Los Polaków podczas II wojny światowej oczami Amerykanina(fronda)

avatar użytkownika Maryla

Julien Bryan był twórcą wstrząsających zdjęć, początków II wojny światowej oczyma polskich cywili. Album z jego pracami opublikował Instytut Pamięci Narodowej.

W zbiorach archiwalnych Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie odnaleziono prawdopodobnie pierwsze zdjęcie wykonane podczas drugiej wojny światowej w czasie agresji Niemiec na Polskę. Pochodzi ono z albumu Kriegsdokumente Selbständiger Luftwaffenpropagandazug Ostpreußen. Herbst 1939. Przedstawia początek ataku lotniczego na przyczółki mostu kolejowego na Wiśle w Tczewie. Oryginalny podpis informuje: „Das erste Photo, das im Polenfeldzug aufgenommen wurde” [„Pierwsze zdjęcie, zrobione podczas pochodu przez Polskę – tłum. red.]. Według opisu zostało zrobione 1 września 1939 roku między godziną 4.45 a 5.00. W rzeczywistości pierwszy atak bombowy nastąpił tam blisko 5 minut przed wybuchem wojny. Niedługo później polscy saperzy wysadzili most.

„Ruchome punkty były tylko celem”

Wcześniej jeszcze, o godzinie 4.35, na południowym zachodzie, rozpoczął się nalot bombowy na pozbawiony obrony niewielki, liczący 15 tysięcy mieszkańców, Wieluń. Niemiecki lotnik uczestniczący w tym ataku relacjonował: „Ulice w dole wyglądają jak obrazek z pocztówki, a ciemne punkty, które się na nich poruszają, są celem. Niczym, tylko celem. Na wysokości 2500 metrów życie na ziemi traci swoją wagę… Wysokość – 1200 metrów… pierwsza bomba spada!... A teraz spojrzenie w dół. Bomba upadła dobrze, wprost na ulicę. Wybucha dym, a czarna masa, która sunęła wzdłuż ulicy, zatrzymuje się. Na miejscu, w które trafiłem, powstało ciemne kłębowisko. I w to kłębowisko padają serie bomb z innych samolotów”. W wyniku ponawianych tego dnia ataków lotniczych trzy czwarte zabudowy miasta legło w gruzach, zginęło 1200 niewinnych mieszkańców.

Takich tragedii we wrześniu 1939 r. było wiele. Zniszczenie Wielunia, jako ich egzemplifikacja, urosło dzisiaj do rangi symbolu. Pokazuje bowiem dokładnie charakter nowej wojny – narzuconej przez Niemcy Polsce od pierwszych minut „wojny totalnej”, kiedy to atakowano miasta i wsie bez różnicy, czy miały znaczenie militarne, czy nie.

Nie było formalnego wypowiedzenia wojny. Za jej początek powszechnie przyjmuje się strzały pancernika „Schleswig-Holstein” oddane o godzinie 4.45 na teren polskiej składnicy wojskowej na Westerplatte w Wolnym Mieście Gdańsk. To kolejny symbol tej wojny. Niewielki, liczący 182 oficerów i żołnierzy garnizon bronił się w osamotnieniu bohatersko, uparcie, dłużej, niż tego od niego oczekiwano. Powtarzana przez siedem dni i nocy przez polskie radio wiadomość: „Westerplatte broni się nadal” krzepiła obrońców w całym kraju, dawała przykład, mobilizowała do walki.

Zdjęcie kreuje rzeczywistość?

Obrazy wymienionych i wielu innych wydarzeń znamy dzisiaj prawie wyłącznie z przekazu fotograficznego wytworzonego przez niemiecką propagandę. Stąd najbardziej znanym symbolem września 1939 r. są zdjęcia ukazujące potęgę Trzeciej Rzeszy, np. salwa pancernika „Schlezwig-Holstein” czy przełamanie szlabanu granicznego – zdjęcie zainscenizowane dla potrzeb niemieckiej propagandy.

Przywódcom państw totalitarnych, takich jak Trzecia Rzesza i Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich, wydawało się, że można dowolnie i bezkarnie manipulować informacją, aby wykreować nową, pożądaną przez nich rzeczywistość. Konsekwencją było przekonanie, że wystarczy czegoś nie sfotografować, aby dany fakt po prostu nie istniał. I odwrotnie, że za pomocą kreacji fotograficznej można powołać fakt, wokół którego można np. mobilizować masy. Wpływało to na szczególne miejsce propagandy wizualnej w polityce obu państw.

Dlatego Niemcy, szykując się do wojny, powołali tzw. kompanie propagandowe (Propaganda Kompanien). Były to pododdziały skupiające przeszkolonych dziennikarzy, fotografów i filmowców, przydzielone do poszczególnych armii, w tym pięciu skierowanych wkrótce do walki na terytorium Polski. Ich żołnierze wykonywali ścisłe polecenia Ministerstwa Oświecenia Narodowego i Propagandy Trzeciej Rzeszy. Stamtąd przychodziło zamówienie, określenie tematu, a nawet szczegółowe wskazówki, jak pokazywać nieprzyjaciela, jeńców, poległych, ludność cywilną czy zniszczenia, by uzyskać oczekiwany efekt. Dlatego fotografie dokładnie odpowiadają komunikatom zawartym w innych przekazach niemieckiej propagandy.

Zdjęcia wytwarzane były masowo. Zachowany raport Kompanii Propagandowej nr 637 działającej przy 10. Armii Wehrmachtu informuje, że do 28 września 1939 r. przekazała ona do wykorzystania 700 różnych ujęć wybranych spośród 4320 wszystkich wykonanych zdjęć. Daje to wyobrażenie o wielkości dokumentacji fotograficznej sporządzonej przez Niemców w czasie agresji na Polskę.

Wyselekcjonowane zdjęcia trafiały do prasy, publikowanych niemal na bieżąco almanachów i licznych specjalnych (propagandowych) wydawnictw albumowych. W dużych ilościach były także udostępniane światowej opinii, narzucając jej swój punkt widzenia.

Propaganda wizualna Trzeciej Rzeszy była do tego stopnia nowoczesna i skuteczna, że ukazujący się w USA magazyn ilustrowany „Life” w połowie września przyznał: „Na froncie propagandowym Niemcy zdecydowanie wygrali pierwszy tydzień wojny”.

Amerykańska odpowiedź na niemiecką propagandę

Polska nie była przygotowana na tak zmasowany atak propagandy niemieckiej, nie mówiąc o daniu odporu. Polska Agencja Telegraficzna we wrześniu 1939 roku nie odegrała żadnej roli. W psychozie walki z dywersją nie skorzystano z indywidualnych inicjatyw poszczególnych korespondentów prasowych czy filmowców, a później lata okupacji odcisnęły swoje piętno na stanie zachowania i tak nielicznej dokumentacji – w obawie przed represjami takie zdjęcia z reguły niszczono.

Autorem największej kolekcji fotografii prezentujących polski punkt widzenia na toczącą się wojnę pozostaje amerykański filmowiec i fotograf Julien Bryan, który pod koniec pierwszego tygodnia wojny przybył do Warszawy. Prezydent miasta Stefan Starzyński, wydaje się, świadomie postanowił wykorzystać obywatela państwa neutralnego do realizacji celów propagandowych. Wyjaśniał w rozmowie z Bryanem: - Może się okazać, że pana zdjęcia będą miały duże znaczenie – tak, że świat będzie mógł się dowiedzieć, co tu się stało. Szczęśliwie, Bryanowi udało się wydostać z oblężonego miasta i wywieźć na Zachód całość naświetlonego materiału.

Przede wszystkim Bryan pokazał prawdziwe oblicze wojny totalnej, że jej ofiarą jest niewinna ludność cywilna, że to ona w wyniku działań militarnych najbardziej cierpi. Co więcej, mimo zapewnień Hitlera nagłośnionych przez niemiecką propagandę, iż „nie będę prowadził wojny przeciwko kobietom ani dzieciom”, Bryan wykazał, że to one właśnie stały się celem ataków lotniczych i ostrzału artyleryjskiego.

Nominacja do Oscara

Głośnym echem, i to nie tylko w USA, odbił się cykl fotoreportaży Bryana, opublikowanych niemal na bieżąco w opiniotwórczych tygodnikach „Life” z 23 października i „Look” z 5 grudnia 1939 roku. Zaraz potem, w 1940 roku, wydana została książka pt. Siege, będąca szczegółową relacją z oblężonej Warszawy. Zrealizowany przez Bryana w tym samym roku film pod tytułem Siege został dopuszczony do powszechnej dystrybucji i obejrzało go w amerykańskich kinach wiele milionów ludzi, był także tłumaczony na inne języki i wyświetlany w świecie. W następnym roku w USA był on nominowany do Oskara w 13 edycji nagrody Akademii Filmowej – w kategorii filmu krótkometrażowego.

Należy dodać, że w uznaniu historycznego znaczenia dokumentu Bryana, w 2006 r. film został wpisany przez Bibliotekę Kongresu USA do The National Film Registry (Narodowego Rejestru Filmowego) i obecnie podlega wieczystej ochronie jako „unikatowy, budzący przerażenie zapis straszliwego zbrutalizowania wojny”i.

Można zatem przyjąć, że wykorzystanie obecności Bryana w Warszawie do wykonania obszernej dokumentacji fotograficznej i ukazania międzynarodowej opinii publicznej prawdziwego oblicza agresji niemieckiej okazało się najważniejszą akcją propagandową strony polskiej w kampanii wrześniowej. Obecnie jego zdjęcia powoli wypierają ze świadomości fotografie nazistowskich propagandystów, tworząc nowe symbole i znaki pamięci związane z początkiem drugiej wojny światowej.

Do Polski – po latach...

Julien Bryan po wojnie kilkakrotnie odwiedzał stolicę Polski, poszukiwał bohaterów swoich zdjęć z 1939 roku, dokumentował odbudowę miasta. Z tych jego warszawskich tematów w 1959 roku narodziła się nowa książka: Warsaw. 1939 Siege. 1959 Warsaw revisited. Ale nie dane jej było dotrzeć do polskiego czytelnika. Cały nakład został przeznaczony do dystrybucji wyłącznie poza granicami Polski. Takie to były czasy…

W 2003 r. wolą syna – Sama Bryana – spuścizna fotograficzna i filmowa Juliena Bryana przekazana została do United States Holocaust Memorial Museum i Biblioteki Kongresu w Waszyngtonie. Sześć lat później rozpoczęły się starania, by kopie cyfrowe znalazły się w Polsce.

Album, który oddajemy do rąk czytelników, nie jest reedycją książki Bryana sprzed lat. Dzięki realizowanemu obecnie w Instytucie Pamięci Narodowej projektowi sprowadzenia do Polski kopii cyfrowej kolekcji fotograficznej i filmowej Juliena Bryana, wspieranemu przez Sama Bryana oraz United States Holocaust Memorial Museum, możemy zaprezentować znacznie rozszerzony wybór zdjęć z 1939 r. Kilka z nich dokumentuje wydarzenia wcześniejsze, które miały miejsce, zanim Julien Bryan przybył do Warszawy. Zapewne zostały zrobione przez kogoś innego i przekazane, by je uratował.

Na potrzeby albumu przygotowaliśmy obszerny szkic biograficzny o autorze zdjęć – Julienie Bryanie. Oddajemy też głos samemu bohaterowi – przytaczamy wspomnienia Juliena Bryana zamieszczone w książce Warsaw. 1939 Siege. 1959 Warsaw revisited. Jako załączniki dodaliśmy relacje polskich opiekunów i przewodników Bryana po walczącym mieście: Stefana Radlińskiego oraz kpt. pil. Władysława Polesińskiego.

I jeszcze dwa cenne dodatki dołączone do książki na płycie DVD. W tym przypadku ponownie oddajemy głos samemu Julienowi Bryanowi. Pierwszy, to kopia filmu Siege z 1940 r., udostępniona przez Filmotekę Narodową. Drugi, to archiwalny zapis wystąpienia Juliena Bryana w Polskim Radio z 16 września 1939 roku.

dr hab. Jacek Zygmunt Sawicki

Tekst jest wprowadzeniem do książki „Oblężenie Warszawy w fotografii Juliena Bryana / Siege of Warsaw in the photographs of Julien Bryan”, pod redakcją Jacka Zygmunta Sawickiego i Tomasza Stempowskiego, Warszawa 2010. Tytuł, lid i śródtytuły pochodzą od redakcji.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz