ale nic nie możemy zrobić.

Jesteśmy bezsilni.

 

Ludzie wybierają  do Sejmu i Senatu byłych towarzyszy, ubeków, tajnych współpracowników, pieszczochów PRLu i przodowników zakładania bolszewickiego siodła polskiej krowie oraz licznych niestety, potomków wszystkich wymienionych, gwarantujących ciągłość zdrady.

 

A wszystko przez media,  które pozostały pod całkowitą kontrolą towarzyszy, ubeków, tajnych współpracowników, pieszczochów PRLu i przodowników zakładania bolszewickiego siodła polskiej krowie oraz licznych niestety, potomków wszystkich wymienionych, gwarantujących ciągłość zdrady.

 

Jedyną wyrwę w monolicie propagandowym wymuszoną, zdawało się wówczas, na namiestniczej władzy przy okrągłym stole oddaliśmy do zagospodarowania Michnikowi.

 

 

 

A wyglądało to tak:

 

Miejsce akcji: Magdalenka

Za udział wzięli: Wielki Autorytet Moralny Mazowiecki, Urban Co Żadnej Pracy Się Nie Boi , podstoli Michnik, Kiszczak i podręczny ubek Kiszczaka, czyli pubek - oficjalnie sekretarz

 

Urban do Mazowieckiego:

my pozwolimy wam na wydawanie gazety, a wy będziecie nas w niej chronić, czy ktoś może to zagwarantować?

 

Mazowiecki:

Adaś mógłby zostać naczelnym

 

Michnik widząc pytający wzrok siedzącego naprzeciwko Kiszczaka, bez zająknięcia wyrzuca z siebie:

no, jesteśmy ludźmi honoru

 

na stronie Kiszczak do podręcznego ubeka:

mamy na niego coś takiego, że nie podskoczy?

podręczny ubek:

no jasne

 

Kiszczak głośno:

dobra, załatwione, jutro podstolik medialny po burzliwej dyskusji osiągnie porozumienie.

Panowie, zdrowie wszystkich ludzi honoru!

 

Kur...tyna.

 

 

*nomen omen