Dlaczego Warszawa jest znienawidzona? - przypomnienie

avatar użytkownika elig

  Dzisiaj pierwszego sierpnia i obchodzimy 66-tą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.  Jak co roku odbywają się z tej okazji różne uroczystości.  Ja jednak chciałabym popsuć nieco ten nastrój i przypomnieć notkę, która napisałam w Salonie24  w dniu 31.07.2009, czyli prawie dokładnie rok temu:

                                      Dlaczego Warszawa jest znienawidzona?

  Jutro mija 65-ta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.  W związku z tym prasa, radio i telewizja, a także Salon24 pełne są hołdów składanych bohaterstwu  powstańców oraz dyskusji na temat celowości Powstania.  Proponuje się nawet nowe święto narodowe 1-go sierpnia.  To powszechne i pozytywne zainteresowanie najtragiczniejszym epizodem w historii Warszawy kontrastuje ostro z powszechną opinią na temat dzisiejszego jej stanu.

  Nie ulega bowiem wątpliwości, że Warszawa jest obecnie najbardziej nielubianym miastem w Polsce, wrecz znienawidzonym.  Pełno jest złośliwych docinków pod adresem warszawiaków, a gdzieniegdzie nawet niszczy się samochody z warszawską rejestracją.  Warto by się zastanowić, jakie są tego przyczyny?

  Pierwsza z nich, to sam fakt bycia stolicą.  Budzi to zazdrość innych miast, bo oznacza czerpanie korzyści z łatwiejszego dostępu do centralnych ośrodków decyzyjnych.  Powoduje to także, iż manifestacje i zadymy odbywają się głównie w Warszawie.  Stołeczność wywołuje też pewną arogancję samych warszawiaków, źle odbieraną przez mieszkańców reszty Polski.

  Druga przyczyną są błędy władz Warszawy.  Chaotyczna architektura, wieczne wykopki, paraliż komunikacyjny i wlokące się budowy psują niewątpliwie obraz miasta.  Nie poprawiają go też takie ekscesy władz miasta, jak bezsensowna bitwa z kupcami o halę KDT.

  Uważam jednak, że najważniejsza jest przyczyna trzecia.  Przez cały okres po II wojnie światowej Warszawa działała jak wielka pompa ssąca wysysająca z mniejszych ośrodków najbardziej dynamicznych ludzi.  Nie jest bowiem prawdą, że większośc warszawiaków pochodzi ze wsi i ma słomę w butach.  To może dotyczyć najwyżej części robotników.  Kiedy w latach 60-tych studiowałam w Warszawie, moje koleżanki i moi koledzy pochodzili z Sosnowca, Łomży, Iławy, Białej Podlaskiej, Katowic, Olsztyna, Poznania i wielu innych miast.  Większośc z nich pozostała w Warszawie na stałe.  W efekcie ludzie z ośrodków pozawarszawskich mają dość uzasadnione przekonanie, że Warszawa rozwijała się i rozwija się nadal ich kosztem.  To właśnie budzi największą niechęć.

 

  Tak pisałam rok temu.  Warto sobie zadać pytanie, czy od tego czasu zmieniło się coś na lepsze w stosunkach Warszawa - prowincja?  Wydaje się, że nie.  Świadczy o tym choćby fakt, że gdy w czasie majowej powodzi woda przerwała wały i zalała gminę Wilków, od razu pojawiły się oskarżenia, iż dopuszczono do tego po to, by w Warszawie poziom wody był niższy.  Władze stolicy nadal popełniają błędy.  Jednym z nich była kompletnie nieudana parada homoseksualistów EuroPride.  Nie podniosła ona bynajmniej prestiżu miasta i należy na przyszłość unikać tego typu imprez.  Tak więc moja notka nadal jest niestety aktualna.

67 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. nie można mylić Warszawy z warszawką

Warszawa to miasto Bohater, warszawka to narośl na ciele Bohatera, urzędasy postkomunistyczni i różni celebryci- z tej prowincji, która tak "nienawidzi".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

2. @Maryla

Przecież właśnie "ci z prowincji" i ich dzieci to wiekszośc mieszkańców. Warszawiaków z dziada pradziada jest niewielu.

avatar użytkownika karakan

3. @elig

Warszawa(jak większość stolic) przyciągała ludzi z całego kraju od setek lat.
Na długo przed wojną i jeszcze dłużej przed latami teraźniejszymi.Tak to już jest w świecie.To samo z "nienawiścią" .Tak samo sie nienawidzi stolic w innych krajach.

A co do Twojego tekstu.Nie bardzo wiem jaki jest jego cel?Tego z przed roku i tego "dodatku" z dzisiaj.Nie masz innych problemów?

A co do zasysania kasy przez Warszawę.Poczytaj o "Janosikowym" i zadzwoń do wiosek i małych miasteczek , które za te pieniądze sobie droge zbudowały.

avatar użytkownika elig

4. @karakan

Widzę, że mój tekst Pana zirytował :))) Niemniej niechęć do Warszawy i warszawiaków istnieje i "janosikowe" nic na to nie pomaga.

avatar użytkownika elig

5. @karakan

To prawda, że w wielu krajach istnieje antagonizm między stolicą, a resztą kraju, na przykład we Francji, gdzie Paryż też jest darzony wielką niechęcią. Jeśli chodzi o Warszawę, to jednak coś więcej. Gdy zamieściłam tę notkę rok temu, to Sosenka przypomniała w komentarzu, że po wojnie rozbierano domy w miastach na Dolnym Śląsku, a cegłę wywożono do Warszawy. Wspomniała też o przywłaszczaniu sobie przez Warszawę różnych zabytków z terenu t.zw. Ziem Odzyskanych. Ludzie stamtąd do dzisiaj nie mogą tego zapomnieć i wybaczyć.

avatar użytkownika Maryla

6. hola hola

"przywłaszczaniu sobie przez Warszawę różnych zabytków z terenu t.zw. Ziem Odzyskanych"

a kto przywłaszczył sobie majatek warszawiaków? Pytam, bo to majątek mojej Babci, Mamy, a więc i mój byłby?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

7. Przewrotnie, bo nie lubię Warszawy

choć tam pracuję, ale doceniam jej znaczenie dla Polski w przeszłości:

avatar użytkownika elig

9. @Maryla

Jak zwykle komuniści. Słynny dekret Bieruta wywłaszczył posiadaczy nieruchomości w Warszawie. Co ciekawe obowiazuje on do dziś, stanowiąc jeden z dowodów na to, że III RP JEST państwem postkomunistycznym.

avatar użytkownika Goethe

10. Elig nie chciałem komentować tego tekstu...ale...

nie usiedziałem! Z Warszawą w Polsce jest tak samo jak z PREZYDENTEM KACZYŃSKIM.
myślę że rozumiesz..

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika elig

11. @Ksiundz Stryj

Ja akurat Warszawę lubię. Co wiecej lubię Warszawę dzisiejszą z jej dynamizmem i bałaganem.

avatar użytkownika elig

12. @Goethe

Przyznam szczerze, że nie rozumiem. Warszawa przecież nie była opluwana przez media. Wprost przeciwnie, latami lansowano przeróżne pioseneczki o tym mieście i hasło "Cały naród buduje swoją stolicę".

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

13. "dzisiejszą z jej dynamizmem i bałaganem"

Ja tą Warszawę widzę jak dzisiaj. Tak tu sobie wspominamy stan wojenny, Kaczmarskiego puszczamy, a ja widzę jakeśmy szli jej ulicami w pochodzie i... bramy się zamykały i okna się zamykały… w takt naszych kroków.

avatar użytkownika Goethe

14. Elig

Bo to jest tak , jak był to źle i przypisywano wszystko byle umniejszyć Jego zasługi i znaczenie, jak Go zabrakło to się okazało że był potrzebny, ważny,
Tak samo z Warszawą jak jest to kompleksy i zazdrość bierze górę, ale jak trwoga to każdy patrzy na Stolicę co na to ONA w sensie ludzie bo miasto to przede wszystkim ludzie.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

15. @Goethe, @Elig

Moje życie związane jest z Warszawą - tam się uczyłem od ogólniaka, tam poznałem przyjaciół, tam studiowałem, tam pracuję, ale zaiste takiej liczby ludzi, których mentalność, sposób myślenia mnie zniesmacza, to nigdzie nie spotkałem.

avatar użytkownika Goethe

16. Stryju....

nie koniecznie ....masz rację ale nie mam zamiaru Cię przekonywać ...jakby się zakotłowało
to znowu okazałoby się ile tych dzieci ma Warszawa... a zapewniam Cię że ma i to sporo, i nic do tego nie mają przekonania....ja latałem po ulicach Warszawy przed , w i po stanie wojennym to wiem....teraz też by dzieciaków nie zabrakło , młodzież w czasie pokoju jest rozbrykana , ale serce Polaków jest jedno . Niech no tylko ktoś podniesie na Nas ręce.....

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

17. @Goethe

"ale serce Polaków jest jedno ."

Obyś Pan miał rację, ale ja pamiętam wyniki jakiś tam badań n/t patriotyzmu młodzieży z przed kilku laty. Ogromna część orzekła, że poświęcenie dla Ojczyzny jej nie interesuje. Może to i przekora młodzieńcza... - mam nadzieję.

avatar użytkownika Goethe

18. Ksiundz Stryj,

Nawet Pawlak i Napieralski kilkakrotnie zwrócili uwagę na to że najpierw trzeba zbadać na czyje zlecenie te badania są robione....bo od tego zależą wyniki.no i przez kogo?pozdrawiam

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

19. @Goethe

"bo od tego zależą wyniki.no i przez kogo?"

Masę komentarzy napisałem na ten temat na S24 - zwłaszcza n/t dlaczego się odmawia udziału w badaniach:)

Ale... jakoś mi te badania potwierdzają się z obserwacją uczestniczącą. Tyle, że moja obserwacja nie dotyczy chłopców z Woli. Więc faktycznie jej wyniki są niereprezentatywne.
Pozdrawiam

avatar użytkownika elig

20. @Goethe

No tak, z tym oczywiście można się zgodzić.

avatar użytkownika elig

21. @Ksiundz Stryj

W Warszawie łatwo jest pewnie spotkać ludzi wszelkiego rodzaju, bo to duże miasto, ponad półtora miliona mieszkańców, a z okolicami ponad dwa.

avatar użytkownika elig

22. @Goethe i Ksiundz Stryj

Panowie, w gębie to każdy mocny. To, co ludzie deklaruja teraz, może nie mieć nic wspólnego z tym, co zrobią, jesli przyjdzie co do czego. Oni sami nie moga przewidzieć, jak sie zachowają.

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

23. @elig

"W Warszawie łatwo jest pewnie spotkać ludzi wszelkiego rodzaju"

Naturalnie, tylko tak mi się życie potoczyło, że ja mam styczność prawie wyłącznie z jednym rodzajem.
I dlatego tak chętnie pognałem z naszym "Serwisem" po sklepach i do KFC, żeby łyknąć czegoś innego, nieznanego, może właśnie tego... DUCHA WARSZAWY.

avatar użytkownika elig

25. @Ksiundz Stryj

Czy udało sie Panu spotkać tego Ducha Warszawy?

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

27. @elig

Zobaczymy, albo i nie zobaczymy...

Choć jest jedno miejsce - Muzeum Powstania Warszawskiego, byłem z moimi córkami jak był tam śp. Prezydent. Zdaje się z rok temu.

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

28. @elig - a i Legia

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

30. @intix

Jeszcze kilka takich filmów i polubię Warszawę:)

avatar użytkownika elig

31. @Ksiundz Stryj

Z tym stadionem Legii, to był jednak potężny przekręt. Miasto nie ma niby kasy na odbudowę Pałacu Saskiego, ale pół miliarda na stadion dla ITI się znalazło. Jest on zreszta już gotowy i w przyszłą sobotę będzie na nim mecz z Arsenalem.

avatar użytkownika elig

32. @intix

Dziękuję za piękny film. Pozdrowienia !!!

avatar użytkownika Nico031

33. Zakochaj sie w Warszawie...Ksiundzu Stryju :)

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Nico031

34. No i jak zakochałeś sie w Warszawie :) Ksiundzu Stryju ....

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

35. @elig

Jak Pani wie wśród legunów nie ma bardziej znienawidzonej firmy niż ITI, ale co ciekawe jakiś ruch widzę na froncie kupowania karnetów. Chyba ten nowy „kanciasty” stadion jakoś kusi :)

A przy okazji odpowiedź częściowa na Pani zasadnicze pytanie. Dlaczego nienawidzą Warszawy? - na pewno nienawidzą kibice innych miast, tj. Legii nienawidzą. W dużej części jest to zasługa dawnego CWKS, który zabierał innym dobrych piłkarzy w… kamasze.

Do dzisiaj wielu łodzian pamięta np. sprawę piłkarza Wijasa, któremu CWKS (czytaj LWP) zmarnował życie.

avatar użytkownika Nico031

36. Mały Powstaniec

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Nico031

37. KRZYK DUSZY (Warszawa, 1944)

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Tymczasowy

38. Toronto

jest miastem nielubianym w Kanadzie. Jakkolwiek hokeistom "Maple Leafs" kibcuje sie ochoczo, choc to od lata slaba druzyna. Na meczach wyjazdowych bywa polowa widowni w niebiesko-bialych strojach.

avatar użytkownika Nico031

39. "Czterdziesty Czwarty" - Lech Makowiecki

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika intix

40. @Elig

To ja dziękuję.:-)
Tymi filmami wyraziłam swój głos w dyskusji...

..."GDZIE SKARB TWÓJ, TAM I SERCE TWOJE..."
/Ew.św.Mateusza/

Pozdrawiam Serdecznie Wszystkich

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

41. Tymczasowy - Toronto

Byłem w Kanadzie, także w Toronto. Ja lubię te miasta, bo tam można spotkać... Warszawiaków, Powstańców właśnie. Zaczerpnąć oddechu (jak śpiewał J. Kaczmarski), odnaleźć DUCHA WARSZAWY i POLSKI.

avatar użytkownika Goethe

42. Ksiundz Stryj

mieszkałem w Missauga przez 5 lat... lubiłem brzeg Ontario...ale ducha Warszawy nie odnalazłem raczej ducha Śląska...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

43. @Goethe

"mieszkałem w Missauga "

Mój kumpel tam mieszka teraz:) Ja ducha szukałem min. w SPK w Toronto i znalazłem.

avatar użytkownika intix

44. ..."Dlaczego Warszawa jest nienawidzona?..."

..."znienawidzona"...
Ja bym tego słowa nie użyła.
Z owserwacji /często bywalam w W-wie, spotykałam w różnych miescach Polski Warszawiaków/ moich, powiedziała bym raczej, - "nie zawsze lubiana".
Jeśli chodzi o miasto Warszawę, poza tym, że czuję do niej wielki sentyment historyczny, jak też to, że jest jedna jedyna na całym wielkim świecie i nie ma drugiej takiej, mnie bardziej podobała się kilka, kilkanaście lat temu.
Przeszkadza mi, choć tego nie da się uniknąć, "złamana" architektura.
Nowe i stare. To połączenie, moim zdaniem zrobiło bałagan architektoniczny.
Widok pięknej starówki z przciwległego brzegu Wisły, już tylko na portretach Canaletta..., a szkoda.
Jeśli chodzi o ludzi... Wszystko zależy od tego, w jakim środowisku się poruszamy. Spotykałam ludzi wspaniałych, ale spotykałam też ludzi wyniosłych bo..."jestem z Warszawy". Poza tym, ludzie są wszędzie tacy sami.  Czy to Warszawa, czy Łódź, czy Poznań. Być może są różnice, ale to może też mieć związek z przeszłością.
Powiem na przykładzie mojej rodzimej Łodzi. To było miasto typowo robotnicze...
Ale wraz z rozwojem przemysłu rozwijała się też kultura. Znakomite łódzkie teatry, dokąd c h o d z o n o. Wspaniałe uczelnie, wypełnione młodzieżą.
To wszystko na przestrzeni czasu kształtuje dane środowisko. Jednoczy. 
Poza tym, nie można czyba powiedzieć, że nienawidzimy Warszawę.
Przecież Warszawę budowała cała Polska, to nasza Stolica... Więc nie można mieć takich uczuć do Naszego Miasta. Warszawa jest miastem wszystkich Polaków... 
Serdecznie Pozdrawiam

avatar użytkownika Goethe

45. Ksiundz Stryj,

Jak to te same miejsca różnie na Nas działają...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika elig

46. @Ksiundz Stryj

Z tym CWKS to prawda. O Wijasie nie słyszałam, ale na Legię podbierająca piłkarzy skarżono sie i na Śląsku i w Poznaniu.

avatar użytkownika elig

47. @intix

Ja się wiele razy spotykałam z tym, że gdy mówiłam, że jestem z Warszawy, to zasypywano mnie istną lawiną pretensji pod adresem tego miasta. Czasem pobrzmiewała w nich wrecz nienawiść. Z tym niszczeniem samochodów to prawda. Często zdarzało się to zwłaszcza w mazurskich miasteczkach w latach 90-tych.

avatar użytkownika intix

48. @elig

..."gdy mówiłam, że jestem z Warszawy, to zasypywano mnie istną lawiną pretensji pod adresem tego miasta. ..."
Przepraszam, ale ja tego nie rozumiem. Jak można mieć pretensje do miasta...
Może jakaś niechęć do współczesnych Warszawiaków, ale o tym pisałam wyżej.
Natomiast ..."Z tym niszczeniem samochodów to prawda..."
Elig, wandale byli i są, niestety. Powinno tak się wychowywać obecne pokolenie, żeby wandalizm nie miał miejsca. Przepraszam też za to, co powiem, ale może jesteś uczulona, może masz jakieś złe doświadczenia wcześniejsze, że fakt zniszczenia samochodu przypisujesz warszawskiej rejestracji. Ja miałam łódzką i też nie jeden raz wracałam do uszkodzonego samochodu. W tym, ciekawostka, 3 razy na przestrzeni 10 lat - właśnie w Warszawie...:-) Niestety. Wszędzie może nas to spotkać, bez względu na to skąd jesteśmy, i gdzie się w danym momencie znajdujemy. Przyznam, że od kilku lat sytuacja się poprawiła.
Pozdrawiam Serdecznie

avatar użytkownika manna

49. elig,

mnie sie raz zdarzyo trafic we wrzesniu do szpitala w Helu. Wojskowego, bo innego tam nie ma. Spytali mnie o adres, to powiedzialam, zgodnie z prawda, że Warszawa i dalej ulica... "Warszawa" - spojrzała pielęgniarka znad karty... "Pani to oczywiscie bedzie miała zaraz miała wymagania, co ?... A my tu, prosze pani dla takich jak pani żadnych wyjątków nie robimy..."

I tak przemówiła do mnie biednej, skręconej z bólu i ogłupiałej jeszcze od przeciwbólowych proszków.
Przyszedł chirurg, wcisnał mi w brzuch piesc - w ramach badania jamy brzusznej - i zeznał: "do cięcia bedzie, do cięcia..."
To było w nocy a rano zwiałam z tego szpitala, jakos dotarłam do Warszawy i szczesliwie zyje do tej pory.
A od tego czasu wiem, że na wyjazdach jestem nie z Warszawy tylko z Pragi. Bo mieszkam na Pradze Południe, wiec to prawda a brzmi lepiej.

p.s. Czy Deklarację Obywateli u mnie Pani widziała?

Serdecznie...

 

 

avatar użytkownika elig

50. @manna

Deklarację widziałam i podpisałam. Intix nie może w to uwierzyć, ale takie rzeczy się zdarzają. Ja też odczułam coś podobnego, ale na szczęście nie tak drastycznego. Do Warszawy zawsze się przyznaję, w końcu mieszkam w niej już prawie 45 lat.

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

51. @Nico031 - w TAMTEJ Warszawie to ja jestem zakochany od małego

W Warszawie Wieniawy, Tuwima, Wiecha:

Ostatnio zmieniony przez Ksiundz Stryj o pon., 02/08/2010 - 06:30.
avatar użytkownika Ksiundz Stryj

52. @elig - J. Wijas czyli inicjatywność gen. Kiszczaka

http://www.koledzyzwojska.pl/node/93300

Wszyscy oskarżali później "Legię", a nie np. "Śląsk" (też wojskowy), że stało się to, co się stało.

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

53. @Goethe

"Jak to te same miejsca różnie na Nas działają..."

Nie wiem, u mnie to jest osobiste trochę. Może dlatego, że po "polskim" Toronto oprowadzał mnie stryj mojego ojca, żołnierz NSZ, który w tej Kanadzie koniec końców wylądował.

avatar użytkownika elig

54. @Ksiundz Stryj

Dziękuję za link. Jak jednak zauważył Marekmik84 w komentarzu pod tym wpisem, ministrem obrony narodowej był wtedy Florian Siwicki, a nie Kiszczak. Nie jest jasne, co ma do tego wszystkiego Legia, skoro Wijas wyladował w końcu w Czarnych Czarna?

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

55. @elig

był wtedy Florian Siwicki, a nie Kiszczak"

O Kiszczaku mówiło się na "mieście" - był ważniejszy niż jakiś tam Florek:)

"Nie jest jasne, co ma do tego wszystkiego Legia, skoro Wijas wylądował w końcu w Czarnych Czarna?"

To muszę od początku tak jak ja to pamiętam wedle legendy "ulicy":

- J. Wijas był naprawde znakomicie zapowiadającym się piłkarzem;
- J. Wijasa zapragnęła Legia;
- Nie dogadano się co do "transferu" J. Wijasa, więc dostał powołanie;
- Ponieważ był krnąbrny i nie chciał grać w Legii, wylądował w efekcie w "Czarnych Czarna" a nie w jakimś zespole mistrzowskim.

Wszystko, co piszę o J. Wijasie może nie mieć pokrycia w faktach. Może być kibicowską konfabulacją. To nie ma znaczenia w momencie gdy Pani pyta: dlaczego nienawidzą Warszawy?

Tutaj bowiem nie chodziło o fakty, a o uczucia i sprawa J. Wijasa, niezależnie od tego jak wyglądała naprawdę, podsycała te emocje i była kolejnym kamyczkiem do "czarnej legendy" Legii Warszawa, sprzęgniętej dodatkowo z Kiszczakiem i znienawidzoną WRONą.

Jak bardzo to mnie wtedy osobiście ubodło (jako kibica Legii) świadczy to, że tak to zapamiętałem.

avatar użytkownika Foxx

56. Proszę Ksiundza :)

Jako wieloletni kibic Legii, czuję się wywowałny do "dwóch" słów tytułem wyjasnienia:

1. Tydzień temu zostało zawarte porozumienie miedzy Stowarzyszeniem Kibiców Legii Warszawa, a Klubem Piłkarskim Legia należącym do ITI w zakresie koegzystencji na obiekcie:

http://www.zw.com.pl/artykul/498902_Jest_porozumienie__koniec_protestu_n...

Radykałowie wydali swój komunikat:

http://koniec-iti.eu/

Sprzedaż karnetów i liczba wyrabianych kart kibica wzrosły o kilkaset procent, więc to raczej nie stadion "przyciaga" ;)

2. No i nadszedł czas na wątek historyczny.

Legia w czasach '45 - '89/kluby za komuny. W historii Legii z tamtych lat można wyodrębnić następujące okresy: - do listopada 1949, gdy powołany w kwietniu '45 I WKS Warszawa zaczął rozgrywać mecze przy Łazienkowskiej, by w czerwcu oficjalnie powrócić do nazwy WKS Legia Warszawa. Wśród organizatorów byli przedwojenni działacze, którzy jednak szybko "znikali" (szerszy opis działań władz komunistycznych wobec nich m.in. w: Andrzej Gowarzewski, Stefan Szczepłek, Legia Warszawa. 80 lat "Zielonych" - księga jubileuszowa, Katowice 1995) - między listopadem '49, a początkiem lipca '57, gdy po stalinowskiej "reformie" systemu klubowego pozmienianio klubom nazwy i stworzono sieć resortową. W przypadku wojska był to klub centralny z filiami: CWKS Wrocław (późniejszy Śląsk) oraz CWKS Kraków (Wawel). W tamtym okresie kluby były praktycznie sportowymi agendami resortów. Zabawne są więc jakiekolwiek zarzuty ze strony kibiców klubów związanych w tamtym okresie np. z ministerstwem przemysłu ciężkiego, milicją, czy kolejnictwem. Każdy grał swoje. - '57 - '80. Po powrocie do tradycyjnej nazwy, komunistyczne praktyki w wersji light. No i dochodzimy do zabawnej legendy klubów kolejowych i np. Górnika. Sytuacja każdego z nich była trochę inna. Sekcję piłkarską warszawskiej Polonii dotknęły dwa nieszczęścia naraz. Nieudolni działacze oraz uczynienie faworyta poznańskiego KW PZPR "centralnym" klubem gałezi kolejowej doprowadziło do wieloletniej sportowej marginalizacji. O tym, że mogło być inaczej, świadczą wspaniałe sukcesy w lekkiej atletyce (Irena Szewińska), czy koszykówce. I to chyba tyle na temat odwiecznego "mesjanizmu" kibiców "Czarnych Koszul", mocno podkręcanego przez działacza, który na liscie Wildsteina figuruje jako TW. Sytuacja Górnika Zabrze była najbardziej czytelna. Gałąź przemysłu, która w epoce Gierka wygenerowała "arystokrację proletariatu" nie mogła być niedoinwestowana. I nie była - o czym świadczy liczba tytułów. W podobnych dyskusjach (nad tym, ile poszczególne kluby zawdzięczają komunie) zawsze proponuję prosty test. Porównanie ich wyników sportowych przed II wojną, po niej i po '89. - '80 - '89. Władze PRL mają na głowie poważniejsze rzeczy, niż piłka nożna, czego następstwem jest początek postkomunizmu w tej dyscyplinie sportu (świetnie ukazanego w "Piłkarskim Pokerze"). Jednocześnie w kilku miastach pojawiają się na trybunach elementy protestów społecznych. Bezapelacyjnym liderem był Gdańsk, w którym wystąpiła "unia personalna" tamtejszej Federacji Młodzieży Walczącej z najaktywniejszymi kibicami Lechii. Inne miasta, to: Kraków (Wisła), Wrocław (Śląsk), Szczecin (Pogoń) i Warszawa (Legia). W nieco mniejszym stopniu Gdynia (Arka) i Lubin (Zagłębie). I to chyba tyle w telegraficznym skrócie

Na koniec, dla zainteresowanych, kilka ciekawostek historycznych:

http://foxx-news.blogspot.com/2008/09/legia-kilka-historycznych-ciekawos...

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

57. Proszę Foxxa:)

Czuję się wszechstronnie wyjaśniony i dziękuję:)

Mam tylko pytanie aktualne - kuple mnie namawiają żebym kupił tego karneta na "kanciasty" stadion - sorki za określenie: ITI.

No i nie wiem co zrobić. Duszę mam rozdartą, jak ta sosna..., ale jednak nie kupię.

avatar użytkownika Foxx

58. :)

Tak naprawdę to nie ma znaczenia, bo od roku mozna im karnety zwracać, więc jeżeli coś "wykręcą"... ;) W każdym razie większość z tych, którzy zasiądą na nowej "Żylecie" wyrabia tylko "karty kibica" i w pierwszym okresie zamierza chodzić tylko "na bilety", karnetów nie kupując.

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

59. @Foxx

"w pierwszym okresie zamierza chodzić tylko "na bilety", karnetów nie kupując."

O! i to upraszcza sprawę!, dziękuję:)

avatar użytkownika Foxx

61. Nawiązując jeszcze do notki Elig

Wczoraj, jeżdżąc po mokotowskich Miejscach Pamięci, by odpalić znicze:

http://legionisci.com/news/38583_Kibice_Legii_uczcili_pamiec_Powstancow....

... słuchałem programu pierwszego PR. Puszczano w nim piosenki z płyty wydanej w tym roku z okazji rocznicy. Motto napisał G. Wasowski. Cytuję z pamięci:

"Mówią, że Warszawa brzydka
A Kraków, czy Praga - piękne
Ale jak tu być pięknym
Gdy się jest nieugiętym".

avatar użytkownika elig

62. @Foxx

Świetny cytat !!! Pozdrowienia !!!

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

63. @Foxx

avatar użytkownika Goethe

64. Ksiundz Stryj - po "polskim" Toronto oprowadzał mnie.

witaj. widzisz na Rączej-Wólce nie tylko NSZ-cy ale dużo też Banderowców było przynajmniej za moich czasów...Tak więc mając swoje zdanie starałem się nie wchodzić w ten tzw. "Polski tygiel"...w ogóle o emigracji po-solidarnościowej i Polonii mam swoje zdanie i raczej niepochlebne więc nie będę rozwijał...przecież różni ludzie różnie trafiają..pozdrawiam

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

65. @Goethe

"dużo też Banderowców"

To prawda.

" starałem się nie wchodzić w ten tzw. "Polski tygiel".."

Tyż prawda, obecnie w Toronto i w okolicach mieszkają 2 osoby z mojego roku studiów i jedna z podstawówki - też nie wchodzą.

"przecież różni ludzie różnie trafiają"

Oj dużo mógłbym opowiadać, ale też wolę nie. Prawda na 100%. Staram się jednak wspominać ludzi szlachetnych - tak mam:)

avatar użytkownika Goethe

66. Ksiundz Stryj,

Ja też . bardzo lubiłem weekendy nad Erie...szczególnie zachody chociaż pamiętam jeden niesamowity świt...szkoda że nie miałem wtedy aparatu ...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

67. @Goethe

Ja niestety siedziałem w Toronto, w Kanadzie byłem tylko 3 tygodnie.