Konsekwentna Radziszewska

avatar użytkownika Anonim
- Nie zgadzam się z zarzutami o homofobię; stoję na stanowisku,żeżadna osoba w związku ze swoją orientacją seksualną nie może być dyskryminowana - powiedziała dziennikarzom w Sejmie pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania Elżbieta Radziszewska (wszystkie cytaty z jej wypowiedzi za depeszą Polskiej Agencji Prasowej). Była to reakcja na liczne zarzuty, jakie postawiono jej w ostatnich dniach w związku z wywiadem dla "Gościa Niedzielnego" (pisałem o tym przedwczoraj), w którym uznała, że katolicka szkoła nie może być pozwana do sądu za to,że odmówiła zatrudnienia zdeklarowanej lesbijki. Do omówionych przeze mnie głosów sprzeciwu doszły kolejne: Federacja Młodych Socjaldemokratów złożyła do Rzecznika Praw Obywatelskich skargę na Radziszewską za jej "homofobiczne" wypowiedzi, a władze Sojuszu Lewicy Demokratycznej zapowiedziały,że skierują do premiera Donalda Tuska list, w którym będą się domagać jej odwołania. Radziszewskiej nie martwią te zarzuty. - Ja się bardzo cieszę z tego kolejnego wniosku, bo przynajmniej jest państwa zainteresowanie tym co robię, a sprawa równego traktowania nie jest ani sprawą popularną, aniłatwą, ani zrozumiałą, więc bardzo się z tego cieszę(...) Im częściej SLD i organizacje lewicowe będą krzyczeć,że należy mnie odwołać, tym lepiej, bo ja mam okazję powiedzieć co robię - wyjaśniła. Odnosząc się do swojej wypowiedzi dla "Gościa Niedzielnego" powiedziała,że nie zamierza się z niej wycofywać. Dodała,że była to konkretna odpowiedź na konkretne pytanie i jej słowa nie miały nic wspólnego z dyskryminacją ze względu na orientację seksualną. - Ten przepis dotyczy tylko i wyłącznie tego,że Kościoły, związki wyznaniowe, czy instytucje kościelne każdego Kościoła mogą nie przestrzegać zasady równego traktowania w zatrudnieniu. Każdy Kościół ma swoje wartości etyczne i może być takie stanowisko, na którym wymaga się, by zatrudniona osoba była lojalna wobec tej etyki danego Kościoła. A przecież elementem etyki danego Kościoła może być strój lub sposób przyrządzania potraw. I każdy Kościół, każdy związek wyznaniowy w tym wypadku traktuje indywidualnie każdą sprawę - powiedziała Radziszewska. Minister nie wykluczyła jednak,że być może w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" powinna tę kwestię doprecyzować. - Zabrakło trzech dodatkowych zdań, które by to wyjaśniały. Wtedy nie byłoby tej burzy - dodała. Pytana, czy jest zadowolona ze swojej działalności jako pełnomocnika, powiedziała,że bardzo ciężko pracuje, a materiałatwa nie jest. - Zawsze się jest między młotem i kowadłem. Tym bardziej,że taki urząd piastuję po raz pierwszy w historii Polski - zaznaczyła. Jej zdaniem urząd pełnomocnika ds. równego traktowania "jest w Polsce bardzo potrzebny, gdyż Polacy nadal za rzadko zwracają uwagę na to,że ludzie spotykają się z daleko posuniętą dyskryminacją i często do końcażycia nie mogą się wyleczyć z traumy, jaką to u nich powoduje". Minister odniosła się także do swoje wypowiedzi w programie "Dzień Dobry TVN", gdzie wystąpiła wraz z KrzysztofemŚmiszkiem z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego mówiąc,że "tajemnicą poliszynela" jest zarówno jego homoseksualna orientacja, jak i partner. Radziszewska tłumaczy,że była przekonana, iż wiedza o orientacji seksualnejŚmiszka jest publicznie znana. Przyznała też,że terazżałuje swych słów i nie chciała, byŚmiszek poczuł się nimi urażony. - To było parę słów za dużo.Żałuję tego i przeprosiłam publicznie - skwitowała tę sprawę.

napisz pierwszy komentarz