Czas patriotów. 4 lipca. Odsłona druga.

avatar użytkownika Milton Ha

Kiedy 26 kwietnia tego roku pisałem artykuł na temat nieuchronnych i niezwykle dramatycznie wywołanych, przedwczesnych wyborów prezydenckich w naszym kRaju, od razu napisałem, że będzie druga tura, bo reszta kandydatów raz, że nie ma szans, a po drugie nawet jeżeli coś zamiesza, to monopol na patriotyzm w naszym kRaju został tak zawłaszczony przez Prądy Odpływu (PO) a szczególnie przez Prądy i Spięcia (Pi)S, że już chyba innych patriotów w kRaju już nie ma, a przynajmniej nikt się odważnie nie przyznaje, bo go zaraz do PO albo do PiS zaklasyfikują. Jak ktoś nie wierzy, może sprawdzić tutaj: http://y2013.salon24.pl/175055,czas-patriotow-4-lipca-2010. Ową przedziwną korelację udowodniłem również matematycznie, gdzie wyszło czarno na białym, że kontrkandydaci będą odpadać jak gruszki, z tej wierzby, co to ją obwiesiły ich gruszki-cacanki-obiecanki, do finału dojdzie dwóch i ktoś na końcu będzie musiał, choć może nie będzie chciał. Wyliczenia były tutaj: http://y2013.salon24.pl/181953,ciag-prezydencki-23-17-10-2-1.

 
         Kiedy przed pierwszą turą, w pierwszych sondażach, Gajowy prowadził nad Kaczką Krzyżówką z wielką przewagą, kiedy inni kandydaci, w tym szczególnie kandydat Systemu Linii Dosyłowych (SLD) pętał się tuż pod progiem wyborczym a zdrowo poniżej progu okupował miejsce Waldemar Szybki i Wściekły (WSW), lider Przekształtników Sinusoidalno-Liniowych (PSL), wszyscy już myśleli, poza zwolennikami Kaczki Krzyżówki, że jest już pozamiatane. W tym odrętwieniu i samozadowoleniu, jak kubeł zimnej wody, podziałała Wielka Woda powodzi stulecia. Ruszył więc Gajowy z Głównym Inżynierem na wały i dalejże ludziom współczuć, obiecywać i umizgiwać się do nich, żeby tylko głosowali na niego. Nie próżnował też Waldemar Szybki i Wściekły  (WSW), który poganiał swoich strażaków ochotników i robił wszystko aby tę wodę pompowali dzień i noc, choćby tylko nawet przelewali z zalanego w przepełnione. Bo przelewanie z pustego w próżne, w ramach budżetu kRaju, to am raczej opanowane Główny Inżynier kRaju, choć i tak w tym deficycie budżetowym, pomoc wyborczą, dla powodzian znalazł, tyle, że jakoś do wielu jeszcze nie dotarła. Ale już wtedy Prądy Odpływu uknuły plan rezerwowy i już wtedy wiedziały, że ani chybi dojdzie do drugiej tury, wiec uknuły chytry plan, jak to wszystko przeprowadzić. Opisałem ich plan tutaj: http://y2013.salon24.pl/186318,kalendarium-powodziowo-wyborcze-po-road-plan, i jak widać pomyliłem się niewiele.
 
Wyniki wyborów, przynajmniej dla mnie zaskoczeniem nie były. Sprawili się obywatele naszego kRaju jak trzeba. wbrew WIELKIEJ ŚCIEMIE I WIELKIEMU OSZUSTWU w sondażach, o czym pisałem tu: http://y2013.salon24.pl/197201,wyniki-wyborow-a-wiarygodnosc-mediow. Wbrew kampanijnemu robieniu wody z mózgu przez „jedyne obiektywne media i publikatory” popierające Prądy Odpływu (PO),wybrali zgodnie z moimi przewidywaniami.
 
Jedynym zaskoczeniem jest wynik Grzecha, kandydata Systemu Linii Dosyłowych (SLD) . Boczkiem, boczkiem, wbrew udzielonemu „silnemu poparciu” ze strony własnej partii, byłego Pałacman’a Kwaśnego i Młodego Zdolnego Europosła o ksywie - Olej To!, może dzięki występom artystycznym u boku dwóch nieźle wyselekcjonowanych blondynek, Grzechu dał radę! I to jak!
 
Zdobył Grzechu miejsce na pudle i teraz tylko kRaj ma dylemat. Kogo Grzech poprze? POprze! Nie POprze! POprze! Nie POprze! POprze! Nie POprze! Tylko czy Grzechu PO się oprze? A co jak OPRZE? DLA KOGO DOBRZE? KOMU NIEDOBRZE?
 
Jak będzie? Nie wiadomo, ale w sprawie rozterek Grzecha również zabrałem głos: http://y2013.salon24.pl/197257,grzechu-mordo-ty-moja. Schetinescu, chyba w obawie o swoja pozycję w Prądach Odpływu (PO), a może z obawy o upadek ideałów i odwrót zdegustowanych popleczników, wyraźnie się odciął od insynuacji jakoby Prądy Odpływu (PO) zabiegały od głosy wyborców Grzecha. Prądy i Spięcia (PiS) siedzą cicho, ale Kaczka Krzyżówka już puściła oczko do tychże wyborców, gdy przelatując nad rozlewiskami Odry w okolicy Szczecina, rzuciła od niechcenia, że oni, tu w Prądach i Spięciach (PiS), nie mają nic przeciwko temu, jeżeli ktoś o nich powie, że są socjalistami.
 
Tymczasem, jakby na obrzeżach tych wszystkich rozważań, dyskusji, umizgów i działań kamuflażowo-propagandowych, Prądy Odpływu (PO) oraz Prądy i Spięcia (PiS) odciągają odwody zbrojne. Pierwszy granat zaczepny rzuciły Prądy Odpływu publikując na Onet.pl tekst o rozrzutności byłego premiera i prezydenta i łamiąc powszechny obyczaj, że o zmarłych nie mówi się źle: http://wiadomosci.onet.pl/2187701,11,700_tys_zl_nagrod_w_kancelariach_premiera_i_prezydenta_mimo_zakazu,item.html. Jak widać, można jednak mówić źle o zmarłych, jeżeli służy to kampanii wyborczej i jest to ważna nauka demokracji na przyszłość. W odpowiedzi , Prądy i Spiecia (PiS) rzuciły granat hukowy, który szkody zrobi może mniej ale za to jaki będzie rozgłos: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8045920,migalski__jacek_kurski_wspiera_kampanie__bo_to_jeden.html. Granat jeszcze z czasów drugiej wojny pochodzi, ale za to całkiem sprawny, choć raz już użyty. Widać wtedy nie wypalił do końca albo jakiś taki podwójny. Stary a nowoczesny, bo niemiecki, używany jeszcze w Wermachcie.
 
Wojna rozgorzała na całego, choć sami kandydaci wciąż w pozach i wciąż, jak gdyby nigdy nic, mówią o miłości, porozumieniu i pokojowym nastawieniu do wszystkich i wszystkiego a szczególnie do kontrkandydata. Wniosek jest taki, że Główny Inżynier Kraju kazał Gajowemu strzelbę znad łóżka zdjąć bo już czas. Przyszedł bowiem, wcześniej niż zwykle sezon na kaczki. Kaczki Krzyżówki też. Pewnikiem idzie jesień a może nawet już zima. Chłód bowiem za oknem i chłód oraz zawieje i zamiecie na linii POPiSu. Prawda jest jednak taka, że mamy początek lata.
 
Przyjdzie nam, wyborcom, dokonywać szczególnego wyboru. Wyboru między patriotą lepszym i jeszcze lepszym. Między patriotą bardziej i najbardziej patriotycznym. Między prawą prawićą a lewą prawicą, cokolwiek to dzisiaj oznacza. Przyszedł bowiem czas patriotów. Jak zwykle, 4 lipca. Tylko czemu ja mam wrażenie, że 4 lipca jakoś nie bardzo kRajowe, nie bardzo nasze i nie za bardzo patriotyczne dla kRaju to święto. Jakieś takie plastikowe, sztuczne i przereklamowane. Jak, Ne przymierzając, wiza do raju z naszego kRaju, co to jej nijak dostać nie idzie a tylko dlatego, że górale bez wizy za wodą siedzą dłużej niż wolno. Jak więc pogodzić dokonywanie wyborów 4 lipca, w czas niekRajowych  patriotów, głosując za a nawet przeciw lub dla wyboru mniejszego zła. Dziwnego patriotyzmu będziemy świadkami gdy wybrać nam przyjdzie w czas patriotów. Nasz wybór w nie całkiem nasz czas.
 
Ale nic to… Do wyborów! To czas dla prawdziwych patriotów!

napisz pierwszy komentarz