O uleganiu ubeckiej propagandzie

avatar użytkownika elig

  Dobra propaganda nie polega bynajmniej na jawnym fałszu.  On też bywa stosowany, ale jest przydatny raczej na krótką metę.  Najbardzie skuteczna jest mieszanina prawdy i kłamstw, dobranych tak, by całość odpowiadała życzeniom manipulujących.  Metoda ta jest z wielkim powodzeniem stosowana przez środowiska postkomunistyczne oraz różnych agentów wpływu, a nasi prawicowi publicyści są wobec niej bezbronni i łykają ją jak gęś kluski.  Typowym przykładem jest tu część publicystyki Free Your Mind, a zwłaszcza jego książka "Społeczeństwo zamknięte...".  Podam teraz kilka przykładów półprawd charakterystycznych dla tego podejścia:

  1) Upadek komunizmu w Europie Środkowej i w Rosji był precyzyjną operacją niezwykle umiejetnie przeprowadzoną przez sowieckich agentów.

  2) KOR, a ogólniej opozycja lat 70-tych to była agentura SB dowodzona przez Michnika i Kuronia.

  3)"Solidarność" też byla tworem agentów komunistycznych z TW "Bolkiem" na czele.

  4) Tajne służby kontrolowały absolutnie wszystko i wiedziały o wszystkim wokół.

  5) Rokowania "Okrągłego Stołu" były aktem zdrady narodowej.

  6) Komunizm w Polsce obalili Jaruzelski z Kiszczakiem.

  7) Lustracja powinna polegać na tropieniu TW i KO.

 Do tego zestawu doszło ostatnio parę innych mitów lub półprawd:

  a) III RP jest tym samym co PRL, można ją też nazwać neo-PRL.

  b) Całe 21 lat 0d 1989 roku zostało zmarnowane, majątek Polski rozkradziony i została wręcz            pustynia.

  c) Warunki życia ludzi pogorszyły się w porównaniu z PRL.

   Wielu prawicowych publicystów przyjmuje bezkrytycznie powyższy zestaw poglądów, nie bacząc na to, iż jest on sprzeczny z rzeczywistością.  Obraz świata wyłaniający się z punktów 1-7 jest za to niesłychanie korzystny dla byłych SB-ków, dając im poczucie siły i mocy.  Jednak nie może on być prawdziwy.  Nie znamy tajemnic rosyjskich agentów, ale porównując siłę i pozycję Zwiazku Sowieckiego w 1979 z Rosją współczesną widzimy, że ten upadek nie był raczej przez nich zaplanowany. Z KOR współpracowali tacy ludzie jak Macierewicz i bracia Kaczyńscy, a opanowanie tej organizacji przez grupę Michnika nastąpiło dość późno.  "Solidarność" w roku 1980 była wielkim zrywem całego narodu, a stosunkowo nieliczna agentura SB nie była w stanie mu zapobiec.  Policja i tajne służby zawsze lubią podkreślać swoją wszechmoc, a te "przewidywania" są zwykle konstruowane ex-post.  Rokowania "Okrągłego Stołu" na przełomie 1988/89 były całkiem sensowną próbą przełamania istniejącego pata.  Zdrada elit nastąpiła później, gdy nie pogoniono komunistów w 1990 lub 1991.  Lustracja powinna się była zacząć od uznania SB za organizację przestępczą i dobrania się do skóry jej funkcjonariuszom.  Tak to naprawdę wygląda.

  Jeśli chodzi o trzy ostatnie kwestie, to III RP jest państwem oligarchicznym, gdzie za demokratyczną fasadą rządzą różne mafie, ale NIE jest państwem komunistycznym.  Własność państwowa jest ograniczona do minimum, nie ma centralnego planu liczącego śrubki w każdej fabryce, obywatele mogą podróżować swobodnie po całej Europie.  Jak mogliśmy zauważyć, z wolnością mediów jest już gorzej, ale do PRL jest jeszcze wciąż daleko.  Warunki życia większości ludzi wyraźnie się w III RP poprawiły, wzrosła nawet przeciętna długość życia.  W rankingu Instytutu Globalizacji Polska wypadła najlepiej z krajów postkomunistycznych /co nie znaczy, że dobrze/.  Problem z III RP nie polega na tym, że przez czas jej trwania nic nie udało się osiągnąć, tylko na tym , że uzyskaliśmy dużo mniej niż można by było, gdyby kraj był dobrze rządzony.  Za dużo pary poszło w gwizdek.

 

16 komentarzy

avatar użytkownika Unicorn

1. 1. Nie wiem czy precyzyjną,

1. Nie wiem czy precyzyjną, bo Golicyn też trochę ściemnia choć ja lubię spiski :) W każdym razie demontaż słusznie nazwano reglamentowaną rewolucją.
2. O wiele ciekawsze są związki z różnymi dziwacznymi organizacjami. KOR jest mi ideowo obcy, wręcz odstręczający ze względu właśnie na...Kuronia i Michnika.
3. Ostatnio na forum rebelyi pisałem o dojrzewaniu kuzyna, nazywającego Solidarność zubatowszczyzną. Wtyki były, są i będą i to na różnych poziomach.
4. To trochę chore chociaż zajmowano się chorymi detalami...Na kontrę- obroniliby przecież komunizm odpowiem przewrotnie, że po co, skoro rzucono hasło "bogaćcie się."
5. Wielkim dealem. Dogadali się wcześniej, trudno mówić o zdradzie, skoro "wszystko było w rodzinie" a tym bardziej o narodzie...
6. To teza rodem z TVN i Aborczej :)
7. Lustracja powinna polegać na demaskacji i odsunięciu od głównych stanowisk wraz z dekomunizacją. Oczywiste, że w polskiej wersji jakikolwiek sposób jest zły ale w Niemczech nadal kleją ścinki. Nie sposób jednak zauważyć, że JKM zagrał rolę życia. Osła lub...agenta wpływu. Wybór opcji należy do was.
a. z uwagi na związki mafii stworzonej przez komunistów a dokładnie ich specsłużby z polityką twierdzenie neoPRL uważam za zasadne, szczególnie w wersji "nowej, wypranej do czysta" lewizny, pardon lewicy.
b. aż tak nie ma co dramatyzować, jednak grabież majątku narodowego jest faktem i trudno tutaj stosować przewrotne gadki w stylu "ale to badziew był."
c. owszem, całych grup ludności. Pojawiły się duże rozpiętości i czarna dziura. Nadal brakuje słynnej klasy średniej, przy okazji, istnieje coraz większa kategoria "pracujących biednych."
"Z KOR współpracowali tacy ludzie jak Macierewicz i bracia Kaczyńscy, a opanowanie tej organizacji przez grupę Michnika nastąpiło dość późno." Co każe również ostrożnie patrzeć na ich deklaracje- "na razie ufam ale sprawdzam."
Moim ulubionym tematem są tzw. doradcy Solidarności i oczywiście "mit" liberałów- żydokomuna.
"Lustracja powinna się była zacząć od uznania SB za organizację przestępczą i dobrania się do skóry jej funkcjonariuszom. "
Tak ale jeśli przyjmiemy, że byli wszechmocni, wtedy na każdego była teczka a na znane postacie opozycji tym bardziej. Patrząc na lata 2005- 2007 gdy Wprost publikował ciekawe materiały coś w tym jest :>
Zastępowanie mitów i półprawd następnymi nie jest drogą do prawdy.

Ostatnio zmieniony przez Unicorn o pon., 24/01/2011 - 19:44.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika elig

2. @Unicorn

W większości spraw ma Pan rację, ale ja właśnie dlatego pisałam o półprawdach. W każdym z wymienionych przeze mnie stwierdzeń jest kawałek prawdy, ale wzięte razem i odpowiednio naswietlone tworzą one jedną wielką nieprawdę. Stan wojenny był właśnie dlatego, ze cała ta agentura nie była w stanie okiełznać "Solidarności". Okrągły Stół był "dealem", ale w tych okolicznościach wydawał się on sensowny. Zdrada byla później. Służby naprawdę nie są wszechmocne, a ich spiski daja często efekty wręcz odwrotne niż zamierzone. Polecam artykul o Mosadzie z ostatniego "Forum". Miałam okazję obserwować mała wioskę pod Pułtuskiem i nawet tam wielu się byt poprawił.

avatar użytkownika Maryla

3. @elig

nie przytjmuje "bezkrytycznie" tylko w miarę, jak ujawniają się informacje na temat ludzi i ich powiązań, wyrabiaja sobie opinię.

I tak, na przykład, małżeństwo Wujec. Do niedawna nic nie wiedziałam o p. Ludwice, a Wucja męża uważałam za ofiarę losu, wykorzystywanego za swoją poczciwość za "dawanie twarzy" ludziom z kręgów Kuronia i Michnika.

Ostatnio Komorowski sprowadził do siebie całe towarzystwo od Sorosa , a p.Ludwika , razem z Krzywonos, zaczęła się bardzo udzielać medialnie.

Proponuję przeczytać życiorys p. Ludwiki i wywiad Mazurka z Wujcem.

. trudno się dziwić że babsko jest pyszne i wściekłe
pokutujący łotr, sob., 15/01/2011 - 16:44

na wszystko co jej pachnie "katolicką Polszą". Oto wystarczająco wymowny wątek z jej biografii: Ludwika Wujec - córka krawcowej z wykształceniem podstawowym Reginy Okrent, będącej od 1929 roku członkinią Komunistycznego Związku Młodzieży, od 1935 r. w KPP. W latach 1946-1949 Regina Okrent pracowała w UB w Łodzi, potem - pomimo braku wykształcenia - została dyrektorką - uwaga!!! - wydziału kadr Radiokomitetu! Z tej rodzinki pochodzi też Zygmunt Okręt, właściwie Nachaniasz Okrent, wszechwładny pułkownik UB w Łodzi a potem w Warszawie (ojciec Reginy?). Dziennikarka urodzona w Belgii, Krystyna Okrent jest konkubiną francuskiego ministra spraw zagranicznych, masona i wpływowego eurosocjalisty Bernarda Kouchnera, który działał na rzecz rozpadu Jugosławii,oraz dyrektorką sekcji zagranicznej telewizji francuskiej. To ona likwidowała sekcję polską radia RFI. Daniel Okrent działa za oceanem i jest redaktorem nowojorskiego The Times... Z kolei Grzegorz Okrent (- jakie są jego związki krwi z tą rodzinką, nie wiem) też działa od lat nader "kosmopolitycznie" jako założyciel wielu tak zwanych gej-klubów w Warszawie i propagator homoseksualizmu. I tak dalej, tak dalej. Co w tej pierwszoligowej światowej sitwie żydomasonerii robi Henryk Wujec, chłopek spod Biłgoraja? Może dał Ludwice poczciwe wsiowe nazwisko, żeby ta eks-belferka od fizyki mogła swobodne rozstawiać pionki w stalinowskiej klice trzęsącej kolejno ROAD, UW, SLD, PO i mediami polskojęzycznymi, z Polityką i Giewu na czele.

http://www.rp.pl/artykul/9133,598723_Wujec--Prezydent-z-natury-niepodleg...

Kłamał pan?

Zdarzyło się. Nie zaprzeczałem faktom, ale musiałem popierać jakiś pogląd, bo przecież nie mogłem walić w swoją partię. Nawet jeżeli z czymś się nie zgadzałem, mówiłem, że to słuszne, że popieram…

I teraz znów pan musi.

Zawsze w skrajnym wypadku mogę powiedzieć, że w tej sprawie się nie wypowiadam.

A nie boi się pan, że będzie musiał chwalić bez umiaru?

Nie sądzę, jestem tylko doradcą.

Po podróży prezydenta do USA ogłosił pan, że ta wizyta była potrzebna Obamie, który musiał się uwiarygodnić po przegranych wyborach do Kongresu.

A dlaczego tak usilnie zapraszał prezydenta Komorowskiego? Przecież to był normalny piar. Po dotkliwej porażce demokratów chciał pokazać, że ma mocnych sojuszników.

Wizja, że Obama musi podczepiać się pod amerykańską popularność Komorowskiego jest jednak dość komiczna.

Ja tylko mówię, że przecież obaj prezydenci wcześniej spotkali się w Lizbonie, zaplanowali wizytę w Waszyngtonie na ten rok, ale Amerykanie zaproponowali jej przyspieszenie. Musieli mieć swoje powody, więc powiedziałem prawdę.

Prezydent jest tak popularny w Ameryce, że spotkanie z nim poprawiło notowania Obamy? No, no…

Nie prezydent, a Polska. Gdy w Kongresie była głosowana umowa START, liczył się każdy głos.

Trzeba przyznać, że prezydent jest bardzo aktywny w nagradzaniu swoich przyjaciół. Panowie zostali doradcami…

Każdy z nas trafił do zespołu doradców trochę inaczej. Ja byłem najpierw sondowany: ktoś spytał mnie na przyjęciu, rozmawiał ze mną pewien socjolog, aż w końcu zadzwonił szef kancelarii Jacek Michałowski i zaproponował, bym zajął się sprawami rolnictwa, ale odmówiłem, bo nie byłoby dobrze widziane, gdyby sprawami wsi zajmował się chłop z Marszałkowskiej. I powiedziałem, że interesuję się sprawami organizacji pozarządowych. Tak doszliśmy do porozumienia.

W kancelarii znalazło się kilkoro polityków z dawnej Unii Wolności. Spłata długów, bo rozstanie nie było zbyt miłe?

Rzeczywiście, kiedy w 1996 roku Bronisław Komorowski z grupą Rokity odchodził z Unii i zakładał SKL, w partii było sporo żalu, ale to było, minęło, nie trzymamy urazy.

Ordery też prezydent przyznaje swojemu środowisku.

No, nie, nie, to nieprawda. Kiedy pod koniec zeszłego roku jeździliśmy po Polsce na obchody rocznicowe, to odznaczani byli ludzie z obozu "Solidarności" o różnych poglądach.

Bardzo różnych: Michnik, Bielecki, Hall… Pełen przekrój.

To wszystko ludzie "Solidarności".

Adam Michnik powinien dostać Order Orła Białego?

Nie mam żadnych wątpliwości! To czołowa postać w naszym procesie odzyskiwania wolności. Nie ma ludzi idealnych, nawet święci popełniali błędy, więc i Adam Michnik też, ale z pewnością ma szczególne osiągnięcia w tym, że jesteśmy wolnym krajem.

A Jan Krzysztof Bielecki?

Jest zasłużony w sprawie reform gospodarczych…

Bardziej niż Leszek Balcerowicz?

Uważam, że i on powinien dostać Order Orła Białego, ale nie wszystko naraz.

Może długo poczekać, bo wziął się za krytykę rządu.

Nie sądzę, by to odgrywało rolę. Wie pan, skoro Orła Białego dostał pierwszy premier po przełomie Tadeusz Mazowiecki, to i drugi premier…

W takim razie trzeci premier Jan Olszewski ma to jak w banku, tym bardziej że od Bieleckiego ma o niebo większe zasługi opozycyjne.

Jak się pojawi ta kandydatura, to się zastanowię i panu odpowiem. Bardzo cenię go za lata opozycyjne, za późniejsze mniej…

To casus Michnika, którego szanujemy za działalność opozycyjną, a później bywa różnie.

Ja też go krytykowałem za te gesty spoufalania się z generałami Jaruzelskim i Kiszczakiem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

4. Służby nie są wszechmocne z

Służby nie są wszechmocne z jednego powodu- nie mogą być wszędzie. Tak jak dziennikarze zwykle są oddaleni od zwykłego człowieka, co wypacza obraz sytuacji. Jak mawiał mój wuj: skoro jest tak dobrze, to czemu jest coraz gorzej? ;)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

5. mała wioskę pod Pułtuskiem i nawet tam wielu się byt poprawił.

no ba... minęło w końcu od 1989 roku 21 lat, a poprawa zaczęła się od 1984 r, kiedy do Polski WSI wprowadzało firmy polonijne i swoje spółki z o.o.

Na ten przykład, to jak w Moskwie, Rydze, Wilnie czy Kijowie sie zmieniło!

I nie tylko w stolicach, na prowincjach podobne zmiany do tych u nas. Albo emigracja i puste gospodarstwa, zarosniete pola, albo nowe osiedla i samochody.

Jak się jedzie przez Polskę, same zarosnięte chwastem pola z tabliczkami SALE.

Czy ktoś wie, ile samochodowego złomu ściągnięto do byłego ZSRR ?

Zmieniło sie tez to, że jestesmy starsi o 21 lat ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

6. @Maryla

No dobrze, ale co z tego. Ja przecież nie twierdzę, że tam nie było agentów, ani że nie podsuwano ludziom agentek jako żon. Sądzę jednak, że służb i agentów nie należy przeceniać. Ja osobiście ich dzialalność uważam za rodzaj orki, przygotowującej grunt. Jeśli jednak nie ma ziarna, które można posiać, to nic z tego nie będzie. Poza tym działalność agentów często przynosi efekty wręcz katastrofalne dla tych, co ich używają. Wywiad niemiecki wysyłając Lenina do Rosji myślał, że odnosi wielki sukces. Tymczasem w wyniku tego 28 lat później wojska sowieckie stanęły nad Łabą i tkwiły tam przez następne 45 lat.

avatar użytkownika elig

7. @Maryla

Sama Pani wie, że tak nie jest. Kolo Pułtuska wiele pól leży odłogiem, ale to ziemia VI klasy nadająca się tylko pod zalesienie.

avatar użytkownika Maryla

8. @elig

ja od 1983 roku obserwuję działania służb i widze, że im sie bardzo udało.

Tak bardzo, że mają wszystkie media w Polsce, wszystkie głosy "ałtorytetów świeckich i kościelnych", mają stanowiska, sieć powiązań i smycz, na której trzymają osoby decyzyjne.
Wystarczy rozejrzec się wokół siebie.

A te wojska sowieckie są znów mile widziane w BERLINIE. Pułkownik KGB jest najbliższym partnerem pani Angeli, szykują sobie drogi lądowe i morskie do siebie.

Jak widać, nie tak źle wywiad niemiecki zaplanował wysłanie Lenina z pieniędzmi żydowskimi do Moskwy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

9. @Maryla

Proszę Pani. Gdyby Sojusz niemiecko rosyjski powstał, powiedzmy w roku 1912 i utrzymal się, to mógłby trząść całym światem. Teraz takie porozumienie może być istotne tylko lokalnie. Parę lat temu zmarł niemiecki wynalazca komputera. Tak było.

avatar użytkownika Maryla

10. @elig

jedyne, na co liczę cały czas, to powtarzalnośc historii.

Niemcy z Rosją od wieków chcą rządzić światem. Ale każde z osobna.
Na początek Stalin z Hitlerem, tak jak teraz Merkel z Putinem. A potem, jak czytała Pani PiAseckiego "Zapiski oficera czerwonej armii" jest tam taki piekny moment, jak oficer ma dylemat, czy trzymać nadal zdjęcie Hitlera i Stalina w miejscu, gdzie gospodynie miały obraz Matki Boskiej z czerwoną lampką, czy Hitlera wyciepnąc.

To są agresorzy, przyjaźń trwa do momentu, aż załatwią to, co lezy w ich wspólnym interesie.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

11. @Maryla

To prawda. Na dłuższą metę ich interesy są sprzeczne. Ja zresztą uważam, ze NIemcy "rozrabiają" Putina, tak jak kiedyś Gorbaczowa. Oni chcą zdominować Rosję.

avatar użytkownika Maryla

12. @elig

:) dlatego pociąg z Leninem pojechał do Moskwy, a nie w drugą stronę.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

13. @Unicorn

To nie jest tylko kwestia wszechobecności, ale tez pomyłek, błędnych rachub i zwykłej nieudolności. W komentarzu nr 6 podałam przykład z Leninem.

avatar użytkownika elig

14. @Maryla

Właśnie. Teraz dla odmiany, Niemcy chcą opanować źródła surowców w Rosji. Temu, moim zdaniem, służy Nordstream.

avatar użytkownika Unicorn

15. "To nie jest tylko kwestia

"To nie jest tylko kwestia wszechobecności, ale tez pomyłek, błędnych rachub i zwykłej nieudolności. W komentarzu nr 6 podałam przykład z Leninem."
Cel krótkoterminowy osiągnęli- chcieli wyłączyć Rosję z wojny, później pokój brzeski. Bolszewicy chcieli się odwdzięczyć i wyeksportować rewolucję. Do dzisiaj toczą się dyskusje czy Lenin wiedział o Malinowskim czy tylko udawał- osobiście uważam, że doskonale wiedział i po prostu utrzymywał "łączność"; podobnie kwestia czy Stalin był agentem Ochrany...
Cel długoterminowy w pewnym sensie również- późniejsza współpraca gospodarcza i militarna.
Na pewno nietrafionym strzałem była współpraca Piłsudskiego z wywiadem Austro- Węgier (tu też trzeba szukać okoliczności śmierci W. Zagórskiego). Istnieje pewna teoria spiskowa mówiąca o celowym rozbiciu Rosji i Austro- Węgier i Niemiec- chodzi oczywiście o samą monarchię.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika elig

16. @Unicorn

Słowa "odwdzięczyć się" powinny chyba być w cudzysłowie :))) Teorii spiskowych jest wiele, ale trzeba pamiętać o jednym: jeśli nawet nie znamy szczegółów tajnych operacji i spisków, to jednak SKUTKI danej polityki są na ogół widoczne i każdy może spróbować je ocenić.