Jeden krok w dobrą stronę … a wychodzi mi stary rozkrok…

avatar użytkownika Nico031

(Trójkąt weimarski  jak trójkąt bermudzki).


Prezydent Bronisław Komorowski, w czasie swojej pierwszej zagranicznej wizyty do Brukseli, Paryża i Berlina zrobił krok w dobrą stronę i postarał się o reaktywację Trójkąta Weimarskiego. Po 5 latach głowy państw Polski, Francji i Niemiec znów się spotkały w Pałacu w Wilanowie. To spotkanie było ważne tym bardziej, że gdy obejmiemy prezydencję w Unii, to sojusz z Francją i Niemcami bardzo nam się przyda. [http://www.radiozet.pl/Wiadomosci/Polska/Trojkat-Weimarski-poszerzony-o-Rosje]

O ile można się zgodzić, że od pewnego czasu Unią Europejską zarządza "dyrektoriat niemiecko-francuski", o tyle polityczno-geometryczna figura trójkąta weimarskiego z udziałem Niemiec, Francji, Polski jest tylko parawanem dla polityki Berlina i Paryża. Polska pełni tu rolę politycznej, środkowo-wschodnioeuropejskiej przyzwoitki. Tusk jest kwiatkiem do kożucha Angeli Merkel, a Komorowski do fraka Nicolasa Sarkozy´ego.  Warszawskie spotkanie trójkąta weimarskiego, trwające zaledwie trzy kwadranse, to teatrzyk, który Niemcy i Francuzi urządzili naiwnym, ich zdaniem, Polakom. Nie sądzę, aby większość Polaków dała się zwieść tej grze zachodnioeuropejskich pozorów, ale zwieść się dał na pewno prezydent Komorowski. Opowiadane przez niego banialuki o "koronie Himalajów", czyli spotkaniach, które "zaliczył" w ciągu półrocza swojej prezydentury, świadczą, że ten były sekretarz generalny UD, a później jeden z czołowych polityków PO niczego w czasie swojej prezydentury nie zrozumiał i niczego się nie nauczył. Co gorsza, nabierając się na puste gesty i nic w praktyce nieprzynoszące deklamacje o współpracy płynące z Berlina i Paryża, wystawia polskim elitom politycznym fatalne świadectwo na zewnątrz, w wymiarze międzynarodowym. Obraz polskiego prezydenta, który kupuje w ciemno nic nieznaczące obietnice i gesty oraz zachwyca się wspólnymi fotografiami z przywódcami innych państw jest antyreklamą naszego kraju, bo pokazuje Polskę jako państwo rządzone przez ludzi, którzy kompletnie nie rozumieją, co jest ważne w polityce międzynarodowej, a co ważne nie jest. Ludzi, którzy nie rozróżniają konkretów, faktów i realnych negocjacji od nic niewnoszących spotkań, szczytów i niezobowiązujących konwersacji.

[  http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=110143 ]

Po tym kroku do przodu w dobra stronę rezydent nie byłby sobą gdyby nie zrobił rozkroku w tył robiąc ukłony w kierunku Moskwy i zadeklarował : „Byłoby ze wszech miar wskazane i … oczekiwane, gdyby się udało w przyszłości doprowadzić do takiego spotkania z udziałem także i prezydenta Rosji...

Fakt, że Trójkąt Weimarski w Warszawie odbył się z wielkim szumem trzy dni po tym, jak Polska została upokorzona na innym szczycie - Unii Europejskiej w Brukseli właśnie przez swoich partnerów z Trójkąta: Francję i Niemcy - jest najlepszym dowodem na to, że "Weimar" jest i ma być dla Polaków nagrodą pocieszenia. Czymś na otarcie łez w sytuacji, gdy prawdziwe decyzje, także dotyczące Polski, zapadają całkowicie gdzie indziej. Zapadają, niestety, ponad naszymi głowami - zupełnie jak kiedyś, w przeszłości. Dlatego Trójkąt Weimarski jest trójkątem bermudzkim, w którym znika polski interes narodowy.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz