Pani Staniszkis o Polsce i Unii

  W ostatnim numerze "Gazety Polskiej" /nr 12, 23.03.2011/ jest obszerny wywiad z profesor Jadwigą Staniszkis pod krzepiącym tytułem "PiS ma szanse wygrać".  Rozmowę przeprowadziła Elżbieta Królikowska-Avis.  Na wstępie Jadwiga Staniszkis stwierdza, że nie powinno się mówić o "Europie dwóch prędkosci", ale o "dwóch modelach integracji".  Z jej wypowiedzi wynika, iż uważa ona wyodrębnienie strefy euro z UE i osobny pakt dla euro, za straszne nieszczęście dla Polski.  Pisze dosłownie;  "Nasz potencjał rozwojowy się zmniejsza, podczas gdy Unia Europejska zrobi skok do przodu".

  No cóż, ja się tu z panią profesor zupełnie nie zgadzam.  Mnie się wydaje, że ten pakt dla euro to dość rozpaczliwa próba ratowania strefy euro przed kryzysem i o żadnym skoku nie będzie mowy.  Euro zawsze było projektem politycznym, a nie ekonomicznym, zostało wynegocjowane jako warunek zgody na zjednoczenie Niemiec, a kraje strefy euro od 2002 rozwijały się wyraźnie wolniej niż te poza nią.  Wiedzą to Czesi, którzy już oficjalnie oświadczyli, że do paktu dla euro nie przystąpią.  Tusk natomiast natychmiast zgłosil chęć uczestnictwa w tym porozumieniu, co jest, miom zdaniem, głupotą.  Cieszy mnie tylko, że unijni eksperci oświadczyli w lutym, iż nie widzą możliwości przystąpienia Polski do strefy euro przed 2019.  Prawdą jest natomiast to, że jak mówi Staniszkis: "w tej chwili następuje przewartościowanie Unii w bardzo wielu wymiarach".  Moim zdaniem może się ono zakończyć nawet calkowitym rozpadem.

  Jadwiga Staniszkis przeszła nastepnie do wewnętrznych spraw polskich.  Zauważyła, że PO jest głęboko podzielona w sprawie OFE , a jej giełdowe zaplecze gra na Schetynę.  Stwierdza, że Komorowski nie jest ośrodkiem władzy.  Mówi "może się do decyzji przyczyniać, ale nie będzie ich reżyserem".  Sądzę, że nie docenia ona tych, co kierują Komorowskim.  Pani profesor zwraca uwagę na niedostatki demokracji w Polsce, a w szczególności na dążenie do zniszczenia legalnej opozycji, czyli PiS.  Radzi tej partii by wyciagnęła rękę do młodszych działaczy, którzy odeszli do PJN.  To chyba nie jest dobra rada.  JKM napisał, że WSI kazało 15-tu swoim agentom zapisać się do PJN, a komentator Unukalhai uważa, że ta grupa rozłamowców miała przejąć władzę w PiS, gdyby obaj Kaczyńscy zginęli w Smoleńsku.  Jadwiga Staniszkis mówi też, że jeśli PiS przedstawi program demokratyzacji i strategię rozwojową, to ma szasę wygrać wybory.  Może tak i jest, ale według mnie PiS powinno przede wszystkim dobrze przypilnować urn wyborczych.  Bez tego nic mu nie pomoże.