Nowa partia?

avatar użytkownika Ob.Serwator

Coś ostatnio nastąpił wysyp pomysłów na koalicjantów dla PiSu. Problem polega na tym, że szanse na wprowadzenie swoich przedstawicieli mają partie juz ugruntowane na naszej scenie politycznej. A wybory już niedługo. Już od 10.04.2010 wiadomo było, że jedyną partią mogącą zmienić cokolwiek w Polsce w dobrym dla Polski kierunku jest PiS. Jeżeli ktoś chciał zbudować nową partię - jako koalicjanta PiSu, powinien zacząć już rok temu.

Próby stworzenia takiej partii teraz zakończyłyby się niepowodzeniem dla samego przedsięwzięcia - partia może nie uzyskać potrzebnego poparcia, by znaleźć się w Sejmie, ale co gorsza - jej elektorat może być częścią aktualnego elektoratu PiSu, co by oznaczało, iż de facto PiS miałby słabszy wynik w Sejmie, niż gdyby takich partii nie było. W kilka miesięcy nie ma szans na zbudowanie organizacji zdolnej znaleźć się w Sejmie, a nawet - by zaistnieć w społecznej świadomości.

Moim zdaniem, nie pora na tworzenie nowych bytów by "wspomóc PiS". Jedynie walka o zwiększenie poparcia dla PiSu wydaje się mieć sens. Tylko w ten sposób PiS może uzyskać dobry wynik wyborczy, mam tu na myśli zdobycie takiego poparcia, by mógł rządzić samodzielnie.

Jest za to możliwe, by stworzyć taką partię po wyborach, od zera, by w przyszłości uzupełniała się z PiSem. Ale to dopiero na następne wybory, zaś w międzyczasie taki ruch społeczny (czy też ruchy społeczne) miałby za zadanie wspomagać jedyną teraz partię niepodległościową, zaś w przyszłości współpracować z nią w Sejmie. W takim układzie można spokojnie tworzyć grunt na przyszłość, bez pośpiechu. A póki co - należy zadbać, by w świadomości społecznej była pewność, że PiS jest partią mogącą zmienić status quo.

W tej chwili wielu już się okopało i nikogo nie przekona się do nowej partii - mam na myśli nikogo spoza wyborców PiSu. Jedyne co można w tej chwili, to rozdrobnić elektorat PiSu i nic więcej. Na przekonanie do nowego tworu wyborców innych partii oraz niezdecydowanych brakuje czasu. Teraz najważniejszą sprawą jest by przekonać do PiSu niezdecydowanych. Czasu na to jest mało, ale próbować należy.

Przykład niedawny - rozłamowcy z PiSu. Świadczy on jedynie o tym, iż powstał by osłabić partię JK. Część głosów oburzonych takim postępowaniem, w tej chwili za dobrą monetę przyjmuje następne deklaracje tworzenia opozycji w stosunku do aktualnego rządu i ich pomagierów. Pamiętam, że i wówczas wielu kibicowało rozłamowcom, mając nadzieję, że będzie to twór zdolny do koalicji z PiS, jednak z biegiem czasu okazywało się, iż rację mieli ci, co przestrzegali przed nimi - rozłamowcy przede wsyztskim próbują zdezawuować partię JK i samego JK, i na tym budują własny wizerunek. Sam ŁŁ w jednej z notek opisał przedstawiciela rozłamowców jako osobę nie mającą praktycznie żadnego programu, bo ten się przygotuje pod ewentualną koalicję pod mocniejszego koalicjanta.

Jedyną możliwością, by wspomóc PiS jest przekonanie niezdecydowanych poprzez budowanie ruchów społecznych, których celem będzie między innymi wspomaganie jedynej opozycyjnej partii, tak by była partią reprezentującą wszelkie niepodległościowe ugrupowania i jednostki, by w przyszłości można było mówić o czymś w rodzaju partii republikańskiej. Oczywiście, nadal by się nazywała tak jak dotychczas - PiS. Wzmocniłoby to partię oraz otworzyłoby ją na wiele różnych pomysłów na budowę kraju niepodległego i suwerennego.

Ale to na przyszłość, a w tej chwili ważne jest by skończyć z aktualnym status quo.
 

English (auto-detected) » English

 

napisz pierwszy komentarz