List do Radnego / Radnej z Dzielnicy Wola

avatar użytkownika Almanzor

Wstęp

27. października b.r. jeden z blogerów skierował indywidualnie do każdego z 25 członków Rady Dzielnicy Wola pismo dotyczące stanu miejsca pamięci Rzezi Woli w, i wokół, miejsca Górczewska 32, na którym niemieccy żołnierze i uzbrojone oddziały policyjne pomiedzy 5 a 9 sierpnia 1944 zamordowały i przy pomocy zmuszonych do tego Polaków skremowały zwłoki około 12 tysięcy Polaków.

Adresatami listu był każdy z obecnie działających radnych Woli: Dariusz Puścian - Przewodniczący Rady Dzielnicy, Beata Gosiewska - Wiceprzewodnicząca Rady, Andrzej Grudkowski - Wiceprzewodniczący Rady, Marek Bojanowicz, Małgorzata Cybulska, Anna Dudkowska, Aleksandra Grzelak, Michał Kubiak, Maria Kucharska, Paweł Kuchta, Dorota Makowiecka, Leszek Mikulecki, Hanna Mrowińska, Jan Nowak, Marcin Rolski, Adam Sadowski, Joanna Kamieńska, Ewa Statkiewicz, Łukasz Szcześniak, Mateusz Tomala, Joanna Tracz-Łaptaszyńska, Maria Weber, Ewa Widenka, Mariusz Wis, Monika Wiśnioch

Oczekując na odpowiedzi od każdego z Radnych, dla przypomnienia podaję treść listu tego blogera. Do treści oryginalnego listu dodałem śródtytuły.

Dziękuję współautorom tego pisma.


Wstęp
Treść
Pomnik na parkingu?
Projekt usunięcia Krzyża i Obelisku (autor Maria Głodkowska)
Pismo burmistrza Woli do Rzecznika Praw Obywatelskich
Urząd Woli prosi inwestora
Inwestor bezprawnie wycina drzewa z miejsca pamięci
Pismo Zarządu Dróg Miejskich do RPO opisujące bezprawne działania inwestora
Niespełniona informacja o likwidacji części parkingu
Prośba o doprowadzenie do porządku
Czy taki konkurs odda honor tu poległym?
Co wiedzą za granica o Zagładzie Woli i Powstaniu
Zdjęcia nazistowskie we współczesnym archiwum RFN
Opis pewnego zdjęcia w archiwum RFN
Tłumaczenie według niemieckiego oryginału
Dlaczego musimy teraz krzyczeć
Adresaci

 

Sz. Pani/Pan

Radna/Radny Dzielnicy Wola

Pomnik na parkingu?

Szanowna Pani / Szanowny Panie,

 jestem jednym z sygnatariuszy wniosku, który spowodował działanie Rzecznika Praw Obywatelskich opisane w artykule p.t. „Pamiątka po rzezi Woli na parkingu. Czy na Woli doszło do zbezczeszczenia pamięci 12 tys. cywili zamordowanych przez Niemców w czasie Powstania Warszawskiego? Sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich”, który ukazał się w Gazecie Wyborczej z 24 marca 2010.

 

Byłem też uczestnikiem poświęconego temu tematowi spotkania u Burmistrza Woli 6.04.10 z udziałem przedstawicielki Prezydent Warszawy.

Od 2004 roku trwa permanentne usuwanie materialnych a zachowanych dotąd śladów Zagłady Woli w miejscu największej kumulacji zbrodni, gdzie z karabinów maszynowych zamordowano między 5 i 9 sierpnia 1944, a następnie skremowano ciała ok. 12000 mieszkańców Warszawy. Dzieje się to w miejscu, od 1945 roku czczonym przez warszawiaków jako sacrum pamiętające okrucieństwa wojny, na prochach tu zamordowanych i skremowanych w 1944 roku, na podstawie żałosnej w powodach i skutkach decyzji o warunkach zabudowy tego miejsca podpisanej 3.listopada 2004 z upoważnienia Prezydenta Warszawy przez p. Marię Głodkowską.

Projekt usunięcia Krzyża i Obelisku (autor Maria Głodkowska)

W załączniku do decyzji. P. Maria Głodkowska działając z upoważnienia Prezydenta m.st. Warszawy planuje przeniesienie Obelisku i Krzyża z miejsca pamięci (które oznaczyłem. A-A) w okolice przejść przez jezdnie (B-B). zapewne po to, by nie zawadzały na parkingu. Słabo widoczny znaczek „X” blisko lewej litery „A” oznacza przekreślenie miejsca z Krzyżem i Obeliskiem.

Należy szczególnie zwrócić uwagę na fakt, że ta decyzja dotyczy m.in. usunięcia pamiątkowego, ponad pięćdziesięcioletniego Obelisku i Krzyża ufundowanego przez pracowników szpitala przy ul. Płockiej i przestawienia ich w miejsce zbiegu przejść przez Al. Prymasa Tysiąclecia i Górczewską. Następnie podjęto inną próbę usunięcia Krzyża i Obelisku  - aby nie zawadzały eksponowanym na parkingu samochodom  - gdzieś pod nasyp kolejowy. Tylko staraniom (konsultowanego przez grupę kombatantów) burmistrza Woli p. Andruka i odpowiedzialnych pracowników Urzędu Wola zawdzięczamy to, że Obelisku i Krzyża dotychczas nie usunięto.

Pismo burmistrza Woli do Rzecznika Praw Obywatelskich

W piśmie UD-XVII-W/A/B-U-AZA-7351-1-2-10 z 07.05.2010 p. burmistrz Andruk pisze do Rzecznika Praw Obywatelskich „przedstawiciele Instytutu [Gruźlicy i Chorób Płuc przy ul.Płockiej - przyp. W.K.] i Delegatury [BNAM dz.Wola] negatywnie ocenili proponowaną zmianę lokalizacji obiektu poświęconego martyrologii proponując zachowanie istniejącego obiektu w jego dotychczasowym miejscu. Sprawę omówiono w aspekcie trzech zagadnień: historycznych, urbanistyczno - przestrzennych i technicznych”. Warto się z tymi ważnymi aspektami podanymi przez Burmistrza Woli zapoznać, ale w tej skromnej notatce ich nie umieszczę.

Urząd Woli prosi inwestora

Inne pismo Urzędu Wola do Inwestora kończy się zdaniem: „Uprzejmie prosimy, aby Inwestor i organy opiniujące inwestora (firmy ALKO) dokonały ponownie wizji w terenie i zweryfikowały swoje stanowisko. Liczymy na to, że inwestor uszanuje to szczególne miejsce i zachowa je w takim stanie, aby było nadal symbolem pamięci bezprzykładnych cierpień mieszkańców naszej stolicy, których doświadczyli w czasie hitlerowskiej okupacji”

Inwestor wspierany w swych działaniach przez niektórych warszawskich urzędników w przedziwny, ale sprytny i wyrachowany sposób dokonał obejścia tego zalecenia. Pozostawił Krzyż i Obelisk, natomiast na reszcie terenu ciasno wokół nich zbudował parking w celu eksponowania sprzedawanych samochodów.

Inwestor bezprawnie wycina drzewa z miejsca pamięci

Inwestor złamał przy tym nakaz decyzji nr 299/N/2005 z dnia 18.08.2005 wydany w tej sprawie przez Naczelnika Delegatury BNAM "Pkt.1.k zachować istniejącą zieleń." Aby mieć maksimum miejsca na parking / ekspozycję sprzedawanych samochodów, Inwestor wykarczował wszystkie zachowane dotąd wokół Obelisku drzewa.

Podczas spotkania w tej sprawie w Urzędzie Dzielnicy Wola 6.04.2010 pani Karolina Malczyk reprezentująca p.Prezydent Warszawy stwierdziła, że „w tej sprawie miały miejsce urzędnicze uchybienia”.

Pismo Zarządu Dróg Miejskich do RPO opisujące bezprawne działania inwestora

Jedno z tych „uchybień” i reakcję na nie prezentuje Rzecznikowi Praw Obywatelskich w piśmie ZDM-ZUWD-/A-KMA-0717-20-1-10 z 22.06.2010 Zarząd Dróg Miejskich.

... Przedmiotowy parking [przylegający do pomnika Rzezi Woli] został wybudowany bez spełnienia obowiązku uzyskania zezwolenia na zajęcie pasa drogowego na czas prowadzenia robót związanych z budową. Jednocześnie informujemy, że zgodnie z dokumentacją uzyskaną w trakcie przygotowania przedmiotowej inwestycji, Inwestor został poinformowany o obowiązku uzyskania takiej zgody. Ponadto, należy wskazać, że zgodnie z art. 4. pkt.1. Ustawy z dnia 21 marca 1985r. O drogach publicznych /Dz U. Z 2007r. Nr 19,poz 115/ w pasie drogowym zlokalizowane powinny być wyłącznie: droga oraz obiekty budowlane i urządzenia techniczne związane z prowadzeniem, zabezpieczeniem i obsługą ruchu,a także urządzenia związane z potrzebami zarządzania drogą.

Niespełniona informacja o likwidacji części parkingu

. Jednocześnie informujemy, że mając na względzie powagę zaistniałej sytuacji oraz podniosły charakter symbolu Męczeństwa zlokalizowanego na tym obszarze, zarząd drogi podjął niezbędne działania mające na celu likwidację części miejsc parkingowych i przywrócenie terenu do stanu poprzedniego umożliwiając tym samym zagospodarowanie terenu pasa drogowego w sposób zapewniający należyte i godne upamiętnienie Miejsca Pamięci Narodowej.

W chwili obecnej Zarząd Dróg Miejskich wezwał właściciela salonu samochodowego Odyssey Dealer Nissan do zwolnienia i zwrotu terenu będącego w liniach rozgraniczających ul. Górczewskiej w rej. Al. Prymasa Tysiąclecia znajdującego się we władaniu ZDM, a użytkowanego jako miejsca parkingowe na potrzeby salonu. Termin zwolnienia terenu został wyznaczony na koniec czerwca bieżącego roku. Po zakończeniu prac związanych z likwidacją miejsc parkingowych Zarząd Dróg Miejskich przekaże Urzędowi Dzielnicy Wola informacje i dokumenty niezbędne do podjęcia działań mających na celu opracowanie wytycznych do konkursu architektonicznego, jaki zostanie zorganizowany na zagospodarowanie obszaru wokół Miejsca Pamięci przy ul. Górczewskiej 32.

Nadmieniamy, że celem działania wszystkich jednostek administracyjnych Miasta, jak również środowisk społecznych i kombatanckich jest wyraźne oddzielenie obszaru komercyjnego od Miejsca Pamięci, w taki sposób aby uzyskać strefę ochronną pomnika i zapewnić niezakłócony przebieg uroczystości upamiętniających rocznicę tragicznych wydarzeń."

Prośba o doprowadzenie do porządku

Zwracam się do Pani Radnej / Pana Radnego o osobiste zaangażowanie się w celu wyegzekwowania od dzierżawcy gruntu polecenia ZDM o zwolnienie i doprowadzenie do stanu poprzedniego terenu zajętego na parking albo o wyjaśnienie, KTO I JAKIM PRAWEM działając we władzach Miasta Warszawy lub Dzielnicy Wola, zdezawuował tę jednoznaczną decyzję Zarządu Dróg Miejskich i zdecydował o ogłoszeniu konkursu na upamiętnienie tego miejsca przed wymaganym przez ZDM zwolnieniem terenu zajętego wokół Krzyża i Obelisku bezprawnie na parking.

Czy taki konkurs odda honor tu poległym?

W świetle powyższego zwracam się do Pani/Pana z prośbą o przemyślenie i modyfikację podjętych przez Urząd działań  w sprawie ogłoszonego 11 września br. konkursu, którego celem ma być zbudowanie pomnika upamiętniającego męczeńską śmierć  12 tysięcy mieszkańców Woli, w tym personelu i chorych Szpitala Wolskiego, zamordowanych w dniach 5-9 sierpnia 1944 w miejscu, na którym  zbudowano salon samochodowy oraz parking (wystawę) samochodów.

Powodów uzasadniających potrzebę  powstrzymania się od pośpiechu w sprawie konkursu na upamiętnienie tego miejsca jest jeszcze kilka.

  1. Sposób ogłoszenia konkursu - termin 9 dni od jego ogłoszenia do zamknięcia zgłoszeń, a następnie  trzy tygodnie na opracowanie projektu, wykonanie wizualizacji i kosztorysu (a przecież trzeba zapoznać się jeszcze z opracowaniami dotyczącymi tragicznych wydarzeń, jakie się tutaj rozgrywały) jest zupełnie nie do zaakceptowania. Może stać się przesłanką do podejrzeń, że został on "ustawiony" celowo dla kogoś, kto “ma go wygrać”. Praktycznie dla osoby, która obecnie zobaczyła ogłoszenie, spełnienie szczegółowych warunków konkursu jest niewykonalne. Zwracam uwagę, że Burmistrz Woli na spotkaniu w dniu 6 kwietnia br. zapowiedział, że konkurs ten ogłosi w przeciągu miesiąca. Półroczna zwłoka w jego ogłoszeniu, jaka nastąpiła po tej zapowiedzi,  i niezwykle krótkie terminy w nim podane, wzbudzają poważny niepokój.

  1. Niepokój budzi też fakt, że realizacja konkursu według opublikowanych obecnie założeń utrwaliłaby sytuację najgorszą z możliwych, a mianowicie to, że teren należący do Zarządu Dróg Miejskich, bezprawnie zajęty na parking /wystawę samochodów, nie zostałby odebrany i dalej służył jako wystawa samochodów dla tych, co go bez zezwolenia zbudowali, a budowy nie przerwali nawet wówczas, kiedy w miejscu kremacji 12000 zwłok odkryto tam warstwę popiołów.  Próba pozostawienia tego parkingu pod pretekstem zmiany jego przeznaczenia na parking publiczny nie da się uzasadnić inaczej, jak tylko działaniem władz miejskich na rzecz firmy, która wybudowała tam salon, ponieważ  jako parking publiczny jest to miejsce praktycznie bezużyteczne. Z posiadanej przeze mnie kopii korespondencji Burmistrza Andruka z Rzecznikiem Praw Obywatelskich wynika, że władze dzielnicy Wola wiele razy starały się o pozostawienie miejsca kaźni tysięcy mieszkańców Woli i skremowania około 12000 ciał w takim kształcie, jak wyglądało ono przed rozpoczęciem budowy w roku 2004. Realizacja konkursu na opublikowanych warunkach może uniemożliwić również odtworzenie historycznego zadrzewienia, bezprawnie wbrew zaleceniom zniszczonego przez inwestora budującego tam parking. Rosnące tu jeszcze niedawno drzewa były niemymi świadkami mordów - wg najnowszego opracowania p. Macieja Grączewskiego  przynajmniej jedno z nich rosło już w roku 1944  - dokładnie w tym miejscu, gdzie dokonywano mordów. To bezprawnie wykarczowane drzewo było symbolem tego miejsca, podobnie jak takim symbolem jest drzewo z dziedzińca Pawiaka.

 Ogłoszenie tak krótkiego terminu na przygotowanie projektu zadania konkursowego rodzi uzasadnione podejrzenie, że powstać może w tym miejscu pomnik sztampowy, nie odpowiadający grozie tej wyjątkowej w historii ludzkości zbrodni masowego morderstwa. Mordu, pamiętajmy,  dokonanego z rozkazu przywódcy państwa przez uzbrojone oddziały regularnej armii i regularne oddziały uzbrojonej policji na bezbronnej ludności cywilnej. Przykładem takiego nietrafnego  rozwiązania, które nie oddaje rzeczywistego charakteru Zagłady Woli, jest pomnik granitowej podziurawionej ściany przy Lesznie, w artystycznej wizji dobrze nawiązujący do terrorystycznych egzekucji ulicznych na ulicach Warszawy w okresie okupacji, ale nie mający związku z Rzezią Woli.

Jak było na Woli, wiemy z relacji cudem ocalałych i nie dobitych. Seriami z broni maszynowej strzelano w grup cywili, nawet nie ustawiając ich pod ścianą, ale mordując na podwórzach domów czy  fabryk lub w polach kartofli. Po odebraniu kosztowności żywych, przeznaczonych do rozstrzelania, stawiano pomiędzy stosami ciał wcześniej zamordowanych tam ludzi. Tak mordowano całe rodziny, ginęli razem wszyscy sąsiedzi -  mężczyźni młodzi i starzy, kobiety  - nawet w zaawansowanej ciąży i wraz z trzymanymi za ręce swymi dziećmi.

  1. Istotną rzeczą, która powinna być uwzględniona przy realizacji konkursu,  jest walor edukacyjny przyszłego pomnika - należy zwrócić uwagę na to, że znajomość historii Woli, tego, co wydarzyło się na jej terenie między 5 a 9 sierpnia '44,  jest zbyt mała nie tylko w Polsce, w tym nawet wśród mieszkańców Warszawy, ale również poza granicami kraju - dlatego jego koncepcja i forma powinny być starannie przemyślane, co wymaga pewnego czasu dla projektanta (również czasu na zapoznanie się z materiałami historycznymi).

  2. Wydaje się oczywiste,  że aby pozyskać możliwie dobry projekt,  trzeba mieć w czym wybierać, dlatego niezrozumiałe jest ograniczanie liczby prac opracowanych przez jeden zespół, a wręcz dyskwalifikacja takiego zespołu i jego prac, choćby to właśnie one były najlepsze. Przecież wybrany ma być i nagrodzony ten najlepszy projekt - nie jest to konkurs na najlepszego architekta, gdzie trzeba dać wszystkim (też tym mniej zdolnym) równe szanse. To Komisja zadecyduje, który projekt jest najlepszy - musi mieć w czym wybierać i sprawny zespół projektantów nie powinien być zmuszany do wybierania jednego z kilku swoich pomysłów - to kompetencja Komisji. Aktualny zapis regulaminu sugeruje, że Komisji nie zależy na Dobrym Projekcie tylko na Małym Wyborze  - czyżby z tego powodu, by oszczędzić jej pracy?  (a może projekt już jest wybrany?)

Co wiedzą za granica o Zagładzie Woli i Powstaniu

 Aby zorientować się,  jak wygląda za granicą wiedza o Powstaniu i losach ludności cywilnej Warszawy warto spojrzeć na

Zdjęcia nazistowskie we współczesnym archiwum RFN

(Oryginalne fotografie wojenne przez SS-PK-Ahrens/Gutermann/ Transocean - Europapress ) Warszawa, prawdopodobnie 5. sierpnia 1944. Ulica Wolska. Grupy ludności cywilnej prowadzone są w kierunku zachodnim. Maszerujący jeszcze nie wiedzą, że po skręcie w prawo w ulicę Sokołowską, za kilkaset metrów dojdą na pole kartofli, gdzie czekają na nich żołnierze rozstrzeliwujący cywili z karabinów maszynowych. Młodsi idą z rękami podniesionymi do góry. Z rozkazu Kanclerza Niemiec,  którego wykonaniu nie sprzeciwił się wtedy żaden niemiecki generał lub oficer, zabici  mieli zostać wszyscy, a Warszawa zrównana z ziemią.



Jeszcze tu nie wiedzieli że idą czwórkami do nieba - na rozstrzelanie... z podniesionymi do góry rękami. Mężczyzn rozstrzelano wszystkich. Niektórzy pod zwałem ciał, których nieopatrznie nie dobito - ocaleli. Kilku uciekło. Dziesiątki tysięcy zamordowano. Propagandowe te zdjęcia nie pokazują w pełni sytuacji. Na innym zdjęciu można zobaczyć żołnierzy pilnujących ludzi prowadzonych na wolską rzeź w pobliże miejsca straceń znajdującego się przy wiadukcie kolejowym przy Górczewskiej 32.

Opis pewnego zdjęcia w archiwum RFN

O tym, jaką wiedzą dysponują nasi sąsiedzi, świadczy współczesny opis fotografii w oficjalnym archiwum Republiki Federalnej Niemiec.


Bild 183-S73609 [PK-Text] Warschau - das Ende einer Rebellion Die Übergabe der Aufständischen; vor dem Überschreiten der deutschen Linien werden den Parlamentären der Aufständischen unter General Bor, Dr. Bartoszewski [und] Gräfin [Maria Aniela] Tarnowska die Augen verbunden. Foto: SS-PK-Ahrens/ Transocean - Europapress 6.10.44 [Herausgabedatum]Warschau - das Ende einer Rebellion Die Übergabe der Aufständischen; vor dem Überschreiten der deutschen Linien werden den Parlamentären der Aufständischen unter General Bor, Dr. Bartoszewski [und] Gräfin [Maria Aniela] Tarnowska die Augen verbunden. Foto: SS-PK-Ahrens/ Transocean - Europapress 6.10.44 [Herausgabedatum]

Zentralbild Der Warschauer Aufstand vom 1.8. - 2.10.1944. der auf Befehl der polnischen Emigranten-Regierung unter General Bor-Komorowski angezettelte Aufstand sollte die Bildung einer demokratischen Regierung verhindern. Er richtet sich politisch gegen die im Juli 1944 gebildete provisorischen Arbeiter- und Bauern-Regierung Polens und die UdSSR, militärisch aber gegen die deutschen Faschisten; er wurde daher von der kämpfenden Bevölkerung unterstützt. Der Aufstand wurde von den Faschisten grausam unterdrückt und Warschau zu 80% zerstört. UBz.: polnische Parlamentäre auf dem Weg zum Kommandanten von Warschau, Generalmajor Rohr. Sie wollen Frauen, Kinder und Verwundete aus dem Kessel bergen. Vor dem Überschreiten der deutschen Linien werden den Parlamentären die Augen verbunden. Links die Vertreterin des Roten Kreuzes, Gräfin Tarnoska. (Aufnahme Oktober 1944) Dating:Oktober 1944 Photographer:Ahrens Agency:Scherl Origin:Bundesarchiv Classification:Bild 183 ADN/G {Gesellschaft}/G X {Kriege}/G X 1939 {Zweiter Weltkrieg}/G X 1939 1 {A-Z der Kriegsschauplätze}/G X 1939 1 Polen

Tłumaczenie według niemieckiego oryginału

Archiwum RFN: Obraz 183 - Ogólne niemieckiego wywiadu - centrum obrazu
Podpis: Obraz 183-S73609
Tytuł oryginalny: [PK-Text]
Warszawa - koniec rebelii
Kapitulacja powstańców, zanim wysłannicy powstańców gen. "Bora", dr Bartoszewski [i] Hrabina [Maria Aniela] Tarnowska, przekroczą niemieckie linie, są im zawiązywane oczy.
Zdjęcie: SS-PK-Ahrens / Transocean - Press Europa
06.10.44 [data publikacji]
Fotografia z Powstania Warszawskiego 1.8. - 02.10.1944, które zostało wszczęte na zlecenie rządu polskich emigrantów przez gen. Bora-Komorowskiego, aby zapobiec utworzeniu demokratycznego rządu. Jest ono skierowane politycznie przeciwko utworzonemu w lipcu 1944 roku prowizorycznemu Rządowi Tymczasowemu robotników i chłopów Polski i [przez] ZSRR, ale militarnie przeciwko niemieckim faszystom; było ono dlatego wspierane przez walczącą ludność. Powstanie zostało przez faszystów okrutnie stłumione a Warszawa została w 80% zniszczona.
Na zdjęciu:. Polscy negocjatorzy w drodze do Komendanta Warszawy, generała brygady Rohra. Chcą oni dzieci, kobiety i rannych wyprowadzić z okrążenia.
Przed przekroczeniem linii niemieckich negocjatorom zostają zawiązane oczy. Z lewej przedstawiciel Czerwonego Krzyża, hrabina Tarnowska.
(Data październik 1944)

Brak słów, aby ten zakres wiedzy współczesnego niemieckiego archiwum komentować.

Dlaczego musimy teraz krzyczeć

W zbombardowanym Dreźnie w lutym 1945 roku zginęło około 30 tysięcy ludzi, od bomby atomowej w sierpniu tegoż roku w Hiroszimie zginęło 160 tysięcy, w upamiętnionym słynnym dziełem Picassa bombardowaniu Guerniki w czasie hiszpańskiej wojny domowej w 1937 roku - do 3 tysięcy mieszkańców (są również dane świadczące o tym, że liczba ta była dużo mniejsza). W pacyfikacji czeskich Lidic zamordowanych zostało 340 osób, we francuskiej miejscowości Oradour-sur-Glane - 642 mieszkańców.

O tych wydarzeniach od dawna wie cały świat, pamięć o ofiarach jest pielęgnowana, a miejsca ich kaźni, otoczone najwyższym szacunkiem i troską, są też licznie odwiedzane.

W Powstaniu Warszawskim '44 poległo około 200.000 ludzi, z czego ponad 90% to ludność cywilna. Tylko w Rzezi Woli 5-9 sierpnia 1944 zamordowanych zostało około 50.000 cywili: mężczyzn, starców, kobiet i małych dzieci.

Licytowanie się tymi tragediami ludzkości, porównywanie ich rozmiaru, nie powinno być - i nie jest - naszą intencją, niemniej rzetelne poinformowanie o nich świata powinno być naszym obowiązkiem.

Obecnie mamy chyba ostatnią szansę godnego upamiętnienia miejsc i zachowanych jeszcze śladów i pamiątek tej zbrodni. Mamy jeszcze szansę na to, by ekipa archeologów zbadała popioły, być może ludzkie, pozostałe po kremacji ciał pomordowanych mieszkańców Woli,  które budujący parking przy Górczewskiej 32, nie informując powołanych do tego właściwych służb państwowych, policji i prokuratury tak niedawno bezkarnie zrównali spychaczem,  zasypali i pokryli nawierzchnią parkingu.

Proponuję, żeby przed rozstrzygnięciem konkursu skromne jakieś środki przeznaczyć na edukację naszego społeczeństwa, w tym edukację potencjalnych autorów konkursu, aby wszyscy Polacy wiedzieli, czym była Zagłada Woli. Warto byłoby do tego celu zaangażować środki informacji publicznej. Na początku wskazane byłoby chociaż ustawienie plansz z ilustracjami i opisami zdarzeń oraz relacjami świadków ocalałych z Zagłady Woli, co najmniej w taki sposób,  jak pokazywane były latem tego roku na Placu Zamkowym w Warszawie dokumenty związane ze zbrodnią katyńską.

Ofiary ludności cywilnej Warszawy w samym ekstremum Rzezi Woli nie powinno się skwitować ustawionym “na chybcika” jeszcze jednym nieprzemyślanym pomnikiem. Informacja o tym, że rozpisany jest taki konkurs, powinna z dużym wyprzedzeniem pojawić się w publikatorach, umożliwiając w ten sposób wzięcie udziału w tak ważnym i prestiżowym konkursie  uczestnikom pochodzącym nie tylko z Polski, ale z całej Europy i reszty świata.

Żołnierze Powstania Warszawskiego wreszcie uzyskali wspaniałe swoje Muzeum. Ślady prochów skremowanych osób cywilnych niestety się u nas zaciera. Uszanowanie, jakie jesteśmy winni cywilnym ofiarom Warszawy, powinno być wyrażone  STOSOWNIE DO SKALI ZBRODNI - poświęcenie jej ofiarom działki 250m² na skraju jezdni, tak aby nie uszczknąć ścieżki rowerowej lub bezprawnie zbudowanego parkingu/ekspozycji samochodów, UWŁACZA ICH PAMIĘCI.  Pamięć jest tu najważniejsza - nic przecież po tych 50-ciu tysiącach ludzi nie zostało - nie mają grobu ani nawet nazwisk. Ginęli całymi rodzinami, wspólnie ginęli blisko mieszkający sąsiedzi, wspólnie ginęli pracownicy szpitala, chorzy i księża. Odebrano im życie oraz TOŻSAMOŚĆ (a prochy ich wdeptane tu w ziemię częściowo wywieziono na zwałkę - na cmentarz przeniesiono znaczną ich część, ale przecież po dwu latach i dwu zimach zalegania tu, na tym placu, na pewno nie wszystkie udało się zebrać).  Część niezidentyfikowanych i jeszcze nie zbadanych przez archeologów popiołów zalega pod tamtym parkingiem do teraz.

Proszę o zwrócenie uwagi na ten aspekt tragedii, jaka miała miejsce na Woli:  UTRATĘ TOŻSAMOŚCI tysięcy zamordowanych tu ludzi. Wydaje się, że każdy człowiek chce, aby po jego śmierci chociaż o nim pamiętano. Dlatego LUDZIOM stawia się pomniki na grobach lub choćby tabliczkę z nazwiskiem. Dlatego groby się odwiedza. Dlatego zachowuje się w rodzinach pamiątki, zdjęcia. Dlatego ludziom wybitnym stawia się pomniki, urządza muzea, pisze biografie. Zmarli zachowani są w pamięci bliskich przynajmniej przez dwa, trzy pokolenia - w niektórych rodzinach jeszcze dłużej.

Stosowną formą upamiętnienia mógłby być Park Pamięci - park, w którym  będzie godnie wyposażona izba pamięci, gdzie na dostępnym dla zwiedzających parkingu będzie można zostawić samochody i autokary. Izba ta może być skromna, taka, jaką była hala położona w pobliżu wiaduktu nad Górczewską, hala, gdzie Polacy w ścisku na podłodze czekali na rozstrzelanie. Skromna, lecz oddająca powagę i majestat śmierci, powinna być wszakże nowocześnie urządzona. Powinniśmy w izbie tej móc zaprezentować - w nowoczesnej formie właściwej dla współczesnych rozwiązań muzealniczych - zachowane dokumenty, znaleziska i relacje jak najszerszej rzeszy zwiedzających, w tym przede wszystkim wycieczkom młodzieży, nie tylko z Warszawy i Polski, ale też z krajów sąsiednich i - oczywiście - z Izraela.

Kieruję to pismo bezpośrednio indywidualnie do Pani/Pana i będę wdzięczny za otrzymanie od Pani/Pana stanowiska w tej sprawie, abym je mógł przekazać grupie społecznej złożonej z osób zaangażowanych w przywrócenie formy sacrum tego miejsca, czczonego spontanicznie od 1945 roku, a bezprawnie wbrew woli Burmistrza Woli i ludzi odpowiedzialnych za jej architekturę, przerobionego na parking.

Adresaci

Dariusz Puścian - Przewodniczący Rady Dzielnicy, Beata Gosiewska - Wiceprzewodnicząca Rady, Andrzej Grudkowski - Wiceprzewodniczący Rady, Marek Bojanowicz, Małgorzata Cybulska, Anna Dudkowska, Aleksandra Grzelak, Michał Kubiak, Maria Kucharska, Paweł Kuchta, Dorota Makowiecka, Leszek Mikulecki, Hanna Mrowińska, Jan Nowak, Marcin Rolski, Adam Sadowski, Joanna Kamieńska, Ewa Statkiewicz, Łukasz Szcześniak, Mateusz Tomala, Joanna Tracz-Łaptaszyńska, Maria Weber, Ewa Widenka, Mariusz Wis, Monika Wiśnioch


 Do wiadomości: RPO, IPN, MPW, do publikacji

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Pan Almanzor

Szanowny Panie,

Bardzo się cieszę, ze mimo wielu trudności nadal Pan z Przyjaciółmi pilotuje upamiętnienie ludobójstwa na Woli.

Przeciwników ma Pan mnóstwo, bo Tusk, to człowiek narodowości niemieckiej. Matka urodziła się Niemką, babka i wszyscy przodkowie też. Poza tym, partia Tuska była finansowana przez Niemcy.

Kłaniam się Panu i Pana Przyjaciołom

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Almanzor

2. Panie Michale

To nie jest tylko Tusk.
Kiedyś rozmawiałem z Panią Julią Piterą, jak jeszcze była bezpartyjna. Powiedziała wtedy (nie do mnie) szczerze, że "układ warszawski" jest ponadpartyjny.

Przyglądam się tej sprawie profanacji miejsca Rzezi Woli od ponad roku. Z nieoficjalnie uzyskanych informacji wiem, że "demokratyczna" większość członków Rady Woli działała swoimi decyzjami i zaniechaniami na rzecz firmy handlującej samochodami na miejscu straceń a prawdopodobnie na zachowanych jeszcze szczątkach tysięcy tam pomordowanych.
Próbuję zgadnąć czy motorem tych działań i zaniechań leżących na granicy łamania podstaw polskiej Konstytucji jest pospolita głupota czy przekupstwo czy też wykonywanie poleceń kogoś mocniejszego i stojącego wysoko ponad burmistrzem i "samorządem" dzielnicy.

Dlatego to pismo nie zostało skierowane ani do Urzędu ani do kolegialnie działającej Rady Dzielnicy ale indywidualnie do każdego z jej Członków.

Liczyłem na to, że dwie może trzy osoby zechcą mi odpowiedzieć. Jak dotąd, jedna z Radnych zechciała ze mną porozmawiać na swoim dyżurze. Pan Przewodniczący Rady jakby mnie nie zrozumiał, bo zamiast mi odpowiedzieć sam przekazał skierowany do siebie list do rozpatrzenia przez jedną z Komisji Rady.

Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Pan Almanzor,

Szanowny Panie,

Jest faktem, że Warszawa lub jej część zawsze pachniała cebulą. Dziś kiedy mają nadprezydenta z 'Czerska' to już rządzą na całego. Niemcy wypłaciły Izraelowi setki miliardów Euro za II Wojnę Światową. Jakie były umowy między stronami nie wiem. Ale wiem, że te plemiona szkalują nas w prasie całego Świata.
Powstanie Warszawskie, to Polskie Narodowe Powstanie w którym inni nie brali udziału. A jak brali to donosili od zawsze do naszych wrogów.
Dlatego Pan i Pana Towarzysze Broni mają problemy z przebiciem się w Polsce i na arenie międzynarodowej, ludobójstwem Niemców, Ukraińców na Woli.
Dziwny jest ten Świat.
Ja obwijam w jakimś sensie za taki stan rzeczy Ratusz, Panią Ewę Nekanda -Trepkę.
Ja czytałem "Liber generationis plebeanorum" Waleriana Nekanda -Trepki, ale wiem również kim jest Pani Judyta Nekanda Trepka z ulicy Twardej,
Pan zna lepiej losy budynków dawnej fabryki Kamlera przy Dzielnej 72 na Woli.

Sądzę, że uda się Panu wypromować Wole jako miejsce kaźni Polaków w Powstaniu Warszawski,. Słyszę, że Pani Gosiewska jest bardzo energiczna kobieta mimo tragedii smoleńskiej.

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz