Polacy, nic się nie stało!

avatar użytkownika kryska
- W takich sytuacjach mówi się, że się dostało drugie życie. Może to przesada, ale fakt, że on tam był, jest dla mnie szokujący - mówi Stefan Niesiołowski po tym, jak dowiedział się, że zabójca Ryszard C. w dniu zamachu na biuro PiS był w biurze wicemarszałka. - teza o zamachu na PiS upadła - dodał Dziwne to, że w biurze Niesiołowskiego dopiero dziś przypomnieli sobie o wizycie Ryszarda Cyby. Odzyskała pamięć jedna paniusia po tygodniu. Teraz jest już jasne, to cham Stefek miał zginąć, bo do złudzenia przypomina Kaczyńskiego. Tylko SBek Cyba zwany przez salon szaleńcem drogi pomylił. Kiedy zginąłby drogi Stefan media zwałyby Cybę mordercą pisowskim, bo pisowski to obowiązkowo morderca, a każdy inny to tylko szaleniec. Nadredaktor Lis poszedł na całość i już wczoraj tak się zamartwił - co z tą polską / czytaj:pisowską / nienawiścią, że stwierdził stanowczo, iż morderca Cyba to wariat i nie pomogły protesty innych, którzy czekają na wyniki badań lekarskich. Nadredaktor wie lepiej - wariat i odwołania nie będzie i nie ma prawa być. Bo wariata kaczora może tylko wariat zaatakować, a nie porządny morderca. A może wszedł po instrukcję do Stefana zanim jadem ze spluwy strzelił. Ale usłużne media nie zająkną się inaczej jak tylko, że to wariat i chciał wszysrtkich pomordować, nawet umiłowanego stróża żyrandoli a pisowcy to tylko kwiatek do tego kożucha manipulacyjnego szytego przez swołocz medialną. Polscy archeolodzy sprawdzający miejsce katastrofy prezydenckiego Tupolewa pod Smoleńskiem znaleźli kilka tysięcy przedmiotów, w tym fragmenty kostne. Prokurator poinformował też, że w sumie odnaleziono kilka tysięcy fragmentów elementów konstrukcyjnych samolotu, jego wyposażenia i rzeczy osobistych ofiar. Dodał, że wszystkie obiekty obecnie są archiwizowane i poddawane kwalifikacji zgodnie z treścią wniosku o pomoc prawną skierowanym w maju przez polską prokuraturę do Rosjan. Zgodnie z nim, podzielono je na cztery kategorie: "szczątki ofiar, fragmenty samolotu, jego wyposażenie oraz ruchomości należące do osób znajdujących się na pokładzie". "Jeżeli chodzi o rzeczy osobiste, które tutaj zostały ujawnione na miejscu, to zostaną one przekazane, tak jak poprzednio to się działo, do Polski, do naszej prokuratury, celem okazania i wydania tych przedmiotów pokrzywdzonym" - poinformował prokurator. Ale najważniejsze, że rząd zdał egzamin. Nikt z ekipy trzymającej władzę stołka nie stracił, bo żadnemu ministrowi nikt się nie powiesił. Zwolnić można jak się ktoś powiesi - stwierdził to sam gajowy Bronek, któremu śniadanie podawała blondynka z ZETki tej niedzieli, kiedy kaszalot zrobił sobie wycieczkę do Smoleńska z wdowami i wdowcami z klasą. Ci bez klasy zostali w kraju. Za to, że z niewiadomych przyczyn spadł i rozsypał się w drobny pył rządowy samolot z Prezydentem i 95 wysokimi urzędnikami IIRP ukarani zostali dziennikarze - pisowskie lizusy. Zachciało im się śedzić poczynania rosyjskich śledczych i grzebać nie w tym czto nada. Podnieśli rękę na pączkującą miłość Donka, Bronka i Władimira, to doczekali się ucięcia łapy. Fora ze dwora - Misja Specjalna, Wildstein czy Lichocka z tvp1. WON! wszyscy pisowscy ekstremiści! Albo będziecie konstruktywni / czytaj: gęgali razem z jedynie słuszną władzą / albo spierd....! Prokuratura w Poznaniu umorzyła postępowanie w sprawie tzw. afery podsłuchowej, bo nie stwierdziła popełnienia przestępstwa. Sprawa dotyczy podsłuchiwania rozmów telefonicznych dziennikarzy - Bogdana Rymanowskiego z TVN i Cezarego Gmyza z "Rzeczpospolitej", a także mecenasa Romana Giertycha. W 2008 roku służby - na zlecenie prokuratury - podsłuchiwały Gmyza, Rymanowskiego i Giertycha w związku ze sprawą dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego, którego oskarżono o to, że za pieniądze miał oferować pozytywną weryfikację oficerom WSI. Stenogramy podsłuchiwanych rozmów okazały się nieprzydatne, ale ich nie zniszczono. Odtajnione wykorzystał w procesie przeciw "Rzeczpospolitej" wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Jacek Mąką. Podsłuchiwani zgłosili sprawę prokuraturze - ta w listopadzie 2009 r. odmówiła wszczęcia postępowania. Jednak w marcu b.r. Cezary Gmyz złożył zażalenie na tę decyzję i postępowanie w sprawie ruszyło. Prokuratura na razie nie chce zdradzać szczegółów, dlaczego je teraz umorzono. - To skandal - komentuje decyzje o umorzenie postępowania w sprawie afery podsłuchowej - jeden z jej bohaterów Cezary Gmyz. Jednak nie jest faktem szczególnie zdziwiony, biorąc pod uwagę zachowanie prowadzącego śledztwo prokuratora. Jak będziecie podskawiwać Gmyz i inni to wam Rzepę zarekwirujemy! Ruki po szwam albo piszcie sobie na ścianie, a jeszcze lepiej zażalenie do Pana Boga. Jeden taki wojownik wojował, aferę hazardową Donaldowi wypominał, to też już go nie ma. I afery też nie ma, bo przecież jej nie było. CBA też nie ma, a przynajmniej ani widu ani słychu. Żadnych afer. Sama uczciwość w tej Tuskowej mafii. Trudno się dziwić, bo przecież obecna władza u koryta to same anioły i rączki mają od siebie a nie do siebie. Tylko ten dywan coraz bardziej spuchnięty jakiś. I oby tak dalej. Polacy, przecież nic się nie stało! Piłka jest okragła, a bramki są dwie. Jedna pod szczególną ochroną. http://www.rp.pl/artykul/554772-Kosci-w-miejscu-katastrofy.html http://www.tvn24.pl/-1,1679580,0,1,sprawa-podsluchow-gmyza-i-giertycha-umorzona,wiadomosc.html http://www.tvn24.pl/-1,1679560,0,1,niesiolowski-teza-o-zamachu-na-pis-upadla,wiadomosc.html

napisz pierwszy komentarz