Propaganda sukcesu

avatar użytkownika Unicorn

W wielu dyskusjach o mediach powtarza się wątek "odejścia" od komunizmu. Mamy demokrację, pluralizm i wszędzie są ludzie młodzi. Czy tak jest istotnie? Gdyby się przyjrzeć mediom, szczególnie "niezależnym i serwilistycznym" mediom prywatnym to okazuje się, że szefują tam, są szarymi eminencjami ludzie, których...młodość przypadła na czasy środkowego, ukształtowanego peerelu. Oni zapewne przekazują mądre rady młodym adeptom dziennikarstwa jak służyć państwu, obywatelom i swojemu sumieniu. Np. poprzez wyciszanie oklasków podczas transmisji (podczas transmisji wizyt papieskich czy tworzenie obrazu wiary jako opium dla mas...określonych- czyli zbliżenia głównie na ludzi starszych) czy budowanie wizerunków określonych polityków jako nic nie wartych, mało nowoczesnych, w końcu oszołomskich.

Przyglądając się bliżej propagandzie, jaką od ładnego kawałka czasu sprzedaje nam obóz rządzący czy bardziej udający, że rządzi, nie sposób oprzeć się wrażeniu deja vu. Komunistycznego deja vu. Dzisiaj wystarczy odpowiednio zmontować relację, dać się wypowiedzieć jakimś "alternatywnym" i "myślącym inaczej", z reguły niezależnym tak jak niezależne są rożnego rodzaju dotacje, czy szerzej kasa od znajomych znajomego i mamy fałszywy obraz świata, w który wierzą ci, co lubią marzenia. Socjalistyczne wizje utopii. Opowiadacze bajek bazują na uczuciach, rozniecają nienawiść (oto prawdziwi siewcy nienawiści, kto pamięta, że mówiono tak o ks. Popiełuszko?) i redukują grupy społeczne do nic nie znaczących jednostek a jednostki do grup terroryzujących normalnych ludzi.

W książce Z. Błażyńskiego, Towarzysze zeznają. Z tajnych archiwów Komitetu Centralnego. Dekada Gierka 1970-  1980 w tzw. Komisji Grabskiego, Warszawa 1990, znajdują się fragmenty rozmów, przesłuchań różnych polityków, w tym J. Łukaszewicza, komunistycznego machera od propagandy. Na pytanie, jak to było właściwie z kadrą dziennikarską, odpowiada:

"W środowisku dziennikarskim są ludzie zaangażowani w realizację tego, co partia mówi", ibidem, s. 109.

Łukaszewicz lansował propagandę sukcesu, osiągnął wiele, m.in. to, że ludzie traktowali większość dziennikarzy jako "dobrze płatne partyjne prostytutki", ibidem, s. 107.

Przed komisją macher propagandy partyjnej stwierdził, że "Osobiście nie sądziłem, że jest taki szeroki zakres wpływów opozycji jaki on się okazał. Nie docenialiśmy zasięgu determinacji tych sił i potraktowaliśmy zbyt optymistycznie stopień socjalistycznego zaangażowania społeczeństwa, jako uodpornionego na działanie wroga", ibidem, s. 108. W końcu "nie można było w prasie podać wysokości zadłużenia dopóty nie padło to z ust oficjalnych rzeczników. Takie miałem koncepcje", ibidem, s. 111.

"W telewizji były różne programowe wektory i popierałem Szczepańskiego w tym, aby telewizja była absolutnie dyspozycyjna i żeby jej nie rozrywały inne programowe resorty", ibidem, s. 115.

A co zrobić, jeśli nie wszystko idzie zgodnie z planem?

"Teraz taka tu atmosfera, żeśmy wszyscy rozkradli tę Polskę, że nie ma się po co pokazywać. Moi znajomi w Woli, sekretarze komitetów zakładowych się zastanawiali co powinienem robić, kolejarze też, ale trzeba po prostu ten okres przeczekać, bo przecież sam nie pójdę, bo nie chcę robić żadnej demonstracji. Trzeba po prostu przeczekać", ibidem. s. 117.

tags: , , , ,

napisz pierwszy komentarz