboza).A potem zaczelo sie (od 1979 r.) wysokie oprocentowanie pozyczek (w ramach walki z inflacja) i spadly ceny surowcow. Niezla pulapka.

A taka tuszczana Polska, za sprawa czteroletnich rzadow niezwykle wybitnych ludzi, ktorzy poprzestali na ukonczeniu studiow historii na uniwersyteckich wydzialach humanistycznych; bron Boze - ekonomicznych -  zapadlo sie sie poteznie.  A agenciak Boni -kulturoznawca. Czego? Ludu triobriandzkiego czy papuaskiego jest on wybitnym ekspertem? Jasne, ze konfidencja daje Rzeczonemu dwa kroki przewagi. 

Jaki to na dzisiaj mamy dlug publiczny? Dlug publiczny Polski wynosi obecnie okolo 800 mld. zl. Dlug zagraniczny pewnie pod trzysta miliardow dolarow. A czy dlugu wewnetrznego nie trzeba splacac? On jakby inny, gorszy?

I o czym my, jako my, tu mowimy? Taki dlug, to jakas polowa wytwarzanego przez spoleczenstwo (bo przeciez nie zasranca kopiacego w godzinach pracy pilke z dzieciakami) dochodu narodowego.

I tu nieuchronnie pojawia sie pytanie: kiedy bedzie splacony zaciagany dlug, ktory to w Polsce tuszczanej  narasta dramatycznie?

Od 1980 r. minelo do 2009 r. cale dwadziescia dziewiec lat. Wiecej niz cwiercwiecze. Z powodu glupich 22 miliardow dolarow. Po drodze, byl tez okres niesplacania dlugu.No to ile lat trzeba bedzie splacac dlug wynoszacy dziesiec razy wiekszy?

DWIESCIE  LAT? CZY MLODSZE WUMLAKI  KUMAJA?

To Onakie, jeich dzieci oraz dzieci ich dzieci, a takoze samo dzieci  i wnuki tych dzieci beda splacac. cZY CI CO TERAZ SA TACY WESELI W PIASKOWNICACH WIEDZA CO TATUS wUMLAK I MAMUSIA wUMLACZKA im przygotowali?

 Takie radosne, zacytowane powyzej wiadomosci, symetrycznie ujmujac,beda sie pojawialy na ten przyklad w roku  DWUTYSIECZNYM DWIESCIE  JEDENASTYM?. O ile dobrze pojdzie. Bo jak nie bedzie woli politycznej splacania dlugow, tylko tuszczana wola zadluzania sie do oporu, to nawet  gorzej byc moze.

A moze nie beda sie martwic sprzedaza drog i portow? Banki i cukrownie tez poszly.Takze loterii panstwowej, ktora jest jak kura znoszaca zlote jajka. Wysp nie mamy, ani Akropolu, ale mamy Wawel, Giewont i Sopoty. nAWET GDYBYSMY CHCIELI SPIENIEZYC "autorytety", czyli skarby narodowe, to co nam dadza za zmarlego Bronka, krztuszacego sie Bartosiewicza (ksywa: "Profesor"), TW "Filozofa" nieswietej pamieci .Haslem dnia powinno byc wyliczenie wartosci czapki sliwek.

Co jeszcze mozna by spylic, by nie konczyc balangi? Moze jednak nie przed wyjazdem na wczasy w Egipcie.

13 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

nie trzeba być żadnym superinteligentem aby umieć czytać rysunki, daję poniżej.
Wystarczy byc ćwierćinteligentem, żeby umieć policzyć kasę w swoim portfelu.
Ale trzeba być WUMLakiem, żeby nie umieć połączyć jednego z drugim.


deficyt budżetowy w Polsce w kolejnych latach od początku transformacji ustrojowej

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Marilu

Strasznie, po prostu, wygladaja lata 2005-2007. Deficyt budzetowy po komuszkach, a przed tuszczanstwem, spadal na leb, na szyje. Lo Jezuuuu! Looo jej !!! Straszne to byly czasy. Ale CDzas Strachu i Zapasci przetrwala Polska - Europejska, Madra, Godna i Sprawiedliwa przetrwala ten Czas Grozy. I wszystko idzie rowno, jak nalezy! Nikt nie porzychodzi o szostej nad ranem, by sprawdzic wielkosc deficytu budzetowego czy jakiegos tam godnego pogardy stosunku wielkosc zadluzenia do wielkosci dochodu narodowego. Kazden jeden, w pewien sposob normalny, czlowiek sie cieszy, a nawet raduje.

avatar użytkownika spiskowy

3. @ Maryla

Problem z cwiertinteligentami jest taki, ze oni sie mnoza a nie dodaja.
Czterech cwiercineligentow nie tworzy jednego inteligenta ale:
0,25* 0,25* 0,25* 0,25 = 0.00390625 inteligenta.

A co dopiero kilka milionow!
Mlodzi wyksztalceni nie moga nawet matury przeciez zdac.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika Maryla

4. @spiskowy

"ze oni sie mnoza a nie dodaja" :) dokładnie.
Choc im się wydaje, ze sie dodają. Marek Jurek juz się dodał do PJN, a PJN dodał się do Marka Jurka.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

5. Tymaczsowy

Polska jest na ścieżce Grecji, problem w tym, że gdy dojdzie do spłaty będziem sami głęboko w czarnej d*. One mają mentalność złomiarzy. Wyrywają co się da.

avatar użytkownika Maryla

6. Wtorek, 6 listopada 2007, Nr 259 (2972)

Raport NBP i RPP
Budżet z nadwyżką

Inflację 2,5 proc., wzrost produktu krajowego brutto o 5,8 proc. i nadwyżkę w budżecie rzędu 3,9 mld zł odnotowała polska gospodarka po trzecim kwartale tego roku.

Zdaniem Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej na kształtowanie się wskaźnika inflacji wpływają dwie przeciwstawne tendencje. Z jednej strony mamy do czynienia ze wzrostem popytu krajowego - napięcie na rynku pracy oraz droższa żywność wpływają na przyspieszenie wzrostu cen. Z drugiej natomiast - wzrost konkurencji na rynku krajowym oraz stabilizacja kursu złotego zaowocowały umiarkowanym tempem wzrostu cen. Wrześniowy skok cen żywności w ujęciu miesięcznym był najwyższy od 2004 roku. Według raportu wysoka dynamika wzrostu cen żywności w dużej mierze wynikała ze wzrostu cen surowców rolnych i produktów spożywczych na rynkach światowych oraz rosnących kosztów produkcji żywności w Polsce.
Osłabła dynamika cen usług rynkowych, na co duży wpływ miało obniżenie kosztów w branży internetowej. We wzroście cen usług rynkowych najbardziej istotny udział miały rosnące ceny w grupie usług hoteli i restauracji oraz turystyki zorganizowanej, które w dużym stopniu zależą od kształtowania się dochodów gospodarstw domowych.
W III kwartale br. utrzymał się spadek cen towarów pozostających pod silnym wpływem globalizacji, których znaczna część jest importowana z krajów o niskich kosztach wytwarzania. W tej grupie w największym stopniu do wzrostu cen przyczyniły się podwyżki towarów związanych z utrzymaniem oraz wyposażeniem mieszkań.
W ocenie NBP, inflacja w czwartym kwartale przekroczy 2,5 procent.
Grzegorz Lipka

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20071106&id=po44.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

7. stabilizacja kursu złotego

Niech BGK ujawni ile forsy marnują na interwencje na rynku wautowym a okaże się, że nie mamy do czynienia z "samoistną" stabilizacją złotego a bardzo kosztowną operacją utrzymania/podtrzymania kursu na oczekiwanym poziomie. Długoterminowo są to zawsze pieniądze wyrzucone w błoto.

avatar użytkownika spiskowy

8. Panie Sieroto

Ustawe o BGK zmieniono bodajze w styczniu i od tamtej pory oni robia rzeczy, ktorych efekty poznamy za rok, dwa a ktorych efektow mozemy sie tylko domyslac. Z tego co pamietam wprowadzili mechanizmy tworzenia papierow smieciowych na podstawie hipotek np podleglych im TBS-ow. Moze sie okazac, ze wszelkie spoldzielnie sprzedane sa bez wiedzy kogokolwiek mieszkajacego w TBS-ach.

A tam nie takie kwiatki mogli wyczyniac.

Wg mnie prowadza nas na powtorke jakiejs rewolucji ktora to odbyla sie na 200 lat masonerii - w 1917. Nasza bedzie na 300 lat masonerii.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika Maryla

9. a wszystko przez to, że ją kocha, te Unie - Tusk kocha

w  przeciwieństwie do Grecji,  która jest w strefie euro,

"bankructwo Polski nie będzie dla Europy żadnym kłopotem":

Będzie tylko okazją do zrobienia świetnych interesów. Bo

przecież, tak jak i w Grecji, oczywistym i nieuchronnym skutkiem

bankructwa będzie totalna wyprzedaż.

I dlatego też obserwujemy dziś "cały ten gierkowski cyrk", jak

Ziemkiewicz ocenia symboliczną „prezydencję". Chodzi o odwrócenie uwagi

od nadciągających kłopotów.

„Optymizm nie zastąpi nam Polski", mówił Józef Mackiewicz. A Donald

Tusk mówi coś wręcz przeciwnego i, niestety, na razie to on jest przy

głosie - stwierdza na łamach "Rzeczpospolitej" Rafał Ziemkiewicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

10. Spiskowy

Prowadzą kraj ścieżką Grecji. Załamanie zysków firm i dochodów budżetu w 2008 było ostrzeżeniem. Powtarzam, to złomiarze ale dach zwali się na nasze głowy a nie ich.

avatar użytkownika spiskowy

11. no oczywiscie

Bo ich glowy sa w Londynie a moze raczej w Waszyngtonie.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika Maryla

12. WUMLaki

to czyste KRETYNOS

chcą liczyc nasze pieniądze dawane na tacę :

http://kontakt24.tvn.pl/temat,-quot-co-laska-quot-czyli-ile-porownywarka...

Do tej pory w internecie mogliśmy porównać ceny tosterów czy kuchenek mikrofalowych. Teraz będziemy mogli sprawdzić ile kosztuje ślub i gdzie dać na mszę, żeby było najtaniej. Ruszyła pierwsza w Polsce internetowa porównywarka cen usług kościelnych, której dane mają być zbierane i aktualizowane przy pomocy internautów. "Tego jeszcze nie było" - napisał jeden z użytkowników serwisu Kontakt 24.

to UNY myslą, że będziemy ich utrzymywac z naszych datków!
A idą precz, do Palkota!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. dlaczego jesteśmy w takiej

dlaczego jesteśmy w takiej jak dzisiaj sytuacji? Rymkiewicz stwierdza:

To wynika z tego, że istnieją, tuż obok siebie, dwie Polski – a jeśli istnieją dwie Polski, to muszą też istnieć dwa narody Polaków. Te narody oddzieliły się od siebie i zaczęły wieść życie osobne kilkaset lat temu. Jeden to naród patriotów, drugi – naród kolaborantów.

W narodzie patriotów marzenie o wielkości Polski jest wciąż żywe, może nawet jest tak, że ten naród dzięki swojemu marzeniu o wielkości – czy raczej dzięki projektowi swojej wielkości – w ogóle istnieje. Przeżył, ponieważ pamięta, że kilkaset lat temu był wielki i potężny.

Naród kolaborantów jest ogarnięty i obezwładniony obsesją swojej małości, nędzy, podłości i znikczemnienia. Co oczywiście nie przeszkadza i nigdy nie przeszkadzało polskim kolaborantom twierdzić, że kolaborują z przyczyn patriotycznych.

Poeta stwierdza jednak, że polskości nie da się zniszczyć. Jest ona wieczna:

Bo polskość jest straszliwie atrakcyjna. Ogromnie ciekawa. Niezwykle pociągająca. Wspaniała jako miejsce, w którym człowiek może się ulokować. Polska to przygoda dająca poczucie szczęścia.

Jak mówi rozmówca "Uważam Rze", dziś i tak nie jest najgorzej. Bo karą za wiarę w wielkość Polski, w jej podmiotowość, jest teraz szyderstwo, jest wygnanie na margines. Zaledwie, bo w porównaniu z zesłaniem na Sybir czy wieszaniem, to niewiele. Istota kary pozostaje jednak niezmienna. Dlatego J.M. Rymkiewicz spokojnie podchodzi do procesu jaki wytoczyła mu spółka Agora za opinię wskazującą na ciągłość pomiędzy środowiskiem Komunistycznej Partii Polski a "Gazetą Wyborczą":

Ja mam proces z Agorą, a nie z jakimś człowiekiem. To jest trochę absurdalne, bo korporacja jest przecież czymś w rodzaju maszynerii, wielkiej maszyny. Czy człowiek może mieć proces z maszyną? Czy maszyna może czuć się obrażona? A wracając do pytania – maszyna oświadczyła w pozwie, że to wszystko, co powiedziałem, jest kłamstwem.

Ale co konkretnie?

Chyba przede wszystkim to, że oni są z KPP i że dlatego nas nienawidzą. W tym jest coś, czego nie pojmuję – dlaczego ktoś wstydzi się, że miał takich, a nie innych rodziców. To jest przecież los. Coś takiego, czego nie da się odwrócić. Czy można wstydzić się swojego losu?

Więcej: w poniedziałek w "Uważam Rze". Ten wywiad każdy powinien przeczytać. I zachować.

wu-ka

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl