Opowieść o czterech Grunwaldach

avatar użytkownika Deżawi

 

 "Każdego Polaka wolno zabić bez grzechu, a nawet będzie to zasługa przed Bogiem; dostojnikom zaś i biskupom polskim należą się szubienice i trzeba ich powywieszać dla dobra Chrześcijaństwa" 
[-- z doktryny Zakonu Krzyżackiego, XV w.]

 

Bitwa pod Grunwaldem (15 lipca 1410)

Największa bitwa średniowiecznej Europy była punktem zwrotnym w dziejach Polski i Niemiec. Zresztą, trudno by było inaczej, choć czytając uważnie karty historii, nie można się oprzeć wrażeniu, że Polska jako zwycięzca, niezwykle łagodnie obeszła się z pokonanym Zakonem Krzyżackim. Ba, do dziś niemal wszyscy historycy są zdania, że Królestwo Polski nie wykorzystało należycie zwycięstwa grunwaldzkiego i nie rozbiło do końca Krzyżaków. Nie czas i miejsce teraz na analizy historyczne, po szczegóły odsyłam do bogatej literatury, także do mojego poprzedniego artykułu "Paweł Włodkowic - bohater na teraz" (zwłaszcza dla lepszego zrozumienia mocno zawiłego problemu historii polsko-niemieckiej).

Konflikt polsko-krzyżacki to ponad 300 lat nieustannych wojen, wywoływanych grabieżczą polityką Zakonu, prowadzoną m.in. za pomocą intryg dworskich i fałszerstw dokumentów. Wyjątkowy splot historycznych okoliczności zadecydował, że to nie bitwa pod Grunwaldem, a dopiero reformacja i sekularyzacja położyła kres potędze barbarzyńskiego Zakonu Krzyżackiego. Niestety, był to kres pozorny. Wielcy mistrzowie Albrecht Hohenzollern (Kraków, 10 kwietnia 1525 r.) oraz Gotthard Kettler (Wilno, 28 listopada 1561 r.) wprawdzie złożyli hołdy lenne królowi Polski, ale zachowali tytuły książąt dziedzicznych. Gotthard Kettler był przymuszony prosić króla Polski o zbrojną pomoc. W 1618 r. po śmierci Albrechta Fryderyka wygasa pruska linia Hohenzollernów i posiadłości w Prusach Książęcych przejmuje elektor brandenburski Jan Zygmunt Hohenzollern. W 1657 r., w wyniku "potopu szwedzkiego", to Polska szukała sojusznika na pruskim dworze Fryderyka Wilhelma, który przystąpił do rokowań za cenę zniesienia lennej zależności Prus Książęcych od Rzeczypospolitej. Traktaty welawsko-bydgoskie stają się dokumentem do międzynarodowego uznania suwerenności unii brandenbursko-pruskiej.

Wracamy do punktu wyjścia. Niezwykle łagodne potraktowanie Zakonu Krzyżackiego po bitwie pod Grunwaldem, po latach zaowocowało narodzinami sztucznego tworu totalitarnych Prus. Tworu niesłychanie agresywnego, pamiętliwego i mściwego. Mściwość niemiecka jest zdumiewająca... grubo ponad 500 lat... niezliczone miliony ofiar...

 

Cztery Grunwaldy

Bitwa pod Grunwaldem rozegrana 15 lipca 1410 r. na polach pomiędzy dzisiejszymi wsiami: Grunwaldem na zachodzie, Stębarkiem na wschodzie i Łodwigowem na południu, w literaturze niemieckiej nazywana jest "Schlacht bei Tannenberg" (bitwa pod Tannenbergiem). Tannenberg to niemiecka nazwa wsi Stębark. Jednak nazwa "Tannenberg" odnosi się do więcej pojęć, niż do bitwy średniowiecznej. Wszystkie znaczenia nawiązują bezpośrednio do klęski Krzyżaków.

 

 

Grunwald pierwszy

Grunwald, to jedno z tych słów, które przez wieki symbolizowało siłę polskiego państwa, jego trwanie. Podczas wielkiej wojny polsko-krzyżackiej, 15 lipca 1410 r., pod Grunwaldem została stoczona jedna z największych bitew średniowiecznego świata: między Krzyżakami dowodzonymi przez wielkiego mistrza zakonu Ulricha von Jungingena a wojskami polskimi i litewskimi (także oddziały ruskie, czeskie i tatarskie) pod wodzą Władysława Jagiełły. Krzyżacy ponieśli klęskę, zginął także wielki mistrz. Od tej pory Polska stała się mocarstwem, najważniejszą siłą na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej.

W czasach zaborów Grunwald był niekwestionowanym symbolem potęgi Polski jagiellońskiej, uzasadniał nasze dążenia do restytucji własnej państwowości, był powodem do dumy dla Polaków ze wszystkich zaborów, zwłaszcza dla germanizowanych Pomorzan i Wielkopolan.

Przed stu laty w Krakowie poświęcono imponujący 24-metrowy pomnik Grunwaldzki przedstawiający postać zwycięskiego króla Władysława Jagiełły. Ufundował go nasz wybitny kompozytor i polityk Ignacy Jan Paderewski, który nigdy nie dał się zamknąć w "świątyni sztuki", ale żył życiem i problemami Narodu Polskiego. Odegra on ważną rolę w polityce polskiej u zarania II Rzeczypospolitej, także w pierwszym okresie okupacji, jako wybitny polityk na uchodźstwie. Pomnik Grunwaldzki stawiał "praojcom na chwałę - braciom na otuchę". Taki napis można było przeczytać na cokole. Autorem rzeźby był Antoni Wiwulski. Na sam dźwięk tego nazwiska wilnianom robi się ciepło na sercu, bo to przecież także twórca wileńskich Trzech Krzyży - polskiego symbolu miasta.

Uroczystego poświęcenia pomnika dokonano w piątek, 15 lipca 1910 r., w samo południe. Dokładnie 500 lat wcześniej na polach grunwaldzkich ważyły się losy naszego państwa. W uroczystościach krakowskich wzięło udział 150 tysięcy krakowian i gości ze wszystkich zaborów! Było to prawdopodobnie największe zgromadzenie Polaków - wbrew kordonom granicznym - w całym okresie naszej półtorawiekowej niewoli. Połączone chóry polskie wykonały "Rotę" Marii Konopnickiej z muzyką Feliksa Nowowiejskiego. Jakżeż ta pieśń, ledwie stuletnia (jaki to krótki czas w życiu Narodu), przywarła do nas! Jaką wielką rolę odegrała w czasach okupacji i w okresie powojennej opresji sowieckiej, gdy "krzyżacką zawieruchę" zastąpiła "sowiecka zawierucha". Ileż napisano jej literackich parafraz odzwierciedlających "rzeczywistość duchową narodu", jak się wyraził Prymas August Hlond - z tą późną, brzmiącą nam jeszcze w uszach, z lat stanu wojennego: "Nie rzucim, Chryste, świątyń Twych"...

W pamiętny krakowski piątek przed stu laty Ignacy Jan Paderewski powiedział: "Dzieło, na które patrzymy, nie powstało z nienawiści. Zrodziła je miłość głęboka Ojczyzny, nie tylko w jej minionej wielkości i dzisiejszej niemocy, lecz i w jej jasnej, silnej przyszłości. Zrodziła je miłość i wdzięczność dla tych przodków naszych, co nie po łup, nie po zdobycz szli na pole walki, ale w obronie dobrej, słusznej Sprawy zwycięskiego dobyli oręża (...). Pragniemy gorąco, by każdy Polak i Litwin każdy, z dawnych dzielnic Ojczyzny, czy zza Oceanu, spoglądali na ten pomnik jako na znak wspólnej przeszłości, świadectwo wspólnej chwały, zapowiedź lepszych czasów, jako na cząstkę własnej, wiarą silnej duszy (...). Prastarej, ukochanej stolicy naszej oddajemy to dzieło we władanie wieczyste". Dziś niczego nie trzeba ujmować z tych słów, będą wiecznie aktualne w swym szlachetnym przesłaniu.

Niemcy doskonale zdawali sobie sprawę ze znaczenia tego polskiego symbolu [przed pomnikiem leżał skromny kamień z napisem „Grób Nieznanego Żołnierza”. Na miejscu tym niemal codziennie pojawiały się wiązanki świeżych kwiatów, było ono jednym z najczęstszych miejsc spotkań weteranów – legionistów Józefa Piłsudskiego. Okupanci niemieccy z wiadomych pobudek zburzyli doszczętnie Pomnik Grunwaldzki (ich decyzję przyspieszyło zapewne „ozdobienie” Hakenkreuzem ramienia Krzyżaka powalonego u stóp Jagiełły). Sam kamień pozostawili – pewnie nijako było żołnierzom bezcześcić pamiątki po innych żołnierzach, choćby obcej armii – ale odwrócili napisem ku ziemi. Symboliczny grób przed Pomnikiem Grunwaldzkim wzniesiono dopiero po upadku ustroju socjalistycznego]. Namiestnik Hitlera w tzw. Generalnym Gubernatorstwie Hans Frank nakazał zburzenie pomnika. Cokół wysadzono dynamitem, zniszczone figury wywieziono w głąb Niemiec, jakby się obawiając, że jeśli zostaną w Krakowie, to Polacy wydobędą je choćby spod ziemi.

Po wojnie sowieccy komuniści nie spieszyli się z odbudową pomnika; stało się to dopiero w latach 70. Dziwne, zważywszy na dominujące w propagandzie peerelu wątki antyniemieckie. Dziś zaledwie kilka ocalonych fragmentów oryginalnego cokołu pomnika z roku 1910 można obejrzeć u wejścia na plac Matejki, kilka zostało przewiezionych w roku 1976 na pole bitwy grunwaldzkiej, co było zgodne z życzeniem mistrza Paderewskiego, tyle że w roku 1910 - na terenie zaboru niemieckiego - niewykonalne.

[--Piotr Szubarczyk, Nasz Dziennik, 31 XII/1 I 2010]

 

 

 

Kraków. Pomnik Grunwaldzki, proj. Antoni Wiwulski [foto: Flickr/Massao 2007]

Kraków. Pomnik Grunwaldzki, proj. Antoni Wiwulski [foto: Flickr/Massao 2007] ►powiększenie

 

 

 

  

Po lewej: okolicznościowa pocztówka z okazji odsłonięcia pomnika (15-07-1910).

Po prawej: niszczenie pomnika przez Niemców (IX 1939/IV 1940).

 

 

 

Obraz pędzla E.Miśkowca z 1968 roku "Jagiełło i Witold w Nowym Sączu" oraz pomnik króla Władysława Jagiełły z 1910 roku dłuta St. Wójcika, Nowy Sącz, ściana budynku przy ul. Jagiellońskiej [Poczta Polska w Nowym Sączu, 20-07-2010].

 

 

 

Pomnik w Ropie [Poczta Polska w Gorlicach, 20-07-2010]

 

 

 

Grunwald drugi

 

“Bitwę, zgodnie z moją propozycją nazwano bitwą pod Tannenbergiem. Miała ona przypominać o tym wydarzeniu, w którym zakon krzyżacki uległ zjednoczonym siłom polsko-litewskim. Czy i tym razem Niemcy pozwolą, aby Litwin i Polak wykorzystali naszą niemoc i wyparli nas stamtąd? Czy wielowiekowa niemiecka kultura ma przepaść?”  [-- Erich Ludendorff, szef sztabu Hindenburga]
 

 

 

Wyspa Birka koło Sztokholmu, 1905 r. "Przyjacielskie" przebieranki. Od lewej: w mundurze rosyjskim cesarz Niemiec Wilhelm II, oraz w mundurze niemieckim car Rosji Mikołaj II. Za dziewięć lat na frontach I wojny światowej zginą miliony ludzi, za kolejne dwa lata podróż Lenina przez Szwecję do Piotrogrodu (Sankt Petersburg), narodziny totalitaryzmu komunistycznego i rzeź Romanowów. [foto: wikimedia commons]

 

 

 

23-30 sierpnia 1914 r. w okolicach Olsztyna doszło do starcia cesarskich armii Niemiec (153 tys. żołnierzy) i Rosji (191 tys.). Niemiecką 8 Armią dowodzili Paul von Hindenburg, Erich Ludendorff i Max Hoffmann. Bitwę zdecydowanie wygrali Niemcy, rozbijając doszczętnie 2 Armię Imperium Rosyjskiego "Narew" (Warszawski Okręg Wojskowy) gen. Aleksandra Samsonowa. Poległo lub zaginęło 78 tys. Rosjan i 5 tys. Niemców (7 tys. rannych), oraz 92 tys. Rosjan ujęto do niewoli (w tym 7 generałów). Zniszczona w znacznym stopniu 1 Armia "Niemen" (Wileński Okręg Wojskowy) Pawła von Rennenkampf została dobita w dniach 6-14 września w bitwie nad Jeziorami Mazurskimi.

Niemcy rozgromili Rosjan w operacji wschodniopruskiej już na początku I wojny światowej (która miała charakter walk zaczepnych z zamiarem całkowitego wyczerpania przeciwnika), ale do zupełnego zneutralizowania frontu wschodniego, by sprowadzić walkę do jednego, zachodniego frontu, potrzebowali użyć tajnego planu specjalnego. Najwyższe władze Niemiec - kanclerz, Naczelne Dowództwo, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, niektórzy niemieccy ambasadorzy - podjęły wspólnie decyzję "wysłania" Lenina do Rosji [Sebastian Haffner]. Jednak ten wątek sprzed kwietnia 1917 r. wykracza daleko poza temat Grunwaldu.

 

 

 

[1] Pole bitwy pod Grunwaldem 1410
[2] Pole bitwy pod Tannenbergiem 1914
[3] Olsztynek, miejsce nieistniejącego pomnika bitwy pod Tannenbergiem

 

 

 

Hindenburg (po lewej) i Tirpitz na dworcu kolejowym w Giżycku, 1915 r.  [foto: strona Tomasza Plucińskiego, Uniwersytet Gdański]

 

 

 

Olsztynek. Tannenberg-denkmal. Miejsce Pamięci Narodowej Rzeszy. Największy niemiecki pomnik (obecnie nie istnieje), wzorowany na słynnych budowlach: celtyckim Stonehenge oraz Castel del Monte koło Bari. Średnica dziedzińca około 100 m, wysokość każdej z ośmiu wież - 23 m. Pod koniec II wojny światowej wycofujący się Niemcy, monument częściowo wysadzili w powietrze, a materiał budowlany posłużył do budowy gmachu KC PZPR w Warszawie (obecnie Centrum Bankowo-Handlowe "Nowy Świat"). Olsztynek przed 1945 r. to niem. Hohenstein. Nazwa miejscowości wywodzi się od założyciela Olsztynka, Güntera von Hohenstein, komtura krzyżackiego zamku w Ostródzie.  [foto: strona Tomasza Plucińskiego, Uniwersytet Gdański]

 

 

 

 

Olsztynek. Pomnik Chwały Rzeszy. Uroczysty pogrzeb Hindenburga 2-08-1934.

 

 

 

„Ten Adolf Hitler to dziwny człowiek. Nigdy nie zostanie kanclerzem, najwyżej ministrem poczty, a i to bardzo wątpliwe! To tylko zarozumiały Czech, który wynurzył się z rynsztoka. Że ludzie się go boją, oto czego nie mogę pojąć! Najdalej za rok zostanie zapomniany, a o jego partii, młodych łobuzów nikt nawet nie będzie mówił.”
[Paul von Hindenburg w rozmowie z gen. Schleicherem i bp. Münsteru, 24-02-1931]

 

 

 

Grunwald trzeci


Generalny plan Wschód

GENERALPLAN OST (GPO) - był to plan realizacji narodowosocjalistycznej idei zdobycia dla niemieckiej "rasy panów" ("Herrenrasse", "Herrenvolk") należnej jej rzekomo "przestrzeni życiowej" ("Lebensraum"). Przestrzeń tę Niemcy zamierzali uzyskać przede wszystkim kosztem "niższych ras słowiańskich - podludzi" ("slawische Untermenschen") oraz w mniejszej skali kosztem innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej. GPO przewidywał zniemczenie obszarów na wschód od granic III Rzeszy Niemieckiej sprzed marca 1939 roku, drogą zniewolenia, deportacji i eksterminacji "małowartościowych" narodów tam zamieszkałych, a następnie osiedlenia Niemców i Germanów z innych krajów Europy, i stworzenie "Wielkogermańskiej Rzeszy" ("das Grossgermanische Reich") i "Nowego Ładu" ("Neue Ordnung") w Europie. "Nowy Ład" miał polegać na bezwzględnej hegemonii potężnej Rzeszy na obszarach od Portugalii do Uralu, na wytępieniu Żydów, przesiedleniu bądź wytępieniu "małowartościowych" Słowian i innych pomniejszych ludów oraz na korzystaniu z niewolniczej pracy "podludzi".

GPO nie jest pojęciem jednoznacznym. Składał się on z kilkunastu dużych i kilkudziesięciu mniejszych planów, realizowanych w różnym czasie i przestrzeni, a całość zamierzeń podzielona była na dwie części: Mały Plan (Kleine Planung), czyli działania przesiedleńcze, niewolnicze i ludobójcze wykonywane w czasie wojny, i Duży Plan (Grosse Planung), którego realizacja, mająca poczatkowo trwać przez ok. 30 lat po wojnie, została w VI 1942 roku przyspieszona, skrócona i w rezultacie tego rozpoczęła się już w listopadzie akcją na Zamojszczyźnie.

W ostatecznym kształcie Duży Plan GPO miał doprowadzić do zgermanizowania dalszych kilku milionów ludzi uznanych za "wartościowych", do zniewolenia ok. 14 mln i do wysiedlenia na Syberię lub do wyniszczenia 51 mln ludzi (w tym 80-85% Polaków, 50% Czechów i Morawian, 65% Ukraińców, 75% Białorusinów oraz bliżej nie sprecyzowaną liczbę Rosjan i Tatarów Krymskich). Do GPO należało również "Ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej" ("Endlösung der Judenfrage"), chociaż planowane w odmiennym trybie.

Plan zdobycia dla Niemców "przestrzeni życiowej" składał się z wielu elementów i zamierzeń o charakterze politycznym, represyjnym, ekonomicznym i eksterminacyjnym, nawzajem się zazębiających i uzupełniających. były to przede wszystkim wielkie operacje, takie jak: Unternehmen "Tannenberg" (od VIII 1939 do X 1939 - zagłada polskiej inteligencji z "listy gończej": "Sonderfahndungsbuch"); akcje przeciwinteligenckie - Intelligenzaktionen: Pommern, Posen, Masowien, Schlesien, Litzmannstadt; akcje specjalne - Sonderaktionen: Krakau, Tschenstochau, Lublin i Bürgerbräukeller (od XI 1939 do IV 1940); AB-Akcja - Ausserordentliche Befriedungsaktion(V-VII 1940); "Generalny Plan Przesiedleńczy" ("Generalsiedlungsplan", w tym Nahpläne od IX 1939); "Plan Odbudowy Wschodu" ("Planung und Aufbau im Osten" - od jesieni 1941); "Program SS Budowy Pokoju" ("SS-Friedensbauprogramm", od XII 1941); "Operacja Reinhardt" ("Unternehmen Reinhardt", od IV 1942); "Duży Plan" GPO od VI 1942, w tym Zamojszczyzna od listopada tegoż roku; trwająca całą okupację akcja germanizacyjna (Wiedereindeutschung) i jej odmiana z 1944 "Heu-Aktion" oraz realizacja wynikających z GPO zbrodniczych rozkazów, jak np. "Kommissarbefehl" z 6 VI 1941 (od 1 mln do 2 mln ofiar). Istotną częścią GPO był system obozów niemieckich - od przesiedleńczych do natychmiastowej zagłady, obejmujący Rzeszę i tereny okupowane.

GPO stanowił pierwszy cel w rozpętanej przez niemiecki narodowy socjalizm II wojnie światowej.


"Przestrzeń życiowa dla rasy Panów"

Jednym z głównych dążeń nazistów było zdobycie nowych obszarów dla narodu niemieckiego. miało to zapobiec rzekomej degeneracji i skarłowaceniu Niemców i stworzyć im warunki do intensywnego rozwoju. Zdobycie nowych przestrzeni miało się odbyć kosztem słabych "bezwartościowych" narodów. Hitler zamierzał przy tym wrócić do zawieszonej na pewien czas odwiecznej niemieckiej polityki "parcia na Wschód", czyli "Drang nach Osten". Wyraził to w "Mein Kampf", w rozdziale: "Cele narodowosocjalistyczne polityki zagranicznej":

"(...) Rzesza Niemiecka jako państwo winna postawić przed wszystkimi Niemcami zadanie, aby nie tylko zachować i zjednoczyć cały rasowo wartościowy element, lecz powoli i pewnie dążyć do osiągnięcia panowania nad innymi. (...) Tak jak nasi przodkowie nie otrzymali w prezencie z nieba ziemi, na której dziś żyjemy, lecz zdobywali ją z narażeniem życia, tak i my w przyszłości zdobędziemy ziemię zwycięskim mieczem, poprzez gwałt i przemoc, a nie z łaski innych ludów. Uczynimy to dla życia naszego narodu (...). Prawo do roli i ziemi musi stać się obowiązkiem, ponieważ bez rozszerzenia naszej przestrzeni wielki naród chylić się będzie do upadku (...). Albo Niemcy staną się światową potęgą, albo w ogóle przestaną istnieć. (...) My narodowi socjaliści, świadomi tego, przekreślamy kierunek naszej polityki zagranicznej okresu przedwojennego. Rozpoczniemy działanie tam, gdzie zatrzymaliśmy się przed sześcioma wiekami. Wstrzymamy nasze odwieczne parcie Germanów na południe i zachód Europy i skierujemy spojrzenie na kraje na wschodzie. Skończymy wreszcie z polityką kolonialną i handlową okresu przedwojennego, a zajmiemy się polityką przyszłości - zdobyciem ziemi (...)".

Słowa te padały na podatny grunt, gdyż po zakończeniu I wojny światowej 90% Niemców uważało za święty obowiązek wojnę, która by wymazała hańbę powstałą przez wytyczenie polskiego "korytarza". Hitler po dojściu do władzy w roku 1933 miał już przygotowany grunt pod rozpoczęcie realizacji marzeń o "Lebensraum".


Mały Plan GPO 
[General Plan Ost - Generalny Plan Wschodni]

Pierwsze plany dotyczące podboju Europy Środkowo-Wschodniej opracowane zostały na długo przed atakiem na Polskę, jeszcze wtedy, gdy Hitler zapewniał Polskę o przyjaźni i podpisywał pakt o niestosowaniu przemocy. W czasie opracowywania GPO objete one zostały tzw. Małym Planem, tzn. miały być realizowane jeszcze w czasie wojny. Wśród znanych elementów tego planu na szczególną uwagę zasługuje zamiar fizycznego unicestwienia przywódczej warstwy narodu polskiego, jako pierwszy etap podboju, a następnie zniewolenia i stopniowej zagłady pozostałych "niebezpiecznych" Polaków. Już w maju 1939 roku w Głównym Urzędzie SD Reichsführera SS została utworzona komórka "Zentralstelle" II/P (Polen), której zadania polegały m.on. na sporządzaniu list "osób przewidzianych do ujęcia w Polsce", jakimi się interesował wywiad SS. Podobną pracę wykonywała berlińska centrala Gestapo, z tym jednak, że listy jej dotyczyły "Polaków wrogo ustosunkowanych do niemczyzny" (P. Dubiel, "Wrzesień 1939 na Śląsku"). Na podstawie tych listpowstała "specjalna księga gończa" ("Sonderfahndungsbuch Polen") obejmująca w układzie alfabetycznym ponad 61 tys. nazwisk wybitnych Polaków. Byli to działacze polityczni, przedstawiciele świata kultury, nauki i sztuki, uczestnicy powstania wielkopolskiego i powstań śląskich z lat 1918-21, aktywiści plebiscytowi na Mazurach, Warmii i Śląsku, członkowie Związku Zachodniego i Związku Polaków w Niemczech.


Operacja "Tannenberg"

"Księga gończa" stała się podstawą do przygotowania operacji "Tannenberg" (Unternehmen "Tannenberg"), której celem było fizyczne wyniszczenie polskiej warstwy kierowniczej ("Liquidierung der polnischen Führungsschicht", "physische Liquidierung des führenden Polentums"). Operacja "Tannenberg miała charakter nadzwyczaj radykalny, chodziło w niej mianowicie m.in. "o likwidację polskich kół kierowniczych, obejmującą tysiące osób" (R. Heydrich do Reichsführera SS 2 VII 1940; por. H. Krausnick "Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte" 2/196).

Dowództwo nad operacją "Tannenberg" powierzono Reinhardowi Heydrichowi, szefowi Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa (Sipo und SD). Realizował ją przy pomocy Specjalnego Referatu do spraw Operacji "Tannenberg", który został utworzony 25 VIII 1939 w berlińskiej siedzibie Gestapo. Do zadań tego Referatu należało m.in. zbieranie nadsyłanych przez grupy operacyjne materiałów i meldunków oraz opracowywanie na ich podstawie sprawozdań o przebiegu i wynikach operacji "Tannenberg" na użytek Reichsführera SS - H. Himmlera. Jako organowi wykonawczemu przydzielono z czasem Heydrichowi 8 specjalnych Grup Operacyjnych (Einsatzgruppen Sipo und SD) oraz dodatkowo 16 Samodzielny Oddział Operacyjny. GO działały na tyłach Wehrmachtu i formalnie podlegały jego dowództwu. W rzeczywistości działały samodzielnie i im właśnie podporządkowane zostały wszystkie rodzaje policji, łącznie z pułkami SS-Totenkopf (Trupie Główki).

Już w VI 1939 roku Główny Urząd Policji Bezpieczeństwa (Sipo) skierował do organów bezpieczeństwa w Prusach Wschodnich rozkaz przygotowania środków transportowych na potrzeby "przewidywanej akcji poza granicami Rzeszy" (MiD WIH, zesp. 175).

Cele niemieckiej polityki wobec Polski określił wyraźnie Hitler na kilku spotkaniach z dowódcami. Przykładem jest odprawa z dnia 23 V 1939 roku, powiedział on wtedy:

"(...) Gdańsk nie jest obiektem, o który nam chodzi. Idzie nam o rozszerzenie Lebensraumu na Wschodzie i zabezpieczenie wyżywienia oraz rozwiązanie problemu bałtyckiego (...)."

Natomiast na odprawie przed atakiem na Polskę, odbytej 22 VIII 1939 roku, stwierdził dobitnie:

"(...) Zniszczenie Polski jest na pierwszym planie. Zadaniem naszym jest zniszczenie sił żywych nieprzyjaciela, a nie dotarcie do określonej linii. Nawet gdyby wojna wybuchła na Zachodzie, zniszczenie Polski musi być zasadniczym celem (...). Nasza siła leży w naszej szybkości i brutalności (...). Wydałem rozkazy i każę rozstrzelać każdego, kto piśnie słowo krytyki wobec zasady, że wojna ma na celu fizyczne zniszczenie przeciwnika. Dlatego wysłałem na Wschód tylko moje Totenkopfstandarte z rozkazem zabijania bez litości i pardonu wszystkich mężczyzn, kobiety i dzieci polskiej rasy i języka. Tylko w ten sposób zdobędziemy teren, którego bardzo potrzebujemy.(...) Polska zostanie wyludniona i skolonizowana przez Niemców. Mój pakt z Polską miał na celu jedynie zyskanie na czasie, a zresztą moi panowie, w Rosji stanie się to samo, do czego doprowadziłem w Polsce. Po śmierci Stalina (a jest on poważnie chory) rozbijemy w puch Związek Radziecki (...)" (T. Cyprian, J. Sawicki, "Agresja na Polskę w świetle dokumentów").

Realizację operacji "Tannenberg" rozpoczęto w Rzeszy Niemieckiej przed agresją na Polskę, już w VII 1939 roku zaaresztowano i zesłano do obozów koncentracyjnych ok. 2 tys. aktywistów Związku Polaków w Niemczech. Więźniów tych stopniowo w obozach likwidowano, a ich rodziny wysiedlono w pierwszej kolejności do Generalnego Gubernatorstwa. od 1 IX 1939 roku operacja "Tannenberg" realizowana była na ziemiach polskich. W instrukcjach dla Einsatzgruppen pojawiło się nowe zadanie: rozstrzeliwanie zakładników (Geiselerschiessungen); zakładano, że będzie to jedna z rutynowych metod eksterminacji Polaków. 7 IX 1939 roku przesądzony został ostatecznie los, już nie tylko tych Polaków, których nazwiska zamieszczone były w "Sonderfahndungsbuch Polen", ale w ogóle całej inteligencji polskiej. W tym dniu na odprawie kierownictwa operacji "Tannenberg" Heydrich przekazał do realizacji dyrektywy kierownictwa Rzeszy, które przewidywały, że "czołowe warstwy ludności polskiej należy unieszkodliwić w tym stopniu, na ile jest to możliwe". Ustalono wówczas, że "warstwy kierownicze w żadnym wypadku nie mogą pozostać na miejscu i zostaną wysłane do niemieckich KZ-tów, zaś dla drugorzędnych osób utworzy się prowizoryczne KZ-ty poza obszarami grup operacyjnych nad granicą, skąd ewentualnie można je będzie deportować natychmiast na tereny nie anektowane" (MiD WIH, zesp. 175).

Na przeprowadzonym dzień później spotkaniu z admirałem W. Canarisem, szefem Abwehry, Heydrich wytłumaczył jak należy rozumieć takie rozkazy: "(...) Codziennie dokonuje się już 200 egzekucji. Sądy wojenne pracują zbyt powoli. Ludzi należy rozstrzeliwać lub wieszać natychmiast bez dochodzeń (...)". Uzasadnienie takiego postępowania dał inny z nazistowskich dygnitarzy, A. Forster: "(...) eksponentami polityki polskiej i polonizacji byli przede wszystkim duchowni, szlachta, nauczyciele i inna polska inteligencja, należało tych eksponentów polityki polonizacyjnej usunąć zaraz po objęciu kraju i w ten sposób, od samego początku, uniemożliwić ich wpływ na masy (...)" ("Danziger Vorposten", 7-8 II 1942).

Operacja "Tannenberg" realizowana była z całym rozmachem; od 1 IX do 25 X 1939 roku, to jest w czasie działań wojennych i niemieckiego zarządu wojskowego nad okupowanymi ziemiami polskimi, Einsatzgruppen, Wehrmacht oraz wszelkiego rodzaju formacje policyjne i SS dokonały - według niepełnych danych - ponad 760 masowych mordów, w których ofiarą padło 20,1 tys. osób, w większości z "listy gończej". Do najbardziej znanych miejsc straceń tego okresu należą: Bydgoszcz ok. 1500 osób (10 IX; później kilka tysięcy), Przekopna - 900, Katowice - 750, Dynów - 300, Tułowice - 300 (w tym 150 jeńców), Częstochowa - 227, Zambrów - 200 (jeńcy), Tarnów - 200, Przemyśl - 600, Szymanków - ok. 100 (kolejarze z rodzinami), Uryce - 100 (jeńcy), Majdan Wielki - 100 (jeńcy), Lasy Panewickie - ponad 150 (powstańcy śląscy, harcerze), Grudziądz - 300, Środa i okolice - 300, Lasy Szpęgawskie (Pelplin) - 78 (księża i nauczyciele), Gruczno i okolice - 189, Tuchola - 128, Kocborów - 595 (pacjenci szpitala psychiatrycznego), Ciepielów - 300 (jeńcy).

Już od 1 IX 1939 roku tworzono na ziemiach polskich obozy dla jeńców i ludności cywilnej, z czasem większość z nich przekształcona została w samodzielne obozy koncentracyjne lub ich filie. były to m.in. obozy w Nieborowicach (pow. Gliwice), w Orzeszu, w Pszczynie, w Opolu, w Skorochowicach, w Stutthofie, w Bajdytach (Prusy Wschodnie), w Potulicach, w czeskich Sudetach, w Mikołowie (Górny Śląsk), w Toruńskich i Poznańskich Fortach, w Radzimiu i Karolewie (pow. Sępolno), w Działdowie, Gdyni. Od pierwszych dni IX 1939 zaczęto je zapełniać ofiarami masowych aresztowań, dokonywanych przez Einsatzgruppen, Selbstschutz, SS i inne formacje w ramach akcji przeciwinteligenckich. Pod koniec IX 1939 roku w obozach w Gdyni było ponad 6200 więźniów, w Wielkopolsce - 9400. Do 26 X 1939 roku liczba więźniów uległa zwielokrotnieniu, np. tylko obóz w Stutthofie osiągnął stan 7 tys. więźniów, a Wejherowo - 3,5 tys.

Poza masową eksterminacją polskiej inteligencji i aktywu politycznego, której świadectwem na Pomorzu jest ok. 280 a w Poznańskiem ponad 300 mogił, miejsc egzekucji i kaźni, niemieckie oddziały specjalne wysiedliły ponad 20 tys. ludności żydowskiej za San, zbliżoną liczbę osób z północnego Mazowsza za rzekę Narew (Biuletyn ŻIH 1961) oraz prawie 38 tys. mieszkańców Gdyni, przemianowanej już wówczas na Gotenhafen.

29 IX 1939 roku szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Heydrich poinformował kierowników departamentów central Sipo i SD, iż obszar między Wisłą a Bugiem ma stanowić "rezerwat" (Naturschutzgebiet) lub też Reichsgetto, gdzie pomieszczone zostaną wszystkie "elementy polskie i żydowskie", które wysiedli się z terenów włączonych do Rzeszy. Pod koniec niemieckiej administracji wojskowej utworzone zostało w Piotrkowie Trybunalskim pierwsze getto; ludność żydowską z Wielkopolski kierowali Niemcy do Łodzi i Kalisza.

Po 26 X 1939 roku, a więc po przejęciu władzy przez niemiecką administrację cywilną, nasiliły się działania eksterminacyjne wobec Polaków. Prowadzone one były w kilku zasadniczych formach: masowe rozstrzeliwania ofiar według "specjalnych list gończych" ("Sonderfahndungsbuch Polen"), aresztowania i zsyłki do więzień, obozów karnych i koncentracyjnych osób figurujących na tych listach oraz wszystkich, którzy mogli stanowić dla Rzeszy potencjalne niebezpieczeństwo. Rozpoczęto pacyfikacje i mordy typu odwetowego oraz masowe deportacje ludności polskiej z ziem przyłączonych do Rzeszy lub przeznaczonych na cele wojskowe oraz koncentrowanie ludności żydowskiej w miastach w celu tworzenia gett.

[-- Andrzej Leszek Szcześniak, "Plan zagłady Słowian Generalplan Ost", Polwen, Radom 2001, ss. 5-14]
 

 

Grunwald czwarty


Bitwa o Linię Tannenberg

25 lipca-10 sierpnia 1944 r. stoczono w Estonii najcięższą bitwę II wojny światowej. Północnego przyczółka Linii Tannenberg po stronie niemieckiej bronił m.in.: III Germański Korpus Pancerny SS (dowódca SS-Obergruppenführer Felix Steiner), w skład którego wchodziły: 20 Dywizja Grenadierów SS (1 estońska), 11 Dywizja Grenadierów Pancernych SS "Nordland" z pułkami 23 "Norge" i 24 "Danmark", oraz 4 Ochotnicza Brygada Grenadierów Pancernych SS "Nederland" z 49 Pułkiem Grenadierów Pancernych SS "De Ruyter", 5 Ochotnicza Brygada Szturmowa SS (1 walońska) "Wallonien", 6 Ochotnicza Brygada Szturmowa SS (1 flamandzka) "Langemarck". W formacjach Waffen SS walczyli ochotnicy niemal z całej Europy: z Estonii, Norwegii, Danii, Holandii, Belgii. Atakujący Rosjanie po ciężkich stratach 35 tys. zabitych żołnierzy i ok. 160 czołgów, wycofali się.

 

[1] Pomnik "Bitwy na lodzie" 1242 (wzgórze Sokolnica koło Pskowa)
[2] Linia Tannenberg 1945
Oraz w prawym górnym rogu: Sankt Petersburg, miejsce "lądowania" niemieckiej "wunderwaffe" w kwietniu 1914 r.

 

 

Linia Tannenberg została wybudowana przez "Organizację Todt" w latach 1943-44, i miała za zadanie bronić przesmyku pomiędzy wybrzeżem bałtyckim a bagnami nad jez. Pejpus. Tędy przebiega strategiczna linia kolejowa i droga z Tallina do Sankt Petersburga. Rejon umocniony stanowiła Sinimäe, grupa trzech śródleśnych wzgórz, położona 3 km od morza, 6 km na wschód od miejscowości Sillamäe i 20 km na zachód od Narva. W Narva znajduje się zamek krzyżacki z XIII-XIV w. 5 IV 1242 r., na zamarzniętym jeziorze Pejpus wojska księcia nowogrodzkiego Aleksandra Newskiego pokonały rycerstwo zakonów krzyżackiego, kawalerów mieczowych i Danii. Dotkliwa klęska niemieckich zakonów rycerskich na zawsze powstrzymała ich dalszą ekspansję na wschód. "Bitwa na lodzie" jest najważniejszą w tworzeniu państwowości rosyjskiej.

 

 

Wzgórze Sokolnica koło Pskowa. Pomnik "Bitwy na lodzie" 1242 r. [foto: Panoramio/AlSanin 2008]  ►powiększenie
 

 

 

Zamek krzyżacki Hermanna w Narva (XIII-XIV w.). Na prawym brzegu granicznej rzeki Narva rosyjska twierdza ►Iwangorod, z końca XV w. [foto: Wikimedia Commons]

 

 

 

 

4 komentarze

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

1. Pasjonująca lektura

Pomnik grunwaldzki stoi od 1939 w Nowym Jorku, gdzie był na wystawie i został. Można go oglądać w Central Park.

Tannenbergdenkmal stał jeszcze w czasie wyprawy wakacyjnej opisanej przez Wańkowicza w "Na tropach Smętka". Ta książka to teraz rarytas. Pokazuje Prusy Wschodnie ( i nie tylko) przed II wojną światową i pozwala zrozumieć stosunek Niemiec do tych ziem słowiańskich, których nie udało się Niemcom zniemczyć przez setki lat. Jest bogato ilustrowana. Przedostatni rozdział książki to refleksje grunwaldzkie autora (przeciwstawienie polskiego i niemieckiego "planu dla wschodu") oraz opis samego pomnika:

"A w pięćset lat po wiktorii pod Tannenbergiem strzelił w niebo masywny pean teutońskiej chwały. Wypiętrzyły się mury bastionów potężnych. Wisi chwała teutońska nad zielonymi lasami. [...] Ten sam duch, co w potężnym pomniku berlińskim na pamiątkę zwycięstwa w 1870 r. Przyszła inna epoka i uprościła linie budowy, rzekomo wracając do wzorów germańskich. Duch pomnika pozostał ten sam : gorzej niż żołdacki, bo dorobkiewiczowski. Hohenzollernowski. Żaden Wittelsbach nie popełniłby niczego podobnego. [..] Wczytywałem się w nazwiska na nich [tj. na tablicach] - w większości polskie."

Jakie nazwiska? Denda, Knieschewski, Tallarek, Zakrzewski, Klimmek ...

Tanneberg. Przed swoją śmiercią przyjeżdżał tu co roku Hindenburg - autor zwycięstwa - i medytował na ławeczce pod krzyżem. Jako wódz naczelny Niemczyzny na Wschodzie poprzysiągł przed bitwą wziąć na Słowiańszczyźnie odwet za Grunwald. Chociaż front walk rozciągał się na ok. 100 km zażądał aby bitwa nosiła nazwę "pod Tannenbergiem" tak jak nazywa się w historiografii niemieckiej bitwa grunwaldzka. Po to aby zatrzeć u Niemców pamięć przegranej bitwy sprzed 500 lat.

Trzeci i czwarty Grunwald są mało znane.

Trzeci o ogromnym znaczeniu dla zrozumienia głęboko zakorzenionego stosunku Niemców do Polaków. Trzeci Grunwald to taki niemiecki Katyń, eksterminacja Polaków według przygotowanej zawczasu "książki telefonicznej".

Pozdrowienia -

Ostatnio zmieniony przez hrabia Pim de Pim o śr., 04/08/2010 - 19:53.

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika Maryla

2. V GRUNWALD - V KOLUMNA?

"Pozbycie się Niemców było planem Polski". Eskalacja sporu.

http://wiadomosci.onet.pl/2206313,12,pozbycie_sie_niemcow_bylo_planem_po...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

3. @hrabia Pim de Pim

Dziękuję za wpis. Zdaję sobie sprawę, że nie wyczerpałem tematu, i tak post jest bardzo długi, sadzę że niewiele osób go przeczyta.

Z ciekawością poszukam w sieci pomnika w Central Parku i jeszcze coś w przyszłości dopiszę.

Warto byłoby wrócić do Wańkowicza "Na tropach Smętka" i zainteresować kogoś wznowieniem wydania. To bardzo cenna książka, szczególnie teraz. Może "Biały Kruk"? To też nie jest łatwy temat, bo i prawa autorskie i koszta. A dziś książki są bardzo drogim przedsięwzięciem, i chyba nie przynoszącym zysków, zwłaszcza natychmiast (w pojęciu biznesowym).

Trzeci i czwarty Grunwald to "Mein Kampf". Gdyby Niemcy zrealizowali Hitlera plany (GPO), to by nas dziś nie było. Zresztą identycznie, jak w XIII i XIV w. Jeśli wczytamy się w historię Zakonu Krzyżackiego, to polityka ówczesnych Niemców nie pozostawiała żadnych złudzeń, oni dążyli do kolejnych (bezustannych) podbojów. W 1242 r. pod Smoleńskiem zatrzymał ich Aleksander Newski, a w 1410 r. pod Grunwaldem Władysław Jagiełło, bp Trąba i ks. Paweł Włodkowic.

Co ciekawe, we wszystkich przedsięwzięciach Niemców (XIII-XX w.) brała czynny udział Europa. NA OCHOTNIKA.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

4. @Maryla: "V GRUNWALD - V KOLUMNA"?

Z całą pewnością! Z tymi wszystkimi "profesorami", "odznaczeniami", "polskimi obozami koncentracyjnymi"... Z taką historią, to tylko to im pozostało. Zresztą podobnie jak Rosjanie, też wymyślają co rusz jakieś obozy, "antykatynie", itd.

Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"