Żądamy od premiera Tuska i ministra Sikorskiego natychmiastowej i ostrej reakcji u kanclerz Merkel!

avatar użytkownika Maryla

Szef Ziomkostwa Śląskiego chce przeprosin za wypędzenia Niemców

Przewodniczący Ziomkostwa Śląskiego Rudi Pawelka zażądał od Polski i Czech przeprosin za wypędzenia Niemców pod koniec i po II wojnie światowej - podała w niedzielę niemiecka agencja dpa.

Podczas zjazdu Ślązaków w Hanowerze Pawelka przyznał, że Niemcy "ściągnęli na siebie wielką winę". Ale - jak dodał - po zbrodniach Hitlera doszło do zbrodni na Niemcach, wypędzonych ze stron ojczystych.

 

Według Pawelki przed sądem powinni byli stanąć nie tylko nazistowscy zbrodniarze, ale także odpowiedzialni za śmierć wielu niemieckich jeńców wojennych na wschodzie, po II wojnie światowej.

 

Przewodniczący

 

Ziomkostwa Śląskiego, organizacji wchodzącej w skład Związku Wypędzonych, zaapelował również do Polski o dalsze starania na rzecz pojednania oraz pielęgnacji niemieckiego języka i kultury na Śląsku.

Jak relacjonuje agencja dpa, zaproszony na zjazd Ślązaków premier niemieckiego landu Dolna Saksonia David McAllister opuścił salę podczas przemówienia Pawelki, gdy ten zaczął mówić o polskim udziale w holokauście. Jego kancelaria wyjaśniła później, że premier spieszył się na kolejne zaplanowane spotkanie.

W swoim wystąpieniu McAllister powiedział, że wypędzenia Niemców z dawnych wschodnich terenów Trzeciej Rzeszy były bezprawiem i złamaniem prawa międzynarodowego. Zastrzegł jednak, że wypędzenia należy widzieć w szerszym kontekście, czyli wojny wywołanej przez Niemców. "W imieniu Niemców zamordowano miliony niewinnych ludzi" - powiedział.

Rudi Pawelka w przeszłości wielokrotnie formułował roszczenia pod adresem Polski i Czech. Stał on na czele spółki Powiernictwo Pruskie, która zabiegała o zwrot majątków Niemców, wysiedlonych po II wojnie światowej z Polski bądź o odszkodowanie od polskich władz. W 2006 r. Powiernictwo Pruskie złożyło w Europejskim Trybunale Praw Człowieka skargę przeciw Polsce. Dwa lata później Trybunał oddalił pozew.

PAP

Etykietowanie:

42 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. i dlaczego nie wysłał p.Tusk ABW do RAŚ?

"Dziennik Zachodni": Ruch Autonomii Śląska informuje społeczność
międzynarodową o przypadkach naruszenia praw człowieka podczas spisu
powszechnego. W piątek wydał oświadczenie, w którym opisuje niewłaściwe
procedury dotyczące deklaracji narodowości śląskiej.

Ruch Autonomii Śląskiej otrzymał wiadomość o poważnym naruszeniu
podstawowych praw człowieka, które dotyczą prowadzonego od kwietnia od
czerwca spisu powszechnego. W piątek opublikował na Facebooku
oświadczenie po angielsku, w którym domaga się interwencji od opinii
międzynarodowej.

Przypomnijmy, że spis powszechny w Polsce prowadzony jest na trzy
sposoby: za pomocą telefonów, gdy dane wprowadzane są ręcznie przez
rachmistrzów podczas ich wizyt w domach, przez internet, a także przez
wywiad telefoniczny.

Według oświadczenia RAŚ, które zostało podpisane przez
przewodniczącego Jerzego Gorzelika i Bartłomieja Świderka, narodowość
śląską można zadeklarować w dwóch pierwszych sposobach pozyskiwania
danych. - Przy trzecim sposobie wszystkie zebrane dane są automatyczne
przypisane do opcji narodowości polskiej - czytamy w oświadczeniu.

"Naruszenie prawa zgłosił Ruchowi Autonomii Śląska mieszkaniec Piekar
Śląskich, któremu w czasie rozmowy telefonicznej prowadzonej przez
rachmistrza spisowego, odmówiono zadeklarowania narodowości śląskiej" -
czytamy w oświadczeniu RAŚ.

W liście, RAŚ informuje, że konsultantka spisu potwierdziła
procedurę, zgodnie z którą wszyscy ludzie, w z którymi prowadzone są
wywiady przez telefon, automatycznie zaklasyfikowani są do narodowości
polskiej. Ta prawidłowość została także później potwierdzona przez
lokalnego przedstawiciela Głównego Urzędu Statystycznego w Katowicach,
odpowiedzialnego za przeprowadzenie spisu powszechnego.

- Procedury stosowane w tym spisie są nie tylko skandaliczne, ale
naruszają podstawowe prawa człowieka, wypaczając wyniki spisu
powszechnego w zakresie różnych narodowości istniejących w Polsce.
Dlatego chcielibyśmy prosić o pomoc. Prosimy o wsparcie naszych starań,
aby nagłośnić ten problem. Jeśli to możliwe prosimy zadanie pytań z
prośbą o wyjaśnienia polskim urzędnikom - napisali Jerzy Gorzelik i
Bartłomiej Świderek.

Red., "Dziennik Zachodni"

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/ras-skandal-podczas-spisu-pow...


"Dziennik Zachodni": Lider RAŚ Jerzy Gorzelik nie zgadza się z Radą
Języka Polskiego, która nie uznała gwar śląskich za język regionalny. -
To politycy przez stosowanie prawa mogą rozstrzygać, że jakaś mowa jest
językiem regionalnym albo gwarą. Od tego nie są językoznawcy - mówi.

Rada Języka Polskiego wydała oficjalne stanowisko w tej sprawie na prośbę szefa MSWiA.

O uznanie gwary śląskiej ze język regionalny w parlamencie walczy
poseł Marek Plura (PO), który skupił wokół siebie także posłów innych
ugrupowań. Gorzelik wierzy, że Plurze nie zabraknie determinacji, by
pracę nad tymi zmianami doprowadzić do końca jeszcze w tej kadencji
Sejmu.

Od końca października 2010 roku leży w Sejmie nowelizacja ustawy o
mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Na
początku lutego marszałek Sejmu, Grzegorz Schetyna, skierował projekt do
komisji, czytanie zaplanowane jest na czerwiec br. - Liczę, że prace
nad tym projektem przebiegać będą zgodnie z planem. Nie zamierzam ugiąć
się pod naciskiem językoznawców - zapowiada poseł Marek Plura.

Z kolei posłanka Maria Nowak (PiS), która także opowiadała się
nobilitacją gwary śląskiej, na razie jeszcze nie podjęła decyzji, czy
nadal będzie popierać projekt. - Muszę dokładniej przyjrzeć się opinii
Rady Języka Polskiego - mówi. A prof. Andrzej Markowski, obecnie
przewodniczący Rady, mówi wprost: - Nie ma żadnych faktów językowych,
które by wskazywały na to, że język mieszkańców Śląska jest czymś innym
niż gwary języka polskiego - podkreśla.

Nad opinią pracowali najwybitniejsi polscy językoznawcy, wśród nich
profesorowie: Walery Pisarek, Jerzy Podracki, Jerzy Bralczyk, Stefan
Chwin, Bogusław Dunaj, Julian Kornhauser, Jan Miodek. - W mowie Ślązaków
nie znajdziemy żadnych poważniejszych cech gramatycznych, które by nie
występowały równolegle czy to w Małopolsce, czy Wielkopolsce - uznali
językoznawcy.

Śląszczyzna jest odmianą dialektalną polszczyzny. Zdaniem naukowców,
język używany tradycyjnie przez mieszkańców Górnego Śląska nie spełnia
zapisów ani polskiej ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych
oraz języku regionalnym, ani Europejskiej Karty Języków Regionalnych lub
Mniejszościowych. Zdaniem senator Marii Pańczyk-Pozdziej, pomysłodawcy
nowelizacji prawa powinni wycofać projekt z Sejmu. Innego zdania jest
Jerzy Gorzelik. Ma nadzieję, że decyzja Rady nie zmieni toku prac nad
nowym prawem.

Teresa Semik, "Dziennik Zachodni"

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/od-tego-nie-sa-jezykoznawcy-l...

Ubiegające się o rejestrację Stowarzyszenie Osób

Narodowości Śląskiej otrzymało od Krajowego Rejestru Sądowego odpowiedź

na swój wniosek. KRS zażądał usunięcia ze statutu odwołań do narodowości

śląskiej
- powiedział Piotr Długosz, jeden z założycieli Stowarzyszenia

- Otrzymaliśmy odpowiedź z sądu na nasz wniosek o rejestrację

Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej. KRS zażądał usunięcia ze

statutu odwołań do narodowości śląskiej, gdyż - zdaniem sądu - według

prawa polskiego nie można mówić o narodzie śląskim - wyjaśnił Długosz.

Zapowiedział, że założyciele odwołają się od tej decyzji, bo nigdzie w

statucie stowarzyszenia nie powołują się na słowo "naród". - Jest tam

mowa o narodowości, a ta jest zdefiniowana w polskim prawie w ustawie z

2010 roku o spisie powszechnym (art. 2, pkt. 6). W aktualnym formularzu

spisowym można wybrać narodowość śląską - argumentował Długosz.

Art. 2 pkt. 6 ustawy o narodowym spisie powszechnym ludności i

mieszkań definiuje narodowość jako "deklaratywną, opartą na subiektywnym

odczuciu, indywidualną cechę każdego człowieka, wyrażającą jego związek

emocjonalny, kulturowy lub związany z pochodzeniem rodziców, określonym

narodem lub wspólnotą etniczną".

Długosz dodał, że w swoim piśmie KRS powołuje się na wyrok Sądu

Najwyższego z 1998 roku, wydany przed poprzednim spisem powszechnym z

2002 roku, w którym narodowość śląską zadeklarowało ponad 173 tys. osób.

Orzeczenie SN dotyczy próby kasacji odmowy rejestracji Związku Ludności

Narodowości Śląskiej. SN zgodził się z poglądem Sądu Apelacyjnego w

Katowicach, że stowarzyszenie o tej nazwie nie może zostać

zarejestrowane. Przyjął, że wolność wyboru narodowości może być

realizowana tylko w odniesieniu do narodów obiektywnie istniejących,

ukształtowanych w procesie historycznym.

Wniosek o rejestrację Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej w KRS

został złożony w marcu. Wśród statutowych celów wymieniono: rozbudzanie i

ugruntowywanie świadomości narodowej Ślązaków, odrodzenie kultury

śląskiej, propagowanie wiedzy o Śląsku oraz kształtowanie i rozwijanie

wśród ludności aktywnej postawy obywatelskiej, sprzyjającej

współodpowiedzialności za swoją ojczyznę, a także pomoc chętnym w

powrocie z emigracji zarobkowej.

W komitecie założycielskim Stowarzyszenia jest 18 osób. Część z nich -

w tym sam Długosz - to działacze Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ).

Stowarzyszenie nie chce być jednak kojarzone z polityczną działalności

RAŚ, bo - jak tłumaczył Długosz - "wielu Ślązaków polityka nie

interesuje", a stowarzyszenie ma skupiać się "na kwestiach tożsamości,

kultury i historii".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Minister spraw zagraniczych

Minister spraw zagraniczych Adam Rotfeld mija się z prawdą, gdy mówi, że nie było polskich obozów koncentracyjnych – przekonuje w rozmowie z DZ Andrzej Roczniok, lider Ruchu Autonomii Śląska.
Minister spraw zagraniczych Adam Rotfeld mija się z prawdą, gdy mówi, że nie było polskich obozów koncentracyjnych – przekonuje w rozmowie z DZ Andrzej Roczniok, lider Ruchu Autonomii Śląska. Obozy pracy w Jaworznie czy w Mysłowicach, zakładane po 1945 r., nazywa „koncentracyjnymi” – opatrując je mianem, pod którym w powszechnej świadomosci Polaków funkcjonują hitlerowskie obozy w Auschwitz-Birkenau, Treblince czy Majdanku.

To szokujące twierdzenie pojawia się w momencie wygrania przez Polskę światowej kampanii medialnej przeciw nazywaniu Auschwitz „polskim obozem koncentracyjnym”. Media – nie tylko europejskie, ale i amerykańskie czy kanadyjskie – przepraszały nas za takie uproszczenia. Oburzaliśmy się z powodu zakłamywania historii

http://katowice.naszemiasto.pl/archiwum/959736,byly-polskie-obozy-koncen...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

3. Srebrniki zasłoniły im ślepia całkowicie

Niestety u Judaszy na tym polega życie
Należy ich zagonić do ciężkiej pracy darmowej
Wtedy się opamiętają i nie będzie głupoty programowej
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

4. SREBRNIKI SREBRNIKAMI, ALE IDĄ WYBORY

jak nie chcą robić za Judaszy i V kolumnę Niemiec w Polsce, MUSZĄ reagować NATYCHMIAST !

Już nie mówię o bezprawnym ataku RAŚ na wyrok sądu i rewijzonistycznym roszczeniom jakie oficjalnie wygłaszają, media to publikują, a ABW - NIE REAGUJE na zagrożenie wewnętrzne !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

5. Niestety POd nierządami zdrajców tak bywa

Że szubrawców i zdrajców się ukrywa
A wybory to tylko mistyfikacja
Bo POd ich okiem jest cała biurokracja
My nie mamy możliwości kontroli powyżej komisji
By to zmienić trzeba by ich wszystkich podać do dymisji
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Prezio Pawelka

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

7. Szanowny Panie Michale

brakuje do parki lochy Eriki.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Ta podobna

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

9. Szanowny Panie Michale

gdyby nie perły, to bym jej nie rozpoznała :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. projekt listu - prosze o uwagi i korekty

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl Olsztyn , 26 czerwca 2011 r.

11-041 Olsztyn

ul. Rzędziana 32

Minister Spraw Zagranicznych

Pan Radosław Sikorski

Biuro Rzecznika Prasowego MSZ
rzecznik@msz.gov.pl

Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej
w Republice Federalnej Niemiec
Ambasador Marek Prawda

berlin.amb.sekretariat@msz.gov.pl

Wniosek o udzielenie informacji publicznej

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie,na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198) wnoszę o udostępnienie informacji publicznej o tym, czy zostały przez Ambasadę i Ministerstwo podjęte działania w związku z antypolskimi wypowiedziami podczas zjazdu Ślązaków w Hanowerze .

Jak informuje agencja PAP :
"
Przewodniczący Ziomkostwa Śląskiego Rudi Pawelka zażądał od Polski i Czech przeprosin za wypędzenia Niemców pod koniec i po II wojnie światowej .

Przewodniczący Ziomkostwa Śląskiego, organizacji wchodzącej w skład Związku Wypędzonych, zaapelował również do Polski o dalsze starania na rzecz pojednania oraz pielęgnacji niemieckiego języka i kultury na Śląsku.

Jak relacjonuje agencja dpa, zaproszony na zjazd Ślązaków premier niemieckiego landu Dolna Saksonia David McAllister opuścił salę podczas przemówienia Pawelki, gdy ten zaczął mówić o polskim udziale w holokauście. Jego kancelaria wyjaśniła później, że premier spieszył się na kolejne zaplanowane spotkanie.

W swoim wystąpieniu McAllister powiedział, że wypędzenia Niemców z dawnych wschodnich terenów Trzeciej Rzeszy były bezprawiem i złamaniem prawa międzynarodowego. "

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/342779,szef-ziomkostwa-slas...

Miękka polityka rządu polskiego i brak reakcji na poprzednie wypowiedzi pani Eriki Steinbach otworzyła drogę do zakłamywania historii i robienie z niemieckich katów ofiar II WŚ.

"Szefowa Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach zaapelowała do polskich władz, by 20 lat po podpisaniu polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy okazały współczucie i gotowość do pojednania z wypędzonymi.
W tym procesie ważne i nieodzowne zadania przypadają niewielkim niemieckim grupom narodowościowym pozostającym w dzisiejszej Polsce oraz wypędzonym z Prus Wschodnich i Zachodnich, Gdańszczanom, Pomorzanom, wschodnim Brandenburczykom oraz Ślązakom, jak również niemieckim wypędzonym z Polski w okresie międzywojennym. Te sześć milionów wypędzonych z dzisiejszego obszaru Polski to naturalny pomost pomiędzy Niemcami a Polską.Oficjalna Polska jest niestety bardzo daleka od takiej postawy i takich dodających otuchy gestów. Również Warszawa już dawno powinna była okazać współczucie i wyciągnąć dłonie w celu pojednania" - oświadczyła szefowa BdV."

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/340869,steinbach-wzywa-pols...

Działanie w Polsce RAŚ i wypowiedzi ich działaczy ściśle odpowiadają rewizjonistycznym roszczeniom Powiernictwa Pruskiego, które zabiega o zwrot majątków Niemców, wysiedlonych po II wojnie światowej z Polski bądź o odszkodowanie od polskich władz.

"Minister spraw zagraniczych Adam Rotfeld mija się z prawdą, gdy mówi, że nie było polskich obozów koncentracyjnych – przekonuje w rozmowie z DZ Andrzej Roczniok, lider Ruchu Autonomii Śląska. Obozy pracy w Jaworznie czy w Mysłowicach, zakładane po 1945 r., nazywa „koncentracyjnymi” – opatrując je mianem, pod którym w powszechnej świadomosci Polaków funkcjonują hitlerowskie obozy w Auschwitz-Birkenau, Treblince czy Majdanku.

To szokujące twierdzenie pojawia się w momencie wygrania przez Polskę światowej kampanii medialnej przeciw nazywaniu Auschwitz „polskim obozem koncentracyjnym”. Media – nie tylko europejskie, ale i amerykańskie czy kanadyjskie – przepraszały nas za takie uproszczenia. "

http://katowice.naszemiasto.pl/archiwum/959736,byly-polskie-obozy-koncen...

"Dziennik Zachodni": Ruch Autonomii Śląska informuje społeczność międzynarodową o przypadkach naruszenia praw człowieka podczas spisu powszechnego. W piątek wydał oświadczenie, w którym
opisuje niewłaściwe procedury dotyczące deklaracji narodowości śląskiej.

Ruch Autonomii Śląskiej otrzymał wiadomość o poważnym naruszeniu podstawowych praw człowieka, które dotyczą prowadzonego od kwietnia od czerwca spisu powszechnego. W piątek opublikował na Facebooku oświadczenie po angielsku, w którym domaga się interwencji od opinii międzynarodowej."

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/ras-skandal-podczas-spisu-pow...

Coraz częściej w Niemczech odzywają się tego typu oszczercze wobec Polski głosy, dla których zachętą jest bierność władz polskich. W odczuciu społecznym w okolicznościach eskalacji publikacji i wypowiedzi antypolskich w mediach wymagana jest bezzwłoczna reakcja MSZ u kanclerz Angeli Merkel.

Czy wprowadzenie w Polsce pełnomocników ds. mniejszości narodowych i etnicznych w województwach oznacza objęcie przez Berlin patronatem ruchu RAŚ?

W polsko-niemieckim "Traktacie o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy" zapisano :Polska powoła więc "pełnomocników ds. mniejszości narodowych i etnicznych", a Niemcy - "do spraw współpracy z obywatelami niemieckimi polskiego pochodzenia i Polakami w Niemczech". W przypadku Polski mamy więc do czynienia z ingerencją systemową, w przypadku Niemiec - z zapowiedzą dotyczącą konkretnej grupy.

Do tego zobowiązanie strony polskiej jest twarde ("strona polska podejmie" działanie), a zobowiązanie niemieckie - miękkie ("będzie działała na rzecz powołania").

Dzisiaj odczuliśmy efekty tej miękkiej polityki. A to dopiero początek.

Będziemy monitorowali sprawę do jej wyjaśnienia i satysfakcjonującego zakończenia.

Z poważaniem

Prezes Zarządu

Elżbieta Szmidt

Do wiadomości:

Pan Premier
Donald Tusk

Al. Ujazdowskie 1/3
00-583 Warszawa

2)Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji

Wydział Mniejszości Narodowych i Etnicznych
ul. Stefana Batorego 5, 02-591 Warszawa

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

11. @Maryla

Dziękuję!
Moim zdaniem pismo, jak zawsze, jest bardzo dobre.
Przyznam, że po ostatnich wydarzeniach wokół Polski nie jestem bardzo zaskoczona ICH działaniem, a jednak jestem wstrząśnięta całąTĄ skandaliczną sytuacją i nie bardzo mogę nic podpowiedzieć.
Pismo jest bardzo łagodne, ONI w swojej postawie wyrażają nie tak łagodny stosunek, ale wiem, że My z Naszej pozycji nie możemy inaczej... A szkoda...
Trzeba jak najszybciej wysłać.
Bardzo dziękuję za szybką reakcję.
Wiem, że niewiele pomogłam, ale czułam potrzebę wypowiedzi...

Dziękuję!
Pozdrawiam serdecznie.


avatar użytkownika Maryla

12. @intix

jedyne, co możemy, to wyrażać swoje opinie i żądać reakcji polskich władz.

Od tego mamy urzędy i administracje państwa, aby działała w interesie obywateli Polski.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

13. @Maryla

" jedyne, co możemy, to wyrażać swoje opinie i żądać reakcji polskich władz..."

Tak. Ja to wiem... Mam TEGO bolesną świadomość...

Oby tak się stało aby:
"...urzędy i administracje państwa, aby działała w interesie obywateli Polski."
Obyśmy się tego doczekali...
***
Jeszcze raz bardzo dziękuję za szybką reakcję.
Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika Selka

14. @Marylko

Pismo O.K.
/choć mnie się same ostre słowa cisną na usta, bo do Watykanu durnie słać noty (za słowo prawdy) potrafią, ośmieszając się i Polaków, że wybrali sobie takich %^#&#$%$*%^9 !/

Selka

avatar użytkownika Sierota

15. Coraz częściej w Niemczech

Coraz częściej w Niemczech odzywają się tego typu oszczercze wobec Polski głosy, brak zdecydowanej reakcji władz polskich i urzędników MSZ prowadzi do eskalacji publikacji i wypowiedzi antypolskich w mediach. Konieczna jest natychmiastowa i adekwatna reakcja u kanclerz Angeli Merkel. Brak reakcji polskiej dyplomacji to milcząca zgoda na eskalację roszczeń. Będziemy monitorowali sprawę do jej wyjaśnienia i satysfakcjonującego zakończenia.

Moje zakończenie:

Coraz częściej w Niemczech odzywają się tego typu oszczercze wobec Polski głosy, dla których zachętą jest bierność władz polskich. W odczuciu społecznym w okolicznościach eskalacji publikacji i wypowiedzi antypolskich w mediach wymagana jest bezzwłoczna reakcja MSZ u kanclerz Angeli Merkel.

avatar użytkownika Maryla

16. dziękuję za korekty

wysłane
1)MSZ
2)AMBASADA
3)PREMIER
4)MSWiA

korciło mnie jeszcze ABW, ale jak potrafią wejść o 6 rano do studenta , winni juz dawno zainteresować tym, co wyprawia RAŚ.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

17. Jesteście jedyni,którzy

Tak reagują,za co serdecznie dziekuję
i nie smućmy sie,ze łagodnie,bo UNE i tak mają gdzieś nas i nasze Głosy oburzenia,ale Pismo,to zawsze Pismo
i odpowiedzieć Muszą, i zawsze mozna sie powołać na Nie,gdy Polacy kartkami wyborczymi zmienią obecny rząd
serdecznie pozdrawiam
re naszych uczuć,TO potwierdzam...cisna sie na usta Mocne Słowa,ale ....

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

18. potwierdzenia odbioru

Twoja wiadomość

Do: Ambasada RP w Niemczech
Temat: Szef Ziomkostwa Śląskiego chce przeprosin za wypędzenia - wniosek o udzielenie informacji
Wysłano: 27 czerwca 2011 01:38:28 (UTC+01:00) Sarajewo, Skopie, Warszawa, Zagrzeb

została przeczytana o godzinie 27 czerwca 2011 08:38:33 (UTC+01:00) Sarajewo, Skopie, Warszawa, Zagrzeb.

Twoja wiadomość

Do: Rzecznik Prasowy MSZ
Temat: Szef Ziomkostwa Śląskiego chce przeprosin za wypędzenia - wniosek o udzielenie informacji
Wysłano: 27 czerwca 2011 01:38:28 (UTC+01:00) Sarajewo, Skopie, Warszawa, Zagrzeb

została przeczytana o godzinie 27 czerwca 2011 08:50:59 (UTC+01:00) Sarajewo, Skopie, Warszawa, Zagrzeb.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

19. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Przepięknie

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

20. A czy ja sie też mogę dołaczyć

róż nie umiem wysyłac,ale sercem potwierdzam Waszą Działalność
pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

21. potwierdzenia odbioru

Przesyłam według właściwości.

Z poważaniem –

....................................................

MAŁGORZATA JURAS

główny specjalista

Centrum Informacyjne Rządu

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. no, to ABW do roboty! RAŚ zagraża bezpieczeństwu państwa!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. MS RP-Niemcy: Dyskryminowani Polacy opłacają mediację

http://miroslawkraszewski.salon24.pl/319573,ms-rp-niemcy-dyskryminowani-...

Minister Sprawiedliwości

Krzysztof Kwiatkowski

Al. Ujazdowskie 11

00-950 Warszawa

Polska

wysłano faksem 0048 22621 30 95,

majlem sekretariat.ms@ms.gov.com

Duisburg, 28.06.2011 r.

Bez Polaków o Polakach

Porozumienie pomiędzy Ministerstwem Sprawiedliwości RP a Federalnym Ministerstwem Sprawiedliwości RFN o współpracy w zakresie mediacji transgranicznych w sprawach rodzinnych bez przeprowadzenia konsultacji z przedstawicielami dyskryminowanych Polaków w Niemczech, RPDD.EU.

Nieodpowiedziane pilne pisma z dnia 14 i 16 czerwca.

Szanowny Panie Ministrze,

z mojej strony, jako przedstawiciela WWW.RPDD.EU uważam za co najmniej godne wyjaśnienia konsekwentne nieudzielenia odpowiedzi na dwapilne pisma z dnia 14 i 16 czerwca przez sekretariat pana ministra, co stanowiło skuteczną blokadę przepływu informacji i doprowadziło do podpisania tajnego porozumieniao współpracy w zakresie mediacji transgranicznych w sprawach rodzinnych, ujawnionego dopiero po jego podpisaniu i udziałem Jugendamtów, za to z wykluczeniem przedstawicieli polskich rodziców, w dobrze mi znanym stylu sprzed 20 lat „o Polakach bez Polaków” i to z pominięciem nadal aktualnej sprawy dyskryminacji polskich dzieci przez Jugendamty, które mają obecnie występować w jakiej roli? Jednocześnie w roli pierwszego, urzędowego rodzica-przedstawiciela państwa opiekuńczego i dyskryminatora, strony mediacji i mediatora?

Medialna i biurokratyczna blokada witalnych dla Polaków informacji posłużyła zaspokojeniu interesów niemieckich Jugendamtów, przy jednoczesnym wykluczeniu przedstawicieli dyskryminowanych polskich rodziców w Niemczech zarówno z procesu konsultacji tekstu umowy, jak i z procesu mediacji.

W dzisiejszej rozmowie z panem Krzysztofem Pietrzykowskim dowiedziałem się dodatkowo o tym, kto zostanie obciążony kosztem mediacji, czyli usiłowania przełamania złych, niewydolnych regulacji systemowych prawa rodzinnego. Są to, zgodnie z moimi przewidywaniami, dyskryminowani rodzice. Zapewne nie tylko w ramach dodatkowej opresji finansowej polskich obywateli, ale również zapewnienia dodatkowych zysków zarówno pracownikom Jugendamtow jak i mediatorom, zamiast zaprowadzenia takich systemowych regulacji prawnych, które wykluczyłyby stosowanie dyskryminacji Polaków w Niemczech przez Jugendamty. Dyskryminacji stosowanej od czasów Bismarcka, obecnie za pisemnym przyzwoleniem niemieckich polityków, pełnomocnika rządu RFN Prof. Gesine Schwan i minister sprawiedliwości Dr. Brigitte Zypries w milczącej kooperacji z MSZ i MS. (Dokumenty na stronie www.rpdd.eu).

Nasze inicjatywy dążące do zarządzeni zmian systemowych, najpierw likwidacji Jugendamtu, później, po stwierdzeniu przez komisje petycji PE konieczności zarządzenia państwowego nadzoru nad Jugendamtami są przez niemiecki rząd konsekwentnie odrzucane. Ostatnio przez Komisję Petycji Bundestagu. Wiec tym bardziej zadziwiające jest wprowadzanie Jugendamtu, najniższej jednostki samorządowej niepodlegającej kontroli niemieckiego państwa, do gremiów Ministerstwa Sprawiedliwości RP w randze partnera i negocjatora.

Wnoszę wiec o podanie kosztów mediacji do wiadomości naszego stowarzyszenia oraz zaprzestanie wykluczania polskich rodziców z www.rpdd.eu i prawników z grupy roboczej do spraw procesu mediacji.

Z wyrazami szacunku

Mirosław Kraszewski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. kolejna interwencja - konieczna

Rucha Autonomii Śląska chce referendum w sprawie autonomii dla regionu. Z udziałem władz samorządowych organizuje prareferendum

W najbliższą niedzielę mieszkańcy niewielkich miejscowości Lędziny i Imielin w powiecie bieruńsko-lędzińskim (Śląsk) będą mogli opowiedzieć się za lub przeciw przywróceniu autonomii Górnego Śląska.

- Liczymy na to, że w przewidywalnej przyszłości oficjalne referendum w tej sprawie odbędzie się na całym obszarze górnośląskim i będzie miało moc wiążącą - powiedział podczas konferencji prasowej w Lędzinach lider Ruchu Jerzy Gorzelik.

Doprowadzenie do autonomii Górnego Śląska oraz stworzenie prawnych możliwości autonomii dla innych regionów to cele, które stawia sobie RAŚ. Działacze Ruchu chcieliby doprowadzić do tego - legalną drogą - w 2020 r. Częścią ich planu jest zmiana konstytucji (RAŚ przygotował własny projekt) oraz regionalne referendum w sprawie autonomii.

Inicjatywa prareferendum ma - jak mówił Gorzelik - przede wszystkim wymiar edukacyjny i służy kształtowaniu świadomości - zarówno w zakresie społeczeństwa obywatelskiego i propagowania formuły referendum, jak i propagowania zalet ustroju opartego o autonomię poszczególnych regionów, w ramach państwa polskiego.

Prareferendum odbędzie się w niedzielę 3 lipca między godziną 12 a 21. Wyniki mają być znane w niedzielę późnym wieczorem. W obu miejscowościach uprawnionych do głosowania jest ok. 16,5 tys. osób. W Imielinie urna stanie na stadionie, gdzie będą odbywać się imprezy w ramach dni tej miejscowości; w Lędzinach na parkingu koło znanej miejscowej restauracji.

Uczestnicy głosowania odpowiedzą na pytanie "Czy jesteś za przywróceniem Górnemu Śląskowi autonomii, którą miał w Polsce w okresie międzywojennym?". Organizatorzy prareferendum wskazują, że w pytaniu nie ma przypadkowych sformułowań - chodzi m.in. o podkreślenie, że w II RP Górny Śląsk miał już autonomię oraz o zaznaczenie, że chodzi o autonomię w ramach Polski, a nie poza nią. Zaznaczają też, że chodzi o autonomię na innych zasadach niż te w Polsce międzywojennej.

W prareferendum będą mogli także wziąć udział mieszkańcy innych miejscowości, ale ich głosy nie będą liczyć się do frekwencji. Nie będzie list uprawnionych do głosowania, ale by wziąć w nim udział, trzeba będzie wylegitymować się i podać swoje dane - nie będzie możliwości głosowania wiele razy. Dla zachowania obiektywizmu wyniki mają podsumowywać nie organizatorzy głosowania, ale miejscy urzędnicy - za zgodą miejscowych władz.

Gorzelik, który nazywa inicjatywę RAŚ swoistym "eksperymentem obywatelskości i innej jakości prowadzenia sporu politycznego", uważa, że będzie sukcesem, jeżeli w prareferendum weźmie udział np. tylko co piąty mieszkaniec niewielkiego Imielina. Lider Ruchu spodziewa się dużego, sięgającego co najmniej 60 proc. poparcia dla idei autonomii.

W przyszłości RAŚ chciałby zorganizować podobne prareferenda w innych śląskich miejscowościach, także dużych. Według Gorzelika w takich miastach jak: Katowice, Gliwice, Chorzów czy Rybnik poparcie dla autonomii jest duże - znacznie większe niż poparcie, które uzyskał tam RAŚ w ostatnich wyborach samorządowych.
PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

25. Nie mamy Rządu, a mamy zdrajców

Czas ich rozliczenia nadchodzi nieuchronnie
Za te zbrodnie trzeba im zdjąć spodnie
Lać rózgami po tyłkach ,aż krew będzie się lała
Potem zagonić do pracy ,by głupota uleciała
Pozdrawiam

avatar użytkownika gość z drogi

26. Jacku,otworzyli puszke Pandory

jeśli dojdzie do "konfrontacji" jeszcze POlitycznej,to kiepsko to widzę,odzyły POdsycane
animozje
dzielą nas na zagłebiaków,lub PISowców i swoich pozostali tzw obojętni
milczą
Kucajacy rozpętał z kumplami niebezpieczny Taniec
serd pozdr
Trzymajcie za nas kciuki

gość z drogi

avatar użytkownika Jacek Mruk

27. Szanowna Zofio

Ciemnota na razie to łyka obojętnie
Jednak gdy się obudzi będzie lać ich namiętnie
Będą wiać gdzie pieprz rośnie , albo wąż syczy
Ale tam równie dobrze diabeł skowyczy
Pozdrawiam cieplutko:))

avatar użytkownika gość z drogi

28. Jacku,słusznie piszesz

Ciemnota,mnie już ręce opadają po rozmowach z nimi,ci ludzie są naprawdę bez rozumu,bez honoru
i bez umiejętności spojrzenia do przodu,
i zapewniam Cię,że nie są to ludzie z małych miast i bez wykształcenia,wręcz przeciwnie
świetnie wykształceni,z dużych miast
ręce opadają i człowiek się zastanawia , PO co się z nimi rozmawia,miast
wziąć kija i pogonic.....
pozdrawiam wieczorowa porą....

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o śr., 29/06/2011 - 22:10.

gość z drogi

avatar użytkownika Jacek Mruk

29. Szanowna Zofio

Oni widocznie wkuwali wszystko na blachę
Nie rozumieli co jest pod dachem
A u nich tylko sieczka i otręby
Dlatego wchłaniają papkę ze sprzedajnej gęby
Pozdrawiam cieplutko:))

avatar użytkownika Maryla

30. Bartoszewski w Berlinie wczoraj i dzisiaj

http://miroslawkraszewski.salon24.pl/321002,bartoszewski-w-berlinie-wczo...

Władysław Bartoszewski, który aktualnie
w piśmie z jego biura odmawia Polakom w Niemczech przysługujących im
praw mniejszości, który potraktował publicznie w
Berlinie politykę poprzedniego rządu RP jako "wypadek przy pracy" z
powodu, że poprzedni rząd domagał się miedzy innymi zaprzestania
dyskryminacji Polaków w Niemczech
i odszkodowań wojennych, oskarżył tamtejszy rząd dzisiejszej opozycji, o
wyimaginowane polskie winy w stosunku do strony
niemieckiej, które zostały umyślnie przez polski rząd przeoczone.

 

Tutaj się można tylko domyślać tych, niewysłowionych przez
niego w czasie nagranego wystąpienia, rzekomych win Polaków w stosunku
do Niemców (**)


Rzekomych
win wymyślonych przez pana Władysława Bartoszewskiego, (który się w
czasie wojny nie musiał obawiać Niemców, tylko
polskich sąsiadów) wspólnie z jego przyjaciółmi z niemieckich
ziomkostw, byłymi hitlerowskimi funkcjonariuszami.

To
pan Władysław Bartoszewski uczynił tych właśnie swoich
niemieckich przyjaciół ofiarami nieprzedawniającej się zbrodni
przeciwko ludzkości, zbrodni wypędzeń Niemców przez Polaków w
jego słynnej mowie w Bundestagu i zastosował w stosunku
do Polaków metodę odpowiedzialności zbiorowej nie wymieniając z nazwiska
ani jednej osoby winnej rzekomych wypędzeń. 

Później pan Władysław Bartoszewski
wraz z premierem Tuskiem zgodził się na budowę "centrum wypędzeń" w
Berlinie czyli na pomnik martyrologii Niemców z
rak Polaków, wiedząc, że to właśnie na podstawie
jego wystąpienia Niemcy, jego przyjaciele, domagają się od
Polski odszkodowań.

 

Na moje pytanie,(***) (
od minuty 6:31) które moderator mi przerwał nie pozwalając na
jego dokończenie (miało być, kiedy pan Bartoszewski
zajmie się likwidacją niemieckiej dyskryminacji Polaków w Niemczech?)
nie było żadnej odpowiedzi. Imprezę przedwcześnie zakończono. Pan
Bartoszewski zerwał się z fotela jak oparzony i uciekł z sali wraz z
panem Krzysztofem Miszczakiem, odwracając się plecami
do oczekujących go Polaków, darmowego bufetu, napojów i milej
atmosfery. Poniżej fragment omawianej wypowiedzi z prezentacji
niemieckiej kultury w Berlinie 29/09/2008 przez Towarzystwo Promocji Kultury w Europie eV




Gesellschaft zur Förderung der Kultur in Europa e.V präsentiert deutsche Kultur am 29.09.2008 in Berlin:

"Aber es ist gekommen
ein Moment in der polnischen deutsche Geschichte, ich kann
es gesehen als ein kleinen Betriebsunfall der Zeitgeschichte, wo
gewisse Politiker in Polen, auch übertriebene, meine Meinung nach,
einseitige
Weise reininterpretiert haben, oder reininterpretierten, gewisse Elemente auf........(*).
in den gegenseitigen Handlungen und die haben die Schuldigen immer nur
auf der deutsche Seite gesehen, nicht auf den beiden Seiten."



Ale nastąpił moment w historii polsko niemieckiej, który mogę traktować  w historii jako mały wypadek przy pracy, gdy niektórzy politycy w Polsceprzesadnie, moim zdaniem, w jednostronny sposób przeinterpretowali, lub zinterpretowali niektóre pozycje na...... (*) we wzajemnym działaniu, ci którzy winnych widzieli zawsze tylko po stronie niemieckiej, a nie po obu stronach.



(*) Słowo akustycznie nie do odczytania. Może ktoś pomoże odczytać.

(**) http://www.youtube.com/user/RPDDPL#p/u/16/FFkxkS8Dv4w od minuty 1:38 (***)od minuty 6:31

http://www.scribd.com/fullscreen/59205165?access_key=key-16m6yafsvv1d0j2ebh53

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

32. Śmieć zawsze będzie śmieciem

Choćby się obsypał kwieciem
Pozdrawiam

avatar użytkownika Jacek Mruk

33. Germanizacji ciąg dalszy po latach

Przy wsparciu łachudry co powinien leżeć w zaświatach
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

34. Czesi też już załatwieni

Powstanie Muzeum czeskich Niemców

http://wyszehrad.com.salon24.pl/321524,powstanie-muzeum-czeskich-niemcow


W Uściu nad Łabą
(Ústí nad Labem) w północno-zachodnich Czechach (Kraj ustecki) w
przyszłym roku otworzy swe podwoje dla zwiedzających Muzem czeskich
Niemców. Wczoraj w siedzibie placówki, jednej z najpiękniejszych
usteckich kamienic, odbyło się spotkanie organizatorów placówki,
przedstawicieli władz i dziennikarzy.

Na spotkaniu obecni
byli m.in. wysłannicy kilku czeskich ministerstw, ambasador Niemiec,
przedstawiciel rządu Austrii, a także wysłannicy niemieckich krajów
związkowych Saksonii i Bawarii, gdzie zamieszkuje wielu spośród Niemców
sudeckich, pozbawionych własności i obywatelstwa oraz wygnanych z
Czechosłowacji po II wojnie światowej na mocy tzw dekretów Beneša.
Podczas spotkania
zaprezentowano m.in. projekty ekspozycji. I tak ekspozycja poświęcona
wydarzeniom Wiosny Ludów będzie składać się m.in. z barykady utworzonej
ze słowników czesko-niemieckich i niemiecko-czeskich, wystawa poświęcona
okresowi międzywojnia, a zwłaszcza narastania wśród czechosłowackich
Niemców nastrojów prohitlerowskich, będzie miała formę labiryntu, a
ekspozycja dotycząca wysiedleń Niemców z Czechosłowacji po zakończeniu
wojny zostanie umieszczona w zaciemnionym tunelu.
„Zwiedzający będzie
się gubił, a więc będzie też musiał odnaleźć się, szukać punktów
odniesienia, tak jak musieli to robić, niejednokrotnie walcząc o życie,
mieszkańcy ziem czeskich w najtrudniejszych okresach ich historii” –
skomentowała projekty ekspozycji Blanka Mouralová, prezes Collegium
Bohemicum, instytucji naukowej powołanej celem przygotowania ekspozycji i
pozyskiwania eksponatów.
Tymczasem Petr
Gandalovič, były burmistrz Uścia nad Łabą, a obecnie ambasador
Republiki Czeskiej w Stanach Zjednoczonych, przypomniał, że przed ośmiu
laty władze miasta zastanawiały się co zrobić z obecną siedzibą Muzeum
czeskich Niemców, ogromną kamienicą o powierzchni ponad 1 500 metrów
kwadratowych, wówczas mocno zaniedbaną. W końcu postanowiono przeznaczyć
ją na taką właśnie placówkę, gdyż nie było wówczas w Czechach żadnej
ekspozycji poświęconej zamieszkujących ten kraj Niemców. Warto przy tym
przypomnieć, że Niemcy stanowili jedną z zamieszkujących ziemie czeskie
(a także Słowację) grup etnicznych od przeszło 800 lat.
Z kolei Jan Šícha,
przedstawiciel MSZ odpowiedzialny za pozyskiwanie eksponatów, zaznaczył,
że w ciągu ostatnich pięciu lat udało się pozyskać bardzo wiele cennych
przedmiotów, zwłaszcza jako dary. „Na początku nie mieliśmy absolutnie
nic, ani jednego eksponatu. Z czasem nasze zbiory zaczęły się jednak
wzbogacać, w dużej mierze dzięki darom” – powiedział.
Placówka stawia sobie
za cel pokazanie zwiedzającym relacji, jakie łączyły Czechów i Niemców
zamieszkujących ziemie czeskie oraz uwypuklenie ich wkładu w rozwój
kulturalny i gospodarczy Czech. Ekspozycja będzie zaczynała się dwiema
wystawami o tytułach „Kim są nasi Niemcy?” i, nawiązującym do tytułu
hymnu czeskiego, „Gdzie jest mój dom?”. Zdaniem Blanki Mouralovej wiedza
Czechów na ten temat jest niewielka. „Jedyne, co jest powszechnie
znane, to tragiczny koniec niemieckiej społeczności w Czechach, związany
z wysiedleniami po II wojnie światowej. Tymczasem relacje Niemców i
Czechów przez 800 lat ich współżycia na ziemiach czeskich wyglądało
zgoła inaczej. A wiedza o tym jest niestety znikoma” – powiedziała.
Warto podkreślić, że
wydarzeniom powojennym, a więc wysiedleniom czechosłowackich Niemców,
zostanie poświęcona niewielka tylko część ekspozycji, która znajdować
się będzie na dwóch piętrach i która zajmować będzie powierzchnię 1 500
metrów kwadratowych. „Dla uświadomienia sobie relacji, jakie w
przeszłości łączyły Niemców i Czechów, należy poznać także wiele innych,
dalece ważniejszych czynników i zdarzeń” – skomentowała Blanka
Mouralová.
Do ukończenia
przygotowań ekspozycji, która ma być jedną z najnowocześniejszych w
całych Czechach, organizatorzy potrzebują jeszcze około roku. Aby Muzeum
czeskich Niemców mogło w przyszłym roku rozpocząć działalność, potrzeba
jeszcze ok. 40 milionów koron (ok. 5,7 milionów złotych). Placówka ma
otrzymać niezbędne wsparcie finansowe od państwa.
michal
Źródło: lidovky.cz
Tekst ukazał się na portalu www.wyszehrad.com

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

35. Szczególnie Niemcy przysłużyli się w mordowaniu

Tego nikt nie wspomni, gdyż się myśli o żonglowaniu
Takie nastały czasy dla Prawdy na całym Świecie
Świnie siedzą przy korytach , a Narody się gniecie
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

36. gdzie jest Tusk i Sikorski?

Przed rosnącym zagrożeniem ze strony skrajnej prawicy w Polsce ostrzega berliński dziennik "Der Tagesspiegel". Gazeta przypomina między innymi o niedawnym zbeszczeszczeniu pomnika w Jedwabnem.

Der "Tagessspiegel" podkreśla, że antysemicki incydent w Jedwabnem to nie wyjątek. W ostatnich miesiącach na Podlasiu podpalono też budynek Centrum Muzułmańskiego w Białymstoku, zdewastowano synagogę w Orli, a w Puńsku zniszczono dwujęzyczne polsko-litewskie tablice informacyjne. W większości przypadków policji nie udało się ująć sprawców.

Gazeta ocenia, że polska skrajna prawica z roku na rok jest coraz silniejsza. Ma o to tym świadczyć choćby rekordowo wysoka liczba uczestników Marszu Niepodległości, który odbył się w Warszawie 11 listopada.

"Der Tagesspiegel" wspomina też o związkach niektórych skrajnie prawicowych organizacji z partiami politycznymi, między innymi z PiS-em. Zdaniem gazety było to widoczne przed ostatnimi wyborami, gdy politycy PiS-u bronili stadionowych chuliganów.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemieckie-media-ostrzegaja-przed-zagroz...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Trudne sąsiedztwo z Niemcami.

Trudne sąsiedztwo z Niemcami. Budują poMOST

Materiał filmowy jest częścią projektu poMOST, który w dwudziestą rocznicę podpisania przez Polskę i Niemcy Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, przedstawia trudną historię polsko-niemieckiego sąsiedztwa.

Częścią poMOSTÓW jest projekt "Eksperyment DE-PL", czyli nakręcone za pomocą telefonów komórkowych filmy, tworzące mozaikę zaskakującego spojrzenia młodych na temat współczesnego sąsiedztwa.

"Ten orzeł wywołuje tylko negatywne skojarzenia" - - Tak szczerze to ten biały orzeł wywołuje we mnie tylko negatywne skojarzenia. Ta cała biało-czerwona martyrologia wkurza. A nawet napawa jakimś takim niesmakiem. Pod tym względem wolę niemieckie barwy. Są jakieś takie bardziej rastafariańskie. Szczególnie ten żółty - twierdzi Hania Hakiel, która z Berlina komentuje trudne polsko-niemieckie sąsiedztwo. - Nie ma się czego wstydzić. Niemcy też mają swoje kompleksy i problemy - twierdzi. Film powstał w ramach projektu EXPERYMENT DE-PL, a dzięki uprzejmości Goethe-Institut w Warszawie wszedł w skład projektu DW poMOSTY. - Deutsche Welle

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/deutsche-welle-w-onet-pl/obraz-romana-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. wyżej próbka tego prostactwa lewactwa niemieckiego

Je­śli wy­gra SPD, a na ko­ali­cjan­ta weź­mie so­bie Zie­lo­nych.

Dla­cze­go to mia­ła­by być zmia­na na nie­ko­rzyść?

Bę­dzie­my mie­li do czy­nie­nia z bar­dziej pro­stac­ką po­li­ty­ką Nie­miec w sto­sun­ku do Pol­ski. Kanc­lerz An­ge­la Mer­kel, na­wet w kwe­stii unii fi­skal­nej, mia­ła jed­nak ła­god­niej­sze sta­no­wi­sko niż in­ne nie­miec­kie si­ły po­li­tycz­ne. A na­dzie­je pol­skie­go rzą­du, że sta­nie­my się czę­ścią we­wnętrz­ne­go de­cy­zyj­ne­go krę­gu Unii Eu­ro­pej­skiej, są złud­ne.

Dla­cze­go?

Choć­by z te­go po­wo­du, że każ­da de­cy­zja mi­ni­strów fi­nan­sów strefy eu­ro wpły­wa na wzmoc­nie­nie bądź osła­bie­nie tej wa­lu­ty. Dla kra­jów ze­wnętrz­nych, któ­re ma­ją in­ną wa­lu­tę, to nie­sa­mo­wi­ta oka­zja do spe­ku­la­cji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. mści się uległość. Buta niemiecka i chamstwo

"Arogancki populizm", "polityczna
arogancja" - cytuje niemiecka prasa. W wywiadzie dla gazety "Maerkische
Oderzeitung" polski ambasador w Berlinie stwierdził, że wzrost kradzieży
samochodów przy wschodniej granicy Niemiec to problem niemiecki, bo tam
kradzione są auta, a w Polsce liczba kradzieży spadła. I uderzył w
czuły punkt niemieckiej policji.

Niemieckie gazety cytują wypowiedź polskiego ambasadora w Berlinie, Marka Prawdy, który w wywiadzie dla gazety "Maerkische Oderzeitung",
zapytany o kradzieże samochodów w niemieckich rejonach przygranicznych i
o to, jak polska strona radzi sobie z tym problemem, odparł, że w
Polsce liczba kradzieży spadła. - W 1999 r. skradziono ich 72 tys. Stale
kładliśmy nacisk na lepszą pracę policji. I w 2010 r. skradziono tylko 16,5 tys. aut - podkreślił ambasador Prawda.

"Może w Niemczech wciąż zbyt łatwo jest ukraść samochód?"


Naciskany przez niemieckiego dziennikarza, czy dostrzega się to,
że wiele samochodów kradną w Niemczech Polacy, ambasador odparł, że to
przede wszystkim problem niemieckiej policji, bo to na jej terenie
kradzione są auta. - Policja
musi być na to lepiej przygotowana. Może w Niemczech wciąż zbyt łatwo
jest ukraść samochód? - zapytał ambasador. I podkreślił, że w Polsce
istnieją grupy ekspertów przy wojewódzkich komendach policji, które
współpracują z policją niemiecką, a on sam "słyszał o tym wiele
dobrego".

Niemiecka policja: "Arogancki populizm"

W niemieckiej prasie posypały się ostre komentarze. Czy Niemcy sami są winni wzrostu kradzieży aut? - pyta w nagłówku na stronie internetowej dziennik "Die Welt".
Ale najostrzej słowa polskiego dyplomaty skomentowali sami niemieccy
policjanci. - To arogancki populizm w wykonaniu dyplomaty, który
najwyraźniej potrzebuje korepetycji z dyplomatycznej powściągliwości - oświadczył w "Berliner Zeitung"
Bodo Pfalzgraf z niemieckiego związku zawodowego policjantów. -
Robienie z nas czarnej owcy, podczas, gdy większość sprawców (kradzieży
samochodów) pochodzi z Polski, to ogromna polityczna arogancja -
stwierdził z kolei Andreas Schuster, szef regionalnego związku
zawodowego policjantów Brandenburgii.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,10909790,Skandal_w_Niemczech__Polski_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Drażnienie Polski przestało

  • Drażnienie Polski przestało się Niemcom opłacać

    Kanclerz Angela Merkel w tym roku złamie tradycję i przed wyborami
    nie pojawi się na Dniu Stron Ojczystych, corocznym ogólnoniemieckim
    zjeździe...

    Bartosz T. Wieliński


  • Merkel przed tysiącem działaczy BDV w berlińskim centrum kongresowym ICC
    stawała dwukrotnie, przed wyborami w 2005 i 2009 r. Jej przemówienia
    były rytualne: mówiła o krzywdzie wypędzonych, ale wzywała ich, by nie
    rozdrapywali ran. Jednak znaczenie miały nie słowa, ale sama obecność
    szefowej CDU na mównicy.

    Dla BDV był to symbol, że Merkel
    z ich środowiskiem liczy się równie mocno jak jej poprzednicy. Dzień
    Stron Ojczystych to w końcu najważniejsza impreza związku, ustanowiona w
    rocznicę podpisania w 1950 r. Karty wypędzonych, czyli dokumentu, w
    którym wyrzekli się odwetu na Polakach czy Czechach na rzecz budowania
    zjednoczonej Europy.

    Między Merkel a działaczami BDV nigdy nie było chemii, ale w tym roku
    sygnałów, że CDU oddala się od wypędzonych, jest więcej. W tegorocznym
    programie wyborczym CDU kwestie wypędzonych poruszono mimochodem. A
    przecież cztery lata temu konserwatywne skrzydło chadecji bez trudu
    przepchnęło w nim zapisy o "konieczności międzynarodowego potępienia
    wypędzeń" i o tym, że wypędzeni ciągle mają prawo do małych ojczyzn, z
    których ich deportowano. W tym roku takich ostrych sformułowań w
    programie już nie ma.

    A w czerwcu zdarzyła się rzecz
    nieprawdopodobna. Politycy rządzący Dolną Saksonią, w tym chadecki szef
    landtagu, zbojkotowali przemówienie Rudiego Pawelki, szefa Ziomkostwa
    Śląskiego, bo uznali, że jego treść jest antypolska, przez co godzi w
    niemiecką rację stanu.

    Merkel, tak jawnie dystansując się
    od wypędzonych, nie podcina gałęzi, na której siedzi, tylko powoli
    przywraca niemieckiej polityce właściwe proporcje. 70 lat po zakończeniu
    wojny, gdy rany dawno się zabliźniły, BDV stał się anachroniczną
    instytucją. Politycy nie powinni składać wypędzonym hołdów, a ich losami
    powinni się zajmować historycy. Tak zresztą się dzieje w budowanym w
    Berlinie przez niemiecki rząd i przy udziale polskich ekspertów muzeum
    wypędzeń.

    Merkel już podczas wizyty w Warszawie
    w 2005 r. obiecywała, że rozwiąże problem wypędzonych, prosząc Polaków o
    zaufanie. Lansowane przez członków BDV tezy, że to wypędzeni Niemcy byli ofiarami wojny, a Polacy ich oprawcami, czy żądania zwrotu zabranych Niemcom nieruchomości
    psuły stosunki polsko-niemieckie. Zbyt długo na tyrady działaczy BDV
    Niemcy przymykali oko, a niektórzy zbijali na tym kapitał polityczny.
    Ale gdy Polska
    stała się ważnym graczem na unijnej scenie, drażnienie sąsiada
    przestało się Niemcom opłacać. Merkel zrozumiała to w lot, choć
    odsunięcie BDV na ślepy tor zajęło jej sporo czasu.


    Kosztów nie poniesie jednak żadnych. Sondaże dają jej partii ponad 40
    proc. poparcia. Potomkowie wypędzonych bez względu na to, czy będzie się
    do nich uśmiechać, czy nie, i tak zagłosują na CDU.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    41. Antypolski szef Ziomkostwa

    Antypolski
    szef Ziomkostwa Śląskiego - Rudi Pawelka - odwołany! "Wypędzeni"
    przestraszyli się sankcji finansowych za jego niedawne przemówienie?

    Pawelka przez długi czas tolerował ugrupowanie Schlesische Jugend, o
    którym wiedział od oficerów Urzędu Ochrony Konstytucji, że jest ono
    infiltrowane przez neonazistów.

    Rudi Pawelka – znany ze swoich ostrych antypolskich i
    antyczeskich wystąpień – nie jest już szefem Ziomkostwa Ślązaków.
    Odwołali go sami „ziomkowie” na specjalnym spotkaniu w Düsseldorfie.
    Informację podał pierwszy program niemieckiej telewizji publicznej ARD.

    Nie wiadomo, co było przyczyną odwołania stosunkiem głosów 28 osiem „za”, przy 21 „przeciw”. Pawelka uznał wynik.

    Być może powodem było jego czerwcowe przemówienie w Hanowerze, gdy stwierdził:

    Czesi i Polacy muszą przeprosić za wypędzenia i zrekompensować Niemcom utratę majątków

    Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Niemiec wszczęło procedurę ograniczenia finansowania Ziomkostwu Ślązaków. Być
    może działacze przestraszyli się zakręcenia kurka z pieniędzmi i
    pozbyli się groźnego balastu. Dodatkowo mógł zaważyć fakt, że Pawelka
    jest już 73-letnim emerytem.

    Pawelka to prawdziwy, niemal podręcznikowy wróg Polski i Polaków.
    Znany u nas głównie z działania w Powiernictwie Pruskim, które domagało
    się odszkodowań od państwa polskiego za straty materialne „wypędzonych”,
    ma na koncie szereg innych wystąpień.

    Otwarcie twierdził np., że winę za rozpętanie Drugiej Wojny Światowej
    ponosi obok sygnatariuszy Traktatu Wersalskiego także Polska i jej
    polityka wobec sąsiadów. Chwalił dokonania Armii Czerwonej po 17
    września 1939 roku. Podnosił rzekome okrucieństwa Polaków wobec
    mniejszości niemieckiej przed wojną.

    Żył nie tylko przeszłością. W Ziomkostwie Śląskim przez długi
    czas tolerował ugrupowanie Schlesische Jugend, o którym wiedział od
    oficerów Urzędu Ochrony Konstytucji, że jest ono infiltrowane przez
    neonazistów.

    Na razie nie wiadomo, kto go zastąpi.

    Slaw/ tagesschau.de

    CZYTAJ W ORYGINALE TEKST O ODWOŁANIU PAWELKI.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    42. Historia nie kończy się nigdy!

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl