Mania przepraszania

avatar użytkownika Sowiniec

Nie mam nic przeciw szlachetnym słowom oraz gestom przeprosin w życiu prywatnym oraz publicznym, ale nie sądzę, żeby mogły one stanowić skuteczne antidotum na zażarte polityczne spory, zwłaszcza jeśli osiągnęły one takie stężenie nienawiści, jakie od dawna obserwujemy między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską.

          Nawet jeśli czołowi politycy obu tych partii poprzepraszają się nawzajem w obecności kamer oraz mikrofonów i solennie przyrzekną, że już nigdy więcej nie użyją wobec siebie mowy nienawiści, to przecież nikt w Polsce im nie uwierzy. Skoro nie stało się tak po 10 kwietnia, próżne są nadzieje na zasadniczą odmianę po łódzkiej tragedii lub po jakimkolwiek innym dramacie.
          Nie mają więc najmniejszego sensu rozlegające się co pewien czas nawoływania do przeprosin, które - gdybyśmy je nawet usłyszeli z ust polityków PiS i PO - byłyby li tylko pustymi słowami.

napisz pierwszy komentarz